To szukaj w realu, jak uwazasz ze internet to problem.
Zauwaz ze wiele osob pisze tu to samo: bys na spotkaniu nie myslał co dalej, tylko umial się tym spotkaniem cieszyć, albo je szybkp zakonczyc, jak dziewczyna nie.w Twoim typie.
Jednak to nie tp samo co szukanie pracy, zbytnie skupienie na celu wszystko zniszczy.
@Konrado, a te panie jakie poznajesz to w jakim przedziale wiekowym? No i jak je wybierasz? Bo moze Twoj problem wynika z błednej selekcji. Jesli patrzysz glównie na zdjęcie profilowe + wiek to trafiasz na rózme egzemplaze ale z tego samego typu " pustych, głupich lal co to jeszcze nie wyrosły z marzen o księcih na koniu". Probowales poznac samotną matkę czy rozwódke - zapewniam Cie te kobiety nie są gorsze a często mają bardziej dorosłe spojrzenie na życie i związek i bardziej reslistyczne oczekiwania wobec partnera.
@foggy Ja bym uważał, dzieciata to prawdopodobnie będzie mieć Cię głęboko w d. Tak często bywa, ja bym za nic się na to nie porwał.
Nie kumam, czemu moderacja usunęła mój post, ale się powtórzę. O seks dzisiaj jest tak łatwo, że nic dziwnego, że udaje się go mieć komuś, kto jednocześnie się stresuje podrywem.
@Konradoo86 Najlepsza rada to po prostu traktować to wszystko jako chęć dogodzenia samemu sobie. Nie myśl o tym kategoriach "co ona pomyśli".
jak można kogoś bliżej poznać gdy po 1 lub 2 spotkaniach się kontakt urywa?.
Już ktoś tu to pisał. Randki online są dla twardzieli albo super ciach które każdej się podobają. To jest krótka piłka... 1sze spotkanie bez efektu "wow" w 9 na 10 jest ostatnim.
To szukaj w realu, jak uwazasz ze internet to problem.
Zauwaz ze wiele osob pisze tu to samo: bys na spotkaniu nie myslał co dalej, tylko umial się tym spotkaniem cieszyć, albo je szybkp zakonczyc, jak dziewczyna nie.w Twoim typie.
Jednak to nie tp samo co szukanie pracy, zbytnie skupienie na celu wszystko zniszczy.
Ale to też musi być możliwość, chyba że te szybkie randki? No bo w robocie u mnie nie ma na to szans, albo imprezy, tak mam wrażenie że w moim wieku już wszystko w tym względzie minęło, każdy już pozakładał rodziny i nie ma tej atmosfery poszukiwania partenra, że tak powiem, ja wiem że nawet w centrum handlowym można poznać kogoś ale kiedyś było tak bardziej konkretnie np właśnie studia.
@Konrado, a te panie jakie poznajesz to w jakim przedziale wiekowym? No i jak je wybierasz? Bo moze Twoj problem wynika z błednej selekcji. Jesli patrzysz glównie na zdjęcie profilowe + wiek to trafiasz na rózme egzemplaze ale z tego samego typu " pustych, głupich lal co to jeszcze nie wyrosły z marzen o księcih na koniu". Probowales poznac samotną matkę czy rozwódke - zapewniam Cie te kobiety nie są gorsze a często mają bardziej dorosłe spojrzenie na życie i związek i bardziej reslistyczne oczekiwania wobec partnera.
Wybieram tak, że patrze na opisy, zdjęcie czy mniej więcej ta sama "bajka", wiek różny od 20paru lat do 33-34.. No tak tylko że jakby pani z dzieckiem - nie moja bajka, tzn nie mam nic do takich osób no tak się życie potoczyło ale ja wolę mieć pustą karte, taka osoba już na innym etapie jest, szuka faceta raczej do wychowania dziecka, inna relacja kompletnie, ja nie mam takich przejść i wolę żeby ktoś zaczynał od podobnego poziomu, a rozwódka no w sumie może być ale ja poznaje różne kobiety i myślę, że chyba nie wszystko to księżniczki, no chyba że głęboko w sobie to tłamszą.
Już ktoś tu to pisał. Randki online są dla twardzieli
albo super ciach które każdej się podobają. To jest krótka piłka... 1sze spotkanie bez efektu "wow" w 9 na 10 jest ostatnim.
No tak ale czy te ciacha nie radzą sobie też dobrze w realnym świecie to po co im internet? a poza tym czy te panie to takie modelki z 1 stron gazet? No trudno żeby dziewczyna była normalna, przeciętna lub nie miała np super figury a szukała gościa który będzie naj..Czyli wracamy do tego o czym mówiłem? że jak nie ma super efektu "after" to znaczy że raczej nic z tego nie będzie?
No ja tak często mam, zero kontaktu ze strony pani dopóki sam się nie odezwę, jak się odezwę to czuć to lekkie zlewanie, ja nie wierzę w to że wszystkie panie nagle oczekują syngału ze strony faceta, zapewne są takie które same się odezwą, a jak tego nie robią tzn że było średnio.
@Konrado...
Gary - Czyli uważasz że jak ktoś miał seks to powinien w relacjach z kobietami, we flircie być mistrzem?
Nie zachowuejsz się jak ktoś kto był w związku i miał seks. Wyobrażam sobie raczej, że znałeś dziewczynę przez 10 lat, kręciłeś się wokół niej, kiedyś coś się dotknęliście czy może nawet pocałowali a ona zniknęła. W twojej głowie to był związek, ale tak naprawdę z nią nie żyłeś.
hm tylko wiesz seks to też panienki lekkich obyczajów gdzieś na ulicy albo jednorazowe akcje na imprezie..
Jak mówisz o seksie, czy podrywaniu kobiet to jest takie sztuczne, nienaturalne, jak odjechane w kosmos.
Twoje sforumułowania "byłem w związku", "były sytuacje intymne", "potem nie byłem w związku"... Sorki... ale to brzmi jakbyś w ogóle z tą dziewczyną nie był, tylko w głowie sobie coś pomyślał. Nawet śmiem twierdzić, że rozstaliście się jak cokolwiek fizycznego między wami zaistniało.
Kiedys księżniczkami przestawało sie byc w wieku 25 lat, teraz granica sie o 10 lat przesunęła. 35 latki to dakej księżniczki, dodatkowo wybredne i sfochowane. Bo skoro tyle lat czekały to nie po to aby teraz 'obniżać stsndardy' i wiązać sie z byle kims. Oczywiscie jestem stronniczy i wszystkie 'nieksiężniczki' przepraszam - ale stanowicie bląd statystyczny i Konrado ma małe szanse Was spotkać.
658 2018-12-16 22:27:02 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-16 22:27:46)
Kiedys księżniczkami przestawało sie byc w wieku 25 lat, teraz granica sie o 10 lat przesunęła. 35 latki to dakej księżniczki, dodatkowo wybredne i sfochowane. Bo skoro tyle lat czekały to nie po to aby teraz 'obniżać stsndardy' i wiązać sie z byle kims. Oczywiscie jestem stronniczy i wszystkie 'nieksiężniczki' przepraszam - ale stanowicie bląd statystyczny i Konrado ma małe szanse Was spotkać.
Pytanie, czy te "nieksiężniczki" miałyby ochotę spotkać Konradoo. Bo to też jakby ważne.
659 2018-12-16 22:52:23 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-16 22:53:52)
SonyXperia - no ok ale skąd wiedzieć jakie zamiary ma druga strona? Nie wydaje mi się aby ta moja już dziś była dziewczyna, coś ukrywała czy tez nie miała żadnych planów tylko tak tkwiła w tej relacji. Poza tym to problem ten drugiej osoby, skoro jest nieszczera i nielojalna i nie potrafi powiedzieć, że np z jej strony to nie ma sensu bo się odkochała czy nie wiem? znalazła innego? Z mojej strony było 100% zaangażowania, dla mnie był to związek, jakoś nie wydaje mi się żeby dla niej to były tylko zwykłe spotkania od tak, też parę razy pokazała że jej zależy, no ale ok rozpadło się nie ma chyba o czym mówić.
Skoro byleś w związku, jak uważasz, to w jaki sposób się rozstaliście? Co to znaczy rozpadło się? Ktoś od kogoś odszedł, ktoś kogoś zostawił. Gdybyś przechodził takie rzeczy z drugą osobą nie zadawałbyś tak elementarnych pytań i to o nawiązanie relacji z płcią przeciwną, o wszystkie związane z tym niuanse.
W sumie to już nie wiem , co o Tobie myśleć. Chcesz mieć chyba z góry wszystko wiadome, zaklepane, powiedziane wprost, podane jak na tacy, i chcesz żeby to pozostało constans.
W dalszym ciągu uważam, że nie potrafisz zabiegać, może nie masz odpowiedniej autoprezentacji, i że jesteś właśnie niecierpliwy. Po prostu za bardzo chcesz.
Skoro byleś w związku, jak uważasz, to w jaki sposób się rozstaliście? Co to znaczy rozpadło się? Ktoś od kogoś odszedł, ktoś kogoś zostawił. Gdybyś przechodził takie rzeczy z drugą osobą nie zadawałbyś tak elementarnych pytań i to o nawiązanie relacji z płcią przeciwną, o wszystkie związane z tym niuanse.
Wymyśliła sobie że wraz ze siostrą wyjedzie za granicę i były próby podtrzymywania relacji, ale dochodziło do tego że widzieliśmy się raz na 3 miesiące, to nie miało szans przetrwać, ale może ona już wcześniej postawiła krzyżyk na tej relacji i tylko ten wyjazd to ułatwił. Tak zadaje pytania bo wpakowałem się w głupią sferę poznawania kobiet przez internet, gdzie jest wszystko wynaturzone, gdzie kipi seksem, a ludzie działają wg zasady szybko i z górki. Zadaje pytania bo w tamtym czasie to wszystko wychodziło "jakby" samo, ta dziewczyna sporo inicjowała, poza tym znaliśmy się długo to funkcjonowało jak dobrzy kumple a nie przypadkowe osoby z neta, może rzeczywiście temat ostro się rozkręcił a ja po prostu wleciałem w bagno i w oparciu o jakieś głupie, dziwne sytuacje i też może osoby wrzucam wszystko do jednego wora, no nie wiem.
Nie wiem też dlaczego podważacie w kółko to że ja bym w związku? mam przedstawić jakieś pismo od tej dziewczyny? No może ona nie była w związku, spotykała się a ze żaden jej nie chciał na tamten czas to nie zdradziła i nie poszła do innego, no ale chciała mnie jako osobę towarzyszącą na wesele do kuzyna, przyjeżdżała do mnie, widzieliśmy się rodzinnie, na jakiś obiadkach, był sylwester w górach itd no może to było koleżeństwo z bonusem.
Podważamy, bo naprawdę jesteś mega nieporadny. Może te randki z internetu po prostu nie są dla Ciebie.
Widzę tutaj panuje mit "zamoczenia". Czyli jak facet w końcu zaliczy, to nagle jego świat się zmienia. Fascynujące, czemu moje życie nie stało się wspaniałe po 1 razie?
Upraszczasz, bo nie chodzi tu o zaliczenie jednorazowego seksu, tylko pełny związek kobiety i mężczyzny, który pozostaje jakoś w doświadczeniu i zachowaniu. A 3 lata to długo jak na związek w czasach studenckich.
Poznajesz przedstawicielkę odmiennej płci i juz coś wiesz o kobietach i ich reakcjach, nie zastanawiasz się nad każdym gestem. Jak z jazdą na rowerze, nie uczysz się na nowo podstaw.
Ale to tylko i wyłącznie w przypadku, gdy ktoś nigdy nie obserwował otoczenia, nie zastanawiał się jakie są kobiety itd. Po prostu ktoś piwnicy wyszedł i po 5 minutach miał związek. Nauczyć to się można z czasem jedynie, że nie warto wszystkiego podporządkowywać pod kobiety i tyle. Przeceniacie tu wartość związku. Ba, ja sam pamiętam jak za młodu świeży byłem, a kobiety w otoczeniu myślały, że co tydzień mam inną i związki mnie nie interesują. A ja głupi byłem i szukałem odpowiedniej do miłości.
Przepis na udany związek jest tylko jeden. Jesteś zadowolona/y ze swojego życia i z samej siebie. Nie oczekujesz niczego od drugiej osoby, ona nie sprawi, że będzie super. Oboje musicie tak myśleć. Wtedy nic się nie spartoli, bo wymagania masz tylko od siebie.
665 2018-12-17 01:08:48 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-17 01:09:45)
No tak tylko jakby nie patrzeć ja będąc w tym niby "związku" bo wg niektórych to nie byl związek, nie uczyłem się pseudo podrywu, bajerowania kobiet czy auto-prezentacji że ja jestem najlepszy, najwspanialszy i najcudowniejszy - a tak mam wrażenie działają spotkania z randek internetowych, jest ileś koles i ona ma wybrać najlepszego czyli trzeba zarzucić dobrą bajerę i trochę lać wody.
Poza tym ja dziewczynę ze studiów znałem powiedzmy od roku, dzień w dzień a nie raz na 2h spotkaniu na kawie. Najpierw rozmowy o zadaniach ze statystyki, potem indeks i sprawy studenckie itd..potem rodziło się uczucie i nie musiałem przez 2 godziny wywoływać uczuć, chemii, flirtować i co tylko bo zniknie.
I tak myślę że te sprawy późniejsze z tą dziewczyną byłą, to raczej kwestia późniejszych tematów, które na tę chwilę dla mnie to totalna abstrakcja. Mówimy o internecie, mówimy o 1 spotkaniu, o zrobieniu dobrego 1 wrażenia a nie co będzie po 3 miesiącach wspólnego chodzenia.
, potem indeks i sprawy studenckie itd..potem rodziło się uczucie i nie musiałem przez 2 godziny wywoływać uczuć, chemii, flirtować i co tylko bo zniknie.
I tak myślę że te sprawy późniejsze z tą dziewczyną byłą, to raczej kwestia późniejszych tematów, które na tę chwilę dla mnie to totalna abstrakcja. Mówimy o internecie, mówimy o 1 spotkaniu, o zrobieniu dobrego 1 wrażenia a nie co będzie po 3 miesiącach wspólnego chodzenia.
Już ci Gary mówił, idź w ilość.
Powiedzmy, że możesz się spodobać co 10. OK? W końcu nikt się każdemu nie spodoba na żywo, a wrażenie z "literek" może być mylne. Byłeś na ilu.... 20 spotkaniach? No i, przy tych 10%, to dwie panny były chętne na drugie spotkanie. Z czego całkiem możliwe, że po drugim:
- jej się odwidziało bo np.; nie spodobało się poczucie humoru,
- inny facet zrobił lepsze wrażenie/była chemia. Przecież nie umawia się tylko z tobą.
- itd.
Już ci Gary mówił, idź w ilość.
A ja tak zacząłem się zastanawiać, np dlaczego te dwie dziewczyny z ostatnich spotkań ucięły kontakt i koniec? Czy nie była by fajniejsza luźna relacja i np wyjście na piwo z którąś żeby tę presję zrzucić, wtedy relacje z pozostałymi kobietami też by były inne.
Zastanawiam się czy to taki efekt czasów, że nie ma kontynuacji znajomości? Jak po jednorazowym seksie, nie wiem czy wiecie o czym mówię, było spotkanie ale się pożegnali i od tego momentu się nie znali.
Taka mnie myśl naszła, dlaczego pomimo że nic nie wyszło nie można na bazie jakiegoś pseudo-koleżeństwa mieć kontaktu i wyjść gdzieś np na piwo, dopóki każdy jest sam, to jest też odpowiedź na pytanie kogoś tutaj sprzed iluś stron czy ja nie mam koleżanek i żeby z nimi się pospotykać ale niestety znajomości facet-kobieta raczej bardzo szybko sprowadzają się do hasła miłość
Nie wiem, tak sobie po prostu zacząłem rozmyślać że gdyby może te dziewczyny kontynuowały znajomość a nie ją przerywały nagle też to by inaczej wyglądało.
Przepis na udany związek jest tylko jeden. Jesteś zadowolona/y ze swojego życia i z samej siebie. Nie oczekujesz niczego od drugiej osoby, ona nie sprawi, że będzie super. Oboje musicie tak myśleć. Wtedy nic się nie spartoli, bo wymagania masz tylko od siebie.
Bardzo się z tym zgadzam.
Jeśli możesz dopisz jeszcze, jak Konrad ma dojść do stanu, w którym przestanie wiać od niego desperacją i skupi się na sobie oraz wymagać będzie od siebie. Bo wydaje się, że to jest sedno jego problemów.
1 Wyszukać dobrego psychoterapeutę. KONIECZNIE mężczyznę i poruszyć z nim ten problem. I problem odczuwania presji społecznej.
2 Wybrać sobie kilka pozycji z półki psychologia/poradniki i je przeczytać. Takie motywatory.
3 Pójść kilka razy do Pań oferujących swoje ciało za pieniądze. Jak mu się mocno spodoba, to się bardziej będzie starał. Młodzieniaszkiem nie jest, moralniaka nie będzie.
4 Zrozumieć, że kobieta szczęścia mu nie da i nie jest jakimś nie wiadomo kim, tylko po prostu drugim człowiekiem.
5 Tak, mamy jako faceci przewalone trochę. Tak, ten kraj jeszcze pogłębia różnice w naszym życiu, a życiu kobiet. Tak, prawdopodobnie w pierwszą relację zaangażujesz się 10x mocniej niż Twoja partnerka. Z tą wiedzą od ochłoń zanim się zacznie. Miej to wszystko w dupie, skup się na tym by brać dla siebie to co najlepsze i tyle.
671 2018-12-18 21:34:55 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-12-18 21:35:55)
1 Wyszukać dobrego psychoterapeutę. KONIECZNIE mężczyznę i poruszyć z nim ten problem. I problem odczuwania presji społecznej.
hehehe :-D
Na lekarzy ciała też niech wybiera KONIECZNIE mężczyzn :-D
2 Wybrać sobie kilka pozycji z półki psychologia/poradniki i je przeczytać. Takie motywatory.
I co się z nich dowie? Jak żyć?
3 Pójść kilka razy do Pań oferujących swoje ciało za pieniądze. Jak mu się mocno spodoba, to się bardziej będzie starał. Młodzieniaszkiem nie jest, moralniaka nie będzie.
Słaby motywator, ale jak ktoś tylko cielesności w kontakcie z drugim człowiekiem szuka to może wystarczyć.
Jednak wydaje mi się, że jeśli mu się spodoba, to będzie więcej kasy na usługi seksualne wydawał, ale nijak nie zmieni to tego, że nadal będzie mógł o bliskości pomarzyć
4 Zrozumieć, że kobieta szczęścia mu nie da i nie jest jakimś nie wiadomo kim, tylko po prostu drugim człowiekiem.
Może szczęścia nie da, ale miło mieć przy boku kogoś, kto Cię rozumie i wspiera.
5 Tak, mamy jako faceci przewalone trochę. Tak, ten kraj jeszcze pogłębia różnice w naszym życiu, a życiu kobiet. Tak, prawdopodobnie w pierwszą relację zaangażujesz się 10x mocniej niż Twoja partnerka. Z tą wiedzą od ochłoń zanim się zacznie. Miej to wszystko w dupie, skup się na tym by brać dla siebie to co najlepsze i tyle.
I nie dziw się, że nastawiając się na branie dla siebie tego, co najlepsze dziwnym trafem trafiasz na kogoś identycznego.
672 2018-12-18 21:42:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-18 21:45:18)
Ja akurat uważam, że płeć terapeuty w tym przypadku ma znaczenie i to powinien być mężczyzna. Dlaczego? to zachowam dla siebie, by nie robić off topu
Jak to się mierzy 10 większe zaangażowanie? ciekawe.. Trochę wątpię by to twierdzenie miało podstawy.
673 2018-12-18 21:54:09 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-12-18 22:01:38)
Ja akurat uważam, że płeć terapeuty w tym przypadku ma znaczenie i to powinien być mężczyzna. Dlaczego? to zachowam dla siebie, by nie robić off topu
A właśnie uważam, że kobieta. I potrafię to uzasadnić.
Konrad ma jakiś problem z kobietami. Jeśli będzie potrafił zaufać kobiecie terapeutce i otworzyć się przed nią, to gdy zostanie przez nią zrozumiany, przyjęty i w pełni zaakceptowany takim, jaki on jest, to może być to przełomowe w postrzeganiu kobiet, nie jak ET ;-)
Ale ogólnie, jeśli terapeuta jest dobrze wyszkolony i przygotowany do pomagania innym, to płeć nie powinna mieć znaczenia. Role grają tylko wewnętrzne nastawienie, opory i stereotypowe myślenie.
674 2018-12-21 01:23:41 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-21 01:25:10)
Może kogoś interesuje jeszcze temat, ostatnio miałem spotkanie z fajną dziewczyną - prawniczka która chyba była na aplikacji radcowskiej czy coś takiego robiła aplikację, były 2 spotkania, jedno -spacer, drugie kręgle, no ale niestety napisała mi dziś że nic nie będzie z tego bo z jej strony brak chemii no i tyle, było fajnie, miło przyjemnie no ale widocznie to nie to Napisała oczywiście że mam się nie gniewać i że super facet ze mnie ale nie ma sensu tego ciągnąć bo z jej strony po prostu nie ma pociągu.
Ja już się zastanawiam czy kiedykolwiek będzie tak chemia i czy faktycznie takie schodzenie się z portalu ma sens? Może faktycznie lepiej w realu poznawać, ciągle mam wrażenie że coś źle robie..ale nie wiem co.
A może to kwestia tego o czym wiele razy pisał Znerx, że po prostu też gdzieś wzrost na to wpływa? hmm ja karłem nie jestem ale kobiety lubią czuć się bezpiecznie, jak ja mam 178-179 cm to taka dziewczyna jak ma ok 170 to jednak to już nie jest to..co innego facet 190..
Tak podświadomie może bardziej wybierają wyższych? no nie wiem.
Jedno jest pewne że teraz spotkałem się dosłownie na 1,5-2 h nie było spotkań po 5 godzin, bo to nie ma sensu. Tak jest najlepiej albo coś wyjdzie albo nie
No było fajnie normalnie, nie było skrajności jak poprzednio, jakieś biusty po prostu fajna rozmowa, komplementy, na kręglach fajna atmosfera no ale..
A myślicie że w moim przypadku np po nowym roku speed dating jest ok? Czy to kolejna opcja wynaturzonego poznawania kogoś?
Tak pomyślałem żeby się kiedyś wybrać.
Ja już się przestałem tym przejmować, tylko tak myślę że warto może gdzieś indziej uderzyć bo to jest jedna metoda - internet i taka trochę średnia chyba.
Ja mam 184. Justyna mi napisała (jakaś nowa): co do wzrostu- jak dla mnie i pewnie jak dla większości kobiet- optymalny. Ja mam 165 cm. Przyznam ze lubie obcasy ale i tak jesteś wysoki
Więc tego. Jestem wysoki i ogarnięty chłopak który właśnie zakłada 4 biznesy. Bo mogę. Etat mnie już zmęczył. Nudzi mnie etat. Jesteś nudny Autorze?
676 2018-12-21 01:42:57 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-21 01:43:42)
Tylko że ja 184 nie mam, więc dla sporej grupy kobiet poniżej 180 to tak sobie.. chodzi o efektywność, o wizerunek nie o cm z linijką
Ale dobra mniejsza o to, ja się zastanawiam że chemia to jedno ale i tak potem może ktoś komuś nie odpowiadać i co wtedy? to zaczyna się zbyt skomplikowany proces, znowu od początku poszukiwania chemii?
Harvey, ja się zastanawiam czy Ty się z tymi paniami spotykasz? bo do mnie też piszą, tylko dla mnie obecnie liczy się to co w realu bo pisanie u mnie jest na prawdę spoko, tylko ja bym wolał się wylogować z serwisów wszelkiej maści i mieć jedną stałą dziewczynę, a nie 50 w wirtualnym świecie portali randkowych ;-)
Sąsiadka chciała mnie przelecieć w poprzednią sobotą. Dzisiaj byłem u niej w sklepie cały dzień. Myślisz, że ja mam problemy z kobitami? Oj nie, mój drogi. To kobiety mają problem ze mną. Ja tylko jeszcze nie wybrałem
Sąsiadka sprzedała mi dzisiaj buty bym dobrze wyglądał (zaj*biste są) Fryzjerka chce ze mnie zrobić DiCaprio, idziemy na zakupy po świętach i na impre 4 stycznia.
Wystarczy mi stanąć na scenie i powiedzieć, że szukam żony Wstaną wszystkie
Wybiorę najpiękniejszą
Może kogoś interesuje jeszcze temat, ostatnio miałem spotkanie z fajną dziewczyną
Mnie interesuje, ale twoja opowieść jest jak urywki filmu. Zapytany nie odpowiadasz, nie kończysz wątków.
Prawdopodobnie tak samo czują się dziewczyny. Brak empatii.
178cm to nie dramat. Dramat to 160cm, choć znam kolesia, który mimo takich warunków nie narzeka.
680 2018-12-21 17:50:08 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-21 17:52:33)
Prawdopodobnie tak samo czują się dziewczyny. Brak empatii.
Ale tzn empatii czyli co robię źle? ja wiem co to empatia, tylko tu jest mowa o braku chemii czyli wg mnie braku zauroczenia, zakochania od 1 wejrzenia, motyli w brzuchu, nie ma efektu mięknących nóg na czyiś widok itd Z tym że czy takie rzeczy pojawiają się na takich spotkaniach z randek z internetu? Idziemy na spotkanie i od razu wow..ale się zakochałem/zakochałam? Może czasami ale ogólnie rzadko chyba.
Ja mam wrażenie że te panie, mają sporo znajomości z panami w realu ale założyły sobie konto na portalach internetowych żeby właśnie znaleźć kogoś gdzie będzie efekt wow, zauroczenie, miłość od 1 wejrzenia, wg mnie to prędzej na żywo coś takiego będzie.
Bo nawet u mnie w tym związku tego nie było, po prostu spotkania koleżeńskie na uczelni a potem z tego coś wyszło, ale to nie było patrzenie na siebie jak w obrazek, myślę że dziś rzadko ktoś coś takiego przeżywa.
I teraz kolejna rzecz która mnie męczy bo są dwie teorie, jedna mówi że jak od razu nie ma super efektu to już nie będzie, a inna mówi że warto się pospotykać bo to się rodzi z czasem bardzo często.
Jak tak czytam ogólnie fora w necie, to brak chemii na randkach z internetu to jest norma, więc albo się czeka na sytuacje gdzie z kimś będzie super, albo trzeba dawać sobie więcej szansy, lub przerzucić się na życie realne. Bo randki zauważyłem że to jest krótka piłka, nikt się nie będzie przekonywał.
681 2018-12-21 17:57:41 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-12-21 18:00:35)
Gary napisał/a:Prawdopodobnie tak samo czują się dziewczyny. Brak empatii.
Ale tzn empatii czyli co robię źle? ja wiem co to empatia, tylko tu jest mowa o braku chemii czyli wg mnie braku zauroczenia, zakochania od 1 wejrzenia, motyli w brzuchu, nie ma efektu mięknących nóg na czyiś widok itd Z tym że czy takie rzeczy pojawiają się na takich spotkaniach z randek z internetu? Idziemy na spotkanie i od razu wow..ale się zakochałem/zakochałam? Może czasami ale ogólnie rzadko chyba.
Ja mam wrażenie że te panie, mają sporo znajomości z panami w realu ale założyły sobie konto na portalach internetowych żeby właśnie znaleźć kogoś gdzie będzie efekt wow, zauroczenie, miłość od 1 wejrzenia, wg mnie to prędzej na żywo coś takiego będzie.
Bo nawet u mnie w tym związku tego nie było, po prostu spotkania koleżeńskie na uczelni a potem z tego coś wyszło, ale to nie było patrzenie na siebie jak w obrazek, myślę że dziś rzadko ktoś coś takiego przeżywa.
Mam podobne do Garego odczucia, więc odpowiem.
Chodzi o to, że jesteś nieuważny na drugą osobę, w tym przypadku na osoby, które próbują wejść z Tobą w dialog, przedstawić Tobie swoją perspektywę i oczekują Twojego ustosunkowania się do tego. Albo zadają Ci pytania, a Ty nie odpowiadasz w ogóle, albo tylko zahaczysz o pytanie. Jakbyś był w swoim świecie (Santapietruszka pisała o Zespole Aspergera, pamiętasz?), miał swoje własne przemyślenia i tylko się nimi dzielił, ewentualnie wypowiedzi innych służą Ci za punkt zaczepienia, żeby coś tam od siebie dodać, niekoniecznie związanego z tym, co ktoś napisał.
Dlatego już dawno napisałam, że prowadzisz tu blog. Do komunikacji potrzebne są interakcje i reagowanie na to, co Twój partner w dyskusji lub w życiu Ci przekazuje. A od Ciebie odbijamy się jak od ściany. Czy to, co piszę jest dla Ciebie jasne?
Blad polega na tym ze zbyt wiele sie oczekuje.Wiecej skromnosci i nie oczekuj na cud
no rzeczywiscie he he
Czy to, co piszę jest dla Ciebie jasne?
i tak i nie, tzn ja problemów osobowościowych raczej nie mam, Zespół Aspergera to już w ogóle myślę nie moja bajka, bo tam chodzi o aspekty takie jak przy autyzmie, ja nie mam takich problemów.
Myślę że chodzi tutaj o to by nie zachowywać się jak 15latek podrywający koleżankę z klasy w liceum albo podstawówki, wyglądam na 25 lat, zachowuje się (w relacjach damsko-męskich) jak 15 latek, a kobiety chcą facetów dojrzałych i "dorosłych"
Stąd nie ma chemii, bo to tak jakby Anna Popek kręciła z Maciejem Musiałem, fakt że on mógłby być jej synem no ale.. ale takie mam wrażenie.
Te panie owszem są młodsze ale jednocześnie dojrzalsze i szukają kogoś równie dojrzałego.
Nie wiem może powinienem szukać wśród 18-23 latek? Tylko nie wiem czy taka osoba będzie mi odpowiadać w różnych podejściach do życia. W końcu to jeszcze nie dawno były dzieci jakby nie patrzeć.
Tak sobie przemyślałem, że po prostu ja mam syndrom chłopczyka a nie faceta, kolegi z liceum od którego może odpisać zadanie na matematykę bo nie ma zrobione a nie kochanka.
Natomiast myślę tu nie chodzi o empatię, o jakieś zaburzenia w relacjach między ludźmi tylko brak chemii związany z w/w powodami.
MagdaLena1111 napisał/a:Czy to, co piszę jest dla Ciebie jasne?
i tak i nie, tzn ja problemów osobowościowych raczej nie mam, Zespół Aspergera to już w ogóle myślę nie moja bajka, bo tam chodzi o aspekty takie jak przy autyzmie, ja nie mam takich problemów.
Myślę że chodzi tutaj o to by nie zachowywać się jak 15latek podrywający koleżankę z klasy w liceum albo podstawówki, wyglądam na 25 lat, zachowuje się (w relacjach damsko-męskich) jak 15 latek, a kobiety chcą facetów dojrzałych i "dorosłych"Stąd nie ma chemii, bo to tak jakby Anna Popek kręciła z Maciejem Musiałem, fakt że on mógłby być jej synem no ale.. ale takie mam wrażenie.
Te panie owszem są młodsze ale jednocześnie dojrzalsze i szukają kogoś równie dojrzałego.Nie wiem może powinienem szukać wśród 18-23 latek? Tylko nie wiem czy taka osoba będzie mi odpowiadać w różnych podejściach do życia. W końcu to jeszcze nie dawno były dzieci jakby nie patrzeć.
Tak sobie przemyślałem, że po prostu ja mam syndrom chłopczyka a nie faceta, kolegi z liceum od którego może odpisać zadanie na matematykę bo nie ma zrobione a nie kochanka.Natomiast myślę tu nie chodzi o empatię, o jakieś zaburzenia w relacjach między ludźmi tylko brak chemii związany z w/w powodami.
Ale kombinujesz Prawda jest taka, że 70 % lasek, które są na tinderze, są świeżo po zakończeniu relacji i potrzebują się czymś zająć, 20% to laski, które nikogo nie interesują w realu, a w te pozostałe 10% musisz się wpasować ze wzajemnością (statystyki zmyślone). Dlatego to takie skomplikowane- jednym udaje się za pierwszą randką (mam wśród znajomych już dwoje dzieci z takich pierwszych strzałów
), a inni instalują i usuwają i tak w kółko. Z oczekiwaniami tinderowymi to już w ogóle jest kosmos. Nie raz rozmawiałam z koleżankami, że dawałyśmy w realu szansę facetom, którym na tinderze poświęciłybyśmy czas równowartości przesunięcia w lewo. I na odwrót, nawet jak ktoś podoba Ci się tam z wyglądu i z charakteru, to masz w głowie pewną wizję usłaną z tych cech (oczywiście pozytywnych), jakie ta osoba Ci sprzedała- stąd rozczarowanie za rozczarowaniem
Konradoo86 napisał/a:Gary napisał/a:Prawdopodobnie tak samo czują się dziewczyny. Brak empatii.
Ale tzn empatii czyli co robię źle? ja wiem co to empatia, tylko tu jest mowa o braku chemii czyli wg mnie braku zauroczenia, zakochania od 1 wejrzenia, motyli w brzuchu, nie ma efektu mięknących nóg na czyiś widok itd Z tym że czy takie rzeczy pojawiają się na takich spotkaniach z randek z internetu? Idziemy na spotkanie i od razu wow..ale się zakochałem/zakochałam? Może czasami ale ogólnie rzadko chyba.
Ja mam wrażenie że te panie, mają sporo znajomości z panami w realu ale założyły sobie konto na portalach internetowych żeby właśnie znaleźć kogoś gdzie będzie efekt wow, zauroczenie, miłość od 1 wejrzenia, wg mnie to prędzej na żywo coś takiego będzie.
Bo nawet u mnie w tym związku tego nie było, po prostu spotkania koleżeńskie na uczelni a potem z tego coś wyszło, ale to nie było patrzenie na siebie jak w obrazek, myślę że dziś rzadko ktoś coś takiego przeżywa.Mam podobne do Garego odczucia, więc odpowiem.
Chodzi o to, że jesteś nieuważny na drugą osobę, w tym przypadku na osoby, które próbują wejść z Tobą w dialog, przedstawić Tobie swoją perspektywę i oczekują Twojego ustosunkowania się do tego. Albo zadają Ci pytania, a Ty nie odpowiadasz w ogóle, albo tylko zahaczysz o pytanie. Jakbyś był w swoim świecie (Santapietruszka pisała o Zespole Aspergera, pamiętasz?), miał swoje własne przemyślenia i tylko się nimi dzielił, ewentualnie wypowiedzi innych służą Ci za punkt zaczepienia, żeby coś tam od siebie dodać, niekoniecznie związanego z tym, co ktoś napisał.
Dlatego już dawno napisałam, że prowadzisz tu blog. Do komunikacji potrzebne są interakcje i reagowanie na to, co Twój partner w dyskusji lub w życiu Ci przekazuje. A od Ciebie odbijamy się jak od ściany. Czy to, co piszę jest dla Ciebie jasne?
Mam takie samo zdanie. Od dłuższego czasu po wypowiedziach Konrada mam jakąś refleksję albo radę, ale myślę „a szkoda czasu na pisanie na darmo”. Jak czytam wypowiedzi chłopaków, którzy przychodzą po radę na nasze forum, to piszą bardzo dokładnie co się działo, co mówiła ich wybranka, jak się zachowała, wysnuwają liczne hipotezy, co mogło pójść nie tak. Wygląda to tak mniej więcej „no i ona powiedziała to i westchnęła, ale potem złapała mnie za rękę, a jak powiedziałem tamto, to odwróciła głowę i się nie uśmiechała, więc myślę, że może wtedy ją uraziłem. A potem napisałem SMS, że cośtam i ona odczytała, ale nie odpisała.” Naprawdę, czasem się zniechęcam, bo ktoś tak wnikliwie analizuje zachowanie kobiety i to, co mogło pójść nie tak począwszy od dnia, kiedy się poznali. A u Konrada mamy analizę na poziomie „nie ma chemii, one nie dają mi szansy”. I powtarza to samo od 18 stron. O ile się nie mylę, chyba Ela napisała wcześniej, że jego nie interesują te dziewczyny i to jest strzał w 10. Tzn. Interesują tylko pod kątem, czy będzie nim zainteresowana ona sama, czy tez nie.
Poza tym mnie osobiście drażni w postawie Konrada oczekiwanie aż to kobieta zacznie się starać. Kiedy mi na kimś zależy, to zabiegam o tę osobę. Jeśli będzie niezainteresowana, to musi powiedzieć wprost i już.
Uważam jak Makigigi i Magdalena111. Wysyłamy komunikację w eter, która jest ignorowana, a potem Konrad wysyła swoje monologi. Nie ma dialogu, a Konrado nie jest słuchaczami zainteresowany. Jesteś nieobecny mentalnie po prostu.
688 2018-12-21 22:04:15 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-21 22:17:01)
Uważam jak Makigigi i Magdalena111. Wysyłamy komunikację w eter, która jest ignorowana, a potem Konrad wysyła swoje monologi. Nie ma dialogu, a Konrado nie jest słuchaczami zainteresowany. Jesteś nieobecny mentalnie po prostu.
I chyba taki sam jest na tych randkach. I stąd taki efekt, to znaczy brak efektu spodziewanego przez Konradoo.
Z nim tak jakby nie było kontaktu. Bo jak tu załapać z kimś kontakt, kiedy ktoś żyje w swoim świecie, zamyka się na to, co się do niego mówi, a tylko oczekuje, że jego oczekiwania, jakimś cudem, jakimś sposobem, same się zrealizują.
689 2018-12-21 22:05:23 Ostatnio edytowany przez Dragonnn (2018-12-21 22:07:16)
przepraszam że tutaj ale mam ważny temat do napisania i ewentualnych porad ale nie mogę wyszukac opcji utworzenia tematu
przepraszam że tutaj ale mam ważny temat do napisania i ewentualnych porad ale nie mogę wyszukac opcji utworzenia tematu
Wchodzisz na interesujący Cię dział i po prawej stronie, w tej samej linijce co numeracja stron działu masz "Utwórz nowy temat"
691 2018-12-22 00:30:55 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-22 00:34:45)
Ale kombinujesz
Prawda jest taka, że 70 % lasek, które są na tinderze, są świeżo po zakończeniu relacji i potrzebują się czymś zająć, 20% to laski, które nikogo nie interesują w realu, a w te pozostałe 10% musisz się wpasować ze wzajemnością (statystyki zmyślone). Dlatego to takie skomplikowane- jednym udaje się za pierwszą randką (mam wśród znajomych już dwoje dzieci z takich pierwszych strzałów
), a inni instalują i usuwają i tak w kółko. Z oczekiwaniami tinderowymi to już w ogóle jest kosmos. Nie raz rozmawiałam z koleżankami, że dawałyśmy w realu szansę facetom, którym na tinderze poświęciłybyśmy czas równowartości przesunięcia w lewo. I na odwrót, nawet jak ktoś podoba Ci się tam z wyglądu i z charakteru, to masz w głowie pewną wizję usłaną z tych cech (oczywiście pozytywnych), jakie ta osoba Ci sprzedała- stąd rozczarowanie za rozczarowaniem
No ja bym powiedział że 70% to te w które trzeba się wpasować bo wg mnie jest ich całe mnóstwo tylko ja nie daje rady, ale czy to nie jest tak że zakładasz po to konto na tinderze żeby znaleźć ideał? który ponoć nie istnieje? Po prostu no nikt np na fb nie wstawia zdjęć z Pobierowa jaki super był urlop tylko np. Dubaj, nikt nie zasuwa pół roku na zmywaku w Anglii żeby kupić sobie Skodę Fabię tylko wypasioną furę, więc zakładasz konto na portalu randkowym nie żeby poznać przeciętnego gościa tylko ideał, takiego którego nie spotkasz na ulicy.
Ale ostatnie zdanie jest idealne, na tym właśnie polega to moje niezainteresowanie paniami o którym niby mówią inni, właśnie w tym problem że ja jestem mocno zainteresowany ale nie daje się szansy, ja miałem tak że byłem wywalany z dopasowania na tinderze - wiemy o co chodzi, na sympatii dodawany do czarnej listy, brak kontaktu w smsach, nie ma po prostu chęci kontynuowania znajomości. Więc o jakim zainteresowaniu mówimy? Jak można zabiegać o kogoś gdy ktoś stawia opór i nam to utrudnia?
Poza tym ktoś musi mieć chęć przyjścia na spotkanie, końmi się go nie zaciągnie. Kiedyś jak już pisałem było inaczej..nie pamiętam 2005/2006 rok tzw fotka.pl ja do dzisiaj mam kontakt z tymi niektórymi kobietami np na fb życzenia, tylko że myśmy się spotykali 4-5 nieraz 6 razy, były wypady nad jezioro pamiętam, jakieś grille wspólne a nie tak jak dziś szybko przyszło, szybko poszło.
No ale nie rozumiem frustracji pozostałych osób - ja wróciłem z tematem żeby wymienić się kolejnym doświadczeniem i dać znać czy działam czy nie, bo co mam Wam pisać? Były dwa spotkania z tą ostatnią...1) spacer ok 40 min, rozmawianie o jej pracy, że to jest ciężki fach tak jak medycyna, że u niej w rodzinie sami prawnicy, ja się śmiałem że jak taka zapracowana to nie będzie czasu dla chłopaka, mówiłem jej że lubię kobiety ambitne ale trochę odrobinę czasu dla siebie trzeba mieć i dla kogoś bliskiego jak się zjawi Myślała żeby to rzucić itd..potem poszliśmy na pizze, śmialiśmy się bo wybór padł na jakąś hawajską ale nie była za ciekawa
potem przepychanki kto ma płacić, ja mówię no facet płaci zawsze wiesz jak to jest? a ona że ciekawe jakbym zareagował jakby kobieta usilnie chciała zapłacić, a ja na to że w końcu bym się zgodził i potem próbował się zrewanżować przy kolejnej okazji. Rozmawialiśmy podczas jedzenie pizzy o jej włosach bo takie lekko kręcone, sama nawet się dziwiła, co Ty masz z tymi włosami bo nawet na portalu mi się pytałeś czy się same kręcą, jakiś fetysz tak? ja mówię no fetysz chyba, poza tym kobiece włosy to co innego niż u faceta - że zetnie i tyle i tak minęło spotkanie, umówiliśmy się od razu na drugie na następny dzień na kręgle i też był śmiech bo tam się wpisuje imiona to wpisałem mec. Aga - że mecenas Agnieszka
potem ona chciała wpisać mgr.inż do mnie, kupiła dla nas po napoju tzn byliśmy obydwoje autami więc jakieś 7up itp ale już ona zapłaciła a ja za grę. Potem był śmiech bo co rzuciła bo kula zbaczała z drogi, mówiła do mnie nie śmiej się ja rzadko chodze na kręgle, pokazałem jej że są takie lżejsze kule i żeby sobie je wzięła i tyle.
Potem mi się pytała czy jest szansa że jakiegoś swojego klienta spotka na tinderze? Ja mówie sporo ludzi tam konta ma, a jak oceniasz kobiety, czy jakaś próbowała mnie do łóżka zaciągnąć, ja mówię ja w takie gierki nie wchodzę, tylko te ambitne poznaje z wyższych sfer, takie jak Ty...a ona aaa takie jak ja..super dziękuje no ale jest coś takiego że tam się ludzie na seks umawiają, wiesz o czym mówie? ja mówie wiem, no ale nie korzystasz? nie korzystam bo bym się moralnie kiepsko czuł, a ona oo super facet dzisiaj taki to rzadkość. Potem rozmawialiśmy o przygotowaniach do świat, że u niej mama wszystko kupuje bo dzisiaj nie warto nic robić, że ona coś tam upiecze ale mistrzem kuchni nie jest, także zaczęła mówić- jakbyś na to liczył to żebyś sie nie rozczarował potem, że masz kobietę która nie potrafi gotować. A ja mówie no ale coś umiesz, bo ja tylko chyba wodę na herbatę..śmiała się i potem mówię no nie też coś potrafię. Potem plany na sylwestra, ona idzie do znajomych potem jakaś imprezka. Powróciliśmy do tematu tindera, że najlepiej to się szybko umówić bo raz 2 miesiące pisała z kolesiem i to była porażka. Na żywo masakra, ciągle o byłych opowiadał, okazało się że mieszka z mamą i dorabia w administracji na osiedlu, miała też wrażenie mówiła że jakby sobie wypił przed spotkaniem albo to jego już standardowy cykl dnia
Na tym w sumie się skończyło potem jechała do koleżanki - mówiłem nawet że pozdrowienia dla kumpeli, ona w żartobliwy sposób odpowiedziała że dziękuje, pozdrowienia od najlepszego facet na tinderze, że ta kumpela też tam jest ale nie spotkałeś jej? ja mówię no wiesz, jakbym wiedział która to to bym się może i odezwał jakbyśmy byli połączeni a ona no tak..jest też jest, spotyka się też ponoć z jakimiś kolesiami
No i tyle podziękowaliśmy sobie do usłyszenia, pa dzięki za dziś.
A potem mi napisała po 2-2,5h że nie ma chemii z jej strony i to nie ma sensu, nie chce Cię oszukiwać ale super że Cię poznałam, fajny z Ciebie facet itd..
Jesteś smerf maruda. Marudzisz zamiast działać. Czytałeś za dzieciaka komiksy? Dużo nie trzeba. Wystarczy trochę polotu, charyzmy, fantazji i chęci do życia. Wtedy wszystkie Twoje
Jesteś smerf maruda. Marudzisz zamiast działać. Czytałeś za dzieciaka komiksy? Dużo nie trzeba. Wystarczy trochę polotu, charyzmy, fantazji i chęci do życia. Wtedy wszystkie Twoje
Łowy się zakończyły Harvey
Konrado szczerze... Czasami spróbuj metodę pojanego mnicha
Harvey napisał/a:Jesteś smerf maruda. Marudzisz zamiast działać. Czytałeś za dzieciaka komiksy? Dużo nie trzeba. Wystarczy trochę polotu, charyzmy, fantazji i chęci do życia. Wtedy wszystkie Twoje
Łowy się zakończyły Harvey
Konrado szczerze... Czasami spróbuj metodę pojanego mnicha
Dopiero zaczynam. Mam Justynkę Albo zaraz będę miał
Jak będzie śliczna
Lucyfer666 napisał/a:Harvey napisał/a:Jesteś smerf maruda. Marudzisz zamiast działać. Czytałeś za dzieciaka komiksy? Dużo nie trzeba. Wystarczy trochę polotu, charyzmy, fantazji i chęci do życia. Wtedy wszystkie Twoje
Łowy się zakończyły Harvey
Konrado szczerze... Czasami spróbuj metodę pojanego mnicha
Dopiero zaczynam. Mam Justynkę
Albo zaraz będę miał
Jak będzie śliczna
Podpowiedź: sprawdź folder inne - albo żarcik kosmicznego albo łowczy upolowany
Na moją kobiecą intuicję- Pani mecenas szukała kochanka na krótko.. Nie wyczułeś.
Nic nie dostałem od Ciebie. Pisz na gg. Albo tel. Justa do mnie pisze... zara wracam
Hehe czyżby zwierzyna uciekała:D
Konrado widzisz...tak się poluje:)
A tak na serio. Więcej luzu. Takiego "pijanego",spontanicznego, żywego, ale nie przesadzonego.
Na moją kobiecą intuicję- Pani mecenas szukała kochanka na krótko..
Nie wyczułeś.
Jeśli tak to w sumie nic nie straciłem bo i tak by mnie nie chciała ;-) chociaż dla mnie to bardzo wątpliwe. To była kobieta z wyższych sfer. Poza tym nikt się dwa razy nie spotyka żeby co stwierdzić? czy będzie kochankiem? Takie rzeczy od razu idą na plan 1
Powiem klasykiem. Nie chce mi się z Tobą gadać Konrad.
Idę dalej
Ale kombinujesz
Prawda jest taka...
Prawda jest taka, że czytając streszczenia tych randek mam przed oczami idylliczny wręcz obrazek pierwszych randek,
gdzie on i ona dobrze się czują w swoim towarzystwie i świetnie się bawią na tych swoich spotkaniach.
Nagle po drugim czar pryska i następuje koniec. Przyznam szczerze, że ja sam tego nie rozumiem i któryś raz z kolei też by mnie zdziwił.
Normą jest raczej to, że już po pierwszym spotkaniu ktoś komuś dziękuje lub ewentualnie do spotkania nie dochodzi wcale,
a tutaj niemal za każdym razem jest spotkanie numer dwa i niemal za każdym razem scenariusz się powtarza - panna zrywa kontakt.
Ja się autorowi nie dziwię, że tyle czasu męczy bułę, bo sam chciałbym wiedzieć o co tutaj chodzi.
Może po prostu dobiera nie odpowiednie kobiety, zastanowiłabym się nad zmianą kryteriów jeżeli chodzi o dobór partnerki
Nie da sie nagle chciec kogos innego.
Ela210 napisał/a:Na moją kobiecą intuicję- Pani mecenas szukała kochanka na krótko..
Nie wyczułeś.
Jeśli tak to w sumie nic nie straciłem bo i tak by mnie nie chciała ;-) chociaż dla mnie to bardzo wątpliwe. To była kobieta z wyższych sfer. Poza tym nikt się dwa razy nie spotyka żeby co stwierdzić? czy będzie kochankiem? Takie rzeczy od razu idą na plan 1
Masz kompleksy na punkcie wykształcenia, zawodu? Co to znaczy dla Ciebie że z "wyższych sfer"?
1) spacer ok 40 min, rozmawianie o jej pracy, że to jest ciężki fach tak jak medycyna, że u niej w rodzinie sami prawnicy,
Ok! To jest dobre.
ja się śmiałem że jak taka zapracowana to nie będzie czasu dla chłopaka, mówiłem jej że lubię kobiety ambitne ale trochę odrobinę czasu dla siebie trzeba mieć i dla kogoś bliskiego jak się zjawi
Tłumaczenie na emocje: "Ojej! Czy taka super Pani jak Ty będzie miała czas dla takiego chłopaczka jak ja? Czy aby na pewno będziesz mogła mi poświęcić choć troszkę czaaaasu pliiiiis???".
"Lubię ambitne kobiety" --- to z kolei jest bardzo dobre, znaczy "nie boję się takich kobiet, uwielbiam je, poszukuję".
Myślała żeby to rzucić itd..potem poszliśmy na pizze, śmialiśmy się bo wybór padł na jakąś hawajską ale nie była za ciekawa
potem przepychanki kto ma płacić, ja mówię no facet płaci zawsze wiesz jak to jest? a ona że ciekawe jakbym zareagował jakby kobieta usilnie chciała zapłacić, a ja na to że w końcu bym się zgodził i potem próbował się zrewanżować przy kolejnej okazji. Rozmawialiśmy podczas jedzenie pizzy o jej włosach bo takie lekko kręcone, sama nawet się dziwiła, co Ty masz z tymi włosami bo nawet na portalu mi się pytałeś czy się same kręcą, jakiś fetysz tak? ja mówię no fetysz chyba, poza tym kobiece włosy to co innego niż u faceta - że zetnie i tyle i tak minęło spotkanie, umówiliśmy się od razu na drugie na następny dzień na kręgle i też był śmiech bo tam się wpisuje imiona to wpisałem mec. Aga - że mecenas Agnieszka
potem ona chciała wpisać mgr.inż do mnie, kupiła dla nas po napoju tzn byliśmy obydwoje autami więc jakieś 7up itp ale już ona zapłaciła a ja za grę. Potem był śmiech bo co rzuciła bo kula zbaczała z drogi, mówiła do mnie nie śmiej się ja rzadko chodze na kręgle, pokazałem jej że są takie lżejsze kule i żeby sobie je wzięła i tyle.
Potem mi się pytała czy jest szansa że jakiegoś swojego klienta spotka na tinderze? Ja mówie sporo ludzi tam konta ma,
To wszystko jest świetne.
.. a jak oceniasz kobiety, czy jakaś próbowała mnie do łóżka zaciągnąć,
Bardzo dobry wstęp do rozmów o seksie... lekko naturalnie w stronę seksu. Pięknie.
ja mówię ja w takie gierki nie wchodzę,
No i jak frunąłeś wyżej i wyżej, tak tutaj zaryłeś dziobem w glebę.
Kompletna kasacja seksu. Nawet jak ona chciała.
Już Ci nie powie ilu partnerów miała, nie opowie o najlepszym swoim seksie, nie zdradzi tajnych sekretów.
W końcu jesteś gościem, który "w gierki się nie bawi", moralista, może prawiczek.
Nie wchodzi w gierki? Dlaczego? Każdy chce seksu? Mały penis? Małe doświadczenie? Bo i się seksu?
Jaka powinna mieć odpowiedź: "Taaaa... lubię seks i dlatego między innymi jestem na Tinderze, takie przygody dają mi wiele szczęścia, ale chciałbym poznać kobietę mądrą, inteligentną."
tylko te ambitne poznaje z wyższych sfer, takie jak Ty...
To zdanie byłoby super komplementem... ale jest w konteście zonka powyżej zupełnie przeciwne -- głębiej dziobem w glebę.
Dlaczego?
Emocjonalnie to zdanie wyraża: nie uprawiam seksu, żadna mnie nie chce, muszę kłąmać że poznaję tylko te ambitne, lepsze, inne mnie nie interesują.
W praktyce -- nie poznajesz żadnych. Udajesz że tylko ambitne, ale w praktyce żadne.
Coś jakby Quasimodo prawiczek mówił "Ja uprawiam seks tylko z księżniczkami".
a ona aaa takie jak ja..super dziękuje
no ale jest coś takiego że tam się ludzie na seks umawiają, wiesz o czym mówie? ja mówie wiem, no ale nie korzystasz? nie korzystam bo bym się moralnie kiepsko czuł,
To był jej "balon próbny". Sprawdzenie czy pójdziesz na seks. Danie jaśniejszego sygnału, że ludzie uprawiają seks jak są dorośli kiedy tylko mają na to ochotę. Zachęcienie Cię odblokowania tematu seksu. Jeszcze można było z tego wyjść twierdząc "Taaaa... korzystam. Mam nadzieję, że nie jest to dla Ciebie niemoralne, bo seks to zabawa dorosłych ludzi i razem mamy z tego radość.".
Tutaj się zdyskwaliwikowałeś... Od tego momentu ona tylko dotrwała do końca.
a ona oo super facet dzisiaj taki to rzadkość.
Tak. Zamknęła temat. Amen.
Nie będzie z nią seksu. W końcu Ty jesteś moralny, a ona chciała się bawić.
Potem rozmawialiśmy o przygotowaniach do świat, że u niej mama wszystko kupuje bo dzisiaj nie warto nic robić, że ona coś tam upiecze ale mistrzem kuchni nie jest, także zaczęła mówić- jakbyś na to liczył to żebyś sie nie rozczarował potem, że masz kobietę która nie potrafi gotować. A ja mówie no ale coś umiesz, bo ja tylko chyba wodę na herbatę..śmiała się i potem mówię no nie też coś potrafię. Potem plany na sylwestra, ona idzie do znajomych potem jakaś imprezka. Powróciliśmy do tematu tindera, że najlepiej to się szybko umówić bo raz 2 miesiące pisała z kolesiem i to była porażka. Na żywo masakra, ciągle o byłych opowiadał, okazało się że mieszka z mamą i dorabia w administracji na osiedlu, miała też wrażenie mówiła że jakby sobie wypił przed spotkaniem albo to jego już standardowy cykl dnia
Nooo... może nie wycofała się całkiem, ale jednak schowała do swojej muszli jak ślimak którego dotknąłeś w oko na czólce.
Na tym w sumie się skończyło potem jechała do koleżanki - mówiłem nawet że pozdrowienia dla kumpeli, ona w żartobliwy sposób odpowiedziała że dziękuje, pozdrowienia od najlepszego facet na tinderze,
Czyli takiego co nie chce seksu... nie chce się bawić. Niebezpieczny bo w sumie nie wiadomo co chce. Pewnie prawiczek, albo nieśmiały, dobry facet.
że ta kumpela też tam jest ale nie spotkałeś jej? ja mówię no wiesz, jakbym wiedział która to to bym się może i odezwał jakbyśmy byli połączeni
a ona no tak..jest też jest, spotyka się też ponoć z jakimiś kolesiami
No i tyle podziękowaliśmy sobie do usłyszenia, pa dzięki za dziś.
A potem mi napisała po 2-2,5h że nie ma chemii z jej strony i to nie ma sensu, nie chce Cię oszukiwać ale super że Cię poznałam, fajny z Ciebie facet itd..
Wykastrowałeś ją po prostu.
Choć kobiety werbalnie wyrażają żę nie chcą seksu, bo nie wypada być łatwą, to w głowach chcą seksu.
Ty tylko potwierdziłeś, że łatwy seks jest niedopuszczalny.
Nie byłeś psycholem, ale przecież ona na siłę Cię do łóżka nie zaciągnie.
CZyli ryjesz dziobem w glebę jak tylko pojawia się temat relacji lub seksu.
Czyli nie jest tak źle i potrzeba niewielkich korekt.
707 2018-12-24 03:46:51 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-12-24 04:02:41)
Nie będzie z nią seksu. W końcu Ty jesteś moralny, a ona chciała się bawić.
No tak, tylko co byłoby po zabawie? Koniec jak zwykle? Czyli gdybym takich sytuacji szukał to okej, natomiast mnie interesuje dłuższa relacja oparta też na emocjach, flircie, miłości a nie seksie tylko i wyłącznie
Gary - tylko w takim razie po co przeczyć sobie i swojemu zachowaniu i temu po co się jest na portalach randkowych? Jeśli ja powiem że lubię seks i po to jestem na tinderze, że lubię te przygody tzn że z wieloma paniami różne rzeczy robiłem.
I teraz jeśli laska nie chce się zabawić na raz tylko np szuka faceta do związku to ucieknie.
Poza tym ja mam wrażenie że te panie mnie przekreślają po 20 min 1 spotkania, a nie na drugim spotkaniu..to jest tylko utwierdzenie się w przekonaniu że nic z tego nie będzie. Może fajne spotkanie i dlatego ewentualnie na to drugie przyszła.
Tym bardziej że np kręgle i dawno nie grała.
Poza tymi 3-ma przypadkami pozostałe to były jednorazowe, także ciągle jest to samo.
Ja raczej coś robię źle przez pierwsze 20 min od początku poznania.
To jest mam wrażenie jak w klubie, koleś podchodzi do laski i albo chce go poznać albo nie, a tutaj z powodu no, umówienia się spędzam z kimś czas i tyle.
Ale nie miękną nogi, nie ma motyli w brzuchu, nie ma zauroczenia, zakochania od 1 wejrzenia itd
Ja znam przypadek ze swojego miasta że dziewczyna zakochała się w księdzu i wytłumacz mi, gadali o seksie z księdzem? Nie..po prostu pociągał ją.
Ja obojętnie czy rozmawiam o seksie czy nie czy o biuście czy grzecznie siedzę nie pociągam tych wszystkich pań.
Niestety nie da się tak łatwo zmienić typu kobiet bo to internet, albo ktoś nam odpowie i zaakceptuje nas jako profil albo nie, dopiero na żywo się okazuje po poznaniu kto to jest. Ale te kobiety są różne, raczej mówiąc kolokwialnie "normalne" cokolwiek to znaczy.
Szukające faceta, był związek a teraz nie ma itd. Po prostu są wolne i chcą poznać gościa.
Ale może tu działa ten efekt kolejki innych kolesi, to po co tracić czas dla kogoś z którym nie iskrzy?
Np weźmy takiego kolesia..fakt że z 10 lat młodszy i jakiś artysta ale wydaje się że naturalny: (z tego teledysku)
https://www.youtube.com/watch?v=ngj0Gi_yy3M
jakieś tam disco-polo to nie ma znaczenia, widać jego bezpośredniość, bez problemowy styl bycia i taką "męskość", on np wejdzie do klubu i fakt ze 2-3 kobiety pokażą mu środkowy palec bo jakiś małolat ale czwarta się zainteresuje.
Jest bardziej uzewnętrzniony a ja mam sporo cech introwertycznych i to też może być problemem, nie ma tej charyzmy, tej osobowości o której się nie zapomina.
Wg mnie tu prędzej jest problem a nie to co ja mówię seks czy nie seks. To jedynie mogę zrealizować jak szukam kogoś na noc.
Wg mnie za mało na tych randkach takiej naturalności. Konrado za bardzo się starasz, przez co cała twoja uwaga poświęcona jest dziewczynie. Nie mówię, że to źle bardzo, ale trąci taką desperacją. Podziwiam też tak dokładne odtworzenie randki z panią mecenas. Musiała być straszna spina, skoro dokładnie pamiętasz każdą minutę włącznie z cytowaniem dialogów. A spróbuj podejść do randki na większym luzie, nie traktując tego jako sprawy życia i śmierci.
Szczerze, to nie wiem co jest nie tak. Ja jak sobie pomyśle o 1 czy nawet 2 spotkaniu z moim byłym to nie było żadnej chemii. Wręcz sobie pomyślałam, że jest taki brzydal z niego. A wysoki też nie był, bo 170 cm, tyle co ja. W ogóle teraz na 99% jestem pewna, że spotyka się znowu z jakąś z portalu. Mnie urzekła w nim właśnie dobroć, empatia, to że nam się dobrze rozmawiało no i dojrzałość (ha ha tu akurat się tak pomyliłam, zważywszy jak mnie potraktował). Może ty po prostu spotykasz się z laskami, którym nie w głowie jakiś poważny związek?
Konrado... to jest normalne. One zawsze będą mówić, że nie szukają przygód. Tylko, że właśnie szukają. Takie mamy czasy, że ludzie poznają się (dosłownie) od dupy strony. Możesz być inny, ale będziesz sam. Jak nie będzie seksu na 1-2 randce, to raczej kobieta taką relację skasuje. Zawsze będziesz najfajniejszym facetem na tinderze (czy gdzieś tam) dla każdej, tylko nie akurat dla tej, z którą się będziesz spotykał. Ulżyj sobie i skorzystaj, serio.
Konrado... to jest normalne. One zawsze będą mówić, że nie szukają przygód. Tylko, że właśnie szukają. Takie mamy czasy, że ludzie poznają się (dosłownie) od dupy strony. Możesz być inny, ale będziesz sam. Jak nie będzie seksu na 1-2 randce, to raczej kobieta taką relację skasuje. Zawsze będziesz najfajniejszym facetem na tinderze (czy gdzieś tam) dla każdej, tylko nie akurat dla tej, z którą się będziesz spotykał. Ulżyj sobie i skorzystaj, serio.
Może nie wrzucaj wszystkie do jednego worka? Ja się przekonałam, że to raczej faceci szukają przygód, udają jacy to oni nie są poważni, a potem topowe stwierdzenie "nie wiem czego chcę, jesteś cudowna, nie mam ci nic do zarzucenia, ale nie potrafie kochać". Jaaaasnneee. Dziwnym trafem znam dużo fajnych, uczciwych babeczeka, a facetów jak znam takich to już dawno zajęci. Ale tak baby najgorsze.
Nikt nie mówi, że baby są najgorsze. Oszukiwać się można, tylko po co? Każdy jeden przykład opisany przez Konrado wskazuje właśnie na to, co sam opisałem. Sam jeszcze kilka lat temu tak myślałem, ale okazało się to wybitnie nieżyciowe. Seks musi być i tyle. Nie dasz seksu, to koniec. Nie poderwiesz żadnej bez tego. Trzeba subtelnie, ale szybko nacisnąć. No i mówimy o tinderze, czyli było nie było, który jest appką do seksu.
No tak, tylko co byłoby po zabawie? Koniec jak zwykle? Czyli gdybym takich sytuacji szukał to okej, natomiast mnie interesuje dłuższa relacja oparta też na emocjach, flircie, miłości a nie seksie tylko i wyłącznie
Nie trzeba wszystkiego szufladkować --- to seks a to związek...
Gary - tylko w takim razie po co przeczyć sobie i swojemu zachowaniu i temu po co się jest na portalach randkowych? Jeśli ja powiem że lubię seks i po to jestem na tinderze, że lubię te przygody tzn że z wieloma paniami różne rzeczy robiłem.
Nie odpowiem wprost. Co pomyśłi kobieta która usłyszy takie zdanie?
I teraz jeśli laska nie chce się zabawić na raz tylko np szuka faceta do związku to ucieknie.
Niekoniecznie jest to prawda.
Poza tym ja mam wrażenie że te panie mnie przekreślają po 20 min 1 spotkania, a nie na drugim spotkaniu..to jest tylko utwierdzenie się w przekonaniu że nic z tego nie będzie. Może fajne spotkanie i dlatego ewentualnie na to drugie przyszła.
Tym bardziej że np kręgle i dawno nie grała.
Błąd. Gdyby skreśliły to by na kręgle nie przychodziły.
Ja znam przypadek ze swojego miasta że dziewczyna zakochała się w księdzu i wytłumacz mi, gadali o seksie z księdzem? Nie..po prostu pociągał ją.
Ja obojętnie czy rozmawiam o seksie czy nie czy o biuście czy grzecznie siedzę nie pociągam tych wszystkich pań.
Kobiety podrywa się rozmawiając z nimi. Pewnie ksiądz ją ujął czymś... mądrością, bezpośredniością, albo jednak coś o seksie powiedział.
Niestety nie da się tak łatwo zmienić typu kobiet bo to internet, albo ktoś nam odpowie i zaakceptuje nas jako profil albo nie, dopiero na żywo się okazuje po poznaniu kto to jest. Ale te kobiety są różne, raczej mówiąc kolokwialnie "normalne" cokolwiek to znaczy.
Szukające faceta, był związek a teraz nie ma itd. Po prostu są wolne i chcą poznać gościa.
Ale może tu działa ten efekt kolejki innych kolesi, to po co tracić czas dla kogoś z którym nie iskrzy?
Nie tracą czasu jak nie iskrzy, jak nie ma chemii. Tak po prostu jest.
Wg mnie tu prędzej jest problem a nie to co ja mówię seks czy nie seks. To jedynie mogę zrealizować jak szukam kogoś na noc.
Strasznie technicznie podchodzisz do relacji. Wg jakiś reguł. Szukaj i szukaj aż znajdziesz.
Wyżej Ci napisałem gdzie były "błędy" ... a raczej nie błędy, tylko rzeczy które mi się wydały porażające/odpychające dla kobiety.
714 2018-12-24 12:40:30 Ostatnio edytowany przez Dolce666 (2018-12-24 12:42:14)
Możesz być inny, ale będziesz sam. Jak nie będzie seksu na 1-2 randce, to raczej kobieta taką relację skasuje.
Znam wiele dziewczyn łącznie ze mną, które nie zamierzają iść na pierwszej czy drugiej randce do łóżka z obcym facetem. Także nie przesadzaj z tym, że jak nie będzie seksu to dziewczyna ucieknie.
Po to właśnie mają konta na tinderze, by do tego łóżka iść.