9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 137 ]

1 Ostatnio edytowany przez Mrooz (2018-11-06 14:52:12)

Temat: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Witam wszystkich.

Widziałem tu na forum wiele historii. Każda inna a zarazem tak do siebie podobne. Potrzebuję wsparcia, ponieważ wszelkie pokłady energii już się we mnie wyczerpały.

Znamy się z żoną od 15 lat a niedawno upłynęła nasza 9 rocznica ślubu - niestety wszystko wskazuje, że ostatnia. Poznaliśmy się na studiach, oboje lekko zagubieni, nieśmiali, skryci, nieprzebojowi, pod tym względem bratnie dusze. Mieliśmy wspólne zainteresowania. Po studiach wspólny wyjaz za granicę, powrót do Polski,  ślub, pierwsze dziecko, praca, drugie dziecko, praca.  Wpadliśmy w  kołowrót codzienności. Życie przebiagało nam bez kłótni, krzyków, każde z nas wszelkie problemy zamykało w sobie. I tak to "patologicznie" fukncjonowało a my powoli oddalaliśmy się od siebie.

Kilka miesięcy temu mieliśmy poważna rozmowę o nas. Otworzyły mi się oczy. Dostrzegłem jak bardzo zdryfowaliśmy od siebie.  Zacząłęm się starać, podzieliliśmy obowiązki domowe, ja zacząłęm małymi kroczkami nienachalnie odbudowywać wieź, okazywać uczucia, gestami pokazywać, że jednak mi na niej cholernie zależy. Niestety, ze storny żony tych drobnych kroczków ani gestów wobec mnie nie było.

Miesiąc temu, żona podczas drobnej porannej sprzeczki oznajmiła mi że powinniśmy się rozstać. 

Było to dla mnie jak uderzenie 10 kilogramowym młotem w potylice. "Że jak to - rozwód?" Tak bez ostrzeżenia? Przecież widziałem gdzie zbłądziłęm i starałem się to naprawić. Do żony nie odzywałem się  przez 3 dni, jednocześnie zbierając myśli jak tu z nią porozmawiać. Gdy wkońcu porozmawialiśmy, dowiedziałem się, że nie wyobraża sobie bycia szczęśliwą z człowiekiem takim jak ja. Dowiedziałem się że miała już wątpliwości po powrocie z zagranicy, że znała moje wady ale nie sądziłą że tak się u mnie rozwiną. W ciągu jednej chwili zalała mnie deszczem wszystkich rzeczy które przez wiele lat tak jej we mnie przeszkadzały, począwszy od niegaszenia świateł w łazience, poprzez to, że nie pomagałem jej w codziennych domowych obowiązkach, nie spędzałem wystarczająco dużo czasu z dziećmi, to że "nienawidzę" innych ludzi (tak jestem typem odludka, nie potrzebuję wielu znajomych ale że "NIENAWIDZĘ" ludzi?), to że nie mam dobrego kontaktu z jej rodzicami itd itd. Nazbierało się tego co niemiara i spadło na mnie w jednej chwili.



W tym momecie pewnie wiele osób pomyśli, że to normalny kryzys i wszytsko jest do uratowania ale niestety sprawa nie jest taka prostą.

Zastanawiałem się co mogło być katalizatorem takiego wybuchu. Zacząłem być czujny i podejrzliwy. Bardzo szybko dowiedziałem sie, że w życiu żony pojawił się ktoś trzeci. Najpierw wpadł mi w ręce jej telefon z historią rozmów z tym człowiekiem. Pisali do siebie czułe słowa. Zapytałem, żonę co to dla niej znaczy. Powiedziała, że nie ma romansu i że nie było miedzy nimi nic więcej.  Powiedziała że jest to człowiek który również ma problemy z żoną, też się od siebie oddalili.

Po kilku dniach emocje trochę opadły, z żoną się przytulaliśmy, sama inicjowała pocałunki (chociaż od dawna tego nie robiła) Pomyślałem sobie że być może jest jakieś niewielkie światełko w tunelu.

Nic bardziej mylnego. Po 3 tygodniach czegoś co uważałem za kroki w dobrą stornę, po raz czwarty  oznajmiła mi, że jednak powinniśmy się rozstać. Żeby tego bylo mało, znalazłem u żony drugi "tajny" telefon z SMSami. Pisze w nich,  że go kocha a on kocha ją. Dowiedziałem się, że spotykają się rano przed pracą i wieczorami gdy żona wychodzi "na siłownie". Czeka mnie rozmowa o tym ale jestem przerażony jej rezultatem.

Mam ogromny żal do żony, że przez te lata nie komunikowała mi wprost i od razu tego co jej nie pasuje. Sam jej to zarzuciłem, ale powiedziała że taki już ma charakter i dlatego wszystko dusiła w sobie. I tak do czasu aż to szambo wybuchło.

Świat mi się zawalił na łeb. Nie potrafię się pogodzić z tym że tak przesrałem połowę mojego życia i że moje dzieciaczki czeka los rozbitej rodziny.
Wiem, że nie byłem i nigdy nie będę doskonały ale nawet nie dostałem szansy na poprawę. Nasze małżeństwo jest w stanie agonalnym i mam wrażenie, że już nie ma czego reanimować.


Przepraszam że piszę chaotycznie i z błędami ale od wielu dni nie śpię, nie potrafię normalnie funkcjonować.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

1. Dowody zdrady zbieraj skrzętnie
2. Prawnik
3. Rozwód z jej winy
4. Widzenia z dziećmi ustal sądownie
5. Nie daj się wyślizgać z majątku; jeśli macie osobne rachunki, to swój wypłać i gotówkę umieść w bezpiecznym miejscu, u mamy czy brata/siostry

Zauważ, że Ciebie obwinia za rozpad związku, gdy tymczasem to ktoś inny fedrował pod Tobą. Taka podła baba.

3 Ostatnio edytowany przez Mrooz (2018-11-06 15:33:07)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
misiando napisał/a:

1. Dowody zdrady zbieraj skrzętnie
2. Prawnik
3. Rozwód z jej winy
4. Widzenia z dziećmi ustal sądownie
5. Nie daj się wyślizgać z majątku; jeśli macie osobne rachunki, to swój wypłać i gotówkę umieść w bezpiecznym miejscu, u mamy czy brata/siostry

Zauważ, że Ciebie obwinia za rozpad związku, gdy tymczasem to ktoś inny fedrował pod Tobą. Taka podła baba.


Dzięki za rady.

Co do pkt 5) Niestety mieszkanie dostała w darowiznie  po naszym ślubie - nie mam do niego żadnych praw - czeka mnie wypowadzka sad Rachuki mamy oddzielne - chociaż trochę oszczędności mi zostanie.

Wiem, że to naiwne z mojej strony ale ja nie chcę rozwodu.

4 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-11-06 15:28:08)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Zostałeś oszukany i zdradzony. Żona obwinia cię "za wszystko" zgodnie z zasadą, że najbardziej "nienawidzimy" tych, których skrzywdziliśmy. Natomiast z listy zarzutów, które przytoczyłeś większość to tzw. pierdoły i wymówki. Szkoda, że tak późno zaczęliście naprawiać swoje małżeństwo ale skoro żona widziała coś wcześniej to powinna ci o swoich wątpliwościach powiedzieć. Nie powiedziała bo jej pasowało takie życie. Do czasu aż zaczęła rozbijać swoje małżeństwo i kogoś innego. Myślisz, że kiedyś wyciągnie z tego wnioski? Co do waszych relacji to masz chyba jakąś wyjątkową skłonność do obwiniania tylko siebie. Przecież kwestia wzajemnych relacji jest obustronna.

5

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
misiando napisał/a:

1. Dowody zdrady zbieraj skrzętnie
2. Prawnik
3. Rozwód z jej winy
4. Widzenia z dziećmi ustal sądownie
5. Nie daj się wyślizgać z majątku; jeśli macie osobne rachunki, to swój wypłać i gotówkę umieść w bezpiecznym miejscu, u mamy czy brata/siostry

Zauważ, że Ciebie obwinia za rozpad związku, gdy tymczasem to ktoś inny fedrował pod Tobą. Taka podła baba.

Przygotuj się, bo później możesz nie mieć szans.
Sam nie podejmuj żadnych kroków prawnych, poczekaj aż żona złoży pozew.
Jako osoba niewinna rozpadowi małżeństwa możesz nie wyrazić zgody na rozwód.
Przemyśl swoją sytuację , doradzam konsultację z prawnikiem.
Poproś żonę o terapię małżeńską

6

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Zostałeś oszukany i zdradzony. Żona obwinia cię "za wszystko" zgodnie z zasadą, że najbardziej "nienawidzimy" tych, których skrzywdziliśmy. Natomiast z listy zarzutów, które przytoczyłeś większość to tzw. pierdoły i wymówki. Szkoda, że tak późno zaczęliście naprawiać swoje małżeństwo ale skoro żona widziała coś wcześniej to powinna ci o swoich wątpliwościach powiedzieć. Nie powiedziała bo jej pasowało takie życie. Do czasu aż zaczęła rozbijać swoje małżeństwo i kogoś innego. Myślisz, że kiedyś wyciągnie z tego wnioski? Co do waszych relacji to masz chyba jakąś wyjątkową skłonność do obwiniania tylko siebie. Przecież kwestia wzajemnych relacji jest obustronna.


Masz rację.  Mam wyjątkową skłonność do obwiniania siebie, bardzo źle znoszę wszelkie porażki. Gdzieś w głowie mi siedzi, że mimo wszystko cała ta sytuacja to moja wina. Moje poczucie wartości było przedewszystkim zbudowane na tym, że mam żonę, dzieci, własne mieszkanie - Wsyztsko co teraz tracę - stąd ten cholerny dół.

7 Ostatnio edytowany przez Mrooz (2018-11-06 17:55:14)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
QuQu napisał/a:
misiando napisał/a:

1. Dowody zdrady zbieraj skrzętnie
2. Prawnik
3. Rozwód z jej winy
4. Widzenia z dziećmi ustal sądownie
5. Nie daj się wyślizgać z majątku; jeśli macie osobne rachunki, to swój wypłać i gotówkę umieść w bezpiecznym miejscu, u mamy czy brata/siostry

Zauważ, że Ciebie obwinia za rozpad związku, gdy tymczasem to ktoś inny fedrował pod Tobą. Taka podła baba.

Przygotuj się, bo później możesz nie mieć szans.
Sam nie podejmuj żadnych kroków prawnych, poczekaj aż żona złoży pozew.
Jako osoba niewinna rozpadowi małżeństwa możesz nie wyrazić zgody na rozwód.
Przemyśl swoją sytuację , doradzam konsultację z prawnikiem.
Poproś żonę o terapię małżeńską


Administratorów i urzytkowników przepraszam za post pod postem.

Misiando: Jak zbierać dowody, co może mieć znaczenie? Nigdy nie bawiłem się w detektywa. Mam zdjęcia kilku SMSow i krótkich rozmów w Mesendżerze (gdzie widoczny jest nadawca (bez numeru telefonu) data i godzina i treść wiadomości. Co jeszcze może się przydać? Generalnie miałem ochotę wypalić jej z moją nową wiedzą (porada od psychoterapeuty) tylko zastanawiam się czy to cokolwiek da, a jedynie może utrudnić lub całkiem uniemożliwić zbieranie kolejnych "dowodów". Na ten tajny telefon tylko raz się natknąłem - nie wiem gdzie go chowa. Normalny telefon ostatnio wiecznie leży "na widoku" Sama nawet przy mnie wpisywała PIN chyba tak żebym go widział.

QuQu: Co masz na myśli mówiąc "Przygotuj się". Możesz proszę rozwinąć?

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-06 18:29:06)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Ogromnie Ci współczuję. Nie daj się wbić w poczucie winy, bo jakby naprawdę jej to już tak długo przeszkadzało, to byś się o tym dowiedział wcześniej.
A wiesz teraz, bo ma romans.
Nie daj się wbić w poczucie winy- bo Ona na pewno nie jest święta a i nie niemowa..
Co teraz w tym dołku?
1. zadbaj o formalne sprawy, tak jakby rozwód miał być.
2.żonie dobitnie powiedz jak się z tym czujesz- nie przy dzieciach- wyrzuć to z siebie.
3. zastosuj metodę 34 kroków
Będzie ciężko. Być może Ona wróci emocjonalnie, może nie. Niezależnie od tego, jak sprawy się potoczą, Ty już zostałeś wypchnięty na inną orbitę- szukania siebie. I może dostrzeżesz, że żona to nie taki ideał, pójdziesz dalej.. chociaż teraz tylko ciemność.

9

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Ela210 napisał/a:

Ogromnie Ci współczuję. Nie daj się wbić w poczucie winy, bo jakby naprawdę jej to już tak długo przeszkadzało, to byś się o tym dowiedział wcześniej.
A wiesz teraz, bo ma romans.
Nie daj się wbić w poczucie winy- bo Ona na pewno nie jest święta a i nie niemowa..
Co teraz w tym dołku?
1. zadbaj o formalne sprawy, tak jakby rozwód miał być.
2.żonie dobitnie powiedz jak się z tym czujesz- nie przy dzieciach- wyrzuć to z siebie.
3. zastosuj metodę 34 kroków
Będzie ciężko. Być może Ona wróci emocjonalnie, może nie. Niezależnie od tego, jak sprawy się potoczą, Ty już zostałeś wypchnięty na inną orbitę- szukania siebie. I może dostrzeżesz, że żona to nie taki ideał, pójdziesz dalej.. chociaż teraz tylko ciemność.


Elu dziękuję za miłe słowa. Najgorsze jest to, że znam tego *uja. 6 lat młodszy od żony, spotkalem się z nim - powiedzialem mu zeby się "odpitolił" ale jak się domyslacie zero reakcji udawał, idiote. Boję się ze jak go spotkam nastepnym razem to zabiję sku...la.

10

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

Elu dziękuję za miłe słowa. Najgorsze jest to, że znam tego *uja. 6 lat młodszy od żony, spotkalem się z nim - powiedzialem mu zeby się "odpitolił" ale jak się domyslacie zero reakcji udawał, idiote. Boję się ze jak go spotkam nastepnym razem to zabiję sku...la.

Dlaczego ?
Czyżby on był Twoją żoną ?
Przysięgał Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską ?
Jest Twoim przyjacielem, a może jesteście spokrewnieni, że oczekujesz od niego uczciwości względem siebie ?

Przykro mi, że tak prosto z mostu, ale jedyną nieuczciwą w stosunku do Ciebie osobą jest Twoja żona.
To ona Ciebie okłamuje, zwodzi i zdradza.

11

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
IsaBella77 napisał/a:
Mrooz napisał/a:

Elu dziękuję za miłe słowa. Najgorsze jest to, że znam tego *uja. 6 lat młodszy od żony, spotkalem się z nim - powiedzialem mu zeby się "odpitolił" ale jak się domyslacie zero reakcji udawał, idiote. Boję się ze jak go spotkam nastepnym razem to zabiję sku...la.

Dlaczego ?
Czyżby on był Twoją żoną ?
Przysięgał Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską ?
Jest Twoim przyjacielem, a może jesteście spokrewnieni, że oczekujesz od niego uczciwości względem siebie ?

Przykro mi, że tak prosto z mostu, ale jedyną nieuczciwą w stosunku do Ciebie osobą jest Twoja żona.
To ona Ciebie okłamuje, zwodzi i zdradza.

Kolejna trafna uwaga i dobrze że "prosto z mostu", jeszcze kilka takich uwag i  może wkońcu dotrze do mnie że wpatrywałem się w wyidealizowany obrazek żonki. Dobry przyjaciel którego "straciłem" przez małżeństwo zawsze powiadał " pies nie weźmie jeśli s*ka nie da" - przepraszam jeśli kogoś uraziłem.

12

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Do zaangażowania w romans pozamałżeński nie wystarczy tylko aktywność osoby, która jest "tą trzecią".
Musisz zrozumieć, że aby taka relacja mogła zaistnieć, to Twoja żona również musiała mieć w tym czynny udział.
Zdrada i utrzymywanie romansu to nie jest huk pioruna i błysk - to jest proces, który rozciąga się w czasie.
To są d e c y z j e, które są podejmowane i wykonywane.
Przecież Twoja małżonka nie robi tego pod żadnym przymusem, nie jest szantażowana, czy w jakikolwiek zmuszana do utrzymywania tego romansu.
Robi to, ponieważ tak chce. Jest to zgodne z jej wolą.

13

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Masz Autorze:

starr napisał/a:

Metoda 34 kroków Ci pomoże zachować twarz, a może tez pokazać jej, że jeszcze Masz jaja.
oto one:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj. niestety sprawdzam, tu pękam trochę
2. Nie dzwoń często zero telefonów
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku. udało mi się
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. bez problemu
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości. zero rozmów
6. Nie proś o pomoc członków rodziny. nie czuję takiej potrzeby
7. Nie proś o wsparcie duchowe  - z tym bym trochę polemizował jeśli ktoś Nas faktycznie i szczerze wspiera. j.w.
8. Nie kupuj prezentów. kilka dni przed dostała perfumy, zabrałem i nie wiem czy to dobra decyzja
9. Nie planuj wspólnych spotkań. mamy zaplanowaną niestety 
10. Nie szpieguj jej. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę. jeśli będzie trzeba nie wiem jak sobie z tym poradzę
11. Nie mów ?Kocham Cię?. mówię tylko wtedy kiedy faktycznie tak myślę a ta sytuacja jednak nie uzasadnia takich wyznań mimo moich uczuć do niej
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku. ciężko, nie wiem czy mi się udaje
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny. nie daję rady
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kina, wyjdź z przyjaciółmi, itp. zmuszam się ale idę
15. Będąc w kontakcie z nią (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej. bardzo sie staram
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ. zero pytań
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego. zauważyła i to jak
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci. właśnie chyba popełniłem taki błąd zdejmując obrączkę, strasznie była zdruzgotana a może raczej trochę nawet obrażona. Jestem daleki od takich zagrywek, zdjąłem jednak bo tak czuję i boli mnie to co naszej rodzinie bo nie tylko mi zgotowała i to kolejny raz
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj jej jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być. bardzom trudne ale staram się
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy Ona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas). unikam 
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą. udaje się
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu. to łatwe
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia) to najlepsza rada z 34 kroków
24. Bądź cierpliwy. b.trudne
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie ona. obawia się chyba rozmawiać, wysyła esemesy podkopując sie jeszcze bardziej. Zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy z tego co ja wiem
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić. do perfekcji
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia). Łatwe, w kilkanaście dni schudłem jakieś 5 kg. Ona zresztą też, jeszcze lepiej wygląda hmm
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie. zero rozmów
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa. pierwsze sygnały już są
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony. trudne
31. Rozmawiając z nią, nie koncentruj się na sobie. raz mi sie nie udało
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. Ona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona. w nic już nie wierzę, nawet jeśli jest najbardziej wiarygodne w moich oczach
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz. modlę się aby to był już koniec
34. Nie schodź z raz obranej drogi. j.w.

14

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
IsaBella77 napisał/a:

Do zaangażowania w romans pozamałżeński nie wystarczy tylko aktywność osoby, która jest "tą trzecią".
Musisz zrozumieć, że aby taka relacja mogła zaistnieć, to Twoja żona również musiała mieć w tym czynny udział.
Zdrada i utrzymywanie romansu to nie jest huk pioruna i błysk - to jest proces, który rozciąga się w czasie.
To są d e c y z j e, które są podejmowane i wykonywane.
Przecież Twoja małżonka nie robi tego pod żadnym przymusem, nie jest szantażowana, czy w jakikolwiek zmuszana do utrzymywania tego romansu.
Robi to, ponieważ tak chce. Jest to zgodne z jej wolą.

Racja to nie był dla niej "błysk i huk pioruna" miała czas na " d e c y z j e" na przemyślenia. Ja na odrobienie lekcji dostałem niewiele czasu. Stąd ten cały kocioł który mam teraz w głowie.

Zawsze myślałem że są w życiu pewne zasady "nadrzędne": Nie kłam, nie kradnij, i przede wszystkim dotrzymuj cholernych obietnic, choćby nie wiem co.

Jaki ja byłem naiwny...

15

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

Stąd ten cały kocioł który mam teraz w głowie.

Dlatego zwaliła na Ciebie tą całą masę oskarżeń. Ciebie wbiła w poczucie winy, a sama miała czas na rozwijanie swojej relacji.

16

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

mam żonę, dzieci, własne mieszkanie - Wsyztsko co teraz tracę

Na razie to żony już nie masz, a resztę masz i możesz mieć. Przede wszystkim zdobądź niepodważalne dowody jej winy. A jak chcesz mieszkać, gdzie mieszkasz i mieszkać z dziećmi, to dwie zasady prawne:

1. Małżonek ma prawo mieszkać w lokalu będącym własnością drugiego małżonka. Powiesz, że po rozwodzie się to zmieni... A każe Ci ktoś brać już teraz rozwód? Bo...

2. Zgodnie z polskim prawem, strona jedynie winna nie dostanie rozwodu. I to nie tylko teraz, czy za pół roku, ale i za 30 lat.

Możesz ją przetrzymać, jak będzie jej zależeć na rozwodzie, to zawsze możesz zrobić handel wymienny - coś za coś.

17

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Mrooz napisales: "Kilka miesięcy temu mieliśmy poważna rozmowę o nas. Otworzyły mi się oczy.". dopiero po tej rozmowie zauwazyles ze cos jest bardzo nie tak ze zaczales sie starac, dopiero wtedy podzielilisvie obowiazki itp, itd.. . Wczesniej nie zglaszala problemow... ktos wspomnial.. z wygody? Z jej rodzina tez nie masz rzekomo dobrego kontaktu... Naprawde nie bylo tematu wczesniej? Czy moze... skoro dopiero wtedy otworzyles oczy.. moze tez nie slyszales badz nie sluchales??

18

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
cześka8 napisał/a:

Mrooz napisales: "Kilka miesięcy temu mieliśmy poważna rozmowę o nas. Otworzyły mi się oczy.". dopiero po tej rozmowie zauwazyles ze cos jest bardzo nie tak ze zaczales sie starac, dopiero wtedy podzielilisvie obowiazki itp, itd.. . Wczesniej nie zglaszala problemow... ktos wspomnial.. z wygody? Z jej rodzina tez nie masz rzekomo dobrego kontaktu... Naprawde nie bylo tematu wczesniej? Czy moze... skoro dopiero wtedy otworzyles oczy.. moze tez nie slyszales badz nie sluchales??


Nasza relacja to było takie tłumienie w sobie tego co nam nie pasuje aż dochodziło przesilenia i  do "cichych godzin, a czasami kilku dni" po których zazwyczaj ja musiałem "końmi" wyrywać z niej co jej leży na sercu. Z tym, że to zazwyczaj moje wady były wtedy na świeczniku ja jakoś nigdy nie potrafiłem wskazać co mi u niej nie pasuje. Wtedy, kilka miesiecy temu głównie wyszło to, że nie okazuję jej wystarczająco czułości (ona mi też nie okazywała),  że mamy nierówny podział obowiązków - zrobiliśmy nowy podział i tego się trzymałem bo jak umowa to umowa.

Prawda jest taka, że zawsze miałem problemy z okazywaniem emocji i uczuć Taki byłem od początku naszego związku. Wszystko tłumię w sobie - radość, smutek, gniew no i jak wyszło przy okazji też pewnie miłość. Jestem osobą zamkniętą w sobie - tak jak i żona. Ona twierdzi, że właśnie przez te nasze charaktery, przez to, że są tak do siebie podobne to nie mogło się udać. Że ona potrzebuje kogoś kto ją "otworzy" no i chyba znalazła.

Nie ukrywam, że mi w takiej relacji nie było źle. Przyzwyczaiłem się do codziennej rutyny i to poczucie stabilizacji mi po prostu odpowiadało - było zgodne z moim charakterem. Żona nigdy nie zgłaszała wyrażnie że coś jej nie pasuje. Może wysyłała jakieś subtelne komunikaty ale ich po prostu nie odczytywałem. A jak już coś konkretnego z niej wyciagłem to byłem w stanie się przyznać do błędu i pracować nad sobą w danym względzie.

Żona twierdzi że już jakiś czas temu "otworzyły jej się oczy" a jej pierwszą myślą po tym olśnieniu było to, żeby z takiego układu uciekać. Właśnie żeby się ewakuować a nie probować coś zmienić. Ja się starałęm a ona miała wywalone.

Jeśli chodzi o kontakty z jej rodziną to uważam je za poprawne. Nie mam wobec nich żadnej wrogości ale też nie ma specjalnej przyjaźni. Nigdy nie dzwoniłem do nich sam od siebie. Szanuję ich jako ludzi, teścia wręcz podziwiam za jego solidny choć trochę trudny charakter. Jak poproszą żeby przyjechać im w czymś pomóc to bez problemu jadę.

19

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

Nigdy nie bawiłem się w detektywa. Mam zdjęcia kilku SMSow i krótkich rozmów w Mesendżerze (gdzie widoczny jest nadawca (bez numeru telefonu) data i godzina i treść wiadomości. Co jeszcze może się przydać? Generalnie miałem ochotę wypalić jej z moją nową wiedzą (porada od psychoterapeuty) tylko zastanawiam się czy to cokolwiek da, a jedynie może utrudnić lub całkiem uniemożliwić zbieranie kolejnych "dowodów". Na ten tajny telefon tylko raz się natknąłem - nie wiem gdzie go chowa. Normalny telefon ostatnio wiecznie leży "na widoku" Sama nawet przy mnie wpisywała PIN chyba tak żebym go widział.

QuQu: Co masz na myśli mówiąc "Przygotuj się". Możesz proszę rozwinąć?

,
No to czas zabawić się w detektywa. Jeśli żona zorientuje się, że jakie konsekwencje na przyszłość ma rozwód z jej winy, być może będzie bardziej ostrożna i być może nie będziesz mógł udowodnić swoich twierdzeń w sądzie.
Co może być dowodem w sądzie w sprawie o rozwód, - wszystko ( nawet dowody nie całkiem legalnie zdobyte)
1. Ustal dane kochanka . Dobrym pomysłem jest wynajęcie detektywa , sądy nie podważają protokołów i dowodów tak zebranych ( nie muszą to być zdjęcia "na gorącym uczynku")

2. bilingi telefonu żony,
3. są programy do zczytania sms
4. wyciągi z konta, płatności za "spotkania"
5. zapisuj daty i zdarzenia, póżniej trudno to wszystko umiejscowić w czasie.

Dowody możesz zebrać , nawet jeśli ich nie wykorzystasz a wykorzystać możne je nawet po wielu latach smile)

20

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
QuQu napisał/a:
Mrooz napisał/a:

Nigdy nie bawiłem się w detektywa. Mam zdjęcia kilku SMSow i krótkich rozmów w Mesendżerze (gdzie widoczny jest nadawca (bez numeru telefonu) data i godzina i treść wiadomości. Co jeszcze może się przydać? Generalnie miałem ochotę wypalić jej z moją nową wiedzą (porada od psychoterapeuty) tylko zastanawiam się czy to cokolwiek da, a jedynie może utrudnić lub całkiem uniemożliwić zbieranie kolejnych "dowodów". Na ten tajny telefon tylko raz się natknąłem - nie wiem gdzie go chowa. Normalny telefon ostatnio wiecznie leży "na widoku" Sama nawet przy mnie wpisywała PIN chyba tak żebym go widział.

QuQu: Co masz na myśli mówiąc "Przygotuj się". Możesz proszę rozwinąć?

,
No to czas zabawić się w detektywa. Jeśli żona zorientuje się, że jakie konsekwencje na przyszłość ma rozwód z jej winy, być może będzie bardziej ostrożna i być może nie będziesz mógł udowodnić swoich twierdzeń w sądzie.
Co może być dowodem w sądzie w sprawie o rozwód, - wszystko ( nawet dowody nie całkiem legalnie zdobyte)
1. Ustal dane kochanka . Dobrym pomysłem jest wynajęcie detektywa , sądy nie podważają protokołów i dowodów tak zebranych ( nie muszą to być zdjęcia "na gorącym uczynku")

2. bilingi telefonu żony,
3. są programy do zczytania sms
4. wyciągi z konta, płatności za "spotkania"
5. zapisuj daty i zdarzenia, póżniej trudno to wszystko umiejscowić w czasie.

Dowody możesz zebrać , nawet jeśli ich nie wykorzystasz a wykorzystać możne je nawet po wielu latach smile)

Dane kochanka mam - znam gościa, imię mazwisko, wiem gdzie mieszka, wiem gdzie pracuje jego żona. Myślicie, żeby ją poinformować? (Z tego co wiem to im też się nie układa, facet obwinia żonę mniej więcej o to o co moja żona obwinia mnie)

Z zapisywaniem faktów bardzo dobry pomysł - nie pomyślałem o tym. 

Wiem, że w sierpniu często ze sobą rozmawiali przez telefon (to były długie rozmowy po 15 - 20 minut) Bilingi z tego będzie można ściągnąć jak dojdzie co do czego, tak samo bilingi z smsów - będą się pokrywały z datami w tresci smsów których mam zdjęcia.

Wiem że się spotykają gdy jest na "siłowni" planuję ustalić gdzie te spotkania mają miejsce. Tylko co wtedy zrobić - wyskoczyć z krzaków z aparatem?

To tyle jeśli chodzi o szpiegowanie.

Tylko że problem jest inny. Chodzi przedewszystkim o to jak to sobie wszystko w głowie poukładać. Dalej żyję w tym co było. Jestem totalnie rozdarty całą tą sytuacją. Mózg mówi żeby ją znienawidzić, ale jak sobie przypomnę wszystkie nasze wspólne dobre chwile to serce sie kraje a łzy same wyłażą. Jest atrakcynją kobietą (ktoś by powiedział, że nie z mojej "ligi") Jak się poznaliśmy to powiedzmy nie była taka atrakcyjna, ale z wiekiem zrobiłą się z niej "fajna laska". Typkowi też niczego nie brakuje. Ja zawsze miałem kompleksy na punkcie swojej fizjonomii.

Po nocach mi się śni że to wszystko był tylko taki żart a i że się nadal kochamy, w tych snach jestem z nią szczęśliwy a ona ze mną. Jak się obudzę to mam ochotę wyć.

Tak wiem, użalam się nad sobą. Potrzebuję kopniaka w d*pe.

21

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Co zrobić ? wynajmij detektywa, żeby zrobił im zdjęcia na dowód. Dowody wydrukuj już teraz ( bilingi i smsy)

Nie użalasz się nad sobą , twoje reakcje są jak najbardziej normalne, wszyscy przeżywają to bardzo podobnie

22

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

ale żona wie że wiesz. Powiedziałeś kochankowi, przecież jej powtórzył na pewno., no chyba że nie tego gościa obstawiłeś..

23

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Mrooz, z doswiadczenia powiem, że osoby totalnie różne to tez srednie połączenie...  mam własnie tak, że moj ... nie gasi swiatla (nie tylko w łazience.. ;P) o czym nonstop .... zrzędze (dla mnie to brak szacunku do prądu.. pieniędzy itp itd... wolę uczyć dzieci ze trzeba dbać o media, pieniądze, czas... . ..itp itd - czyli totalnie 2 rózne spojrzenia na... błahostki czy na świat?), moj tez ma srednie kontakty z moją rodziną, tez odludek , woli siedzieć w internecie -gry komputerowe, instagram (fora?? nie wiem hehe) itp itd...
zdrada i utrzymywanie romansu - fakt ..jest to proces.. tak samo jak długim procesem jest .. zamiatanie spraw pod dywan, wzajemne niezrozumienie, brak konstruktywnych rozmów, gdzies ktoś na innym temacie ładnie napisał, że z reguły 3 osoba pokazuje niespełnionym deficyty w małżenstwie....
oby się nie okazało, że się tylko zauroczyła..  jeszcze z tego może nic nie wyjść jak... jego zona się dowie (chyba Wasze dzieci są dość małe? czy tam też są dzieci??).. a potem proza życia i... szkoda że nie podjęliście żadnej terapii małżenskiej, że tak szybko się pocieszyła, szkoda dzieciaczków ale do dziś nie wiem co gorsze...  nieszczęsliwi rodzice ale razem dla dzieci, czy dochodzący rodzic, tak trudno jest dopasować się charakterologicznie....
Mrooz.. trochę odbiegnę, ale gdyby teraz zrezygnowała z tamtego wybaczylbyś? i np podjąć terapię małżenską, czy dałbyś jej szansę wiedząc że zdradziła... emocjonalnie napewno, fizycznie moze i nie ale czy uwierzyłbyś, chciałbyś spróbować?

24

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
cześka8 napisał/a:

Mrooz, z doswiadczenia powiem, że osoby totalnie różne to tez srednie połączenie...  mam własnie tak, że moj ... nie gasi swiatla (nie tylko w łazience.. ;P) o czym nonstop .... zrzędze (dla mnie to brak szacunku do prądu.. pieniędzy itp itd... wolę uczyć dzieci ze trzeba dbać o media, pieniądze, czas... . ..itp itd - czyli totalnie 2 rózne spojrzenia na... błahostki czy na świat?), moj tez ma srednie kontakty z moją rodziną, tez odludek , woli siedzieć w internecie -gry komputerowe, instagram (fora?? nie wiem hehe) itp itd...
zdrada i utrzymywanie romansu - fakt ..jest to proces.. tak samo jak długim procesem jest .. zamiatanie spraw pod dywan, wzajemne niezrozumienie, brak konstruktywnych rozmów, gdzies ktoś na innym temacie ładnie napisał, że z reguły 3 osoba pokazuje niespełnionym deficyty w małżenstwie....
oby się nie okazało, że się tylko zauroczyła..  jeszcze z tego może nic nie wyjść jak... jego zona się dowie (chyba Wasze dzieci są dość małe? czy tam też są dzieci??).. a potem proza życia i... szkoda że nie podjęliście żadnej terapii małżenskiej, że tak szybko się pocieszyła, szkoda dzieciaczków ale do dziś nie wiem co gorsze...  nieszczęsliwi rodzice ale razem dla dzieci, czy dochodzący rodzic, tak trudno jest dopasować się charakterologicznie....
Mrooz.. trochę odbiegnę, ale gdyby teraz zrezygnowała z tamtego wybaczylbyś? i np podjąć terapię małżenską, czy dałbyś jej szansę wiedząc że zdradziła... emocjonalnie napewno, fizycznie moze i nie ale czy uwierzyłbyś, chciałbyś spróbować?


Ela - obstawiłem dobrego gościa (znam jego numer telefonu, na mesenżerze była jego facjata) Też ma żonę i dwójkę dzieci w tym samym wieku co my. (8 i 6 lat). Z tego co wiem to mieszkają razem ale on twierdzi, że im się nie układa (wiem od żony). Ona udosępnia jego wpisy na FB więc pewnie nawet się nie domyśla co jest u niej grane. Zastanawiam się czy jej nie uświadomić.

Cześka - dziękuję za wpis. Czy bym wybaczył - w tej chwili nie wiem. Czy zapomniał -  na pewno nie. Miesiąc temu, jak jeszcze nie miałem pewności co do  obecności kogoś trzeciego proponowałem jej terapię ale do tego trzeba chęci dwojga. W tym momencie nie widzę u niej najmniejszych chęci do tego, żeby cokolwiek naprawiać między nami.

Ona czuje do mnie wrogość - powiedziała mi wprost jak ją o to zapytałem.

25 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-07 15:26:15)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Lepsza wrogość niż obojętność.. Jak On jej nie powiedział, to Oni nie są blisko..
Ile to trwa?

26

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Ela210 napisał/a:

Lepsza wrogość niż obojętność.. Jak On jej nie powiedział, to Oni nie są blisko..
Ile to trwa?


Ile to trwa? Mogę się tylko domyślać że od około 4-5 miesięcy.

27 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-07 16:08:09)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Lepsza wrogość niż obojętność.. Jak On jej nie powiedział, to Oni nie są blisko..
Ile to trwa?


Ile to trwa? Mogę się tylko domyślać że od około 4-5 miesięcy.

smile smile
formalnie zrób tak, jak EEtam napisał.
chce rozwodu- poczekaj na pozew, nie obgaduj z nią tego.
Moim zdaniem to padnie, patrząc po jej egzaltacji i tym że jej nie powiedział.
Tak czy inaczej.. chcesz pokoju, szykuj się na wojnę.. musisz myśleć jakbyś nie miał żony i dbać o siebie.

28 Ostatnio edytowany przez Mrooz (2018-11-07 16:44:07)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Ela210 napisał/a:
Mrooz napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Lepsza wrogość niż obojętność.. Jak On jej nie powiedział, to Oni nie są blisko..
Ile to trwa?


Ile to trwa? Mogę się tylko domyślać że od około 4-5 miesięcy.

smile smile
formalnie zrób tak, jak EEtam napisał.
chce rozwodu- poczekaj na pozew, nie obgaduj z nią tego.
Moim zdaniem to padnie, patrząc po jej egzaltacji i tym że jej nie powiedział.
Tak czy inaczej.. chcesz pokoju, szykuj się na wojnę.. musisz myśleć jakbyś nie miał żony i dbać o siebie.

"Moim zdaniem to padnie, patrząc po jej egzaltacji i tym że jej nie powiedział."

Trochę się pogubiłem w tym zdaniu. kto padnie i kto komu czego nie powiedział?

Wybacz wolne rozumowanie ale mój bystry umysł się nieco stępił ostatnio.

29

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Pukać czyjąś żonkę z doskoku, to co innego niż wsiąść ją sobie na głowę. smile Może być za dużo szczęścia. smile

30

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

"Moim zdaniem to padnie, patrząc po jej egzaltacji i tym że jej nie powiedział." ja zrozumiałam że ... to zauroczenie i że moze nic z tego nie bedzie, skoro tamten nie powiedział zonie.. chyba...?
sama mam "kolegę" na boku od ...ponad roku juz, duzo rozmawiamy... własnie teraz tez.. ;], ale to nie znaczy ze pukam się z nim z doskoku... jeszcze nie..  i oby nie... ;]...  moj tez nie chce terapii... znalazłam sobie inną terapię, co mu nieraz powiedziałam (chyba sądzi ze to zart???), faceci... zeby nie byl potem zdziwiony...

31

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
cześka8 napisał/a:

"Moim zdaniem to padnie, patrząc po jej egzaltacji i tym że jej nie powiedział." ja zrozumiałam że ... to zauroczenie i że moze nic z tego nie bedzie, skoro tamten nie powiedział zonie.. chyba...?
sama mam "kolegę" na boku od ...ponad roku juz, duzo rozmawiamy... własnie teraz tez.. ;], ale to nie znaczy ze pukam się z nim z doskoku... jeszcze nie..  i oby nie... ;]...  moj tez nie chce terapii... znalazłam sobie inną terapię, co mu nieraz powiedziałam (chyba sądzi ze to zart???), faceci... zeby nie byl potem zdziwiony...

To Ty jesteś wesoła cześka smile

32

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Paslawek, z kolega szvzerze rozmawiamy, on ma podobnie - dzieci, zona.. Nic mu nie obiecuje, on mnie tez, tak wyszlo ze juz gadamy jak lyse konie (nie wiem czy gasi swiatla? :] moze zapytam? ) . Wbrew pozorom nawet troche poprawilo sie u mnie w malzenstwie (i sypialni jakos tez? )... Nie wiem co dalej....
Ale odbiegam od tematu... Chce tylko powiedziec ze wczesniej jak nie bylo kolegi myslalam o odejsciu ale dzieci male, dom i wiele innych spraw jednak nas laczy a teraz widze ze mam duzo do stracenia....  Twoja autorze tego nie widzi - ona ostro zauroczona a jej kolega chyba swojej zonie nie powiedzial... nie wiem. Zbieraj dowody jak radza inni..

33

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

cześka8 każdy przypadek jest inny. Ty mężowi w oczka piękne nie kłamiesz, nie wbijasz w poczucie winy, nie żądasz rozwodu. Mówisz wprost co leży na serduchu.

34 Ostatnio edytowany przez Mrooz (2018-11-07 22:45:28)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Dziękuję wszystkim za rady i dobre słowa. Chyba dzięki wam się trochę otrząsnąłem i przeszedłem do działania. Sfotografowałem kolejną serię SMSów ( z "tajnego" telefonu), umówiłem się na piatek z prawnikiem. A jutro wycofuję oszczędności ze swojego konta i  być może pójdę pogadać z detektywem. Jak to było powiedziane, dowody mogę mieć ale wcale ich nie wykorzystywać.

Przed chwilą wróciłem z siłowni i generalnie dzisiaj jestem w trybie "wojennym". Wiem że czeka mnie jeszcze wiele smutku i bólu ale chociaż dzisiaj jest lżej pod tym wzgledem. Pewnie znowu czeka mnie pobudka o 01:00 w nocy i rozmyślanie do rana.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie.

Edit:

Może ten "kolega" się lepiej kryje albo ma naiwną żonę - nie wiem. Moja żona dużo czyta, kryminały też, ale dla mnie było to wszystko tak czytelne, że czasami się zastanawiam, że albo mnie ma za totalnego tępaka albo specjalnie tak się "wystawia". Od mojego pierwszego podejrzenia że kogoś ma do całkowitej pewności mineły może 2-3 dni.

35

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

Dziękuję wszystkim za rady i dobre słowa. Chyba dzięki wam się trochę otrząsnąłem i przeszedłem do działania. Sfotografowałem kolejną serię SMSów ( z "tajnego" telefonu), umówiłem się na piatek z prawnikiem. A jutro wycofuję oszczędności ze swojego konta i  być może pójdę pogadać z detektywem. Jak to było powiedziane, dowody mogę mieć ale wcale ich nie wykorzystywać.

Przed chwilą wróciłem z siłowni i generalnie dzisiaj jestem w trybie "wojennym". Wiem że czeka mnie jeszcze wiele smutku i bólu ale chociaż dzisiaj jest lżej pod tym wzgledem. Pewnie znowu czeka mnie pobudka o 01:00 w nocy i rozmyślanie do rana.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie.

Edit:

Może ten "kolega" się lepiej kryje albo ma naiwną żonę - nie wiem. Moja żona dużo czyta, kryminały też, ale dla mnie było to wszystko tak czytelne, że czasami się zastanawiam, że albo mnie ma za totalnego tępaka albo specjalnie tak się "wystawia". Od mojego pierwszego podejrzenia że kogoś ma do całkowitej pewności mineły może 2-3 dni.

Nie ma Cię za tępaka, raczej jest w amoku i liczy na nowe życie..Jak Cię kusi powiedzieć tamtej, nie rób tego..

36

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Teraz chłopie zimny prysznic i szybko się ogarnij. Dyktafony które reagują na głos dajesz gdzieś pod siedzenie lub gdzie indziej, gdzie nie znajdzie. GPS tez możesz. Bilingi ściągaj już, nie kiedyś tam i wysyłasz gdzieś pliki oraz drukujesz. Masz dostęp do tajnego telefonu to jakiegoś szpiega. Nie bądź miękki. Oni już planują jak cię wycyckac z kasy. Cokolwiek by się nie działo, ona nie moze wiedzieć co ty wiesz. Na chwilę obecną jej już nie ma a ty walcz o swoje bo jak odpuscisz to będziesz w Czarnej d..... A kochanek... Jak to bywa się ulotni jak sie okaże ze mu żona dowali alimenty na dzieci i siebie bo mu się dupczyć na boku zachciało. Nie daj sobie nic wmówić, teraz będzie nawet wypomniac że Kiedyś za mało napompowałes koło w rowerze. Chciała zdradzić i zdradziła. Koleś tylko korzystał, nie ruszaj go, to super świadek w sądzie. Stoisz na drodze jej szczęścia. Zabezpiecz tez kontakty z dziećmi. Ja nie ustąpiłem i opiekę naprzemienną uzgodniłem odrazu u Mediatora.
Co mogę powiedzieć... Odkąd żonę olałem i żyłem już jakby jej nie było, zaczęła za mną latać jak walnieta. Nie wiedziała o mnie nic, przez 4 Miesiące i prócz.... Bede po dziecko o i oddam. Dziecko o.... Nie reagowałem na Żadne  jej zaproszenia na kawę, drinki, i inne gówna które wymyślała. Długo pisać. Jak się ogarnęła co odwaliła za numer rodzinie.... Ehhh zajęło jej to 4 miesiące.

37

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

Może ten "kolega" się lepiej kryje albo ma naiwną żonę - nie wiem. Moja żona dużo czyta, kryminały też, ale dla mnie było to wszystko tak czytelne, że czasami się zastanawiam, że albo mnie ma za totalnego tępaka albo specjalnie tak się "wystawia". Od mojego pierwszego podejrzenia że kogoś ma do całkowitej pewności mineły może 2-3 dni.

Niepojęte prawda, jak słabo się kryją? Im się wydaje, że są bardzo ostrożni, hehehe, tylko ich finezja w tym temacie to mniej więcej jak balet słonia w składzie porcelany.
U mnie od przeczuć do prawdy minęło pół dnia. A i myślał, że nic mu nie udowodnię , bo ona obca (spoza środowiska) i nikt jej nie zna, a tu bęc ,  jego mina na widok dokumentów z sądu pewnie bezcenna ( nie widziałam, ale do dzieci się wywalił, że chcę go zniszczyć )

A jeszcze wydruki z portali społecznościach też mogą być dowodami w sądzie

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Mrooz napisał/a:

Sfotografowałem kolejną serię SMSów ( z "tajnego" telefonu), umówiłem się na piatek z prawnikiem.

To ten super tajny telefon, leży sobie na legalu na szafce w kuchni i bez problemu robisz sobie z niego screeny?

39

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Mrooz napisał/a:

Sfotografowałem kolejną serię SMSów ( z "tajnego" telefonu), umówiłem się na piatek z prawnikiem.

To ten super tajny telefon, leży sobie na legalu na szafce w kuchni i bez problemu robisz sobie z niego screeny?


Wcześniej odkryłem wiadomości w jej normalnym telefonie (zauważyłem też, że się z nim prawie nie rozstaje) - ale pewnie nie wiedziała, że znam pin. Treść  wiadomości wskazywała, że jest coś na rzeczy ale równie dobrze mógł to być zwykły flirt. Uczciwie powiedziałem jej, że nie powinienem grzebać w jej telefonie ale nie zrobiłbym tego gdybym nie miał jakiś podejrzeń.  Po rozmowie o tym zaprzeczyła, że to jest romans, powiedziała że tak sobie gadają bo się dobrze rozumieja itd. Po tym fakcie u nas się poprawiło - to co ja uznałem za poprawę miedzy nami - miało mi chyba tylko zamydlić oczy. 
Jej telefon nagle zaczął wiecznie leżeć pod moim nosem. Przy mnie wpisywała nowy pin tak żebym mógł dobrze widzieć.

Na drugi telefon natknąłem się powiedzmy, że "przypadkiem" - zostawiła go w torebce do której zajrzałem. (tak wiem znowu jestem zły - ale okazało się że ona też przekopuje moje rzeczy, znalazła leki na uspokojenie które dostałem od lekarki i oczywiście temat tych leków był kolejnym tematem o "którym chyba powinnna była wiedzieć'. W kazdym razie ten telefon raz jest w torebce raz go nie ma. Od kiedy o nim wiem tylko dwa razy się na niego natknąłem, zresztą chyba kolejne spalone źródło bo coś mi się wydaje że ona wie że go znalazłem - otworzyłem nowe wiadomości - ale byłem w takich nerwach że straciłem kontrolę nad sobą.


Kolejny wątek: wiele osób mówi o bilingach - jak mam niby mieć do nich dostęp skoro to jej telefon zarejestrowany na nią. Jest coś o czym nie wiem?

40 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-08 11:35:40)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Nie mów jej o swoich podejrzeniach i odkryciach.
Bilingi na stronie operatora można pobrać. Masz dostęp do jej telefonu to nie powinno być trudne. Są programy ( duchy) niewidoczne dla użytkownika na telefon.  Aplikacje na telefon do ściągnięcia sms, połączeń.
GPS możesz podłożyć , dyktafon
Umów się z dobrym detektywem , specjalistą od sprzętu i będziesz miał wszystko.
Drogie są takie usługi, ale warto zainwestować smile
Poczytaj trochę w necie, tak na odległość t trochę trudno, bo nie wiadomo jakie masz możliwości

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

QuQu i tak zebrane dowody, w sposób nielegalny, są przez sądy akceptowalne?
Co mu to da, jeśli sąd ich nie uwzględni?

42

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Lepiej komuś to faktycznie zleć, szkoda nerwów..

43 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-08 12:29:37)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Pokręcona Owieczka napisał/a:

QuQu i tak zebrane dowody, w sposób nielegalny, są przez sądy akceptowalne?
Co mu to da, jeśli sąd ich nie uwzględni?

Sąd uwzględni wszystkie dowody smile
W sądzie nie można wykorzystać zdjęć , nagrań scen intymnych
Można wykorzystać nagrania rozmów, jeśli się uczestniczy w tych rozmowach.

To nie są nielegalne sposoby, poza tym sąd nie pyta o legalność dowodów w sprawach rozwodowych
Dopuszczane są przeróżne dowody, udowadniające nasze tezy, nawet dowód z przesłuchania świadka, który kłamie , no chyba że sąd mu nie da wiary, lub my potrafimy poważyć jego zeznania

Ela210 napisał/a:

Lepiej komuś to faktycznie zleć, szkoda nerwów..

zgadzam się, lepiej jest mieć mniej konkretnych dowodów i profesjonalnie zdobytych

44 Ostatnio edytowany przez Mrooz (2018-11-08 23:11:03)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Witajcie,

Dzisiaj pozałatwiałem parę spraw. Zamknąłem swoje konto. Jutro spotkanie z prawnikiem.

Po powrocie z pracy zastałem małą "prowokację(?)". Wchodzę do domu a na komodzie stoi sobie bukiet czerwonych róż, (dzisiaj jej urodziny) oczywiście ja nic jej nie dalem, nawet nie złożyłem życzeń. Co chce mi tym przekazać?- nie wiem. Jakieś sugestie? (z mojej strony było zero jakiejkolwiek reakcji)

Zastanawiam się jaka będzie jej linia ataku.. Rozkład pożycia małżeńskiego? - od około 6-ciu miesięcy brak miedzy nami "kontaktu fizycznego".
Ale z drugiej strony są wiadomości/smsy jakie pisaliśmy do siebie choćby w sierpniu - z ich treści wynika, że chyba jednak darzymy się jakimiś uczuciami. Pisałem że tęsknie itd.. Ona przesyłała uśmiechy, buziaki i generalnie nic w tych wiadomościach nie wskazuje na to, że między nami jest coś nie tak.
Ja robię poważniejsze zakupy, jedzenie, płacę czynsz, gotuję obiady.

Dzisiaj mam gorszy dzień, zrobiła "mini awanturę" o jakąś pierdołę.

Ja generalnie okazuję spokój i opanowanie, wręcz obojętnosc wobec niej.

45

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Żałosna ta Twoja żonka.. kwiaty od kochanka przynieść do domu..ech.Musi być mocno niedowartościowana. Robi ci awantury o pierdoły? były wcześniej, prawda?

46

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Ela210 napisał/a:

Żałosna ta Twoja żonka.. kwiaty od kochanka przynieść do domu..ech.Musi być mocno niedowartościowana. Robi ci awantury o pierdoły? były wcześniej, prawda?


Właśnie wcześniej nie było awantur o pierdoły. Bo jak twierdzi zamkykała to w sobie i nic nie mówiła.

47

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Zaproponuj jej terapię małżeńską, na piśmie, ale tak z przekonaniem .pkaz że Ci zależy na małżeństwie.
Jak będzie jej linią obrony ?
Powie , że kochanek był efektem rozpadu pożycia a nie przyczyną.
Tzn. Że wszystko między wami się skończyło i dlatego ona znalazła kogoś o jeśli sad jej uwierzy to nie będzie winna rozpadu małżeństwa.

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Przecież nie wiesz od kogo dostała te kwiaty. Skoro miała urodziny, mogła je dostać od każdego. Bukiet czerwonych róż często kojarzy się z podarunkiem do mężczyzny, ale to nie jest reguła. Ja takie dostawałam do siostry, przyjaciółek z wyrazami miłości.
Autorze, tak z ręką na sercu, czy masz coś sobie do zarzucenia? Bo wydaje mi się, że Twoja żona ma coś na Ciebie, dlatego cierpliwie czeka na Twój ruch.

49

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Przecież nie wiesz od kogo dostała te kwiaty. Skoro miała urodziny, mogła je dostać od każdego. Bukiet czerwonych róż często kojarzy się z podarunkiem do mężczyzny, ale to nie jest reguła. Ja takie dostawałam do siostry, przyjaciółek z wyrazami miłości.
Autorze, tak z ręką na sercu, czy masz coś sobie do zarzucenia? Bo wydaje mi się, że Twoja żona ma coś na Ciebie, dlatego cierpliwie czeka na Twój ruch.

Tak kwiaty jeszcze o niczym nie świadczą, może sms sobie kupiła?
Tak , jeśli winna jest tylko ona to Ty autorze musisz być bez winny nawet minimalnej.

Jeśli Ci zależy na małżeństwie to ratuj wszelkimi sposobami .
Dowody warto mieć, ale małżeństwo i rodzina najważniejsza

50

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Kolego Mrooz, kobiety Ci tego nie powiedzą, ale warto zwrócić uwagę w swoich działaniach na 1 bardzo ważną rzecz. Są nimi Twoje dzieci. Jeżeli sprawa pójdzie jak pójdzie, czyli różnymi gierkami doprowadzicie do rozwodu i zapewne pójścia dzieci z mamą. Tak działają sądy, wiadomo tłumaczenie kobieca, matczyna wrażliwość. Zostaniesz pozbawiony stałego kontaktu z dziećmi, a co za tym idzie takiego wpływu na ich rozwój i wychowanie jak masz teraz. Może też dojść do dramatycznej sceny, gdy dzieci zapytają tato, dlaczego musisz nas zostawić? Do tego dojdzie myśl, że gach z którym jest Twoja była żona, będzie miał większy wpływ na nie, bo to on będzie z nimi na stałe.

51

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Odnośnie postu Balin, rzadko ,bardzo rzadko ojciec chce wziąść  opiekę nad dziećmi na siebie, mężczyznom wygodniej myśleć, że sądy im nie dadzą opieki nad dziećmi. Prawda jest taka , że oni w sądach nawet o tym nie mówią.
Dzieciom potrzebna jest zarówno matka jak i ojciec , ale ojcom łatwiej zrezygnować z dzieci niż matkom.

52

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Prawda jest taka że w kwestii podejścia mężczyzn do opieki nad dziećmi - piszesz farmazony ;-)

53 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-09 10:12:02)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Edmund Dantes napisał/a:

Prawda jest taka że w kwestii podejścia mężczyzn do opieki nad dziećmi - piszesz farmazony ;-)

Pewnie są wyjątki, ale to tylko wyjątki.
Ciekawe zatem dlaczego w sądzie ojcowie rzadko wnioskuje o miejsce zamieszkania dzieci przy nim ? Może że strachu ? Ze strachu , że sąd się przychyli?

54

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

"- Podstawowym problemem jest feminizacja polskich sądów. Większość sędziów to kobiety. Wiele z nich reprezentuje mentalność walczącego feminizmu i walkę płci. Podobnie jest w Rodzinnych Ośrodkach Diagnostyczno-Konsultacyjnych, które często podpierają się pseudo badaniami. Wynika z nich, że mężczyźni są gorsi jako rodzice. Rodzi to fałszywy stereotyp, który jest szkodliwy nie tylko dla ojców, ale również dzieci - mówi Wirtualnej Polsce Ireneusz Dzierżęga z Centrum Praw Ojca i Dziecka"
Sprawdź jak to wygląda w innych krajach.

55 Ostatnio edytowany przez Rafał Poznań (2018-11-09 10:43:34)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Trudno mi się wypowiadać za wszystkie sądy i wszystkich ojców ale po zmianach w prawie w 2015 roku nie jest już tak łatwo ograć ojca w temacie opieki nad dziećmi. w tej chwili priorytetem dla sądu jest zachowywanie pełni praw rodzicielskich dla obojga rodziców i nawet w przypadku braku porozumienia sąd może wydać takie orzeczenie. Masz pełnię praw masz pełen wpływ na życie dziecka nawet jeśli mieszka z matką. Co więcej dobra rada dla autora. Nie daj się wkręcić w jakiekolwiek unormowanie konaków z dzieckiem. Zadnego wyznaczania godzin dni czy innych terminów. Kontakty mają być nieunormowane i zadbaj o to aby tak było w sentencji wyroku rozwodowego a nie jest to trudne. Zachowaj spokój na sali schowaj emocje zaproponuj plan wychowawczy a wygrasz. Dlaczego tak? Bo wtedy bierzesz dziecko kiedy chcesz informujesz ex małżonkę i po temacie. Będzie utrudniać to podasz ją do sądu o utrudnianie kontaktów. Co więcej nawet jeśli kiedyś dziecko weźmiesz na dłużej tydzień dwa czy miesiąc informując o tym ex żonę i mając przychylność dziecka to NIC nie może Tobie zrobić. Dosłownie nic. Zadna policja czy inne służby tym się nie zajmą masz pełnie praw i pełną swobodę w kontaktach.  Oczywiście  najlepsze jest porozumienie w tym temacie z byłą/byłym ale dobrze wiemy jak to czasami bywa.

56

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Żona wie o Twoich planach?

Zastanawiam się jaka będzie jej linia ataku.. Rozkład pożycia małżeńskiego? - od około 6-ciu miesięcy brak miedzy nami "kontaktu fizycznego".

To że nie śpicie ze sobą od pół roku może być uwzględnione przy rozwodzie ale nie może być brane jako usprawiedliwienie zdrady.
Jeśli stać Ciebie wynajmij detektywa, przydały by się zdjęcia parki.

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Rafał Poznań napisał/a:

Zadnego wyznaczania godzin dni czy innych terminów. Kontakty mają być nieunormowane i zadbaj o to aby tak było w sentencji wyroku rozwodowego a nie jest to trudne. Zachowaj spokój na sali schowaj emocje zaproponuj plan wychowawczy a wygrasz. Dlaczego tak? Bo wtedy bierzesz dziecko kiedy chcesz informujesz ex małżonkę i po temacie.

Chyba sobie żartujesz? Nikt na to nie pójdzie, a już nie sądzę by sąd się do takiego wniosku przychylił.
Kontakty mają być jasno i wyraźnie ustalone. Od a do z. A nie, kiedy się rodzicowi zachce. To dopiero byłaby patologia a dziecko nigdy nie zeszłoby z kozetki.
Dziecko to nie zabawka proszę Pana. Nie można zabierać go sobie kiedy nam pasuje.
Plan wychowawczy powinien zawierać konkretne terminy z godzinami i miejscem zabrania i odebrania dziecka. Sposób spędzania świąt, dni wolnych od szkoły, długich weekendów etc. i tyle.
Jeśli ludzie są normalni, to potrafią się dogadać w pozostałych kwestiach jak np. zamiana weekendów, odwiedziny dziecka w tygodniu itp.

58 Ostatnio edytowany przez Rafał Poznań (2018-11-09 11:23:11)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Rafał Poznań napisał/a:

Zadnego wyznaczania godzin dni czy innych terminów. Kontakty mają być nieunormowane i zadbaj o to aby tak było w sentencji wyroku rozwodowego a nie jest to trudne. Zachowaj spokój na sali schowaj emocje zaproponuj plan wychowawczy a wygrasz. Dlaczego tak? Bo wtedy bierzesz dziecko kiedy chcesz informujesz ex małżonkę i po temacie.

Chyba sobie żartujesz? Nikt na to nie pójdzie, a już nie sądzę by sąd się do takiego wniosku przychylił.
Kontakty mają być jasno i wyraźnie ustalone. Od a do z. A nie, kiedy się rodzicowi zachce. To dopiero byłaby patologia a dziecko nigdy nie zeszłoby z kozetki.
Dziecko to nie zabawka proszę Pana. Nie można zabierać go sobie kiedy nam pasuje.
Plan wychowawczy powinien zawierać konkretne terminy z godzinami i miejscem zabrania i odebrania dziecka. Sposób spędzania świąt, dni wolnych od szkoły, długich weekendów etc. i tyle.
Jeśli ludzie są normalni, to potrafią się dogadać w pozostałych kwestiach jak np. zamiana weekendów, odwiedziny dziecka w tygodniu itp.

Wybacz ale nie masz pojęcia o czym piszesz. Ja po rozwodzie mam tak jak opisałem to powyżej zero unormowania pełnia praw i sąd to zawarł w wyroku rozwodowym. Trochę żyjesz czasami minionymi i proponuję poczytaj o zmianach w KR z 2015. Sąd może nawet sam z siebie orzec opiekę naprzemienną jeśli uzna że jest to zgodne z dobrem dziecka. Plan wychowawczy nie musi zawierać żadnych dat co więcej obecnie plan wychowawczy nawet nie jest obligatoryjny służy tylko jako dowód że rodzice potrafią się dogadać.

Dalej "nie można zabierać kiedy nam pasuje"  tzn komu matce dziecka? Bo jeśli dziecko chce mieć kontakt z ojcem to komu ma nie pasować?
Poza tym proponuje się zapoznać z opiniami psychologów które wyraźnie dowodzą że swobodny kontakt jest lepszy niż weekndowy ojciec na godziny co mam wrażenie najbardziej pasuje paniom po rozwodzie.

Tak problem nie istniej kiedy potrafią się dogadać ale jeśli nie potrafią to lepiej myśleć dwa kroki do przodu i zabezpieczyć swoje prawa.
Ah dodam jeszcze że sędzina która prowadziłą moją sprawę sama zaproponowała takie rozwiązanie choć było ono już zawarte w pozwie. Widać nie doczytała przed sprawą. Także drogie panie czasy się zmieniają i trzeba być na bieżąco smile

59 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-11-09 11:27:23)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Rafał Poznań napisał/a:

Dalej "nie można zabierać kiedy nam pasuje"  tzn komu matce dziecka? Bo jeśli dziecko chce mieć kontakt z ojcem to komu ma nie pasować?
Poza tym proponuje się zapoznać z opiniami psychologów które wyraźnie dowodzą że swobodny kontakt jest lepszy niż weekndowy ojciec na godziny co mam wrażenie najbardziej pasuje paniom po rozwodzie.

Tak problem nie istniej kiedy potrafią się dogadać ale jeśli nie potrafią to lepiej myśleć dwa kroki do przodu i zabezpieczyć swoje prawa.

Specjalnie, w swoim poście, napisałam "rodzic" nie matka. Ale idąc Twoim tokiem, wyobrażasz sobie sytuację, kiedy dziecko jest pod Twoją opieką, macie imprezę rodzinną, zaplanowane kino czy coś, a matka przyjeżdża i informuję Cię, że je zabiera?  i ma do tego pełne prawo, bo nie ma ustalonych żadnych zasad?
Weekendowy tatuś potrafi być wrzodem na tyłku, a taki który przyjeżdża kiedy ma na to ochotę, jeszcze gorszy. Oczywiście, wszystko zależy od charakteru człowieka.

Edit: Rozwodziłam się w 2016r więc nie są to czasy minione. Sąd przychylił się do mojego plan wychowawczego.

60

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Rafał Poznań napisał/a:

Wybacz ale nie masz pojęcia o czym piszesz. Ja po rozwodzie mam tak jak opisałem to powyżej zero unormowania pełnia praw i sąd to zawarł w wyroku rozwodowym. Trochę żyjesz czasami minionymi i proponuję poczytaj o zmianach w KR z 2015. Sąd może nawet sam z siebie orzec opiekę naprzemienną jeśli uzna że jest to zgodne z dobrem dziecka. Plan wychowawczy nie musi zawierać żadnych dat co więcej obecnie plan wychowawczy nawet nie jest obligatoryjny służy tylko jako dowód że rodzice potrafią się dogadać.

Dalej "nie można zabierać kiedy nam pasuje"  tzn komu matce dziecka? Bo jeśli dziecko chce mieć kontakt z ojcem to komu ma nie pasować?
Poza tym proponuje się zapoznać z opiniami psychologów które wyraźnie dowodzą że swobodny kontakt jest lepszy niż weekndowy ojciec na godziny co mam wrażenie najbardziej pasuje paniom po rozwodzie.

Tak problem nie istniej kiedy potrafią się dogadać ale jeśli nie potrafią to lepiej myśleć dwa kroki do przodu i zabezpieczyć swoje prawa.
Ah dodam jeszcze że sędzina która prowadziłą moją sprawę sama zaproponowała takie rozwiązanie choć było ono już zawarte w pozwie. Widać nie doczytała przed sprawą. Także drogie panie czasy się zmieniają i trzeba być na bieżąco smile

"Ja tak miałem" nie jest ani poradą prawną, ani dowodem na cokolwiek.
Fakt, że Twoim udziałem stały się jakieś doświadczenia i jakiś wyrok rozwodowy nie świadczy absolutnie o niczym.
Nadmienię tylko, że oprócz orzekania pełni praw dla obojga rodziców - istnieje jeszcze również coś takiego, jak orzekanie miejsca zamieszkania dzieci, które ustalane jest w zależności od wyroku jako przy mamie, bądź przy tacie.
O ile zostanie to zrobione, o tyle "bimbanie" sobie dziećmi kiedy się któremu rodzicowi chce i jak mu się chce jest niemożliwe i nie istnieje coś takiego jak pełna swoboda w kontaktach.

Rozumiem, że Tobie udało się uzyskać rozwód i opiekę nad dziećmi na takich warunkach, które orzeczono jak przytoczyłeś, jednak ani nie jest to regułą, ani panie na tym forum nie są niedoinformowane - dodaję to tylko jako zakończenie off topu, ponieważ priorytety sądowe nie są tematem dyskusji w tym wątku.

61

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Specjalnie, w swoim poście, napisałam "rodzic" nie matka. Ale idąc Twoim tokiem, wyobrażasz sobie sytuację, kiedy dziecko jest pod Twoją opieką, macie imprezę rodzinną, zaplanowane kino czy coś, a matka przyjeżdża i informuję Cię, że je zabiera?  i ma do tego pełne prawo, bo nie ma ustalonych żadnych zasad?
Weekendowy tatuś potrafi być wrzodem na tyłku, a taki który przyjeżdża kiedy ma na to ochotę, jeszcze gorszy. Oczywiście, wszystko zależy od charakteru człowieka.

Edit: Rozwodziłam się w 2016r więc nie są to czasy minione. Sąd przychylił się do mojego plan wychowawczego.

Do mojego również się przychylił a nie miałem dat i godzin. Na okoliczność którą opisałaś no cóż na złośliwość i głupotę żadne paragrafy nie pomogą. Ja w planie zawarłem klauzulę że przed takim zabraniem dziecka należy poinformować drugą stronę która w uzasadnionych wypadkach może odmówić.
Co do planu sąd z zasady się przychyli bo z założenia plan musi być sporządzony i podpisany przez obie strony co chyba dowodzi że rodzice są zgodni w tym temacie i w takim wypadku sąd niespecjalnie ma podstawy aby to zmieniać.

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
Rafał Poznań napisał/a:

Do mojego również się przychylił a nie miałem dat i godzin. Na okoliczność którą opisałaś no cóż na złośliwość i głupotę żadne paragrafy nie pomogą. Ja w planie zawarłem klauzulę że przed takim zabraniem dziecka należy poinformować drugą stronę która w uzasadnionych wypadkach może odmówić.
Co do planu sąd z zasady się przychyli bo z założenia plan musi być sporządzony i podpisany przez obie strony co chyba dowodzi że rodzice są zgodni w tym temacie i w takim wypadku sąd niespecjalnie ma podstawy aby to zmieniać.

Mój ex niczego nie podpisywał, nawet się nie zaznajomił. W zasadzie to trafiłam na trudny egzemplarz, który na każdym kroku utrudnia mi życie, więc dlatego tak mocno obstaję za zasadami, konkretami, wszystko na piśmie, bo inaczej odwróci kota ogonem.

63

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni
QuQu napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Przecież nie wiesz od kogo dostała te kwiaty. Skoro miała urodziny, mogła je dostać od każdego. Bukiet czerwonych róż często kojarzy się z podarunkiem do mężczyzny, ale to nie jest reguła. Ja takie dostawałam do siostry, przyjaciółek z wyrazami miłości.
Autorze, tak z ręką na sercu, czy masz coś sobie do zarzucenia? Bo wydaje mi się, że Twoja żona ma coś na Ciebie, dlatego cierpliwie czeka na Twój ruch.

Tak kwiaty jeszcze o niczym nie świadczą, może sms sobie kupiła?
Tak , jeśli winna jest tylko ona to Ty autorze musisz być bez winny nawet minimalnej.

Jeśli Ci zależy na małżeństwie to ratuj wszelkimi sposobami .
Dowody warto mieć, ale małżeństwo i rodzina najważniejsza

Jeśli Ci zależy na małżeństwie to ratuj wszelkimi sposobami .

Tak, zależy mi na tym małżeństwie i to bardzo. Tylko totalnie nie wiem jak się zabrać za to, żeby to jeszcze jakoś posklejać. Mam wrażenie, że ona świata po za nim nie widzi a ja jestem jej wrogiem numer jeden.

Jeśli chodzi o mój ruch to na pewno nie zamierzam ani się wyprowadzać, ani składać pozwu. Chcę pozostać z rodziną.

64 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-09 12:16:43)

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

A żona usłyszała to, co nam tu napisałeś?
Jakieś dłuższe dyskusje z nią są w tym momencie prawdopodobnie bez sensu. Ale jasny komunikat że wciąż zależy Ci na niej powinien dotrzeć. Ja akurat uważam, ze jeżeli czujesz złość można ją wyrazić. Byle zwiężle.

65

Odp: 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

W takim razie życzę Ci zdrowia i psychicznego i fizycznego, bo jedno i drugie będziesz tracił.
Jeśli jeszcze to do Cibie nie dotarło to zrozum teraz - TY dla niej już nie istniejesz:

estem jej wrogiem numer jeden.

to jest prawda. Ona nawet z Tobą nie współżyje, wiesz dlaczego? żeby nie zdradzać kochanka z Tobą. Ona nie chce odbudowy tego małżeństwa, jedynie potrzebuje wolnej ręki żeby sobie układać kontakty z gachem. A kwiaty to taki przekaz - i co mi zrobisz?
wiesz kiedy ona może udać że chce naprawy małżeństwa? kiedy kochaś kopnie ją w doope, ale jak długo może sobie doopczyć na boku to raczej tego nie zrobi.
Możesz jeszcze namierzyć żonę gacha i ją poinformować ale czy zaryzykujesz?

Posty [ 1 do 65 z 137 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 9 lat małżeństwa, dwoje dzieci, i koniec pieśni

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024