Możliwości obniżenia libido - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Możliwości obniżenia libido

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 206 ]

66

Odp: Możliwości obniżenia libido
m4jkel napisał/a:

Za Lwem-starowiczem: masturbacja niesie pozytywne działanie dla fizjologi, jak i psychiki. O ile nie jest odpowiedzią na walkę ze stresem, a jedynie działaniem zastępczym np. z powodu absencji chorobowej partnera, to jest jak najbardziej korzystna i zalecana.

W wielkim skrócie. Nie wiem po co się powstrzymujesz i kumulujesz w sobie napięcie.

Masturbacja niesie pozytywne działanie, o ile w ogóle ktoś nie ma problemów seksualnych.
Ja odstawiłem masturbację od listopada. Kilka miesięcy wcześniej kompletnie odstawiłem też pornografię. Mówiąc szczerze myślałem, że będzie gorzej.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Możliwości obniżenia libido
Misinx napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Za Lwem-starowiczem: masturbacja niesie pozytywne działanie dla fizjologi, jak i psychiki. O ile nie jest odpowiedzią na walkę ze stresem, a jedynie działaniem zastępczym np. z powodu absencji chorobowej partnera, to jest jak najbardziej korzystna i zalecana.

W wielkim skrócie. Nie wiem po co się powstrzymujesz i kumulujesz w sobie napięcie.

Masturbacja niesie pozytywne działanie, o ile w ogóle ktoś nie ma problemów seksualnych.
Ja odstawiłem masturbację od listopada. Kilka miesięcy wcześniej kompletnie odstawiłem też pornografię. Mówiąc szczerze myślałem, że będzie gorzej.

No właśnie. W przypadku osoby, która miała ostry etap uzależnienia, coś takiego może skończyć się po prostu źle.

paslawek napisał/a:

Lucyfer a Ty siedzisz podczas kwarantanny w domu i pracujesz zdalnie ?

Obecnie zleceń szukam, bo pracę straciłem, a działalność stoi.

Ela210 napisał/a:

Może trzeba po prostu poluzowac sobie popręgi ,  powoli znaleźć jakiś balans i nie popaść w nałogi czy obsesje?

Poluzować?
Przecież normalnie funkcjonuje, praca, wolontariat, obecnie druga działalność plus rozwój.

Ela210 napisał/a:

Nie możesz po prostu oswajać sobie damskiego towarzystwa bez nadmiernych oczekiwań a resztę zrobi statystyka? Chyba nie pracujesz 15 godzin dziennie, nie musisz tlumaczyc się żonie, masz możliwość zadbania o siebie i trochę inteligencji. Znajdź sobie takie zajęcia by spotykać kobiety.

Czasami i 18 się zdarzy.
Nie mam problemów z damskim towarzystwem. Swobodnie się czuję wśród kobiet.
Tylko po co. Wybacz, ale widzę w sobie wielu momentach zachowania destruktywne i nie mam ochoty, obcować z kimś, kto będzie musiał je znosić.
Doskonale widzę to teraz, kiedy mam masę stresów, brak kontroli nad sytuacją.

Ela210 napisał/a:

Gdybym chciała by mężczyzni zniknęli z mojego życia to pozostałby chyba klasztor zamkniety.
Ty szukasz ucieczki zamiast równowagi.

No tak i tego nie ukrywam.

68

Odp: Możliwości obniżenia libido

W ogóle nie czaję dlaczego komuś, kto chce całkowicie się wyłączyć z damsko-męskich relacji romantycznych czy intymnych polecać zmianę podejścia i dalsze w nie brnięcie. Przecież autor tego widocznie nie chce.
Sprawdziłem lupulinę. Średnio polecam, może pomóc ale jeśli masz duży popęd to nie wytłumi go całkowicie.

69

Odp: Możliwości obniżenia libido

Znaleźć sobie kobietę na szybkie numerki FWB? Prawdziwy seks jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Hmm...
Z innych opcji to przychodzi mi do głowy tylko psychiatra i antydepresanty, bo  większość zabija libido.

70

Odp: Możliwości obniżenia libido

Jak nie masz Lucyfer problemów z damskim towarzystwem, to może zbyt wybredny jesteś.
Akurat wybrednosc jako  kobieta rozumiem, bo tak jestesmy skonstruowane, ale gdyby problem z libido zatruwał mi życie, poszłabym w kierunku rezygnacji ze swoich wymagań na pewno. Przy zachowaniu uczciwości podejścia. Lub oddzieleniu tej sfery w postaci chociażby płatnego seksu.
Farmakologia byłaby moim ostatnim wyborem.

71

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Czasami i 18 się zdarzy.
Nie mam problemów z damskim towarzystwem. Swobodnie się czuję wśród kobiet.
Tylko po co. Wybacz, ale widzę w sobie wielu momentach zachowania destruktywne i nie mam ochoty, obcować z kimś, kto będzie musiał je znosić.
Doskonale widzę to teraz, kiedy mam masę stresów, brak kontroli nad sytuacją.

Lucuś, a myślałeś o tym, żeby zobaczyć w realu? Bo wiesz, my często chronimy przed czymś naszych bliskich, a oni spokojnie z daną rzeczą daliby radę żyć. Warto po prostu zobaczyć w realu, bo może Twoje zachowania byłyby w miarę akceptowalne dla drugiej strony.

72 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-04 14:26:17)

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Czasami i 18 się zdarzy.
Nie mam problemów z damskim towarzystwem. Swobodnie się czuję wśród kobiet.
Tylko po co. Wybacz, ale widzę w sobie wielu momentach zachowania destruktywne i nie mam ochoty, obcować z kimś, kto będzie musiał je znosić.
Doskonale widzę to teraz, kiedy mam masę stresów, brak kontroli nad sytuacją.

Lucyfer jakie zachowania destruktywne ?
Wpadasz w histerię,stany lękowe,panikę ,masz problem z agresją taką "do wewnątrz",popadasz w melancholię?

Podsumowując nie chcesz związku ,nie chce Ci się wysilać bo kiedyś ktoś Ciebie skrzywdził i zranił a Ty to pamiętasz i nie odpuszczasz.
Przewidujesz że  jak nawet będziesz w związku to nie będziesz miał z tego zbyt wiele,nie będzie Ci się opłacać wysilać bo coś się i tak stanie ( lub nie ) ,albo nie będzie to dla Ciebie satysfakcjonujące w takim stopniu, jak zadowolenie poczucie spełnienia w innych działalnościach ,problem bo inne działania są teraz ograniczone w znacznie istotnie  przez kwarantannę co wzmacnia stres,frustrację,niepokój,napięcia i Twoje stany obaw i niechęci,uprzedzenia ,awersje(?) z przed kwarantanny, te o których pisałeś nie raz i wcześniej.
W...wia Ciebie własna seksualność i to że w ogóle masz coś takiego w sobie ,dodatkowo obawiasz się powrotu bardzo złego samopoczucia w związku z uzależnieniem.Zmiany związane z kwarantanną wyprowadziły Ciebie jeszcze, też z równowagi bo masz mniej zajęć.!8 godzin roboty to nie jest za zdrowe to wygląda na totalne zagłuszanie wielu uczuć jak leci. Jeszcze ten "brak kontroli nad sytuacją ".
Tak to zrozumiałem.

73

Odp: Możliwości obniżenia libido

Herbatka z bromem, w skrajnych przypadkach środki farmakologiczne jak np. androcur, innnej opcji raczej nie ma. Ćwiczysz coś, jesz duzo czerwonego miesa? Bo to tez moze miec wplyw na nadmiar testosteronu.

74

Odp: Możliwości obniżenia libido
paslawek napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Czasami i 18 się zdarzy.
Nie mam problemów z damskim towarzystwem. Swobodnie się czuję wśród kobiet.
Tylko po co. Wybacz, ale widzę w sobie wielu momentach zachowania destruktywne i nie mam ochoty, obcować z kimś, kto będzie musiał je znosić.
Doskonale widzę to teraz, kiedy mam masę stresów, brak kontroli nad sytuacją.

Lucyfer jakie zachowania destruktywne ?
Wpadasz w histerię,stany lękowe,panikę ,masz problem z agresją taką "do wewnątrz",popadasz w melancholię?

Podsumowując nie chcesz związku ,nie chce Ci się wysilać bo kiedyś ktoś Ciebie skrzywdził i zranił a Ty to pamiętasz i nie odpuszczasz.
Przewidujesz że  jak nawet będziesz w związku to nie będziesz miał z tego zbyt wiele,nie będzie Ci się opłacać wysilać bo coś się i tak stanie ( lub nie ) ,albo nie będzie to dla Ciebie satysfakcjonujące w takim stopniu, jak zadowolenie poczucie spełnienia w innych działalnościach ,problem bo inne działania są teraz ograniczone w znacznie istotnie  przez kwarantannę co wzmacnia stres,frustrację,niepokój,napięcia i Twoje stany obaw i niechęci,uprzedzenia ,awersje(?) z przed kwarantanny, te o których pisałeś nie raz i wcześniej.
W...wia Ciebie własna seksualność i to że w ogóle masz coś takiego w sobie ,dodatkowo obawiasz się powrotu bardzo złego samopoczucia w związku z uzależnieniem.Zmiany związane z kwarantanną wyprowadziły Ciebie jeszcze, też z równowagi bo masz mniej zajęć.!8 godzin roboty to nie jest za zdrowe to wygląda na totalne zagłuszanie wielu uczuć jak leci. Jeszcze ten "brak kontroli nad sytuacją ".
Tak to zrozumiałem.

Jestem człowiekiem, który ma potrzebę kontroli nad swoim życiem. Absolutnej.

Lady Loka napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Czasami i 18 się zdarzy.
Nie mam problemów z damskim towarzystwem. Swobodnie się czuję wśród kobiet.
Tylko po co. Wybacz, ale widzę w sobie wielu momentach zachowania destruktywne i nie mam ochoty, obcować z kimś, kto będzie musiał je znosić.
Doskonale widzę to teraz, kiedy mam masę stresów, brak kontroli nad sytuacją.

Lucuś, a myślałeś o tym, żeby zobaczyć w realu? Bo wiesz, my często chronimy przed czymś naszych bliskich, a oni spokojnie z daną rzeczą daliby radę żyć. Warto po prostu zobaczyć w realu, bo może Twoje zachowania byłyby w miarę akceptowalne dla drugiej strony.

Po co? Akurat to forum to najlepszy motywator, który potwierdza, że w to badziewie nie warto się pchać.
Dosyć już przez życie bawiłem się w tą grę. Pora wyciąć pasożyta. Nie mam ochoty ponownie zmieniać myślenia pod to, że może warto, takie robienie sobie złudzeń, żeby po paru latach znowu wrócić.
Nie, nie, nie. Nie tym razem. Nie dam się wpędzić w kolejne lata polegające na łudzeniu się.


Ela210 napisał/a:

Jak nie masz Lucyfer problemów z damskim towarzystwem, to może zbyt wybredny jesteś.
Akurat wybrednosc jako  kobieta rozumiem, bo tak jestesmy skonstruowane, ale gdyby problem z libido zatruwał mi życie, poszłabym w kierunku rezygnacji ze swoich wymagań na pewno. Przy zachowaniu uczciwości podejścia. Lub oddzieleniu tej sfery w postaci chociażby płatnego seksu.
Farmakologia byłaby moim ostatnim wyborem.

A po co mam iść wbrew sobie, po raz kolejny iść na kompromisy?
Jeżeli coś mi nie pasuje to, to zmieniam. Jeżeli zmiana nie przynosi efektów to po prostu usuwam.
Dlatego wybieram to, co dla wielu jest ostatecznością.

Znerx napisał/a:

Znaleźć sobie kobietę na szybkie numerki FWB? Prawdziwy seks jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Hmm...
Z innych opcji to przychodzi mi do głowy tylko psychiatra i antydepresanty, bo  większość zabija libido.

Co do pierwszego, to myślisz, że mi się chce szukać specjalnie? smile

75

Odp: Możliwości obniżenia libido

Miałeś jakieś partnerki? Jeżeli tak to dlaczego się kończyły znajomości.

76

Odp: Możliwości obniżenia libido

Po to, że masę facetów z takim podejściem już widziałam. Fajnych facetów, którzy bylo super materiałami na partnerów, ale sami sjebie w tym blokowali. Zawsze było mi tegonszkoda, ale co miałam zrobić? Przekonywać, że chcę spróbować dać radę z ich wadami? To tak nie działa. Sami siebie sabotowali.

77

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Co do pierwszego, to myślisz, że mi się chce szukać specjalnie? smile

Da się szukać "niespecjalnie"?

Można jeszcze nie szukać, tylko nie czepiajmy się słowa szukać, i liczyć na szczęście. Znaczy się, jak ktoś umie poznawać ludzi/korzystać z okazji to poznaje, jak nie to nie. Może ktoś zrozumie OCB. tongue

78

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Jestem człowiekiem, który ma potrzebę kontroli nad swoim życiem. Absolutnej.

Lucjan big_smile może na tym polega właśnie Twój problem ? Nikt nie ma absolutnej kontroli nad swoim życiem. Zwłaszcza obecny czas to pokazuje. Życie składa się z zbyt wielu zmiennych, których nie da się kontrolować. Może musisz "poluzować poślady" ? Ustawić sobie pewną hierarchię spraw ?

79

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lady Loka napisał/a:

Po to, że masę facetów z takim podejściem już widziałam. Fajnych facetów, którzy bylo super materiałami na partnerów, ale sami sjebie w tym blokowali. Zawsze było mi tegonszkoda, ale co miałam zrobić? Przekonywać, że chcę spróbować dać radę z ich wadami? To tak nie działa. Sami siebie sabotowali.

Ale ja się nie chcę sabotować, czy blokować, tylko odciąć.
Przede wszystkim to nie chodzi o moje wady, czy coś. Tylko o podejście do ludzi, do świata do związków.
Nie chce się w tym babrać.

Z resztą wystarczy zobaczyć parę wątków na forum.
Do tego, jak się ludzie komunikują w dzisiejszych czasach (gierki).
Serio gdzieś to mam. Nie czuję się w tym dobrze i nie dam się przekonać, że może być inaczej albo "jak spotkasz odpowiednią to zmienisz zdanie".
Bajki dla dzieci, które możecie mówić osobom bliżej 20, a nie 30.

Znerx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Co do pierwszego, to myślisz, że mi się chce szukać specjalnie? smile

Da się szukać "niespecjalnie"?

Można jeszcze nie szukać, tylko nie czepiajmy się słowa szukać, i liczyć na szczęście. Znaczy się, jak ktoś umie poznawać ludzi/korzystać z okazji to poznaje, jak nie to nie. Może ktoś zrozumie OCB. tongue

Sorki, ale ganianie za czymś takim jest dla mnie co najmniej żałosne. "Korzystać z okazji" to ja wolę na innych polach, niż specjalnie poznawać, żeby seksić.

Misinx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Jestem człowiekiem, który ma potrzebę kontroli nad swoim życiem. Absolutnej.

Lucjan big_smile może na tym polega właśnie Twój problem ? Nikt nie ma absolutnej kontroli nad swoim życiem. Zwłaszcza obecny czas to pokazuje. Życie składa się z zbyt wielu zmiennych, których nie da się kontrolować. Może musisz "poluzować poślady" ? Ustawić sobie pewną hierarchię spraw ?

Wiem, dlatego przecież to podkreślam, że to pokonałem, dawałem szansę, żyłem luźniej, ale obecnie wróciłem do stanu pierwotnego i nie mam ochoty kolejnych 5 lat tracić na "przerabianie głowy". Serio intensywne pół roku na zwiększonych pod względem stresów wystarczyło na całkowity reset - Covidparty po prostu dobił tego gwoździa...

Z drugiej strony lubię to, bo poświęcam się w pełni temu co robię.

80 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-07 14:08:47)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Nie wiem Lucyferze czy jak Ci przepiszą jakiś "prochy" to czy jesteś w stanie zaaprobować to że mogą na tym ucierpieć też Twoje pasje.
Mnie to co Ty chcesz zrobić kojarzy się z przejmowaniem kontroli nad życiem w obsesyjnej jakby narkomańskiej formie i na ten sposób.
to jedno z największych złudzeń wszystkich ponurych ćpunów smile
tylko Ty chcesz tego bezpiecznie i legalnie niby pod kontrolą w "niezachwianej" pewności z gwarancją.
czy brałeś kiedykolwiek nawet "głupie" relanium czy hydroksyzynę ?
Duże ryzyko dalej widzą w Twoich oczekiwaniach od farmakologi .Nawet heroina potrafi działać w seksualny sposób trochę jak "afrodyzjak" nie są to częste stany, ale naprawdę rożne środki działają różnie na ludzi.W najlepszym wypadku antydepresanty przejmą kontrolę nad Tobą będziesz zależny od nich i to nie tylko w sensie nawet uzależnienia fizjologicznego czy psychicznego cały możesz być od tego zależny i podporządkowany a nie wiadomo co to spowoduje jakie skutki uboczne u zdrowego młodego faceta.Ja tam widzą że chcesz być takim "pół- warzywem" taka niby świadoma selektywna choroba Ci się marzy  i jeszcze oczekujesz że Twoje pasje skorzystają na tym a energię seksualną przekierujesz na nie bardziej strasznie to mętne i niepewne założenia liczysz na cuda niewidy.
Wywoływanie w sobie neurotycznych stanów z depresją żeby odciąć część samego siebie to żadna kontrola .
Szukanie potwierdzenia na forum zbieranie argumentów i życie jakby życiem za innych ludzi to dość nieprzytomne to tylko tworzenie teorii z części która niby pasuje a jest tylko jakimś tam kanałem forum to taki kanał choć dość szeroki w spektrum.
Już sobie udowodniłeś wszystko co chciałeś tylko skąd jeszcze to wahanie jeżeli już w tak niewiele wierzysz.

81

Odp: Możliwości obniżenia libido

Intensywne ingerowanie w gospodarkę hormonalną zdrowego organizmu może być bardzo niebezpieczne.
Lucyfer, Twoje zachowanie przypomina trochę zachowanie anorektyczek - tak bardzo chcą kontrolować swoje życie i swoje ciało, że potrafią doprowadzić do swojej śmierci.
Jeżeli chcesz zmniejszyć swoje zainteresowanie jakąś dziedziną znajdź sobie inną, która pochłonie Cię bez reszty. Podam tu przykład graczy komputerowych smile Potrafią tak zaangażować się w życie internetowe, że reszta dla nich może nie istnieć. Coś o tym wiem, jako zona osoby uzależnionej od gier komputerowych. Poszukaj sobie czegoś takiego, nie koniecznie w necie.
Możesz także zacząć żyć w permanentnym stresie. Libido spada do zera. Także możesz znaleźć o tym tutaj na forum - jak to partnerzy nie interesują się kobietami, bo są zestresowani, przemęczeni itd. Co prawda prowadzi to także do wyniszczenia organizmu, więc rada z mojej strony taka mało dobra. Ale jeśli szukasz, to i tak znajdziesz.

82 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-04-07 15:18:20)

Odp: Możliwości obniżenia libido
paslawek napisał/a:

Nie wiem Lucyferze czy jak Ci przepiszą jakiś "prochy" to czy jesteś w stanie zaaprobować to że mogą na tym ucierpieć też Twoje pasje.
Mnie to co Ty chcesz zrobić kojarzy się z przejmowaniem kontroli nad życiem w obsesyjnej jakby narkomańskiej formie i na ten sposób.
to jedno z największych złudzeń wszystkich ponurych ćpunów smile
tylko Ty chcesz tego bezpiecznie i legalnie niby pod kontrolą w "niezachwianej" pewności z gwarancją.
czy brałeś kiedykolwiek nawet "głupie" relanium czy hydroksyzynę ?
Duże ryzyko dalej widzą w Twoich oczekiwaniach od farmakologi .Nawet heroina potrafi działać w seksualny sposób trochę jak "afrodyzjak" nie są to częste stany, ale naprawdę rożne środki działają różnie na ludzi.W najlepszym wypadku antydepresanty przejmą kontrolę nad Tobą będziesz zależny od nich i to nie tylko w sensie nawet uzależnienia fizjologicznego czy psychicznego cały możesz być od tego zależny i podporządkowany a nie wiadomo co to spowoduje jakie skutki uboczne u zdrowego młodego faceta.Ja tam widzą że chcesz być takim "pół- warzywem" taka niby świadoma selektywna choroba Ci się marzy  i jeszcze oczekujesz że Twoje pasje skorzystają na tym a energię seksualną przekierujesz na nie bardziej strasznie to mętne i niepewne założenia liczysz na cuda niewidy.
Wywoływanie w sobie neurotycznych stanów z depresją żeby odciąć część samego siebie to żadna kontrola .
Szukanie potwierdzenia na forum zbieranie argumentów i życie jakby życiem za innych ludzi to dość nieprzytomne to tylko tworzenie teorii z części która niby pasuje a jest tylko jakimś tam kanałem forum to taki kanał choć dość szeroki w spektrum.
Już sobie udowodniłeś wszystko co chciałeś tylko skąd jeszcze to wahanie jeżeli już w tak niewiele wierzysz.

Widzisz Szanowny Pansławku, ale włąśnie od 19 roku życia, przez 5 lat byłem w takim stanie półwarzywnym i po prostu z chęcią bym do niego wrócił.
W sumie odkąd z tego wyszedłem to typowo nie mogę znaleźć balansu wewnętrznego, tylko miotam się na lewo, na prawo. Można przyjąć, że stan patologiczny przyjąłem jako normalny i obecnie mam ochotę do niego wrócić.
Kto wie, może za pół roku znowu mi się odmieni.
Dlatego nie chcę wchodzić w żadnej relacje czy coś, bo a) jakiekolwiek zaangażowanie emocji wobec człowieka tylko spowoduje u mnie efekt obronny w postaci większej izolacji i b) u mnie nastrój działa na zasadzie wahadłowej.
To jeden element szerszego problemu u mnie, ale za to obecnie najbardziej odczuwalny z racji zauważalnego dużego "efektu głodu".
Po prostu wróciłem do stanu z 2015 roku, kiedy głowa wyszła z marazmu i zaczęła "czuć".

A co do forum, to tylko ono potwierdza własne obserwacje, czy relacje znajomych.
Ludzie dzisiaj na poziomie komunikacją są coraz gorsi. Nie mam ochoty w gierki towarzyskie, sprawdzenia, przepychanki.
Bo o związek trzeba walczyć i inne gówna... to nie dla mnie. Wolę wyłączenie, niż takie badziewia.

Marata napisał/a:

Intensywne ingerowanie w gospodarkę hormonalną zdrowego organizmu może być bardzo niebezpieczne.
Lucyfer, Twoje zachowanie przypomina trochę zachowanie anorektyczek - tak bardzo chcą kontrolować swoje życie i swoje ciało, że potrafią doprowadzić do swojej śmierci.
Jeżeli chcesz zmniejszyć swoje zainteresowanie jakąś dziedziną znajdź sobie inną, która pochłonie Cię bez reszty. Podam tu przykład graczy komputerowych smile Potrafią tak zaangażować się w życie internetowe, że reszta dla nich może nie istnieć. Coś o tym wiem, jako zona osoby uzależnionej od gier komputerowych. Poszukaj sobie czegoś takiego, nie koniecznie w necie.
Możesz także zacząć żyć w permanentnym stresie. Libido spada do zera. Także możesz znaleźć o tym tutaj na forum - jak to partnerzy nie interesują się kobietami, bo są zestresowani, przemęczeni itd. Co prawda prowadzi to także do wyniszczenia organizmu, więc rada z mojej strony taka mało dobra. Ale jeśli szukasz, to i tak znajdziesz.

Możliwe. Jak widzimy, powtarza się argument wysunięty wyżej.
Tak robię smile Dlatego, jak napisałem wcześniej staram sobie zapełnić plan dnia.
To powiedzmy, że mam teraz i średnio pomaga hmm

83

Odp: Możliwości obniżenia libido

Jeżeli masz plan dnia, to masz jeszcze za dużo wolnego czasu.
Gdy będziesz go miał tak mało, że nie będziesz wiedział, kiedy zjeść śniadanie, na obiad będzie Ci szkoda czasu, a kolacja, to będzie ostateczność, bo kiszki postanowią Cię zabić z bólu, a sen powyżej 6h stanie luksusem - wtedy będziesz odpowiednio zajęty.

84

Odp: Możliwości obniżenia libido
Marata napisał/a:

Jeżeli masz plan dnia, to masz jeszcze za dużo wolnego czasu.
Gdy będziesz go miał tak mało, że nie będziesz wiedział, kiedy zjeść śniadanie, na obiad będzie Ci szkoda czasu, a kolacja, to będzie ostateczność, bo kiszki postanowią Cię zabić z bólu, a sen powyżej 6h stanie luksusem - wtedy będziesz odpowiednio zajęty.

Od października mam komfort 7 godzin snu big_smile
Wcześniej przez 3 lata średnio spałem 4-5 godzin, ale z drugiej strony bardzo owocnie czas spędzony.

Teraz to oczywiście, też nie jest tak, że cały tydzień na chodzie, co różne okresy bywają, obecnie faktycznie mam za dużo wolnego czasu wink
Co do posiłków to zasady utrzymuję. Na zajęty czas robiłem na zapas, ale dyscyplinę zawsze utrzymywałem. Porządek ponad wszystko

85

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Nie wiem Lucyferze czy jak Ci przepiszą jakiś "prochy" to czy jesteś w stanie zaaprobować to że mogą na tym ucierpieć też Twoje pasje.
Mnie to co Ty chcesz zrobić kojarzy się z przejmowaniem kontroli nad życiem w obsesyjnej jakby narkomańskiej formie i na ten sposób.
to jedno z największych złudzeń wszystkich ponurych ćpunów smile
tylko Ty chcesz tego bezpiecznie i legalnie niby pod kontrolą w "niezachwianej" pewności z gwarancją.
czy brałeś kiedykolwiek nawet "głupie" relanium czy hydroksyzynę ?
Duże ryzyko dalej widzą w Twoich oczekiwaniach od farmakologi .Nawet heroina potrafi działać w seksualny sposób trochę jak "afrodyzjak" nie są to częste stany, ale naprawdę rożne środki działają różnie na ludzi.W najlepszym wypadku antydepresanty przejmą kontrolę nad Tobą będziesz zależny od nich i to nie tylko w sensie nawet uzależnienia fizjologicznego czy psychicznego cały możesz być od tego zależny i podporządkowany a nie wiadomo co to spowoduje jakie skutki uboczne u zdrowego młodego faceta.Ja tam widzą że chcesz być takim "pół- warzywem" taka niby świadoma selektywna choroba Ci się marzy  i jeszcze oczekujesz że Twoje pasje skorzystają na tym a energię seksualną przekierujesz na nie bardziej strasznie to mętne i niepewne założenia liczysz na cuda niewidy.
Wywoływanie w sobie neurotycznych stanów z depresją żeby odciąć część samego siebie to żadna kontrola .
Szukanie potwierdzenia na forum zbieranie argumentów i życie jakby życiem za innych ludzi to dość nieprzytomne to tylko tworzenie teorii z części która niby pasuje a jest tylko jakimś tam kanałem forum to taki kanał choć dość szeroki w spektrum.
Już sobie udowodniłeś wszystko co chciałeś tylko skąd jeszcze to wahanie jeżeli już w tak niewiele wierzysz.

Widzisz Szanowny Pansławku, ale włąśnie od 19 roku życia, przez 5 lat byłem w takim stanie półwarzywnym i po prostu z chęcią bym do niego wrócił.
W sumie odkąd z tego wyszedłem to typowo nie mogę znaleźć balansu wewnętrznego, tylko miotam się na lewo, na prawo. Można przyjąć, że stan patologiczny przyjąłem jako normalny i obecnie mam ochotę do niego wrócić.
Kto wie, może za pół roku znowu mi się odmieni.
Dlatego nie chcę wchodzić w żadnej relacje czy coś, bo a) jakiekolwiek zaangażowanie emocji wobec człowieka tylko spowoduje u mnie efekt obronny w postaci większej izolacji i b) u mnie nastrój działa na zasadzie wahadłowej.
To jeden element szerszego problemu u mnie, ale za to obecnie najbardziej odczuwalny z racji zauważalnego dużego "efektu głodu".
Po prostu wróciłem do stanu z 2015 roku, kiedy głowa wyszła z marazmu i zaczęła "czuć".

A co do forum, to tylko ono potwierdza własne obserwacje, czy relacje znajomych.
Ludzie dzisiaj na poziomie komunikacją są coraz gorsi. Nie mam ochoty w gierki towarzyskie, sprawdzenia, przepychanki.
Bo o związek trzeba walczyć i inne gówna... to nie dla mnie. Wolę wyłączenie, niż takie badziewia.

Marata napisał/a:

Intensywne ingerowanie w gospodarkę hormonalną zdrowego organizmu może być bardzo niebezpieczne.
Lucyfer, Twoje zachowanie przypomina trochę zachowanie anorektyczek - tak bardzo chcą kontrolować swoje życie i swoje ciało, że potrafią doprowadzić do swojej śmierci.
Jeżeli chcesz zmniejszyć swoje zainteresowanie jakąś dziedziną znajdź sobie inną, która pochłonie Cię bez reszty. Podam tu przykład graczy komputerowych smile Potrafią tak zaangażować się w życie internetowe, że reszta dla nich może nie istnieć. Coś o tym wiem, jako zona osoby uzależnionej od gier komputerowych. Poszukaj sobie czegoś takiego, nie koniecznie w necie.
Możesz także zacząć żyć w permanentnym stresie. Libido spada do zera. Także możesz znaleźć o tym tutaj na forum - jak to partnerzy nie interesują się kobietami, bo są zestresowani, przemęczeni itd. Co prawda prowadzi to także do wyniszczenia organizmu, więc rada z mojej strony taka mało dobra. Ale jeśli szukasz, to i tak znajdziesz.

Możliwe. Jak widzimy, powtarza się argument wysunięty wyżej.
Tak robię smile Dlatego, jak napisałem wcześniej staram sobie zapełnić plan dnia.
To powiedzmy, że mam teraz i średnio pomaga hmm

Cała nadzieja w tym że Ci przejdzie za jakiś czas, być może "ratunek" jest w Twoim poczuciu humoru, dystans pomaga jak diabli i od...nie się na trochę od siebie samego ,włączenie programu na przetrwanie i nie wzmacnianie przejmowaniem się sobą ,stanów napięcia przez ich wypieranie zwalczaniem, to niestety prosty mechanizm często lekceważony i pomijany coś jak upór i przekora czasem mimowolna.Im się czegoś bardziej unika i nie chce tym to bardziej wnerwia i dręczy,męczy.Wkurzające bo to takie beznadziejnie ,prymitywne się wydaje .

86 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-04-07 15:44:08)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Nadzieja to ostatnia rzecz na jakiej warto polegać... chyba, że chce się czuć wieczny zawód życiowy.
Liczy się tylko to, co sami zdobędziemy i utrzymamy. Nadzieją niech się karmią słabi, kiedy reszta bierze co ich.

Dlatego tego prymitywizmu chcę się pozbyć. Po prostu jestem skory iść przeciwko naturze.
Ostateczne konsekwencje i tak poniosę ja. Nikogo tym nie krzywdzę.

87 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-07 17:38:52)

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Nadzieja to ostatnia rzecz na jakiej warto polegać... chyba, że chce się czuć wieczny zawód życiowy.
Liczy się tylko to, co sami zdobędziemy i utrzymamy. Nadzieją niech się karmią słabi, kiedy reszta bierze co ich.
.


Nadzieja utożsamiana z jakimiś nierealnym oczekiwaniem, nieomylnie prowadzić może do rozczarowania zgadzam się. Słowo/zjawisko -  nadzieja jest nadużywanie i przereklamowane ,dlatego że nadzieja nie jest czymś samym w sobie doskonałym tak mi się wydaje też bywa złudzeniem .
Sprzeczność chyba zauważam w tym co myślisz o sobie i w stosunku siebie do siebie, bo liczysz jednak na jakiś "cud", a nie na siebie coś z poza Ciebie  ma rozwiązać Twój problem i karmisz się nadzieją w oczekiwaniu i niepewności, to jak jesteś czy nie jesteś silny,czy tylko marzysz o byciu silnym udając silnego ufff na razie to jesteś uroczo uparty co budzi sympatię .Oczekujesz powrotu do odrętwienia z przed 2015 roku to może nie zadziałać tamte stare metody, bo zmieniasz się jak niemal wszystko.Skoro chcesz pozbyć się prymitywizmu  to na pierwszym miejscu pozbądź się porównywania z innymi i osądzania, różnicowania to fragment i komplet z innymi mechanizmami naturalnymi i czasem przydatnymi, to bywa również nadużywane i przereklamowane jak z tym sobie poradzisz masz z górki nic Ciebie nie ruszy i nic na Ciebie nie wpłynie tylko, że chyba sam dostrzegasz że to absurd i nie o to chodzi.
Ja też lubię czasem takie kawałki - formułki o sile smile powaga.Brzmią po prostu smile To niezłośliwe naprawdę .

No właśnie utrzymaj chociaż własne poczucie humoru, które może zdobyłeś,dyscyplina dobra rzecz nawet jak intelekt bryka i sprawia figle z nadmiaru  wolnego czasu.

88 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-07 17:28:14)

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Nadzieja to ostatnia rzecz na jakiej warto polegać... chyba, że chce się czuć wieczny zawód życiowy.
Liczy się tylko to, co sami zdobędziemy i utrzymamy. Nadzieją niech się karmią słabi, kiedy reszta bierze co ich.

Dlatego tego prymitywizmu chcę się pozbyć. Po prostu jestem skory iść przeciwko naturze.
Ostateczne konsekwencje i tak poniosę ja. Nikogo tym nie krzywdzę.


Lucyfer, piszesz jakbyś bardzo łatwo wpadał w uzależnienia.

89

Odp: Możliwości obniżenia libido
paslawek napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nadzieja to ostatnia rzecz na jakiej warto polegać... chyba, że chce się czuć wieczny zawód życiowy.
Liczy się tylko to, co sami zdobędziemy i utrzymamy. Nadzieją niech się karmią słabi, kiedy reszta bierze co ich.
.


Nadzieja utożsamiana z jakimiś nierealnym oczekiwaniem, nieomylnie prowadzić może do rozczarowania zgadzam się. Słowo/zjawisko -  nadzieja jest nadużywanie i przereklamowane ,dlatego że nadzieja nie jest czymś samym w sobie doskonałym tak mi się wydaje też bywa złudzeniem .
Sprzeczność chyba zauważam w tym co myślisz o sobie i w stosunku siebie do siebie, bo liczysz jednak na jakiś "cud", a nie na siebie coś z poza Ciebie  ma rozwiązać Twój problem i karmisz się nadzieją w oczekiwaniu i niepewności, to jak jesteś czy nie jesteś silny,czy tylko marzysz o byciu silnym udając silnego ufff na razie to jesteś uroczo uparty co budzi sympatię .Oczekujesz powrotu do odrętwienia z przed 2015 roku to może nie zadziałać tamte stare metody, bo zmieniasz się jak niemal wszystko.Skoro chcesz pozbyć się prymitywizmu  to na pierwszym miejscu pozbądź się porównywania z innymi i osądzania, różnicowania to fragment i komplet z innymi mechanizmami naturalnymi i czasem przydatnymi, to bywa również nadużywane i przereklamowane jak z tym sobie poradzisz masz z górki nic Ciebie nie ruszy i nic na Ciebie nie wpłynie tylko, że chyba sam dostrzegasz że to absurd i nie o to chodzi.
Ja też lubię czasem takie kawałki - formułki o sile smile powaga.Brzmią po prostu smile To niezłośliwe naprawdę .

No właśnie utrzymaj chociaż własne poczucie humoru, które może zdobyłeś,dyscyplina dobra rzecz nawet jak intelekt bryka i sprawia figle z nadmiaru  wolnego czasu.

Stara metoda może zadziałać, ale wtedy raczej będziemy mieli paranormal activity, jakbym się po tym odezwał na forum.
Dlaczego mam nie porównywać albo nie osądzać innych? Dlaczego mam nie patrzeć krytycznie na to co mnie otacza?

No obecnej sytuacji, to co najwyżej wisielczy humor.

marakujka napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Nadzieja to ostatnia rzecz na jakiej warto polegać... chyba, że chce się czuć wieczny zawód życiowy.
Liczy się tylko to, co sami zdobędziemy i utrzymamy. Nadzieją niech się karmią słabi, kiedy reszta bierze co ich.

Dlatego tego prymitywizmu chcę się pozbyć. Po prostu jestem skory iść przeciwko naturze.
Ostateczne konsekwencje i tak poniosę ja. Nikogo tym nie krzywdzę.


Lucyfer, piszesz jakbyś bardzo łatwo wpadał w uzależnienia.

Efekt 10-letniego siedzenia na pornograficznym haju dopaminowym.
A czym skorupka nasiąknie za młodu...

90

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

[

Efekt 10-letniego siedzenia na pornograficznym haju dopaminowym.
A czym skorupka nasiąknie za młodu...


Może zajdziesz jakaś inną, mocniejszą dopaminkę. smile

91

Odp: Możliwości obniżenia libido
marakujka napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

[

Efekt 10-letniego siedzenia na pornograficznym haju dopaminowym.
A czym skorupka nasiąknie za młodu...


Może zajdziesz jakaś inną, mocniejszą dopaminkę. smile

Raczej pozostają te nie za bardzo legalne tongue

https://i.stack.imgur.com/04aZo.jpg

92

Odp: Możliwości obniżenia libido

Możesz znaleźć kobietę, więcej zarabiać, zabrać się za coś fizycznego o ile do tej pory nie próbowałeś. Itp. Nie wiem, chyba sporo jest opcji by się "przekręcić" z myśleniem.

93 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-07 18:47:58)

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Stara metoda może zadziałać, ale wtedy raczej będziemy mieli paranormal activity, jakbym się po tym odezwał na forum.
Dlaczego mam nie porównywać albo nie osądzać innych? Dlaczego mam nie patrzeć krytycznie na to co mnie otacza?
No obecnej sytuacji, to co najwyżej wisielczy humor.

Nie zrozumieliśmy się .
Nie da się szybko i bezboleśnie tego wyłączyć w ogóle się raczej nie da bo to bywa przydatne w życiu.Chyba że będziesz udawał mnicha/jogina  w izolacji formalnie a nie symbolicznie.
Inną zupełnie kwestia jest znaczenie porównywania, oceniania, różnicowania i co to może Tobie to robić,ale to nie o tym i zostawmy to w spokoju jak na razie.
Chciałem Ci tylko zwrócić uwagę na to, że to właśnie bywa naturalne ocenianie, porównywanie ,różnicowanie nie jest ani dobre ani złe samo przez się, zależy do czego Tobie potrzebne i jest powiązane na różne sposoby z Twoim problemem
to było takie "hipotetyczne" w pewnym sensie, nie obejdzie się i nie wymiga w chaosie od seksualności kiedy te mechanizmy działają bo działają we wszystkich dziedzinach i na różne sposoby z ostrym przeginaniem też.

94 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-07 19:01:00)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Lucyfer666, wybacz pytanie, ale czy dobrze kojarzę, że nie uprawiałeś nigdy z nikim seksu? Bo może tu jest problem? Jeślibyś parę razy spróbował i zobaczył, możliwe, że przestałby cię już ten temat tak rajcować.

95

Odp: Możliwości obniżenia libido
marakujka napisał/a:

Lucyfer666, wybacz pytanie, ale czy dobrze kojarzę, że nie uprawiałeś nigdy z nikim seksu? Bo może tu jest problem? Jeślibyś parę razy spróbował i zobaczył, możliwe, że przestałby cię już ten temat tak rajcować.

Marakujko jesteś niezła i niesamowita i pewnie większość forum się z Tobą zgodzi, ale masz do czynienia z ancymonem co zadekretował sobie że szkoda mu wysiłku,czasu,słynnych bezcennych zasobów, nie opłaca mu się i z góry wie że się zmęczy strasznie tym wysiłkiem.
Tak można z nim w kółko smile

96

Odp: Możliwości obniżenia libido
paslawek napisał/a:

Marakujko jesteś niezła i niesamowita i pewnie większość forum się z Tobą zgodzi, ale masz do czynienia z ancymonem co zadekretował sobie że szkoda mu wysiłku,czasu,słynnych bezcennych zasobów, nie opłaca mu się i z góry wie że się zmęczy strasznie tym wysiłkiem.
Tak można z nim w kółko smile

Domyślam się, dlatego nawet chciałam dodać "i tyle mam w temacie do powiedzenia"... no, i nawet w końcu to dodałam. smile

97 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-04-07 20:20:39)

Odp: Możliwości obniżenia libido

No, no, no Marakujo muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś, ale … wielkie pudło.
To, że odświeżyłem temat nie oznacza, że nic się nie wydarzyło, po prostu nie rozpisywałem tego w tym wątku.

Seks był, ale partnerka pod tym względem kiepska w komunikacji, potem nie było nic, bo ostatnia relacja zakończyła się solidnym ochrzanem o propozycję badań wspólnych, a parę miesięcy później okazało się, że robi sobie jako prostytutka.
Nie mówiąc o kilkunastu innych, gdzie ciężko to nazwać relacją.

paslawek napisał/a:
marakujka napisał/a:

Lucyfer666, wybacz pytanie, ale czy dobrze kojarzę, że nie uprawiałeś nigdy z nikim seksu? Bo może tu jest problem? Jeślibyś parę razy spróbował i zobaczył, możliwe, że przestałby cię już ten temat tak rajcować.

Marakujko jesteś niezła i niesamowita i pewnie większość forum się z Tobą zgodzi, ale masz do czynienia z ancymonem co zadekretował sobie że szkoda mu wysiłku,czasu,słynnych bezcennych zasobów, nie opłaca mu się i z góry wie że się zmęczy strasznie tym wysiłkiem.
Tak można z nim w kółko smile

A opłaca się?
Podaj argumenty Pansławku. Ja spróbowałem i wiem dlaczego nie chcę się w to bawić.

98 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-04-07 21:23:32)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Wiesz co, Lucek. Trochę wrzucę Ci inną perspektywę ;-)
Bo Twoje nastawienie i opieranie się instynktom trochę przypomina unikanie macierzyństwa przez kobiety. Też spotyka się to często ze zdziwieniem i przekonywaniem, że inaczej to powinno wyglądać, albo że przy odpowiednim facecie to nastawienie się zmieni. Brzmi znajomo?
A macierzyństwo to też instynktowne dążenie, bo nawet u osób bez żadnej uczuciowości, takich wydmuszek emocjonalnych, które świat traktują jak listę czynności do wykonania, działają tak proste instynkty, jak chęć posiadania dziecka. Pewnie posiadanie dzieci może dawać satysfakcję i frajdę, ale przecież niesie z sobą rownież masę różnorakich problemów i utrudnień, za przezwyciężenie których nikt nie podziękuje a jak coś się spierniczy, to wytknięty zostanie każdy błąd. Ludzie jednak w to idą i mimo tego, że dzieci to wielki wydatek energii, czasu i kasy, z którego tak naprawdę niewiele się ma, to instynktownie się rozmnażają, a kobiety na tym bardzo się focusują.
A jak nie chcą, to zawsze mogą skorzystać z antykoncepcji. Ale zobacz, nikt się nie dziwi, że kobiety biorą środki antykoncepcyjne i rozwalają sobie w ten sposób układ hormonalny.
Może czasami niektórym przykro, że w ten sposób rezygnują z czegoś, co może być życiową przygodą. Ale to wybór, który przeważnie się szanuje.

99 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-07 21:50:51)

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

A opłaca się?
Podaj argumenty Pansławku. Ja spróbowałem i wiem dlaczego nie chcę się w to bawić.

Chcesz uniwersalnych argumentów ?
Nie ma łatwo,lekko i takich nie dostaniesz a na pewno nie ode mnie.
Mnie się opłacało podjąć ten wysiłek ,który jak się okazało wcale nie jest wysiłkiem, nie ma w tym po prostu desperacji i unikania desperacji ( niech będzie antydesperacji )ukrytej mniej lub bardziej.
To ja myśląc w wielu sprawach kiedyś podobnie jak Ty się myliłem po prostu, wiele założeń wynikało z błędnych przekonań, wybiórczo i pod wpływem uraz z przeszłości na własne i nie na własne życzenie. 
i wielu ludziom się opłacało na swój sposób jeżeli przyjąć taką postawę opłaca /nie opłaca ,ale wielu ludziom się nie opłacało,nie udało cholera wie dlaczego, ponieważ to kwestia wyboru i wolności,świadomości tej głębszej aż do podświadomości, a nie kwestia tylko i wyłącznie intelektualnych możliwości racjonalizowania,obrzydzania, tłumienia instynktów.Dopóki moje próbowanie było podświadomie nastawione na klęskę to miałem klęski,potwierdzenia że nie warto i się nie opłaca a ja się nie nadaje z całym moim porąbaniem.Ty sprawiasz wrażenie znacznie mniej porąbanej osoby niż ja w Twoim wieku.   
Subiektywne doświadczenia mogą ale nie muszą zdecydować.To co przeżyłeś to nie koniec świata a że Ci się nie chce to nic niezwykłego nie ma co robić z tego wielkiego halo.Będzie to mieć swoje konsekwencje jeżeli nie znajdziesz prawdziwie skutecznego ekwiwalentu dla instynktu nie ma to tamto .Ten powiedzmy ekwiwalent to moim zdaniem nie mogą być rzeczy błahe jakieś pierdółki ,zabawki - niestety spotykam osoby po takich zabawach i to nie jest czasem dobry widok mnóstwo czasu mija żeby ich jakoś podreperować.
Problem będzie polegał między nami na komunikacji i różnicy w tych doświadczeniach bo nie musisz mi wierzyć i ufać to Twój wybór
a ja w 100% nie mam jak być pewnym że Ty zrobiłeś dla siebie już wszystko co możliwe dochodzi do tego powierzchowna znajomość na forum a to z zasady uniemożliwia w określeniu precyzyjnie bardzo konkretnie jakie są Twoje potrzeby te naturalne bo to indywidualna sprawa w szczegółach i nie ma żadnej gwarancji że to co dobre dla mnie będzie dobre dla Ciebie.Z tym próbowaniem to podejrzana sprawa bywa jeżeli ukrywa się przed sobą motywy i intencje w skrócie robisz coś na pozór, powierzchownie w gruncie rzeczy po to właśnie żeby się nie udało żeby odnieść klęskę,takie działanie bywa celowe ale nie do końca świadome .
Argumentem może być to że nieangażowanie zasobów, czasu, wysiłku,chęci czyli Twoje metody stosowane do zachowania jakiejś tam niech będzie że równowagi albo czegoś na ten kształt nie przyniosły skutecznego trwałego rozwiązania więc to co jest dla Ciebie jakby koronnym, flagowym działaniem niby dla własnego dobra też w rezultacie się nie opłaca tak jak i nie opłaca się według Ciebie angażowanie zasobów czasu itd. widzisz jak się czujesz i Ty wiesz to najlepiej.

100

Odp: Możliwości obniżenia libido

Pasławek a może Lucyfer się za mało wysilił i postarał, aby stworzyć związek czy chociaż tylko uprawiać seks, wiec dla tego nie docenia tego co daje seks, poczucia bliskości z drugą osobą, jedności, uzupełniania się, czułości , fizycznej bliskości. Od zawsze wiadomo, że jak człowiekowi coś za łatwo przyjdzie to nie potrafi tego docenić.

101

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Raczej pozostają te nie za bardzo legalne tongue

To może soja?
Znaczy przejdź na weganizm, z dużą ilością produktów sojowych. Powinno obniżyć poziom testosteronu.

102

Odp: Możliwości obniżenia libido

Fitoestrogeny mogą pomóc w dużych dawkach. Ale to zależy od osobniczych predyspozycji.

Gdy chciałam schudnąć ciągle myślałam o jedzeniu. Od rana do nocy tylko jedzenie było mi w głowie. Co, ile, kiedy, za ile. Nie chciałam o tym myśleć, ale tak byłam zafiksowana na tym temacie, że gdzieś ciągle mi się to kołatało po głowie. Odpuściłam i przestało.

103

Odp: Możliwości obniżenia libido

Grunt to chyba słuchać siebie i nie robić nic wbrew sobie..
Uczucie całkowitej kontroli ? Można mieć takie poczucie, ale w tym jest akceptacja właśnie dla faktu, że świadomie można z tej kontroli zrezygnować.
Może mezczyznom przychodzi to trudniej? I tak się skupiają że mogą coś stracić, że nie ma siły już czegoś zyskać.
Nie mam pojęcia po co pozbywać się libido, skoro to narzędzie do zbliżania się do obcych ludzi? Prymitywne,poza kontrolą ale skuteczne?

104 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-04-10 00:34:55)

Odp: Możliwości obniżenia libido
paslawek napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

A opłaca się?
Podaj argumenty Pansławku. Ja spróbowałem i wiem dlaczego nie chcę się w to bawić.

Chcesz uniwersalnych argumentów ?
Nie ma łatwo,lekko i takich nie dostaniesz a na pewno nie ode mnie.

Bo takowych nie ma. Dobrze wiesz, że to czysto subiektywne wink

paslawek napisał/a:

Mnie się opłacało podjąć ten wysiłek ,który jak się okazało wcale nie jest wysiłkiem, nie ma w tym po prostu desperacji i unikania desperacji ( niech będzie antydesperacji )ukrytej mniej lub bardziej.
To ja myśląc w wielu sprawach kiedyś podobnie jak Ty się myliłem po prostu, wiele założeń wynikało z błędnych przekonań, wybiórczo i pod wpływem uraz z przeszłości na własne i nie na własne życzenie. 
i wielu ludziom się opłacało na swój sposób jeżeli przyjąć taką postawę opłaca /nie opłaca ,ale wielu ludziom się nie opłacało,nie udało cholera wie dlaczego, ponieważ to kwestia wyboru i wolności,świadomości tej głębszej aż do podświadomości, a nie kwestia tylko i wyłącznie intelektualnych możliwości racjonalizowania,obrzydzania, tłumienia instynktów.Dopóki moje próbowanie było podświadomie nastawione na klęskę to miałem klęski,potwierdzenia że nie warto i się nie opłaca a ja się nie nadaje z całym moim porąbaniem.Ty sprawiasz wrażenie znacznie mniej porąbanej osoby niż ja w Twoim wieku.

Tobie się opłacało drogi Pansławku, ale należy przyjąć parę punktów, które służą realizacji.
1. Wola
Chcieć to móc. Mówimy o podstawowej kwestii, że ja nie mam ochoty tego zmieniać w kierunku, który uważasz za słuszny/normalny/ect.
Brak czynnika motywującego, dodaje racjonalizację stanu obecnego.
Jednak poza intelektualnym czynnikiem jest jeszcze finansowy.
Czas, pieniądz poświęcony na terapie - jeżeli Tobie się opłaciło to chwała za to. Ja po entuzjazmie teraz zauważam to za stracone pieniądze, kiedy robię prosty rachunek +/-
W przepracowanym mechanizmie zrozumiałem co mi leży, ale czy po poznaniu tego i częściowo przepracowaniu była widoczna zmiana na lepsze. Moim zdaniem nie. Ot wręcz nauczyłem się bardziej wyrachowanie żyć.
To nie jest tak, że widzę tutaj tylko klęskę, ale nie widzę ostatecznie tego kociołka po drugiej stronie, który byłby wart tego.
Z resztą to proste. Jeżeli robisz coś to oczekujesz owoców - zwykle pozytywnych, pewnej nagrody za zainwestowany czas w formie rozwoju. Tutaj była tylko wiedza, ale czy coś więcej... nie. Po prostu to co jest dalej nie ma dla mnie wartości ani sensu, bo zupełnie inne mam spojrzenie i to co terapii zobaczyłem działało na zasadzie dania szansy, ale im dalej w to wchodziłem, tym bardziej zauważałem, że to nie dla mnie, że to za bardzo wymuszone jest... i tu właśnie była moja głupota, że brnąłem w to dalej licząc, że będzie lepiej.

paslawek napisał/a:

Subiektywne doświadczenia mogą ale nie muszą zdecydować.To co przeżyłeś to nie koniec świata a że Ci się nie chce to nic niezwykłego nie ma co robić z tego wielkiego halo.Będzie to mieć swoje konsekwencje jeżeli nie znajdziesz prawdziwie skutecznego ekwiwalentu dla instynktu nie ma to tamto .Ten powiedzmy ekwiwalent to moim zdaniem nie mogą być rzeczy błahe jakieś pierdółki ,zabawki - niestety spotykam osoby po takich zabawach i to nie jest czasem dobry widok mnóstwo czasu mija żeby ich jakoś podreperować.
Problem będzie polegał między nami na komunikacji i różnicy w tych doświadczeniach bo nie musisz mi wierzyć i ufać to Twój wybór

Dlaczego podreperować? Ich wybory, ich konsekwencje, chyba że sami poprosili o pomoc.
To nie jest tak, że ja Tobie nie wierzę ani nie ufam tutaj.
Po prostu mamy inne spojrzenie. O ile dobrze pamiętam sam podkreślasz czasami, że sporo błędów młodości popełniałeś.
Jakby kózka nie skakała...
Czyż nie idę wręcz Twoją drogą. Pójścia w środki na poprawę swojego samopoczucia, do czegoś wręcz nierealnego, ale jednak pociągającego?
Ty zapłaciłeś swój rachunek.

paslawek napisał/a:

a ja w 100% nie mam jak być pewnym że Ty zrobiłeś dla siebie już wszystko co możliwe dochodzi do tego powierzchowna znajomość na forum a to z zasady uniemożliwia w określeniu precyzyjnie bardzo konkretnie jakie są Twoje potrzeby te naturalne bo to indywidualna sprawa w szczegółach i nie ma żadnej gwarancji że to co dobre dla mnie będzie dobre dla Ciebie.Z tym próbowaniem to podejrzana sprawa bywa jeżeli ukrywa się przed sobą motywy i intencje w skrócie robisz coś na pozór, powierzchownie w gruncie rzeczy po to właśnie żeby się nie udało żeby odnieść klęskę,takie działanie bywa celowe ale nie do końca świadome .
Argumentem może być to że nieangażowanie zasobów, czasu, wysiłku,chęci czyli Twoje metody stosowane do zachowania jakiejś tam niech będzie że równowagi albo czegoś na ten kształt nie przyniosły skutecznego trwałego rozwiązania więc to co jest dla Ciebie jakby koronnym, flagowym działaniem niby dla własnego dobra też w rezultacie się nie opłaca tak jak i nie opłaca się według Ciebie angażowanie zasobów czasu itd. widzisz jak się czujesz i Ty wiesz to najlepiej.


Zastanawia mnie w tym wszystkim tylko jedno? Dlaczego tak bardzo próbujesz odmienić mój tok myślenia i moje podejście?
Dlatego, że idzie w sprzeczności z naturą, logiką?
Właśnie to w tym wszystkim czułem. Takie wymuszenie, brak szczerości, więcej wyrachowania, że tak "powinienem robić".
Jeżeli można powiedzieć, że poszło coś nie tak, to pogodzenie się ze swoją naturą, ale nie biologią.

Meliska21 napisał/a:

Pasławek a może Lucyfer się za mało wysilił i postarał, aby stworzyć związek czy chociaż tylko uprawiać seks, wiec dla tego nie docenia tego co daje seks, poczucia bliskości z drugą osobą, jedności, uzupełniania się, czułości , fizycznej bliskości. Od zawsze wiadomo, że jak człowiekowi coś za łatwo przyjdzie to nie potrafi tego docenić.

Po prostu stwierdziłem, że to nie moja bajka. Tylko tyle.

Znerx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Raczej pozostają te nie za bardzo legalne tongue

To może soja?
Znaczy przejdź na weganizm, z dużą ilością produktów sojowych. Powinno obniżyć poziom testosteronu.

Marata napisał/a:

Fitoestrogeny mogą pomóc w dużych dawkach. Ale to zależy od osobniczych predyspozycji.

Gdy chciałam schudnąć ciągle myślałam o jedzeniu. Od rana do nocy tylko jedzenie było mi w głowie. Co, ile, kiedy, za ile. Nie chciałam o tym myśleć, ale tak byłam zafiksowana na tym temacie, że gdzieś ciągle mi się to kołatało po głowie. Odpuściłam i przestało.


Właśnie się nad tym zastanawiam, czy przypadkiem nie spróbować częściowo to dietą regulować.
To nie jest tak, że ja to mam przez cały czas. Staram się zajmować obecnie czas, niemniej po prostu to się odzywa. To nie tak, że siedzę i myślę o tym.

Ela210 napisał/a:

Grunt to chyba słuchać siebie i nie robić nic wbrew sobie..
Uczucie całkowitej kontroli ? Można mieć takie poczucie, ale w tym jest akceptacja właśnie dla faktu, że świadomie można z tej kontroli zrezygnować.
Może mezczyznom przychodzi to trudniej? I tak się skupiają że mogą coś stracić, że nie ma siły już czegoś zyskać.
Nie mam pojęcia po co pozbywać się libido, skoro to narzędzie do zbliżania się do obcych ludzi? Prymitywne,poza kontrolą ale skuteczne?

Powiedzmy, że patrzę na odwrót. Ciało ma słuchać umysłu, a nie odwrotnie.
Ostatnie zdanie - Dokładnie właśnie po to. Pozbywanie się narzędzia nieprzydatnego.

MagdaLena1111 napisał/a:

Wiesz co, Lucek. Trochę wrzucę Ci inną perspektywę ;-)
Bo Twoje nastawienie i opieranie się instynktom trochę przypomina unikanie macierzyństwa przez kobiety. Też spotyka się to często ze zdziwieniem i przekonywaniem, że inaczej to powinno wyglądać, albo że przy odpowiednim facecie to nastawienie się zmieni. Brzmi znajomo?
A macierzyństwo to też instynktowne dążenie, bo nawet u osób bez żadnej uczuciowości, takich wydmuszek emocjonalnych, które świat traktują jak listę czynności do wykonania, działają tak proste instynkty, jak chęć posiadania dziecka. Pewnie posiadanie dzieci może dawać satysfakcję i frajdę, ale przecież niesie z sobą rownież masę różnorakich problemów i utrudnień, za przezwyciężenie których nikt nie podziękuje a jak coś się spierniczy, to wytknięty zostanie każdy błąd. Ludzie jednak w to idą i mimo tego, że dzieci to wielki wydatek energii, czasu i kasy, z którego tak naprawdę niewiele się ma, to instynktownie się rozmnażają, a kobiety na tym bardzo się focusują.
A jak nie chcą, to zawsze mogą skorzystać z antykoncepcji. Ale zobacz, nikt się nie dziwi, że kobiety biorą środki antykoncepcyjne i rozwalają sobie w ten sposób układ hormonalny.
Może czasami niektórym przykro, że w ten sposób rezygnują z czegoś, co może być życiową przygodą. Ale to wybór, który przeważnie się szanuje.

Tylko zobacz, co innego jest opieranie się czyt. pozostawienie furtki otwartej, a co innego całkowicie jej zamknięcie.

105 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-10 08:22:15)

Odp: Możliwości obniżenia libido

? Przecież ciało zawszę słucha umysłu.:)
Poza przypadkami gdy brakuje nam czegoś fizycznie: dobre odżywianie czy choroby genetyczne.


Próby zaprzeczania rzeczom oczywistym takim jak popęd seksualny czy chęć łączenia się w pary ma długą historię kzywd przez tysiaclecia.
Wpadanie w uzależnienia wszelkie to inna historia i to może być problem.
Między otwartą furtką a zamkniętą widzę taką różnicę że jak nie mam z czymś problemu, to mogę mieć te furtki otwarte.
Czyli mogę iść na imprezę gdzie ktoś pije i sama nie pić, nie muszę palić nie mam z jakiegoś względu dzieci to nie patrzę z obrzydzeniem na wozki, nie mam partnera to nie drażnią mnie przytulone pary. Czyli oswajam to wszystko, a nie unikam.

106

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Tylko zobacz, co innego jest opieranie się czyt. pozostawienie furtki otwartej, a co innego całkowicie jej zamknięcie.

Przecież nie chcesz się wykastrować, więc wszystko jest do odwrócenia.

Hm...Lucek, dobrze wiemy, że nie w tym rzecz. Paslawek już o tym pisał. Po prostu bardzo chciałbyś zobaczyć w tym sens, którego teraz nie widzisz, a może jeszcze lepiej, żeby ktoś Cię przekonał, że warto jest iść tą utartą drogą. Bo sam głęboko czujesz, że schodząc z niej, odbierasz sobie w ten sposób coś bardzo istotnego i będącego częścią Ciebie. Wewnątrz siebie czujesz, że nie może być tak zła droga, którą podąża tylu ludzi, tyle wieków...

107 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-10 22:55:07)

Odp: Możliwości obniżenia libido

To kompletnie nie ma sensu jeżeli Lucyferze będziesz/będziemy się poruszać się w dyskusji miedzy innymi i ze mną też ,na płaszczyźnie konfliktu,rywalizacji czy licytowania się,przekomarzania.To nic nie da ani Tobie ani mnie,ślepa uliczka tylko.
Wola wolna wola wspaniała sprawa.Dla takiego ancymona,ponurego ćpuna jak ja przekonania pt."nie chce pić, ćpać' i drugie "chcę nie pić nie ćpać " to różnica a jaka to kombinuj i przekonwertuj na swój sposób w swoim problemie, jak chcesz oczywiście.
Doskonale zdaję sobie sprawę co do bezsilności wobec Twojego problemu nie mam absolutnie zamiaru Ciebie zmieniać,zmuszać,dołować - pytasz odpowiadam czasem powołując się na własne doświadczenia podobne takie same i różne.Różne bo chemiczne uzależnienia mają swoją specyfikę i nie wszystkie analogie jest sens na siłę przekładać jeden do jeden.Przyczyna uzależnień jest znana od lat to emocje nieszczęsne i sterownie nimi na różne chore sposoby bywa że  bardzo szkodliwe.Dla mnie zniszczenie całego istniejącego  alkoholu zabronienie ludziom picia ,zażywania narkotyków czy życie w strachu wstręcie przed nimi to nie jest rozwiązanie mojego problemu,obsesje zmieniają pozorną formę podobnie może być z Tobą "zniszczenie seksu libido" to zmyłka szukanie poza Tobą, a  wynikiem tego niszczenia może być okresami jeszcze bardziej "rozdrażniane" "nadwrażliwe" libido oraz rozproszone,męczące wyczerpujące myślenie.
Wrócę do pewnej właściwości doświadczeń tej że jak sam czegoś nie doświadczysz to moje doświadczenie może być nieprzekazywalne
coś jeszcze w pewnym sensie musi się chyba stać u Ciebie,spotkać Ciebie i nie dlatego że jesteś jakiś słabszy, gorszy, głupszy bo dobrze wiesz, że to nie to i nie uważam Ciebie za kogoś takiego.
Tylko że popełniasz "klasyczne" błędy osoby z problemem uzależnienia w początkowych etapach wychodzenia z niego. Fakt, niektóre są jakby niezbędne,konieczne do zdrowienia taka Twoja droga i Twoje prawo.
Przede wszystkim czy w ogóle uznajesz w sobie kogoś uzależnionego to jest istotne,nie można być pół uzależnionym odpada taka opcja.Nie chodzi o etykietki i szufladki.
Nie da się zbudować dobrego samopoczucia,nastrojów,stanów równowagi na samej niechęci do problemu w sensie wzbudzania podtrzymywania u siebie tylko obrzydzania, wstrętu,awersji ,obaw i lęków do kompulsji i ewentualnie substancji ( to drugie chyba ciebie nie dotyczy) taka skanalizowana, koncentracja z wymuszanego ponad miarę niechęci/wstrętu w dziedzinie życia jak np seksualność,natręctwa,kompleksy,czy myślenie o popsutym, wadliwym libido i tym wszystkim co zdaje się nas przerastać są lub mogą być etapem pewnego żalu po stracie coś na kształt "żałoby" po odcięciu się, odstawieniu, rozstaniu, pożegnania warstwy złudzeń itp.Twoja niechęć może być fazą, niebezpieczeństwem bywa zatrzymanie się na tej fazie możliwe jest że pojawia się cyklicznie ,przewlekle.
Może też ten wstręt/niechęć niestety zostać włączony do nałogowej regulacji emocji i uczuć jako jeden z dominujących, wiodących elementów podświadomej/nawykowej chorej kontroli będzie to fragment dołowania się z powodu "urojonej" słabości w celu doznania jakiejś ulgi ujścia w tym wypadku rozładowania napięć związanych z seksem plus dodatkowego pozbycia się tych różnych awersji/niechęci do siebie do życia ,natury ,biologii itp.Twoje wszystkie blokady,wstydy ,nieśmiałości  mogą się opierać i być elementem takiej samoregulacji.Wszystkie jednak uczucia czujesz jak czujesz w prawdziwy sposób jest jedna drugie dno pod nimi to przekonania,oczekiwania w różnej różniastej postaci.
Niestabilność,rozchwianie emocjonalne,częsta zmiana skrajnych stanów to nie jest Twoja żadna prawdziwa "natura" wpływa jednak na charakter i osobowość.Rotacja w pętli nagrody/"kary" za wysiłek,brak wysiłku sukcesy,klęski bywa jednym z elementów uzależnionego umysłu jeżeli nie przynosi poprawy i powoduje cierpienie.
Ela,Magda Marata Ci napisały ważne rzeczy o odpuszczaniu sobie i oswajaniu się, poddaniu się jakby bez tej walki z czymś z czym nie masz absolutnie żadnych szans co jest silniejsze od Ciebie i nie chodzi tu tylko o przyrodę."Chcieć to móc" "siła woli" samodyscyplina to za mało  to  walka przemocą za pomocą wstrętów, lęków a nie za pomocą świadomości, zrozumienia czy samopoznania to jest zdrowienie rozwój tych rzeczy,natomiast zastępowanie jednych uzależnień innymi jest odwrotnością tego jest dalej tłumieniem uczuć wypieraniem się ich jest też przewrotnie i przekornie fazą w zdrowieniu jeżeli potrafisz się obserwować i rozumieć co dzieje się  z Tobą w tak zwanych nawrotach.Nie znam raczej nikogo kto zdrowieje i zdrowiał w idealnej ,perfekcji klinicznie sterylnej to marzenie ściętej głowy i słusznie  uważasz ,że masz własne prawo do swoich błędów w tym.
Pewnie i tak spróbujesz jakiejś tam farmakologii, może stracisz kontrolę nad tym , jednocześnie, utracisz zdolność kierowania swoim życiem i nie będzie to w pełni świadome bo nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich skutków działania na zdrowy organizm jakichś substancji . Tu siła woli i trochę wiedzy, sprawność intelektualna nie jest skuteczna i nieprawdą jest że tylko sobie możesz zrobić krzywdę - nie sposób przewidzieć konsekwencji to jazda bez trzymanki.Nawet z lekami na receptą istnieje spore prawdopodobieństwo ,że z mechanizmami uzależniania się stracisz panowanie,anoreksja to też niezłe porównanie.Utrata przytomnego myślenia czy trzeźwości niestety wymyka się - potrzeba wtedy innych metod interwencji.
Zrobisz co chcesz i być może czego nie chcesz.Najprawdopodobniej przesuniesz tylko eskalacje tłumionych emocji ,w czasie z niewiadomym skutkiem dla Ciebie.
Na pewno zmuszanie Ciebie do związków i namawianie do seksu na tym etapie może być bardzo przedwczesne, a sam seks i związek wcale nie musi być czymś koniecznym dla życia u Ciebie tego to nikt nie wie jeszcze nawet Ty tego do końca chyba nie wiesz,chyba że wiesz na pewno to że każdy związek będzie byle jaki i każda relacja będzie toksyczna po części z Twojego powodu,postawy,ale to tez tylko "prorokowanie " z teoriami w wybranych negatywnych emocjach.Możliwe że to wszystko jest u Ciebie bardzo silne i intensywnie przebiega,ale sam napisałeś w pewnej chwili że może za pół roku Ci przejdzie i później że aż tak źle z Tobą czasem nie jest że jakoś jednak dajesz radę żyć z tym libido i myśleniem .
Przypuszczalnie wzmacniasz  opór w sobie i natrętne myślenie w charakterystycznych sytuacjach/okolicznościach a to już osobista cecha Twojego problemu z emocjami i ich sterowaniem.Błędem też byłoby zaniechanie i nie rozwijanie Twoich pasji weź tylko pod uwagę że one momentami powszednieją i nudzą się wtedy jesteś bardziej narażony.

P.S Ci ludzie od podreperowania prosili o pomoc inaczej ja nie latam po ludziach po próżnicy w imię idei, nie ma sensu takie działanie.
Ja wymiękam  i nie dlatego że się jakiś tam czuje obrażony bo nie czuje się - czy cuś smile z resztą i tak raczej zacznę się powtarzać.

Pozdrawiam Trzymaj się.

108 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-10 18:12:56)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Tak sobie czytam wątek Kolegi i widzę, jak się dostał pod obstrzał smile

Zawsze w takich sytuacjach staram się zrozumieć intencje osoby "broniącej się" czy tez starać się niejako uwierzyć w to, co próbuje przekazać reszcie uczestników dyskusji. Osoba stara się na wszelkie sposoby przekazać swoje odczucia czy pragnienia, ale bardzo często dowiaduje się, jakoby miała w rzeczywistości ukrywać swoje intencje, zupełnie przeciwne do prezentowanych. No cóż, pewne elementy naszej egzystencji są tak mocno wdrukowane, że wydaje się niemożliwe, aby im się w jakikolwiek sposób oprzeć czy też wyrzucić z naszego życia. Te, które mają chociażby częściowo podłoże biologiczne zwalczyć czy wyeliminować jest niezwykle ciężko.
Niemniej całkowicie rozumiem Kolegę, jeśli pewne konkretne aspekty życia go odrzucają. To tak, jak z każdym innym zjawiskiem, które pod pewnymi względami nam się nie podoba czy nas zniechęca.
Dlatego też kogoś może zwyczajnie nudzić/nie interesować/odrzucać itp.Trochę rozumie to w ten sposób, że gra nie jest warta świeczki, czyli komuś nie uśmiecha się poświęcać czasu, energii czy środków, aby osiągnąć ten niby wymarzony przez wszystkich cel, w tym wypadku będący związkiem dwojga ludzi, których łączy bliskość, czułość, przyjaźń, szczerość i zdolność do poświęceń, aby nawzajem sobie pomagać. Może być tak, że boimy się albo też świadomie nie chcemy się w coś angażować, bo pewne określone wyrzeczenia czy części składowe wywołują skrajną niechęć, niezależnie od pozytywnych stron. W tym wszystkim nie chodzi mi akurat o sam seks czy obniżenie libido, ale o sam związek oraz jego blaski i cenie. Wydaje mi się, że w takich przypadkach niechęć do tych właśnie elementów, może skutecznie motywować do zaniechania czy tłumienia w sobie pierwotnych instynktów. Skoro jesteśmy w stanie wyrzec się wielu rzeczy w życiu, to dlaczego nie można spróbować i w tym zakresie? Jeżeli jest to w pełni świadomy i wolny wybór danej osoby, to powinno to ułatwić sytuację, jeżeli jesteśmy przekonani, że do niczego się nie zmuszamy. Jeśli po dłuższym zastanowieniu stwierdzamy, że nie widzimy w czyś sensu i nie jest to dla nas istotne, to dlaczego ktoś ma mnie przekonywać, że jednak jest inaczej?
Tak czy siak, Lucyfer mocno kibicuję osiągnięciu pożądanego stanu smile

109

Odp: Możliwości obniżenia libido

Ale to nawet nie do końca chodzi o to, czy czy związek albo seks mają sens i czy warto dla niego się starać, bo to indywidualne podejście i skoro Autor uważa, że nie warto - jego wybór. Chodzi o naturalne potrzeby, które u niego się ujawniają, a on chce je zagłuszyć. Jest konflikt :nie chce seksu, bo nie jest mu potrzebny, ale organizm/ natura się go domaga podświadomie.  Zapewne sprawę popędu/ libido da się wyregulować i nawet rozumiem Autorze, ze chodzi Ci o możliwość decydowania według swoich przekonań, tak jak , np. kobiety, które nie chcą być nigdy matkami.( rzadkie zjawiska, ale są i nie nam oceniać- kazdy jest panem swojego zycia) Tylko wszelkie rozwiązania niosą za sobą konsekwencje, ingerencja w gospodarkę hormonalną, prowadzi do różnych zaburzeń ze strony organizmu i psychiki. Pytanie czy jesteś pewien, że skutki uboczne, które sobie zafundujesz w walce z naturą, będziesz w stanie zaakceptować? A może uznasz, że jeszcze bardziej utrudniają ci życie i pozbawiają Cię nad nim kontroli, którą tak cenisz?

110 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-11 10:12:43)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Jednak jeszcze nie wymiękłem smile
Wszystko przez Meliskę bo gdyby nie napisała postu to ......
Nawiasem mówiąc fajne refleksje Melisko. smile
Mnie się robi coraz jaśniej kiedy myślę o Autorze .
Teraz będzie kolejne podsumowanie.
W Twoim przypadku Lucyferze potrzeba jakby trzeciej drogi .
Reklamowanie ,promowanie ,zachwalanie,podawanie dobrych przykładów związków i wszystkiego co za tym idzie kuszenie Lucyfera emocjami,uczuciami,bliskością czułością - nie zadziała,możliwe że urazy,przykre osobiste przeżycia  i rozczarowania,pod wpływem jakichś podświadomych i świadomych oczekiwań,doświadczeń są zbyt silne jeszcze i na ten czas,ale zbieranie argumentów i cała motywacja pesymistyczno negatywa czy deprecjonowanie związków to obrzydzanie sobie ich jest tym samym jedno walczy i podrażnia uruchamia przeciwieństwo tego.I tak w kółko.
Ta walka odzywa i nasila  się kiedy przychodzą zmiany,albo kiedy Autor ma więcej wolnego czasu i działalność którą prowadzi nie odrywa go od tej walki wewnątrz.
Czyli swatanie i zachęcanie do ożenku jest bez sensu nie zadziała z mnóstwem powodów które w miarę jakoś zna Autor - fajrant koniec kropka.
To co obserwujesz chłoniesz z części życia co Ciebie jednocześnie bulwersuje,martwi,przejmujesz się być może czujesz wewnętrzną satysfakcja z tego że omijają Ciebie przykrości niedogodności związkowe,zdrady cała ta rynkowa gra matrymonialno seksualna,może implikować tamto reklamowanie i różne tęsknoty irytacje tymi żalami i tęsknotami pod spodem co wywołuje rozdarcie.
Myślę że ścisłe to wszystko łączy się u Ciebie z 11 letnim uzależnieniem (genialne odkrycie smile ) gdzie cały system zależności tłumił i pracował nad unikaniem związku i pewnych emocji, przy jednoczesnym jego pożądaniu,marzeniach poczuciu bycia kimś gorszym z powodu braku,takowego i z powodu blokad itp.Tutaj na pewno pewną trudność może sprawić dochodzenie do równowagi od tych wszystkich sztampowych nierealnych sentymentalnych,toksyczno - romantycznych szajsów którymi już od wczesnej młodości nasiąkamy mimo woli - wpływ tego jest silny nie łatwo się od tego uwolnić,fantastyka bywa przyjemna.
Czyli ani jedno ani drugie działanie w myśleniu nie przynosi spokoju,ukojenia wewnątrz.
Od czasu do czasu tworzy się jednak coś na kształt komfortu psychicznego gdzie Lucyfer w miarę dobrze funkcjonuje i nie zawraca sobie głowy związkiem seksem bliskością itp nie jest to jednak coś stabilnego ponieważ ze względu na Twój wybitny życiowy "optymizm",krytycyzm łatwiej łapiesz stany depresyjne/nerwicowe, a propaganda związkowa i propaganda anty związkowa i cała ta walka z desperacją i unikanie na wszelkie sposoby desperacji która już Ciebie od dawna po prostu nudzi i męczy  powodują,silne rozchwianie o którym piszesz - okresami dotkliwe.
Dotychczasowe sposoby działania czyli praca ,hobby,ćwiczenia,medytacja, wypełnianie czasu okresami bywała skuteczne,ale bywały też wytłumianiem,zagłuszaniem wzrosła jakby tolerancja i spowszednienie.Przyszedł czas że to zagłuszanie nie działa zwłaszcza że nasila się u Lucyfera podniecenie i napięcie.
Pomysł z farmakologią może i jest bardzo kuszący bo nic prostszego jak się zmulić,nie wiadomo z resztą co się stanie w konsekwencji.
Farmakologia nie będzie usunięciem libido czymś co usunie naturalne "pierwotne "(jakby były jakieś inne lepsze)instynkty,też będzie tylko i wyłącznie działaniem unikającym,zagłuszającym które może mieć wpływ na pasje,hobby i pozytywne strony życia u Autora.
Należałoby wypracować cały system metod radzenia sobie w takich nawrotowych okresach.
Nie dramatyzować z podnieceniem i napięciem,nie ma sensu osądzać się za to i frustrować ,irytować tym to jak widać chyba uruchamia rozproszenie poczucia bezradności jakiegoś zagubienia ,beznadziei że znowu to samosię dziej mimo wysiłków.
Raczej właśnie zrozumienie ,oswojenie,łagodność dla siebie i praca w tym wydaje się właściwsza od represji i przemocy przywoływania "negatyizmów związkowych" które mają swoje przeciwieństwo i uruchamiają ponownie walkę bez rozstrzygnięcia.
Tak se głośno myślę i robię "przegląd" znowu tyle teksu mi wyszło sorry.

111

Odp: Możliwości obniżenia libido

Jak by właściwie miał wyglądać ten idealny stan? Spotykasz kobietę i co?
Tak samo masz ja spostrzegac  jak mężczyzn? Czy ma Cię od niej odrzucić?

112

Odp: Możliwości obniżenia libido
Meliska21 napisał/a:

Ale to nawet nie do końca chodzi o to, czy czy związek albo seks mają sens i czy warto dla niego się starać, bo to indywidualne podejście i skoro Autor uważa, że nie warto - jego wybór. Chodzi o naturalne potrzeby, które u niego się ujawniają, a on chce je zagłuszyć. Jest konflikt :nie chce seksu, bo nie jest mu potrzebny, ale organizm/ natura się go domaga podświadomie.  Zapewne sprawę popędu/ libido da się wyregulować i nawet rozumiem Autorze, ze chodzi Ci o możliwość decydowania według swoich przekonań, tak jak , np. kobiety, które nie chcą być nigdy matkami.( rzadkie zjawiska, ale są i nie nam oceniać- kazdy jest panem swojego zycia) Tylko wszelkie rozwiązania niosą za sobą konsekwencje, ingerencja w gospodarkę hormonalną, prowadzi do różnych zaburzeń ze strony organizmu i psychiki. Pytanie czy jesteś pewien, że skutki uboczne, które sobie zafundujesz w walce z naturą, będziesz w stanie zaakceptować? A może uznasz, że jeszcze bardziej utrudniają ci życie i pozbawiają Cię nad nim kontroli, którą tak cenisz?

Chce je zagłuszyć dlatego, że nie widzi sensu czy też wie, że nie czerpie satysfakcji ze specyfiki obieranych ścieżek, działań i prób, prowadzących do spełnienia tych potrzeb. Raczej chodzi tutaj o tą całą otoczkę, która jedynie prowadzi do zbliżenia dwojga ludzi na tyle blisko i trwale, aby tą znajomość odpowiednio skonsumować.  Lucyfer jest tutaj wręcz bombardowany ze wszystkich stron zapewnieniami i przekonaniami jak to w związku jest cudownie, jak wspaniale jest się o kogoś starać, być blisko i móc się poświęcić dla innej osoby. Tylko nikt chyba nie widzi, że właśnie to, co tak wielu sprawia czystą przyjemność i wręcz błogą radość, może dla kogoś być wątpliwym przeżyciem, czy to ze względu na pewne doświadczenia czy traumy z przeszłości czy może osobisty charakter danej osoby. Autor jest zapewne świadomy konsekwencji ingerowania w swój własny organizm czy też potencjalnych skutków psychicznych, jakie terapia mogłaby przynieść. Jednak cel nadrzędny, jakim jest obniżenie popędu seksualnego, aby odsunąć od siebie "konieczność" stworzenia i utrzymania związku, będzie tutaj kluczowy. Możemy zakładać, ze są być może nieliczne osoby, dla których życie rodzinne czy szczęśliwy związek nie są po prostu tym, czego najbardziej potrzebują w życiu.

113

Odp: Możliwości obniżenia libido

Nie widzę bombardowania takimi obietnicami: chyba coś od siebie dodajesz, Bagiennik.:)

114

Odp: Możliwości obniżenia libido

Każdy chyba widzi co innego, bo w kilku ostatnich postach widać próbę zawrócenia Lucka z obranej przez niego drogi czy może przekonania go, że podjął ją bez namysłu, więc może te wychwalanie życia związkowego nie jest dosłowne, ale gdzieś tam mi się to przemyka. W każdym razie, jeśli dla 99 % społeczeństwa pewne wybory czy wyznawane wartości są oczywiste i sprawdzone, nie muszą być wcale takie dla tego 1 %. Nikt nie siedzi w głowie Autora, żeby twierdzić, że tak naprawdę chce na siłę znaleźć jakieś korzyści, płynące z zaangażowania się w związek czy też sobie odbiera pewną oczywistą przyjemność, wynikającą z seksu i tworzeniu relacji z kobietą. Jednak ze strachu, bezsilności, braku chęci czy zapału rezygnuje ze wszystkiego. Skoro otwarcie pisze, że chce z czegoś zrezygnować i mieć nad tym kontrolę to wychodzę z założenia, że to są jego szczerze intencje. Skoro chce tą furtkę zamknąć, to niech chociaż spróbuje. Póki co, wiadomo, że niezbędne do PRZEŻYCIA jest kilka elementarnych potrzeb fizycznych, takich jak jedzenie, picie, oddychanie i sen, nie zaś bycie z kimś w związku z wszystkimi jego cieniami i blaskami.

115

Odp: Możliwości obniżenia libido

Raczej pada pytanie Quo Vadis? Bo do zawracania trzeba wiedzieć od czego..

116

Odp: Możliwości obniżenia libido

Dokąd Lucek chce zmierzać i co osiągnąć, to wspomniał od razu smile pytanie jaką drogą...?

117

Odp: Możliwości obniżenia libido

Ani słowem bym się nie odezwala w tym wątku gdybym widziała spójność pomiędzy tytułem o obniżeniu libido, a tym co w dalszych postach czyli o całkowitym wycięciu tej sfery życia.
Potrafię uszanować czyjeś mocne postanowienia.
Ale chyba autor chcialby odpocząć od tematu w swięta smile

118

Odp: Możliwości obniżenia libido
Ela210 napisał/a:

obniżeniu libido, a tym co w dalszych postach czyli o całkowitym wycięciu tej sfery życia.

A to nie wychodzi na jedno?

119

Odp: Możliwości obniżenia libido

Nie.

120

Odp: Możliwości obniżenia libido

Obecnie po prostu przetwarzam to co się pojawiło, bo dopiero teraz zauważyłem, że wątek się rozkręcił i nie chcę na szybcika odpisywać.

121

Odp: Możliwości obniżenia libido
Znerx napisał/a:
Ela210 napisał/a:

obniżeniu libido, a tym co w dalszych postach czyli o całkowitym wycięciu tej sfery życia.

A to nie wychodzi na jedno?

Nie . Nie widzisz różnicy w ograniczeniu/ marginalizowaniu czegoś, a całkowitym wyeliminowaniu tego z życia?  To tak jakby wstrzymanie oddechu było tym samym, co całkowite odcięcie tlenu.

122 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-11 23:08:42)

Odp: Możliwości obniżenia libido
Lucyfer666 napisał/a:

Obecnie po prostu przetwarzam to co się pojawiło, bo dopiero teraz zauważyłem, że wątek się rozkręcił i nie chcę na szybcika odpisywać.

"Zbombardowany" Lucyperze jak Ci się nie chce odpowiadać akurat na moje "ściany tekstu" to nic się nie stanie jak nie odpowiesz.
Nie ma ciśnienia.Nic już i tak chyba nie wydumam.A rady typu nie przejmuj się tak, są marne bo jak się nie przejmować jak człowiek czasem składa się jednego dnia z samego przejmowania niepokoju,napięcia,irytacji, zniechęcenia itp.Nad przeżywaniem wszystkich emocji po prostu pracuj to nie łatwe, ale przezywanie ich jest po prostu zdrowe i nie chodzi mi tylko o uczucia związane z tzw libido ćwicz się w utrzymaniu równowagi którą możesz wypracować jak potrafisz najlepiej ,ale miej na uwadze że prowadzisz na co dzień w gruncie rzeczy normalne życie, to energia seksualna będzie się odzywać na różne sposoby bo jest i już,będzie sprawiać pewne niedogodności ,bywa pożyteczna i potrzebna intuicyjnie , motywuje, ale w kierunku w którym Ty nie chcesz iść, swoje powody znasz na tym etapie życia i na takim poziomie świadomości ,a nie mam pojęcia jak zmieniać seksualną w inną energię ,chociaż jestem energetykiem nie jestem jednak mnichem ani katolickim ani buddyjskim.Uzależnienia o który pisaliśmy, jednak dłużej się leczy niż rok dwa ,miej to na uwadze,(to po prostu wiem z własnego i nie tylko własnego doświadczenia) jeżeli faktycznie identyfikujesz swój własny problem.

Myślę że dość długo jesteś na forum i zdajesz sobie sprawę że za bardzo to chyba nikt Ci nie zrobi krzywdy ani nikt Ciebie nie uszczęśliwi  .Dociekamy, domniemywamy, myślimy,tak naprawdę to niewiele można przez internet a już o jakimś wsparciu i pomocy to trudno mówić z tak w sumie skąpymi jednak informacjami do dyspozycji  o Twoim życiu.etc - wiesz o co biega .
Trzymaj się.

123 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-04-11 23:05:48)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Na koniec żeby wyjaśnić to nie chodzi mi o kastracji stałej, bo tutaj sprawa jest prosta, co obecnie chwilowym całkowitym wyciszeniu. Zobaczenie, jak na taki stan zareaguję, jednocześnie bez ciągot w wiadomym kierunku big_smile
W innym przypadku pozostaje korzystanie z roksanek chyba i tyle.

Z pewnością odpowiem na wszystkie posty jutro.

EDIT: Pansławku - właśnie o to chodzi, że chcę sobie wszystko przemyśleć, co chcę przekazać.
Moja ostatnia odpowiedź była nieprzemyślana, a przez to przekaz błędny wink
Dzisiaj sporo pomagałem w domu i obecnie zmęczony jestem, więc wolę na "trzeźwy" umysł to ogarnąć, zwłaszcza, że dużo rzeczy się pojawiło smile

124

Odp: Możliwości obniżenia libido
Meliska21 napisał/a:

Nie . Nie widzisz różnicy w ograniczeniu/ marginalizowaniu czegoś, a całkowitym wyeliminowaniu tego z życia?  To tak jakby wstrzymanie oddechu było tym samym, co całkowite odcięcie tlenu.

Obniżenie/zlikwidowanie libido -> obniżenie/brak chęci nie kontakty seksualne z kobietami/atrakcyjności seksualnej kobiet -> brak atrakcyjności = brak chęci wchodzenia w relacje typu "związek". (zostaje najwyżej tzw. przyjaźń).

To mi się wydaje dość logiczne, na mój opresyjny heteropatriarchalny rozum *lol* wink. Nigdy nie wpadłem na pomysł, żeby zacząć się spotykać, w ten sposób, z dziewczyną która nie wydawała mi się atrakcyjna seksualnie. Wiem, że są osoby aseksualne, jakiś tam niewielki %, i też chcą być w związkach. Ale jak pisałem powyżej, do mnie to kompletnie, pewnie z powodów testosteronowych lol, nie trafia.

125

Odp: Możliwości obniżenia libido
Znerx napisał/a:
Meliska21 napisał/a:

Nie . Nie widzisz różnicy w ograniczeniu/ marginalizowaniu czegoś, a całkowitym wyeliminowaniu tego z życia?  To tak jakby wstrzymanie oddechu było tym samym, co całkowite odcięcie tlenu.

Obniżenie/zlikwidowanie libido -> obniżenie/brak chęci nie kontakty seksualne z kobietami/atrakcyjności seksualnej kobiet -> brak atrakcyjności = brak chęci wchodzenia w relacje typu "związek". (zostaje najwyżej tzw. przyjaźń).

To mi się wydaje dość logiczne, na mój opresyjny heteropatriarchalny rozum *lol* wink. Nigdy nie wpadłem na pomysł, żeby zacząć się spotykać, w ten sposób, z dziewczyną która nie wydawała mi się atrakcyjna seksualnie. Wiem, że są osoby aseksualne, jakiś tam niewielki %, i też chcą być w związkach. Ale jak pisałem powyżej, do mnie to kompletnie, pewnie z powodów testosteronowych lol, nie trafia.

Nie jest tajemnicą, że kobiety mają inne podejście do seksu niż mężczyźni.
Zwykle dla samców to jedna z podstawowych potrzeb na poziomie jedzenia.

126

Odp: Możliwości obniżenia libido

Nie zapominajmy naprawdę, że mówimy tu o facecie, który ma 28 (?) lat. Pasławek mówił tu o potrzebie trzeciej drogi i ta droga wcześniej, czy później się znajdzie. Ja nie jestem religijny, ale Bóg, los, natura robi sobie największe jaja właśnie z tych, którzy chcą mieć jak największą kontrolę, plan na swoje życie. Nikt nie ma pojęcia co spotka Lucjana big_smile Właśnie teraz wielu z nas zdaje sobie sprawę jak przewrotne potrafi być życie.

127

Odp: Możliwości obniżenia libido
Meliska21 napisał/a:

Ale to nawet nie do końca chodzi o to, czy czy związek albo seks mają sens i czy warto dla niego się starać, bo to indywidualne podejście i skoro Autor uważa, że nie warto - jego wybór. Chodzi o naturalne potrzeby, które u niego się ujawniają, a on chce je zagłuszyć. Jest konflikt :nie chce seksu, bo nie jest mu potrzebny, ale organizm/ natura się go domaga podświadomie.  Zapewne sprawę popędu/ libido da się wyregulować i nawet rozumiem Autorze, ze chodzi Ci o możliwość decydowania według swoich przekonań, tak jak , np. kobiety, które nie chcą być nigdy matkami.( rzadkie zjawiska, ale są i nie nam oceniać- kazdy jest panem swojego zycia) Tylko wszelkie rozwiązania niosą za sobą konsekwencje, ingerencja w gospodarkę hormonalną, prowadzi do różnych zaburzeń ze strony organizmu i psychiki. Pytanie czy jesteś pewien, że skutki uboczne, które sobie zafundujesz w walce z naturą, będziesz w stanie zaakceptować? A może uznasz, że jeszcze bardziej utrudniają ci życie i pozbawiają Cię nad nim kontroli, którą tak cenisz?

Bagiennik bardzo wpadł i zrozumiał mój tok myślenia.
O to mi chodzi, żeby spróbować. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Wszelkie negatywne konsekwencje odczuję jedynie ja.
A walka za naturą jest u mnie czymś stałym. Umysł stawiam ponad ciało.
Pozostaje pytanie, czy można zaburzyć coś, co jest już zaburzone... moim zdaniem nie. Owszem niby można coś pogłębić, ale niespecjalnie się tego obawiam, bo to będzie co najwyżej powrót do starego domu, tam głęboko w głowie.

paslawek napisał/a:

Jednak jeszcze nie wymiękłem smile
Wszystko przez Meliskę bo gdyby nie napisała postu to ......
Nawiasem mówiąc fajne refleksje Melisko. smile
Mnie się robi coraz jaśniej kiedy myślę o Autorze .
Teraz będzie kolejne podsumowanie.
W Twoim przypadku Lucyferze potrzeba jakby trzeciej drogi .
Reklamowanie ,promowanie ,zachwalanie,podawanie dobrych przykładów związków i wszystkiego co za tym idzie kuszenie Lucyfera emocjami,uczuciami,bliskością czułością - nie zadziała,możliwe że urazy,przykre osobiste przeżycia  i rozczarowania,pod wpływem jakichś podświadomych i świadomych oczekiwań,doświadczeń są zbyt silne jeszcze i na ten czas,ale zbieranie argumentów i cała motywacja pesymistyczno negatywa czy deprecjonowanie związków to obrzydzanie sobie ich jest tym samym jedno walczy i podrażnia uruchamia przeciwieństwo tego.I tak w kółko.
Ta walka odzywa i nasila  się kiedy przychodzą zmiany,albo kiedy Autor ma więcej wolnego czasu i działalność którą prowadzi nie odrywa go od tej walki wewnątrz.
Czyli swatanie i zachęcanie do ożenku jest bez sensu nie zadziała z mnóstwem powodów które w miarę jakoś zna Autor - fajrant koniec kropka.

Cieszę się bardzo, bo tutaj to nie tylko pojęcie "wymiękam" co kolejna solidna kolumna pełna wartościowej informacji.
Oczywiście, że tak. Dla mnie to właśnie forma odszukania własnej ścieżki w tej sferze życia.
Powiem szczerze mam ciężki stosunek do życia i funkcjonowania. Dla wielu osób niemożliwy do zrozumienia ze względu na różne doświadczenia.
To nie jest tak, że nie mam przykładów pozytywnych relacji wśród znajomych i tylko zwracam uwagę na to co poszło "źle", co po prostu stwierdziłem, że to nie mój świat.
Po prostu to nie moje środowisko. Nie potrafię zarządzać kapitałem emocjonalnym wobec ludzi (jednostkowo) i nie czuję się w tych grach międzyludzkich dobrze. Wręcz czuję się, jak w jakimś groteskowym teatrze.
Po co mam grać, kiedy mam pola, gdzie po prostu mogę żyć.

paslawek napisał/a:

To co obserwujesz chłoniesz z części życia co Ciebie jednocześnie bulwersuje,martwi,przejmujesz się być może czujesz wewnętrzną satysfakcja z tego że omijają Ciebie przykrości niedogodności związkowe,zdrady cała ta rynkowa gra matrymonialno seksualna,może implikować tamto reklamowanie i różne tęsknoty irytacje tymi żalami i tęsknotami pod spodem co wywołuje rozdarcie.
Myślę że ścisłe to wszystko łączy się u Ciebie z 11 letnim uzależnieniem (genialne odkrycie smile ) gdzie cały system zależności tłumił i pracował nad unikaniem związku i pewnych emocji, przy jednoczesnym jego pożądaniu,marzeniach poczuciu bycia kimś gorszym z powodu braku,takowego i z powodu blokad itp.Tutaj na pewno pewną trudność może sprawić dochodzenie do równowagi od tych wszystkich sztampowych nierealnych sentymentalnych,toksyczno - romantycznych szajsów którymi już od wczesnej młodości nasiąkamy mimo woli - wpływ tego jest silny nie łatwo się od tego uwolnić,fantastyka bywa przyjemna.
Czyli ani jedno ani drugie działanie w myśleniu nie przynosi spokoju,ukojenia wewnątrz.
Od czasu do czasu tworzy się jednak coś na kształt komfortu psychicznego gdzie Lucyfer w miarę dobrze funkcjonuje i nie zawraca sobie głowy związkiem seksem bliskością itp nie jest to jednak coś stabilnego ponieważ ze względu na Twój wybitny życiowy "optymizm",krytycyzm łatwiej łapiesz stany depresyjne/nerwicowe, a propaganda związkowa i propaganda anty związkowa i cała ta walka z desperacją i unikanie na wszelkie sposoby desperacji która już Ciebie od dawna po prostu nudzi i męczy  powodują,silne rozchwianie o którym piszesz - okresami dotkliwe.
Dotychczasowe sposoby działania czyli praca ,hobby,ćwiczenia,medytacja, wypełnianie czasu okresami bywała skuteczne,ale bywały też wytłumianiem,zagłuszaniem wzrosła jakby tolerancja i spowszednienie.Przyszedł czas że to zagłuszanie nie działa zwłaszcza że nasila się u Lucyfera podniecenie i napięcie.

Dlatego właśnie często na forum podkreślam, w niektórych wątkach, że użytkowniczki lubią niektórym facetom z problemami sprzedawać masę bajek, które brutalnie się rozbijają po zderzeniu z rzeczywistością. Nie dlatego, że specjalnie źle radzą, co po prostu męska perspektywa i możliwości są diametralnie inne o damskiej, dlatego często nie ma możliwości "odniesienia" się do drugiej strony.
11-letnie uzależnienie Pansławku to nie przyczyna tylko skutek. przyczyn tego  jest wiele więcej. Niemniej dużo łatwiej mi się żyje w podejściu izolacji emocjonalnej w stosunku do ludzi. W innym przypadku są zachwiania, gdzie nastroje mocno mizantropiczne muszę leczyć ideologicznie.
No i po prostu zwykle miałem zajęcie, więc też nie było za bardzo czasu na takie przemyślenia. Coś takiego od razu rusza w sytuacjach mocno stresowych, bowiem przez nałóg mózg sobie przyswoił, że masturbacja+porno to sposób na rozładowanie stresu, a odmawiając sobie tego dodatkowo wzmacniam napięcie.

paslawek napisał/a:

Pomysł z farmakologią może i jest bardzo kuszący bo nic prostszego jak się zmulić,nie wiadomo z resztą co się stanie w konsekwencji.
Farmakologia nie będzie usunięciem libido czymś co usunie naturalne "pierwotne "(jakby były jakieś inne lepsze)instynkty,też będzie tylko i wyłącznie działaniem unikającym,zagłuszającym które może mieć wpływ na pasje,hobby i pozytywne strony życia u Autora.
Należałoby wypracować cały system metod radzenia sobie w takich nawrotowych okresach.
Nie dramatyzować z podnieceniem i napięciem,nie ma sensu osądzać się za to i frustrować ,irytować tym to jak widać chyba uruchamia rozproszenie poczucia bezradności jakiegoś zagubienia ,beznadziei że znowu to samosię dziej mimo wysiłków.
Raczej właśnie zrozumienie ,oswojenie,łagodność dla siebie i praca w tym wydaje się właściwsza od represji i przemocy przywoływania "negatyizmów związkowych" które mają swoje przeciwieństwo i uruchamiają ponownie walkę bez rozstrzygnięcia.
Tak se głośno myślę i robię "przegląd" znowu tyle teksu mi wyszło sorry.

Oczywiście, że tak. Przecież nie uważam tego za Świętego Grala, co otworzy bramy spokoju.
I taki system metod powstał - został wypracowany na terapii, tylko po prostu obecnie rozbił się o ścianę rzeczywistości.

"Raczej właśnie zrozumienie ,oswojenie, łagodność dla siebie i praca w tym wydaje się właściwsza od represji i przemocy przywoływania "negatyizmów związkowych" które mają swoje przeciwieństwo i uruchamiają ponownie walkę bez rozstrzygnięcia."
I właśnie tutaj moje podejście do tego jest proste. 6 lat temu zacząłem ten proces, potem zaczęła się terapia.
Z własnej woli dałem sobie szansę i pracowałem nad tym. Wiem, że się powtórzę, ale naprawdę poświęciłem na to masę sił, czasu i pieniędzy.
Co mi to dało w ostateczności? Więcej rozczarowań.
Tak więc nie dziw się, że mam wobec tego opresyjne podejście, po prostu skoro po dobroci nie daję rady rozwiązać tego problemu, to sięgam po ostrzejsze rozwiązania.
To wręcz klasyczna reakcja związana z bardziej radykalnym podejściem do wyboru rozwiązań.

Wiąże się to również z biegiem czasu. Kiedy zaczynałem miałem ile... 23 lata. Obecnie mam 28 i poczucie zmarnowanych środków, które mógłbym kumulować i wykorzystywać gdzie indziej.
Obecnie znalazłem środki i cele, gdzie chcę kumulować kapitał, gdzie przynosi mi owoce widoczne, tak więc to naturalne, że chce się pozbyć worka kamieni z pleców, który mi obecnie przeszkadza.
Po prostu świat relacji międzyludzkich ma dla mnie wewnętrznej wartości i chcę zgasić, to co jest z nim związane, czyli naturalną potrzebę biologiczną, którą jak na złość natura postawiła mnie uzbroić w ponad stan.

Ela210 napisał/a:

Jak by właściwie miał wyglądać ten idealny stan? Spotykasz kobietę i co?
Tak samo masz ja spostrzegac  jak mężczyzn? Czy ma Cię od niej odrzucić?

I nic. Po prostu smile
Chcę, żeby kobiety stały się dla mnie czysto obojętne, a nie jak w większości przypadków obecnie obiekt do... wiadomo czego.

Misinx napisał/a:

Nie zapominajmy naprawdę, że mówimy tu o facecie, który ma 28 (?) lat. Pasławek mówił tu o potrzebie trzeciej drogi i ta droga wcześniej, czy później się znajdzie. Ja nie jestem religijny, ale Bóg, los, natura robi sobie największe jaja właśnie z tych, którzy chcą mieć jak największą kontrolę, plan na swoje życie. Nikt nie ma pojęcia co spotka Lucjana big_smile Właśnie teraz wielu z nas zdaje sobie sprawę jak przewrotne potrafi być życie.

Dwie rzeczy są pewnie - śmierć i podatki. tongue
Z czego pierwsza pewność likwiduje drugą.

128

Odp: Możliwości obniżenia libido

No to mamy Lucyfer wiele wspólnego.
Ja też się czuję w grach międzyludzkich źle big_smile
I dlatego nigdy nie gram i swoich uczuć nie ukrywam, po prostu kontakty  z ludźmi grającymi odpuszczam sobie, a jak ktoś upiera się by grać, dostanie informację zwrotną wprost.
Przysporzyło mi to wrogów, ale się na nich nie skupiałam nigdy, ale jeszcze więcej przyjaciół i moje relacje z ludźmi nie są płytkie.
Jeśli widzisz kobiety jako obiekty seksualne, a udajesz że jest inaczej, robisz sobie krzywdę i wytwarzasz złą energię
Jeśli jest jak mówisz i kobiety i mężczyźni są tak różni, to komunikacja musi być prosta.
Chyba musisz gasić pożary które sam wywołujesz niechcący..Też bym się zmęczyła.

129

Odp: Możliwości obniżenia libido
Ela210 napisał/a:

No to mamy Lucyfer wiele wspólnego.
Ja też się czuję w grach międzyludzkich źle big_smile
I dlatego nigdy nie gram i swoich uczuć nie ukrywam, po prostu kontakty  z ludźmi grającymi odpuszczam sobie, a jak ktoś upiera się by grać, dostanie informację zwrotną wprost.
Przysporzyło mi to wrogów, ale się na nich nie skupiałam nigdy, ale jeszcze więcej przyjaciół i moje relacje z ludźmi nie są płytkie.
Jeśli widzisz kobiety jako obiekty seksualne, a udajesz że jest inaczej, robisz sobie krzywdę i wytwarzasz złą energię
Jeśli jest jak mówisz i kobiety i mężczyźni są tak różni, to komunikacja musi być prosta.
Chyba musisz gasić pożary które sam wywołujesz niechcący..Też bym się zmęczyła.

Też się czuję źle w grach międzyludzkich i dlatego m.in. obecna kwarantanna mi nie przeszkadza pod tym względem, że nie mam kontaktu z ludźmi np. z pracy. Przeszkadza mi brak swobodnego wyjścia, wyjazdu na łono natury. Ale nie to, że się z kimś nie widuję. Moja żona ma całkiem przeciwnie.

130 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-14 10:13:20)

Odp: Możliwości obniżenia libido

Ja naprawdę nie wiem, po co niektórzy tak dziwnie ubierają w słowa prosty wbrew pozorom przekaz: facet NIE MA ochoty i NIE CHCE poświęcać czasu czy energii na angażowanie się w związki, dlatego stara się w jakikolwiek sposób zahamować czy ograniczyć swój popęd. Od początku szuka porad czy sposobów JAK to może osiągnąć, podczas gdy jest cały czas sprowadzany z tej drogi, gdyż próbuje mu się pokazać jak bardzo niewłaściwą drogę obrał? A wszytko wskazuje na razie na to, że sam jest przekonany, że to drogą najwłaściwsza z możliwych. Poza tym, wydaje mi się, że jeśli ktoś jest bardziej świadomy zarówno mechanizmów działania czy natury pewnych zjawisk jak i ich konsekwencji przede wszystkim DLA SIEBIE, to łatwiej podjąć mu takie ryzyko.

Posty [ 66 do 130 z 206 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Możliwości obniżenia libido

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024