Zdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 119 z 119 ]

66

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Annax napisał/a:

O matko, a czemu Wy się tak tej Nirvanki uczepiliście? Przecież to wątek niejakiej laskal, która chyba już dawno zwiała tongue

No właśnie zwiała laskal, to po co kontynuować jej temat. A jak wróci, to może skorzystać z naszych słów, bo dotyczą tematu


Cyngli, nie rozumiem Twoich złośliwych uwag. Takie prawo forum, że się można wypowiadać.

W moim poście nie było ani grama złośliwości.
A prawa do wypowiadania się nie odbieram absolutnie nikomu.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zdrada
Cyngli napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Annax napisał/a:

O matko, a czemu Wy się tak tej Nirvanki uczepiliście? Przecież to wątek niejakiej laskal, która chyba już dawno zwiała tongue

No właśnie zwiała laskal, to po co kontynuować jej temat. A jak wróci, to może skorzystać z naszych słów, bo dotyczą tematu


Cyngli, nie rozumiem Twoich złośliwych uwag. Takie prawo forum, że się można wypowiadać.

W moim poście nie było ani grama złośliwości.
A prawa do wypowiadania się nie odbieram absolutnie nikomu.

Nie, nie, tylko kąśliwość :-D
Ale zdążyłam się poznałam na Tobie, że lubisz wszynać kłótnie, więc już milknę

68

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

No właśnie zwiała laskal, to po co kontynuować jej temat. A jak wróci, to może skorzystać z naszych słów, bo dotyczą tematu


Cyngli, nie rozumiem Twoich złośliwych uwag. Takie prawo forum, że się można wypowiadać.

W moim poście nie było ani grama złośliwości.
A prawa do wypowiadania się nie odbieram absolutnie nikomu.

Nie, nie, tylko kąśliwość :-D
Ale zdążyłam się poznałam na Tobie, że lubisz wszynać kłótnie, więc już milknę

Nie wiem, o co Ci chodzi, zwłaszcza, że do tej pory nie zwróciłam się ani słowem do Ciebie, a już na pewno nie w tym wątku.
Jednakże śmiem twierdzić, że nic o mnie nie wiesz, ale jakbyś kiedyś chciała bliżej poznać, to nie mam nic przeciwko.

Pozdrawiam ciepło.

69

Odp: Zdrada

Dziękuję za rady i analizy, może z czegoś skorzystam, w sumie już skorzystałam, ale nie wiem czy z dobrym czy złym skutkiem w przyszłości.

70

Odp: Zdrada

Ale pokręcony wątek... dorzucę swoją refleksję... Kiedy ktoś kogo kochamy bardzo nas zrani, zawiedzie nasze zaufanie, można spróbować wybaczyć, szczególnie jeśli żałuje i chce zadośćuczynić. I nie mam tu na myśli nawet zdrady, tylko wielkie zawiedzenie zaufania. Ale chciałam Was zapytać o coś innego... czy brak wybaczenia Was nie niszczy? Czy Was nie eksploatuje energetycznie ten żal i rozpacz, które są ciągle karmione poczuciem krzywdy, chęcią zemsty... I nie chodzi mi nawet o wybaczenie zwerbalizowane, może być nawet takie dla siebie, w środku. Przede wszystkim takie. Czy nie jest tak, że to czasem leczy? Zakładam tu OCZYWIŚCIE szczerą skruchę kogoś, kto żałuje, a nie recydywę.

71

Odp: Zdrada
MotoMegi napisał/a:

czy brak wybaczenia Was nie niszczy? Czy Was nie eksploatuje energetycznie ten żal i rozpacz, które są ciągle karmione poczuciem krzywdy, chęcią zemsty... I nie chodzi mi nawet o wybaczenie zwerbalizowane, może być nawet takie dla siebie, w środku. Przede wszystkim takie. Czy nie jest tak, że to czasem leczy? Zakładam tu OCZYWIŚCIE szczerą skruchę kogoś, kto żałuje, a nie recydywę.

Brak wybaczenia to nie musi być chęć zemsty albo jakieś ciągłe poczucie krzywdy. Możesz nie wybaczyć danemu człowiekowi - i po prostu mieć go w doopie... nie masz poczucia krzywdy, nie wspominasz tego, nie czujesz chęci odwetu - ale ten człowiek dla Ciebie nie istnieje jako człowiek, wiesz, że kiedyś był w Twoim życiu, ale z jakiegoś powodu go już nie ma i tyle. To nie jest wybaczenie mu - a po prostu obojętność smile
Nie mówię tu o sytuacjach, kiedy ktoś decyduje się kontynuować związek mimo braku wybaczenia. Według mnie takie coś nie ma sensu.

72

Odp: Zdrada
santapietruszka napisał/a:
MotoMegi napisał/a:

czy brak wybaczenia Was nie niszczy? Czy Was nie eksploatuje energetycznie ten żal i rozpacz, które są ciągle karmione poczuciem krzywdy, chęcią zemsty... I nie chodzi mi nawet o wybaczenie zwerbalizowane, może być nawet takie dla siebie, w środku. Przede wszystkim takie. Czy nie jest tak, że to czasem leczy? Zakładam tu OCZYWIŚCIE szczerą skruchę kogoś, kto żałuje, a nie recydywę.

Brak wybaczenia to nie musi być chęć zemsty albo jakieś ciągłe poczucie krzywdy. Możesz nie wybaczyć danemu człowiekowi - i po prostu mieć go w doopie... nie masz poczucia krzywdy, nie wspominasz tego, nie czujesz chęci odwetu - ale ten człowiek dla Ciebie nie istnieje jako człowiek, wiesz, że kiedyś był w Twoim życiu, ale z jakiegoś powodu go już nie ma i tyle. To nie jest wybaczenie mu - a po prostu obojętność smile
Nie mówię tu o sytuacjach, kiedy ktoś decyduje się kontynuować związek mimo braku wybaczenia. Według mnie takie coś nie ma sensu.

Mam na myśli sytuację kontynuacji związku, opisaną powyżej fragmentarycznie. Dla mnie pozostawanie w relacji połączone z ciągłym karmieniem poczucia krzywdy i, co by nie mówić, permanentnego brania odwetu, byłoby toksyczne dla mojej psychiki. Może lekarstwem byłby tu pewien czas spędzony w odosobnieniu, potem dopiero świadoma decyzja: czy chcę i potrafię wybaczyć, a potem wcielanie tego stopniowo w życie.

73 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-18 22:30:53)

Odp: Zdrada
MotoMegi napisał/a:

Mam na myśli sytuację kontynuacji związku, opisaną powyżej fragmentarycznie. Dla mnie pozostawanie w relacji połączone z ciągłym karmieniem poczucia krzywdy i, co by nie mówić, permanentnego brania odwetu, byłoby toksyczne dla mojej psychiki. Może lekarstwem byłby tu pewien czas spędzony w odosobnieniu, potem dopiero świadoma decyzja: czy chcę i potrafię wybaczyć, a potem wcielanie tego stopniowo w życie.

Napisałam, ze dla mnie takie coś nie ma totalnie sensu... Raczej nie zdecydowałabym się kontynuować związku po zdradzie (nie mówię, że na pewno, bo nie wiem, nigdy mi się taka sytuacja nie zdarzyła albo o niej nie wiem), ale gdybym się zdecydowała, to na pewno byłoby to dla mnie równoznaczne z wybaczeniem tejże zdrady. A co za tym idzie - kompletnym puszczeniem jej w niepamięć, żadnych chęci zemsty, żadnego rozpamiętywania krzywd itd.

74

Odp: Zdrada

ok w takim razie co znaczy wybaczyć? serio, ja nie wiem, jaka jest definicja wybaczenia? Przeczytałam dziesiątki wątków o zdradach, wypowiedzi psychologów,psychiatrów, seksuologów.Każdy twierdził, ze wybaczenie nie równa się zapomnieniu, zatem czemu się równa? W innym artykule wyczytałam, że trudno wybaczyć bo wybaczenie jest jednoznaczne z rezygnacją z kary.
Nie chodzi mi teraz o porównywanie zdrady do morderstwa, tylko o poruszenie tematu wybaczania. PRzykładowo, gdy x zamorduje, albo pobije y, to podczas rozprawy czasami pada pytanie o wybaczenie, jeżeli np y bądź jego rodzina wybacza x to kara może być mniejsza, ale nie musi co nie zmienia faktu, że nadal kara musi być, musi się odbyć. Zatem wybaczenie to jedno, a kara to drugie i ja teraz pytam się na serio, tylko mnie nie zakrzyczcie- czym jest wybaczenie? jakąs prostą łopatologiczna definicję bym poprosiła.

75

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:

ok w takim razie co znaczy wybaczyć? serio, ja nie wiem, jaka jest definicja wybaczenia? Przeczytałam dziesiątki wątków o zdradach, wypowiedzi psychologów,psychiatrów, seksuologów.Każdy twierdził, ze wybaczenie nie równa się zapomnieniu, zatem czemu się równa? W innym artykule wyczytałam, że trudno wybaczyć bo wybaczenie jest jednoznaczne z rezygnacją z kary.
Nie chodzi mi teraz o porównywanie zdrady do morderstwa, tylko o poruszenie tematu wybaczania. PRzykładowo, gdy x zamorduje, albo pobije y, to podczas rozprawy czasami pada pytanie o wybaczenie, jeżeli np y bądź jego rodzina wybacza x to kara może być mniejsza, ale nie musi co nie zmienia faktu, że nadal kara musi być, musi się odbyć. Zatem wybaczenie to jedno, a kara to drugie i ja teraz pytam się na serio, tylko mnie nie zakrzyczcie- czym jest wybaczenie? jakąs prostą łopatologiczna definicję bym poprosiła.

Nie wiem, Nirvanka, dla mnie wybaczenie to tak łopatologicznie, jak mnie kiedyś na lekcji religii uczyli - jak chodziłam, w przedszkolu czy jakoś. Wybaczam - więc ok, zaczynamy od nowa, tego nie było, nie będę Ci wypominać, nie będę się mścić, po prostu załóżmy, że to się nie zdarzyło. Może wspomnę, że wcale kościół się do swoich nauk nie stosuje, więc się potem z niego wypisałam, ale co do zasady wybaczania, to właśnie o to mi chodzi.
W przypadku zdrady to wybaczenie zależy od Twojej dobrej chęci - chcesz, to wybaczysz, nie będziesz chciała, to nie, choćby gość nago przez Powązki przedefilował... wybaczenie zależy od samej Ciebie... Ja tak naprawdę to Ciebie podziwiam, że zdecydowałaś się żyć z gościem, który Cię zdradził - nie wiem, może i sama bym tak zrobiła w takiej sytuacji, naprawdę, nie wiem tego. Ale dla mnie to, w czym Wy jesteście teraz, to koło wybaczenia nawet nie stało smile Ty mu nie wybaczyłaś i tak naprawdę o tym wiesz smile
A co do przywołanego przez Ciebie przykładu - to sorki, ale to co innego. Rodzina może wybaczyć sprawcy. Ale kara należy się według przepisów. Nijak się to ma do zdrady.

76

Odp: Zdrada

Dla mnie wybaczenie - pogodzenie się, zaakceptowanie faktu, że coś się wydarzyło.

77

Odp: Zdrada

no to widzicie skoro temat o zdradzie, to ja powiem tak:
Cyngli- ja sie pogodziłam z faktem i zaakceptowałam, ze to się stało. No bo jak nie zaakcpetować faktu dokonanego, nie można tego zanegować bo to już miało miejsce.
Pietruszka- no właśnie, ja tak jak psychologowie nie jestem wstanie dać znaku równości między wybaczeniem, a zapomnieniem, wyparciem z pamięci.
Zatem wg definicji Cyngli- wybaczyłam, bo ja kicham na sam fakt zdrady, bolą mnie jedynie konsekwencje tego. Natomiast wg definicji Santy nie wybaczyłam i tak na serio- nie wybaczyłam i nie wybaczę i podnoszę to w każdym wątku. W moim odczuciu można być razem i nawet się dogadywać i się lubić (wiadomo, że u mnie to jeszcze jest emocjonalny kocioł czasami, minęło raptem pół roku, a w tym czasie i ciążą z problemami i poród i ogarnianie dziecka i kilka innych ciężkich sytuacji), teraz gdy życie się normuje, emocje trochę szaleją, ale przypuszczam, ze to wina hormonów, nad którymi pracuję.

Co do wcześniejszych postów ktoś napisał, ze ja wszędzie usprawiedliwiam zdradzających, no nie wiem, w kazdym wątku piszę, że winny zdrady jest tylko zdradzający. Ktoś tam pisze, że nie przepracowałam. Przepracowałam, bo wiem czego chcę i do tego dążę, wiadomo, ze czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale to za świeża sprawa, zeby już było cukierkowo. Inni twierdzą, ze nie przepracowałam bo w każdym temacie o zdradach się udzielam- po pierwsze nie w każdym, po drugie udzielam się bo chce pomóc, forum poradowe to staram się doradzic, a po sobie wiem, ze najlepiej się czyta jak u kogoś innego się rozwijała sytuacja, nie mówię, ze trzeba postępować tak samo, tylko, że ma się jakikolwiek punkt odniesienia, tylko dlatego opisuję jak to wygląda u mnie. Co do kwestii poprzednich postów sprzed zdrady, jasne że sa inne, wypowiadałam się w innych watkach, a gdy w wątkach zdradowych to zawsze pisałam, ze winny zdrady jest sam zdradzacz, a zdradzony mógł być np podłą szują, ale to nie znaczy, że można było go zdradzić, tylko się rozstać itd. Zatem kazdy widzi coś innego i wysnuwa czasami odjechane w kosmos teorie na temat mojego życia. A i jeszcze co do tych stereotypowych podziałów, o których ktoś wspomniał wierzcie mi u nas nie wygląda to tak, ze on jest ze mną dla seksu i tego, ze ma darmową opiekunkę do dziecka, a ja z wygody np finansowej. Po pierwsze seks to na razie "seks", bardziej mnie satysfakcjonujący, po drugie przy dziecku on robi tyle samo co ja, tak samo w domu, a ja obecnie utrzymałabym siebie i dziecko na pewno nie na takim poziomie, ale jednak, z alimentami już w ogóle nie byłoby problemu.

Dlatego najbardziej mnie śmieszy, ze ludzie mimo iż się opisuje im sytuację i tak wiedzą lepiej jak wygląda cudze zycie, bo sobie wymyślili, że u większości tak jest, albo, że mają taką wizję i heja, całe szczęście mi totalnie dynda co inni o mnie myślą, a takie teorie mnie zwyczajnie bawią i to całkiem nieźle. Zatem bawmy się dalej

78 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-19 09:57:42)

Odp: Zdrada
Cyngli napisał/a:

Dla mnie wybaczenie - pogodzenie się, zaakceptowanie faktu, że coś się wydarzyło.

A mnie się wydaje, że to jednak coś innego. Trudno nie zaakceptować rzeczywistości - ktoś mnie zdradził i muszę to przyjąć do wiadomości, przecież nie będę sobie wmawiać, że to się nie zdarzyło, skoro się zdarzyło... pogodzić się z tym też muszę, historii nie zmienię. Ale nie musi to oznaczać, że wybaczam. Wybaczenie to jakby krok dalej. Niekoniecznie trzeba ten krok robić, to już indywidualna sprawa.

79

Odp: Zdrada

Nie mogę się zgodzić z tym, że wybaczyć to zapomnieć, jak wówczas wyciągalibyśmy wnioski na przyszłość. Tutaj jest sensowna tabelka, czym jest, a czym nie jest wybaczenie:

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=363

Chodzi mi nie o to, aby kogokolwiek "zmuszać" do wybaczania, co tutaj się trochę forsuje na koleżance, a bardziej na refleksji jak nasze odczucia pielęgnowane w głowie mogą nas po kawałku niszczyć i odbierać radość życia.

80

Odp: Zdrada

Bo wybaczyć to wcale nie znaczy zapomnieć przecież. Tylko na nowo dać komuś kredyt zaufania. To nie znaczy, że coś w przeszłości się nie zdarzyło, tylko że wierzymy w to, że się już drugi raz nie zdarzy.

Wybaczenie to nie jest prosta rzecz, to się nie da magiczną różdżką "abrakadabra, a teraz Ci wybaczam"... Nie każdy potrafi na nowo zaufać, nie każdy też daje powody, żeby zaufać mu na nowo... to wszystko są indywidualne sprawy, nie da się kogoś "zmusić", żeby wybaczył.

81

Odp: Zdrada

Santa, nie mogę zgodzić się z tym co napisałaś wcześniej "załóżmy, że tego nie było". Zakładanie, że coś się nie wydarzyło, to chyba najgorsze rozwiązanie, chyba że ktoś potrafi i chce budować na kłamstwie. Ja uważam, że to zawsze j..bnie. Ten kociołek będzie buzował pod pokrywką, ale tylko do czasu.

82

Odp: Zdrada
MotoMegi napisał/a:

Santa, nie mogę zgodzić się z tym co napisałaś wcześniej "załóżmy, że tego nie było". Zakładanie, że coś się nie wydarzyło, to chyba najgorsze rozwiązanie, chyba że ktoś potrafi i chce budować na kłamstwie. Ja uważam, że to zawsze j..bnie. Ten kociołek będzie buzował pod pokrywką, ale tylko do czasu.

Bo ja to może źle ujęłam, chociaż wydawało mi się, że słowo "załóżmy" dobrze to opisuje smile Nie chodziło mi o wymazanie z historii, tylko właśnie o zaufanie na nowo, tak, jakby nie wydarzyło się wcześniej coś, co spowodowało utratę tego zaufania. Nie wypominamy "a Ty to z tą lafiryndą...", nie grzebiemy w telefonie, nie sprawdzamy kieszeni, nie zakładamy GPS big_smile To jest bardzo trudne. Nie każdy to potrafi - a i nie każdy zdradzający na to zasługuje...

83 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-19 12:18:48)

Odp: Zdrada

Nirvanko, zamiotłaś temat zdrady swojego partnera pod dywan, ale co chwilę ten dywan się odchyla i wyłażą Twoje nieprzepracowane emocje. Próbujesz prześmiewać, ale aż kipisz negatywnymi emocjami do zdradzaczy. Może powinnaś swoje emocje wyrzucić mężowi, a nie innym zdradzonym mówić, jaki jest zdradzacz, bo według Twoich słów każdy nie kocha jak zdradza, bo zdradził raz, to zdradzi raz kolejny. Wszystkim powtarzasz to samo, wszystkich wkładasz do jednego wora. Ty nie pomagasz, ale wyrzucasz z siebie złość na zdradzaczy na forum, bo temu, któremu powinnaś to powiedzieć, nie chcesz albo nie możesz. To jest dla postronnych obserwatorów bardzo widoczne, chociaź wciąż zaprzeczasz.

Sama napisałaś, że jesteś ze swoim facetem z wygody, co podchwyciłam w swojej wypowiedzi, ale Ty przekręcasz słowa i wkładasz innym w usta wygodę finansową. Skoro sama i tylko Ty o tym piszesz, to chyba projektujesz na innych forumowiczów swoje własne prawdziwe intencje.

Straszne jest to, że żyjesz z podłym człowiekiem, ale zrób coś z tym zamiast się tak męczyć.

84 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-08-19 12:24:11)

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Nirvanko, zamiotłaś temat zdrady swojego partnera pod dywan, ale co chwilę ten dywan się odchyla i wyłażą Twoje nieprzepracowane emocje. Próbujesz prześmiewać, ale aż kipisz negatywnymi emocjami do zdradzaczy. Może powinnaś swoje emocje wyrzucić mężowi, a nie innym zdradzonym mówić, jaki jest zdradzacz, bo według Twoich słów każdy nie kocha jak zdradza, bo zdradził raz, to zdradzi raz kolejny. Wszystkim powtarzasz to samo, wszystkich wkładasz do jednego wora. Ty nie pomagasz, ale wyrzucasz z siebie złość na zdradzaczy na forum, bo temu, któremu powinnaś to powiedzieć, nie chcesz albo nie możesz. To jest dla postronnych obserwatorów bardzo widoczne, chociaź wciąż zaprzeczasz.

Sama napisałaś, że jesteś ze swoim facetem z wygody, co podchwyciłam w swojej wypowiedzi, ale Ty przekręcasz ją i piszesz o rzekomej wygodzie finansowe. Skoro sama i tylko Ty o tym piszesz, to chyba projektujesz na innych forumowiczów swoje własne prawdziwe intencje.

mhm Magdaleno dobrze wiedzieć, ze z nami mieszkasz i wiesz o czym rozmawiam z mężem i co mu powiedziałam. ahh jak ja lubie jak każdy wie lepiej i zna mnielepiej niż ja, ba nawet wie o czym rozmawiam z rodziną i co im mówię. Da się na tym zbić fortunę? w sensie, jakiś kurs magii tajemnej.

Wiem jedno, ze jak ja szukałam historii osób zdradzonych to szukałam właśnie takich opisów, chciałam widzieć jak zmieniały się w nich emocje, jak zmieniały się relacje między partnerami. Co by dało opisywanie po 5 latach, jak te emocje i myśli nie byłyby na świeżo. Nie wiem, mi takie opisy pomagały, ja nie mówię, że każdy ma robić tak jak ja, ja nie pokazuje jednego słusznego rozwiązania, kto czytał wcześniejsze posty ten wie, że i moje poglądy niektóre się zmieniły. Ja jedynie piszę jak jest u mnie bo może ktoś z tego zaczerpnie i zrobi tak samo jak ja, albo wręcz przeciwnie uzna, ze to idiotyzm w jego przypadku i zrobi zupełnie inaczej. I to też będzie ok jezeli da temu komuś spokój i szczęście


Ktoś inny pisał o kwestii finansów i utrzymania się do tego się odniosłąm. Poza tym nie mam już zamiaru więcej pisać w tym wątku o sobie (skoro Autorka zniknęła) i ciągle odpowiadać bo każdy widzi coś innego, a nie lubię, jak mi się coś wmawia, szczególnie, że ja piszę jedno i to samo

85 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-19 12:29:16)

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:

ahh jak ja lubie jak każdy wie lepiej i zna mnielepiej niż ja, ba nawet wie o czym rozmawiam z rodziną i co im mówię. Da się na tym zbić fortunę? w sensie, jakiś kurs magii tajemnej.

Analogicznie można odnieść się do Twoich wypowiedzi, z których wynika, że znasz wszystkich zdradzających, wiesz o nich wszystko, wiesz, jakimi są ludźmi. Ale nikt na Twoje generalizujące oceny nie reaguje tak jak Ty. To właśnie Twoje nieprzepracowane emocje Tobą szarpią.
Na terapii nigdy nie byłam, ale ona chyba pomaga ludziom w Twoim stanie.

86

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

ahh jak ja lubie jak każdy wie lepiej i zna mnielepiej niż ja, ba nawet wie o czym rozmawiam z rodziną i co im mówię. Da się na tym zbić fortunę? w sensie, jakiś kurs magii tajemnej.

Analogicznie można odnieść się do Twoich wypowiedzi, z których wynika, że znasz wszystkich zdradzających, wiesz o nich wszystko, wiesz, jakimi są ludźmi. Ale nikt na Twoje generalizujące oceny nie reaguje tak jak Ty. To właśnie Twoje nieprzepracowane emocje Tobą szarpią.
Na terapii nigdy nie byłam, ale ona chyba pomaga ludziom w Twoim stanie.

to chyba oczywiste, ze to moje zdanie na temat zdradzaczy i ktoś ozę się z tym zgadzać lub nie. Natomiast Ty opisujesz, ze ja czegoś nie zrobiłam, czy zrobiłam w sensie nie rozmawiałaś z męzem- skąd wiesz? Nie widzisz róznicy? Ja owszem mówie, ze ktoś kto zdradza nie kocha- nie ja jedna tak mówię bo to się wydaje logiczne, ktoś kto kocha nie krzywdzi zdrada to wyrządzenie krzywdy- wytknij mi w tym brak logiki.
A gdzie masz logikę w tym jak piszesz, ze ja tak mówię o zdradzaczach bo swojemu mężowie tego nie powiedziałam- skąd takie pomysły? gdzie tu logika? O to mi chodzi

87

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

ahh jak ja lubie jak każdy wie lepiej i zna mnielepiej niż ja, ba nawet wie o czym rozmawiam z rodziną i co im mówię. Da się na tym zbić fortunę? w sensie, jakiś kurs magii tajemnej.

Analogicznie można odnieść się do Twoich wypowiedzi, z których wynika, że znasz wszystkich zdradzających, wiesz o nich wszystko, wiesz, jakimi są ludźmi. Ale nikt na Twoje generalizujące oceny nie reaguje tak jak Ty. To właśnie Twoje nieprzepracowane emocje Tobą szarpią.
Na terapii nigdy nie byłam, ale ona chyba pomaga ludziom w Twoim stanie.

to chyba oczywiste, ze to moje zdanie na temat zdradzaczy i ktoś ozę się z tym zgadzać lub nie. Natomiast Ty opisujesz, ze ja czegoś nie zrobiłam, czy zrobiłam w sensie nie rozmawiałaś z męzem- skąd wiesz? Nie widzisz róznicy? Ja owszem mówie, ze ktoś kto zdradza nie kocha- nie ja jedna tak mówię bo to się wydaje logiczne, ktoś kto kocha nie krzywdzi zdrada to wyrządzenie krzywdy- wytknij mi w tym brak logiki.
A gdzie masz logikę w tym jak piszesz, ze ja tak mówię o zdradzaczach bo swojemu mężowie tego nie powiedziałam- skąd takie pomysły? gdzie tu logika? O to mi chodzi

To oczywiste, że mam swój pogląd na Ciebie i Twoje reakcje, jak widać nie jestem w tym odosobniona. Nie musisz się z tym zgadzać, nie musisz też tak uparcie zaprzeczać, źe się wielu z nas myli.

Jeśli ktoś tak uparcie bierze udział w niemal wszystkich wątkach dotyczących zdrady i w nich wszystkich to, co ma do powiedzenia sprowadza się do tego, że każdy zdradzacz jest podłym człowiekiem, źe każdy jak zdradził to nie kocha, że każdy kto zdradził zdradzi jeszcze raz, a sam w tym czasie żyje z kimś podobnym, to jego słowa są co najmniej wątpliwe, bo to oznacza rezygnacje z siebie i swoich potrzeb bycia kochana, bycia kimś ważnym zamiast trwanie dla wygody z kimś, kto Ci pokazał jak Ciebie nie kocha i nie szanuje.

Piszesz, że tyle czytałaś o zdradzie, a ja się dopiero zainteresowałam tematem i znalazłam np, że „jeśli ofiara nie może się w żaden sposób zemścić, to typową reakcją obronną jest deprecjonowanie krzywdziciela. Drugą stroną tego samego mechanizmu obronnego jest poczucie własnej wyższości moralnej”. Pasuje do Ciebie jak ulał.

Już mam dość pisania z Tobą, strasznie jesteś napastliwa, bo tak jak piszę jest w Tobie dużo nieprzepracowanych emocji, którymi zarażasz innych a ja teraz potrzebuję spokoju.

88 Ostatnio edytowany przez MotoMegi (2018-08-19 13:13:13)

Odp: Zdrada

A co myślicie o artykule, który zalinkowałam? Moim zdaniem jest bardzo OK.
Nie bardzo rozumiem nagonki na koleżankę, to jej prywatna sprawa na jakim etapie jest, czy przepracowała, czy przepracowuje, czy dopiero będzie przepracowywać. Kij nam do tego, może podejmuje decyzje takie, do jakich jest zdolna na danym etapie. Nikt nie ma wprawy w zarządzaniu tak trudnym tematem, gdy dochodzi do tak wielkiego nadużycia zaufania. Mnie np. przeraziło sformułowanie "podeszłam do tego profesjonalnie". Nie uważam, żeby należało do tego podchodzić "profesjonalnie" (?!), ponieważ duszenie w sobie emocji może nam wysadzić instalację. Czasem lepiej walnąć pięścią w stół i wyrazić się w pełni. Ale potrafię sobie wyobrazić, że to może być sposób radzenia sobie, aby nie rozpaść się na kawałki. Taki jak każdy inny, aby przetrwać. Naprawdę gorsze rzeczy tu czytałam np. o gościu co specjalnie nie mył się po seksie z kochanką i szedł do żony. Opisywał to z chorą satysfakcją. Przeczytałam kawałek i zrobiło mi się niedobrze. Chełpiące opisy tego, to jest emanacja takiego braku szacunku, że przekroczyło znamiona wszelkiej patologii. Więc dziobanie dziewczyny, że dość świeżo po zdradzie i po porodzie działa trochę po omacku i jest miotana przez skrajne emocje, jest trochę niepotrzebne. Każdy radzi sobie z tym inaczej, na swój sposób i w swoim czasie. Ja tylko chciałam wam zasygnalizować to co w artykule, jak długotrwałe pielęgnowanie urazy potrafi nas niszczyć. Długotrwałe, nie jako naturalny etap.

89 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-08-19 13:31:14)

Odp: Zdrada
MotoMegi napisał/a:

Nie bardzo rozumiem nagonki na koleżankę, to jej prywatna sprawa na jakim etapie jest, czy przepracowała, czy przepracowuje, czy dopiero będzie przepracowywać. Kij nam do tego, może podejmuje decyzje takie, do jakich jest zdolna na danym etapie. Nikt nie ma wprawy w zarządzaniu tak trudnym tematem, gdy dochodzi do tak wielkiego nadużycia zaufania.

DOKŁADNIE. To nie jest wątek Nirvanki, a i ona sama nie prosiła o JAKIEKOLWIEK porady dot. jej związku.

90

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Analogicznie można odnieść się do Twoich wypowiedzi, z których wynika, że znasz wszystkich zdradzających, wiesz o nich wszystko, wiesz, jakimi są ludźmi. Ale nikt na Twoje generalizujące oceny nie reaguje tak jak Ty. To właśnie Twoje nieprzepracowane emocje Tobą szarpią.
Na terapii nigdy nie byłam, ale ona chyba pomaga ludziom w Twoim stanie.

to chyba oczywiste, ze to moje zdanie na temat zdradzaczy i ktoś ozę się z tym zgadzać lub nie. Natomiast Ty opisujesz, ze ja czegoś nie zrobiłam, czy zrobiłam w sensie nie rozmawiałaś z męzem- skąd wiesz? Nie widzisz róznicy? Ja owszem mówie, ze ktoś kto zdradza nie kocha- nie ja jedna tak mówię bo to się wydaje logiczne, ktoś kto kocha nie krzywdzi zdrada to wyrządzenie krzywdy- wytknij mi w tym brak logiki.
A gdzie masz logikę w tym jak piszesz, ze ja tak mówię o zdradzaczach bo swojemu mężowie tego nie powiedziałam- skąd takie pomysły? gdzie tu logika? O to mi chodzi

To oczywiste, że mam swój pogląd na Ciebie i Twoje reakcje, jak widać nie jestem w tym odosobniona. Nie musisz się z tym zgadzać, nie musisz też tak uparcie zaprzeczać, źe się wielu z nas myli.

Jeśli ktoś tak uparcie bierze udział w niemal wszystkich wątkach dotyczących zdrady i w nich wszystkich to, co ma do powiedzenia sprowadza się do tego, że każdy zdradzacz jest podłym człowiekiem, źe każdy jak zdradził to nie kocha, że każdy kto zdradził zdradzi jeszcze raz, a sam w tym czasie żyje z kimś podobnym, to jego słowa są co najmniej wątpliwe, bo to oznacza rezygnacje z siebie i swoich potrzeb bycia kochana, bycia kimś ważnym zamiast trwanie dla wygody z kimś, kto Ci pokazał jak Ciebie nie kocha i nie szanuje.

Piszesz, że tyle czytałaś o zdradzie, a ja się dopiero zainteresowałam tematem i znalazłam np, że „jeśli ofiara nie może się w żaden sposób zemścić, to typową reakcją obronną jest deprecjonowanie krzywdziciela. Drugą stroną tego samego mechanizmu obronnego jest poczucie własnej wyższości moralnej”. Pasuje do Ciebie jak ulał.

Już mam dość pisania z Tobą, strasznie jesteś napastliwa, bo tak jak piszę jest w Tobie dużo nieprzepracowanych emocji, którymi zarażasz innych a ja teraz potrzebuję spokoju.

"(...) O Magdaleno, Magdaleno! Jaka drzazga w Twoim pustym sercu tkwi? (...)".

Masz rację, bo czytając Twoje posty, również uważam, że potrzebujesz spokoju, żebyś to Ty przede wszystkim mogła przepracować swoje emocje.

91 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-08-19 13:48:32)

Odp: Zdrada

ja jestem napastliwa? serio nie no teraz juz wiem, ze nie warto dalej wchodzić w dyskusję i tłumaczyć cokolwiek osobie, która rzuca takimi tekstami i nadodatek nadal nie jest logiczna w swych wypowiedziach. JAsne, ze można pisać opinie na mój temat w stylu- robisz idiotycznie/ brawo genialnie dajesz sobie radę itp, ale pisanie- nie rozmawiasz z męzem nie jest opinią, jest zgadywanką pod którą dorabia się dalsze teorie na mój temat. I tak mam prawo zaprzeczać takim właśnie słowom, bo jeżeli rozmawiałam to rozmawiałam, jeżeli nie to nie, tutaj jest zerojedynkowość, co do innych nie mogę zaprzeczać tzn nie ma sensu zaprzeczać opiniom, bo to sa opinie jednych na temat drugich. Boże żeby takie podstawy tłumaczyć.

A i dodam jeszcze, że nie oczerniam męża, ba wszędzie piszę, ze jest ojcem idealnym, ze sie stara, ba robi na prawdę dużo widać, ze mu zależy, po prostu partnerem okazał się złym, zdradził,  a ja uważam, że zdrady się nie wybacza i że osoba zdradzająca jest zła w sensie związku jest złym partnerem, jest się podłym zdradzając, co nie znaczy, ze bedzie się podłym dla każdej innej osoby, czy, ze ogólnie jest się złym człowiekiem.
Nie uważam się za lepszą od męża pod każdym względem, ba ja nawet nie myślałam nigdy o tym nie myślałam. jak teraz myśle to owszem jestem lepsza w mojej opinii pod względem moralnym, ja go nie zdradziłam zawsze mówiłam prawdę, poprzednim partnerom też (jakby ktoś wyłowił moje stare posty to niech czyta dokładnie)

Artykuł zaraz przeczytam- zaczyna się ciekawie smile

92 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-19 13:53:16)

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:

ja jestem napastliwa? serio nie no teraz juz wiem, ze nie warto dalej wchodzić w dyskusję i tłumaczyć cokolwiek osobie, która rzuca takimi tekstami i nadodatek nadal nie jest logiczna w swych wypowiedziach. JAsne, ze można pisać opinie na mój temat w stylu- robisz idiotycznie/ brawo genialnie dajesz sobie radę itp, ale pisanie- nie rozmawiasz z męzem nie jest opinią, jest zgadywanką pod którą dorabia się dalsze teorie na mój temat. I tak mam prawo zaprzeczać takim właśnie słowom, bo jeżeli rozmawiałam to rozmawiałam, jeżeli nie to nie, tutaj jest zerojedynkowość, co do innych nie mogę zaprzeczać tzn nie ma sensu zaprzeczać opiniom, bo to sa opinie jednych na temat drugich. Boże żeby takie podstawy tłumaczyć.

Napastliwa to może nieodpowiednie słowo. Mam na myśli takie miotanie się, chaos, zaprzeczanie sobie, niepokój, wylewanie pomyj na tych, co zdradzają.

Nirvanko, parę postów wyźej Annax pojechała do mnie z argumentami Ad personam, o które nie prosiłam, ale czy ja się na nią będę obrażać, mówić jej, że nic o mnie nie wie i w przeciwieństwie do Ciebie nie wie dosłownie nic o mojej historii, że na nic jej złośliwości ale po co, gdyż takie jest forum, że ludzie wyrażają swoją opinię, więc się nie ma co obrażać. Można się najwyżej zastanowić, albo zignorować. Więcej spokoju i opanowania Ci życzę.

93

Odp: Zdrada

ja jestem opanowana, jedynie tłumaczę czym są opnie a czym fakty.

94 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-19 13:57:18)

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Nirvanko, parę postów wyźej Annax pojechała do mnie z argumentami Ad personam, o które nie prosiłam, ale czy ja się na nią będę obrażać, mówić jej, źe nic o mnie nie wie i w przeciwieństwie do Ciebie nie wie dosłownie nic o mojej historii, ale po co takie jest forum, źe ludzie wyrażają swoją opinię, więc się nie ma co obrażać. Można się najwyżej zastanowić, albo zignorować. Więcej spokoju i opanowania Ci życzę.

Tyle, że Nirvanka nie prosiła nikogo o opinie na swój temat i nie jest to wątek o niej. Wypadałoby to uszanować, a nie wtryniać się z butami w cudze życie - i jeszcze strzelać fochy, że ktoś nie chce Twoich "dobrych" rad.

Ja mam taką samą opinię o zdradzających jak Nirvanka - mimo że mnie nikt nigdy nie zdradził (albo przynajmniej o tym nie wiem). I co, według Ciebie też powinnam zrobić ze swoim życiem to, czego Ty byś sobie życzyła? Po prostu - nie oceniaj życia innych nieproszona o to. Owszem, to jest forum i każdy ma prawo opinie wyrażać - ale na temat wątku, a nie o każdej osobie, która mu się nawinie. Więcej spokoju i opanowania życzę.

95

Odp: Zdrada
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nirvanko, parę postów wyźej Annax pojechała do mnie z argumentami Ad personam, o które nie prosiłam, ale czy ja się na nią będę obrażać, mówić jej, źe nic o mnie nie wie i w przeciwieństwie do Ciebie nie wie dosłownie nic o mojej historii, ale po co takie jest forum, źe ludzie wyrażają swoją opinię, więc się nie ma co obrażać. Można się najwyżej zastanowić, albo zignorować. Więcej spokoju i opanowania Ci życzę.

Tyle, że Nirvanka nie prosiła nikogo o opinie na swój temat i nie jest to wątek o niej. Wypadałoby to uszanować, a nie wtryniać się z butami w cudze życie - i jeszcze strzelać fochy, że ktoś nie chce Twoich "dobrych" rad.

Ja mam taką samą opinię o zdradzających jak Nirvanka - mimo że mnie nikt nigdy nie zdradził (albo przynajmniej o tym nie wiem). I co, według Ciebie też powinnam zrobić ze swoim życiem to, czego Ty byś sobie życzyła? Po prostu - nie oceniaj życia innych nieproszona o to. Owszem, to jest forum i każdy ma prawo opinie wyrażać - ale na temat wątku, a nie o każdej osobie, która mu się nawinie. Więcej spokoju i opanowania życzę.

I ja nie prosiłam o rady, a zobacz Annax nie potrafiła się oprzeć. Tak to już jest na forum.

96

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:

ja jestem opanowana, jedynie tłumaczę czym są opnie a czym fakty.

Faktem jest, że na innych zdradzaczy wieszasz psy a swojemu domowemu oszczędzasz przykrych słów.

97

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nirvanko, parę postów wyźej Annax pojechała do mnie z argumentami Ad personam, o które nie prosiłam, ale czy ja się na nią będę obrażać, mówić jej, źe nic o mnie nie wie i w przeciwieństwie do Ciebie nie wie dosłownie nic o mojej historii, ale po co takie jest forum, źe ludzie wyrażają swoją opinię, więc się nie ma co obrażać. Można się najwyżej zastanowić, albo zignorować. Więcej spokoju i opanowania Ci życzę.

Tyle, że Nirvanka nie prosiła nikogo o opinie na swój temat i nie jest to wątek o niej. Wypadałoby to uszanować, a nie wtryniać się z butami w cudze życie - i jeszcze strzelać fochy, że ktoś nie chce Twoich "dobrych" rad.

Ja mam taką samą opinię o zdradzających jak Nirvanka - mimo że mnie nikt nigdy nie zdradził (albo przynajmniej o tym nie wiem). I co, według Ciebie też powinnam zrobić ze swoim życiem to, czego Ty byś sobie życzyła? Po prostu - nie oceniaj życia innych nieproszona o to. Owszem, to jest forum i każdy ma prawo opinie wyrażać - ale na temat wątku, a nie o każdej osobie, która mu się nawinie. Więcej spokoju i opanowania życzę.

I ja nie prosiłam o rady, a zobacz Annax nie potrafiła się oprzeć. Tak to już jest na forum.

No popatrz, jeszcze ofiarę z siebie zrób big_smile

98 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-08-19 14:04:38)

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nirvanko, parę postów wyźej Annax pojechała do mnie z argumentami Ad personam, o które nie prosiłam, ale czy ja się na nią będę obrażać, mówić jej, źe nic o mnie nie wie i w przeciwieństwie do Ciebie nie wie dosłownie nic o mojej historii, ale po co takie jest forum, źe ludzie wyrażają swoją opinię, więc się nie ma co obrażać. Można się najwyżej zastanowić, albo zignorować. Więcej spokoju i opanowania Ci życzę.

Tyle, że Nirvanka nie prosiła nikogo o opinie na swój temat i nie jest to wątek o niej. Wypadałoby to uszanować, a nie wtryniać się z butami w cudze życie - i jeszcze strzelać fochy, że ktoś nie chce Twoich "dobrych" rad.

Ja mam taką samą opinię o zdradzających jak Nirvanka - mimo że mnie nikt nigdy nie zdradził (albo przynajmniej o tym nie wiem). I co, według Ciebie też powinnam zrobić ze swoim życiem to, czego Ty byś sobie życzyła? Po prostu - nie oceniaj życia innych nieproszona o to. Owszem, to jest forum i każdy ma prawo opinie wyrażać - ale na temat wątku, a nie o każdej osobie, która mu się nawinie. Więcej spokoju i opanowania życzę.

I ja nie prosiłam o rady, a zobacz Annax nie potrafiła się oprzeć. Tak to już jest na forum.

Jest pewna różnica między skomentowaniem czyjejś odpowiedzi bądź zachowania, a natrętnym doradzaniem komuś w sprawie jego związku, mimo, że ta osoba wprost pisze, że sobie tego nie życzy.

Aczkolwiek nie sądzę, by to było złośliwe, raczej wynika to chyba z braku wyczucia.

99 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-19 14:05:26)

Odp: Zdrada
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tyle, że Nirvanka nie prosiła nikogo o opinie na swój temat i nie jest to wątek o niej. Wypadałoby to uszanować, a nie wtryniać się z butami w cudze życie - i jeszcze strzelać fochy, że ktoś nie chce Twoich "dobrych" rad.

Ja mam taką samą opinię o zdradzających jak Nirvanka - mimo że mnie nikt nigdy nie zdradził (albo przynajmniej o tym nie wiem). I co, według Ciebie też powinnam zrobić ze swoim życiem to, czego Ty byś sobie życzyła? Po prostu - nie oceniaj życia innych nieproszona o to. Owszem, to jest forum i każdy ma prawo opinie wyrażać - ale na temat wątku, a nie o każdej osobie, która mu się nawinie. Więcej spokoju i opanowania życzę.

I ja nie prosiłam o rady, a zobacz Annax nie potrafiła się oprzeć. Tak to już jest na forum.

No popatrz, jeszcze ofiarę z siebie zrób big_smile

Nie, to tylko Twoja interpretacja.
A to dodam jeszcze, źe wczoraj Cyngli mnie zaczepiała, i chciała wszcząć kłótnię :-P


Dobrze dziewczyny już widzę, że sobie sabat czarownic zrobiłyście. Wszystkie hieny się zbiegły.

100

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

I ja nie prosiłam o rady, a zobacz Annax nie potrafiła się oprzeć. Tak to już jest na forum.

No popatrz, jeszcze ofiarę z siebie zrób big_smile

Nie, to tylko Twoja interpretacja.
A to dodam jeszcze, źe wczoraj Cyngli mnie zaczepiała, i chciała wszcząć kłótnię :-P

Już mi się niedobrze robi od tego gadania, że ja próbowałam zacząć kłótnię. Jesteś tu od paru dni, masz na koncie 31 postów, a wypowiadasz się na mój temat jakbyś niczego innego w życiu nie robiła, jak tylko studiowała moje posty.
Zejdź ze mnie, BARDZO Cię proszę.

101 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-19 14:08:38)

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

A to dodam jeszcze, źe wczoraj Cyngli mnie zaczepiała, i chciała wszcząć kłótnię :-P


Dobrze dziewczyny już widzę, że sobie sabat czarownic zrobiłyście. Wszystkie hieny się zbiegły.

A to już Twoja interpretacja. Widziałam i nie uważam, żeby Cię Cyngli zaczepiała. To po prostu Tobie nie podoba się, że ktoś ma inne zdanie niż Ty i że można po prostu nie życzyć sobie porad na swój temat od różnych wszystkowiedzących osób smile

Koniec offtopu wink

102

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

ja jestem opanowana, jedynie tłumaczę czym są opnie a czym fakty.

Faktem jest, że na innych zdradzaczy wieszasz psy a swojemu domowemu oszczędzasz przykrych słów.

a Ty jesteś moim domowym? i wiesz czy oszczędzam czy nie-to są właśnie fakty. Faktem jest czy rozmawiam z mężem czy nie.Rozmawiam- to jest fakt, a to co Ty piszesz- cytat powyżej to są domysły.

103 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-08-19 14:11:25)

Odp: Zdrada

Rozumiem, że piszę coś co się Wam nie podoba, ale nikogo nie obrażam, więc proszę nie zaczepiajcie mnie już.

Cyngl, widziałam jak Cię moderatorka w innym wątku uspakajała parę dni temu, dlatego twierdzę, że lubisz prowokacyjnie zaczepiać innych

104

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Rozumiem, że piszę coś co się Wam nie podoba, ale nikogo nie obrażam, więc proszę nie zaczepiajcie mnie już.

Cyngl, widziałam jak Cię moderatorka w innym wątku uspakajała parę dni temu, dlatego twierdzę, że lubisz prowokacyjnie zaczepiać innych

A możesz wyjaśnić, jaki związek z tym wątkiem ma to, co Ty myślisz o Cyngli?

105 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-08-19 14:17:56)

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Rozumiem, że piszę coś co się Wam nie podoba, ale nikogo nie obrażam, więc proszę nie zaczepiajcie mnie już.

Cyngl, widziałam jak Cię moderatorka w innym wątku uspakajała parę dni temu, dlatego twierdzę, że lubisz prowokacyjnie zaczepiać innych

Mnie moderatorka uspokajała?
Nie przypominam sobie takiej sytuacji.

Dobra, nieważne, myśl sobie o mnie, co uważasz za stosowne. Ale trochę to kiepskie, bo nie znasz mnie wcale, a przypięłaś łatkę awanturnika. Tak czy inaczej, dla mnie koniec tematu. Już i tak za duży offtop się rozwinął.

106

Odp: Zdrada
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Rozumiem, że piszę coś co się Wam nie podoba, ale nikogo nie obrażam, więc proszę nie zaczepiajcie mnie już.

Cyngl, widziałam jak Cię moderatorka w innym wątku uspakajała parę dni temu, dlatego twierdzę, że lubisz prowokacyjnie zaczepiać innych

A możesz wyjaśnić, jaki związek z tym wątkiem ma to, co Ty myślisz o Cyngli?

a ja bym jeszcze chciała wiedzieć skąd Magda wie, ze oszczędzam mężowi?

107

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nirvanko, parę postów wyźej Annax pojechała do mnie z argumentami Ad personam, o które nie prosiłam, ale czy ja się na nią będę obrażać, mówić jej, źe nic o mnie nie wie i w przeciwieństwie do Ciebie nie wie dosłownie nic o mojej historii, ale po co takie jest forum, źe ludzie wyrażają swoją opinię, więc się nie ma co obrażać. Można się najwyżej zastanowić, albo zignorować. Więcej spokoju i opanowania Ci życzę.

Tyle, że Nirvanka nie prosiła nikogo o opinie na swój temat i nie jest to wątek o niej. Wypadałoby to uszanować, a nie wtryniać się z butami w cudze życie - i jeszcze strzelać fochy, że ktoś nie chce Twoich "dobrych" rad.

Ja mam taką samą opinię o zdradzających jak Nirvanka - mimo że mnie nikt nigdy nie zdradził (albo przynajmniej o tym nie wiem). I co, według Ciebie też powinnam zrobić ze swoim życiem to, czego Ty byś sobie życzyła? Po prostu - nie oceniaj życia innych nieproszona o to. Owszem, to jest forum i każdy ma prawo opinie wyrażać - ale na temat wątku, a nie o każdej osobie, która mu się nawinie. Więcej spokoju i opanowania życzę.

I ja nie prosiłam o rady, a zobacz Annax nie potrafiła się oprzeć. Tak to już jest na forum.

Zignoruj mnie, kobieto. Grzecznie proszę.

108

Odp: Zdrada

Odpiszę Wam na priv, bo nie potrzebnie robicie OT.

109

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Odpiszę Wam na priv, bo nie potrzebnie robicie OT.

ja nie robię, skoro mowa o zdradzie, chce wiedzieć skąd wiesz, że mężowi oszczędzam gadek o zdradzie?

110

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:

Odpiszę Wam na priv, bo nie potrzebnie robicie OT.

Do mnie nie musisz. Nie chcę z Tobą zawierać bliższej znajomości, więc możesz sobie darować smile

111

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Odpiszę Wam na priv, bo nie potrzebnie robicie OT.

ja nie robię, skoro mowa o zdradzie, chce wiedzieć skąd wiesz, że mężowi oszczędzam gadek o zdradzie?

Nie masz maila, więc odpiszę tutaj.
Sama pisałaś, że między Tobą i mężem jest w miarę OK, nie wyżywasz się już na nim, ale skoro źle piszesz o innych zdradzających, to świadczy, że tu znajdują ujście Twoje negatywne emocje do niego. Tak myślę i Twoje kolejne zaprzeczenia nie zmienią nic a nic moich myśli.

112

Odp: Zdrada
MagdaLena1111 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Odpiszę Wam na priv, bo nie potrzebnie robicie OT.

ja nie robię, skoro mowa o zdradzie, chce wiedzieć skąd wiesz, że mężowi oszczędzam gadek o zdradzie?

Nie masz maila, więc odpiszę tutaj.
Sama pisałaś, że między Tobą i mężem jest w miarę OK, nie wyżywasz się już na nim, ale skoro źle piszesz o innych zdradzających, to świadczy, że tu znajdują ujście Twoje negatywne emocje do niego. Tak myślę i Twoje kolejne zaprzeczenia nie zmienią nic a nic moich myśli.

a myśl sobie dalej, na zdrowie smile

113

Odp: Zdrada

Proszę o zaprzestanie off topu i wzajemnych wycieczek osobistych. Wszelkie spory proszę wyjaśniać poza forum. Pozdrawiam, Cslady

114

Odp: Zdrada

Kurna, ludzie... nawet jeśli tak jest i ktoś negatywne emocje wyładowuje na forum, w sporcie, w hobby, to chyba dobrze? Może jednocześnie stara się unormować swój związek, a gdy przychodzi gorszy dzień, to daje upust swojej jeszcze tlącej się rozpaczy poza domem, bo wie w jakim kierunku generalnie chce zmierzać. Wygaszenie negatywnych emocji nieraz zajmuje dekady. O co chodzi? Tutaj wprost osoba wam pisze po kilkanaście razy, że jest inaczej niż myślicie. Może mówi prawdę, może w tym kierunku zmierza, może kłamie. Ale na pewno nie prosiła o zakłócanie miru domowego i dziwię się, że jeszcze nie powiedziała wam kulturalnego sp...ać.

115

Odp: Zdrada
Nirvanka87 napisał/a:

oddzielenie uczuć od seksu- jasne że tak. nie musi kochać się kochanki, czy kochanka, można uprawiać seks bez miłości, jednakże mowa tu o tym, że jak się kogoś kocha w sensie żonę/ męża/ partnera to się go nie zdradza i koniec. jak się kogoś zdradzi to znaczy, zę ma się w nosie jego uczucia, ma się gdzieś to czy sie skrzywdzi tę osobę.

dokładnie tak. Zdrada to zdrada, jeśli zdradzasz to krzywdzisz, jeśli krzywdzisz to nie kochasz. No chyba , że jest układ otwarty od samego poczatku, jesteśmy małżeństwem i prowadzimy otwarty związek, bo o takich parach też już słyszałem, jedną nawet znam, wiec wówczas ok, ale 30 lat okłamywania i zdradzania to jak dla mnie w  tym wypadku o miłości nie ma mowy.

116

Odp: Zdrada

Szczerze? Zrobiłabym mężowi to samo (jeśli moralność Ci nie pozwala to przynajmniej zasugerowałabym zdradę) i powiedziała, że dla Ciebie to też był "tylko" seks tongue Jestem ciekawa jaką miałby wówczas minę i jak by zareagował. Mega mnie wku*wiają takie typki, które twiedzą, że to tylko seks, ale gdyby to oni zostali zdradzeni to nagle zmienili by zapewne podejście do tematu. Hipokryci!!!!!!

117 Ostatnio edytowany przez dziulka (2018-08-19 18:58:24)

Odp: Zdrada

Zdrada to zdrada. Ma wygodne życie Ty dajesz mu dom i jakiś poukładane życie. W oczach rodziny i ludzi jest ok. A on potrzebuje seksu na boku . Przecież gdyby się w kimś innym zakochał to by cię zostawił dawno .On nie umie kochać ani Ciebie ani żadnej z tych kobiet.Żyje wygodnie i tyle. Albo to zaakceptujesz i będziesz się na to godzić albo Go zostawisz. On nie Kocha żadnej z Was. Znajdź sobie kogoś zdradź Go i zobaczymy. Nawet jeśli tylko mu powiesz a nie zdradzisz to i tak się wścieknie. Pan i władca. Jemu wolno to i Tobie też.

118

Odp: Zdrada
monkeyjolka napisał/a:

Niestety to możliwe kochać żonę i jednocześnie rozładowywać się z inną. Bardzo wielu mężczyzn żyje w związkach małżeńskich i zdradza, chociażby z prostytutkami gdzie statystyki są przerażające. Decyzja należy do Ciebie, dobrze, że się przyznał jesteś wolna możesz teraz robić co chcesz albo zostać w tym związku albo odejść.

No gdzieś podsłuchałem w kawiarni psiapsióły. Jedna z nich żaliła się, że jej mąż na dziwki chodzi, a w innym momencie chwaliła się, że mu daje dupy (słownictwo oryginalne) raz na rok. Nie zauważała związku przyczynowo-skutkowego smile

119 Ostatnio edytowany przez cslady (2018-08-20 10:32:56)

Odp: Zdrada

Dalszy OT i wycieczki osobiste

Posty [ 66 do 119 z 119 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024