Najwięcej w tym wątku ma do powiedzenia osoba, która nie była w ciąży, a po ciężkiej operacji jechała komunikacją miejską, jednocześnie odsyłając kobiety w ciąży do taxi. Naprawdę SonyXperia nie rozumiesz nadal roli miejsca siedzącego w autobusie? Nie mówię o sytuacji, gdy autobus dachuje, wtedy to nie ma znaczenia, ale przy nagłym hamowaniu, które często się zdarza siedząc nic się nie dzieje, a stojąc bardzo łatwo o upadek, albo, żeby ktoś na Ciebie wpadł.
Nikt nie oczekuje przepuszczania kobiety w ciąży do ginekologa, ale gdy rano musisz w laboratorium zrobić badania na czczo, a mdli Cię do momentu, aż czegoś nie zjesz, to korzystasz ze swojego prawa.
Nie bądź mądrzejsza od wszystkich i skoro w aptekach, przychodniach są tabliczki o ustępowaniu pierwszeństwa ciężarnym, to skądś się wzięły.
Ja traktuje ludzi, tak jakbym sama chciała być traktowana. W związku z tym nie macham książeczką w ciąży i nie wykładam artykułów na taśmę poza kolejką. Na szczęście z komunikacji nie muszę korzystać i w przychodni też grzecznie czekam. Co nie znaczy, że nie puszczę kobiety w ciąży, bo ona może znosić ten stan inaczej, gorzej.
Mam wspaniałą opiekę ze strony mojego męża i rodziny, od osób obcych nie potrzebuję, ale nie każda kobieta ma pomoc, ojciec dziecka może być za granicą.
Aha i celem mojego wątku była dyskusja, punkt widzenia z różnych stron, SonyXperia swój przedstawiłaś, a dalsze obrażanie kobiet w ciąży już nie powinno mieć miejsca.