Gdy facet pomaga innym - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Gdy facet pomaga innym

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 135 z 135 ]

131

Odp: Gdy facet pomaga innym
gosiamalgo napisał/a:

Tak więc po dwóch dniach kolejna koleżanka zadzwoniła do niego z prośbą zawiezienia jej do lekarza. I przypuszczam, że ja zawiezie.
Zastanawiam się czy nie podjechać z kolega, który ma wizytę również estetyczną, tzn chce powiększyć sobie członka.
Zwykle odmawialam, grzecznie dziekowalam, więc wszelkie zaproszenia na wyjazdy typu ja i kolega nie jeździłam z racji tego że wolałam ten czas spędzać z partnerem. I czulam, ze to troche nie w porzadku w stosunku do mojego partnera. Ale otworzyliscie mi oczy. I zaczynam zmieniać zdanie.

W jakiejż to pipidówie tak hurtowo powiększaja sobie cycki i członki autorko? i się tym publicznie chwalą??
chyba cię trollizm poniósł.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Gdy facet pomaga innym

Mam pytanie wylacznie do panow.Wyobrazcie sobie, ze poznajecie kobiete i stajecie sie para, ta dziewczyna ma kumpla, ktoremu nie raz pomogla:Wasza dziewczyna ma umowione wizyte na powiekszenie ust i na porade wzgledem powiekszenia biustu. niestety Twoj terminarz, absloutnie nie jest wstanie pogodzic odleglej trasy, a dodatkowo zlapales ospe smile Dziewczyne chetnie zatem podwozi kupe km, jej dobry  kolega smile Jak sie czujesz? Akceptujesz ten stan rzeczy? Tym bardziej, ze za pare dni, ma ponownie wizyte, i znowu kolega z przyjemnoscia ja zawozi smile

133

Odp: Gdy facet pomaga innym
pannapanna napisał/a:
gosiamalgo napisał/a:

Tak więc po dwóch dniach kolejna koleżanka zadzwoniła do niego z prośbą zawiezienia jej do lekarza. I przypuszczam, że ja zawiezie.
Zastanawiam się czy nie podjechać z kolega, który ma wizytę również estetyczną, tzn chce powiększyć sobie członka.
Zwykle odmawialam, grzecznie dziekowalam, więc wszelkie zaproszenia na wyjazdy typu ja i kolega nie jeździłam z racji tego że wolałam ten czas spędzać z partnerem. I czulam, ze to troche nie w porzadku w stosunku do mojego partnera. Ale otworzyliscie mi oczy. I zaczynam zmieniać zdanie.

W jakiejż to pipidówie tak hurtowo powiększaja sobie cycki i członki autorko? i się tym publicznie chwalą??
chyba cię trollizm poniósł.

ha, ha, wyszlo szydlo z worka smile

134

Odp: Gdy facet pomaga innym
Summertime napisał/a:

Mam pytanie wylacznie do panow.Wyobrazcie sobie, ze poznajecie kobiete i stajecie sie para, ta dziewczyna ma kumpla, ktoremu nie raz pomogla:Wasza dziewczyna ma umowione wizyte na powiekszenie ust i na porade wzgledem powiekszenia biustu. niestety Twoj terminarz, absloutnie nie jest wstanie pogodzic odleglej trasy, a dodatkowo zlapales ospe smile Dziewczyne chetnie zatem podwozi kupe km, jej dobry  kolega smile Jak sie czujesz? Akceptujesz ten stan rzeczy? Tym bardziej, ze za pare dni, ma ponownie wizyte, i znowu kolega z przyjemnoscia ja zawozi smile

Nie mam najmniejszych problemów z tym, ze przyjaciel ją zawozi. O ile go znam. Moja obecna dziewczyna ma takiego bestfrienda, nie trawie typa, ale nie dlatego, że się go obawiam. Po prostu uważam, że to manipulant i zła osoba generalnie.

135

Odp: Gdy facet pomaga innym
gosiamalgo napisał/a:

Jestem w dwuletnim związku. Po około 7 miesiącach zamieszkalismy wspólnie. Ja mam 27, on 35 lat. Przeprpwadzilam się do niego, do innego miasta.
Mój partner lubi pomagać swoim znajomym. Podobno pomagają sobie wzajemnie. Moje potrzeby są spychne na na dalszy plan. Szczególnie przyjaźni się z jedną parą narzeczonych. Których delikatnie mówiąc ja nie lubię.
Sytuacja może wydawać się głupia. Ale mnie wyprowadza z równowagi. Otóż narzeczona tego chłopaka poprosiła mojego partnera by zawiózł ja do lekarza medycyny estetycznej przez kawałek polski, podobno jej narzeczony nie mógł tego dnia się zwolnić z pracy. Więc poprosiła mojego partnera by ja zawiózł. Mój partner bez wahania się zgodził. O czym poinformował mnie z dnia na dzień. Zdenerwowałam się, zaczęliśmy sie kłócić o to. Stwierdziłam, że skoro mają auto to mogą wizytę przełożyć. Mój facet uparł się i pojechał.   Nie odzywał się do mnie przez 6h, twierdził że jechał i nie miał jak pisać, nie zadzwonił nawet. Ja zła też nie dzwoniłam. Pojechał z nią siedział grzecznie w poczekalni. Po czym wrócił, a ja wybuchłam. Bardzo się posprzeczaliśmy.
Gdy ja proszę go o podobna przysługę, zawsze słyszę, żebym znalazła coś bliżej, że nie opłaca się jechać tak daleko itp. A tu zgodził się od razu.
Poklócilismy się strasznie. Nie odzywaliśmy się do siebie przez tydzień. W końcu doszliśmy do wniosku, że będzie ze mną takie rzeczy konsultował. Odpuściłam. Nie minął miesiąc, a ta dziewczyna znów zadzwoniła do mojego partnera czy nie zawiózł by jej na kolejne konsultacje, bo dziwnym trafem jej narzeczony znowu nie może jej zawieźć. Mój nie mówiąc mi od razu się zgodził. Powiedział mi o tym w przeddzień wyjazdu. Znowu się zezlościłam, że nie konsultuje takich spraw ze mną, tym bardziej, że 2 dni wcześniej pytałam go czy nie zawiezie mnie do lekarza, do innego miasta, usłyszałam żebym znalazła kogoś bliżej bo to bez sensu tyle jechać. Znowu wybuchła kłótnia, on znowu pojechał i znowu milczał cała drogę, ja również nic nie pisałam. Gdy wrocil poklocilismy się jeszcze bardziej, zapytałam co czy tak zawsze już będzie ja woził gdzie tylko zechce usłyszałam w odpowiedzi, że on ZAWSZE im pomoże jeśli tylko będzie mógł. Bo oni mu pomogli nie raz. I w czym ja widzę problem. Powiedziałam mu, że ja to muszę prosić i zawsze słyszę jakieś wymówki. I jeszcze nigdy nie zawiózł mnie tam gdzie potrzebowałam. Dowiedziałam się, ze mam nie porownywac jej zabiegu do swojego, bo jej jest powazniejszy, a ja zachowuje sie jak dziecko. On nic z nia nie ma. To jego dobra kolezanka itp. A on nie rozumie o co mi chodzi. I jak stwierdzil, mi tez pomaga wiec o co mi chodzi. To prawda, ale nie az tak jak im. Poklociliśmy się i nie odzywa się do mnie. Napisał jedynie, że chce spokoju. On nie widzi w tym problemu, tylko ja mam problem. A jego znajoma nic do mnie nie ma, za to ja mam do niej. I teraz pytanie, czy to ja przesadzam? Czy on? Jeśli on to jak klarownie mu to wytłumaczyć?

Jakby mój facet powiedział mi, że robię problem i mam wynajdywać bliżej swoje sprawy, to chyba bym mu zdrowo przypier*** żeby się opamiętał. To w końcu Ty jesteś jego dziewczyną czy kim do cholery? Rozumiem, że można pomóc jeśli faktycznie jest się w trudnej sytuacji, ale coś takiego co odwala twój facet to moim zdaniem śmiech na sali.. Co ta panna jakaś księżniczka że nie może pojechać autobusem? nie ma rodziny, żeby poprosić o pomoc? Dziwi mnie to i nie wiem jak możesz się na to godzić..

Posty [ 131 do 135 z 135 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Gdy facet pomaga innym

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024