Czarny piątek 23.03 - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 521 do 585 z 623 ]

521 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 10:00:57)

Odp: Czarny piątek 23.03

summerka88 Gdyby to istotnie była  wymiana argumentów, to byłoby super jak na początek wink

Snake napisał/a:

Ha, ha pomyślę. Nie ideologiczną nagonka ale i nie uległość, bo uległe są nudne jak flaki z olejem. Eeech, muszę wstać dolać sobie wina...

Oszczędź tych kilka szarych komórek tongue

Zobacz podobne tematy :

522 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 10:06:49)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:

summerka88 Gdyby to istotnie była  wymiana argumentów, to byłoby super jak na początek wink

Patrzę na to tak, że to, czy jesteśmy bardziej prawicowi czy lewicowi, katolicy czy muzułmanie, komuniści czy liberałowie zależy od biograficznego przypadku, tj. gdzie się urodziłaś, w jakim otoczeniu wzrastałaś, jakich miałaś rodziców. Jednak to w jaki sposób prezentujesz swoje poglądu to już kwestia charakteru.

523 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 10:15:51)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

summerka88 Gdyby to istotnie była  wymiana argumentów, to byłoby super jak na początek wink

Patrzę na to tak, że to, czy jesteśmy bardziej prawicowi czy lewicowi, katolicy czy muzułmanie, komuniści czy liberałowie zależy od biograficznego przypadku, tj. gdzie się urodziłaś, w jakim otoczeniu wzrastałaś, jakich miałaś rodziców. Jednak to w jaki sposób prezentujesz swoje poglądu to już kwestia charakteru.

To kwestia także kontrargumentów i sposobu argumentowania przeciwnika. Większość rozmówców przyjmuje ofensywny styl. Jest to szczególnie widoczne, kiedy argumentacja idzie w zgodzie z osobistymi przekonaniami.

524

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
summerka88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

summerka88 Gdyby to istotnie była  wymiana argumentów, to byłoby super jak na początek wink

Patrzę na to tak, że to, czy jesteśmy bardziej prawicowi czy lewicowi, katolicy czy muzułmanie, komuniści czy liberałowie zależy od biograficznego przypadku, tj. gdzie się urodziłaś, w jakim otoczeniu wzrastałaś, jakich miałaś rodziców. Jednak to w jaki sposób prezentujesz swoje poglądu to już kwestia charakteru.

To kwestia także kontrargumentów i sposobu argumentowania przeciwnika. Większość rozmówców przyjmuje ofensywny styl.

Racja, bo tylko ofensywa ma jakiś sens, ale jeśli druga osoba nie podejmuje próby zrozumienia twoich argumentów, albo je wręcz wyśmiewa, to taka „dyskusja” robi się emocjonalną szarpaniną.

525

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Snake napisał/a:

Ha, ha pomyślę. Nie ideologiczną nagonka ale i nie uległość, bo uległe są nudne jak flaki z olejem. Eeech, muszę wstać dolać sobie wina...

Oszczędź tych kilka szarych komórek tongue

Damy radę tongue

526

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Patrzę na to tak, że to, czy jesteśmy bardziej prawicowi czy lewicowi, katolicy czy muzułmanie, komuniści czy liberałowie zależy od biograficznego przypadku, tj. gdzie się urodziłaś, w jakim otoczeniu wzrastałaś, jakich miałaś rodziców. Jednak to w jaki sposób prezentujesz swoje poglądu to już kwestia charakteru.

To kwestia także kontrargumentów i sposobu argumentowania przeciwnika. Większość rozmówców przyjmuje ofensywny styl.

Racja, bo tylko ofensywa ma jakiś sens, ale jeśli druga osoba nie podejmuje próby zrozumienia twoich argumentów, albo je wręcz wyśmiewa, [...] .

Klasyka gatunku większości dyskusji w internecie. Zresztą nie tylko. wink

527 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 10:37:26)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
summerka88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

To kwestia także kontrargumentów i sposobu argumentowania przeciwnika. Większość rozmówców przyjmuje ofensywny styl.

Racja, bo tylko ofensywa ma jakiś sens, ale jeśli druga osoba nie podejmuje próby zrozumienia twoich argumentów, albo je wręcz wyśmiewa, [...] .

Klasyka gatunku większości dyskusji w internecie. Zresztą nie tylko. wink

Bo wszyscy jesteśmy istotami emocjonalnymi, z tym że możemy wybrać jakimi emocjami się karmimy.


Świąteczne uściski dla Ciebie, Sony i Wszystkich tu zaglądających smile

528

Odp: Czarny piątek 23.03

A w Internecie dodatkowo kozakami wink


Również ściskam i pozdrawiam smile

529

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Racja, bo tylko ofensywa ma jakiś sens, ale jeśli druga osoba nie podejmuje próby zrozumienia twoich argumentów, albo je wręcz wyśmiewa, [...] .

Klasyka gatunku większości dyskusji w internecie. Zresztą nie tylko. wink


Bo wszyscy jesteśmy istotami emocjonalnymi, z tym że możemy wybrać jakimi emocjami się karmimy.


Świąteczne uściski dla Ciebie, Sony i Wszystkich tu zaglądających smile

Idealizm się znów kłania, Sony :-)
Chciałoby się czasem, żeby rozmówca chociaż rozważył Teoje argumenty. Ja też bym chciała, żeby moi adwersarze prowadzili dialog, a nie ... to, co było widać powyżej. Żeby był dialog, to obie strony muszą chcieć się zrozumieć. A tu mamy do czynienia z sytuacją, gdy ktoś Ci wyłącznie próbuje udowodnić, że nie masz racji,  a to obok dialogu nawet nie stało :-). Piszę to, bo mnie mierzi, kiedy z czyichś postów wyłania się duch małego Korwina-Mikke. Zwykle scrolluję bez czytania, ale czasem wzrok mimowolnie coś odczyta i eh... po co być na kobiecym forum, skoro ktoś uważa kobiety za ograniczone intelektualnie, a przynajmniej daje odczuć, że czuje się dalece mądrzejszy niż reszta użytkowników.

530 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 14:34:04)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:
summerka88 napisał/a:

OK. Dzięki smile . Z tego wynika, że nie jesteś daleko w swoich poglądach od zwolenników wolności wyboru.

Nie podłączyłem się z takim zamiarem. A bardziej w kwestii uzasadnień pewnych wyborów. Nie jest to widzimisię, czy od określonego czasu decydowanie wyłącznie o Ciele osoby w ciąży. I powinno być karane w pewnych momentach dotkliwie, a nie na papierze. Rozmawiałem z pewną kobietą z marszu, która twierdziła, że człowiek to dopiero po urodzeniu. Nie pomyślała pewnie o wcześniakach.

Wielu wydaje się to nieprawdopodobne, ale można być jednocześnie moralnie przeciwnikiem aborcji i zwolennikiem wolnego wyboru w tej kwestii.
Wtedy wystarczy edukować społeczeństwo seksualnie, udostępnić środki antykoncepcyjne, stworzyć przyjazne warunki do rodzenia i wychowywania dzieci i co najwyżej dziwić się, że liczba aborcji spada poniżej dotychczasowego podziemia aborcyjnego.
Ale można też zabraniać wolności wyboru w imię własnego światopoglądu, wyzywać od zabójców tych, którzy myślą inaczej, zaniechać edukacji seksualnej, bo to świństwa, utrudniać dostęp do antykoncepcji, zabierać kobietom standardy okołoporodowe a po porodzie traktować dziecko jak sprawę tej, która powołała na świat i dziwić się, że podziemie i turystyka aborcyjna kwitną.

Zakaz w tym przypadku, nie jest kwestią światopoglądu, a nauki. Obecnej wiedzy o przebiegu ciąży oraz rozwoju człowieka. Chyba że masz na myśli te czarne i białe protesty. Nie można też liczyć wyłącznie na edukację, gdy można w ten sposób uniknąć cierpienia. To jakby uważać, że nie można katowania psa karać, bo można edukować, że pies też czuję.  Liczenie wyłącznie na edukację to oderwanie od rzeczywistości. Tutaj nie chodzi o wolny wybór, a o konsekwencję pewnych czynów. Poza tym wolność to nie robienie co się chce i kiedy się chce. To już anarchia.

szakisz napisał/a:

Ja się zastanawiam gdzie jest granica w szukaniu bardziej skrajnych i powykręcanych przekazów tylko po to, aby zbudować ogólny przekaz potrzeby legalizacji aborcji....

Pewnie się dowiemy. Chociaż już można znaleźć hasła tupu katol ect. Bardzo merytoryczne. smile

santapietruszka napisał/a:
szakisz napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

To dziecko i tak by się urodziło, ponieważ porażenie mózgowe nie jest chorobą, którą da się wykryć w trakcie ciąży. To nie ma nic do rzeczy. To jest po prostu opis życia z niepełnosprawnym dzieckiem.

Ale tu nie chodzi, o faktyczny fakt o to czy by zostało abortowane czy nie. Chodzi o kwestię dobierania przykładów. Ckliwych, wzruszających, pokazujących, że Państwo nie działa i ludzie są zostawieni sami sobie. Nie widzisz jaki przekaz z tego idzie czy tylko udajesz?

To chyba Ty czegoś nie widzisz. To nie jest ckliwy przykład, tylko prawdziwy. Tak się żyje z niepełnosprawnym dzieckiem, o czym Ty kompletnie nie masz pojęcia.

No, ale Pani Kaja również ma niepełnosprawne dziecko. Prawda? Nikt chyba też nie twierdzi, że życie z niepełnosprawną osobą to sielanka.

Swanen napisał/a:

Typowy obraz Polaka cebulaka, klienta tanich prostytutek.

Jesteś odbiorcą takiego typu klientów? Bo poziomem pikujesz do dna najgłębszego dołu.  Szkoda byś odrywała się od swoich zajęć, by pisać tego typu wulgarne komentarze.

531

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:

A w Internecie dodatkowo kozakami wink

Wyczuwam presję na wyższy level... wink A jesteś z tych "ty się w ogóle mną nie zajmujesz"?!

532

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Wielu wydaje się to nieprawdopodobne, ale można być jednocześnie moralnie przeciwnikiem aborcji i zwolennikiem wolnego wyboru w tej kwestii.
Wtedy wystarczy edukować społeczeństwo seksualnie, udostępnić środki antykoncepcyjne, stworzyć przyjazne warunki do rodzenia i wychowywania dzieci i co najwyżej dziwić się, że liczba aborcji spada poniżej dotychczasowego podziemia aborcyjnego.
Ale można też zabraniać wolności wyboru w imię własnego światopoglądu, wyzywać od zabójców tych, którzy myślą inaczej, zaniechać edukacji seksualnej, bo to świństwa, utrudniać dostęp do antykoncepcji, zabierać kobietom standardy okołoporodowe a po porodzie traktować dziecko jak sprawę tej, która powołała na świat i dziwić się, że podziemie i turystyka aborcyjna kwitną.

Zakaz w tym przypadku, nie jest kwestią światopoglądu, a nauki. Obecnej wiedzy o przebiegu ciąży oraz rozwoju człowieka. Chyba że masz na myśli te czarne i białe protesty. Nie można też liczyć wyłącznie na edukację, gdy można w ten sposób uniknąć cierpienia. To jakby uważać, że nie można katowania psa karać, bo można edukować, że pies też czuję.  Liczenie wyłącznie na edukację to oderwanie od rzeczywistości. Tutaj nie chodzi o wolny wybór, a o konsekwencję pewnych czynów. Poza tym wolność to nie robienie co się chce i kiedy się chce. To już anarchia.

Zgoda. Termin możliwości przerywania ciąży do 12tyg. jej trwania, który obowiązuje w większości krajów, gdzie dopuszczalna jest aborcja (bo przecież są i takie kraje jak Holandią, gdzie ten termin wynosi więcej niż dwudziesty tc - nie pamiętam dokładnie) wynika z tego, co wiadomo o rozwoju ludzkiej ciąży.
Nikt nie liczy WYŁĄCZNIE na edukację, dlatego wymieniłam obok edukacji także swobodny dostęp do środków antykoncepcyjnych oraz warunki, które sprzyjają rodzeniu i wychowywaniu dzieci. Bo totalna głupotą jest zaniechanie edukacji, ograniczanie dostępu do antykoncepcji, traumatyzowanie doświadczeń porodowych oraz porzucanie przez instytucje państwowe rodzin wychowujących dzieci i proponowanie w zamian ZAKAZu dokonywania aborcji. Jeśli komuś faktycznie zależy na zmniejszeniu ilości aborcji (bo nie łudźmy się, że można je wyeliminować całkowicie), to powinno się dążyć do stworzenia takich warunków, żeby ludzie chcieli dzieci płodzić, rodzić i wychowywać.
Konsekwencje zostawiam tym, którzy aborcji dokonują, bo to oni będą musieli je unieść i nic mi do tego.
Natomiast jeśli chodzi o stawianie przez ciebie równości między wolnością i anarchią uważam za jakiś absurd. Autonomia jest przynależna każdemu człowiekowi, a jedynym celem usprawiedliwiającym ograniczenie przez kogokolwiek swobody działania jakiegokolwiek innego człowieka jest samoobrona i zapobieżenie krzywdy innych.

533 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 18:04:19)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:

Bo totalna głupotą jest zaniechanie edukacji

To są rzeczy tak oczywiste, że szkoda w ogóle o tym pisać.

summerka88 napisał/a:

Natomiast jeśli chodzi o stawianie przez ciebie równości między wolnością i anarchią uważam za jakiś absurd.

Absurdem jest Twoja wypowiedź powyżej. Przytocz, gdzie ja postawiłem znak równości między tymi zagadnieniami? Poproszę. Wręcz podkreśliłem co innego.
Nie, robienie co się chce i kiedy się chce, nie jest wolnością. Nie w rozumieniu życia w społeczeństwie.

summerka88 napisał/a:

a jedynym celem usprawiedliwiającym ograniczenie przez kogokolwiek swobody działania jakiegokolwiek innego człowieka jest samoobrona i zapobieżenie krzywdy innych.

Nie tylko w ten sposób ogranicza się wolność i w takich sytuacjach. Normy kulturowe, mogą narzucać ograniczenia w mało istotnych sprawach i tak też się dzieję.

534 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 18:05:32)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:

Przytocz, gdzie ja postawiłem znak równości między tymi zagadnieniami? Poproszę.

Proszę:

Miłycham napisał/a:

wolność to nie robienie co się chce i kiedy się chce. To już anarchia.

Wolność to właśnie robienie co się chce i kiedy się chce, a o ograniczeniach autonomii związanych z samoobroną i zapobieżeniu krzywdzie innych napisałam wcześniej.

535 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 18:08:37)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

[Przytocz, gdzie ja postawiłem znak równości między tymi zagadnieniami? Poproszę.

Proszę:

Miłycham napisał/a:

wolność to nie robienie co się chce i kiedy się chce. To już anarchia.

Wolność to właśnie robienie co się chce i kiedy się chce,

W tym przypadku to  Ty tutaj stawiasz znak równości wink Z mojego zdania wynika coś zupełnie innego lol

536 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 18:07:46)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

[Przytocz, gdzie ja postawiłem znak równości między tymi zagadnieniami? Poproszę.

Proszę:

Miłycham napisał/a:

wolność to nie robienie co się chce i kiedy się chce. To już anarchia.

Wolność to właśnie robienie co się chce i kiedy się chce,

Haha... W tym przypadku to Ty tutaj stawiasz znak równości wink Z mojego zdania wynika coś zupełnie innego lol

Bardzo możliwe, że cię nie zrozumiałam lub źle zrozumiałam.
Wyjaśnij w takim razie, co miałeś na myśli, bo dla mnie to brzmi jednoznacznie i absurdalnie.

537 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 18:16:34)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Proszę:


Wolność to właśnie robienie co się chce i kiedy się chce,

Haha... W tym przypadku to Ty tutaj stawiasz znak równości wink Z mojego zdania wynika coś zupełnie innego lol

Bardzo możliwe, że cię nie zrozumiałam lub źle zrozumiałam.
Wyjaśnij w takim razie, co miałeś na myśli, bo dla mnie to brzmi jednoznacznie i absurdalnie.

Dla mnie absurdem jest robienie co się chce w społeczeństwie, które kieruje się jakimiś wartościami, emocjami czy normami zachowania. I wcale nie trzeba robić tym nikomu krzywdy.

Ludzie bardziej ograniczają swoją wolność, swoimi nałogami wink

538 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 18:20:53)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Haha... W tym przypadku to Ty tutaj stawiasz znak równości wink Z mojego zdania wynika coś zupełnie innego lol

Bardzo możliwe, że cię nie zrozumiałam lub źle zrozumiałam.
Wyjaśnij w takim razie, co miałeś na myśli, bo dla mnie to brzmi jednoznacznie i absurdalnie.

Dla mnie absurdem jest robienie co się chce w społeczeństwie, które kieruje się jakimiś wartościami, emocjami czy normami zachowania. I wcale nie trzeba robić tym nikomu krzywdy.

Ludzie bardziej ograniczają swoją wolność, swoimi nałogami wink


To nie jest odpowiedź na pytanie, czym jest wolność i jaki sens mają zakazy.

Co innego, gdy ja sama stawiam sobie ograniczenia, zakazy i nakazy a czym innym jest, gdy ktoś jedyne życie, które mam zatruwa mi zakazami i nakazami, które wynikają z jego widzimisię.

539 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 18:31:00)

Odp: Czarny piątek 23.03

Jak najbardziej Ci odpowiedziałem. Jak to zinterpretujesz to już Twoja sprawa. Sens zakazy czy nakazy mają różny. Od zapewnienia bezpieczeństwa, po sprawne funkcjonowanie społeczeństwa czy państwa do zachowania kultury, struktury, wartości.

540 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 18:36:15)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:

Jak najbardziej Ci odpowiedziałem. Jak to zinterpretujesz to już Twoja sprawa. Sens zakazy mają różny. Od zapewnienia bezpieczeństwa, po sprawne funkcjonowanie społeczeństwa czy państwa do zachowania kultury, struktury, wartości.

OK. Chyba rozumiem. Mamy zupełnie odmienne postrzeganie tego, czym jest społeczeństwo i jak powinno funkcjonować. Jestem za traktowaniem jednostki jako źródła wartości, a zdaje się, że dla ciebie grupa jest kryterium odniesienia. W moim podejściu każdy jest kowalem swojego losu, który sobie tworzy. W twoim podejściu wszyscy pracują na rzecz grupy. Jakoś tak to by było.

541 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 18:52:15)

Odp: Czarny piątek 23.03

No nie. Po prostu zdaję sobie sprawę, że życie w społeczeństwie, nie oznacza, że jestem jakimś jego centrum. Ale też, że zmiany postępowania odnoszące się do jednostki, wpływają na kształtowanie kultury całego społeczeństwa, w którym żyję i ja. Nie ważne czy sankcjonowane prawnie czy ograniczane kulturowo. Społeczeństwo jak i jednostka wpływają na siebie nawzajem. Ty natomiast przedstawiłaś moje poglądy, jako bym popierał podejście podobne to azjatyckiego. A tak nie jest. Ale EOT, bo zaczynamy odbiegać wink

542 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 18:52:00)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:

No nie. Po prostu zdaję sobie sprawę, że życie w społeczeństwie, nie oznacza, że jestem pępkiem świata, jakimś jego centrum. I że zmiany postępowania odnoszące się do jednostki, wpływają na kształtowanie kultury całego społeczeństwa. Nie ważne czy sankcjonowane prawnie czy ograniczane kulturowo. Oczywiście i w stronę odwrotną. Ty natomiast przedstawiłaś moje poglądy, jako bym popierał podejście podobne to azjatyckiego. A tak nie jest. Ale EOT, bo zaczynamy odbiegać wink

Wg mnie wcale nie odbiegamy od wątku, bo tu się wciąż przeplata zakaz aborcji, tudzież nakaz urodzenia jako rodzaj powinności wobec społeczeństwa i jego wartości. Masz wykonywać swoje obowiązki i poświęcać się dla grupy. Każda inna perspektywa jest wygodą, godną pogardy. Masz się dopasować i tyle.

543 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 19:06:48)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

No nie. Po prostu zdaję sobie sprawę, że życie w społeczeństwie, nie oznacza, że jestem pępkiem świata, jakimś jego centrum. I że zmiany postępowania odnoszące się do jednostki, wpływają na kształtowanie kultury całego społeczeństwa. Nie ważne czy sankcjonowane prawnie czy ograniczane kulturowo. Oczywiście i w stronę odwrotną. Ty natomiast przedstawiłaś moje poglądy, jako bym popierał podejście podobne to azjatyckiego. A tak nie jest. Ale EOT, bo zaczynamy odbiegać wink

Wg mnie wcale nie odbiegamy od wątku, bo tu się wciąż przeplata zakaz aborcji, tudzież nakaz urodzenia jako rodzaj powinności wobec społeczeństwa i jego wartości. Masz wykonywać swoje obowiązki i poświęcać się dla grupy. Każda inna perspektywa jest wygodą, godną pogardy. Masz się dopasować i tyle.

To nie pierdzenie w stołek i wdychanie własnych oparów. Tylko możliwość odebrania czyjegoś życia. Niektórzy chcą to robić w każdym momencie ciąży, gdzie jedynym uzasadnieniem jest "bo chcę". Z drugiej strony pogląd, że po połączeniu komórek, już coś się zaczęło i jest to przerwanie linii życia.  Jeszcze gdzieś, że gdy chore to można usunąć, bo z nim to trudy życia się zaczną. I gdzie tutaj się zaczyna i kończy wolność jednostki, gdzie decyduje o sobie, a gdzie o innym życiu.

544 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 19:42:07)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:

To nie pierdzenie w stołek i wdychanie własnych oparów. Tylko możliwość odebrania czyjegoś życia. Niektórzy chcą to robić w każdym momencie ciąży, gdzie jedynym uzasadnieniem jest "bo chcę".

Niektórzy, czyli kto. Bo niektórzy to chcieliby pozbyć się teściowej albo żony. My tutaj mówimy o zaostrzaniu przepisów aborcyjnych i zmuszanie do rodzenia chorych i bardzo chorych, skazanych tylko na cierpienie istot ludzkich.

Z drugiej strony pogląd, że po połączeniu komórek, już coś się zaczęło i jest to przerwanie linii życia.  Jeszcze gdzieś, że gdy chore to można usunąć, bo z nim to trudy życia się zaczną. I gdzie tutaj się zaczyna i kończy wolność jednostki, gdzie decyduje o sobie, a gdzie o innym życiu.

Taaa. Jestem przekonana, że „przerwanie linii życia” to określenie, które pasowałoby bardzo tym, którzy już nawet pigułkę PO traktują jak przerwanie ciąży, której de facto nie ma. Idąc dalej już zażycie pigułki antykoncepcyjnej będzie przerwaniem linii źycia, albo powstrzymywanie się od współźycia w płodne dni. Gdzie jest granica?

545 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 19:59:06)

Odp: Czarny piątek 23.03

Co do tych kategorycznych twierdzen o początku życia ludzkiego.

Jesli przyjmujemy, że zycie/ciąża zaczyna się w momentcie zapłodnienia (a nie tak jak teraz, że w momencie implantacji zarodka) to dopuszczenie tabletki "po" tez jest aborcją.  A jednak mimo wszystko lekarze w Polsce mogą legalnie i bez konsekwencji karnych wypisywać receptę na taką tabletkę? Czy to nie jest pomoc w aborcji? tongue

Nawet w najbliższym czasie zamierzam sprawdzić, czy faktycznie będzie z tym problem i to na wizycie refundowanej z NFZ. tongue

546 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 20:08:01)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

To nie pierdzenie w stołek i wdychanie własnych oparów. Tylko możliwość odebrania czyjegoś życia. Niektórzy chcą to robić w każdym momencie ciąży, gdzie jedynym uzasadnieniem jest "bo chcę".

Niektórzy, czyli kto. Bo niektórzy to chcieliby pozbyć się teściowej albo żony. My tutaj mówimy o zaostrzaniu przepisów aborcyjnych i zmuszanie do rodzenia chorych i bardzo chorych, skazanych tylko na cierpienie istot ludzkich.

W czarnych protestach tego typu osoby można było spotkać, które popierały całkowitą dowolność aborcji. W mediach słyszałem wiele podobnej treści wypowiedzi. Nawet, że "póki się nie urodzi to nie człowiek", aż ręce opadają. Dobrze że nie trafił się wcześniak. Internet też jest pełen różnych poglądów. Nawet w tym temacie na moje posty o aborcji dopuszczanej "do pewnego czasu" dostawałem komentarze w stylu "moje ciało, moja decyzja".

summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Z drugiej strony pogląd, że po połączeniu komórek, już coś się zaczęło i jest to przerwanie linii życia.  Jeszcze gdzieś, że gdy chore to można usunąć, bo z nim to trudy życia się zaczną. I gdzie tutaj się zaczyna i kończy wolność jednostki, gdzie decyduje o sobie, a gdzie o innym życiu.

Taaa. Jestem przekonana, że „przerwanie linii życia” to określenie, które pasowałoby bardzo tym, którzy już nawet pigułkę PO traktują jak przerwanie ciąży, której de facto nie ma. Idąc dalej już zażycie pigułki antykoncepcyjnej będzie przerwaniem linii źycia, albo powstrzymywanie się od współźycia w płodne dni. Gdzie jest granica?

Nie wiem dlaczego mnie pytasz o jakieś granicę? W różną stronę mogą się przesunąć.  Napisałem jedynie o tym co zaobserwowałem.
Pigułkę jednak należy traktować inaczej, bo nie dopuszcza do zapłodnienia. Jest to innego rodzaju interwencja. Zakaz stosowania pigułek jest raczej postawą jakiś niewielkich grup. Nie sądzę, by kiedykolwiek miały szansę na większe poparcie.

547 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 20:11:17)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:

Co do tych kategorycznych twierdzen o początku życia ludzkiego.

Jesli przyjmujemy, że zycie/ciąża zaczyna się w momentcie zapłodnienia (a nie tak jak teraz, że w momencie implantacji zarodka) to dopuszczenie tabletki "po" tez jest aborcją.  A jednak mimo wszystko lekarze w Polsce mogą legalnie i bez konsekwencji karnych wypisywać receptę na taką tabletkę? Czy to nie jest pomoc w aborcji? tongue

Nawet w najbliższym czasie zamierzam sprawdzić, czy faktycznie będzie z tym problem i to na wizycie refundowanej z NFZ. tongue

Daj znać jak poszło u lekarza wink

Z pigułką PO to jest nie do końca tak jak piszesz, bo do zapłodnienia może dojść w określonym czasie po owulacji, a plemnik może sobie czekać przyczajony na uwolnione jajeczko przez jakiś czas zanim to nastąpi.




Miłycham napisał/a:

W czarnych protestach tego typu osoby można było spotkać, które popierały całkowitą dowolność aborcji. W mediach słyszałem wiele podobnej treści wypowiedzi. Nawet, że "póki się nie urodzi to nie człowiek", aż ręce opadają. Dobrze że nie trafił się wcześniak. Internet też jest pełen różnych poglądów. Nawet w tym temacie na moje posty o aborcji dopuszczanej "do pewnego czasu" dostawałem komentarze w stylu "moje ciało, moja decyzja".

Sam widzisz, że jest co robić w kontekście edukacji, o której wcześniej była mowa

548 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 20:15:56)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Co do tych kategorycznych twierdzen o początku życia ludzkiego.

Jesli przyjmujemy, że zycie/ciąża zaczyna się w momentcie zapłodnienia (a nie tak jak teraz, że w momencie implantacji zarodka) to dopuszczenie tabletki "po" tez jest aborcją.  A jednak mimo wszystko lekarze w Polsce mogą legalnie i bez konsekwencji karnych wypisywać receptę na taką tabletkę? Czy to nie jest pomoc w aborcji? tongue

Nawet w najbliższym czasie zamierzam sprawdzić, czy faktycznie będzie z tym problem i to na wizycie refundowanej z NFZ. tongue

Daj znać jak poszło u lekarza wink

Z pigułką PO to jest nie do końca tak jak piszesz, bo do zapłodnienia może dojść w określonym czasie po owulacji, a plemnik może sobie czekać przyczajony na uwolnione jajeczko przez jakiś czas zanim to nastąpi.

Chodziło mi bardziej o przedstawienie sposóbu w jaki obrońcy zycia poczętego próbują także walczyć z tą pigułką.

Dam znać big_smile
wink

549 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 20:21:02)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:
Miłycham napisał/a:

W czarnych protestach tego typu osoby można było spotkać, które popierały całkowitą dowolność aborcji. W mediach słyszałem wiele podobnej treści wypowiedzi. Nawet, że "póki się nie urodzi to nie człowiek", aż ręce opadają. Dobrze że nie trafił się wcześniak. Internet też jest pełen różnych poglądów. Nawet w tym temacie na moje posty o aborcji dopuszczanej "do pewnego czasu" dostawałem komentarze w stylu "moje ciało, moja decyzja".

Sam widzisz, że jest co robić w kontekście edukacji, o której wcześniej była mowa

Tak, zgadzam się z Tobą. Wiedza i pewna wrażliwość. Ale nie liczę na przełomy, bo zwyczajnie ludzie nie interesują się danym tematem na co dzień. Nie koniecznie tym.

550

Odp: Czarny piątek 23.03
snake napisał/a:

Mój prywatny światopogląd zakłada, że za czyny złe ponosi się karę. Takie moje małe, prywatne Idaho wink, gdzie mało mnie obchodzi czy to coś zwie się już dzieckiem, zarodkiem, zlepkiem komórek. Czy już ma tyle zwoi nerwowych, że jest w stanie poczuć ból i strach. Zaprawdę powiadam, że zwisa mi nawet kwestia tego czy to coś/ktoś ma już, a nawet czy ma w ogóle duszę. Natomiast moje prywatne poczucie zła mówi mi, że istotą zła jakim jest zabicie innej istoty jest odebranie jej tych wszystkich chwil jakie mogłoby jeszcze spędzić na tym świecie.

smile Nosz kurczę, w tych dyskusjach serio nie ma mowy o tej matce/ojcu. Ona/on się nie liczy. Jest tylko to dziecię... dopóki się nie urodzi, bo wtedy, to już wszystko wiadomo... jak dziecię będzie sobie szczęśliwie żyło.


Miłycham napisał/a:

To nie pierdzenie w stołek i wdychanie własnych oparów. Tylko możliwość odebrania czyjegoś życia. Niektórzy chcą to robić w każdym momencie ciąży, gdzie jedynym uzasadnieniem jest "bo chcę".

Z drugiej strony pogląd, że po połączeniu komórek, już coś się zaczęło i jest to przerwanie linii życia.  Jeszcze gdzieś, że gdy chore to można usunąć, bo z nim to trudy życia się zaczną. I gdzie tutaj się zaczyna i kończy wolność jednostki, gdzie decyduje o sobie, a gdzie o innym życiu.

Tak czy siak, to wszystko jest czystą ideologią. Tylko takim lub innym widzimiesię. Czyli bąkaniem w stołek. Na logikę, to jeśli komuś przeszkadza zabijanie nienarodzonego dziecka, ale już nie przeszkadza mu zjedzenie schabowego, żaby, gęsi, karpia, to najwyraźniej uważa, ze tylko ludzie zasługują na "łaskę życia", jako ci - nie wiem - chyba namaszczeni przez palec Boży,  a to jest już ideologiczne. Jak również nie przeszkadza im usypianie zwierząt w  chorobie. O, a taki kret nawet ludziom bardzo przeszkadza.  Nikomu też nie przeszkadza taki żołnierz, który albo zabije innego człowieka, albo sam zostanie zabity, jak to na wojnie.
Więc ciało jak ciało, węgiel jak węgiel, biologia jak biologia, nie one same w sobie stanowią przyczyny czyjegoś "za" lub "przeciw". Przykre tylko, że ludzie widzą i rozumieją z taka łatwościa przyczyny w postaci "wyższego dobra" (jeść trzeba, uśpić chorego pieska trzeba by się nie męczył,a żołnierz ma bronić kraju i obywateli), tak już poza zasięgiem ich pojęcia jest dobro wyższe ludzi, którzy stają przed dylematem aborcyjnym, zwłaszcza jeśli tyczy się to ciężkich przypadków.

551

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:

Chodziło mi bardziej o przedstawienie sposóbu w jaki obrońcy zycia poczętego próbują także walczyć z tą pigułką.


Dla mnie to ogólnie dramat w jaki sposób manipuluje się informacjami, przekłamuje fakty i przekonuje do dalszego utrudniania ludziom życia i kontrolowania innych w imię własnych przekonań.

552 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 20:29:57)

Odp: Czarny piątek 23.03
marakujka napisał/a:
Miłycham napisał/a:

To nie pierdzenie w stołek i wdychanie własnych oparów. Tylko możliwość odebrania czyjegoś życia. Niektórzy chcą to robić w każdym momencie ciąży, gdzie jedynym uzasadnieniem jest "bo chcę".

Z drugiej strony pogląd, że po połączeniu komórek, już coś się zaczęło i jest to przerwanie linii życia.  Jeszcze gdzieś, że gdy chore to można usunąć, bo z nim to trudy życia się zaczną. I gdzie tutaj się zaczyna i kończy wolność jednostki, gdzie decyduje o sobie, a gdzie o innym życiu.

Tak czy siak, to wszystko jest czystą ideologią. Tylko takim lub innym widzimiesię. Czyli bąkaniem w stołek. Na logikę, to jeśli komuś przeszkadza zabijanie nienarodzonego dziecka, ale już nie przeszkadza mu zjedzenie schabowego, żaby, gęsi, karpia, to najwyraźniej uważa, ze tylko ludzie zasługują na "łaskę życia", jako ci - nie wiem - chyba namaszczeni przez palec Boży,  a to jest już ideologiczne. Jak również nie przeszkadza im usypianie zwierząt w  chorobie. O, a taki kret nawet ludziom bardzo przeszkadza.  Nikomu też nie przeszkadza taki żołnierz, który albo zabije innego człowieka, albo sam zostanie zabity, jak to na wojnie.
Więc ciało jak ciało, węgiel jak węgiel, biologia jak biologia, nie one same w sobie stanowią przyczyny czyjegoś "za" lub "przeciw". Przykre tylko, że ludzie widzą i rozumieją z taka łatwościa przyczyny w postaci "wyższego dobra" (jeść trzeba, uśpić chorego pieska trzeba by się nie męczył,a żołnierz ma bronić kraju i obywateli), tak już poza zasięgiem ich pojęcia jest dobro wyższe ludzi, którzy stają przed dylematem aborcyjnym, zwłaszcza jeśli tyczy się to ciężkich przypadków.

Nie ma w tym nic dziwnego, że człowiek życie i zdrowie innego człowieka postrzega inaczej, zależnie od kontekstu. Inaczej traktuje śmierć danego człowieka i gloryfikuje, bądź nie, jego czyny, zależnie od tego jak postrzega jego osobę. Nie ma też niczego dziwnego, że do własnego gatunku ma najwięcej empatii, zrozumienia, a czym dalej w ewolucji od siebie, tym mniej pewnych emocji.

553 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 21:01:02)

Odp: Czarny piątek 23.03

Wszystkie zasady moralne są złudzeniem. Są złudzeniem, bo ich kształ zależy od wartości punktu odniesienia. A indywidualna rozbieżność tych ostatnich jest nieograniczona. I tak, dla kogoś, na przykład niemoralni będę Ci ludzie, którzy wyczekujący na to coś w rodzaju złej karmy dla innych ludzi wobec przyjęcia przez nich określonej postawy życiowej. Moralność - rzecz względna.

554

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:

[

Nie ma w tym nic dziwnego, że człowiek życie i zdrowie innego człowieka postrzega inaczej, zależnie od kontekstu. Inaczej traktuje śmierć danego człowieka i gloryfikuje, bądź nie, jego czyny, zależnie od tego jak postrzega jego osobę. Nie ma też niczego dziwnego, że do własnego gatunku ma najwięcej empatii, zrozumienia, a czym dalej w ewolucji od siebie, tym mniej pewnych emocji.


Wątpię. Dlaczego wobec tego nie ma ktoś empatii do innego cżłowieka, który chce usunąć ciążę z pobudek tutaj już omawianych? Tej empatii nie ma nawet na linii kobieta-kobieta.

Raczej porównałabym to do sytuacji zupełnie rozklejonego człowieka wobec widoku pięknych, malutkich, milutkich i bezbronnych szczeniaczków. Wówczas chce się dla nich jak najlepiej. A później, gdy taki szczeniak dorośnie, to "daj mi psie święty spokój", niektórzy nawet ledwo czas znajdują, by tym psiem  się zająć. Pies przestał już być atrakcją. I tak to się kręci.

555

Odp: Czarny piątek 23.03

Tabletka PO mi jak najbardziej nie przeszkadza. Co do schabowego, to taka kolej rzeczy. Jedni zjadają drugich. Ja swoich kretów nie trułem, nie wysadzałem w powietrze ale jak mój pies przybłęda przynosił mi ich grupki pod drzwi, to go chwaliłem. Starał się być przydatny i nie jeść za darmo. Nie uznaję okrucieństwa wobec zwierząt ale nie mam też żadnych emocji i oporów żeby je własnoręcznie zabijać jak mam je zjeść. Myślę, że gdyby okoliczności kazały mi zabić człowieka aby bronić siebie czy rodzinę, to zrobiłbym to bez specjalnych wątpliwości. Oczywiście z pełną świadomością co mu odbieram i na co sam się narażam. Ale płacić będę ja żywy, a nie ja martwy smile
Były sytuacje w historii i to nie tak daleko kiedy rodzice z głodu zabijali swoje dzieci. Jestem w stanie ich zrozumieć. Dzieci bez nich i tak by umarły z głodu, oni bez dzieci mogli przeżyć i zrobić sobie nowe dzieci. Ja zakładam, że w takiej sytuacji nie chciałbym przeżyć ale co ja tam teraz wiem. Nie mniej rozumiem taką beznadziejną sytuację. Niestety nie rozumiem pustej lali, której trauma sprowadza się do problemu niewygody zmiany urządzonego mieszkania na większe. W tych przypadkach pozostanę już zakutym łbem...

556

Odp: Czarny piątek 23.03

Sony, czasami bardzo niewiele dzieli przekonania od fanatyzmu i żeby nie zabrnąć za daleko trzeba uznać, że jest wiele moralności.
Nie sądzę, że Snake tak naprawdę złorzeczy innym, ale w obronie tego, co jest waźne dla niego trochę przegiął, bo zamiast TEŻ słuchać, co mówią inni, potraktował dyskusję tutaj jako miejsce do wystąpień i prezentacji sprawiedliwego świata wg niego.

557 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 21:22:19)

Odp: Czarny piątek 23.03

Jestem w stanie zrozumieć usunięcie ciązy ze względu na trudną sytuacje życiową (jakąkolwiek, materialną czy inną), zwłaszcza gdy kobieta ma przed sobą  perspektywę wyłącznie samotnego zmagania się ze swoją sytuacją - czyli brak jakiejkolwiek pomocy.
Natomiast usunięcia ciąży na życznie z powodów "czysto egoistycznych", typu 'bo wpadłam, a nie chcę' rozumieć nie muszę. Nie powstrzymam przed tym żadnej kobiety, a skoro ona tak zadecydowała o swoim losie i losie swojego przyszłego potomstwa - nie czuję się moralnie na siłach, aby gotować dla niej stryczek, ale gdyby zamordowała moje dziecko i tym samym wpłynęła na moje życie, to mogłabym być gotowa na wszystko... aczkolwiek tak ja napisłam już powyżej, życie doświadczyło mnie już przykro, i jednak żądza zemsty we mnie nie siedzi. Nie szastam moją moralnością na lewo i na prawo.

558 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 21:39:27)

Odp: Czarny piątek 23.03
marakujka napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Nie ma w tym nic dziwnego, że człowiek życie i zdrowie innego człowieka postrzega inaczej, zależnie od kontekstu. Inaczej traktuje śmierć danego człowieka i gloryfikuje, bądź nie, jego czyny, zależnie od tego jak postrzega jego osobę. Nie ma też niczego dziwnego, że do własnego gatunku ma najwięcej empatii, zrozumienia, a czym dalej w ewolucji od siebie, tym mniej pewnych emocji.


Wątpię. Dlaczego wobec tego nie ma ktoś empatii do innego cżłowieka, który chce usunąć ciążę z pobudek tutaj już omawianych? Tej empatii nie ma nawet na linii kobieta-kobieta.

Ponieważ istotny jest kontekst, wiedza. Niebagatelny wpływ ma skłonność ludzkiego mózgu do kategoryzacji. Bliskość genetyczna, jest jedną z części postrzegania, nie zatrzymuje się jednak wyłącznie na ludziach. A czym dalej człowiekowi do człowieka lub do danego gatunku, tym mniejszy udział pewnych emocji. Jednak nie jest to jedyny czynnik. Wygląd młodych jednostek, o których wspominasz, również wpływa na postrzeganie.  Jest to wiedza powszechna, nie ma powodu, by w nią wątpić.

SonyXperia napisał/a:

Jestem w stanie zrozumieć usunięcie ciązy ze względu na trudną sytuacje życiową (jakąkolwiek, materialną czy inną), zwłaszcza gdy kobieta ma przed sobą  perspektywę wyłącznie samotnego zmagania się ze swoją sytuacją - czyli brak jakiejkolwiek pomocy.

Należy przy tym mieć na uwadze, że urodzenie dziecka w tym przypadku, nie jest równoznaczne z koniecznością jego wychowania. Może je zostawić bez żadnych konsekwencji prawnych w szpitalu. Choćby przez kiepską sytuację materialną.

559

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:

Sony, czasami bardzo niewiele dzieli przekonania od fanatyzmu i żeby nie zabrnąć za daleko trzeba uznać, że jest wiele moralności.
Nie sądzę, że Snake tak naprawdę złorzeczy innym, ale w obronie tego, co jest waźne dla niego trochę przegiął, bo zamiast TEŻ słuchać, co mówią inni, potraktował dyskusję tutaj jako miejsce do wystąpień i prezentacji sprawiedliwego świata wg niego.

Ha ha ale to tylko dlatego, że jak ktoś jest przeciw poglądom proaborcyjnych, to ciągle musi słuchać - dlaczego odbierasz mi takie prawo, dlaczego, dlaczego... Problem w tym, że pytają dlaczego, a nie chcą odpowiedzi. Co mnie specjalnie nie martwi, bo wiem, że dopóki nie chcą to będą przegrywać i nie zrozumieją dlaczego przegrywają.

560 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 21:47:15)

Odp: Czarny piątek 23.03
summerka88 napisał/a:

Sony, czasami bardzo niewiele dzieli przekonania od fanatyzmu i żeby nie zabrnąć za daleko trzeba uznać, że jest wiele moralności.
Nie sądzę, że Snake tak naprawdę złorzeczy innym, ale w obronie tego, co jest waźne dla niego trochę przegiął, bo zamiast TEŻ słuchać, co mówią inni, potraktował dyskusję tutaj jako miejsce do wystąpień i prezentacji sprawiedliwego świata wg niego.

Masz rację. Przyjmijmy, że pisząc to był w stanie niepoczytalności. Nie potrafił do końca zrozumieć prawdziwego znaczenia tych słów, czyli tzw. poniosło go wink
smile



Miłycham napisał/a:

Należy przy tym mieć na uwadze, że urodzenie dziecka w tym przypadku, nie jest równoznaczne z koniecznością jego wychowania. Może je zostawić bez żadnych konsekwencji prawnych w szpitalu. Choćby przez kiepską sytuację materialną.

A bierzesz pod uwagę, że sam fakt bycia w ciązy jest dla kobiety znacznie obciązajcy np. konieczność zrezygnownia z pracy. Ciąże trzeba donosić, potem urodzić. To wszystko czasem wyłacza na jakiś czas z normalnego życia. A jeśli dochodzą do tego kwestie zdrowotne, niekonieczne typu zagrażające życiu kobiety np. obowiązek leżenia.  To jest cała masa przeróznych przypakdów, których nie da sie wrzucic do jednego wora - poczekaj az urodzisz. Ciąza to nie jest duży brzuch jak przy wzdęciu.
I naprawdę nie rozumiem dlaczego ja, właśnie ja, jakaś tam SonyXperia, miałabym jakiejś tam kobiecie ingerować w życiu zakazując czegoś.

561 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 21:53:29)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Należy przy tym mieć na uwadze, że urodzenie dziecka w tym przypadku, nie jest równoznaczne z koniecznością jego wychowania. Może je zostawić bez żadnych konsekwencji prawnych w szpitalu. Choćby przez kiepską sytuację materialną.

A bierzesz pod uwagę, że sam fakt bycia w ciązy jest dla kobiety znacznie obciązajcy np. konieczność zrezygnownia z pracy. Ciąże trzeba donosić, potem urodzić. To wszystko wyłacza na jakiś czas z normalnego życia. A jeśli dochodzą do tego kwestie zdrowotne, niekonieczne typu zagrażające życiu kobiety. To jest cała masa przeróznych przypakdów, których nie da sie wrzucic do jednego wora - poczekaj az urodzisz. Ciąza to nie jest duży brzuch jak przy wzdęciu.

Biorę. Dlatego też istotne jest tutaj zapobieganie poczęciu, a później moment ewentualnego przerwania ciąży. W pewnym momencie życie drugiego człowieka jest przez społeczeństwo bardziej cenione, niż czasowy trud życia innego. Znam bardzo dobrze konsekwencję zdrowotne. Można powiedzieć, że moje wykształcenie częściowo dotyka owych problemów. Mam również w rodzinie osobę z prawie 35 letnim stażem na noworodkach, kilkuletnim na ginekologii oraz klinice dziecięcej.

562

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Należy przy tym mieć na uwadze, że urodzenie dziecka w tym przypadku, nie jest równoznaczne z koniecznością jego wychowania. Może je zostawić bez żadnych konsekwencji prawnych w szpitalu. Choćby przez kiepską sytuację materialną.

A bierzesz pod uwagę, że sam fakt bycia w ciązy jest dla kobiety znacznie obciązajcy np. konieczność zrezygnownia z pracy. Ciąże trzeba donosić, potem urodzić. To wszystko wyłacza na jakiś czas z normalnego życia. A jeśli dochodzą do tego kwestie zdrowotne, niekonieczne typu zagrażające życiu kobiety. To jest cała masa przeróznych przypakdów, których nie da sie wrzucic do jednego wora - poczekaj az urodzisz. Ciąza to nie jest duży brzuch jak przy wzdęciu.

Biorę. Dlatego też istotny jest tutaj zapobieganie poczęciu, a później moment ewentualnego przerwania ciąży. W pewnym momencie życie drugiego człowieka jest przez społeczeństwo bardziej cenione, niż czasowy trud życia innego.

W cudze zapobieganie nie wnikam. A wczesny moment ewentualnego przerwania ciązy w takim przypadku  - to jest jasne jak słońce.

563 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 21:56:37)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:


A bierzesz pod uwagę, że sam fakt bycia w ciązy jest dla kobiety znacznie obciązajcy np. konieczność zrezygnownia z pracy. Ciąże trzeba donosić, potem urodzić. To wszystko wyłacza na jakiś czas z normalnego życia. A jeśli dochodzą do tego kwestie zdrowotne, niekonieczne typu zagrażające życiu kobiety. To jest cała masa przeróznych przypakdów, których nie da sie wrzucic do jednego wora - poczekaj az urodzisz. Ciąza to nie jest duży brzuch jak przy wzdęciu.

Biorę. Dlatego też istotne jest tutaj zapobieganie poczęciu, a później moment ewentualnego przerwania ciąży. W pewnym momencie życie drugiego człowieka jest przez społeczeństwo bardziej cenione, niż czasowy trud życia innego.

W cudze zapobieganie nie wnikam. A wczesny moment ewentualnego przerwania ciązy w takim przypadku  - to jest jasne jak słońce.

To nie jest kwestia wnikania czy nie. Jest to jedno ze skutecznych rozwiązań, które może zastosować i które nie rodzi większych kosztów dla nikogo.

564 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 22:00:34)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Biorę. Dlatego też istotne jest tutaj zapobieganie poczęciu, a później moment ewentualnego przerwania ciąży. W pewnym momencie życie drugiego człowieka jest przez społeczeństwo bardziej cenione, niż czasowy trud życia innego.

W cudze zapobieganie nie wnikam. A wczesny moment ewentualnego przerwania ciązy w takim przypadku  - to jest jasne jak słońce.

To nie jest kwestia wnikania czy nie. Jest to jedno ze skutecznych rozwiązań, które może zastosować i które nie rodzi większych kosztów dla nikogo.

A nie. To poczytaj sobie przeciwskazania oraz ostrzeżenia i skutki uboczne wykazane na ulotce informacyjnej pierwszych lepszych tabletek hormonalnych. W tym przypadku mogą wystąpić koszty zdrowotne takiej antykocepcji. Fajnie się o tym pisze jak się nie musi jeść tych tabletek żeby nie zajść w ciąże wink

565

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:

A bierzesz pod uwagę, że sam fakt bycia w ciązy jest dla kobiety znacznie obciązajcy np. konieczność zrezygnownia z pracy. Ciąże trzeba donosić, potem urodzić. To wszystko czasem wyłacza na jakiś czas z normalnego życia. A jeśli dochodzą do tego kwestie zdrowotne, niekonieczne typu zagrażające życiu kobiety np. obowiązek leżenia.  To jest cała masa przeróznych przypakdów, których nie da sie wrzucic do jednego wora - poczekaj az urodzisz. Ciąza to nie jest duży brzuch jak przy wzdęciu.


Właśnie, i jeszcze samo donoszenie ciąży przy wiedzy o chorobie dziecka już jest przeogromną katorgą dla kobiety.

Miłycham
Tak, oczywiście, kontekst jest ważny.
I dodam jeszcze. Przeciwnicy aborcji patrzą tak, jak jest im wygodnie, czyli przez pryzmat, dajmy na to,  religii, która im - cytując Terlikowskiego - "nakazuje w imię miłości do bliźniego... ". A "w imię miłości do bliźniego" znaczy nie mniej nie więcej, co "liczę na pójście do nieba". Czyli robią to tylko z egoistycznych pobudek. (Piszę o ludziach wierzących, bo sama osobiście spotkałam się ze sprzeciwem co do aborcji tylko u osób religijnych.)

566 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-31 22:11:47)

Odp: Czarny piątek 23.03
Snake napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Sony, czasami bardzo niewiele dzieli przekonania od fanatyzmu i żeby nie zabrnąć za daleko trzeba uznać, że jest wiele moralności.
Nie sądzę, że Snake tak naprawdę złorzeczy innym, ale w obronie tego, co jest waźne dla niego trochę przegiął, bo zamiast TEŻ słuchać, co mówią inni, potraktował dyskusję tutaj jako miejsce do wystąpień i prezentacji sprawiedliwego świata wg niego.

Ha ha ale to tylko dlatego, że jak ktoś jest przeciw poglądom proaborcyjnych, to ciągle musi słuchać - dlaczego odbierasz mi takie prawo, dlaczego, dlaczego... Problem w tym, że pytają dlaczego, a nie chcą odpowiedzi. Co mnie specjalnie nie martwi, bo wiem, że dopóki nie chcą to będą przegrywać i nie zrozumieją dlaczego przegrywają.

Ech Snake, a ty dalej swoje, bez uwzględnienia jakiegokolwiek innego spojrzenia.
Zwolennicy wolności wyboru są na trudniejszej do obrony (czy przegranej to się okaźe) pozycji z osobami o poglądach proaborcyjnych z uwagi na to, że nie narzucają innym przymusu życia w zgodzie z cudzymi poglądami.
Punktem wyjścia do wypracowania kompromisu w tym przypadku byłoby żądanie zakazu aborcji z jednej strony i analogiczne żądanie nakazu aborcji z drugiej (co jest absurdalne z wiadomych względów). Tylko wtedy ci, którzy tak mocno optują przeciwko aborcji mogliby poczuć jak to jest gdy ogranicza się ich prawa, w tym przypadku do prokreacji.



SonyXperia napisał/a:

Masz rację. Przyjmijmy, że pisząc to był w stanie niepoczytalności. Nie potrafił do końca zrozumieć prawdziwego znaczenia tych słów, czyli tzw. poniosło go wink
smile

Taki rodzaj niepoczytalności - zacietrzewienie jasne wink

567 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 22:18:08)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

W cudze zapobieganie nie wnikam. A wczesny moment ewentualnego przerwania ciązy w takim przypadku  - to jest jasne jak słońce.

To nie jest kwestia wnikania czy nie. Jest to jedno ze skutecznych rozwiązań, które może zastosować i które nie rodzi większych kosztów dla nikogo.

A nie. To poczytaj sobie przeciwskazania oraz ostrzeżenia i skutki uboczne wykazane na ulotce informacyjnej pierwszych lepszych tabletek hormonalnych. Koszty zdrowotne mogą wystąpić.

Wiem jakie są. Jak już pisałem wcześniej. Wpływ hormonów na organizm ludzki, nie jest mi specjalnie obcy. Choć obecnie bardziej interesują mnie inne. Przeczytaj możliwe skutki uboczne leków niesteroidowych, alkoholu, nadmiaru kilokalorii, siedzącego trybu życia. Skąd ten kontrargument? Stąd, że nikt się tym nie przejmuje. I jeśli już to mikroskopijny odsetek ludzi. Jest to po prostu kolejny argument do wygrania sporu. Prawda? smile Pomyśl sama co jest w tym wszystkim istotne dla Ciebie i dlaczego. Jest wiele metod skutecznej antykoncepcji. Najbardziej popularnym i całkiem bezpiecznym, prezerwatywa. smile

marakujka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

A bierzesz pod uwagę, że sam fakt bycia w ciązy jest dla kobiety znacznie obciązajcy np. konieczność zrezygnownia z pracy. Ciąże trzeba donosić, potem urodzić. To wszystko czasem wyłacza na jakiś czas z normalnego życia. A jeśli dochodzą do tego kwestie zdrowotne, niekonieczne typu zagrażające życiu kobiety np. obowiązek leżenia.  To jest cała masa przeróznych przypakdów, których nie da sie wrzucic do jednego wora - poczekaj az urodzisz. Ciąza to nie jest duży brzuch jak przy wzdęciu.

Właśnie, i jeszcze samo donoszenie ciąży przy wiedzy o chorobie dziecka już jest przeogromną katorgą dla kobiety.

Ale czy czasowy trud jest ważniejszy od ludzkiego życia? Poza tym choroba dziecka to zbyt ogólne pojęcie. Jest tutaj zbyt duża rozpiętość nazewnictwa co jest chorobą. I proszę nie posługiwać się przy tym skrajnymi przykładami. Nikt tutaj nie rozpatruje urodzenia "dziecka bez głowy". Mam nadzieję, że nie na tym forum.

marakujka napisał/a:

Miłycham
Tak, oczywiście, kontekst jest ważny.
I dodam jeszcze. Przeciwnicy aborcji patrzą tak, jak jest im wygodnie, czyli przez pryzmat, dajmy na to,  religii, która im - cytując Terlikowskiego - "nakazuje w imię miłości do bliźniego... ". A "w imię miłości do bliźniego" znaczy nie mniej nie więcej, co "liczę na pójście do nieba". Czyli robią to tylko z egoistycznych pobudek. (Piszę o ludziach wierzących, bo sama osobiście spotkałam się ze sprzeciwem co do aborcji tylko u osób religijnych.)

Nie można być przeciw, ani za. Trzeba rozważać konkretne sytuację. Natomiast przepisy dla całości, mają inne zadanie i są konstruowane aby objąć jak największy odsetek. A kogo obejmują powinno być wynikiem wiedzy naukowej. Przy tym istotna jest kultura, w której żyjemy i swojego rodzaju wrażliwość społeczna. Oby oparta na jakieś wiedzy.

568

Odp: Czarny piątek 23.03
Snake napisał/a:

Niestety nie rozumiem pustej lali, której trauma sprowadza się do problemu niewygody zmiany urządzonego mieszkania na większe. W tych przypadkach pozostanę już zakutym łbem...

Ale nie musisz rozumieć.
Wiesz Snake, ja też nie muszę jej rozumieć. Ale to już jest dyskusja na temat pełnej legalizacji aborcji, co do której osobiście mam mieszane uczucia.
Mieszane, bo z jednaj strony nie chciałabym, aby kasa z podatków szła na mocno nieodpowiedzialnych ludzi, którym szkoda kilku złotych na gumki, mówiąc ogólnikowo, a z drugiej strony... No właśnie - klauzula sumienia w gabinetach/aptekach, gwałty, które trudno udowodnić...

569 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 22:22:32)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

To nie jest kwestia wnikania czy nie. Jest to jedno ze skutecznych rozwiązań, które może zastosować i które nie rodzi większych kosztów dla nikogo.

A nie. To poczytaj sobie przeciwskazania oraz ostrzeżenia i skutki uboczne wykazane na ulotce informacyjnej pierwszych lepszych tabletek hormonalnych. Koszty zdrowotne mogą wystąpić.

Wiem jakie są. Jak już pisałem wcześniej. Wpływ hormonów na organizm ludzki, nie jest mi specjalnie obcy. Choć obecnie bardziej interesują mnie inne. Przeczytaj możliwe skutki uboczne leków niesteroidowych, alkoholu, nadmiaru kilokalorii, siedzącego trybu życia. Skąd ten kontrargument? Stąd, że nikt się tym nie przejmuje. I jeśli już to mikroskopijny odsetek ludzi. Jest to po prostu kolejny argument do wygrania sporo. Prawda? smile  Jest wiele metod skutecznej antykoncepcji. Najbardziej popularnym prezerwatywa. smile

Tak, jest wiele, na przykład kalendarzyk big_smile

Tak, to jest argument po stronie kobiety, bo tak jak pisałam wieloktronie, niechciana ciąża obciąża kobietę. I nie ma co sie złościć, że facet potrzebny jest tylko do zapłodnienia a potem do płacenia alimentów. Wyobraź sobie taką sytuację - kobieta zachodzi w ciąża, a ojciec jej dziecka umiera. Teraz mam taki przypadek wśród znajomych. Dziecko trzeba urodzic, szans na alimenty żadnych, mało tego nawet żadnej renty rodzinnej  lub innych świadczen nie dostanie, bo nie byli małżeństwem. Gorzej jak źle. I radzi sobie dziewczyna, bo na szczęście ma rodziców którzy ją wspierają. Taki nieprzewidywalny life wink


Miłycham napisał/a:

Ale czy czasowy trud jest ważniejszy od ludzkiego życia?

Czasem niemożliwy do poniesienia. Ponad siły. Niewykonalny. Przerastający. Wpisz dowolne. Nie rozumiesz?
Skąd to zobowiązanie do horoizmu? Bo inna dałaby radę?

570

Odp: Czarny piątek 23.03
marakujka napisał/a:
Snake napisał/a:

Niestety nie rozumiem pustej lali, której trauma sprowadza się do problemu niewygody zmiany urządzonego mieszkania na większe. W tych przypadkach pozostanę już zakutym łbem...

Ale nie musisz rozumieć.
Wiesz Snake, ja też nie muszę jej rozumieć. Ale to już jest dyskusja na temat pełnej legalizacji aborcji, co do której osobiście mam mieszane uczucia.
Mieszane, bo z jednaj strony nie chciałabym, aby kasa z podatków szła na mocno nieodpowiedzialnych ludzi, którym szkoda kilku złotych na gumki, mówiąc ogólnikowo, a z drugiej strony... No właśnie - klauzula sumienia w gabinetach/aptekach, gwałty, które trudno udowodnić...

... i co z parami, u których antykoncepcja zawiodła?
Bo nie każdy chce lub może sobie w danym momencie pozwolić na wpadkę.

571 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 22:28:18)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

A nie. To poczytaj sobie przeciwskazania oraz ostrzeżenia i skutki uboczne wykazane na ulotce informacyjnej pierwszych lepszych tabletek hormonalnych. Koszty zdrowotne mogą wystąpić.

Wiem jakie są. Jak już pisałem wcześniej. Wpływ hormonów na organizm ludzki, nie jest mi specjalnie obcy. Choć obecnie bardziej interesują mnie inne. Przeczytaj możliwe skutki uboczne leków niesteroidowych, alkoholu, nadmiaru kilokalorii, siedzącego trybu życia. Skąd ten kontrargument? Stąd, że nikt się tym nie przejmuje. I jeśli już to mikroskopijny odsetek ludzi. Jest to po prostu kolejny argument do wygrania sporo. Prawda? smile  Jest wiele metod skutecznej antykoncepcji. Najbardziej popularnym prezerwatywa. smile

Tak, jest wiele, na przykład kalendarzyk big_smile

Tak, to jest argument po stronie kobiety, bo tak jak pisałam wieloktronie, niechciana ciąża obciąża kobietę. I nie ma co sie złościć, że facet potrzebny jest tylko do zapłodnienia a potem do płacenia alimentów. Wyobraź sobie taką sytuację - kobieta zachodzi w ciąża, a ojciec jej dziecka umiera. Teraz mam taki przypadek wśród znajomych. Dziecko trzeba urodzic, szans na alimenty żadnych, mało tego nawet żadnej renty rodzinnej  lub innych świadczen nie dostanie, bo nie byli małżeństwem. Gorzej jak źle. I radzi sobie dziewczyna, bo na szczęście ma rodziców którzy ją wspierają. Taki nieprzewidywalny life wink

Kalendarzyk może być fajny, jako uzupełnienie stosowania prezerwatyw wink

To pokazałem Ci jak kuriozalny to argument.  Piszemy jeszcze o dorosłych? Chcą ludzie seksu, nie chcą dzieci, muszą zdawać sobie sprawy z ryzyka. Kobieta nie musi podejmować się wychowania dziecka nawet po urodzeniu. Może je zostawić w szpitalu, bez żadnych konsekwencji prawnych. Choćby ze względu na swoją sytuację materialną. Nie jest to argument do aborcji.
Natomiast z relacji ojców, powiedziałbym że mężczyzna pełni istotną rolę podczas ciąży kobiety i znosi trudny bycia obok big_smile A na poważnie, jeśli tak uważasz to polecam literaturę, która zajmuję się tematem, jaką rolę pełni mężczyzna w życiu kobiety. I co się dzieję z mężczyznami podczas tego okresu. Możesz mocno się zdziwić wink Nikt też nie twierdzi, że życie jest łatwe.

572 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 22:31:24)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:

Kalendarzyk może być fajny, jako uzupełnienie stosowania prezerwatyw wink

Jaja sobie robisz, prawda? big_smile Czy nie masz bladego pojęcia o cyklu miesiączkowy, i całej reszcie kobiety z tym związanej?

Miłycham napisał/a:

[...]Nie jest to argument do aborcji.[...]

Dla kobiety w ciąży może być, to to ona zostaje sama w tej ciąży. I tak może to być DLA NIEJ argument. Oczywiście można ją za to w ramach pro life surowo ukarać. Najlepiej śmierć za śmierć. Wszyscy obrońcy wszelkiej maści życia byliby zadowoleni.

Ręce opadają.

573 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-31 22:32:29)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:

mało tego nawet żadnej renty rodzinnej  lub innych świadczen nie dostanie, bo nie byli małżeństwem

Ona nie dostanie, dziecko dostanie po udowodnieniu ojcostwa, co nie powinno być problemem, skoro są świadkowie, że był związek i ewentualne badania genetyczne będą ok. Dlaczego robisz problem tam, gdzie go nie ma?
No, ewentualnie w przypadku, że pan na rentę rodzinną nie zarobił, to renty nie będzie. Ale ja też tak mam i moje dzieci, i nie kumam, jaki to ma związek z dostępem do aborcji?

574

Odp: Czarny piątek 23.03
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

mało tego nawet żadnej renty rodzinnej  lub innych świadczen nie dostanie, bo nie byli małżeństwem

Ona nie dostanie, dziecko dostanie po udowodnieniu ojcostwa, co nie powinno być problemem, skoro są świadkowie, że był związek i ewentualne badania genetyczne będą ok. Dlaczego robisz problem tam, gdzie go nie ma?

Jej się zapytaj dlaczego ta dziewczyna ma problem tam, gdzie go Twoim zdaniem nie ma i jak ona w ogóle śmie widzieć w swojej sytuacji problem.

575

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Ale czy czasowy trud jest ważniejszy od ludzkiego życia?

Czasem niemożliwy do poniesienia. Ponad siły. Niewykonalny. Przerastający. Wpisz dowolne. Nie rozumiesz?
Skąd to zobowiązanie do horoizmu? Bo inna dałaby radę?

Tak, wyprawa w kosmos na miotle. O skrajnych przypadkach nie dyskutuję. Nie podważam ich, więc nie są dla mnie w tej rozmowie istotne.

576 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-31 22:41:03)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

mało tego nawet żadnej renty rodzinnej  lub innych świadczen nie dostanie, bo nie byli małżeństwem

Ona nie dostanie, dziecko dostanie po udowodnieniu ojcostwa, co nie powinno być problemem, skoro są świadkowie, że był związek i ewentualne badania genetyczne będą ok. Dlaczego robisz problem tam, gdzie go nie ma?

Jej się zapytaj dlaczego ta dziewczyna ma problem tam, gdzie go Twoim zdaniem nie ma i jak ona w ogóle śmie widzieć w swojej sytuacji problem.

Chętnie zapytam, skoro Ty jako prawnik nie umiesz pokierować. Dziecko bez problemu rentę rodzinną dostanie, jeśli gość był ojcem, był ubezpieczony w chwili śmierci (lub przed) i przepracował wymaganą ilość lat. A jeśli nie był, no to ja np. tez mam taki problem. Moje dzieci nie mają renty. I jest to wyłącznie moja wina - jeśli w ogóle rozpatrywać to w kategorii winy, ja uważam, że to po prostu konsekwencje mojego wyboru, że im takiego ojca wybrałam. Nie mam zamiaru mieć pretensji do nikogo

577

Odp: Czarny piątek 23.03
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ona nie dostanie, dziecko dostanie po udowodnieniu ojcostwa, co nie powinno być problemem, skoro są świadkowie, że był związek i ewentualne badania genetyczne będą ok. Dlaczego robisz problem tam, gdzie go nie ma?

Jej się zapytaj dlaczego ta dziewczyna ma problem tam, gdzie go Twoim zdaniem nie ma i jak ona w ogóle śmie widzieć w swojej sytuacji problem.

Chętnie zapytam, skoro Ty jako prawnik nie umiesz pokierować. Dziecko bez problemu rentę rodzinną dostanie, jeśli gość był ojcem.

Jako prawnik nie organizuję jej życia. Jeśli będzie chciała 'to' zrobić, zostanie nadal moją znajomą. Daruj sobie santa docinki jak kulą w płot.

578 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 22:44:27)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Kalendarzyk może być fajny, jako uzupełnienie stosowania prezerwatyw wink

Jaja sobie robisz, prawda? big_smile Czy nie masz bladego pojęcia o cyklu miesiączkowy, i całej reszcie kobiety z tym związanej?

Można sobie taki kalendarzyk dorzucić do prezerwatyw. Muszę tłumaczyć to zdanie trzeci raz? wink  O rozmnażaniu, hormonach i rozwoju ludzkim, wiem całkiem sporo. Pewnie więcej, niż spora grupa kobiet. Mimo że tego nigdy nie przeżyję.

SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

[...]Nie jest to argument do aborcji.[...]

Dla kobiety w ciąży może być, to to ona zostaje sama w tej ciąży. I tak może to być DLA NIEJ argument. Oczywiście można ją za to w ramach pro life surowo ukarać. Najlepiej śmierć za śmierć. Wszyscy obrońcy wszelkiej maści życia byliby zadowoleni.

Jak już pisałem. Kobieta nie musi wychowywać dziecka, na które jej nie stać. Więc co to za argument? Zdanie od pro life, zaczyna przeradzać się w pozbawioną sensu rozmowę. Daj spokój z tego typu wypowiedziami. Do niczego nie są potrzebne.

SonyXperia napisał/a:

Ręce opadają.

To jakiś sposób prowadzenia dyskusji. Posługiwanie się zwrotami, które stosował niedawno interlokutor? big_smile

579 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-31 22:46:09)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jej się zapytaj dlaczego ta dziewczyna ma problem tam, gdzie go Twoim zdaniem nie ma i jak ona w ogóle śmie widzieć w swojej sytuacji problem.

Chętnie zapytam, skoro Ty jako prawnik nie umiesz pokierować. Dziecko bez problemu rentę rodzinną dostanie, jeśli gość był ojcem.

Jako prawnik nie organizuję jej życia. Jeśli będzie chciała 'to' zrobić, zostanie nadal moją znajomą. Daruj sobie santa docinki jak kulą w płot.

To nie są docinki. To tylko moje zdanie, że nietrafiony przykład. Ale skoro wszystko uważasz za docinki, to już Twój problem, sorry. Bedzie chciała cokolwiek zrobić, to jej decyzja, nic mi do tego, ale Ty nie wprowadzaj innych w błąd co do powodów tej decyzji.

580 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 22:45:31)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Kalendarzyk może być fajny, jako uzupełnienie stosowania prezerwatyw wink

Jaja sobie robisz, prawda? big_smile Czy nie masz bladego pojęcia o cyklu miesiączkowy, i całej reszcie kobiety z tym związanej?

Można sobie taki kalendarzyk dorzucić do prezerwatyw. Muszę tłumaczyć to zdanie trzeci raz? wink

Lepiej żeby mi tego żaden obcy facet nie tłumaczył big_smile Jeden wpis wystarczył w zupełności. Bo będę miała osobiste przedszkole big_smile Ale Ty jeśli chcesz, to oczywiście możesz sobie codziennie rano mierzyć temeraturę w zadku, jeśli Cię to kręci i wierzysz, ze zabezpieczy przed niechcianą ciążą. Ja Ci nie bronie. Może to taki fetysz wink

581

Odp: Czarny piątek 23.03
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Chętnie zapytam, skoro Ty jako prawnik nie umiesz pokierować. Dziecko bez problemu rentę rodzinną dostanie, jeśli gość był ojcem.

Jako prawnik nie organizuję jej życia. Jeśli będzie chciała 'to' zrobić, zostanie nadal moją znajomą. Daruj sobie santa docinki jak kulą w płot.

To nie są docinki. To tylko moje zdanie, że nietrafiony przykład. Ale skoro wszystko uważasz za docinki, to już Twój problem, sorry.

To nie jest przykład. To jest realna sytuacja. Ja wiem na co mnie stać w ramach mojej moralności. A problem ma ta dziewczyna, nie ja. Tu naprawdę nie chodzi o mnie i moją moralność. A docinek był o rzekomym braku umiejętności w pomocy prawnej co do pokierowania o załatwienie renty. Jeżeli jako prawnik nie potrafisz... big_smile wink

582 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-03-31 22:50:23)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jaja sobie robisz, prawda? big_smile Czy nie masz bladego pojęcia o cyklu miesiączkowy, i całej reszcie kobiety z tym związanej?

Można sobie taki kalendarzyk dorzucić do prezerwatyw. Muszę tłumaczyć to zdanie trzeci raz? wink

Lepiej żeby mi tego żaden obcy facet nie tłumaczył big_smile Jeden wpis wystarczył w zupełności. Bo będę miała osobiste przedszkole big_smile Ale Ty jeśli chcesz, to oczywiście możesz sobie codziennie rano mierzyć temeraturę w zadku, jeśli Cię to kręci i wierzysz, ze zabezpieczy przed niechcianą ciążą. Ja Ci nie bronie. Może to taki fetysz wink

Jak to można skomentować? Jesteś aż tak nieprzyjemną osobą, że w ten sposób zwracasz się do innych? Czy może mam też powiedzieć Ci kilka nieuprzejmych komentarzy, takich, po których poczujesz się nieprzyjemnie?

583

Odp: Czarny piątek 23.03

20 lat małżeństwa o gumkach i kalendarzyku. Dwójka dzieci poczętych dokładnie wtedy kiedy się na nie zdecydowaliśmy. Nie narzekam na spontaniczność, ilość i jakość wink Jak się chce to się da. Ok wiem, że nie u każdej kobiety się sprawdzi, nie każdej się będzie chciało ale wtedy są inne, lepsze metody. Że mogą szkodzić? Coś za coś. Wielu ludzi łyka różne, potencjalnie szkodliwe prochy żeby nie umrzeć, a nie się pieprzyć bez konsekwencji i nie marudzą.
Natomiast sorki, aborcja jako zamiennik niedoskonałej antykoncepcji, a tym bardziej braku mózgownicy skutkującego nie stosowaniem jej w ogóle nie przemawia do mnie wink Ten zakuty łeb...

584 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-31 22:53:15)

Odp: Czarny piątek 23.03
Miłycham napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Można sobie taki kalendarzyk dorzucić do prezerwatyw. Muszę tłumaczyć to zdanie trzeci raz? wink

Lepiej żeby mi tego żaden obcy facet nie tłumaczył big_smile Jeden wpis wystarczył w zupełności. Bo będę miała osobiste przedszkole big_smile Ale Ty jeśli chcesz, to oczywiście możesz sobie codziennie rano mierzyć temeraturę w zadku, jeśli Cię to kręci i wierzysz, ze zabezpieczy przed niechcianą ciążą. Ja Ci nie bronie. Może to taki fetysz wink

Jak to można skomentować? Jesteś aż tak nieprzyjemną osobą, że w ten sposób zwracasz się do innych osób? Czy może mam też powiedzieć Ci kilka nieuprzejmych komentarzy, takich, po których poczujesz się nieprzyjemnie?

Tak że nie masz pojęcia o cyklu kobiety i wszystkim co sie z tym wiąże wink Ja dziękuje, ale nie będę się bawiła w mierzenie temperatury codziennie o tej samej porze, bo to nawet logistycznie byłoby niemożliwe ze względu na mój styl życia itd. To jest więcej jak nieodpowiedzialna metoda "zapobiegania" ciąży.

585 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-03-31 22:53:03)

Odp: Czarny piątek 23.03
SonyXperia napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jako prawnik nie organizuję jej życia. Jeśli będzie chciała 'to' zrobić, zostanie nadal moją znajomą. Daruj sobie santa docinki jak kulą w płot.

To nie są docinki. To tylko moje zdanie, że nietrafiony przykład. Ale skoro wszystko uważasz za docinki, to już Twój problem, sorry.

To nie jest przykład. To jest realna sytuacja. Ja wiem na co mnie stać w ramach mojej moralności. A problem ma ta dziewczyna, nie ja. Tu naprawdę nie chodzi o mnie i moją moralność. A docinek był o rzekomym braku umiejętności w pomocy prawnej co do pokierowania o załatwienie renty. Jeżeli jako prawnik nie potrafisz... big_smile wink

Bo, sorry, Sony, ale wkurzyłaś mnie. Po prostu nie chrzań głupot, używaj realnych argumentów. Argument, że nie będzie renty rodzinnej, bo nie byli małżeństwem, jest z doopy wzięty i doskonale o tym wiesz.

Posty [ 521 do 585 z 623 ]

Strony Poprzednia 1 7 8 9 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024