To może trochę realizmu o poranku. Do zmiany prawa potrzebni są parlamentarzyści. Popatrzmy co tam jest obecnie na rynku.
1. PiS - partia, której w oczywisty sposób najbliżej do pomysłów zaostrzania przepisów aborcyjnych. To jednak cwani pragmatycy, którzy nie zawahają się utrzymać obecnego kompromisu aborcyjnego jeśli tak będzie lepiej w ich kalkulacjach. Nie ma opcji żeby byli za liberalizacją. Ogólnie zdają sobie sprawę, że aborcja, to gorący kartofel ale świetnie potrafią go wrzucać w obce dłonie. Bezbłędnie rozgrywają tym kartoflem umiarkowaną opozycję. Dyskusja o aborcji służy PiS, bo to świetny temat zastępczy wobec spraw, na których mu zależy i rozbija opozycję. W interesie PiS jest aby temat żył jak najdłużej. Można go podsycać i gasić w odpowiednich momentach.
2. PO - partia zbudowana przez różne środowiska, które ogólnie można określić jako umiarkowane. Partia jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe, w tym aborcję jest jednak głęboko podzielona stąd od początku jak ognia unikała babrania się w tym temacie. Ostatnie głosowania, próba narzucenia głosowania po linii partyjnej w kwestiach światopoglądowych, to strzał w stopę dla PO. Na to właśnie gra PiS, że zmusi Platformę do takich ruchów co nieuchronnie doprowadzi do polaryzacji w PO, swarów, osłabienia i prawdopodobnie rozłamów. Dla PO jedyne rozsądne stanowisko, to umiarkowana obrona obecnego kompromisu.
3. PSL - partia chłopów jakby tam Kamysz nie próbował zmienić jej wizerunku. Nigdy nie poprze żadnej opcji liberalizacji. Indywidualnie spora część będzie głosować za zaostrzeniem albo wstrzyma się od głosu.
4. Kukiz 15 - partia przeciwna liberalizacji przepisów aborcyjnych.
5. Nowoczesna - jedyna partia w parlamencie, która jako taka mówi o liberalizacji i tak buduje swój program jako nowoczesny światopoglądowo. Jak widać wg ostatnich sondaży oscyluje wokół progu wyborczego. Pewnie pod kobiecą wodzą będzie dążyć do radykalizacji swojego programu w tym kierunku. Ma ten problem, że bardziej na lewo są dwie partie, które zrobią wszystko aby być jeszcze bardziej radykalne czyli:
6. SLD i Razem - partie, które zapewne prędzej się zaduszą we wzajemnej rywalizacji kto jest bardziej lewicowy i liberalny światopoglądowo. Choć kto wie, mają jeszcze chwile czasu i może rozsądek spłynie na ich głowy i się dogadają. Jak się dogadają, to Nowoczesna zostanie tylko folklorem lub wcześniej chyłkiem i ze wstydem dogada się z PO i na jakichś kapitulanckich warunkach stworzą coś w rodzaju PO-bis. Kapitulanckie warunki w tym konkretnym temacie, to nie wychylanie głowy z pomysłami liberalizacji aborcji. Ewentualnie tradycyjne głosowania wg indywidualnych poglądów parlamentarzystów. Zero mieszania partii w jakieś marsze za aborcją.
Podsumowując, realnie rzecz biorąc ugrupowania, które z różnych względów temat liberalizacji aborcji biorą sobie na sztandary w najbliższych wyborach może zdobędą razem z 15 % poparcia wyborców. I to by było na tyle jeśli chodzi o pomysły liberalizacji przepisów aborcyjnych na najbliższe 5-6 lat. Jeśli chodzi o zaostrzenie przepisów, to tu może być różnie. Zależy co tam sobie wykalkulują panowie z PiS. Zaostrzenie nabije parę dodatkowych procent SLD i Razem. Jeśli PiS dojdzie do wniosku, że to się opłaca, bo np. jednocześnie straci PO, to będzie zaostrzenie. Chłopcy z PiS zapewne nie od dziś siedzą z kalkulatorem i liczą jaka konfiguracja da im w przyszłych wyborach większość konstytucyjną i tak będą to rozgrywać jak kalkulator pokaże 