Czy romans zmienia rzeczywistość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy romans zmienia rzeczywistość?

Strony Poprzednia 1 35 36 37 38 39 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,341 do 2,405 z 2,519 ]

2,341 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-19 13:58:47)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

O ile mam wątpliwości, czy żona kochanka Kasi nie jest uświadomiona o wybrykach swojego małżonka, to czy mąż Kasi zasługuje dalej na takie traktowanie? Czujesz w ogóle jeszcze cokolwiek do niego?

Facet odganiał się od jej amorów jak od natrętnej muchy. Pytanie czy on cokolwiek do niej czuje? W sensie pozytywnym. Bo wg mnie, jak ex się ode mnie odganiał to coś do mnie czuł - odrazę, zmęczenie, niechęć. A jednak nie na tym mi zależało. I Kasi pewnie też na takim czuciu "czegos" nie zależy.

Btw - jak robić te pogrubienia tekstu?

przed tekstem,wyrazem dajesz takie coś małe b w nawiasie kwadratowym  a po tekście ,wyrazie takie coś też małe b w nawiasie kwadratowym ale z ukośnikiem przed b tym ukośnikiem /

Zobacz podobne tematy :

2,342

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bagienni_k napisał/a:

O ile mam wątpliwości, czy żona kochanka Kasi nie jest uświadomiona o wybrykach swojego małżonka, to czy mąż Kasi zasługuje dalej na takie traktowanie? Czujesz w ogóle jeszcze cokolwiek do niego?


Myślę że jego żona nie ma pojęcia o jego wybrykach,po pierwsze nie mają wspólnych  dzieci, mieszkanie jest tylko jego,ona ma swoje mieszkanie, firmę,tak niezależna kobieta raczej nie przymykała by oczu .
Męża kocham, dziwnie to brzmi ale gdyby tak nie było, robiłabym pewnie plany na przyszłość z kochankiem,no i przede wszystkim postawiłbym sprawę jasno, odchodzę od męża, zostaję z kochankiem a gdyby on się wycofał to jestem wolny człowiek i tyle

2,343

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

O ile mam wątpliwości, czy żona kochanka Kasi nie jest uświadomiona o wybrykach swojego małżonka, to czy mąż Kasi zasługuje dalej na takie traktowanie? Czujesz w ogóle jeszcze cokolwiek do niego?


Myślę że jego żona nie ma pojęcia o jego wybrykach,po pierwsze nie mają wspólnych  dzieci, mieszkanie jest tylko jego,ona ma swoje mieszkanie, firmę,tak niezależna kobieta raczej nie przymykała by oczu .
Męża kocham, dziwnie to brzmi ale gdyby tak nie było, robiłabym pewnie plany na przyszłość z kochankiem,no i przede wszystkim postawiłbym sprawę jasno, odchodzę od męża, zostaję z kochankiem a gdyby on się wycofał to jestem wolny człowiek i tyle

Ostatnio dochodzę do wniosku, że albo nie wiem co to kochać albo nienormalna jakas jestem...

Kochać = nie oszukiwać, nie zwierzać innemu, nie oddawać się innemu...

Szkoda ze za wcześnie bo drinka bym sobie wlała, żeby pojąć...

2,344

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

O ile mam wątpliwości, czy żona kochanka Kasi nie jest uświadomiona o wybrykach swojego małżonka, to czy mąż Kasi zasługuje dalej na takie traktowanie? Czujesz w ogóle jeszcze cokolwiek do niego?

Facet odganiał się od jej amorów jak od natrętnej muchy. Pytanie czy on cokolwiek do niej czuje? W sensie pozytywnym. Bo wg mnie, jak ex się ode mnie odganiał to coś do mnie czuł - odrazę, zmęczenie, niechęć. A jednak nie na tym mi zależało. I Kasi pewnie też na takim czuciu "czegos" nie zależy.
Czy Kasia na takie traktowanie zasługiwała, zasługuje?

Jak partner olewa drugą osobę w zwiazku to tak jakby sam kazał jej spadać.
Inna sprawa że najpierw kończymy potem zaczynamy nowe. Z wolnym.


No ,powiem że ze strony męża już padały takie słowa że jak tak bardzo jestem w potrzebie to droga wolna, ale tyle lat po ślubie powinnam wiedzieć co robić, odebrałam to tak, bądź wierną, żyj w celibacie

2,345

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Tylko, istnieje t zasadnicza i oczywista sprzeczność, która dla mnie przynajmniej, jest nie do przeskoczenia: MIŁOŚĆ, KOCHANIE = BRAK ZDRADY, OSZUKIWANIA I OKŁAMYWANIA. Tyle

2,346

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Ale to serio taki celibat, celibat?? Bo czasami romansujacy mają pomroczność jasną..

2,347 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-19 14:23:48)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bagienni_k napisał/a:

Tylko, istnieje t zasadnicza i oczywista sprzeczność, która dla mnie przynajmniej, jest nie do przeskoczenia: MIŁOŚĆ, KOCHANIE = BRAK ZDRADY, OSZUKIWANIA I OKŁAMYWANIA. Tyle




W stanie w takim w jakim podejrzewam jest Kasie to łatwo i bez trudu obchodzi się w głowie takie przekonania
na przykład przekonaniem że seks bez miłości to nie zdrada i to wystarczy - niby na jakiś czas.
Nawet dość skuteczne oddalenie i zerwanie więzi można wyprzeć.
Emocje "usprawiedliwiają " i przykrywają nie tylko skrupuły ale też urazy które Kaśka ma do męża za chłód,brak czułości itp a które też być może spycha w ciemne kąty.

2,348

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Kasia1973 ja tez slyszalam takie slowa od swojego iles razy jak probowalismy.. znalezc kompromis w sprawach trudnych - juz nie slysze, bo sporo mniej z partnere rozmawiamy i przez co jest... spokojniej..
Rozwiesc sie nie rozwiode, w sumie unormowalo sie jakos miedzy nami (pomrocznosc jasna?? :])... moze i oszukuje bo nie przedstawilam kolegi, a partner... ma w koncu ten swoj swiety spokoj, kolega z kolei wydaje sie jest w podobnej sytuacji.. choc czytujac to forum to wszyscy wiemy o co mu chodzi i jakiez to schematyczne smile)
Pozdrawiam normalnych i nienormalnych smile)

2,349

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Nie Paslawek,mam świadomość że zdradzam, tego to już nawet sobie nie wpieram że jest inaczej, mam świadomość że moralnie to jestem zero, tak się nie robi ,i z tej świadomości wynika też moja huśtawka nastrojów, robię coś społecznie potępianie, nie chcę z tego zrezygnować i w sumie nie wiem na co liczę

2,350 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-19 15:17:21)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Społecznie ? Potępiane ? Tu to można relatywizować sobie do woli.

Społeczeństwo nie siedzi Ci w mieszkaniu i Ciebie nie utrzymuje wstyd i ostracyzm nietrudno przetrwać,można kombinować z "nieświadomością zbiorową" ale to zostawmy.
Patrz a ja Ciebie nie potępiam a jestem częścią społeczeństwa pochwalić to Ciebie nie pochwalę ale to nie istotne.Nawet osoby w tym wątku skrzywdzone i zranione zdradą specjalnie Ci nie dowalają i próbują Ci pomóc rozumieć - dziwne co Nie jesteś ani lepsza ani gorsza,krzywdę robisz przede wszystkim sobie, tym że łudzisz się , być może i między innymi że Twój mąż Cię kocha a nie wyrównasz krzywdy namiastką miłości i wyrządzaniem krzywdy.
Najważniejsze czy Ty łamiesz własne te głębokie swoje zasady nie to co można dowolnie zmieniać na poziomie intelektu czy wiedzy o moralności.

2,351

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

Najważniejsze czy Ty łamiesz własne te głębokie swoje zasady nie to co można dowolnie zmieniać na poziomie intelektu czy wiedzy o moralności.

Kasia 1973 napisał/a:

... robię coś społecznie potępianie, nie chcę z tego zrezygnować i w sumie nie wiem na co liczę

bullet napisał/a:

Kasia ... udowadnia, że kontroluje sytuacje  gołym okiem widać, że odjeżdża.
To tak jak jakby narkomana po zażyciu narkotyku przekonywać by nie brał.

2,352

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
paslawek napisał/a:

Najważniejsze czy Ty łamiesz własne te głębokie swoje zasady nie to co można dowolnie zmieniać na poziomie intelektu czy wiedzy o moralności.

Kasia 1973 napisał/a:

... robię coś społecznie potępianie, nie chcę z tego zrezygnować i w sumie nie wiem na co liczę

bullet napisał/a:

Kasia ... udowadnia, że kontroluje sytuacje  gołym okiem widać, że odjeżdża.
To tak jak jakby narkomana po zażyciu narkotyku przekonywać by nie brał.


A zdradzić wreszcie wiedzę tajemną - "jak się zachowuje zakochany facet" to, rzecz jasna - nie łaska... ech...

2,353

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

A zdradzić wreszcie wiedzę tajemną - "jak się zachowuje zakochany facet" to, rzecz jasna - nie łaska... ech...

koleżanka lubi OffTopy big_smile a ja dwa razy pisałem tongue
1.

bullet napisał/a:
Netania napisał/a:

Co robi zakochany Bullet. Moze niech będzie tak. Dla mnie żywy człowiek jest bardziej fascynującym źródłem niż jakieś tam google.

Rozkochaj mnie w sobie to doświadczysz ...

2.

bullet napisał/a:

Zakochany facet o godz 1:13 przewraca się z lewego boku na prawy ale tylko w środy i czwartki, po tym, go poznasz

2,354

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
cześka8 napisał/a:

Kasia1973 ja tez slyszalam takie slowa od swojego iles razy jak probowalismy.. znalezc kompromis w sprawach trudnych - juz nie slysze, bo sporo mniej z partnere rozmawiamy i przez co jest... spokojniej..
Rozwiesc sie nie rozwiode, w sumie unormowalo sie jakos miedzy nami (pomrocznosc jasna?? :])... moze i oszukuje bo nie przedstawilam kolegi, a partner... ma w koncu ten swoj swiety spokoj, kolega z kolei wydaje sie jest w podobnej sytuacji.. choc czytujac to forum to wszyscy wiemy o co mu chodzi i jakiez to schematyczne smile)
Pozdrawiam normalnych i nienormalnych smile)



W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój

2,355 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-19 15:31:40)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój

Wiesz ... przyszło mi do głowy, że może Twój jm ma kochankę stąd ta posucha w seksie, a Ty nic nie wiesz bo ... również się dobrze ukrywa

Z drugiej strony .... zdradzanym mężom często radzimy"zachowuj spokój' "Obserwuj" "zbieraj dowody", a może stąd ten spokój ?

wg mnie oba przypadki są bardzo prawdopodobne.

2,356

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Bullet - dla mnie to żaden off top. Zakochanie jest powiązane z romansem. A dobrze by było poznać te znaki. Widzę że jednak unikasz odpowiedzi na to pytanie. Spoko. Żaden to wstyd przyznać się do niewiedzy. Ja jakby co - wybaczam. wink

2,357

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
cześka8 napisał/a:

Kasia1973 ja tez slyszalam takie slowa od swojego iles razy jak probowalismy.. znalezc kompromis w sprawach trudnych - juz nie slysze, bo sporo mniej z partnere rozmawiamy i przez co jest... spokojniej..
Rozwiesc sie nie rozwiode, w sumie unormowalo sie jakos miedzy nami (pomrocznosc jasna?? :])... moze i oszukuje bo nie przedstawilam kolegi, a partner... ma w koncu ten swoj swiety spokoj, kolega z kolei wydaje sie jest w podobnej sytuacji.. choc czytujac to forum to wszyscy wiemy o co mu chodzi i jakiez to schematyczne smile)
Pozdrawiam normalnych i nienormalnych smile)



W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój



To po co z nim jestes ?

2,358

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Szary80 napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:
cześka8 napisał/a:

Kasia1973 ja tez slyszalam takie slowa od swojego iles razy jak probowalismy.. znalezc kompromis w sprawach trudnych - juz nie slysze, bo sporo mniej z partnere rozmawiamy i przez co jest... spokojniej..
Rozwiesc sie nie rozwiode, w sumie unormowalo sie jakos miedzy nami (pomrocznosc jasna?? :])... moze i oszukuje bo nie przedstawilam kolegi, a partner... ma w koncu ten swoj swiety spokoj, kolega z kolei wydaje sie jest w podobnej sytuacji.. choc czytujac to forum to wszyscy wiemy o co mu chodzi i jakiez to schematyczne smile)
Pozdrawiam normalnych i nienormalnych smile)



W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój



To po co z nim jestes ?


Przecież pisała - z miłości wink tak go strasznie kocha tego męża swojego. No aż łzy mi kapią ze wzruszenia

2,359

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
Szary80 napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:


W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój



To po co z nim jestes ?


Przecież pisała - z miłości wink tak go strasznie kocha tego męża swojego. No aż łzy mi kapią ze wzruszenia


Porażka .

2,360 Ostatnio edytowany przez Kasia 1973 (2020-02-19 15:57:32)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój

Wiesz ... przyszło mi do głowy, że może Twój jm ma kochankę stąd ta posucha w seksie bo ... również się dobrze ukrywa

Z drugiej strony zdradzanym mężom często radzimy"zachowuj spokój' "Obserwuj" "zbieraj dowody", stąd ten spokój

wg mnie oba przypadki są bardzo prawdopodobne.



Nie, pracę ma w męskim gronie,po pracy zaraz jest w domu,a potem kanapa, poza tym, trzeba dbać o siebie, wiadomo, koszule,slipki,no bynajmniej ja sobie nie wyobrażam żeby miało być inaczej, zaniedbany kochanek??? Nie, która by chciała.
Zresztą,mi ponoć nic nie brakuje, nie że mam takie mniemanie, ale to się daje odczuć na co dzień, gdyby mąż chciał zaszaleć to raczej musiała by być babka na równi ze mną a nawet lepsza, trzeba coś sobą reprezentować żeby go chciała

2,361 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-19 15:56:30)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
bullet napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

W sumie odkąd mam kochanka to w domu też cisza, nie ma awantur, bynajmniej wiadomo z czego one wynikały, czasem coś zagadam na ten temat, ale nie narzucam się, skoro odpowiada mu kanapa i pilot,ma ze mną spokój

Wiesz ... przyszło mi do głowy, że może Twój jm ma kochankę stąd ta posucha w seksie bo ... również się dobrze ukrywa

Z drugiej strony zdradzanym mężom często radzimy"zachowuj spokój' "Obserwuj" "zbieraj dowody", stąd ten spokój

wg mnie oba przypadki są bardzo prawdopodobne.



Nie, pracę ma w męskim gronie,po pracy zaraz jest w domu,a potem kanapa, poza tym, trzeba dbać o siebie, wiadomo, koszule,slipki,no bynajmniej ja sobie nie wyobrażam żeby miało być inaczej, zaniedbany kochanek??? Nie, która by chciała.
Zresztą,mi ponoć nic nie brakuje, nie że mam takie mniemanie, ale to się daje odczuć na co dzień, gdyby mąż chciał zaszaleć to raczej musiała by być babka na równi ze mną a nawet lepsza,


Ufff... no to kamień z serca. Możesz go nie zagrożona wymianą na inny model, kochać dalej. Pytasz wciąż o tego kochanka. A czemu on to, a czemu on tamto, a po co i na co. A sama zdradzasz, mimo że męża kochasz. Pardon "kochasz". Kochanek zdradza, bo może. Bo mu się podoba. Nie kocha żony ani Ciebie. Kocha siebie i swój dobrostan. Jak się kocha, to się nie oszukuje.

Mąż ma święty spokój, Ty masz zabawę. Haj lajf. Jak umiesz oddzielić od tej zabawy emocje to czapki z głów. Inaczej wybijesz sobie zęby. Ale to za jakiś czas... póki co używaj żywota i marnuj czas na rozmyślania

2,362

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

Bullet - dla mnie to żaden off top. Zakochanie jest powiązane z romansem. A dobrze by było poznać te znaki. Widzę że jednak unikasz odpowiedzi na to pytanie. Spoko. Żaden to wstyd przyznać się do niewiedzy. Ja jakby co - wybaczam. wink


Dlatego m.in weszłam na to forum, żeby dowiedzieć się jak facet czuje że się zakochał, ale nie potraficie napisać że robicie to, to i to, zachowujecie się tak i tak, takie wymijające te męskie odpowiedzi

2,363 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-19 16:01:55)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
Netania napisał/a:

Bullet - dla mnie to żaden off top. Zakochanie jest powiązane z romansem. A dobrze by było poznać te znaki. Widzę że jednak unikasz odpowiedzi na to pytanie. Spoko. Żaden to wstyd przyznać się do niewiedzy. Ja jakby co - wybaczam. wink


Dlatego m.in weszłam na to forum, żeby dowiedzieć się jak facet czuje że się zakochał, ale nie potraficie napisać że robicie to, to i to, zachowujecie się tak i tak, takie wymijające te męskie odpowiedzi


Kasia jak facet czy kobieta kocha, to nie zdradza. Nie nadużywa zaufania. Jak mówi idę ma piwo z kolegą to idzie na piwo z kolegą i cycki koleżanki ze stolika obok skuszą widokiem i wywołają banana na twarzy i coď tam jeszcze, ale nie wielomiesięczny czy tam wieloletni romans.

Pytałam bulleta ale się nie doczekam chyba odpowiedzi.
Jak facet kocha to się nie zastanawiasz czy kocha. Wiesz to. Widzisz. Czujesz. Bo on całym sobą emanuje tym uczuciem do Ciebie. Jak mówi że zrobi to i tamto dla Ciebie to choćby skały s.rały a z nieba siekiery leciały to on właśnie to i to dla Ciebie zrobi. W drugą stronę też to tak dziala.
To tak po mojemu.
No chyba że się mylę?

2,364

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

No właśnie:)

2,365

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Ela210 napisał/a:

No właśnie:)

To do mnie? Jak coś to super że podzielasz. Ale jednak czesto się mylimy co do tych uczuć. Cos przeaczamy. I zdaje się nam że kocha - a tu nagle sru...
I co? Jak żyć? Skąd wiadomo? Czy jednak kocha czy to kochanie to atrapa za którą stoi sru...?

2,366

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No właśnie:)

To do mnie? Jak coś to super że podzielasz. Ale jednak czesto się mylimy co do tych uczuć. Cos przeaczamy. I zdaje się nam że kocha - a tu nagle sru...
I co? Jak żyć? Skąd wiadomo? Czy jednak kocha czy to kochanie to atrapa za którą stoi sru...?

No właśnie to było do Bulleta, że się miga..
Ale też wydaje mi się, że jak kocha, to nie masz wątpliwości.

2,367

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

To do mnie? Jak coś to super że podzielasz. Ale jednak czesto się mylimy co do tych uczuć. Cos przeaczamy. I zdaje się nam że kocha - a tu nagle sru...
I co? Jak żyć? Skąd wiadomo? Czy jednak kocha czy to kochanie to atrapa za którą stoi sru...?

Często kochanie mylimy z zakochaniem, czyli tą całą chemią (hormonami). Ludzie szczególnie starsi wiedzą doskonale, że to stan przejściowy i te motyle prędzej czy później zdechną, dlatego nie przywiązują do nich aż takiej wagi.
Inna rzecz jest taka, że facet by zdobyć (dobry, regularny) seks, zrobi wiele. Tyle, że nasza biologia jest różna i facetowi po seksie ciśnienie spada, a kobiecie rośnie. I tak w kółko.

2,368

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Netania,ja też tak myślę jak ty , jak powinien zachowywać się zakochany facet, ale niech się jakiś facet wypowie,no chyba że oni się nie zakochują albo nie umia tego opisać

2,369

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Roxann napisał/a:
Netania napisał/a:

To do mnie? Jak coś to super że podzielasz. Ale jednak czesto się mylimy co do tych uczuć. Cos przeaczamy. I zdaje się nam że kocha - a tu nagle sru...
I co? Jak żyć? Skąd wiadomo? Czy jednak kocha czy to kochanie to atrapa za którą stoi sru...?

Często kochanie mylimy z zakochaniem, czyli tą całą chemią (hormonami). Ludzie szczególnie starsi wiedzą doskonale, że to stan przejściowy i te motyle prędzej czy później zdechną, dlatego nie przywiązują do nich aż takiej wagi.
Inna rzecz jest taka, że facet by zdobyć (dobry, regularny) seks, zrobi wiele. Tyle, że nasza biologia jest różna i facetowi po seksie ciśnienie spada, a kobiecie rośnie. I tak w kółko.

No wiadomo że zakochanie nie trwa wieki
Ale co z tym kochaniem, które jednak jest wyżej niż zakochanie?

Jak facet na wszelkie próby pieszczot ma minę jakby zobaczył psią kupę rozmazaną na kuchennym blacie to raczej nie kocha? Tak po mojemu. Jak mija jak powietrze to raczej też nie?
I tak bazujemy wciąż tylko na domysłach. Czy to w ""normalnych" związkach czy w relacjach typu romans. Coś tam nam się zdaje.

2,370 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-19 18:09:40)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Netania,ja też tak myślę jak ty , jak powinien zachowywać się zakochany facet, ale niech się jakiś facet wypowie,no chyba że oni się nie zakochują albo nie umia tego opisać

Tak konkretnie to się nie da tego zgeneralizować bo każdy facet będzie trochę inaczej się zachowywał .
Po drugie to przecież facet nie widzi się całego z boku ja nie widzę swojej twarzy przeczuwam i wyobrażam sobie wizualizuje wiem co myślę i czuje ( jak myślę i to też czasem)
widywałem  innych facetów którzy twierdzili że są zakochani to też jakaś wiedza doświadczenie w pamięci materiał do porównania ,teraz widuję czasem moją córką z chłopakiem to mam wrażenie że są w sobie zakochani.Mam coraz mniej wątpliwości co do chłopaka ten wpatrzony jest z wzajemnością ale  sporadycznie ich widzę bo ich nie będę przecież śledził
Miałem w zeszłym roku dwóch młodych zakochanych facetów w pracy,każdy z nich jest inny więc inaczej się zachowywali na pewno nie tak samo i nie przez cały czas jeden potykał się o swoje nogi drugi był jak sprężyna.A najwięcej energi to i tak miał świeżutki nowiutki tatuś to tak na marginesie.
Czasem faceci zachowuję się ze swobodą,intuicyjnie,naturalnie,czasem są nieśmiali na początku a potem śmiali nad wyraz jak wiedzą że ona też to samo czuje ( bo powiedziało to co czuje albo odpowiedziała i potwierdziła przypuszczenia domniemania domysły) a czasem  zachowują według jakiegoś wzorca czyli tak jak uważają że powinni się zachowywać faceci od młodego podświadomie chłoną wiedzę i naśladują innych facetów mniej lub bardziej .
Niektórzy udają zakochanych bo to nietrudne można się wyćwiczyć jak widzą że kobietę nakręcają gesty,miny,słowa.
Rozróżnianie tego bywa trudne jak się ma wątpliwości i słaby kontakt z intuicją to ma się wyobrażenia a na ogół ma się pomieszanie smile
Generalnie faceci zachowują się głupio jak są zakochani  smile a na poważnie zachowują się inaczej jak nie są zakochani czasem przesadnie stroszą piórka więcej mówią albą więcej słuchają bez znudzenia smile Czasem z marszu wyremontują łazienkę za darmo smile
Można się zachowywać jak zakochany facet i zakochany facet będzie się jakoś zachowywać.Kwestia wrażenia i interpretacji przeczuć nawet projekcji własnych pragnień ,uczuć ale zgadzam się z wami jak facet zakochany to nie ma wątpliwości.Gotowość na wzajemność to też pewien stan można się na tym przejechać i naciąć dać wykorzystać jak się trafi na kogoś kto potrafi grać na uczuciach.

2,371

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

No wiadomo że zakochanie nie trwa wieki
Ale co z tym kochaniem, które jednak jest wyżej niż zakochanie?

Jak facet na wszelkie próby pieszczot ma minę jakby zobaczył psią kupę rozmazaną na kuchennym blacie to raczej nie kocha? Tak po mojemu. Jak mija jak powietrze to raczej też nie?
I tak bazujemy wciąż tylko na domysłach. Czy to w ""normalnych" związkach czy w relacjach typu romans. Coś tam nam się zdaje.

To wiadomo. Myślałam, że pytanie dotyczy Panów z romansu, nie oziębłych małżonków. Ja osobiście wierzę, że ci Panowie są w jakiś sposób zaangażowani emocjonalnie na pierwszym etapie takiego romansu bo chemia jednak działa, ale wiedząc, że to "tylko chemia", która prędzej czy później mija.... nie będą rozwalać swojego życia. Po co? Skoro można zjeść ciastko i mieć ciastko... Dlatego wszystko się kręci wokół "układu" póki jedna osoba nie zacznie wymiękać - angażować się i/lub stawiać ultimatum co do zmiany "układu" na związek.

2,372

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Wszystko się rozchodzi o to, że chyba większość romansów opiera się i wręcz wyrasta na zakochaniu, uwielbieniu i samych emocjach. Trwałe uczucie to się pewnie rzadko rozwija..Dlatego taki zdradzający mąż  i tak wróci do stabilnego gniazdka, czy nawet uczucia( przynajmniej wg niego) a na boku ma tylko i wyłącznie mocne wrażenia.

2,373

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Dlatego m.in weszłam na to forum, żeby dowiedzieć się jak facet czuje że się zakochał, ale nie potraficie napisać że robicie to, to i to, zachowujecie się tak i tak, takie wymijające te męskie odpowiedzi

Pytanie trochę dziwne, w każdym razie trudne do odpowiedzi. To tak jakby zapytać skąd wiesz że miałaś orgazm.

Są chyba ogólne wyznaczniki zakochania:
- ciągłe (aż do umęczenia) myślenie o drugiej osobie,
- wzrost pobudliwości seksualnej,
-zazdrość o innych mężczyzn,
- pojawienie się takich uczuć jak troska, strach o drugą osobę,
- brak dostrzegania wad i błędów kobiety,
- kierowanie się jej dobrem ponad swoje,
- altruizm (mniejszy bądź większy),
- wszystko przestaje cieszyć - tylko czas razem daje radość,
- chęć posiadania dziecka z kobietą.

Pewnie można by dopisać jeszcze kilka dobrych punktów.

Natomiast co robi i jak się zachowuje to nie umiem opisać - pewnie każdy trochę inaczej.

Po sobie wiem, że inna jest miłość w wieku lat 20stu a inna w wieku 40stu gdy ma się zobowiązania wobec rodziny (kalkulowanie, liczenie kosztów, w głowie wojna pomiędzy dwoma uczuciami: miłość vs odpowiedzialność).

W wieku lat 20 byłem gotów zrobić wszystko, w wieku lat 40 kalkuluje co zrobić aby najmniej stracić a wieku 65 to zapytaj się kochanka bo to ciekawe.

2,374

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Hrefi napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

Dlatego m.in weszłam na to forum, żeby dowiedzieć się jak facet czuje że się zakochał, ale nie potraficie napisać że robicie to, to i to, zachowujecie się tak i tak, takie wymijające te męskie odpowiedzi

Pytanie trochę dziwne, w każdym razie trudne do odpowiedzi. To tak jakby zapytać skąd wiesz że miałaś orgazm.

Są chyba ogólne wyznaczniki zakochania:
- ciągłe (aż do umęczenia) myślenie o drugiej osobie,
- wzrost pobudliwości seksualnej,
-zazdrość o innych mężczyzn,
- pojawienie się takich uczuć jak troska, strach o drugą osobę,
- brak dostrzegania wad i błędów kobiety,
- kierowanie się jej dobrem ponad swoje,
- altruizm (mniejszy bądź większy),
- wszystko przestaje cieszyć - tylko czas razem daje radość,
- chęć posiadania dziecka z kobietą.

Pewnie można by dopisać jeszcze kilka dobrych punktów.

Natomiast co robi i jak się zachowuje to nie umiem opisać - pewnie każdy trochę inaczej.

Po sobie wiem, że inna jest miłość w wieku lat 20stu a inna w wieku 40stu gdy ma się zobowiązania wobec rodziny (kalkulowanie, liczenie kosztów, w głowie wojna pomiędzy dwoma uczuciami: miłość vs odpowiedzialność).

W wieku lat 20 byłem gotów zrobić wszystko, w wieku lat 40 kalkuluje co zrobić aby najmniej stracić a wieku 65 to zapytaj się kochanka bo to ciekawe.


Nie jestem facetem ani nie mam 65 lat, ale zakładam że 65 latek też kalkuluje co mu się opłaca aczkolwiek ma bardziej wywalone bo do kostuchy ma znacznie bliżej niż ten co ma 40 lat.
Kalkulacje to także to czym kierują się kobiety. Kasia zapewne też. Bardziej oplaca jej się zostać z mężem - bo mieszkanie, bo może kredyt, bo wspóln e dzieci i  milion wspólnych jednak spraw. Wspólne święta i wspólne spotkania rodzinne. Niektórze te wszystkie "wspólne" sprawy nazywają "miłością", "kochaniem" współmałżonka. Lepiej trzymać się tego co znane i bezpieczne, tym bardziej że obwieszone tym co "wspólne" bardziej niż choinka bombkami, niż pchanie się na nieznane wody jakim jest zamiana romansu na związek.

2,375

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
Hrefi napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

Dlatego m.in weszłam na to forum, żeby dowiedzieć się jak facet czuje że się zakochał, ale nie potraficie napisać że robicie to, to i to, zachowujecie się tak i tak, takie wymijające te męskie odpowiedzi

Pytanie trochę dziwne, w każdym razie trudne do odpowiedzi. To tak jakby zapytać skąd wiesz że miałaś orgazm.

Są chyba ogólne wyznaczniki zakochania:
- ciągłe (aż do umęczenia) myślenie o drugiej osobie,
- wzrost pobudliwości seksualnej,
-zazdrość o innych mężczyzn,
- pojawienie się takich uczuć jak troska, strach o drugą osobę,
- brak dostrzegania wad i błędów kobiety,
- kierowanie się jej dobrem ponad swoje,
- altruizm (mniejszy bądź większy),
- wszystko przestaje cieszyć - tylko czas razem daje radość,
- chęć posiadania dziecka z kobietą.

Pewnie można by dopisać jeszcze kilka dobrych punktów.

Natomiast co robi i jak się zachowuje to nie umiem opisać - pewnie każdy trochę inaczej.

Po sobie wiem, że inna jest miłość w wieku lat 20stu a inna w wieku 40stu gdy ma się zobowiązania wobec rodziny (kalkulowanie, liczenie kosztów, w głowie wojna pomiędzy dwoma uczuciami: miłość vs odpowiedzialność).

W wieku lat 20 byłem gotów zrobić wszystko, w wieku lat 40 kalkuluje co zrobić aby najmniej stracić a wieku 65 to zapytaj się kochanka bo to ciekawe.


Nie jestem facetem ani nie mam 65 lat, ale zakładam że 65 latek też kalkuluje co mu się opłaca aczkolwiek ma bardziej wywalone bo do kostuchy ma znacznie bliżej niż ten co ma 40 lat.
Kalkulacje to także to czym kierują się kobiety. Kasia zapewne też. Bardziej oplaca jej się zostać z mężem - bo mieszkanie, bo może kredyt, bo wspóln e dzieci i  milion wspólnych jednak spraw. Wspólne święta i wspólne spotkania rodzinne. Niektórze te wszystkie "wspólne" sprawy nazywają "miłością", "kochaniem" współmałżonka. Lepiej trzymać się tego co znane i bezpieczne, tym bardziej że obwieszone tym co "wspólne" bardziej niż choinka bombkami, niż pchanie się na nieznane wody jakim jest zamiana romansu na związek.



A romans i te wszystkie emocje na tym etapie na razie wydają się tak jak u Kaśki  dobrze działać na przetrwanie w tym wszystkim z mężem co mówi "że droga wolna jak Ci źle".

2,376

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Paslawek, też tak do tego na razie podchodzę,taka terapia na przetrwanie, co będzie dalej czas pokaże

2,377 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-20 11:42:20)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

To raczej odwrotność terapii ucieczka przed sobą a uciec się nie da i jest odwrotnie skutkiem jest jeszcze większa koncentracja na sobie inni to tylko odbicia i cienie nawet Ci bliscy to myślenie o kochanku i tego co on czuje,myśli,zrobi,jest myśleniem tylko o sobie coraz bardziej panicznym i w desperacji..
Terapii to niektórzy potrzebują po takim odlocie chociaż z drugiej strony to też szansa poznać się od wewnątrz i rozpoznać czego się tylko chce a czego naprawdę potrzebuje.Taki paradoks
Trochę też tak na zasadzie żeby się podnieść trzeba najpierw upaść.

2,378

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

A romans i te wszystkie emocje na tym etapie na razie wydają się tak jak u Kaśki  dobrze działać na przetrwanie w tym wszystkim z mężem co mówi "że droga wolna jak Ci źle".

A mnie zastanawia, KIEDY pragnienie i głód pozytywnych skutków działania „substancji” ;-) (czyli craving positive), który teraz prezentuje Kasia („biorę kolejną dawkę, bo lubię”) zmienia się w głód związany z chęcią ulgi od negatywnych następstw działania „substancji” (czyli craving negative), jaki jest widoczny u Hrefiego („biorę kolejną dawkę, bo cierpię”)?

Kiedy zmienia się sytuacja, w której kolejne haje są duże a dołki niewielkie w sytuację, gdzie haj już niewielki a dołki po nim coraz głębsze?

2,379

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Wygląda na to, że póki jest haj, to łatwo znosić każdy dołek..

2,380 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-20 12:30:06)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Musi byt ten kryzys przesilenie jakaś nawet drobna zmiana a przedtem jeszcze  wzrost doznań i euforii  przy jednoczesnym wahaniu, podnoszeniu tolerancji i wystąpić coś jak zejście,kac,heroiniści mówią o tym "skręt " zależy też od organizmu i wytrzymałości Kaśki ile to potrwa i jak głęboko i ostro przebiegnie.
Zabrzmiało jak na konsylium  smile Tak naprawdę to ja wcale na co dzień nie odnoszę wszystkiego do uzależnień  - zwariować można a w życiu jest jednak też inna tkanka .

2,381

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

Musi byt ten kryzys przesilenie jakaś nawet drobna zmiana a przedtem jeszcze  wzrost doznań i euforii  przy jednoczesnym wahaniu, podnoszeniu tolerancji i wystąpić coś jak zejście,kac,heroiniści mówią o tym "skręt " zależy też od organizmu i wytrzymałości Kaśki ile to potrwa i jak głęboko i ostro przebiegnie.
Zabrzmiało jak na konsylium  smile Tak naprawdę to ja wcale na co dzień nie odnoszę wszystkiego do uzależnień  - zwariować można a w życiu jest jedna też inna tkanka .

Jest jeszcze coś takiego jak allostaza, która zastępuje homeostazę i jak tu potem wrócić do tego, co było przedtem?

Wszystkiego nie warto traktować w kategoriach uzależnień, chociaż wiele mechanizmów leżących u podstaw uzależnień towarzyszy nam w codziennym życiu, ale bardzo łatwo odnieść romanse do uzależnienia. Bardziej chyba takiego behawioralnego uzależnienia niż przy użyciu substancji psychoaktywnej.

2,382

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Musi byt ten kryzys przesilenie jakaś nawet drobna zmiana a przedtem jeszcze  wzrost doznań i euforii  przy jednoczesnym wahaniu, podnoszeniu tolerancji i wystąpić coś jak zejście,kac,heroiniści mówią o tym "skręt " zależy też od organizmu i wytrzymałości Kaśki ile to potrwa i jak głęboko i ostro przebiegnie.
Zabrzmiało jak na konsylium  smile Tak naprawdę to ja wcale na co dzień nie odnoszę wszystkiego do uzależnień  - zwariować można a w życiu jest jedna też inna tkanka .

Jest jeszcze coś takiego jak allostaza, która zastępuje homeostazę i jak tu potem wrócić do tego, co było przedtem?

Wszystkiego nie warto traktować w kategoriach uzależnień, chociaż wiele mechanizmów leżących u podstaw uzależnień towarzyszy nam w codziennym życiu, ale bardzo łatwo odnieść romanse do uzależnienia. Bardziej chyba takiego behawioralnego uzależnienia niż przy użyciu substancji psychoaktywnej.

Na rauszu jakimkolwiek to prawie każda osoba była i łatwiej porównać odnieść się, życie jest bogatsze jednak niż "czysty nałóg"czy jakiś tam odlot odloty.


Masz rację Magda tyle że te behawioralne uzależnienia są znaczniej słabiej znane i opisane, a najwięcej moim zdaniem do odkrycia jest w uzależnieniach od seksu i od seksu i "miłości" to nie to samo co seksoholizm.Wiele mitów i stereotypów/niby dogmatów też już krąży na ten temat .
Diagnozowanie takich spraw to bywa katorga dla znanych mi specjalistów ponieważ temperament, libido i naturalne potrzeby to jest u ludzi ogromnie osobnicza kwestia ,wielkie spektrum i rozrzut jak z wenus do marsa.

2,383

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

To raczej odwrotność terapii ucieczka przed sobą a uciec się nie da i jest odwrotnie skutkiem jest jeszcze większa koncentracja na sobie inni to tylko odbicia i cienie nawet Ci bliscy to myślenie o kochanku i tego co on czuje,myśli,zrobi,jest myśleniem tylko o sobie coraz bardziej panicznym i w desperacji..
Terapii to niektórzy potrzebują po takim odlocie chociaż z drugiej strony to też szansa poznać się od wewnątrz i rozpoznać czego się tylko chce a czego naprawdę potrzebuje.Taki paradoks
Trochę też tak na zasadzie żeby się podnieść trzeba najpierw upaść.



Oj, samą siebie to chyba do tej pory nie znałam, nigdy nie posądziła bym siebie o zdradę, romans , potępiam bardzo.
Wiem że sama sobie zaprzeczam, ale to dowód na to jak bardzo siebie nie znamy, wystarczy odpowiedni człowiek, czas, miejsce i gotowe, wpakowałam się po uszy, nawet najblizsza przyjaciółka nic nie wie, bo postukala by mi po głowie, nie ma się czym chwalić,a z drugiej strony te chwilę z kochankiem bardzo poprawiają moje samopoczucie, nastrój, swoją drogą bardzo dużo osób mówi mi że bardzo się zmieniłam,w sensie pozytywnym, lepszy humor, wygląd itp

2,384 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-20 13:17:42)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

To "normalne" endorfinki smile tak działają.
Skrzydła wyrastają mnie też tak mówiono jak wszedłem w układ z mężatką ,chociaż ja nie jestem nadzwyczaj spokojnym człekiem a na pewno nie wtedy przed drugim romansem raczej "zwiercony" ze mnie bachor to zmiany były zauważalne .
Tyle że straszliwie i rozpaczliwie samotny się wewnątrz czułem momentami bez kontaktu z tym oraz z determinacją zaprzeczałem temu długo.

2,385

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

Na rauszu jakimkolwiek to prawie każda osoba była i łatwiej porównać odnieść się, życie jest bogatsze jednak niż "czysty nałóg"czy jakiś tam odlot odloty.


Masz rację Magda tyle że te behawioralne uzależnienia są znaczniej słabiej znane i opisane, a najwięcej moim zdaniem do odkrycia jest w uzależnieniach od seksu i od seksu i "miłości" to nie to samo co seksoholizm.Wiele mitów i stereotypów/niby dogmatów też już krąży na ten temat .
Diagnozowanie takich spraw to bywa katorga dla znanych mi specjalistów ponieważ temperament, libido i naturalne potrzeby to jest u ludzi ogromnie osobnicza kwestia ,wielkie spektrum i rozrzut jak z wenus do marsa.

Mnie z racji zainteresowań najbardziej ciągnie w stronę teorii neurobiologicznych - one wszystko tak pięknie tłumaczą :-D - ale rzeczywiście teorii uzależnień jest co niemiara. I najbardziej znane są teorie psychiatryczne (od natury obsesyjno - kompulsywnej, przez upośledzenie kontroli impulsów, do przyczyn genetycznych). Jednak wydaje mi się, że w tym wszystkim, jak pokazuje ponad 20 lat badań można bazować na podobieństwie neuronalnym mechanizmów uzależnień, np. podobieństwo patologicznego hazardu do uzależnień od substancji psychoaktywnych. Podobne mechanizmy występują w objadaniu się, kompulsywnych zachowaniach seksualnych czy graniu w gry komputerowe, mimo, że w istocie okazuje, że nie ma jednego wspólnego dla wszystkich mechanizmów prowadzących do rozwinięcia nałogów behawioralnych i jest zarówno wiele podobieństw, jak i wiele różnic w tych mechanizmach, to w obrazie neuronalnym wszystko wygląda bardzo podobnie.

2,386 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-20 13:39:01)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Na poziomie neurofizjologicznym sporo tych procesów związanych z uzależnieniami wygląda podobnie. Tych neuroprzekaźników, z których wiele jest jednocześnie hormonami, nie mamy aż znowu tak dużo smile

2,387

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bagienni_k napisał/a:

Na poziomie neurofizjologicznym sporo tych procesów związanych z uzależnieniami wygląda podobnie. Tych neuroprzekaźników, z których wiele jest jednocześnie hormonami, nie mamy aż znowu tak dużo smile

Ale tu też są różnice, bo w różnych uzależnieniach różne neuroprzekaźniki się uaktywniają ;-)
- Zaburzenia uprawiania hazardu - dopamina, serotonina,
- Patologiczna hiperseksualność - dopamina, serotonina, oksytocyna
- Nałogowe uprawianie ćwiczeń fizycznych - opioidy, endokanabinoidy, dopamina
- Kompulsywne kupowanie - serotonina, dopamina
- Nałogowe opalanie się - opiody
- Problemowe korzystanie z nowych mediów np. granie w gry internetowe - dopamina, serotonina

2,388

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

chciałbym grzecznie .... zasugerować, że korespondencja specjalistyczna nt. teorii neurobiologicznych oraz w zakresie neuroprzekaźników, a także opisów uzależnień behawioralnych kieruje ten wątek ku otchłani. Sadzę, że gdy pojawi się wzór kwasu rybonukleinowego ew. rozkmin nt procentowego przyrost serotoniny podczas oglądania Benny Hilla i będzie można uznać wątek za wyczerpany.

2,389 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-20 14:24:07)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:

chciałbym grzecznie .... zasugerować, że korespondencja specjalistyczna nt. teorii neurobiologicznych oraz w zakresie neuroprzekaźników, a także opisów uzależnień behawioralnych kieruje ten wątek ku otchłani. Sadzę, że gdy pojawi się wzór kwasu rybonukleinowego ew. rozkmin nt procentowego przyrost serotoniny podczas oglądania Benny Hilla i będzie można uznać wątek za wyczerpany.

Masz rację :-). Sorki, popłynęłam za tym, co mnie interesuje, bo sam mechanizm zdrady już mnie nudzi śmiertelnie. Zawsze jest tak samo i tu w kółko to samo ;-)

2,390

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Przyznam się uczciwie ,że też odpływam, jak tylko się coś pojawia związanego z biologią smile także biję się w pierś smile

2,391

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
MagdaLena1111 napisał/a:

... sam mechanizm zdrady już mnie nudzi śmiertelnie. Zawsze jest tak samo i tu w kółko to samo ;-)

niemniej osoba zdradzana za każdym razem uważa, że jej przypadek jest wyjątkowy, jednostkowy ... trzeba to wbijać do głowy, że nie jest.

2,392

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

... sam mechanizm zdrady już mnie nudzi śmiertelnie. Zawsze jest tak samo i tu w kółko to samo ;-)

niemniej osoba zdradzana za każdym razem uważa, że jej przypadek jest wyjątkowy, jednostkowy ... trzeba to wbijać do głowy, że nie jest.

Nie tylko osoba zdradzana myśli, że to, co przeżywa jest jednostkowe i wyjątkowe. Bo np. to jest akurat wątek o tych, którzy zdradzają i też myślą, że spotkało ich coś wyjątkowego i się tym odurzają, podczas gdy są to proste mechanizmy. Albo wręcz bywają w subiektywnym odczuciu ohydne, jak np. świeży romans opisywany tutaj, gdzie kobieta na ostatnim haju hormonalnym, typowym po 40tce i facet w wieku mojego dziadka zdradzają. Dzieci natury, żadnego opamiętania i udziału kory przedczołowej tylko czysta biologia. Tyle lat meandrów ewolucji a tu zonk :-O


Fakt, że pewna ulga dla osób zdradzonych może być w tym, że to, co im się przytrafiło i to, co przeżywają jest udziałem wielu osób, niezależnym od nich samych, na który nie mieli wpływu, a silne emocje z czasem wybrzmiewają, gdy się ich w sobie nie pielęgnuje.

2,393

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
MagdaLena1111 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Na poziomie neurofizjologicznym sporo tych procesów związanych z uzależnieniami wygląda podobnie. Tych neuroprzekaźników, z których wiele jest jednocześnie hormonami, nie mamy aż znowu tak dużo smile

Ale tu też są różnice, bo w różnych uzależnieniach różne neuroprzekaźniki się uaktywniają ;-)
- Zaburzenia uprawiania hazardu - dopamina, serotonina,
- Patologiczna hiperseksualność - dopamina, serotonina, oksytocyna
- Nałogowe uprawianie ćwiczeń fizycznych - opioidy, endokanabinoidy, dopamina
- Kompulsywne kupowanie - serotonina, dopamina
- Nałogowe opalanie się - opiody
- Problemowe korzystanie z nowych mediów np. granie w gry internetowe - dopamina, serotonina


A mnie się podoba to neuroprzekaźnikowe podejscie. Wiele wyjaśnia i uświadamia że ani to wyjątkowe ani nadprzyrodzone i nie ma mowy o żadnym przeznaczeniu i palcu bożym. Czysta biologia, nauka - lubię to.

2,394

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Na poziomie neurofizjologicznym sporo tych procesów związanych z uzależnieniami wygląda podobnie. Tych neuroprzekaźników, z których wiele jest jednocześnie hormonami, nie mamy aż znowu tak dużo smile

Ale tu też są różnice, bo w różnych uzależnieniach różne neuroprzekaźniki się uaktywniają ;-)
- Zaburzenia uprawiania hazardu - dopamina, serotonina,
- Patologiczna hiperseksualność - dopamina, serotonina, oksytocyna
- Nałogowe uprawianie ćwiczeń fizycznych - opioidy, endokanabinoidy, dopamina
- Kompulsywne kupowanie - serotonina, dopamina
- Nałogowe opalanie się - opiody
- Problemowe korzystanie z nowych mediów np. granie w gry internetowe - dopamina, serotonina


A mnie się podoba to neuroprzekaźnikowe podejscie. Wiele wyjaśnia i uświadamia że ani to wyjątkowe ani nadprzyrodzone i nie ma mowy o żadnym przeznaczeniu i palcu bożym. Czysta biologia, nauka - lubię to.

Otóż to! smile

2,395

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
MagdaLena1111 napisał/a:
bullet napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

... sam mechanizm zdrady już mnie nudzi śmiertelnie. Zawsze jest tak samo i tu w kółko to samo ;-)

niemniej osoba zdradzana za każdym razem uważa, że jej przypadek jest wyjątkowy, jednostkowy ... trzeba to wbijać do głowy, że nie jest.

Nie tylko osoba zdradzana myśli, że to, co przeżywa jest jednostkowe i wyjątkowe. Bo np. to jest akurat wątek o tych, którzy zdradzają i też myślą, że spotkało ich coś wyjątkowego i się tym odurzają, podczas gdy są to proste mechanizmy. Albo wręcz bywają w subiektywnym odczuciu ohydne, jak np. świeży romans opisywany tutaj, gdzie kobieta na ostatnim haju hormonalnym, typowym po 40tce i facet w wieku mojego dziadka zdradzają. Dzieci natury, żadnego opamiętania i udziału kory przedczołowej tylko czysta biologia. Tyle lat meandrów ewolucji a tu zonk :-O


Fakt, że pewna ulga dla osób zdradzonych może być w tym, że to, co im się przytrafiło i to, co przeżywają jest udziałem wielu osób, niezależnym od nich samych, na który nie mieli wpływu, a silne emocje z czasem wybrzmiewają, gdy się ich w sobie nie pielęgnuje.



Może tylko dla sprostowania, myślę że masz na myśli osoby zdradzające nie zdradzane,bo zdradzane to żyją w błogiej nieświadomości.
A druga sprawa, odnośnie wieku, może napiszę tak, mnie to nie przeszkadza , bo zadbany 65 latek jest chyba bardziej do,, użycia" niż zapuszczony,flejtuchowaty 30 latek? Wiem że u większości ludzi wzbudza to kontrowersje,sama różnica wieku,ja nigdy nie miałam z tym problemu, przyznać się jednak muszę, że na początku związku" nie podejrzewałam że będzie aż tak dobrze, miałam w głowie że w tym wieku to facet już nie bardzo , takie stereotypy, to się nie potwierdziło to raz,a dwa , może też jego nastawienie ogólne do życia ma wpływ?

2,396 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-21 10:25:32)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

...A druga sprawa, odnośnie wieku, może napiszę tak, mnie to nie przeszkadza , bo zadbany 65 latek jest chyba bardziej do,, użycia" niż zapuszczony,flejtuchowaty 30 latek? ...

A nie zapuszczony 30,40, 50 latek jest mniej czy bardziej "do użycia" ? Ze skrajności w skrajność. Trochę przerażające. Czyżby 65 lat było synonimem jurności, a 30 lat flejtuchowatości ?
Pan, 65 lat, po takich pochwałach ma ego nadymane do poziomu stratosfery. Niestety ale czuję coraz większe zażenowanie argumentami Kasi.
Widać ogromne kompleksy, czuć zaniedbanie ze strony męża skoro tak to przedstawia.
Biedna jesteś Katarzyno, współczuję Ci, na prawdę.

2,397

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

...A druga sprawa, odnośnie wieku, może napiszę tak, mnie to nie przeszkadza , bo zadbany 65 latek jest chyba bardziej do,, użycia" niż zapuszczony,flejtuchowaty 30 latek? ...

A nie zapuszczony 30,40, 50 latek, ze skrajności w skrajność. Trochę przerażające. Czyżby 65 lat było synonimem jurności "do użycia" a 30 lat flejtuchowatości ?
Pan, 65 lat, ma ego na poziomie stratosfery, a ja czuję coraz większe zażenowanie argumentami Kasi.
Widać kompleksy, czuć zaniedbanie ze strony męża. Biedna jesteś Katarzyno, współczuję Ci, na prawdę.

Mnie bardziej chodziło o to że nie każdy 30,40 latek jest super a każdy powyżej 60 be,poza tym nie wyobrażam sobie żeby iść do łóżka z np 30 latkiem,ja czułabym się źle, pewnie bardziej wtedy myślałabym o tym jak wyglądam, może każdy jest inny,a że mąż ma na mnie wywalone to inna sprawa

2,398

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

40 letnia kobieta ma opory, żeby iść do łóżka z 30 letnim facetem, bo poczuje się nieatrakcyjnie lub/i staro? Za to nie waha się zrobić tego samego z facetem ponad 20 lat starszym..

Ja już wysiadam...

2,399

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
bullet napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

...A druga sprawa, odnośnie wieku, może napiszę tak, mnie to nie przeszkadza , bo zadbany 65 latek jest chyba bardziej do,, użycia" niż zapuszczony,flejtuchowaty 30 latek? ...

A nie zapuszczony 30,40, 50 latek, ze skrajności w skrajność. Trochę przerażające. Czyżby 65 lat było synonimem jurności "do użycia" a 30 lat flejtuchowatości ?
Pan, 65 lat, ma ego na poziomie stratosfery, a ja czuję coraz większe zażenowanie argumentami Kasi.
Widać kompleksy, czuć zaniedbanie ze strony męża. Biedna jesteś Katarzyno, współczuję Ci, na prawdę.

Mnie bardziej chodziło o to że nie każdy 30,40 latek jest super a każdy powyżej 60 be,poza tym nie wyobrażam sobie żeby iść do łóżka z np 30 latkiem,ja czułabym się źle, pewnie bardziej wtedy myślałabym o tym jak wyglądam, może każdy jest inny,a że mąż ma na mnie wywalone to inna sprawa

Kaśka nie obraź się,ale i "to nie moje są słowa to mądrość ludowa" znasz to : "na bezrybiu i rak ryb","spragniona jak żaba dżdżu", "jak przyjdzie ochota to i ....... wyłomota" i tym podobne o czasie posuchy też coś tam jest tylko nie pamiętam.
Wybrałaś najprawdopodobniej najbezpieczniejszą opcje znaliście się wcześniej,zachwyciło Ciebie jego nastawienie i jego zainteresowanie Tobą jako kobietą i to że on Ciebie  bierze i pragnie ale to nie on jest pragnieniem i pożądaniem ono jest od Ciebie,równie dobrze 30 - 40 latek mógł by być katalizatorem i wyzwalaczem po za tym pan emeryt zadbany schludny i sprawny nie jest na co dzień znasz jego "public image" dla Ciebie i wydaje się być przeciwieństwem "znudzonego kanapowca męża"
Oczywiście o gustach się niby nie dyskutuje( chociaż nie wiadomo dlaczego) ,coś tam w Tobie poruszył to coś jak symbol ale to gotowość i pozwolenie czynne było głownie w Tobie.Akurat on był pod ręką najbliżej,nie ma nic dziwnego w tym że kobiety wybierają kochanków w ten sposób bo mogą mają jakieś tam możliwości i przyzwolenia już wcześniej ,nie było by dziwne też gdybyś "trafiła" na młodszego kochanka w Twoim stanie i nastawieniu,teraz to tylko zwykłe tłumaczenia, bo ambitna z Ciebie babka i kochanek też musi być najlepszy albo taki jaki się wydaje że jest.

2,400 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-21 12:01:24)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Może tylko dla sprostowania, myślę że masz na myśli osoby zdradzające nie zdradzane,bo zdradzane to żyją w błogiej nieświadomości.

Akurat miałam na myśli przebywające na forum zdradzone osoby, które już wiedzą o zdradzie partnera i tutaj mogą się dowiedzieć, że to, co przezywają to są zupełnie normalne w tej sytuacji emocje, które wybrzmią.

Ale co do życia w błogiej nieświadomości, to nie wydaje mi się, że tak jest. Partnerzy to czują, ale działają u nich silne mechanizmy obronne, bo prawda byłaby dla nich zbyt bolesna, a potem, jak już zdrada staje się w pełni oczywista, to nie ma czego unikać, czemu zaprzeczać i co racjonalizować.

Myślisz, że żona Twojego kochanka nie wie o zdradzie. Wątpię. Przecież to na pewno długoletni związek osób, które kiedyś i obecnie nadal wiele łączy. Może ona już nie ma tak bardzo lub tak często ochotę na zbliżenia i jej pasuje, że znalazł sobie darmową cichodajkę na boku, bo jest dyskretnie i tanio a ona ma w domu zadowolonego, dowartościowanego pożądaniem młodszej kobiety faceta i spokój oraz wiedzę, że tamta jest tylko na chwilę. To wszystko może mieć dla niej wartość. Oczywiście tylko sobie improwizuję, jak to może wyglądać z jej perspektywy ;-)

2,401 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-02-21 12:21:54)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Cóż starsi Panowie są różni..:)
Nie widzę powodu by zakładać ze koniecznie mniej pociągający dla 40 paro łatki niż przeciętny 3O latek.

Zresztą co innego pociagagace jest w młodym, a czymś innym przywabia starszy:)
Zona może nie wiedzieć, bo mąz jest dyskretny i inteligentny, i nie wybiera a kochanki Pań wydzwaniajacych na komórkę w czasie weekendu.:D

2,402 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-21 12:36:04)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślisz, że żona Twojego kochanka nie wie o zdradzie. Wątpię. Przecież to na pewno długoletni związek osób, które kiedyś i obecnie nadal wiele łączy. Może ona już nie ma tak bardzo lub tak często ochotę na zbliżenia i jej pasuje, że znalazł sobie darmową cichodajkę na boku, bo jest dyskretnie i tanio a ona ma w domu zadowolonego, dowartościowanego pożądaniem młodszej kobiety faceta i spokój oraz wiedzę, że tamta jest tylko na chwilę. To wszystko może mieć dla niej wartość. ...

Przyznam, ze już wcześniej chciałem naspiac coś podobnego. To nie ma większego znaczenia w tym przypadku ale ... małżeństwo na pokaz, dla prestiżu. Dla niej, stateczny, ustawiony Pan dający pełną wolność, dla niego młoda żonka i tez wolność.
Nie zdziwiłbym się gdyby sama Kaśkę wybrała, czysta, schludna, daje za darmo, mąż zadowolony ... nie przyniesie jakiegoś choróbska....  Kaśka rozkminia, a to może być zwykły układ..
Żona Pana 65 lat może mieć swojego kochanka i koło się zamyka.

2,403

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Ela210 napisał/a:

Cóż starsi Panowie są różni..:)
Nie widzę powodu by zakładać ze koniecznie mniej pociągający dla 40 paro łatki niż przeciętny 3O latek.

Zresztą co innego pociagagace jest w młodym, a czymś innym przywabia starszy:)
Zona może nie wiedzieć, bo mąz jest dyskretny i inteligentny, i nie wybiera a kochanki Pań wydzwaniajacych na komórkę w czasie weekendu.:D

To oczywiście też i to druga strona medalu ,Ty też Kaśka wydajesz się bezproblemowa i bezpieczna.

2,404

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Myślisz, że żona Twojego kochanka nie wie o zdradzie. Wątpię. Przecież to na pewno długoletni związek osób, które kiedyś i obecnie nadal wiele łączy. Może ona już nie ma tak bardzo lub tak często ochotę na zbliżenia i jej pasuje, że znalazł sobie darmową cichodajkę na boku, bo jest dyskretnie i tanio a ona ma w domu zadowolonego, dowartościowanego pożądaniem młodszej kobiety faceta i spokój oraz wiedzę, że tamta jest tylko na chwilę. To wszystko może mieć dla niej wartość. ...

Przyznam, ze już wcześniej chciałem naspiac coś podobnego. To nie ma większego znaczenia w tym przypadku ale ... małżeństwo na pokaz, dla prestiżu. Dla niej, stateczny, ustawiony Pan dający pełną wolność, dla niego młoda żonka i tez wolność.
Nie zdziwiłbym się gdyby sama Kaśkę wybrała, czysta, schludna, daje za darmo, mąż zadowolony ... nie przyniesie jakiegoś choróbska....  Kaśka rozkminia, a to może być zwykły układ..
Żona Pana 65 lat może mieć swojego kochanka i koło się zamyka.



Może i zwykły układ, ale po co kobiece prawie w moim wieku, niezależnej finansowo, mieszkaniowo od męża, nie mają wspólnych dzieci,zgoda na kochankę?

2,405 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-02-21 12:51:22)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Wg mnie Kasia, jak Ciebie mąż tak oficjalnie zlewa, to jak nie chcesz się rozwodzić, znajdź sobie "legalnego" kochanka, najlepiej wolnego i młodszego.
To pozwoli Ci  poukładać sobie w głowie czego naprawdę chcesz w życiu.
Pewnie Ci tu napiszą, że powinnaś się rozwieść a potem szukać, ale wiem że mało kto ma odwagę tak zrobić po 40.
Mogę zrozumieć że mąż może mieć mniejsze libido niż żona, ale jak w ogóle to mocno podejrzane.
Dobre pytanie do wyciągania wniosków.. prawdopodobnie żona nic nie wie o jego romansie i oni nie planują żadnego rozwodu.
To małe miasto i jak się wyda, będą straszne ploty, bo on jest znany.
Lepiej zmień kochanka na inny model, wskazany spoza miasteczka.

Posty [ 2,341 do 2,405 z 2,519 ]

Strony Poprzednia 1 35 36 37 38 39 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy romans zmienia rzeczywistość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024