Czy romans zmienia rzeczywistość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy romans zmienia rzeczywistość?

Strony Poprzednia 1 34 35 36 37 38 39 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,276 do 2,340 z 2,519 ]

2,276

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
Roxann napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

Właśnie jedna sprawa mnie zastanawia, też pomyślałam o tym że nie jestem jego pierwszą na boku, skoro on ma taki sposób życia że oprócz żony ma kogoś jeszcze, to jak to mu uchodzi płazem?Ja tu mieszkam całe życie,z przerwą na studia,on też, miasto co prawda duże, ale oboje mieszkamy odkąd pamiętam blisko siebie, nigdy nie słyszałam żeby ktoś cokolwiek powiedział że on słynie z tego że kochanki ma, przecież jak facet przez kilka, kilkanaście lat ma kogoś na boku, ktoś coś musiałby zauważyć, całe życie by się ślizgał?On tu,w lokalnej społeczności jest dość znany, gdzie by się nie ruszył, to wiedzą że był,z kim był itp, mógł przecież trafić przez tyle lat na taką,co by mu nosa utarła

Odpowiedź jest dość prosta. Czy Wy spotykacie się w miejscach publicznych czy też robicie tak by Was jednak nikt nie zobaczył razem a już na pewno nie w jakiejś dwuznacznej sytuacji. Żona może nie widzi a może nie chce widzieć co się dzieje (jest wiele takich jak choćby ta mego "ex").
A co do utarcia nosa to niby w jakim celu? Zmuszał siłą? Myślisz, że któraś sama by się podłożyła by mu dopiec? Przecież wiadomo, że i tak ona by wyszła na najgorszą lafiryndę. Znasz pewnie chociażby historię posła Pięty? On się wyślizgał, żona wybaczyła... a ta kobieta jest skończona.


Nie, nie spotykamy się w miejscach publicznych, chyba że przypadkowo, ale wiadomo, zachowujemy się tak jak przed romansem, czyli krótka wymiana zdań o przysłowiowej pogodzie,no chyba że jest mój mąż koło mnie, to raczej w ogóle do siebie się nie odzywamy, jakoś tak wychodzi

Kasiu, nie znam Cię. Nie wiem jakim jesteś człowiekiem. Ale jeśli nie masz serca z kamienia to fakt, że w małżeństwie nie masz tego co w nim być powinno i trwa to, dajmy na to latami, w połączeniu z atencją, bliskością i radosnymi spotkaniami z kochankiem sprawi, że emocjonalnie będziesz na niego otwarta. Już jesteś. Z mojej perspektywy widać, że się zakochałaś. Cieszysz się spotkaniami. Na razie wystarczy Ci, że znów się spotkacie za jakiś czas. Niebawem będziesz smutna, gdy będziecie się mieli rozstać. No chyba że spędzacie ze sobą dużo czasu np w pracy, to wtedy to przyjdzie później. Potem smutek będzie gościł w Twoim sercu coraz częściej... będziesz cierpiała.

Romans działa tylko na krótką metę, zwłaszcza jeśli jesteś emocjonalna. Wnioskuję, że jesteś - bo strasznie analizujesz co też on może myśleć. Emocjonalnie już jesteś z nim silnie związana. Czeka Cię za jakiś czas ogromna tęsknota.
Wiem, że i tak nas nie posłuchasz. Ja też nie posłuchalam. A raczej myślalam, że zdążę, że jeszcze mam czas. Że teraz nie potrafię, ale już niedługo... a tu trzeba ścisnąć zęby i zrobić to od razu. Widać ze w Waszej relacji to on rozdaje karty. Ty wisisz na telefonie i CZEKASZ. Czekasz bez końca aż on znajdzie czas. Czy napewno Ci to odpowiada? Czy jesteś szczęśliwa? Czy widzisz siebie w tym samym miejscu za 5 lat?

Zobacz podobne tematy :

2,277

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Odpowiedź jest dość prosta. Czy Wy spotykacie się w miejscach publicznych czy też robicie tak by Was jednak nikt nie zobaczył razem a już na pewno nie w jakiejś dwuznacznej sytuacji. Żona może nie widzi a może nie chce widzieć co się dzieje (jest wiele takich jak choćby ta mego "ex").
A co do utarcia nosa to niby w jakim celu? Zmuszał siłą? Myślisz, że któraś sama by się podłożyła by mu dopiec? Przecież wiadomo, że i tak ona by wyszła na najgorszą lafiryndę. Znasz pewnie chociażby historię posła Pięty? On się wyślizgał, żona wybaczyła... a ta kobieta jest skończona.


Nie, nie spotykamy się w miejscach publicznych, chyba że przypadkowo, ale wiadomo, zachowujemy się tak jak przed romansem, czyli krótka wymiana zdań o przysłowiowej pogodzie,no chyba że jest mój mąż koło mnie, to raczej w ogóle do siebie się nie odzywamy, jakoś tak wychodzi

Kasiu, nie znam Cię. Nie wiem jakim jesteś człowiekiem. Ale jeśli nie masz serca z kamienia to fakt, że w małżeństwie nie masz tego co w nim być powinno i trwa to, dajmy na to latami, w połączeniu z atencją, bliskością i radosnymi spotkaniami z kochankiem sprawi, że emocjonalnie będziesz na niego otwarta. Już jesteś. Z mojej perspektywy widać, że się zakochałaś. Cieszysz się spotkaniami. Na razie wystarczy Ci, że znów się spotkacie za jakiś czas. Niebawem będziesz smutna, gdy będziecie się mieli rozstać. No chyba że spędzacie ze sobą dużo czasu np w pracy, to wtedy to przyjdzie później. Potem smutek będzie gościł w Twoim sercu coraz częściej... będziesz cierpiała.

Romans działa tylko na krótką metę, zwłaszcza jeśli jesteś emocjonalna. Wnioskuję, że jesteś - bo strasznie analizujesz co też on może myśleć. Emocjonalnie już jesteś z nim silnie związana. Czeka Cię za jakiś czas ogromna tęsknota.
Wiem, że i tak nas nie posłuchasz. Ja też nie posłuchalam. A raczej myślalam, że zdążę, że jeszcze mam czas. Że teraz nie potrafię, ale już niedługo... a tu trzeba ścisnąć zęby i zrobić to od razu. Widać ze w Waszej relacji to on rozdaje karty. Ty wisisz na telefonie i CZEKASZ. Czekasz bez końca aż on znajdzie czas. Czy napewno Ci to odpowiada? Czy jesteś szczęśliwa? Czy widzisz siebie w tym samym miejscu za 5 lat?


Tak, spotkania z nim bardzo mnie cieszą, rozstania bardzo smucą, to prawda.
Nie pracujemy razem,on wpada do naszej firmy  jako klient, właściwie to w większości to tylko pretekst, mógłby to wszystko załatwić raz w miesiącu a przychodzi kilkanaście razy.
Nie, nie wiszę na telefonie,on wie kiedy może do mnie zadzwonić, on z racji wieku i tego że już tyle nie pracuje, dużo przebywa w domu, żona ma własną firmę i o różnych porach bywa w domu, żeby nie było wtopy,on inicjuje rozmowy w czasie kiedy jestem w pracy, to się nam po prostu sprawdziło, nie ma obawy że mąż czy żona zobaczy czy usłyszy . Nie wiem czy widzę siebie w tym samym miejscu za 5 lat,rok temu nie widziałam siebie w czymś takim jak romans, potem myślałam że to tylko raz, potem spotkania nabrały tempa, telefony też i nawet nie wiem kiedy upłynęło tyle czasu, cały czas myślę, czytam wasze sugestie i porady, wiem co się może wydarzyć i nie umiem tego skończyć, żeby on chociaż mnie wkurzał, nie, nigdy jak do tej pory nie byłam zła, wściekła, wkurzona z jego powodu

2,278

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Gdy związek się kończy jak jesteś jeszcze "na haju" to bez cierpienia i bólu się nie obejdzie.
Pytanie tylko (w twoim przypadku) czy wasz romans się wyda, czy nie?
Jeśli będziesz przeciągać, i się wyda, to cierpieć będziesz bardziej i dojdzie konfrontacja z otoczeniem oraz małżonkami.
Jesteś dorosła, twój wybór i twoja decyzja.

2,279

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

potem spotkania nabrały tempa, telefony też i nawet nie wiem kiedy upłynęło tyle czasu, cały czas myślę, czytam wasze sugestie i porady, wiem co się może wydarzyć i nie umiem tego skończyć, żeby on chociaż mnie wkurzał, nie, nigdy jak do tej pory nie byłam zła, wściekła, wkurzona z jego powodu



Błędem romansujacych jest skupianie się na romansie niż własnym małżeństwie. Nie chodzi mi żeby zmuszać się do miłości do męża ale na refleksji co w małżeństwie nie grało, że zdecydowałaś się na romans. Każdy chyba popełnia ten błąd. Rozmyśla o romansie, myśli i kochanku a tak nie wiele o swoim małżeństwie i jego kondycji. Jeśli wiesz, że co nie grało to zastanów się jakie są szanse na naprawę tego. Czy to w ogóle jest możliwe.

Jeśli jeszcze nie poczułaś obrzydzenia do męża i możesz na niego patrzeć to jeśli chcesz skończyć romans to teraz. Później będzie za późno, nawet jak będziesz chciała wrócić do męża to w twojej głowie będzie to już inny mąż. To będzie katorga.

Kolejna kwestia to życie w kłamstwie i oszustwie. To bardzo ciekawa sprawa. Widzisz  nawet jak wrócisz do męża to zawsze będzie dzielić was kłamstwo o romansie. Bo skrywane samemu tajemnice dzielą. Będziesz musiała z tym zyć. Nie musi wyjść na jaw. Wystarczy że ty będziesz wiedzieć. Inna opcja to ujawnienie prawdy. Prawda oczyszcza i uwalnia  ale wówczas czeka się rozwód a wczesniej piekło które zgotuje ci mąż. Każda opcja ma swoją cenę.

Zapewne nie jesteś na takim etapie romansu aby w pełni zrozumieć moje słowa, ale zachowaj te uwagi na przyszłość.

2,280

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Przykład Kasi pokazuje wyraźnie, że emocjonalność i to na najwyższych obrotach jest Wam po prostu niezbędna do życia, dokładnie w tym samym stopniu co powietrze do oddychania. I w żadnym stopniu nie zamierzam nikogo krytykować, tylko po prostu widać to za każdym razem, kiedy dochodzi do takiego romansu. Z początku jest w pewnym stopniu zrozumiałe, jeśli brakuje w związku czegoś istotnego. Najbardziej jednak zastanawia mnie fakt, że skoro już ktoś dostaje brakujące uczucie, to dlaczego nie próbuje tego na nowo wskrzesić w partnerze? Tym samym partner staje się w pewnym zakresie "bezużyteczny" i tutaj zaczyna się problem: oszukiwanie, zwodzenie i mydlenie oczu swojemu współmałżonkowi, kiedy sami się świetnie bawimy.
Widać, że tutaj Kasia wręcz karmi się tym dawkowanym przez gościa uczuciem i uwagą, ale kiedy z jakichś powodów nagle to zechce przerwać, będzie wielkie zdziwienie i nagły lament, że akurat teraz wszystko się posypało..

2,281

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Hmm. To może mieć swoje konsekwencje dla Katarzyny dość szybko i z powodów nieprzewidywalnych. Pierwszy z brzegu .... oby się nie wydarzył .... jednak załóżmy, że zachoruje na jakiś czas albo trafi do szpitala. Co wtedy?

2,282

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Hrefi napisał/a:

Błędem romansujacych jest skupianie się na romansie niż własnym małżeństwie. Nie chodzi mi żeby zmuszać się do miłości do męża ale na refleksji co w małżeństwie nie grało, że zdecydowałaś się na romans. Każdy chyba popełnia ten błąd. Rozmyśla o romansie, myśli i kochanku a tak nie wiele o swoim małżeństwie i jego kondycji. Jeśli wiesz, że co nie grało to zastanów się jakie są szanse na naprawę tego. Czy to w ogóle jest możliwe.

Jeśli jeszcze nie poczułaś obrzydzenia do męża i możesz na niego patrzeć to jeśli chcesz skończyć romans to teraz. Później będzie za późno, nawet jak będziesz chciała wrócić do męża to w twojej głowie będzie to już inny mąż. To będzie katorga.

Kolejna kwestia to życie w kłamstwie i oszustwie. To bardzo ciekawa sprawa. Widzisz  nawet jak wrócisz do męża to zawsze będzie dzielić was kłamstwo o romansie. Bo skrywane samemu tajemnice dzielą. Będziesz musiała z tym zyć. Nie musi wyjść na jaw. Wystarczy że ty będziesz wiedzieć. Inna opcja to ujawnienie prawdy. Prawda oczyszcza i uwalnia  ale wówczas czeka się rozwód a wczesniej piekło które zgotuje ci mąż. Każda opcja ma swoją cenę.

Zapewne nie jesteś na takim etapie romansu aby w pełni zrozumieć moje słowa, ale zachowaj te uwagi na przyszłość.

Po przebrnięciu przez ten kikudziesięcio stronicowy wątek, przecieram oczy ze zdziwienia, ale w pozytywnym sensie smile
Cenne uwagi i spostrzeżenia.

2,283

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bagienni_k napisał/a:

Najbardziej jednak zastanawia mnie fakt, że skoro już ktoś dostaje brakujące uczucie, to dlaczego nie próbuje tego na nowo wskrzesić w partnerze? ..

Bo się tak nie da. Najwcześniej trafia się na obojętność i mur niezrozumienia u partnera. Jedyne co można usłyszeć to -" ale o co ci chodzi? Mi jest dobrze. Wymyślasz..."

Jest jeszcze kwestwia, nazwijmy to psychologiczna - czy emocje można wskrzesić lub uczucie naprawić? Moim zdaniem nie da się tego zrobić bo naprawić można rzeczy materialne a nie uczucia. Lata niespełnionych potrzeb w małżeństwie zapisują bardzo mocny ślad w pamięci i nie zbuduje się na tym z obecnym partnerem żadnego nowego domu dla siebie razem. Po prostu formuła wygasła.

2,284

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:

Hmm. To może mieć swoje konsekwencje dla Katarzyny dość szybko i z powodów nieprzewidywalnych. Pierwszy z brzegu .... oby się nie wydarzył .... jednak załóżmy, że zachoruje na jakiś czas albo trafi do szpitala. Co wtedy?

Przerabialiśmy to,ja zachorowałam, niespodziewanie, nagle, szpital, nieciekawe podejrzenia,na szczęście diagnoza się nie potwierdziła, ale już podczas pierwszego dnia pobytu w szpitalu zadzwonił, nie będę opisywać szczegółów skąd się dowiedział, jak to zrobił, bylibyśmy w kontakcie codziennie, wiedział wszystko na temat mego stanu zdrowia, szczerze to myślałam że odpuści, ale wtedy  nasza znajomość się zacieśniła jeszcze bardziej, czułam troskę z jego strony, nie udawaną, naprawdę,

2,285

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Nie jestem Adminem, ale chyba faktycznie dobrze byłoby, gdyby Kasia założyła własny wątek. Robi się tu pomieszanie z poplątaniem smile Hrefi. Nie wiem, czy jest to mur niezrozumienia, czy po prostu jak napisałeś: wyczerpanie formuły. Masz rację. Uczuć nie da się na nowo wskrzesić. Nowa relacja niszczy starą, zwłaszcza jeśli była rozciągnięta w czasie. W sytuacjach "powrotów" zwycięża zimna kalkulacja zysków i strat. Najczęściej z każdej strony smile Nie umiem Ci współczuć, ale rozumiem o czym mówisz smile Twój związek z żoną nie istnieje, nie wskrzesisz trupa, ale jeszcze możesz uratować siebie.

2,286 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-13 23:51:11)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Hrefi napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

potem spotkania nabrały tempa, telefony też i nawet nie wiem kiedy upłynęło tyle czasu, cały czas myślę, czytam wasze sugestie i porady, wiem co się może wydarzyć i nie umiem tego skończyć, żeby on chociaż mnie wkurzał, nie, nigdy jak do tej pory nie byłam zła, wściekła, wkurzona z jego powodu



Błędem romansujacych jest skupianie się na romansie niż własnym małżeństwie. Nie chodzi mi żeby zmuszać się do miłości do męża ale na refleksji co w małżeństwie nie grało, że zdecydowałaś się na romans. Każdy chyba popełnia ten błąd. Rozmyśla o romansie, myśli i kochanku a tak nie wiele o swoim małżeństwie i jego kondycji. Jeśli wiesz, że co nie grało to zastanów się jakie są szanse na naprawę tego. Czy to w ogóle jest możliwe.

Jeśli jeszcze nie poczułaś obrzydzenia do męża i możesz na niego patrzeć to jeśli chcesz skończyć romans to teraz. Później będzie za późno, nawet jak będziesz chciała wrócić do męża to w twojej głowie będzie to już inny mąż. To będzie katorga.

Kolejna kwestia to życie w kłamstwie i oszustwie. To bardzo ciekawa sprawa. Widzisz  nawet jak wrócisz do męża to zawsze będzie dzielić was kłamstwo o romansie. Bo skrywane samemu tajemnice dzielą. Będziesz musiała z tym zyć. Nie musi wyjść na jaw. Wystarczy że ty będziesz wiedzieć. Inna opcja to ujawnienie prawdy. Prawda oczyszcza i uwalnia  ale wówczas czeka się rozwód a wczesniej piekło które zgotuje ci mąż. Każda opcja ma swoją cenę.

Zapewne nie jesteś na takim etapie romansu aby w pełni zrozumieć moje słowa, ale zachowaj te uwagi na przyszłość.

To jest bardzo trafne i prawdziwe to co napisałeś i trochę łączy się z Twoim pytaniem do mnie w Twoim poście jest część odpowiedzi.

Hrefi napisał/a:
paslawek napisał/a:

ja spieprzyłem tamten związek po całości ponieważ zrobiłem się podły i nie tłumacze tego młodym wiekiem jednak czy moimi innymi problemami choć to się łączy u mnie .
.

Paslawku,

rozwiń tę myśl z tym że byłeś podły bo u mnie robi się taki stan. Byłeś podły dla kochanki, partnerki, siebie czy każdego dręczyłeś w części?

Natomiast co do "dwutorowości" - kobietom  przychodzi to łatwiej bo nie mają tak silnego instynktu posiadania partnera na wyłączność. Kobiety też łatwiej przełączają się po powrocie do domu z trybu kochanka na tryb żona/matka. Zapewne napiszesz, że to nie od płci zależy ale od człowieka ale ja obstaje przy swoim.

To nie jest tak że ja nie widzę różnic między płciami na różnych poziomach, różnice w zachowaniach podczas romansu po prostu nie są aż tak wielkie i moim zdaniem tak bardzo  istotne.
Odpowiadając na Twoje pytanie do mnie o podłość i dręczenie .
Najbardziej dręczyłem siebie,potem narzeczoną a kochankę najmniej.Dręczenie siebie męczy bardzo trudno wytrzymać ciśnienie potrzeba przerzucić i odreagować jakoś wyżyć się na kimś.Albo znieczulać się "chemicznie" lub w inny sposób.
Romans się rozpoczął kiedy jeszcze nie mieszkałem z dziewczyną skończył się jak mieszkałem już z narzeczoną a z kochanką romans zaczął  się wypalać i  kochanka postanowiła emigrować wraz z całą rodziną jednocześnie rzuciła swojego chłopaka i rozstała się ze mną.
Trudno mi byłoby doszukiwać się deficytów w moim związku z narzeczoną i jakiś drażniących wad w niej samej bo to był właściwie początek ale już po pierwszej fali zakochania i zauroczeń fascynacji, moja  próżność czyli słabe poczucie wartości i niska samoocena ,chciwość, pazerność na emocje ,seks i poczucie "nadmiaru" bardzo mnie kręciły wszystko wibrowało, mieszanka wybuchowa i przepis na katastrofę gotowy.
Romans niby wypełniał bardzo głęboko skrywane deficyty poczucia braku i pustki  i konflikty wewnątrz mnie podobnie jak związek z narzeczoną szło to w stronę uzależnienia a nie zdrowej relacji .Wspólne zamieszkanie,szukanie na siłę wad i prowokowanie dziewczyny,mnóstwo wymyślonych obaw o przyszłość bo dziewczyna chciała ślubu i dzieci imprezowanie wcześniej znużyło moją dziewczynę niż mnie, ja pozornie też się zgadzałem, ale uciekanie przed odpowiedzialnością zajmowało bardzo moją uwagę tak naprawdę to chciałem jeszcze prowadzić czysto kawalerskie życie a nie przyjmować zobowiązania .Myśl o małżeństwie przeszkadzała mnie.
Rozstanie z kochanką też spowodowało zmianę we mnie z jednej strony to czułem ulgę,z drugiej złość że to koniec ,z trzeciej tęskniłem bo się przywiązałem nie mogę napisać że byłem szaleńczo zakochany bo tego nie czułem ale lubiłem ją po za tym romans ma swój wciągający "dyskretny" urok.Wiedziałem też że ona coś inaczej w pewnym momencie podchodziła do romansu myślę że ona bardziej się wkręciła natomiast ja twardo dawałem do zrozumienia że nie rozstanę się z narzeczoną nawet jak ona zostawi chłopaka,którego trochę znałem ale on był uziemiony i skoszarowany wtedy i ja miałem częstszy kontakt poza tym nie doszło u mnie do jakiejś wielkiej rywalizacji ,zazdrości o seks czy  walki o kochankę jeszcze nie na tym etapie a skończyło się potem więc nie miałem okazji do eskalacji zaborczości.To co o nim mówiła nie stanowiło dla mnie konkurencji i "zagrożenia" albo nie miałem z tym kontaktu
No i to co wcześniej napisałeś niejawność, oszukiwanie,kłamstwa, niejasność ,nieuczciwość poukładanie tego wszystkiego samemu mnie przerosło,chociaż wydawało mi się że potrafię być cyniczny i bez sumienia co momentami mnie nakręcało i jarało.
Dwutorowość i wytwarzanie dystansu żeby się nie zaangażować emocjonalnie w związek z kochanką i to buforowanie uczuć kosztowało mnie mnóstwo energii a metody te wewnętrzne które stosowałem to wstyd się przyznać - niby trudno się było przyczepić do charakteru ale do jej niewierności to bez większego problemu.Odbijało się nawet po wyjeździe tej drugiej dziewczyny na narzeczonej bo była najbliżej.Banalne do bólu wybielanie się przed sobą też było upierdliwe i szkodliwe dla relacji z narzeczoną no winny musi być.Zrobiłem się krytyczny surowy złośliwy a jak narobiłem różnych krzywych akcji to byłem spolegliwy co też mnie irytowało ale uległość była praktyczniejsza - albo pragmatyczna mniej zamętu i awantur a i tak swoje myślałem i robiłem tak czy siak podświadomie i po części z premedytacją robiłem wiele żeby narzeczona odeszła wtedy tego nie chciałem widzieć to odkryłem dużo później.
Brak decyzji wahania niezdecydowanie którą wybrać mniej mnie dotyczyło ale nie to że wcale.
Zdaje sobie sprawę że możesz się nie identyfikować i nasze historie różnią się ale nie tak bardzo.
Miało nie być ściany testu - ach te kompulsje.

2,287

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Ok,spadam, nie ma problemu

2,288

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Może to kwestia specyfiki danej relacji i długości trwania romansu, jak również samego związku, gdzie jeden z partnerów zdradza. Sam fakt, że niektórzy( choć pewnie nieliczni) potrafią wybaczyć zdradę i romans, już o czymś świadczy. Zapewne ciężko jest odbudować wszystko tak prosto, ale właśnie może warto sobie uświadomić co w poprzednim związku nie grało, bo wszyscy się zatracają w tym romansikach tak głęboko, że kompletnie nie próbują nawet naprawić czegokolwiek w swoim związku. Do tego całe to podwójne życie jest zwyczajnie stąpaniem po krawędzi, ciągłym pasmem stresów i napięć. Mnie zwyczajnie odrzucałoby takie życie w ciągłym kłamstwie.

2,289

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

Zdaje sobie sprawę że możesz się nie identyfikować i nasze historie różnią się ale nie tak bardzo.

Historie inne ale to co się dzieje w głowie to podobnie. Ja jestem na takim etapie dręczenia. Żonę dręczyłem półtora roku, siebie cały czas a ex-kochankę zacząłem ostatnio - ale najmniej. Ogólnie stałem się cyniczny.


"Dręczenie siebie męczy bardzo trudno wytrzymać ciśnienie potrzeba przerzucić i odreagować jakoś wyżyć się na kimś.Albo znieczulać się "chemicznie" lub w inny sposób."

No właśnie. Ja alko nie lubię więc nie poszedłem w te stronę ale papierosy stały się moją ostoją. Palę jak smok. Uzależnienie, które reguluje mi emocje.

2,290

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Słuchajcie, czemu tak mi smutno po każdym spotkaniu?Ja wiem że nigdy nie będziemy razem, nie chcemy tego, ale najpierw tęsknię przed spotkaniem a potem jest mi smutno po spotkaniu, już sama nie wiem co mam robić, gdyby nie on, nie zaprzątał by moich myśli, ale tyle przyjemnych chwil z nim przeżywam, zawsze poprawia mi humor a potem ten okropny smutek,,,,,

2,291

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Słuchajcie, czemu tak mi smutno po każdym spotkaniu?Ja wiem że nigdy nie będziemy razem, nie chcemy tego, ale najpierw tęsknię przed spotkaniem a potem jest mi smutno po spotkaniu, już sama nie wiem co mam robić, gdyby nie on, nie zaprzątał by moich myśli, ale tyle przyjemnych chwil z nim przeżywam, zawsze poprawia mi humor a potem ten okropny smutek,,,,,


Bo taka jest naturalna kolej rzeczy w takich relacjach. Tęsknisz za emocjami, dobrymi chwilami i masz świadomość, że to tylko na chwilę. Już jesteś uzależniona emocjonalnie od tego pana. Nie pocieszę  Cię. Teraz będzie już tylko gorzej.

2,292 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-18 16:51:34)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Słuchajcie, czemu tak mi smutno po każdym spotkaniu?Ja wiem że nigdy nie będziemy razem, nie chcemy tego, ale najpierw tęsknię przed spotkaniem a potem jest mi smutno po spotkaniu, już sama nie wiem co mam robić, gdyby nie on, nie zaprzątał by moich myśli, ale tyle przyjemnych chwil z nim przeżywam, zawsze poprawia mi humor a potem ten okropny smutek,,,,,

"Narkomania" Kasiu z "dwutorowości" kicha oczekiwania rosną w ukryciu już kiełkują nieśmiało,zaczną się mnożyć wbrew jasnym ustalonym niby zasadom układu i ta sprzeczność niby "wiem że nigdy nie będziemy razem i oboje tego nie chcemy ( czy aby na pewno chcecie i do tego oboje ?) ale..... "rozum" mówi jedno a serce mówi drugie to wciąga i ma ciąg dalszy.
Wydaje się że jest z Tobą tak jak napisał Hrefi cała para i energia idzie w gwizdek romansu pewnie nawet teraz nie bardzo interesuje Cię Twoje hobby jeżeli je masz.Największym błędem to będzie jak wciągniesz się  i jego w użalanie się nad losem swym i nieudanym związkiem tym z mężem i będziecie radzić Ty będziesz się wyżalać a on będzie radził i gadał jakieś banały mądrze brzmiące i pocieszające pierdoły,przytakiwał albo olewał to co mówisz udawał że słucha to też zrodzić może rozgoryczenie bo przecież takie porozumienie miało być a tu doopa.Za chwilę tak może być.Romans to nie psychoterapia.Ale to trochę później na razie jest bardziej powierzchownie i płytko chociaż ma się złudzenie głębi emocji i takich tam.
Nie zabezpieczysz się obsesjami myślenia o tym jakie facet ma intencje,motywy co myśli, co czyje naprawdę no i co zrobi.
Wkrótce mogą się pojawić ,rozczarowania i pragnienia o których jak zacznie wiercić mu dziurę w brzuchu to znudzisz go tym,a jak zdusisz je w sobie będziesz się dręczyć,frustrować,gorączkować.
Ujście znajdziesz w i na mężu i żonie faceta do męża zaczniesz mieć niechęć bo zacznie Ci zawadzać a o żonę zaczniesz być zazdrosna.
Jednak jest chyba klasycznie nie zaspokajasz potrzeb tylko je zasypujesz emocjami znieczulasz ból z małżeństwa ,uraz ,żalu niezaspokojonych pragnień, one nie zniknęły zepchnęłaś je głębiej euforią ,zauroczenia,fascynacji przyjemnymi chwilami wspomnienia rodzą oczekiwania że to będzie trwać i się nie zmieni bo rośnie tolerancja na przyjemności ale tu rodzi się głód bo jak często przynudzam deficyty eskalują taką mają naturę to różnica o którą rozbiją się takie relacje.Przyjemności to tylko przyjemności nic więcej a nie macie szansy dojrzewać razem w niejawnej i niejasnej relacji.
Dostałaś prosty przekaz on nie zostawi żony a Ty jednak zaczynasz kombinować jak to w głowie obejść i mieć go dla siebie.
Wspomnienia i smutek to komplet po uniesieniach jest spadek, dołek normalka tak działa mózg tym bardziej to widać i czuć jak się jest pod presją tajemnicy i napięciem, które tylko przyjemność niby rozładowuje zrobisz sobie takie "kółko nałogowe" od do góra dół  i abarot.

2,293

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Paslawek, bardzo to prawdziwe co napisałeś, najpierw ta cała aura tajemniczości, ukrycia mam wrażenie że dodawała dodatkowych emocji,a teraz mnie to denerwuje.
Dzisiaj tak sobie pomyślałam że gdybyśmy oboje byli wolni, nie zawahałbym się ani przez moment, żeby z nim być, to mnie chyba tak zdolowalo.

2,294 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-18 17:48:29)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Kaśka ja napisałem o sobie bo przeżyłem coś podobnego kiedyś tam.

2,295

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Faktycznie dobrze zadane pytanie: czy romans zmienia rzeczywistość? Teraz wiem że zmienia i to chyba na zawsze, moje życie rok temu a teraz zupełnie inaczej wygląda,w moim codziennym grafiku muszę jeszcze uwzględnić kochanka i to skrycie.
Ja swoje lata mam i np do Walentynek podchodziłam dość lajtowo,ot święto wymyślone żeby biznes się kręcił,w tym roku z samego rana kochanek zadzwonił z życzeniami, potem wpadł na chwilę do pracy,z żalem że nie możemy spędzić go razem, smutno mi było jak cholera,taka pierdoła a tyle smutku.
I tak sobie myślę, co przeważa,te chwile czułości, namiętności, czy te w których tęsknię, jestem zła na cały świat, coś nad czymś w końcu weźmie górę, chyba

2,296 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-18 18:24:26)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Oj, ciężki będzie detoks po przerwaniu tego stanu naćpania emocjami( przepraszam za określenie, ale nic innego mi bardziej nie pasuje).

2,297 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-18 20:45:06)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Ja swoje lata mam i np do Walentynek podchodziłam dość lajtowo.... w tym roku z samego rana kochanek zadzwonił z życzeniami, potem wpadł na chwilę do pracy,z żalem że nie możemy spędzić go razem, smutno mi było jak cholera,taka pierdoła a tyle smutku.

Pan Cię trzyma na smyczy, jak parobka rzuca z kąta w kąt nie licząc się z nim. Jak niewiele potrzeba. Telefon, potem pierdu pierdu w pracy i jesteś ugotowana. To jakaś perwersyjna gra z jego strony, a Ty to rozkminiasz. Jak już zrzucisz te różowe okulary po jakimś czasie (oby nie za późno) dojrzysz jak gość Tobą kręcił

2,298

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Bullet, też mi podobne myśli wpadają do głowy, ale możesz mi powiedzieć w jakim celu on to robi?? Bardzo dorosły facet? Dodam że na pewno się nie nudzi,bo jak na swój wiek dużo pracuje,do tej pory nigdy mu się nie zdarzyło żeby nie przyszedł albo nie zadzwonił jak obiecał, czasem ja dzwonię, rzadko, ale nigdy nie powiedział nie mam czasu, po co dzwonisz.
Nie umiem rozpracować tego faceta, choć nastolatką już dawno nie jestem

2,299

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

No właśnie teraz trochę jesteś on też.
Dorosły facet a co to takiego - nie wiem czy świat jest przygotowany na takie cudo smile
Wiek tu nie ma zbyt wiele do rzeczy w innych dziedzinach facet może być bardzo  dojrzały ale nie w np w bliskich relacjach z kobietą.
Praca sukcesy i porażki powszednieją i to inna dziedzina życia.Nie koniecznie jego małżeństwo to ruina ale powiązania silne.
Jesteś inna i zachwycona nim to go przyciąga i zachwyca.Czasem on czuje podobnie jak Ty romans jest intymny to iny świat niecodzienny .
Jest jeszcze inna możliwość ze jest seryjnym kochankiem ,albo nawet nałogowcem.
Sztukę kamuflażu i manipulacji może mieć doskonale opanowaną większość rzeczy Ty załatwiasz za niego jak widzę.
Władza rozpieszcza i też bywa dragiem a on chyba lubi władzę

2,300 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-02-18 21:29:55)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Jak go nie wyczuwasz, nie umiesz rozpracować, to dzieje się tak dlatego, że On się przed Tobą nie otwiera, a relacja na określone ramy. Są drzwi przed Tobą zamknięte po prostu i pozostaną.
Czyli ani miłość, ani przyjaźń.
Tylko ułuda.
Seks jest prawdziwy w tym wszystkim i pożądanie. Jak to dla Ciebie za mało, sama to zakończ

2,301 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-18 21:40:49)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Ela210 napisał/a:

Jak go nie wyczuwasz, nie umiesz rozpracować, to dzieje się tak dlatego, że On się przed Tobą nie otwiera, a relacja na określone ramy. Są drzwi przed Tobą zamknięte po prostu i pozostaną.

Dokładnie właśnie tak jest z nałogowcami obojętnie od czego uzależnionymi i aktywnymi ( wiem znowu się powtarzam z tymi nałogami) cechą wspólną każdego jest to że nie nawiążą zdrowej relacji będzie to imitacja,nawet otwarcie będzie pozorne i w celu rozpoznania co Ty czujesz facet ma 65 może już nawet tego nie widzieć.
Facet przecież nie chce Ci z premedytacją zrobić krzywdy chce tylko zrobić sobie dobrze bo tak ma .
Psychoanaliza jego osoby jest nie możliwa z taka ilością skromnych info wiesz tyle ile on Ci powie i znasz trochę plotek,opinii otoczenia o nim .

2,302

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Tylko że my przed romansem znaliśmy się kilka, może nawet kilkanaście lat,jako znajomi, nie obiło mi się o uszy, nawet przed, że jest np,nieslowny,cwaniak,babiarz, lekkoduch,itp, nie że uważam że jest ideałem, nie o to mi chodzi,załuzmy, że bawi sie mną, tylko w jakim celu?W tym wieku?On przecież zaczynając romans nie znał mnie na tyle żeby przewidzec moje zachowanie gdy mu zbrzydne, jesteśmy skazani na kontakty ze sobą,ja już po prostu nie rozumiem facetów, nawet myślałam o tym, żeby może nie odbierać telefonu jak dzwoni albo powiedzieć mu że np nie wiem kiedy się spotkamy bo mam dużo pracy,po to tylko żeby sprawdzić jego reakcję

2,303

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Ela210 napisał/a:

Jak go nie wyczuwasz, nie umiesz rozpracować, to dzieje się tak dlatego, że On się przed Tobą nie otwiera, a relacja na określone ramy. Są drzwi przed Tobą zamknięte po prostu i pozostaną.
Czyli ani miłość, ani przyjaźń.
Tylko ułuda.
Seks jest prawdziwy w tym wszystkim i pożądanie. Jak to dla Ciebie za mało, sama to zakończ


Nie mogę powiedzieć że to za mało, bo tylko o to nam chodziło, najpierw pożądanie, potem seks, długie tygodnie tak trwało, potem telefony i rozmowy nabrały tempa że tak powiem, czasem nawet radziłam się jego w różnych sprawach i muszę powiedzieć że dobrze mi doradził, chyba ten jego spokój i opanowanie tak na mnie działa

2,304

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Przecież dla niego romans też jest przyjemny to nie tylko to że bawi się Tobą.Łamanie zasad też przecież natychmiast go nie zabiło,karma przeznaczenie los fatum się nie zemściło zaraz po pierwszym pocałunku.65 letni facet też coś czuje (prawdopodobnie) nie jest jeszcze trupem a to może ostatni taki raz zwłaszcza jak on taki aktywista.
Z drugiej strony jak nie ma ryzyka nie ma zabawy a fakt nie przewidzi Twoich reakcji dlatego Ciebie "pacyfikuje" żebyś siedziała cicho.
To że słowny, nie cwaniak ,nie lekkoduch o niczym nie świadczy nie musi mieć romansów co rok .Ma samodyscyplinę w sobie w wielu dziedzinach co sprawia że przyzwyczajony do kontrolowania się nawet jak robi coś wątpliwego moralnie- perfekcjonista.
Ewentualnie też nieco odleciał bo czemu nie  sprawia jednak wrażenie że wie na co może sobie pozwolić zona może być zależna od jego układów o których nie wiesz bo Ci się tymi interesami raczej nie będzie chwalił.Niektórzy mają drugą twarz i długo potrafią ją ukryć po za tym to wolny człowiek nawet jak nałogowiec pokaże i zrobi co chce i co musi tylko pod wpływem czego to zrobi.
Na wszystko ma wytłumaczenie już tak mi się zdaje.

2,305

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jak go nie wyczuwasz, nie umiesz rozpracować, to dzieje się tak dlatego, że On się przed Tobą nie otwiera, a relacja na określone ramy. Są drzwi przed Tobą zamknięte po prostu i pozostaną.

Dokładnie właśnie tak jest z nałogowcami obojętnie od czego uzależnionymi i aktywnymi ( wiem znowu się powtarzam z tymi nałogami) cechą wspólną każdego jest to że nie nawiążą zdrowej relacji będzie to imitacja,nawet otwarcie będzie pozorne i w celu rozpoznania co Ty czujesz facet ma 65 może już nawet tego nie widzieć.
Facet przecież nie chce Ci z premedytacją zrobić krzywdy chce tylko zrobić sobie dobrze bo tak ma .
Psychoanaliza jego osoby jest nie możliwa z taka ilością skromnych info wiesz tyle ile on Ci powie i znasz trochę plotek,opinii otoczenia o nim .



Myślę że masz sporo racji, nie ma co główkować, czas pokaże o co mu chodzi, choć on od samego początku twierdzi że to,, tylko "pożądanie, seks, że my pod tym względem pasujemy do siebie

2,306 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-18 22:45:24)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jak go nie wyczuwasz, nie umiesz rozpracować, to dzieje się tak dlatego, że On się przed Tobą nie otwiera, a relacja na określone ramy. Są drzwi przed Tobą zamknięte po prostu i pozostaną.

Dokładnie właśnie tak jest z nałogowcami obojętnie od czego uzależnionymi i aktywnymi ( wiem znowu się powtarzam z tymi nałogami) cechą wspólną każdego jest to że nie nawiążą zdrowej relacji będzie to imitacja,nawet otwarcie będzie pozorne i w celu rozpoznania co Ty czujesz facet ma 65 może już nawet tego nie widzieć.
Facet przecież nie chce Ci z premedytacją zrobić krzywdy chce tylko zrobić sobie dobrze bo tak ma .
Psychoanaliza jego osoby jest nie możliwa z taka ilością skromnych info wiesz tyle ile on Ci powie i znasz trochę plotek,opinii otoczenia o nim .



Myślę że masz sporo racji, nie ma co główkować, czas pokaże o co mu chodzi, choć on od samego początku twierdzi że to,, tylko "pożądanie, seks, że my pod tym względem pasujemy do siebie

Pożądanie i seks to mało ? Taka czysta klinicznie seksualna gimnastyka bez emocji  i bez zobowiązań to chyba raczej mit (wcześniej pisano ci o tym ) albo jakieś zaburzenie, seksoholicy w końcówkach zanim sięgają dna tak mają ale to ma więcej wspólnego za masturbacją innym ciałem a nie z romansem i mnóstwem emocji To  co macie i on ma z romansu to jest multum emocji i przed i po i w trakcie i cała otoczka a za potrafi się nie zakochać lub kontrolować to jakoś nie przekraczać progu zaangażowania w sobie to nic dziwnego ma swoje na to sposoby niektórzy tak mają ja się nie nadaje mnie to nie sprawiało radości takie kontrolowanie i pompowanie bez emocji nuda i nie smakuje i nie potrafiłem pewnie się dystansować.Nie poznasz do końca co ma w głowie a intuicja i projekcie często mieszają się - jak trochę ochłoniesz to zobaczysz sama.

2,307

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

O nic mu nie chodzi, po prostu sie zakochal tak samo jak i ty smile Nie musi wasz romans przerastac w nic innego, oprocz tego co jest, szczegolnie ze zadno z was tak na prawde zmian w zyciu rodzinnym  nie chce w glebi duszy. Kazdy romans sie wydaje i wtedy bedziecie musieli podjac decyzje, no i oczywiscie wasze legalne polowki beda wko...ne na maksa i moga wam nie wybaczyc, a moga i wybaczyc, zalezy od osoby.
Wszystko w waszych rekach.
Nawet ci szczesliwi malzonkowie moga sie zakochac, taka jest prawda. Nie trzeba byc nieszczesliwym w zwiazku zeby miec romans, takie jest zycie i dla tego na tym forum jest tyle watkow. Zycie jest nieprzywidywalne. Mozna kochac wiecej niz jedna osobe, problem jest tylko w tym ze naszym spoleczenstwie jest to niedoppuszczalne, ale z czasem i to sie zmieni smile

2,308

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Dokładnie właśnie tak jest z nałogowcami obojętnie od czego uzależnionymi i aktywnymi ( wiem znowu się powtarzam z tymi nałogami) cechą wspólną każdego jest to że nie nawiążą zdrowej relacji będzie to imitacja,nawet otwarcie będzie pozorne i w celu rozpoznania co Ty czujesz facet ma 65 może już nawet tego nie widzieć.
Facet przecież nie chce Ci z premedytacją zrobić krzywdy chce tylko zrobić sobie dobrze bo tak ma .
Psychoanaliza jego osoby jest nie możliwa z taka ilością skromnych info wiesz tyle ile on Ci powie i znasz trochę plotek,opinii otoczenia o nim .



Myślę że masz sporo racji, nie ma co główkować, czas pokaże o co mu chodzi, choć on od samego początku twierdzi że to,, tylko "pożądanie, seks, że my pod tym względem pasujemy do siebie

Pożądanie i seks to mało ? To już jest multum emocji i przed i po i w trakcie i cała otoczka a za potrafi się nie zakochać lub kontrolować to jakoś nie przekraczać progu zaangażowania w sobie to nic dziwnego ma swoje na to sposoby niektórzy tak mają ja się nie nadaje mnie to nie sprawiało radości takie kontrolowanie i nie potrafiłem pewnie.Nie poznasz do końca co ma w głowie a intuicja i projekcie często mieszają się - jak trochę ochłoniesz to zobaczysz sama.




Dlatego chodzi mi o opinię mężczyzn,bo to niby kobiety łatwiej wpadają w sidła,a facet potrafi oddzielic seks od emocji, ale tak na logikę, może myśle jak kobieta, gdy dwoje ludzi jest że sobą tak blisko że bliżej się nie da, chyba więcej z siebie nie można dać drugiemu człowiekowi,i nie jest to raz czy dwa, to można to robić tak na zimno? Bez uczuć?

2,309 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-18 23:39:39)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
MagicGirlNMW napisał/a:

O nic mu nie chodzi, po prostu sie zakochal tak samo jak i ty smile Nie musi wasz romans przerastac w nic innego, oprocz tego co jest, szczegolnie ze zadno z was tak na prawde zmian w zyciu rodzinnym  nie chce w glebi duszy. Kazdy romans sie wydaje i wtedy bedziecie musieli podjac decyzje, no i oczywiscie wasze legalne polowki beda wko...ne na maksa i moga wam nie wybaczyc, a moga i wybaczyc, zalezy od osoby.
Wszystko w waszych rekach.
Nawet ci szczesliwi malzonkowie moga sie zakochac, taka jest prawda. Nie trzeba byc nieszczesliwym w zwiazku zeby miec romans, takie jest zycie i dla tego na tym forum jest tyle watkow. Zycie jest nieprzywidywalne. Mozna kochac wiecej niz jedna osobe, problem jest tylko w tym ze naszym spoleczenstwie jest to niedoppuszczalne, ale z czasem i to sie zmieni smile




Coś jak do tej pory większe przyzwolenie to jest na zdrady i romanse nawet na niewierność i okropne podłości niż na otwarte związki .
Bo to wygodne i łatwiejsze się wydaje i nie potrzeba odwagi wystarczy trochę pokłamać i poracjonalizować a teoretycznie niby wszystko jest możliwe nawet taki przypadek jak Twój MagicGirlNMW bo w Twojej głowie też nikt nie siedzi trudno dyskutować z emocjami tymi irracjonalnymi Ty widzisz swoją sytuację jak chcesz i to Twoja rzeczywistość na tym etapie.
Zycie jest nieprzewidywalne a n uczucia nie ma się wpływu tak przeznaczenie zły i dobry los ,strzały amora jednorożce pierdzenie tęczą pioruny i błyskawice dla mnie przed zauroczeniem też podejmuje się decyzje a że czasem bardzo szybko podświadomość dalej nie jest idealnie zbadana i połączenie jej ze świadomością to trudna sztuka życia,podobnie jak powstrzymanie uruchomionych procesów i reakcji tych w psychice i fizjologicznych nierozłącznych ale nie chce mi się droczyć.
Zgodzę się jednak z tym że nawet w udanych związkach może się to zdarzyć nie musi być dramatu jednej strony ale to chyba rzadsze.

@Kasia 1973
Czy faceci potrafią oddzielać seks od emocji  to tak jak oddzielać mózg od ciała myśli od uczuć ale wiem o co biega to nie będę się
czepiał zwrotów .Możliwym jest jednak oddzielić seks wraz z emocjami i pożądaniem od zakochania i zaangażowania i przywiązania czy jakiejś więzi to wydaje się możliwym ale kto ma to lepiej opanowane może faceci ale to i tak balansowanie niektórzy w takich układach się też zakochują pomimo różnych akrobacji w głowie  .Zaangażowanie,więzi,relacje mają różne poziomy tak jak uczucia są różnorodne.

2,310

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

może myśle jak kobieta, gdy dwoje ludzi jest że sobą tak blisko że bliżej się nie da,

Tylko, że wy NIE jesteście blisko i owszem DA się bliżej.

Bycie blisko ze sobą to oznacza jawny związek, dzielenie że sobą życia, wspólne, oficjalne prezentowanie się światu jak para, jako związek dwojga ludzi.

Skrywany romans, potajemne seks spotkania, atmosfera tajemnicy i przymusowej dyskrecji to jest coś co stoi po drugiej stronie znaczenia słów: "dwoje ludzi jest że sobą tak blisko że bliżej się nie da". Rozumiesz absurd?

Tylko że ty jesteś zakochana i nie rozumiesz tego. Napewno jak czytasz mój wpis to myślisz sobie: "nie prawda, nie znasz się - nas łączy coś wyjątkowego..." To jest myślenie typowe dla osób na początku romansu, którzy są oczarowani kochankiem i hormonami, które w nich się wytworzyły. Pozniej przyjdzie chwila refleksji.

2,311 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-19 10:23:22)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Bullet, też mi podobne myśli wpadają do głowy, ale możesz mi powiedzieć w jakim celu on to robi?? Bardzo dorosły facet? Dodam że na pewno się nie nudzi,bo jak na swój wiek dużo pracuje,do tej pory nigdy mu się nie zdarzyło żeby nie przyszedł albo nie zadzwonił jak obiecał, czasem ja dzwonię, rzadko, ale nigdy nie powiedział nie mam czasu, po co dzwonisz.
Nie umiem rozpracować tego faceta, choć nastolatką już dawno nie jestem

Pan Cie trzyma na smyczy tak jak wigwę z sąsiedniego wątku. Jesteś tak zafiksowana, ze nie dostrzegasz niuansów, które świadczą o tym, że po prostu Cię wykorzystuje nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie. Pisaliśmy Ci to tutaj wiele razy, a Ty po raz kolejny rozkminiasz i zadajesz to samo pytanie.

MagicGirlNMW napisał/a:

O nic mu nie chodzi, po prostu sie zakochal tak samo jak i ty smile

... aż oplułem ekran ... dobre, za samego rana przeczytać dobry dowcip.
Nie zakochał się, zakochany facet tak się nie zachowuje

2,312 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-19 10:11:21)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Kasia wszystko o czym piszesz, jest mi niestety znajome. Lepiej z tego zniknąć wcześniej -kiedy jesteś na tym haju niż później - kiedy telepią Ci się ręce a głos drży.

Ale zrobisz tak jak większośc z nas. Bo u Ciebie jest "inaczej", to co Cię z nin łączy jest " wyjątkowe", i przepis na katastrofę gotowy

P.S.

Bullet - jak zachowuje się zakochany facet? Dobrze by było wiedzieć.

2,313

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

Bullet - jak zachowuje się zakochany facet? Dobrze by było wiedzieć.

"Sweet November", wg mnie to mocno adekwatny obraz. Podstawa - Zakochany to uczciwy.
Na pewno nie robi tanich ruchów w stylu .... telefon do kobiety, krótka tajemna rozmowa w pracy, jak mu "przykro, że te Walentynki spędzę jednak z żoną". To było tak żenujące i poniżające , że aż się dziwię iż nie został wyśmiany ... a Kasia odebrała to jako pozytyw. SZOK i niedowierzanie !

2,314

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Chodzilo o to, jak się zachowuje, a nie jak nie zachowuje.
Dawaj..:)

2,315

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Uczciwie, napisałem przecież tongue

2,316

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:

Uczciwie, napisałem przecież tongue

Wykręty i ogólniki.

2,317

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Ela210 napisał/a:
bullet napisał/a:

Uczciwie, napisałem przecież tongue

Wykręty i ogólniki.


No właśnie.

Jak się zachowuje zakochany facet-dajmy na to bullet? Nie musisz opierać się na poznanej literaturze. To nie matura wink

2,318

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

Jak się zachowuje zakochany facet-dajmy na to bullet? Nie musisz opierać się na poznanej literaturze. To nie matura wink

słaby byłem z literatury
Zakochany facet o godz 1:13 przewraca się z lewego boku na prawy ale tylko w środy i czwartki, po tym, go poznasz

2,319

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Facet zainteresowany druga panią zachowuje się w domu jak tur - ryczy z byle powodu, włos w tyłku mu przeszkadza, wszystko jest źle zrobione, nawet zupy jest za dużo na talerzu. Wiem że w domu nie ma interesujacych tematów do rozmów, mąż oczekuje nie rozdrazniajacej go ciszy. Mozna sie dowiedziec wtedy co naprawde o tobie sądzi, trzeba tylko zacisnąc zęby i być przygotowana na sążnista krytykę, bo mimo że nie ważysz 100 kg i pracujesz to nagle okaże sie że twoja figura sie zmienia, nie jest już jakos atrakcyjna, a pracę ledwo ciągniesz i dziwne że sie nie połapali że nic nie umiesz.

2,320

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Z tymi przewrotami na boki ma ktos rację,  podobnie jak obcinanie paznokci, włosów golenie zarostu w okreslone dni, zadbanie o atrakcyjna odzież, czytanie książek równiez w pracy - rwanie na intelekt smile przegladanie poczty zakładowej w domu, notoryczne zagladanie do telefonu - hmm sprawdzanie pogody na internecie  ( to sie tak nazywa) i mozna wyliczac ......

2,321 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-19 11:06:54)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Teraz to Kaśka bezkrytycznie podziwiasz wszystko w facecie może nawet nawet jego małżeństwo to jakim jest mężem ojcem i może dziadkiem z drugiej trony dręczy Ciebie wątpliwość to już od pierwszego Twojego postu jest oczywiste  czy facet jest zakochany,kocha Ciebie czy nie i czy oszukuje czy jest ponad to co zadeklarował  .Chcesz diagnozy , gwarancji pewności jak z nim jest ?
Tak naprawdę to nie wiadomo jak widzisz różnie ludzie to widzą.65 latek też może zachowywać się jak zakochany a wcale nie być,to nie trudne poaktorzyć  i ina zawołanie wzbudzać w sobie jakieś emocje podobne do stanów w zakochaniu to nie problem.
Postawić diagnozę trudno czas pokarze czy to miłość.
Hrefi ma racją można i da się jeszcze bliżej nawet po tym jak mija haj i zakochanie przeradza się i zmienia w miłość ale to raczej dobrowolne w swobodzie i uczciwości z przestrzenią a nie pod presją czy na przekór.
Pułapką może być dla Ciebie to że wkręcisz się jeszcze bardziej w coś jak przymusową bezwarunkowość a jednocześnie z mnóstwem zblokowanych oczekiwań załóżmy że teoretycznie znajdziesz odwagę i zostawisz męża zakończysz małżeństwo i poświęcisz się z i dla miłości do kogoś kto będzie oczekiwał zupełnie czegoś innego będziesz czekać i czekać.
Na forum jest masa wątków o takiej sytuacji np wątek Netani .
Nawet jak uwierzysz dowiesz się i będziesz pewna że on Ciebie kocha to jeszcze nie koniec tego co możesz oczekiwać i chcieć po tym to następny krok dalej a wątpliwości łatwo zostawić w tyle wiara i wątpliwości stanowią parę tylko co przeważy jest istotne.


Bullet niestety mają Cię aleś się zamotał . smile

2,322

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
kruk1601 napisał/a:

Facet zainteresowany druga panią zachowuje się w domu jak tur - ryczy z byle powodu, włos w tyłku mu przeszkadza, wszystko jest źle zrobione, nawet zupy jest za dużo na talerzu. Wiem że w domu nie ma interesujacych tematów do rozmów, mąż oczekuje nie rozdrazniajacej go ciszy. Mozna sie dowiedziec wtedy co naprawde o tobie sądzi, trzeba tylko zacisnąc zęby i być przygotowana na sążnista krytykę, bo mimo że nie ważysz 100 kg i pracujesz to nagle okaże sie że twoja figura sie zmienia, nie jest już jakos atrakcyjna, a pracę ledwo ciągniesz i dziwne że sie nie połapali że nic nie umiesz.


Jak się zachowuje ZAKOCHANY FACET w stosunku do KOBIETY którą KOCHA. O matko, no... zakładamy ze nie ma zadnej partnerki. Wolna ona wolny on. No i on KOCHA tą oną.

Jak się zachowuje? Ten facet rzecz jasna.

2,323

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

Bullet niestety mają Cię aleś się zamotał . smile

ja też mam z tego ubaw

2,324

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

No to ci powiem jak... na randke przyjechał o drugiej w nocy.  Starał sie spedzić każda chwile razem, smakowała mu domowa kuchnia bez zadnych zastrzeżen - zastanawiałam sie czy widział co je smile byłam piekna, wspaniała, szczupa, madra, - w jego oczach.  Wtedy oczywiście. Cieszył go wspólny czas, wspólne swieta, doceniał ze nie jest sam, że znalazł druga połówkę.  Ni edzwonił do nikogo, nie smsmował i jie kasował smsów ...itp itd

2,325

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
paslawek napisał/a:

Bullet niestety mają Cię aleś się zamotał . smile

ja też mam z tego ubaw


Ja wierzę, że Ty teraz siedzisz nad arkuszem kancelaryjnym i tworzysz. I w żadnym razie nie wykręcasz się od odpowiedzi. Każda z nas chetnie dowie się co też robi zakochany w niej Zdzisiek, Kazik czy inny Zenek.

Ten tekst  to ja sobie na ścianie powieszę. Także czekam.
wink

2,326 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-19 11:26:25)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
bullet napisał/a:
paslawek napisał/a:

Bullet niestety mają Cię aleś się zamotał . smile

ja też mam z tego ubaw


Ja wierzę, że Ty teraz siedzisz nad arkuszem kancelaryjnym i tworzysz. I w żadnym razie nie wykręcasz się od odpowiedzi. Każda z nas chetnie dowie się co też robi zakochany w niej Zdzisiek, Kazik czy inny Zenek.

Ten tekst  to ja sobie na ścianie powieszę. Także czekam.
wink

No przecież napisałem, do tego możesz dodać Cześka bo robi tak samo tongue
Rozczaruję Cię, nie siedzę nad żadnym arkuszem ...

Wpisałem u brata google i wyskoczyła lista odpowiedzi uzupełniających na twoje pytanie, będzie co wieszać na ścianie big_smile

2,327 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-19 11:29:24)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
paslawek napisał/a:

Teraz to Kaśka bezkrytycznie podziwiasz wszystko w facecie może nawet nawet jego małżeństwo to jakim jest mężem ojcem i może dziadkiem z drugiej trony dręczy Ciebie wątpliwość to już od pierwszego Twojego postu jest oczywiste  czy facet jest zakochany,kocha Ciebie czy nie i czy oszukuje czy jest ponad to co zadeklarował  .Chcesz diagnozy , gwarancji pewności jak z nim jest ?
Tak naprawdę to nie wiadomo jak widzisz różnie ludzie to widzą.65 latek też może zachowywać się jak zakochany a wcale nie być,to nie trudne poaktorzyć  i ina zawołanie wzbudzać w sobie jakieś emocje podobne do stanów w zakochaniu to nie problem.
Postawić diagnozę trudno czas pokarze czy to miłość.
Hrefi ma racją można i da się jeszcze bliżej nawet po tym jak mija haj i zakochanie przeradza się i zmienia w miłość ale to raczej dobrowolne w swobodzie i uczciwości z przestrzenią a nie pod presją czy na przekór.
Pułapką może być dla Ciebie to że wkręcisz się jeszcze bardziej w coś jak przymusową bezwarunkowość a jednocześnie z mnóstwem zblokowanych oczekiwań załóżmy że teoretycznie znajdziesz odwagę i zostawisz męża zakończysz małżeństwo i poświęcisz się z i dla miłości do kogoś kto będzie oczekiwał zupełnie czegoś innego będziesz czekać i czekać.
Na forum jest masa wątków o takiej sytuacji np wątek Netani .
Nawet jak uwierzysz dowiesz się i będziesz pewna że on Ciebie kocha to jeszcze nie koniec tego co możesz oczekiwać i chcieć po tym to następny krok dalej a wątpliwości łatwo zostawić w tyle wiara i wątpliwości stanowią parę tylko co przeważy jest istotne.


Bullet niestety mają Cię aleś się zamotał . smile


Hej, nie zakończyłam związku dla kochanka. Dla siebie. I pod tym względem jestem z życia zadowolona.
W żadnym wypadku nie kończyłam tego małżeństwa dla niego a tym bardziej dla nas. Bo nigdy nie było żadnych "nas" przecież.

Inna sprawa, że też analizowalam słowa i czyny swojego kochanka na miliardy sposobów. I pytania - "a czemu", " a dlaczego","ale jak to" i pierdźyliard innych tłukły mi się po łbie od rana do nocy. Niepotrzebnie zupełnie.
Czytam to co robi Kasia i widzę siebie. Oby Kasia otrząsnęła się szybciej niż ja.


Bullet - google? Zawiodłam się na Tobie wink to żadne źródlo wiedzy.

Co robi zakochany Bullet. Moze niech będzie tak. Dla mnie żywy człowiek jest bardziej fascynującym źródłem niż jakieś tam google.

2,328

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

Hej, nie zakończyłam związku dla kochanka. Dla siebie. I pod tym względem jestem z życia zadowolona.
W żadnym wypadku nie kończyłam tego małżeństwa dla niego a tym bardziej dla nas. Bo nigdy nie było żadnych "nas" przecież.

Inna sprawa, że też analizowalam słowa i czyny swojego kochanka na miliardy sposobów. I pytania - "a czemu", " a dlaczego","ale jak to" i pierdźyliard innych tłukły mi się po łbie od rana do nocy. Niepotrzebnie zupełnie.
Czytam to co robi Kasia i widzę siebie. Oby Kasia otrząsnęła się szybciej niż ja.

No fakt u Ciebie było że się się najpierw rozwiodłaś zanim weszłaś w romans.

2,329 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-19 11:49:12)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:

Co robi zakochany Bullet. Moze niech będzie tak. Dla mnie żywy człowiek jest bardziej fascynującym źródłem niż jakieś tam google.

Rozkochaj mnie w sobie to doświadczysz ...

2,330

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bullet napisał/a:
Netania napisał/a:

Co robi zakochany Bullet. Moze niech będzie tak. Dla mnie żywy człowiek jest bardziej fascynującym źródłem niż jakieś tam google.

Rozkochaj mnie w sobie to doświadczysz ...


Kusisz? Lepiej uważaj, bo kto wie kto siedzi po drugiej stronie smile
Na ścianie powieszę Tylko to co Ty napiszesz. Jakies google mnie nie interesują... no weź, pomóż ludziom. Naprawdę 5 -10 punktów starczy w zupełności.

P.S. a czym można Cię w sobie rozkochać? Zamiłowaniem do literatury? Powabem? Wdziękiem? Poczuciem humoru? Błyskiem w oku(byle nie szklanym;) ?

2,331

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Słuchajcie, jestem Wam wszystkim wdzięczna za odpowiedzi, ale mnie bardziej chodziło o to,po co facet 66 lat wdaje się w romans, mając żonę, uważam że jest całkiem, całkiem, przecież trochę zachodu z tym ma, jakby nie było w razie czego jego reputacja poleci na łeb na szyję, mnie nie zależy na tym żeby on mnie kochał i uwielbial pod niebiosa, wiem że się powtarzam, ale na początku myślałam że szuka jakieś odmiany, przygody, ale za niedługo będzie rok, jak to trwa, pytałam go wprost , czy mu ta sytuacja nie przeszkadza,jak to dalej widzi, stwierdził że nic mu nie przeszkadza, nie chcę naciskać żeby nie pomyślał że oczekuję od niego jakiś deklaracji,bo nie oczekuję, też mi to odpowiada, męczy brak kontaktu wtedy kiedy bym chciała , ale coś za coś,

2,332 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-19 12:32:15)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Słuchajcie, jestem Wam wszystkim wdzięczna za odpowiedzi, ale mnie bardziej chodziło o to,po co facet 66 lat wdaje się w romans, mając żonę, uważam że jest całkiem, całkiem, przecież trochę zachodu z tym ma, jakby nie było w razie czego jego reputacja poleci na łeb na szyję, mnie nie zależy na tym żeby on mnie kochał i uwielbial pod niebiosa, wiem że się powtarzam, ale na początku myślałam że szuka jakieś odmiany, przygody, ale za niedługo będzie rok, jak to trwa, pytałam go wprost , czy mu ta sytuacja nie przeszkadza,jak to dalej widzi, stwierdził że nic mu nie przeszkadza, nie chcę naciskać żeby nie pomyślał że oczekuję od niego jakiś deklaracji,bo nie oczekuję, też mi to odpowiada, męczy brak kontaktu wtedy kiedy bym chciała , ale coś za coś,


- żeby dowieść sobie samemu, ze jeszcze nie umarł i dwie 20 lat młodsze babki mu z ręki jedzą
- żeby mieć fun, przygodę, dreszcz adrenaliny bo na wspinaczkę wysokogórską za późno
- łechce swoje ego Twoim zakochaniem (jak Ci brakuje kontaktu to przykro mi, ale jesteś zakochana i jak narazie doskonale wmawiasz sobie że nie chcesz nic więcej)
- bo może - jakby Ci ktos dal kluczyki do Ferrari i powiedział - używaj ile chcesz, oddaj tylko do tankowania i na naprawy, to co - powiedziałabyś ale nie, mam cinquecento w garażu, nie trzeba? Sorry za takie porównanie, ale chciałam żeby było obrazowo



Kurde. Jak nie oczekujesz deklaracji i nie chcesz żeby to było cokolwiek ponad relację FwB, to czemu tyle myślisz? Czy to się nie nazywa -"wyparcie"?

2,333

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Hrefi, chodziło mi o bliskość fizyczną,no moje myślenie jest takie że jak ludzie uprawiają seks , już nie przypadkiem, ale planują, czekają, to bliżej się już nie da być,my dwoje wiemy co nam bardziej sprawia przyjemność a co mniej

2,334

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Słuchajcie, jestem Wam wszystkim wdzięczna za odpowiedzi, ale mnie bardziej chodziło o to,po co facet 66 lat wdaje się w romans,..

Chcesz wiedzieć jak jest ?
Powiedz mu prawdę ...

2,335

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Netania napisał/a:
Kasia 1973 napisał/a:

Słuchajcie, jestem Wam wszystkim wdzięczna za odpowiedzi, ale mnie bardziej chodziło o to,po co facet 66 lat wdaje się w romans, mając żonę, uważam że jest całkiem, całkiem, przecież trochę zachodu z tym ma, jakby nie było w razie czego jego reputacja poleci na łeb na szyję, mnie nie zależy na tym żeby on mnie kochał i uwielbial pod niebiosa, wiem że się powtarzam, ale na początku myślałam że szuka jakieś odmiany, przygody, ale za niedługo będzie rok, jak to trwa, pytałam go wprost , czy mu ta sytuacja nie przeszkadza,jak to dalej widzi, stwierdził że nic mu nie przeszkadza, nie chcę naciskać żeby nie pomyślał że oczekuję od niego jakiś deklaracji,bo nie oczekuję, też mi to odpowiada, męczy brak kontaktu wtedy kiedy bym chciała , ale coś za coś,


- żeby dowieść sobie samemu, ze jeszcze nie umarł i dwie 20 lat młodsze babki mu z ręki jedzą
- żeby mieć fun, przygodę, dreszcz adrenaliny bo na wspinaczkę wysokogórską za późno
- łechce swoje ego Twoim zakochaniem (jak Ci brakuje kontaktu to przykro mi, ale jesteś zakochana i jak narazie doskonale wmawiasz sobie że nie chcesz nic więcej)
- bo może - jakby Ci ktos dal kluczyki do Ferrari i powiedział - używaj ile chcesz, oddaj tylko do tankowania i na naprawy, to co - powiedziałabyś ale nie, mam cinquecento w garażu, nie trzeba? Sorry za takie porównanie, ale chciałam obrazowo.


Chyba jesteś najbliżej prawdy, niestety

2,336

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Bullet długo przytomnial przytomniał przytomniał..aż mówi że zapomniał, zapomniał...;)

2,337

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

Ale własnie tak wygląda owa prawda, o jakiej tutaj wspomina wyżej koleżanka Netania. To jest rzeczywistość, jedyna istniejąca. Za to Ty, podobnie jak inni kochankowie, na skutek wystąpienia stanu upojenia emocjonalnego, które tą rzeczywistość przesłania, kreujesz swoją własną, gdzie Twój wybranek żyje wręcz tylko po to, zęby spędzać z Tobą miłe chwile, tęsknić za Tobą wiecznie i Ciebie pożądać. Jego rzeczywiste cele są dokładnie takie, jak wyżej napisano. Ty chcesz widzieć i widzisz to inaczej, podczas gdy rzeczywistość cały czas podmywa ten zamek z piasku zwany złudzeniem/fałszywym obrazem, tylko Ty zamykasz oczy i widzisz spokojne morze. Obudzisz się dopiero, jak Ciebie porwie fala i rzuci o skały..

2,338 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-19 14:37:40)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
Kasia 1973 napisał/a:

Słuchajcie, jestem Wam wszystkim wdzięczna za odpowiedzi, ale mnie bardziej chodziło o to,po co facet 66 lat wdaje się w romans, mając żonę, uważam że jest całkiem, całkiem, przecież trochę zachodu z tym ma, jakby nie było w razie czego jego reputacja poleci na łeb na szyję, mnie nie zależy na tym żeby on mnie kochał i uwielbial pod niebiosa, wiem że się powtarzam, ale na początku myślałam że szuka jakieś odmiany, przygody, ale za niedługo będzie rok, jak to trwa, pytałam go wprost , czy mu ta sytuacja nie przeszkadza,jak to dalej widzi, stwierdził że nic mu nie przeszkadza, nie chcę naciskać żeby nie pomyślał że oczekuję od niego jakiś deklaracji,bo nie oczekuję, też mi to odpowiada, męczy brak kontaktu wtedy kiedy bym chciała , ale coś za coś,

Kaśka obudź się smile masz faceta no nie wiem raz dwa razy w tygodniu,przy sobie w sobie, na sobie ,pod sobą i czujesz to co czujesz czarno na białym.W seksie i pożądaniu też można być jeszcze bliżej bo to nie tylko fizyczność fizyczność jest nierozdzielna z psyche i jest duchowa też.
Niby Ci to odpowiada na takim poziomie jak teraz i on twierdzi że jemu  też to skąd tyle rozkmin."Skoro jest tak dobrze to dlaczego?" .... zaczyna się jojczenie masz to co chcesz na własną prośbę i we własnym mniemaniu.Romans ,inny, drugi człowiek związek nie wypełni pustki jeżeli ją odczuwasz .
Zamartwiasz się i przejmujesz  co on to tamto owamto w gruncie rzeczy myślisz przecież głównie o sobie  - nie chcesz cierpieć .
Niestety doświadczenia pokazują że większe szanse masz na to że będziesz a na jeszcze większe niezaangażowanie się emocjonalne z Twojej strony  nie masz 100% gwarancji nawet w Twoim wieku smile i z Twoim doświadczeniem i wszystkim co masz w sobie bo pomiędzy emocjami z seksu z pożądaniem do nawiązania więzi z zaangażowaniem na innym poziomie jest cieniutka granica i nie ma 100% recept na to żeby uniknąć  tego czego się obawiasz a co być może się rodzi.

2,339

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?

O ile mam wątpliwości, czy żona kochanka Kasi nie jest uświadomiona o wybrykach swojego małżonka, to czy mąż Kasi zasługuje dalej na takie traktowanie? Czujesz w ogóle jeszcze cokolwiek do niego?

2,340 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-02-19 13:59:58)

Odp: Czy romans zmienia rzeczywistość?
bagienni_k napisał/a:

O ile mam wątpliwości, czy żona kochanka Kasi nie jest uświadomiona o wybrykach swojego małżonka, to czy mąż Kasi zasługuje dalej na takie traktowanie? Czujesz w ogóle jeszcze cokolwiek do niego?

Facet odganiał się od jej amorów jak od natrętnej muchy. Pytanie czy on cokolwiek do niej czuje? W sensie pozytywnym. Bo wg mnie, jak ex się ode mnie odganiał to coś do mnie czuł - odrazę, zmęczenie, niechęć. A jednak nie na tym mi zależało. I Kasi pewnie też na takim czuciu "czegos" nie zależy.
Czy Kasia na takie traktowanie zasługiwała, zasługuje?

Jak partner olewa drugą osobę w zwiazku to tak jakby sam kazał jej spadać.
Inna sprawa że najpierw kończymy potem zaczynamy nowe. Z wolnym.

Posty [ 2,276 do 2,340 z 2,519 ]

Strony Poprzednia 1 34 35 36 37 38 39 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy romans zmienia rzeczywistość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024