Do tego jestem za prawnym automatycznym ustanawianiem rodziców nowo narodzonego dziecka właśnie na podstawie DNA, a nie jak do tej pory - automatycznie ojcem staje się obecny mąż danej kobiety.
Tu się nie zgodzę. W przypadku jeżeli ojciec biologiczny jest inny, niż obecny mąż powinno się raczej prawnie załatwić sprawę: np. zrzeczenie się praw biologicznego ojca na rzecz ojczyma. Dlaczego? Bo przypadki są w życiu różne.
Sama znam przypadek dziewczyny, na którą biologiczny ojciec jej dziecka się znęcał. Dziewczyna będąc w trzecim miesiącu ciąży odeszła od niego, związała się z innym facetem, facet wziął pełną opiekę nad dzieckiem, tamten gość przez wiele lat nie interesował się dzieckiem. Teraz to dziecko jest dwudziestoletnią kobietą i wie, że człowiek, który ją wychował, nie jest jej biologicznym ojcem, ale uważa go za swojego jedynego ojca.
Dlaczego pełnię praw rodzicielskich ma mieć osoba, która nie brała czynnego udziału w wychowaniu dziecka? Facet spłodził dziecko i tyle go widzieli, a potem ma mieć prawa do dziecka, które może widział ze dwa razy na oczy albo wcale? A człowiek, który wychowywał dziecko od pieluch, miał wpływ na kształtowanie charakteru dziecka jest ojcem drugiej kategorii, bo nie on dał nasienie.
Poza tym weźmy pod uwagę, że dziecko w przyszłości może zostać zobowiązane do łożenia na rodzica, które znalazło się w niedostatku. Muszę ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy wykładać na biologicznego ojca, który zniknął z mojego życia, kiedy miałam 4-5 lat. Który nie wyłożył przez 25 lat żadnych pieniędzy na moje utrzymanie, który przez 25 lat nie odezwał się do mnie ani jednym słowem? Zresztą nie chcę wchodzić głębiej w całą sytuację z moim dawcą DNA, bo mnie trzęsie ze złości i rozgoryczenia. Temat trudny, bolesny i sama go muszę przepracować z terapeutą. Ale powiem jedno: odrzucenie dziecka przez rodzica boli i może na psychikę dziecka bardzo mocno zadziałać. Dlatego o emocjach powinno się rozmawiać, bo suche fakty to jedno, a traumy i rodzinne tragedie to zupełnie inna bajka.
Niestety, ale dane statystyczne dla mężczyzn są bardzo niekorzystne, jeżeli chodzi o opiekę na dzieci. Zdecydowanie więcej mężczyzn porzuca swoje partnerki z dziećmi i ma w nosie los swojego potomstwa. Kobiety również takie się zdarzają, ale w społeczeństwie matka, która porzuca dziecko jest znacznie gorzej postrzegana niż ojciec. Kobieta, która zdradziła i ma dziecko z innym mężczyzną niż mąż jest często wyzywana od najgorszych, a jak facet ma dzieci na boku to jest łagodniej traktowany. Dla mnie zdrada to zdrada, nieważne czy dokonał tego mężczyzna czy kobieta.