Kobiety wybrzydzają? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kobiety wybrzydzają?

Strony Poprzednia 1 15 16 17 18 19 27 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,041 do 1,105 z 1,732 ]

1,041

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wilczysko napisał/a:
Tom94 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

:-D

Tom, na przykład chamskie jest pisanie, że kobieta po 30-tce jest już zużytym ochłapem. Takie słowa padały.

Również chamskie jest sugerowanie komuś aby zmienił orientację, wyzywanie od pasztetów czy też sugerowanie nieudacznictwa.
Każdy medal ma dwie strony jednym słowem smile

Biorąc pod uwagę rozterki i boleści autora to sugestia zmiany orientacji wynika ze zwykłej troski smile Gdzie tu chamstwo ? A Ty jakie widzisz rozwiązanie jego problemów ?

Ja widzę jedno rozwiązanie,  zrezygnowana z kobiet i życie samemu. Innej opcji nie ma, bo wszystkie kobiety patrzą na wygląd,  wzrost. A i portfel,  więc logiczne, że lepiej będzie samemu.

Zobacz podobne tematy :

1,042

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wilczysko napisał/a:
Tom94 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

:-D

Tom, na przykład chamskie jest pisanie, że kobieta po 30-tce jest już zużytym ochłapem. Takie słowa padały.

Również chamskie jest sugerowanie komuś aby zmienił orientację, wyzywanie od pasztetów czy też sugerowanie nieudacznictwa.
Każdy medal ma dwie strony jednym słowem smile

Biorąc pod uwagę rozterki i boleści autora to sugestia zmiany orientacji wynika ze zwykłej troski smile Gdzie tu chamstwo ? A Ty jakie widzisz rozwiązanie jego problemów ?

Raczej to oznaka chamstwa niż troski, typowe zachowanie dla mizoandryczek i rycerzy tongue
A jakie rozwiązanie proponuje?
Zadbanie o swoje zasoby, zdecydowanie polepszenie swojej pozycji społecznej, jak powiedzie mu się w życiu pod względem ekonomicznym to kobiety same będą go zaczepiać i o niego walczyć wink

1,043 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-01-15 15:58:14)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Fajne te kobiety będziecie mieli jak celujecie w takie co będą się bić o byle jakiego byleby z portfelem wink
Później będą lamenty że wszystkie wyrachowane I materialistki co szukają misia do opłacenia rachunków eh szkoda gadać

1,044

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
Tom94 napisał/a:

Również chamskie jest sugerowanie komuś aby zmienił orientację, wyzywanie od pasztetów czy też sugerowanie nieudacznictwa.
Każdy medal ma dwie strony jednym słowem smile

Biorąc pod uwagę rozterki i boleści autora to sugestia zmiany orientacji wynika ze zwykłej troski smile Gdzie tu chamstwo ? A Ty jakie widzisz rozwiązanie jego problemów ?

Raczej to oznaka chamstwa niż troski, typowe zachowanie dla mizoandryczek i rycerzy tongue
A jakie rozwiązanie proponuje?
Zadbanie o swoje zasoby, zdecydowanie polepszenie swojej pozycji społecznej, jak powiedzie mu się w życiu pod względem ekonomicznym to kobiety same będą go zaczepiać i o niego walczyć wink

Nie będą walczyć o niego ale o jego pieniądze.
Zła rada. Potem założy tematu że kobiety lecą tylko na kasę bo jeśli będzie miał do zaoferowania jedynie pieniądze to przyciągnie same materialistki.

1,045

Odp: Kobiety wybrzydzają?
jjbp napisał/a:

Fajne te kobiety będziecie mieli jak celujecie w takie co będą się bić o byle jakiego byleby z portfelem wink

Niestety ale nie ma nic za darmo, zawsze jest coś za coś i z powodu czegoś, kobiety zawsze mają swój interes w wyborze tego konkretnego faceta i najczęściej tym decydującym czynnikiem jest sytuacja ekonomiczna to najczęstszy powód.


rossanka napisał/a:

Nie będą walczyć o niego ale o jego pieniądze.
Zła rada. Potem założy tematu że kobiety lecą tylko na kasę bo jeśli będzie miał do zaoferowania jedynie pieniądze to przyciągnie same materialistki.

Już pisałem przecież że niektórzy mają do wyboru albo celibat albo układ, może też oczywiście zignorować tą drogę ale wówczas polecałbym mu odcięcie się od kobiet i ewentualnie szukanie przygód bo czegoś szczerego nie zbuduje, taki mamy klimat w naszym kraju po prostu.

1,046

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Tyle kobiet niezależnych finansowo, wykształconych, utrzymujacych siebie i nierzadko dziecko a Wy dalej myślicie że najczęstszych powód wyboru partnera to kasa wink

1,047

Odp: Kobiety wybrzydzają?
jjbp napisał/a:

Tyle kobiet niezależnych finansowo, wykształconych, utrzymujacych siebie i nierzadko dziecko a Wy dalej myślicie że najczęstszych powód wyboru partnera to kasa wink

Jakoś dziwnym trafem faceci zarabiający najniższą krajową często są też samotni a tacy kierownicy rozchwytywani.
Mając wybór kobieta zawsze wybierze tego lepiej rokującego pod względem finansowym nawet jeśli będzie gorszy wizualnie (również pod względem charakteru).

Oczywiście i tak pewnie usłyszę że się nie znam jak znam życie tongue

1,048

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Tyle kobiet niezależnych finansowo, wykształconych, utrzymujacych siebie i nierzadko dziecko a Wy dalej myślicie że najczęstszych powód wyboru partnera to kasa wink

Jakoś dziwnym trafem faceci zarabiający najniższą krajową często są też samotni a tacy kierownicy rozchwytywani.
Mając wybór kobieta zawsze wybierze tego lepiej rokującego pod względem finansowym nawet jeśli będzie gorszy wizualnie (również pod względem charakteru).

Oczywiście i tak pewnie usłyszę że się nie znam jak znam życie tongue

Oczywiście, ze sa kobiety, które patrzą tylko na pieniądze. Ale nie pisz, ze każda taka jest. Znam wiele kobiet, które zarabiają wiecej od swoich facetow a mimo to sa w swoich związkach szczęśliwe.

A Wy faceci w tym wątku mam wrazenie, ze nie macie ani wyglądu, ani pieniędzy, ani kobiet tongue

1,049

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Tyle kobiet niezależnych finansowo, wykształconych, utrzymujacych siebie i nierzadko dziecko a Wy dalej myślicie że najczęstszych powód wyboru partnera to kasa wink

Jakoś dziwnym trafem faceci zarabiający najniższą krajową często są też samotni a tacy kierownicy rozchwytywani.
Mając wybór kobieta zawsze wybierze tego lepiej rokującego pod względem finansowym nawet jeśli będzie gorszy wizualnie (również pod względem charakteru).

Oczywiście i tak pewnie usłyszę że się nie znam jak znam życie tongue

Co do najnizszekj krajowej, to zależy.  Jak mieszkasz z rodzicami, to starczy.  Jak chcesz zakładać rodzinę i mieszkać na swoim-to bardzo mało. 
Z tymi pieniędzmi to ważne jest czy ktoś jest ambitny i się szkoli,szuka innej pracy,  czy stadzie i będzie płakał że przez 15 lat zarabial 1500 i żadna go nie chciała z tego powodu. To już jest moim zdaniem lenistwo.
Ale z boku to potem faktycznie wygląda,  że ktoś jest sam bo jest biedny, a w rzeczywistości jest leniwy, nie chce mu się,  i jest roszczenenio wy.  Ale wygodniej powiedzieć że jest biedny dlatego sam.

1,050

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Mam taką historie.
Znam kobietę, obecnie lat prawie 40. Bez wykształcenia,  całe życie na utrzymaniu rodziców,  czasem popracowala gdzieś na czarno, czasem na umowę w jakimś sklepie, albo fizycznie npo zbiory truskawek itp. Kokosow nigdy nie miała. Popracowała,  aa potem miała np miesiąc czy dwa przerwy,  póki miała pieniądze z pracy.  W między czasie rodzice utrzymywali ją.
Czasem zatrudiala się gdzieś na rok góra dwa i zawsze za najniższą krajową.
Uczyc się nie chciała,  pracować też nie, zarabiala tyle, by mieć na własne wydatki.
Tak kobieta miała wiele lat faceta ale on się nie chciał z nią żenić,  a ona naokoło opowiadała,  że to dlatego, że ona nie ma pieniędzy i jest biedna. Znałam ich obydwoje i wiem, że on się bał,  że jak się z nią związe to będzie musiał utrzymać i siebie i swoją żonę. I z boku też tak wyglądało,  że ona biedna, dlatego on się nie chce żenić,  a jej kuzynka bogata to znalazła meza (kuzynka po studiach, z dobrą praca, dobrze zarabial a,  ale ona sama do tego doszla).

1,051 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-01-15 16:39:11)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:

Jakoś dziwnym trafem faceci zarabiający najniższą krajową często są też samotni a tacy kierownicy rozchwytywani.
Mając wybór kobieta zawsze wybierze tego lepiej rokującego pod względem finansowym nawet jeśli będzie gorszy wizualnie (również pod względem charakteru).

Oczywiście i tak pewnie usłyszę że się nie znam jak znam życie tongue

Stereotypy lecą jak z rękawa smile
A wszystkie blondynki są głupie a Niemcy co do jednego nie mają poczucia humoru.
Jesli takimi informacjami chcemy się kierować to masz święta racje.

1,052

Odp: Kobiety wybrzydzają?
jjbp napisał/a:
Tom94 napisał/a:

Jakoś dziwnym trafem faceci zarabiający najniższą krajową często są też samotni a tacy kierownicy rozchwytywani.
Mając wybór kobieta zawsze wybierze tego lepiej rokującego pod względem finansowym nawet jeśli będzie gorszy wizualnie (również pod względem charakteru).

Oczywiście i tak pewnie usłyszę że się nie znam jak znam życie tongue

Stereotypy lecą jak z rękawa smile
A wszystkie blondynki są głupie a Niemcy co do jednego nie mają poczucia humoru.
Jesli takimi informacjami chcemy się kierować to masz święta racje.

Trzeba więc zostać samemu takim kierownikiem i po sprawie,
Fakt, rysów twarzy nie zmienisz,  ale takie bycie kierownikiem jest już osiągalne,  tam nie musisz mieć klasycnych rysow twqrzy,  liczy się coś innego.

1,053

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Fajne te kobiety będziecie mieli jak celujecie w takie co będą się bić o byle jakiego byleby z portfelem wink

Niestety ale nie ma nic za darmo, zawsze jest coś za coś i z powodu czegoś, kobiety zawsze mają swój interes w wyborze tego konkretnego faceta i najczęściej tym decydującym czynnikiem jest sytuacja ekonomiczna to najczęstszy powód.


rossanka napisał/a:

Nie będą walczyć o niego ale o jego pieniądze.
Zła rada. Potem założy tematu że kobiety lecą tylko na kasę bo jeśli będzie miał do zaoferowania jedynie pieniądze to przyciągnie same materialistki.

Już pisałem przecież że niektórzy mają do wyboru albo celibat albo układu.

Jacy "niektorzy"?
Jakbyś nie był młodym mezczyzną, to bym powiedziala, że jesteś klonem mojej jednej znajomej. To samo podejście do życia,  lececie schematami i bez urazy, żadnych refleksji.
Tylko Ty młody,  a ona choć jeszcze nie emerytka, ale przecież nie 20latka, to nie wiem, czy się jeszcze opanuje, z resztą jej sprawa.

1,054

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
Tom94 napisał/a:

Również chamskie jest sugerowanie komuś aby zmienił orientację, wyzywanie od pasztetów czy też sugerowanie nieudacznictwa.
Każdy medal ma dwie strony jednym słowem smile

Biorąc pod uwagę rozterki i boleści autora to sugestia zmiany orientacji wynika ze zwykłej troski smile Gdzie tu chamstwo ? A Ty jakie widzisz rozwiązanie jego problemów ?

Raczej to oznaka chamstwa niż troski, typowe zachowanie dla mizoandryczek i rycerzy tongue
A jakie rozwiązanie proponuje?
Zadbanie o swoje zasoby, zdecydowanie polepszenie swojej pozycji społecznej, jak powiedzie mu się w życiu pod względem ekonomicznym to kobiety same będą go zaczepiać i o niego walczyć wink

Takie rady dostał.

P.S. Nie nazwałam nikogo pasztetem.

1,055

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Wiecie co jest w tym wszystkim najzabawniejsze?

Ludzie postrzegają mnie jako sympatycznego mężczyznę. Ludzie mnie lubią. Niekiedy sami o coś zagadują. Chętnie wdają się ze mną w rozmowę. Jestem lubiany.
Moi koledzy, z którymi wychodzę na kręgle, do kina, czy inne wypady lubią moje towarzystwo. Uważają mnie za śmiałego, pewnego siebie, kogoś na kogo można liczyć.

W kręgu znajomych i nie tylko jestem uznawany za kogoś kto ma gadane, ale i potrafi słuchać, czy coś doradzić.

Mimo wszystko dziewczyny się na mnie nie poznają.


Zauważyliście, że nazbyt często wracam wspomnieniami do szkoły średniej. A to dlatego, że wówczas miałem więcej kontaktów z płcią przeciwną.
Na studiach, jak już pisałem, na uczelni było niewiele dziewczyn i spotykałem się wyłącznie z dziewczynami poznanymi przez internet.


Może rzeczywiście nieco mam skrzywiony obraz kobiet, lecz wynika to tylko i wyłącznie z postawy dziewczyn.
Kiedy byłem nastolatkiem spotkałem się z odtrąceniem, czy nawet określeniem jako tego gorszego.
Bo wybaczcie, ale słowa typu - żadna z dziewczyn z klasy by się z tobą nie umówiła, wyrządza młodemu umysłowi wielką krzywdę.

Piszecie abym olał to co było, a to nie łatwe zadanie.

Kobiety, nawet przeciętne, spotykają się z adoracją. Z kolei średni mężczyzna, nie tylko nie dostrzega cienia zainteresowania ze strony kobiet, ale również może stanąć oko w oko ze wzgardą.

Wam trudno jest zrozumieć mój punkt widzenia, bo nie spotkałyście się z odrzuceniem. A nawet jeśli, to pewnie była jedna sporadyczna sytuacja, zrekompensowana przez wiele innych otrzymanych komplementów.

A ja?

Spotykałem się jedynie z niechęcią.

1,056

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Tom94 napisał/a:

Jakoś dziwnym trafem faceci zarabiający najniższą krajową często są też samotni a tacy kierownicy rozchwytywani.

... bo statystycznie to kierownik ma lepszy charakter niż "najniższa krajowa"?
Żeby czymś kierować to jednak trzeba mieć kawałek doświadczenia, podejścia do ludzi, specjalistycznej wiedzy czy czegoś. To się jednak wiąże z osobowością big_smile.

Najniższa krajowa? To chyba trzeba tylko żyć i umieć wykonywać proste polecenia.
Nawet w popularnym dyskoncie na "B", płacą więcej niż najniższą krajową i na gwałt szukają ludzi. Widać, bo mają wszędzie na drzwiach plakaty rekrutacyjne z wysokością zarobków.

1,057

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Wideletz nie wszystkie kobiety są adorowane. Kobiety też dostają kosza albo bywają ignorowanie przez swoje obiekty westchnień. Kobiety też bywają nazywane brzydkimi. Nie każda kobieta umie i może podrasowac się makijażem z 3/10 na mocna 7/10. Nie tłumacz swojego nastawienia tym że wszystkie kobiety mają lepiej a Twoje porażki wynikają tylko z tego że jesteś facetem i masz przez to gorzej.
Twoje nastawienie zależy od Ciebie a nie od Twojej płci czy wyglądu. Więc nie szukaj więcej teorii dlaczego jest jak jest tylko zacznij szukać rozwiązań.

1,058

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

Wiecie co jest w tym wszystkim najzabawniejsze?

Ludzie postrzegają mnie jako sympatycznego mężczyznę. Ludzie mnie lubią. Niekiedy sami o coś zagadują. Chętnie wdają się ze mną w rozmowę. Jestem lubiany.
Moi koledzy, z którymi wychodzę na kręgle, do kina, czy inne wypady lubią moje towarzystwo. Uważają mnie za śmiałego, pewnego siebie, kogoś na kogo można liczyć.

W kręgu znajomych i nie tylko jestem uznawany za kogoś kto ma gadane, ale i potrafi słuchać, czy coś doradzić.

Mimo wszystko dziewczyny się na mnie nie poznają.


Zauważyliście, że nazbyt często wracam wspomnieniami do szkoły średniej. A to dlatego, że wówczas miałem więcej kontaktów z płcią przeciwną.
Na studiach, jak już pisałem, na uczelni było niewiele dziewczyn i spotykałem się wyłącznie z dziewczynami poznanymi przez internet.


Może rzeczywiście nieco mam skrzywiony obraz kobiet, lecz wynika to tylko i wyłącznie z postawy dziewczyn.
Kiedy byłem nastolatkiem spotkałem się z odtrąceniem, czy nawet określeniem jako tego gorszego.
Bo wybaczcie, ale słowa typu - żadna z dziewczyn z klasy by się z tobą nie umówiła, wyrządza młodemu umysłowi wielką krzywdę.

Piszecie abym olał to co było, a to nie łatwe zadanie.

Kobiety, nawet przeciętne, spotykają się z adoracją. Z kolei średni mężczyzna, nie tylko nie dostrzega cienia zainteresowania ze strony kobiet, ale również może stanąć oko w oko ze wzgardą.

Wam trudno jest zrozumieć mój punkt widzenia, bo nie spotkałyście się z odrzuceniem. A nawet jeśli, to pewnie była jedna sporadyczna sytuacja, zrekompensowana przez wiele innych otrzymanych komplementów.

A ja?

Spotykałem się jedynie z niechęcią.

A ja ci po raz kolejny piszef,  po co ci dziewczyna. Patrzą tylko na wyglad albo na pieniądze.
Właściwie nic dobrego o nich nie napisałeś,  wiec uważam,  że lepiej ci będzie bez dziewczyny.
Sam piszesz, że przez ich zachowanie masz o nich takie zdanie,  więc to musi być prawda. Są chamskie, mają wysokien mniemanie o sobie,  wymagają Tylko przystojniaków,  z tego wynika,  że lepiej być samemu niż z dziewczyną.
O, jaki jest wg Ciebie plus bycia z dziewczyną,  bo tego nie napisałeś.

1,059

Odp: Kobiety wybrzydzają?

No jak to po co? Po co to się nogi nocą pocą.

1,060

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Wideletz,

napisz prosze co przeszkadza Ci w Twoim wyglądzie? Jak okreslilbys swój wyglad zewnętrzny? Czego Ci brakuje?

1,061

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

No jak to po co? Po co to się nogi nocą pocą.

Słabe.
To po co ci dziewczyna, odpowiesz wreszcie?

1,062

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Kwejka brakuje mi takiego czegoś - męskiego? No bo z twarzy jestem sympatyczny i mam przyjazną urodę. A kobiety wolą mężczyzn o ostrych rysach.
No i z twarzy nie jestem taki przystojny, żebym dziewczyny chciały się ze mną spotkać. Mam mniej wzrostu niż bym chciał no i ogólnie brakuje mi szerokiej postawy. Takich wielkich ramion. Czytałem nie raz jak kobiety pisały, że zwracają uwagę na wzrost, że mimo iż same do wysokich nie należą, bo mają z 155, to odrzucają każdego kto ma poniżej 180.

Albo, że niscy faceci mogą być tylko kolegami bo są aseksualni.

Takich wpisów pełno.

Albo podobnych, że jak facet nie jest przystojny to nie ma u mnie szans i basta.



A po co mi dziewczyna, spytacie? cóż, marzy się mi bliska osoba, z którą bym spędzał czas. Wspólne podróżne, przytulanie, rozmowy, wygłupy.
Oczywiście można to robić z kolegami, no ale jednak do chłopaka się nie chcę przytulić, a i męskie podróże to jednak nie to samo.

1,063

Odp: Kobiety wybrzydzają?

A nie mozesz zapisać sie na siłownie? Popracować nad sylwetka? Z pewnością doda Ci to pewności siebie smile ja mam 170 a moj facet jest ode mnie troszkę niższy i nie stanowi to problemu. Na siłowni tez mozesz kogoś poznac tak btw wink

1,064

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

Kwejka brakuje mi takiego czegoś - męskiego? No bo z twarzy jestem sympatyczny i mam przyjazną urodę. A kobiety wolą mężczyzn o ostrych rysach.
No i z twarzy nie jestem taki przystojny, żebym dziewczyny chciały się ze mną spotkać. Mam mniej wzrostu niż bym chciał no i ogólnie brakuje mi szerokiej postawy. Takich wielkich ramion. Czytałem nie raz jak kobiety pisały, że zwracają uwagę na wzrost, że mimo iż same do wysokich nie należą, bo mają z 155, to odrzucają każdego kto ma poniżej 180.

Albo, że niscy faceci mogą być tylko kolegami bo są aseksualni.

Takich wpisów pełno.

Albo podobnych, że jak facet nie jest przystojny to nie ma u mnie szans i basta.

A po co mi dziewczyna, spytacie? cóż, marzy się mi bliska osoba, z którą bym spędzał czas. Wspólne podróżne, przytulanie, rozmowy, wygłupy.
Oczywiście można to robić z kolegami, no ale jednak do chłopaka się nie chcę przytulić, a i męskie podróże to jednak nie to samo.

Męskie podróże to zupełnie inna skala doznań, no homo : ))) A gębę mam podobną do Twojej, tak sądzę. Takiego gościa, od którego kupiłbyś używany samochód, jak to mówią : ) Ale z mordy żadna Alfa. No, ale pozory mylą.

1,065

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

Kwejka brakuje mi takiego czegoś - męskiego? No bo z twarzy jestem sympatyczny i mam przyjazną urodę. A kobiety wolą mężczyzn o ostrych rysach.
No i z twarzy nie jestem taki przystojny, żebym dziewczyny chciały się ze mną spotkać. Mam mniej wzrostu niż bym chciał no i ogólnie brakuje mi szerokiej postawy. Takich wielkich ramion. Czytałem nie raz jak kobiety pisały, że zwracają uwagę na wzrost, że mimo iż same do wysokich nie należą, bo mają z 155, to odrzucają każdego kto ma poniżej 180.

Albo, że niscy faceci mogą być tylko kolegami bo są aseksualni.

Takich wpisów pełno.

Albo podobnych, że jak facet nie jest przystojny to nie ma u mnie szans i basta.



A po co mi dziewczyna, spytacie? cóż, marzy się mi bliska osoba, z którą bym spędzał czas. Wspólne podróżne, przytulanie, rozmowy, wygłupy.
Oczywiście można to robić z kolegami, no ale jednak do chłopaka się nie chcę przytulić, a i męskie podróże to jednak nie to samo.

Nie ma takich dziewczyn, co to tylo by wspolnie podrozowaly i lrzytulaly sie Wszystkie patrzą na wzrost, jak masz mniej niż 180 to nie masz u żadnej szans, I wszystkie patrzą na urodę. smile
Tak już jest.
A nie ma tam w klasie jakiejś fajnej koleżanki? Z fajnym charakterem?

1,066

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Ja pierdziu, chłopie (autorze) macki opadają... Jak już tu zauważono, każdy dostaje kosza i to czasem wielokrotnie, pod rząd, ale nikt z tego powodu nie twierdzi, że WSZYSTKIE chłopy i baby złe.
Jesuuu, mam płakać rzewnymi łzami, bo kiedyś (ostatnio nawet półtora roku temu) usłyszałam, że jestem gruba i brzydka? Poważnie? Mam za to znienawidzić gatunek męski i twierdzić, że żaden samiec się na mnie nie poznał, bo dla każdego to tylko uroda się liczy itd, itp?
Dla wyjaśnienia: kocham słodycze, w pracy zawsze ktoś coś mi podrzuci, więc wniosek nasuwa się sam. Aha, mam koszmarne blizny po trądziku (dosłownie dziury, kratery), a makijaż nie zasłoni wszystkiego. Zwłaszcza że CAŁE policzki wyglądają jak poligon. I co?
Się dowiedziałam, że jakiemuś gościowi i tak się podobam, choć ma on dziewczynę (o niebo szczuplejszą i ładniejszą).
Ośmielam się więc wnioskować, że to, kto nam się podoba, to pojęcie względne. Czasem bardzo, bardzo względne.

1,067

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

Język wypowiedzi powiadasz, a to doprawdy ciekawe, w czym język mój Cię nie zadowala?

Jakbyś był dorosłym, DOJRZAŁYM facetem, to nie odwoływałbyś się stale do doświadczeń z liceum. Miałbyś jakieś doświadczenia z dorosłego życia. Ale Ty jeśli chodzi o kobiety jesteś tylko teoretykiem.

Dziwisz się nastolatkom, że chcą mieć ładnego chłopaka? Naprawdę? To jest taka faza w życiu. Nie szuka się wtedy kogoś do końca zycia, tylko zabawa się liczy, szpan przed koleżankami. To samo jest u chłopców.

1,068

Odp: Kobiety wybrzydzają?
CatLady napisał/a:
wideletz napisał/a:

Język wypowiedzi powiadasz, a to doprawdy ciekawe, w czym język mój Cię nie zadowala?

Jakbyś był dorosłym, DOJRZAŁYM facetem, to nie odwoływałbyś się stale do doświadczeń z liceum. Miałbyś jakieś doświadczenia z dorosłego życia. Ale Ty jeśli chodzi o kobiety jesteś tylko teoretykiem.

Dziwisz się nastolatkom, że chcą mieć ładnego chłopaka? Naprawdę? To jest taka faza w życiu. Nie szuka się wtedy kogoś do końca zycia, tylko zabawa się liczy, szpan przed koleżankami. To samo jest u chłopców.

To prawda. Jak masz 15 lat to chcesz mieć ładna dziewczyne albo ładnego chłopaka,  to jest wtedy najważniejsze.
A potem człowiek dorasta (albo i nie) i dochodzą inne cechy.
Co z tego, że ona ładna,  jak nie mają o czym rozmawiać,  cóż tego jak on ładny,  skoro pijak itd.

1,069

Odp: Kobiety wybrzydzają?
anderstud napisał/a:

Tak samo uważam, że nasz bohater, to jakiś małolat, który zazdrości powodzenia przypakowanym rówieśnikom ze szkoły,
a cała reszta, w tym te jego historyjki z życia wzięte, to wymyślane na poczekaniu banialuki małego kazia.
Wątek już liczy 27 stron i na każdej mamy przynajmniej jedną opowieść o tym jak to jakaś dziewczyna mu powiedziała wprost:

- Nie jesteś przystojny...

Po pierwsze nikt tak dzisiaj nie mówi, a po drugie w życiu dorosłego człowieka coś takiego mogło się wydarzyć może raz,
a nie dosłownie na każdej z 27 stron wątku, który ma raptem tydzień czy tam niech będzie dwa. Bzdety aż miło.
Żadna z przypowieści autora jak na moje oko nie wygląda ani trochę wiarygodnie i albo są wymyślane na potrzeby wątku,
albo w rzeczywistości wyglądały inaczej niż nam to tutaj przedstawiono. Najprawdopodobniej było jest i zostanie już tak, 
że kolega widelec w realnym życiu prezentuje postawę podobną do tej tutaj, a jak jeszcze do tego dodać, że urodą nie powala,
to mamy pełen obraz sytuacji i tłumaczenie czegokolwiek jest jak grochem o ścianę. Dorośnie to może zmądrzeje, a póki co...
A póki co zostaje siedzenie w kącie na przerwach i znoszenie w milczeniu bycia ignorowanym przez dziewczęta,
które wolą towarzystwo bardziej przebojowych chłopców, bo od tego jest właśnie młodość, żeby się bawić, śmiać, żyć i korzystać,
a nie siedzieć z nudną wiecznie marudzącą mameją pierd*olącą głupoty i zatruwającą życie wszystkim wokół wysysając z nich energię.
Każdy zdrowy człowiek od razu się odcina i unika kontaktu z takim osobnikiem i nie ma to nic wspólnego z jego wyglądem.
Jak ja widzę dzisiaj na fejsbuku moich kolegów ze szkolnych lat, to niekiedy aż się wierzyć nie chce kto z kim się ostatecznie związał.
To samo dotyczy bardziej współczesnych kumpli czy znajomych obojga płci zresztą. Że nie wspomnę ile par tzw. idealnych
(gdzie on był w reprezentacji szkolnej koszykówki, a ona miss balu na zakończenie roku szkolnego) są już dawno po rozwodach.
Tak więc podsumowując - jak ktoś ma jakąś wiedzę o życiu, to tylko parska śmiechem czytając wypociny autora w tym wątku,
wątku który mógł założyć tylko jakiś pryszczaty dzieciak z gimnazjum czy liceum, a nie dorosły facet pod 30 tkę.
Zresztą widać to nawet po zdjęciach, które tutaj dodał i przedstawiają one jakieś dzieci, a nie dorosłe osoby.
Do agencji nie pójdzie na dupy, bo za młody i nawet nie wpuszczą, to co zostaje, tylko ulewać na internetowym forum...

Tu jest dobre podsumowanie.
Z tymi zdjęciami też racja tam były nastolatki a ni kobiety pod 30 ke, albo chociaż 25 letnie.
Prawie 30 latek nienwklejalby np zdjęcia nastolatki, która uwazal za nie za ładną  na dodatek big_smile

1,070

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

To chyba Wy macie te ferie. Ja jestem w pracy i co jakiś czas Wam odpisuję.

A pamiętam jak w szkole średniej inna dziewczyna,(...)

I co Waszym zdaniem też, ze mną flirtowała? A pustakiem nie była, bo miała najwyższą średnią w klasie i jako jedyna 5 z matematyki.

Hahahahahahahhaaha! :d big_smile big_smile big_smile

dobrze się bawię przy tym wątku, serio dobrze.

Wiesz, gdybyś przyznał, że masz te 18.19 lat, to inaczej byśmy z Tobą rozmawiały, ale ty uparcie twierdzisz, że jesteś 27-letnim inżynierem i uparcie robisz z siebie głupka. A jeśli faktycznie jesteś tym inżynierem, to wyjątkowo głupim. Jak widać ani piątka z matmy ani inż. przed nazwiskiem ogarnięcia nie zapewniają.

1,071

Odp: Kobiety wybrzydzają?
CatLady napisał/a:
wideletz napisał/a:

To chyba Wy macie te ferie. Ja jestem w pracy i co jakiś czas Wam odpisuję.

A pamiętam jak w szkole średniej inna dziewczyna,(...)

I co Waszym zdaniem też, ze mną flirtowała? A pustakiem nie była, bo miała najwyższą średnią w klasie i jako jedyna 5 z matematyki.

Hahahahahahahhaaha! :d big_smile big_smile big_smile

dobrze się bawię przy tym wątku, serio dobrze.

Wiesz, gdybyś przyznał, że masz te 18.19 lat, to inaczej byśmy z Tobą rozmawiały, ale ty uparcie twierdzisz, że jesteś 27-letnim inżynierem i uparcie robisz z siebie głupka. A jeśli faktycznie jesteś tym inżynierem, to wyjątkowo głupim. Jak widać ani piątka z matmy ani inż. przed nazwiskiem ogarnięcia nie zapewniają.

Nie jest inżynierem.  Brak wsopmniej że studiów i z pracy. Są tylko wspomnienia z liceum.potem jest luka czasowa.

1,072 Ostatnio edytowany przez domingo002 (2018-01-15 18:21:08)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Wideletz, zaraz ci coś napiszę, bo "poruszyła mnie twoja historia". Nie będzie to chamskie, ale persfazyjne. Ale sprawiłeś, że się zarejestrowałem i "muszę napisać".
I prosze o jakiś komentarz pod tym, bo dwóch po sobie zamieścić nie można.

1,073

Odp: Kobiety wybrzydzają?

komentarz pod komentarzem domingo002:
Zrobiłam sobie obiad - kotleta. I wiecie co? Niedobry był, bo widelec, którym go jadłam był za krótki i za tępy. Spróbowałam innych widelców, ale żaden nie poprawił smaku mojego kotleta. Niby wszystkie sztuće w mojej szufladzie są tej samej długości, ale łyżką jakoś lepiej by mi smakowało. Nie myślcie, że źle gotuję. To widelce są za krótkie i za tępe - tylko dlatego nic nie smakuje dobrze.

1,074 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-01-15 18:50:12)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

wideletz, z ciekawosci zapytam:

1. Ile prob wykonales w realu?
2. Czy choc raz miales pozytywny odzew?

Jesli chodzi o relacje miedzyludzkie to osobiscie uwazam ze jak komus mimo bardzo wielu prob nie wychodzi to czasami lepiej zeby dal sobie spokoj
niz sie niepotrzebnie frustrowal. Wydaje mi sie ze jak bedziesz tajemniczym samotnikiem zaabsorbowanym swoim wewnetrznym swiatem to juz predzej jakas kobieta sie Toba zainteresuje ( o ile jej sie spodobasz) niz teraz gdy jestes 'silnie potrzebujacym a niezaspokojonym'. Takie oddalenie, sprawianie wrazenie - 'ja nie potrzebuje kobiet do szczescia' i zagadkowosc przy zachowaniu pozytywnego stosunku do nich pewnemu typowi potrafi kojarzyc sie z lepszoscia (bardziej wolny bo nie potrzebuje ciepla tak jak 'zwykly smiertelnik'). Masz jeszcze dosc sporo czasu, wiec nic nie jest stracone, ale lepiej wrzuc na luz, i nie nastawiaj sie ze tylko kobieta moze dac Ci szczescie (wiem ze tak nie napisales).

rossanka napisał/a:

Nie jest inżynierem.  Brak wsopmniej że studiów i z pracy. Są tylko wspomnienia z liceum.potem jest luka czasowa.

Ale on studiowal na typowo meskim kierunku, wiec nic dziwnego ze z tamtego okresu nie ma wspomnien prob z kobietami.

1,075

Odp: Kobiety wybrzydzają?

To wszystko to jakaś komedia. Wmawiacie mi że mam 17 lat. W dodatku z nonszalanckim podejściem podchodzicie do moich problemów.

Jestem przekonany, że to wszystko - miłość to bajki. Nie masz wyglądu, to nie zaznasz miłości.

Jesteś zbyt niski, to od razu jesteś skreślany bo kobiet nie interesuje taki mężczyzna. Ich nie interesuje jaką on ma osobowość.

Nie i koniec.

Nie jesteś przystojny, to nara i koniec, mnie nie ciekawi jaki masz charakter. A jak nawet fajny to spoko, będziesz kolegą, a całować się będę i tak z innym.

1,076

Odp: Kobiety wybrzydzają?
lilly25 napisał/a:

mimo bardzo wielu prob nie wychodzi

To jest ciekawa sprawa z tymi próbami. Przecież nawet jak jacyś guru PUA, co można wygooglać z ciekawości, chwalą się właśnie tym "podrywem" w realu i publikują swoje osiągnięcia, to nie mają więcej niż kilka % sukcesów.
Swoją drogą, to sprzedawanie innym podręczników i coachingów, jak samemu ma się 3% skuteczności to niezła ściema big_smile.

Zresztą tak patrząc, po sobie i znajomych, to ludzie raczej się poznają w ramach nauki, pracy, znajomi/znajomych, hobby/zainteresowania i randki online. Nic odkrywczego, i w większości takich sytuacji to jednak możesz "nadrobić" te parę brakujących centymetrów,  jak jesteś interesującą osobą.

Nieatrakcyjni, niscy i nudni, takie 3xN, to mają problem. Szczególnie jak nie chcą się któregoś "N" pozbyć.

1,077

Odp: Kobiety wybrzydzają?

No po probach polegajacych na zagadywaniu na ulicy to faktycznie mezczyzna nie ma co wyciagac wnioskow o swojej nieatrakcyjnosci.

1,078

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Makigigi napisał/a:

komentarz pod komentarzem domingo002:
Zrobiłam sobie obiad - kotleta. I wiecie co? Niedobry był, bo widelec, którym go jadłam był za krótki i za tępy. Spróbowałam innych widelców, ale żaden nie poprawił smaku mojego kotleta. Niby wszystkie sztuće w mojej szufladzie są tej samej długości, ale łyżką jakoś lepiej by mi smakowało. Nie myślcie, że źle gotuję. To widelce są za krótkie i za tępe - tylko dlatego nic nie smakuje dobrze.


Polac tej Pani!

1,079 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-01-15 22:40:36)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Wideletz, celowo założyłem to konto by ci odpowiedzieć, bo, sorry, ale czytać tych lamentów się na spokojnie nie da. Dotarłem do 6 strony, potem długo nic, bo to jednak nużące, i dopiero od 26 do 28 dałem radę. Ale widzę, że za wiele się nie zmieniło, więc opowiem ci mój przykład, który może lepiej ci trafi do wyobraźni niż wpisy kobiet. Mam nadzieję, że czas, jaki spędzę na pisaniu tego wpisu nie będzie stracony i nie uznasz mnie, czysto defensywnie, wiadomo, za gościa z „małym ch…”, co zakłada konto po to tylko by się wyżyć na słabszym czy coś. Decyzję o napisaniu przypieczętowało to co napisałeś przed chwilą o tym, jakiej ekskluzji towarzyskiej podlegałeś i że wpłynęło to na twoje relacje z płcią piękną. I to już jest sensowny grunt pod dyskusję. Bo napisałeś coś co nie jest stereotypem, ale realnie szkodliwym mechanizmem.

Generalnie przesadzasz i „męczysz”. Bez urazy, ale ile można czytać to samo lub podobne? Piszesz o sobie, że masz 27 lat i nigdy nie byłeś w związku, że dla kobiet jesteś nieatrakcyjny fizycznie i skreślają cię przed poznaniem. Odrzucasz jednak pomysły pracy nad sobą, np. siłowni (dość irracjonalnie) i tylko uprawiasz lament nad tym, jakie kobiety są złe. I nie dziw się, że obce ci osoby w Internecie w końcu zaczęły ci dogryzać, bo, serio, zmęczyłeś materię…

Nim zacznę doradzać opowiem swój przypadek. Mam 31 lat, aspekty zawodowe pominę, bo to tylko dodatkowy atut, a ty jako inż. nie masz tutaj gorzej niż ja. Przez całe studia lic-mgr byłem prawie niewidoczny dla kobiet (60% roku, czyli grubo!, kierunek z nauk społecznych). Prawie, bo przez całe studia byłem aż z jedną dziewczyną, której się trzymałem jak zmarznięty koksownika na -20 C, bo zakładałem, że mi się fartnęło i żadna inna mnie nie zechce, bo „coś tam”, nie dostawałem też żadnych sygnałów tego zainteresowania, kiedyś się zakochałem w takiej, co mnie nie chciała i serduszko poszło jak żona Lota w drobny mak. Do ok. 25 roku życia nie wiedziałem jaki seks może być przyjemny, bo tę miałem jedną, niedoświadczoną partnerkę (za to kolejna, jaką sobie znalazłem przypadkowo okazała się mega doświadczona i pokazała to i owo ^^). Tak w głupi sposób straciłem 6 lat z kobietą, z którą zupełnie do siebie nie pasowaliśmy, ona się nie rozwijała mentalnie, a ja bardzo. Potem, „cud”…! W końcu posłuchałem moich żeńskich koleżanek ze studiów, które mi powiedziały – nie chamsko, ale szczerze i pro publico bono – co jest we mnie nie tak. A ukułem sobie podobną ideologię, jak ty: jestem inteligentny, mam zainteresowania, a laski mnie olewają, jestem z jedną z łaskawości losu, która mi nie pasuje, męczę się z nią, czy to na tym się moje życie skończy?, etc. W końcu, zacząłem rozbudowywać świadomie i planowo swoją inteligencję emocjonalną, czyli obserwować co się ludziom podoba, dlaczego ktoś się podoba a ktoś nie, na czym polega fenomen stereotypowego „niewidzialnego kolesia-inteligenta” i „informatyka-kuca z piwnicy”, „badać to” wszystko działa. Zmieniłem rodzaj ciuchów – zawsze miałem klasyczny causal – bo okazało się, że lepiej ubrać jeans a nie sztruks. Nawet nie wiesz, jak bardzo mój poprzedni styl, źle dobrany, nieciekawy, postarzający, negatywnie na mnie wpływał, generował „depresję” i traktowanie jako seksualnie niewidzialnego. Np. znajoma zalecała mi „zostaw te koszule, ubierz podkoszulek” (w życiu!). Co zrobiłem? W życiu nie zamienię koszuli na koszulkę, nie i koniec. Ale… zmieniłem jakość tkanin i krój, z „normalnych” na slim. To samo z rodzajem marynarki, ze spodniami. Styl jest ten sam, ale… 1. bardziej się odmłodziłem, wyglądam lepiej, przypakowałem a koszule slim-fit dodały mi męskości i wyostrzyły w wyglądzie to co miały wyostrzyć, 2. nie dokonałem gwałtu na swoim guście. Nie przebieram się. Czuję, że nawet do końca nie wiesz jak np. zmiana drobiazgu sprawia że jesteśmy lepiej odbierani, np. niezapinanie koszuli pod szyję (teraz mam 2 rozpięte guziki, dość frywolnie). Okazało się, że błąd był w moim podejściu do kolorów, rozmiarów etc. Co jeszcze zmieniłem? Przykro mi, ale my ektomorficy – musisz nim też być, bo piszesz jak typowy ekto; - musimy jednak trochę powyciskać na siłce by zmężnieć, inaczej wyglądamy jak suchotnicy. Ale nie żadne koksowanie, sterydy, ale zwykłe dla zdrowia, kondycji i lepszego… powodzenia! Dalej: poprawiłem pewność siebie poprzez np. patrzenie ludziom w oczy, a zwłaszcza kobietom. Fakt, nigdy nie miałem wyrazu twarzy napalonego desperata. Ale zakładam, że też nie masz. Kiedyś widziałem na studiach takiego jednego, co podrywał pannę i się wtedy zalotnie… oblizał! Nie chciałbyś tego zobaczyć xD

Po co to opisuję? Żeby pokazać, iż z gościa podobnego w jakimś sensie do ciebie da się zrobić kogoś kim kobiety się zainteresują (i to też te z portali randkowych!). Fakt, piszesz o sobie bardzo negatywnie w kontekście twarzy, zakładam, że masz tutaj gorzej niż ja. Tylko właśnie… Czy wydobyłeś ze swojej twarzy swoje „męskie piękno”? Ja np. musiałem się pozbyć postarzających, źle dobranych pod kątem oprawek okularów, które moje – jak to niektóre kobiety mówiły, „śliczne oczy” – ukrywały. Nie wiem, co u ciebie może być takimi „oczami”, ale na pewno coś masz. A, wzrostu mam 179, czyli nie jestem jakimś mega-wielkim, ale kilka razy dostałem uwagi od durnych panien, że jestem za niski. Ale tym się nie ma co przejmować, bo jeżeli ktoś coś takiego komuś mówi/pisze to tym lepiej, że nam d… nie zawraca, bo to osoba o niskiej kulturze osobistej. ŻADNA kobieta na poziomie, pewna siebie, inteligentna itp. nie mówi takich rzeczy, a jako osoba co szuka szczęścia to powinno być to dla ciebie ważne. Ale jeżeli z powodu wzrostu wychodzi z ciebie kompleks niskiego gościa to to się czuje. Gorzej, to czują nawet faceci. Ja np. z miejsca czuję, gdy niższy gość ode mnie jest niepewny siebie. To jest pewien, trudny do opisania bez wykształcenia kierunkowego z psychologii, specyficzny typ mowy ciała, która sprawia że tej osoby nie szanujesz. Jak sobie z tym poradzić? Paradoksalnie, bardzo prosto, choć wymaga praktyki konfrontacji z „niebezpiecznym”: przestać się przejmować. Jak tego dokonać? Jest coś w zasadzie, że jak się czegoś boisz, to doprowadź do konfrontacji, a potem oceń realny stopień szkody. A potem przemyśl błędy, jakie popełniłeś a potem zrób to ponownie, ale lepiej, tylko dbaj o swoje samopoczucie poza „eksperymentem” (np. gdy masz ogólnie depresyjny okres to nie rób). Nie wyjdzie? Do skutku rób. Całki też nie weszły od razu po wykładzie, prawda? Boli? Poboli i przestanie. Ale na tym polega rozwój. Choć stagnacja jest milsza, to jednak więcej satysfakcji daje walka. Ja np. pluję sobie w brodę, że ciągle za mało ćwiczę, przez co już dawno mógłbym wyglądać lepiej, ale dobrze że choć trochę przypakowałem, polubiłem to, a w LO nie chodziłem na WF, na studiach też się wyłgałem. Tylko, proszę, nie kontruj tego w dziecinny sposób, że metoda „konfrontacji ze słabościami” nie jest do zastosowania np. podczas walki fizycznej, bo to jest rozumowanie infantylne i pokazuje, że piszący w ten sposób nie chce się zmienić, a jedynie szuka wymówek – konfrontuje się na polu, gdzie nie powinien. Sfera psychiczna a sfera walk fizycznych to nie jest to samo.

Absolutnie masz rację, że „ch… teksty koleżanek i kolegów” ze szkoły średniej potrafią boleć długo. Jak sobie radziłem ja – osoba która za to miała lepiej na studiach w relacjach z rówieśnikami niż w szkole powszechnej? Przede wszystkim zrozumiałem co jest w mojej osobie nieodpowiedniego, gdzie prezentuję się jako „chłopiec do bicia”, czego mi brakuje, bo gdzieś socjalizacja poszła w złą stronę. Musisz znaleźć w sobie pewną rzecz, np. inżynieria, który jest dla ciebie punktem odniesienia budującym pewność siebie, uznania że to, co cię spotkało to dawna historia, a ty teraz jesteś już innym człowiekiem, coś osiągnąłeś itp. Zapewne osiągnąłeś więcej niż niejeden „bad-boy” i „podrywacz”, mający „wianuszek kobiet” w szkole średniej. I co jeszcze? A tak! Ustaliłem jaki typ kobiet mnie interesuje, ale nie na poziomie piękna, ale osobowości i charakteru. Nigdy nie miałem i do tej pory nie mam dobrych relacji z pannami poniżej pewnego poziomu kultury osobistej i umysłowej. Nie ma szans by cokolwiek z tego wyszło nawet gdyby taka chciała (a chciały… po transformacji). Faceci bardzo często nie wiedzą, jakiego typu kobiet szukają, a kryterium jest „uroda” i „dobre robienie lod**a” (trudno zaprzeczyć, kryterium ważne ale nie najważniejsze). Potem kończy się to z powodu tego, że panna jest chamowata, pyskata, wredna, testująca, musi się wywyższać. Na wywyższającą się, chamską kobietę jest jedna metoda człowieka na poziomie – olewka i wycofanie się z relacji. Nie dyskutuje się z chamstwem, nie kłóci. Słuszne jest, że „głupota najpierw sprowadzi cię do swojego [czyt. nie twojego] poziomu, a potem pokona doświadczeniem”. Miałem taką jedną pannę, która, wpierw udając tą na poziomie, okazała się skrajnie durna, na zakończenie zrobiła mi popis infantylnej manipulacji, w którą ja – bez doświadczenia z takimi kobietami – wpadłem. Ale się nauczyłem, potem już wiedziałem co robić i jak czytać pewne zachowania. Jak to mówi mój kumpel, każdy facet musi mieć taką pannę, która sprowadzi go do parteru swoją głupotą i prostactwem. Grunt to się nauczyć coś z tego. To trochę, jak taka szczepionka: zaboli na chwilę, ale odporność nabywasz – pod warunkiem, że masz odpowiedni ku temu organizm (tutaj: odpowiednią osobowość i autentyczną chęć do nauki). Tu wchodzimy na poziom, w którym nie doradzę już: zmian w osobowości - z apatycznej na ciekawą, z marudy na gościa, co walczy pomimo upadków. Jak cię kumple lubią, to potencjał już masz by być ciekawym dla kobiet.

Olej wszelkie PUA i coachingi dla mentalnie krzywdzonych, to żerowanie na cierpieniu, powinni tego zakazać jako praktyk szkodliwych społecznie. Serio, to jest szit dla naiwnych, których się nazywa „stulejami” (skrajnie chamskie i wulgarne, ale taka to „kultura [peusdo]męska” w Internecie). Ci, co to robią to są goście, co wiedzą już to, co powyżej, a frajerom co płacą każą robić jakieś durne ćwiczenia z podrywaniem kobiet w galeriach handlowych. To się nie może udać, bo ma z automatu stygmat społeczny desperata. Ja nigdy nie podrywałem ani w GH ani w barze – nie moje miejsca. Te dwie rady dwóch PUA – sam widzisz, że goście sobie przeczyli. A jeszcze śmieszniejsze jest to, że obaj mieli rację, tylko że celowali w innych typ kobiet. Dodam tylko, że chyba żaden z tych typów nie jest moim.

Nie znam cię osobiście, jaki masz typ podrywu, jaki masz rodzaj rozmowy z kobietą (z facetem to inaczej się gada, bo nie ma zapośredniczenia seksualnego). Jeżeli wszystkie panny do 27 roku życia cię zlewały to problem musi być naprawdę poważny i nie rozwiążesz go poprzez wyżywanie się w Internecie, że „laski mogą się malować i oszukiwać”. Ich makijaż to nasz siłka i martwy ciąg. Tak, taką mamy kulturę, że kobiety się malują, a faceci nie. A np. we Francji malowanie się już nie jest takie powszechne.
O, jeszcze coś! Mam znajomego, strasznie [wulgaryzm], bo lamentuje nad sobą wręcz analogicznie. Nawet nie wiesz, jak to w końcu zaczyna [wulgaryzm]… A co z nim nie tak? Miał kobiety (większość – boże uchowaj i ześlij bycie gejem!), ale ciągle mu nie wychodziło z powodów swojej osobowości, która na dłuższą metę była męcząca, nudna i laski uciekały, choć dla mnie same były bez osobowości. Kiedy mówi mu się, by coś ze sobą zrobił, to nic. Na siłownie nie pójdzie (jak ty), nie postara się podczas rozmowy, żąda by to kobiety wokół niego skakały, ale przez ten „zły feminizm” nie chcą, mają tylko ciągle adoratorów i przez to same się nie starają! A kiedyś to były, Panie Kochany, czasy! Tylko że wtedy kobietę trzeba było utrzymać za swoje, nie mogła być partnerką, a jedynie maszyną do rozrodu.
Nie odczułeś nigdy, jak kobieta potrafi się starać o faceta, a uwierz mi, to się wydarza i to często, o mnie się starały, choć na początku to głównie ja działałem. Nie idź w tę resentymecką stronę walenia w kobiety, bo jedynie [wulgaryzm] otoczenie albo w „najlepszym” przypadku… nic się nie zmieni na lepsze. Od wyzywania kobiet, mówienia jak mają dobrze (czy aby na pewno?”; hej, laska fajna dupa, obc**iągniesz mi?”), nic ale to nic nie zmienisz, z nikim się nie prześpisz, skończysz jak frustrat, z którego sprytni kolesie od PUA czy podobnych będą ściągać kasę lub wciskać do głowy mizoginię, byś dalej nie stanowił żadnej konkurencji w „zdobywaniu kobiet”. Bo sfrustrowany mizogin nie ma szans na seks, ale sprytny koleś, co korzysta na tym, że istnieje cała masa frustratów, jest w raju. Bo laski widzą, że „90% facetów to przegrywy”, a 10% „opływa”. Tylko te (przesadne) „90%” nie pójdzie nawet pomachać żelazem na siłce. A kobiety same coraz bardziej o siebie dbają, idź sobie zobacz jakie są sale na cross-fit i aerobik wypełnione – same laski, kilku kolesi. Raz moja ex zabrała mnie na cross-fit. Ledwo wytrzymałem! A one tak po 2-3-4 razy na tydzień. Rodzi się nam – w końcu, choć też z pewnymi negatywnymi zjawiskami – kultura dbania o siebie i dobrze, czas najwyższy. O wiele lepiej byłoby gdyby na WF zamiast kopać te durną piłkę, zaczęto ćwiczyć fizycznie z prawdziwego zdarzenia…! Wielu mężczyzn nie musiałoby potem odkrywać, że fajnie się wygląda po ćwiczeniach (jak to ja musiałem odkryć).

Napisałem to wszystko, by ci pokazać, że z gościa co nie ma powodzenia lub co mu się trafiało przypadkowo od losu, można się przekształcić w kogoś atrakcyjnego, kto może SAM wybierać, nieco wybrzydzać, szukać na serio i mieć też seks. Tylko, że ja nie pisałem lamentów w Internecie, by zagłuszyć swoje cierpienie, ale wziąłem się za siebie, pomyślałem, zrobiłem krytyczny bilans samego siebie. I tak, pomyśl co można u ciebie zmienić, bo mnie też się kiedyś wydawało, że jestem ubrany w porządku, a byłem „młodym-starym” chucherkiem i nawet tego nie widziałem. A jak ktoś mi mówił, że tak jest to do pewnego okresu to olewałem, uznając, że… „a ty jak wyglądasz?”. Ale na szczęście w końcu posłuchałem mądrych ludzi. To, co prezentujesz, jest mechanizmem obronny przed zmianami, które są…. konieczne!

Jeszcze na koniec uwaga o moim znajomym. Kiedyś się w końcu przyznał, dlaczego nie chce dokonywać zmian w sobie mimo że potrzebuje już od dawna spuścić z kija… Odpowiedział: bo ja chcę by samo przyszło, by samo się stało, jestem leniwy, świat powinien się sam dostosować! Tak, sam się w końcu przyznał pod naciskiem!
Odpowiedź się nasuwała, jedna tylko: No Panie, k…!

To co napisałem to tylko przykładowe i anegdotyczne sytuacje. Twoje życie wyglądało inaczej, konkretne wydarzenia będą inne, ale liczy się mechanizm myślenia i działania.

Lecę na siłkę, będę później.

1,080 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2018-01-15 20:02:34)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

To wszystko to jakaś komedia. Wmawiacie mi że mam 17 lat. W dodatku z nonszalanckim podejściem podchodzicie do moich problemów.

Komedia?:) sam zaczales:D:D:D
emocjonalnie jestes bardzo infantylny, dlatego wiele osob daje ci 17lat. W dodatku wiele osob daje ci rady, ktore olewasz, bo przeciez ty sie nie chcesz zmienic, ani siebie, ani swojego zycia, tylko se ponarzekac, i cszukasz tu choru ktory by ci wtorowal.

wideletz napisał/a:

Jestem przekonany, że to wszystko - miłość to bajki. Nie masz wyglądu, to nie zaznasz miłości.

Milosc to rzeczywistosc. Pozadanie to ognista rzeczywistosc. Przyjazn to piekna rzeczywistosc.
Nie masz w sobie charyzmy, masz tone kompleksow i niechec do ludzi - masz mala szanse, by zaznac milosc, dopoki tego nie zmienisz.

wideletz napisał/a:

Jesteś zbyt niski, to od razu jesteś skreślany bo kobiet nie interesuje taki mężczyzna. Ich nie interesuje jaką on ma osobowość.
Nie jesteś przystojny, to nara i koniec, mnie nie ciekawi jaki masz charakter. A jak nawet fajny to spoko, będziesz kolegą, a całować się będę i tak z innym.

Wiekszosc kobiet ktore znam, ja rowniez, przede wszyskim zwracaja uwage na osobowosc. Mialam mnostwo kochankow o przecietnej urodzie. Jesli sie decydowalam na seks z nimi, znaczylo ze byli ujmujacy, dobrzy, empatyczni i inteligentni, lub seksowni w pewien sposob nie zwiazany z uroda. No dobra, majetni w wiekszosci tez;p czyli zaradni.

Nie jest twoim problemem brak urody, ale ktorejs, badz wszystkich, z powyzszych atrybutow u mezczyzn.


EDIT: szacun domingo002, piekna refleksja i swietny fragment twojej autobiografii:) jestes madry facet. Wideletz, idz do niego korepetycje albo chociaz przestudiuj kazde zdanie po kolei, i wez sobie do serca. Tylkko nie marudz tu dluzej.

1,081 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-15 19:54:46)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Makigigi napisał/a:

komentarz pod komentarzem domingo002:
Zrobiłam sobie obiad - kotleta. I wiecie co? Niedobry był, bo widelec, którym go jadłam był za krótki i za tępy. Spróbowałam innych widelców, ale żaden nie poprawił smaku mojego kotleta. Niby wszystkie sztuće w mojej szufladzie są tej samej długości, ale łyżką jakoś lepiej by mi smakowało. Nie myślcie, że źle gotuję. To widelce są za krótkie i za tępe - tylko dlatego nic nie smakuje dobrze.

Co tam widelec kuchenka na pewno miała w to swój wkład, nie wliczając źle  wykończonej kuchni.

Wideletz napiszę po Twojemu. Uważasz osobę, która miała słabe wyniki na maturze + słabe stopnie = ogólnie niskie osiągnięcia chociażby w nauce (nie mówię o jakichkolwiek naukowych zainteresowaniach) odpowiednią na studia? Przy czym mój przykład nie jest atakiem na Twoją osobę, tylko próbą wyjaśnienia Ci, że najpierw wymagamy od siebie, a później od innych. Jeśli ktoś olewał szkołę i z niskimi stopniami chce pójść na studia, bo teraz ma takie widzi mi się to tym samym logicznie ma marne szanse na dostanie się. Będąc obiektywnym powinien pluć sobie w twarz zamiast nadawać na uczelnię.
Do tego dojrzałość. Nie wiem czy okłamujesz w sprawie wieku, czy być może rzeczywiście masz te 27 lat, ale jesteś niedojrzały i powierzchownie patrzysz na relacje. No cóż to już raczej nie nasz problem, że jesteś dość mocno powierzchowny w relacjach mając niską samoocenę.


wideletz napisał/a:

To wszystko to jakaś komedia. Wmawiacie mi że mam 17 lat. W dodatku z nonszalanckim podejściem podchodzicie do moich problemów.

Jestem przekonany, że to wszystko - miłość to bajki. Nie masz wyglądu, to nie zaznasz miłości.

Jesteś zbyt niski, to od razu jesteś skreślany bo kobiet nie interesuje taki mężczyzna. Ich nie interesuje jaką on ma osobowość.

Nie i koniec.

Nie jesteś przystojny, to nara i koniec, mnie nie ciekawi jaki masz charakter. A jak nawet fajny to spoko, będziesz kolegą, a całować się będę i tak z innym.

Naucz się tego, że relacja dotyczy dwóch osób. Czyli nie wystarczy, że Ty zainteresowałeś się kobietą, ale trzeba zaobserwować, czy w ogóle jesteś w kręgu jej zainteresowania. Ty świadomie wybrałeś sobie jeden typ kobiety, który ma takie, a nie inne wymagania. W Tobie leży problem, bo pomimo preferencji nie chcesz się zmienić, aby własną osobą zainteresować ten typ kobiet. 
Zrozumiałeś? Przestań zachowywać się jak szczeniaczek tylko spójrz prawdzie w oczy. Chyba jesteś na tyle inteligentnym, aby pokapować się w pewnej sprawie - wiek roszczeniowego podejścia kończy się wraz z podstawówką, od tej pory jeśli coś się chce to trzeba dać coś od siebie. Na wszystko pracujemy.

1,082

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Domingoo, super wypowiedź :-)
Popieram na 100%. Tak właśnie zachowuje się mężczyzna a nie taka miękka faja, co w każdym doszukuje się winy swoich niepowodzeń, tylko nie w sobie.

1,083 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2018-01-15 20:29:03)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

To wszystko to jakaś komedia. Wmawiacie mi że mam 17 lat. W dodatku z nonszalanckim podejściem podchodzicie do moich problemów.

Jestem przekonany, że to wszystko - miłość to bajki. Nie masz wyglądu, to nie zaznasz miłości.

Jesteś zbyt niski, to od razu jesteś skreślany bo kobiet nie interesuje taki mężczyzna. Ich nie interesuje jaką on ma osobowość.

Nie i koniec.

Nie jesteś przystojny, to nara i koniec, mnie nie ciekawi jaki masz charakter. A jak nawet fajny to spoko, będziesz kolegą, a całować się będę i tak z innym.

Tak, gratulacje, Nagroda Nobla dla Ciebie bo dokonałeś jakże wspaniałego odkrycia, że kobiety zwracają uwagę na wygląd. Niestety taka jest prawda, że zwracają i będą zwracać (faceci też), bo tak po prostu jest. To jest cecha, którą jako pierwszą zauważamy. I wbrew pozorom nie chodzi tutaj o to, że ktoś musi być przystojniakiem jak z okładki albo modelem. Po prostu coś musi się w tej drugiej osobie spodobać - subiektywnie. I tak, masz rację, czasem tracimy szansę, aby kogoś poznać/być poznanym bo tej drugiej osobie albo nam coś się nie spodobało. Życie. Co innego jest gdy kogoś już znamy, to patrzy się na inne cechy, nie na wygląd (choć ten zawsze w jakimś stopniu ma znaczenie - bez pożądania, iskrzenia, nie ma związku). Jeśli chodzi o wymagania o których piszesz, to są bzdury. Z facetów, którzy kiedyś tam mi się podobali, jeden np. był gdzieś 2cm niższy ode mnie (mam 166cm) a drugi ważył około 150kg. Taki przykład. Ale chociaż nie wygląd sprawił, że zwróciłam na nich uwagę, to fizycznie byli dla mnie atrakcyjni.
Oczywiście, że ludziom ładniejszym jest łatwiej (na starcie), to również oczywista oczywistość. Nie ma o co rozdzierać szat. Ale jak ktoś ma do zaoferowania tylko wygląd, no to sorry, choćby był misterem świata. To tak nie działa.

P.S. Ktoś to już chyba napisał, ale trudno: nawet kobieta (albo facet) jak to określasz 1/10 ma prawo mieć wymagania. Nic na to nie poradzisz. Miałam kiedyś takiego znajomego na studiach: wg. mnie i koleżanek niezbyt urodziwy, dość zarozumiały. Mówił, że na uczelni nie szuka dziewczyny, bo uważał, że jesteśmy dla niego już za stare. Miał wymagania, że młodsza, wiadomo szczupła, figura modelki, bogata, z własnym samochodem. No i znalazł smile

EDIT: Z drugiej strony mając wymagania, powinno się też coś sobą reprezentować (zgodnie z własnymi standardami), bo można się rozjechać z rzeczywistością.

1,084 Ostatnio edytowany przez wideletz (2018-01-15 20:19:49)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Domingoo, wielki szacun za tego posta smile Czy mogę się z Tobą skontaktować drogą mailową? Miałbym kilka pytań.

A co do kobiet. No bo ja bym chciał żeby mnie jakaś zaakceptowała takim jakim jestem. Że nie to że muszę się zmieniać żeby mnie polubiła. A tu laski nawet na mnie nie spojrzą.

Zapisałem się dzisiaj na siłownię i zamierzam ćwiczyć.

Tylko co mi to da, skoro inni również trenują a są i wyżsi i przystojniejsi.

Inni mają tę samą zaletę treningu, plus inne, o których mogę poważyć, więc laski mając do wyboru ich i mnie, postawią na nich. I ja z siłownią czy bez zostanę odrzucony.

1,085 Ostatnio edytowany przez infin (2018-01-15 20:39:09)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Przestań w końcu zrzędzić, ja jestem bardzo wysoki i wg koleżanek przystojny i nie mam dziewczyny, mam kilku znajomych ze wzrostem 170-178 cm i jakoś całkiem atrakcyjne dziewczyny mają. Weź się w garść człowieku i popracuj nad tym nad czym popracować możesz i próbuj, jakaś na pewno Cię zechce.

I przestań teoretyzować, że jak ktoś jest przypakowany i wysoki to na pewno zgarnie laskę temu przypakowanemu, ale niskiemu. Gdyby w związkach działała prosta matematyka 2+2 to byłbym adonisem, bo nie dość że wysoki i dość zamożny, to jeszcze mądry i zaradny.

PS Co masz na myśli pisząc "zapisałem się na siłownię i zamierzam ćwiczyć"? Na siłownię się idzie i się ćwiczy, a nie zapisuje tongue

1,086

Odp: Kobiety wybrzydzają?
wideletz napisał/a:

Domingoo, wielki szacun za tego posta smile Czy mogę się z Tobą skontaktować drogą mailową? Miałbym kilka pytań.

A co do kobiet. No bo ja bym chciał żeby mnie jakaś zaakceptowała takim jakim jestem. Że nie to że muszę się zmieniać żeby mnie polubiła. A tu laski nawet na mnie nie spojrzą.

Zapisałem się dzisiaj na siłownię i zamierzam ćwiczyć.

Tylko co mi to da, skoro inni również trenują a są i wyżsi i przystojniejsi.

Inni mają tę samą zaletę treningu, plus inne, o których mogę poważyć, więc laski mając do wyboru ich i mnie, postawią na nich. I ja z siłownią czy bez zostanę odrzucony.

A ile masz wzrostu?

1,087

Odp: Kobiety wybrzydzają?
infin napisał/a:

Weź się w garść człowieku i popracuj nad tym nad czym popracować możesz i próbuj, jakaś na pewno Cię zechce.

Pytanie, czy On zechce Ją smile I tutaj chyba jest pies pogrzebany.

1,088

Odp: Kobiety wybrzydzają?

domingo002, ciekawe rzeczy piszesz, ale IMO więcej w tym szkody, niż pożytku smile Źle ustawiasz wektor. Białorycerzysz. Zmiana (jakakolwiek!) nie powinna być robiona "pod kogoś". "Bo jak się wezmę za siebie, to znajdę pannę". Co to jest? Ustawianie się w pozycji petenta. Pieska, który jak założy nowy kubraczek dostanie nową miskę żarcia od łaskawej Pani.

To ma płynąć z samego mężczyzny. Z ambicji. Z woli walki. Czy ja swoją zmianę finansowo - mentalną przeszedłem dla kogoś? Komuś coś kiedykolwiek chciałem udowodnić? Tylko i wyłącznie sobie. To odbudowanie poczucia własnej wartości musi być bazą, fundamentem. A nie robienie czegokolwiek pod kogoś - w tym przypadku kobiety.

1,089 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-01-15 22:29:29)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
infin napisał/a:

PS Co masz na myśli pisząc "zapisałem się na siłownię i zamierzam ćwiczyć"? Na siłownię się idzie i się ćwiczy, a nie zapisuje tongue

dokladnie to samo na jezyk mi sie nasunelo;p nie wierze by rzeczywiscie dzisiaj tam poszedl i "sie zapisal", chyba ze jakis karnet, ale to i tak sie kupuje przed pierwszym treningiem, wiec bylby juz dzisiaj "po". Ten tryb niedokonany "postaram sie....zamierzam...":) zamiast "zrobie...bede cwiczyl..."

wideletz napisał/a:

Inni mają tę samą zaletę treningu, plus inne, o których mogę poważyć, więc laski mając do wyboru ich i mnie, postawią na nich. I ja z siłownią czy bez zostanę odrzucony

[nieregulaminowa grafika]

1,090

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Unreal napisał/a:

domingo002, ciekawe rzeczy piszesz, ale IMO więcej w tym szkody, niż pożytku smile Źle ustawiasz wektor. Białorycerzysz. Zmiana (jakakolwiek!) nie powinna być robiona "pod kogoś". "Bo jak się wezmę za siebie, to znajdę pannę". Co to jest? Ustawianie się w pozycji petenta. Pieska, który jak założy nowy kubraczek dostanie nową miskę żarcia od łaskawej Pani.

To ma płynąć z samego mężczyzny. Z ambicji. Z woli walki. Czy ja swoją zmianę finansowo - mentalną przeszedłem dla kogoś? Komuś coś kiedykolwiek chciałem udowodnić? Tylko i wyłącznie sobie. To odbudowanie poczucia własnej wartości musi być bazą, fundamentem. A nie robienie czegokolwiek pod kogoś - w tym przypadku kobiety.

Piona.

Do pewnego czasu będzie mu to wchodzenie w tyłek dobrze wychodziło, a potem sam się na nim przejedzie.

1,091

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Unreal napisał/a:

domingo002, ciekawe rzeczy piszesz, ale IMO więcej w tym szkody, niż pożytku smile Źle ustawiasz wektor. Białorycerzysz. Zmiana (jakakolwiek!) nie powinna być robiona "pod kogoś". "Bo jak się wezmę za siebie, to znajdę pannę". Co to jest? Ustawianie się w pozycji petenta. Pieska, który jak założy nowy kubraczek dostanie nową miskę żarcia od łaskawej Pani.

To ma płynąć z samego mężczyzny. Z ambicji. Z woli walki. Czy ja swoją zmianę finansowo - mentalną przeszedłem dla kogoś? Komuś coś kiedykolwiek chciałem udowodnić? Tylko i wyłącznie sobie. To odbudowanie poczucia własnej wartości musi być bazą, fundamentem. A nie robienie czegokolwiek pod kogoś - w tym przypadku kobiety.

Ty zas  tak skrupulatnie sobie wektor ustawiales ze poczucie twojej wartosci wyskoczylo juz poza os wspolrzednych. Nie pie%dol glupot, Unreal, domingo002 zmienial sie nie dla kogos, ale dla siebie, i w jego szczerosci i sposobie pisania czuc ze jest szczesliwy w swojej skorze, ktora sobie sam odbudowal i z duma, ale bez zarozumialstwa, opowiada to innym.
Tobie zas odbila palma, juz ci pisaly laski zebys przestal czytac szkodliwe dla siebie lektury;p

1,092

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Ja wiedziałam, że zaraz odezwą się głosy krytyki w stronę domingo.
Cóż - gwóźdź, który wystaje trzeba dobić . O to chodzi, tak?

1,093

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Unreal napisał/a:

domingo002, ciekawe rzeczy piszesz, ale IMO więcej w tym szkody, niż pożytku smile Źle ustawiasz wektor. Białorycerzysz. Zmiana (jakakolwiek!) nie powinna być robiona "pod kogoś". "Bo jak się wezmę za siebie, to znajdę pannę". Co to jest? Ustawianie się w pozycji petenta. Pieska, który jak założy nowy kubraczek dostanie nową miskę żarcia od łaskawej Pani.

To ma płynąć z samego mężczyzny. Z ambicji. Z woli walki. Czy ja swoją zmianę finansowo - mentalną przeszedłem dla kogoś? Komuś coś kiedykolwiek chciałem udowodnić? Tylko i wyłącznie sobie. To odbudowanie poczucia własnej wartości musi być bazą, fundamentem. A nie robienie czegokolwiek pod kogoś - w tym przypadku kobiety.

Teoria, teoria i jeszcze raz teoria. Też o tym ciągle czytam, szkoda tylko, że to bardzo światłe założenie nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością.

Bo co, jeśli ktoś nie czuje potrzeby zmiany wyglądu dla siebie? Nie obchodzi go jak wygląda, ani że nie zarabia 10 tys miesięcznie? Ani że tylko gra w gry i jest leniwy? Mieszka u mamci, wygodnie, cieplutko, żyć nie umierać. Ale... chciałby założyć rodzinę. Po prostu zawsze tego chciał. I powiedz co ma taki facet zrobić? Nie zmieniać się i liczyć, że któraś desperatka go zechce?

Wiesz jaki jest największy problem człowieka? Że potrzebuje drugiego człowieka. Do życia, do pracy, do rozmów, do seksu. A to oznacza, że musisz pasować drugiemu człowiekowi, aby ten chciał się z tobą kontaktować. A to z kolei wymusza na nas lekkie dostosowywanie się i dopasowywanie się do wymogów społeczeństwa, aby temu drugiemu człowiekowi pasować.

jeśli oglądałeś Piratów z Karaibów, to znasz najważniejszą prawdę życiową: W życiu liczy się to, co możesz i to, czego nie możesz zrobić.

Kobieta może nie golić nóg jak jej się nie chce, ale nie może zmusić mężczyzn, by im się takie nieogolone nogi podobały.
Ja mogę nie zmieniać się dla kobiety, ale nie mogę zmusić jej, by mnie pokochała takiego jakim jestem.

Dlatego zmiana tylko dla siebie to fikcja i bujda na resorach, jeśli chcesz mieć sukcesy w relacjach społecznych, nie tylko damsko-męskich, ale też zawodowych, koleżeńskich - musisz dopuszczać do siebie myśl o lekkiej zmianie pod kogoś. I nie ma w tym nic złego, to element cywilizowanego zachowania, tak jak przestrzeganie dress-code'u, inaczej wszyscy stalibyśmy się dzikusami.

1,094 Ostatnio edytowany przez Unreal (2018-01-15 21:25:52)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
azazelpazuzu napisał/a:
Unreal napisał/a:

domingo002, ciekawe rzeczy piszesz, ale IMO więcej w tym szkody, niż pożytku smile Źle ustawiasz wektor. Białorycerzysz. Zmiana (jakakolwiek!) nie powinna być robiona "pod kogoś". "Bo jak się wezmę za siebie, to znajdę pannę". Co to jest? Ustawianie się w pozycji petenta. Pieska, który jak założy nowy kubraczek dostanie nową miskę żarcia od łaskawej Pani.

To ma płynąć z samego mężczyzny. Z ambicji. Z woli walki. Czy ja swoją zmianę finansowo - mentalną przeszedłem dla kogoś? Komuś coś kiedykolwiek chciałem udowodnić? Tylko i wyłącznie sobie. To odbudowanie poczucia własnej wartości musi być bazą, fundamentem. A nie robienie czegokolwiek pod kogoś - w tym przypadku kobiety.

Piona.

Do pewnego czasu będzie mu to wchodzenie w tyłek dobrze wychodziło, a potem sam się na nim przejedzie.

Oczywiście smile Wystarczy, że trafi się ktoś kto dostarczy emocji i ten specyficzny haj hormonalny przepali Pani styki, a orbiter trafia z powrotem na orbitę. A czym będzie ten trigger? Są dziesiątki możliwości.

Vicky85, wiedza to potęgi klucz. Czasami również winda na szafot, ale lubię ten sport smile Siłownia jest bardzo fajna, jak wszystko, co robisz dla siebie i własnego samorozwoju. NIE POD KOGOŚ. Zmienianie się pod czyjeś oczekiwania prędzej czy później się mści.

1,095 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-15 21:36:22)

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Unreal napisał/a:

domingo002, ciekawe rzeczy piszesz, ale IMO więcej w tym szkody, niż pożytku smile Źle ustawiasz wektor. Białorycerzysz. Zmiana (jakakolwiek!) nie powinna być robiona "pod kogoś". "Bo jak się wezmę za siebie, to znajdę pannę". Co to jest? Ustawianie się w pozycji petenta. Pieska, który jak założy nowy kubraczek dostanie nową miskę żarcia od łaskawej Pani.

To ma płynąć z samego mężczyzny. Z ambicji. Z woli walki. Czy ja swoją zmianę finansowo - mentalną przeszedłem dla kogoś? Komuś coś kiedykolwiek chciałem udowodnić? Tylko i wyłącznie sobie. To odbudowanie poczucia własnej wartości musi być bazą, fundamentem. A nie robienie czegokolwiek pod kogoś - w tym przypadku kobiety.

I się zaczęło. Nie zapomniałeś, że z  jakiegoś powodu zacząłeś udzielać się na forum - ale z problemami nadal walczysz? Według powyższej wypowiedzi sam fakt bycia na kobiecym forum robi z Ciebie "mężczyznę". Bo po co się tutaj zarejestrowałeś? Może lepiej pójdź na forum gdzie goszczą prawdziwi samce nieskalani kobiecymi poglądami?
No i fakt, że jeśli robimy zawsze coś pod siebie to jesteśmy raczej aspołecznymi ludźmi.

Makigigi napisał/a:

Ja wiedziałam, że zaraz odezwą się głosy krytyki w stronę domingo.
Cóż - gwóźdź, który wystaje trzeba dobić . O to chodzi, tak?

Raczej ból czterech liter, że komuś z takimi poglądami wiedzie się w życiu wink. Albowiem domingo przedstawił obraz nie dość, że mężczyzny który zamiast gadać naprawdę zabrał się za siebie to jeszcze pozostał tym samym fajnym mężczyzną, a nie właśnie zmienił się pod wpływem innych - w tym zachowania kobiet.

To boli, bo nie oszukujmy się zmiana z typu "biały rycerz" na "jestem najważniejszy" nie wynika z wewnętrznej potrzeby zmiany, tylko niepowodzeń na płaszczyźnie relacji damsko-męskich wink. Czyli kompletne zaprzeczenie tezy "nie robienia czegoś pod wpływem innych". Taa... większość zmian wynika z chęci bycia odbieranym przez innych w określony sposób.

1,096

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Lady Loka napisał/a:

Jak byłam w szkole średniej to nie interesowali mnie faceci, bo się uczyłam. Ominęły mnie związki i chodzenie za ręczkę. O ja paskuda, pewnie nikt do mnie nie chciał.
Na studiach mi się odmieniło, ale długo szukałam. Gdybym znalazła wcześniej byłabym po ślubie. Gdybym została z przystojniakiem bez charakteru, byłabym po ślubie. Nie jestem.
Bo wolę być szczęśliwa niż mieć byle kogo.

Mój facet też nie jest obiektywnie przystojny. A dla mnie jest 10/10. I też nie od początku, przez charakter mnie ujął. Bo wychodził mnie sobie jak byliśmy kolegami, aż zrozumiałam sama, że nie chcę żyć bez niego.

Może masz złe podejście do kobiet? Zamiast wyrywać spróbuj się poznawać.

Dokładnie. No bo człowiek sam dokonuje wyborów i tego z kim chce być, kiedy. Jednych interesują związki już w gimnazjum, innych później. Ja akurat miałam chłopaka już w gimnazjum, ale potem żałowałam trochę, że wtedy już poszłam do łóżka, mogłam poczekać, bo lepiej uprawiać seks jednak będąc już trochę bardziej odpowiedzialnym niż nastolatkiem.

1,097

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Ja się w sumie cieszę, że zaliczyłam pierwszy seks po drodze do obecnego chłopaka.
Bo dzięki temu mogłam z całą radością i energią nabytą w trakcie dzielić się z nim. Doświadczenia nie miałam oszałamiającego i dobrze, bo eksperymentujemy na sobie, ale ominęła mnie cała otoczka na temat bólu, ideologii, bo już to przeżyłam wcześniej.

Myślę, że niektórzy ludzie potrzebują na swojej drodze innych doświadczeń. Odrzucenia, porzucenia, po to, żeby w całości docenić tego, kto w końcu pojawi się jako ostatni.

1,098 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-01-15 22:37:45)

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Wideletz, czułem, że argument pójdzie w tę stronę, bo tak myśli osoba defensywna, a nie ofensywna w stosunku do świata.
Nie ma czegoś takiego jak „oni są lepsi, bo wcześniej zaczęli” albo „mają lepszy ryj ode mnie”. Przede wszystkim, wbijesz się - po ćwiczeniach - w jeden z typów antropomorficznych i ten typ będzie się podobać określonym kobietom. Co więcej, jak dobijesz np. do wyglądu z mięśni (!) typu Bon Jovi (wiem, że brzmi śmiesznie, ale to jest gość 175 cm, czyli nawet te co bardziej chamowate panny z tego forum uznałyby go za „kurdupla”) to ci wystarczy „do szczęścia”, czyli znalezienia partnerki. Przy odpowiedniej muskulaturze, ciuchach etc. twoja twarz może nawet się lepiej prezentować niż dzisiaj. Nie musisz być też koksem, jak Burneika, osobiście wręcz odradzam, bo to jest na granicy kalectwa, impotencja to kwestia czasu, a w dużej mierze interesują się takim kobiety, z którymi ja się z zasady nie interesuję i ty mając już wybór wśród kobiet też byś raczej nie chciał. Jeżeli dobijesz do poziomu fajnej, atletycznej sylwetki, ogarniesz ciuchy, własny styl, wyrobisz się w kontakcie wzrokowym, mowie ciała itp. to będziesz na takim poziomie, że nie będziesz musiał się martwić tym, że ktoś zaczął wcześniej, ponieważ "doczłapałeś" do odpowiedniego poziomu, a do tego dochodzi twoja własna indywidualność tylko w lepszym opakowaniu, ale to opakowanie to nie jest jak z kotem w worku, tylko oznacza jakościową zmianę mentalną. Siłka zwiększa pewność siebie, bo lepiej wyglądasz, to jest mechanizm wręcz "mechaniczny"/automatyczny ;-). To nie tak jak z bogactwem: ktoś jest milionerem, a ktoś zarabia 3000zł miesięcznie i potem jak będzie zarabiać 5000zł to ten pierwszy dalej będzie lata świetlne od drugiego. Atrakcyjność międzyludzka to czynnik w dużej mierze subiektywny, oparty na kreowanym przez kulturę typie atrakcyjności. Rzecz jednak w tym, że ten typ jest tylko ideałem, którego nikt nie spełnia na co dzień. Zmieniasz kilka rzeczy i nagle - zupełna zmiana w odbieraniu cię przez innych. Ale też trzeba dokonać poważnej pracy nad sobą, w tym mentalnej. Zwłaszcza mentalnej. Kupno dobrej koszuli czy 100kg na martwym ciągu to tylko empiryczne efekty zmiany mentalnej.

Stwierdzenie, że „chciałbym by mnie zaakceptowały takim, jakim jestem” słyszałem też od mojego znajomego i mnie szlag trafiał, bo to był „beton, którego nawet kwas solny nie zmorze”, cytując klasyka. Społeczeństwo jest w ruchu - oznacza to, że jest strukturą dynamiczną, tak samo jak myśl technologiczna, np. pod kątem tzw. technicznego uzbrojenia pracy. Jakiego aspektu byś nie wziął, to podlega on zmianom, przy czym zmiany są zawsze w dwie strony: do przodu (postęp) i do tyłu (regres). Stagnacja, czyli konserwatywne branie tego, co „jest jakie jest” to droga do... do którego z tych ruchów? Do regresu, inżynier zaobserwuje to nawet na tak banalnym przykładzie jak brak konserwacji urządzeń (rdza!) czy amortyzacji maszyn w fabryce. Nieustannie coś zmieniamy, by iść do przodu albo by się przynajmniej nie cofać. Ty się zmieniasz, bo jesteś istotną biologiczną i społeczną: albo się rozwijasz albo degenerujesz, możesz tymi dwoma procesami sterować w pewnych biologicznych i społeczno-kulturowych granicach. Ostatecznie konserwatyzm zawsze generuje kryzys, bo nie rozwiązał na czas nabrzmiałych sytuacji kryzysowych i potem wybucha… Czy chcesz, aby u ciebie to konserwatywne „niech mnie bierze, takim jaki jestem” skończyło się na totalnej frustracji, zazdrości wobec takich kolesi, jak ja, co walczą o swoje (też z upadkami)? Jeżeli dokonasz zmiany na lepsze, wtedy będziesz „nowym ty”, wtedy sam uznasz, że lepiej by dawny Wideletz nie wrócił. Mam wrażenie, że boisz się, iż przestaniesz być sobą po tych zmianach. Miałem podobnie, ale wiedziałem, że muszę się zmienić. I o ile pewnych rzeczy nigdy nie zmieniłem (słynne już koszule, marynarki), to zmieniłem jakość, zainteresowałem się lepszymi „modelami” tego mojego stylu. I dzięki temu czuję się cały czas sobą. Bo też w życiu też nie będę np. gościem w czapeczce z daszkiem czy dresami. Czułbym się jak przebrany za kogoś innego przysłowiowy „debil”. Ale teraz w życiu bym się nie ubrał, tak jak przed transformacją. I moje akcje z gościa „od przypadku” wzrosły do tego poziomu, że szereg kobiet dostało ode mnie „papa” po pierwszym spotkaniu mimo, że chciały coś więcej. Czujesz power zmian? Miałbyś odwagę coś takiego zrobić? Olać „pannę” przed seksem? Teraz nie, ale w przyszłości… sam siebie zaskoczysz jeżeli tylko zmienisz myślenie i działanie.

I anegdotka. Kiedyś moja siostra mi powiedziała dlaczego ona zlewała gości nim znalazła właściwego. Ponieważ są „ekstremalnie nudni”, pobudzają w niej nie erotyczne ale matczyne emocje. Że ona im nawet współczuje, ale… szuka czegoś innego. I miała na nich swój test, który był przejawem jej kompleksów, ale goście robili rzecz najgłupszą, jaką mogli, tj. pokazywali się od strony słabych psychicznie i mało perswazyjnych (mniejsza o szczegóły, liczy się mechanizm). Ale mieli prawo, bo mieli ok 23 lat. A nie 27!

A gdyby tak opisać ile moich znajomych, osób, które wydawały się wyżej ode mnie degenerowała się, nie rozwijała i popadła w marazm, to byśmy drugie tyle 30 stron zapisali!

Pisz tutaj przez mail (z lewej strony).

A przy okazji, znasz tekst „Zmierzch koksów”? Nie, to wygoogluj. Mocna rzecz big_smile

Unreal, Maz rację i nie masz. Tutaj mamy ziomka, który najpierw musi zrozumieć mechanizm zmiany w odniesieniu do swoich problemów. Nikt mu chyba tutaj nie przeprowadził "dyskusji" z jego problemem od tej strony, szybko wszystkich [wulgaryzm] i zaczęła się nudna jatka na 30 stron. Wideletz zamiast się wziąć w garść, to się pogrążał w apatii, bo ciągle słyszał tylko normatywne zalecenia, a nie widział żadnego praktycznego przykładu zmiany. Nim będzie można wejść na poziom zmian napędzanych pozytywnym stosunkiem do świata, wpierw trzeba rozbić mu ten stosunek negatywny, czyli pokazać co można alternatywnie zbudować. Inaczej jest to o kant dupy potłuc. No i tak jak już powiedziano wcześniej, zmiany nigdy nie mają charakteru jedynie napędzanego pozytywnym myśleniem, znacznie częściej są "reakcją na kryzys".

1,099

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Makigigi napisał/a:

Ja wiedziałam, że zaraz odezwą się głosy krytyki w stronę domingo.
Cóż - gwóźdź, który wystaje trzeba dobić . O to chodzi, tak?

Kobiety/a sama spiłują ten gwóźdź jeśli dalej będzie miał takie myślenie, więc my nie musimy.

lesny_owoc napisał/a:

Według powyższej wypowiedzi sam fakt bycia na kobiecym forum robi z Ciebie "mężczyznę".

A fakt bycia na forum dla majsterkowiczy świadczy o tym, że ma się dwie lewe ręce, bo samemu na coś nie można wpaść.
A fakt bycia na forum dla fizyków, świadczy o tym, że jest się idiotą, bo samemu się nie wpadło na teorię względności.
A fakt bycia na forum o gotowaniu, świadczy o tym, że jesteś słabą gospodynią i wody nie potrafisz ugotować.

Błyskotliwa jak nie powiem co big_smile



lesny_owoc napisał/a:

No i fakt, że jeśli robimy zawsze coś pod siebie to jesteśmy raczej aspołecznymi ludźmi.

Ahahaha, nie wierzę jak można takie głupoty pisać.

Nie dyskutujcie z tymi kobietami, bo w 90% mają zatraconą zdolność logicznego myślenia.
Idźcie, pograjcie, popływajcie, poczytajcie, szkoda czasu, narka.

1,100

Odp: Kobiety wybrzydzają?
Lady Loka napisał/a:

Ja się w sumie cieszę, że zaliczyłam pierwszy seks po drodze do obecnego chłopaka.
Bo dzięki temu mogłam z całą radością i energią nabytą w trakcie dzielić się z nim. Doświadczenia nie miałam oszałamiającego i dobrze, bo eksperymentujemy na sobie, ale ominęła mnie cała otoczka na temat bólu, ideologii, bo już to przeżyłam wcześniej.

Myślę, że niektórzy ludzie potrzebują na swojej drodze innych doświadczeń. Odrzucenia, porzucenia, po to, żeby w całości docenić tego, kto w końcu pojawi się jako ostatni.

No w sumie racja. No mi też nie przeszkadza samo to, że miałam doświadczenie przed moim facetem. To normalne, z kimś się jest, uprawia się seks. No a to że jednak 15 lat było chyba trochę za wcześnie dla mnie i ogólnie często to jest za wcześnie, ale czasu się nie cofnie i oczywiście wiele się nauczyłam, tak życiowo też.

1,101

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Domingo wysłałem maila smile

1,102

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Odpisalem smile

1,103

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Ja również odpisałem

1,104

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Będziecie przez następne 10 stron pisać do siebie:

"odpisałem"

"ja też"

"ja już też"

1,105

Odp: Kobiety wybrzydzają?

Na 50 pewnie sie nam znudzi ^^

Posty [ 1,041 do 1,105 z 1,732 ]

Strony Poprzednia 1 15 16 17 18 19 27 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kobiety wybrzydzają?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024