Czy potrzebujemy Boga? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy potrzebujemy Boga?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

66 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-03-22 10:39:04)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
balin napisał/a:
kacerz napisał/a:

Być może istnieje jeszcze trzecia droga pomiędzy nicością braku Boga, a jego radosną obecnością. Być może istnieje szara ludzka ścieżka. Pewien system, który porządkuje sprawy tego świata i pozwala żyć z nim w zgodzie. To, co teraz piszę, jest w istocie bardziej antychrześcijańskie niż to, co kiedykolwiek napisali jacykolwiek krytycy religii chrześcijańskiej na tym forum, ale oni tego nie rozumieją.

Obawiam się kolego, że się mylisz. Jesteś bliżej chrześcijańskiego myślenia, niż poziomy. Poziomy karmi się złudzeniami, dla niego chrześcijaństwo do psychologiczny azyl. To takie znieczulanie bólu istnienia. Każdy bardziej doświadczony duchowo chrześcijanin powie, ze to błąd. Każdy wybrany przez Boga, musi doświadczyć niezrozumienia, batów zadawanych mu jak to dobrze nazwałeś fanatyków i ignorantów. To musi być wąska droga. Szeroka jest łatwa, radosna i przyjemna.

trochę komunały z ta wąską  i szeroka drogą. W życiu należy dążyć do tego, aby było ono radosne i przyjemne a nie bolesne. Wiara w Boga tego nie wyklucza. Chyba tylko masochista może się cieszyć, ze dźwiga ten przysłowiowe krzyz.  Nie podoba mi sie to chrzescijanskie umartwianie. Duchowosc powinna niesc radosc. Nasz kosciol jest ponury i smutny, ciagle tylko drogi krzyzowe, liczenie grzechow, pokuty i bicie sie w piersi. Celebrowanie męczeństwa i śmierci Jezusa. Ludzie, zamiast skupić się na naukach Jezusa, który tyle mówił właśnie jak być dobrym i pełnym miłości w zyciu codziennym, dla blizniego bo to wieksza cnota niz klepanie pacierzy z których nic konkretnego dla innych nie wynika, to skupiają się na jego śmierci. Bardzo podoba mi się atmosfera w kościele gdzie tańczą i śpiewają Murzyni. U nas dewoty by chyba zawału dostały, ze to profanacja i kpina i takie tam smile Bo u nas najlepiej  na klęczkach i ciiągłe mea culpa.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-22 11:09:42)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
adiaphora napisał/a:

trochę komunały z ta wąską  i szeroka drogą. W życiu należy dążyć do tego, aby było ono radosne i przyjemne a nie bolesne. Wiara w Boga tego nie wyklucza. Chyba tylko masochista może się cieszyć, ze dźwiga ten przysłowiowe krzyz.  Nie podoba mi sie to chrzescijanskie umartwianie. Duchowosc powinna niesc radosc. Nasz kosciol jest ponury i smutny, ciagle tylko drogi krzyzowe, liczenie grzechow, pokuty i bicie sie w piersi. Celebrowanie męczeństwa i śmierci Jezusa. Ludzie, zamiast skupić się na naukach Jezusa, który tyle mówił właśnie jak być dobrym i pełnym miłości w zyciu codziennym, dla blizniego bo to wieksza cnota niz klepanie pacierzy z których nic konkretnego dla innych nie wynika, to skupiają się na jego śmierci. Bardzo podoba mi się atmosfera w kościele gdzie tańczą i śpiewają Murzyni. U nas dewoty by chyba zawału dostały, ze to profanacja i kpina i takie tam smile Bo u nas najlepiej  na klęczkach i ciiągłe mea culpa.

Problem w tym, że Ci którzy powołują się na Jezusa najczęściej wypaczają to co mówił. Zmieniają pesrpektywę jego wypowiedzi i ograniczają tylko do życia tu i teraz. Jedna z ważniejszych jego wypowiedzi pięknie to pokazuje i jasno mówi gdzie jest radość.

Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.
Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”.

adiaphora napisał/a:

Bardzo podoba mi się atmosfera w kościele gdzie tańczą i śpiewają Murzyni. U nas dewoty by chyba zawału dostały, ze to profanacja i kpina i takie tam smile Bo u nas najlepiej  na klęczkach i ciiągłe mea culpa.

No nie wiem, czy to akuratnie dobra atmosfera, do spełniania ofiary z ciała Jezusa. Przy krzyżu, gdy Jezus umierał, chyba nie tańczyli?

68 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-03-22 11:32:48)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

problem w tym, ze ludzie zbyt dosłownie traktują Biblie.  To nie jest pochwala cierpienia, ubóstwa i 'nicerobienia'.  Raczej pocieszenie. Możnaby sobie pomyśleć, ze wystarczy być nieszczęśliwym, siedziec gdzies w kącie i sobie plakac nad sobą i światem zlym, zeby  byc blogoslawionym i trafic do raju smile
Podobnie tekst: "popatrzcie na ptaki na niebie: nie sieją, nie żną, nie gromadzą w magazynach, a wasz Ojciec niebieski je żywi. Czy wy nie więcej znaczycie niż one?"  nie oznacza, ze mamy leżeć na kanapie i pierdziec w nadziei, ze nam manna spadnie z nieba  choć pewnie są tacy, co tak sobie tłumacza wink

69 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-22 12:06:22)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?

Problem polega na tym, że jesteśmy w drodze. Pięknie mówi Jezus: człowiek duchowy jest jak wiatr, nie wie skąd przyszedł i dokąd zmierza. Jedni uznali, że tu nasz dom, trzeba się nim cieszyć i radować. Trochę się okłamując reklamami, że będziemy wiecznie piękni i młodzi. Inni omamieni biblijnymi (lub innymi) jak słusznie to nazwałaś pocieszeniami, to miejsce traktują jako miejsce przejściowe taki matrix, z którego się przebudzą.

70 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-03-22 14:33:05)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
balin napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Bardzo podoba mi się atmosfera w kościele gdzie tańczą i śpiewają Murzyni. U nas dewoty by chyba zawału dostały, ze to profanacja i kpina i takie tam smile Bo u nas najlepiej  na klęczkach i ciiągłe mea culpa.

No nie wiem, czy to akuratnie dobra atmosfera, do spełniania ofiary z ciała Jezusa. Przy krzyżu, gdy Jezus umierał, chyba nie tańczyli?

widzę, ze Ty nie mozesz wyjść z tego poziomu ofiary.  Jak wiekszosc zreszta. Jedni wola celebrowac śmierć, inni życie. Radość, śpiew to jest celebracjia życia. Jezus umarł, owszem, i to nie jest powod do radosci. Ci, co w tamtych kosciolach spiewaja i raduja sie, to przeciez nie z tego powodu, ze umarł smile tylko, ze byl, zyl i pieknie dawal tym swoim zyciem swiadectwo dobroci, współczucia, bezinteresownoscci, milosierdzia, milosci....  A u nas  tylko ofiary, krzyz, męczeństwo, smierc, grzechy, pokuty i tak dalej. Umieranie odmieniane przez wszystkie przypadki. Uczta dla masochistow wink Film Gibsona, Pasja wpisuje się świetnie w te klimaty bo to masochistyczna orgia. Moje klimaty to zdecydowanie dzieło Zeffirellego, Jezus z Nazaretu.

71

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
balin napisał/a:

No nie wiem, czy to akuratnie dobra atmosfera, do spełniania ofiary z ciała Jezusa. Przy krzyżu, gdy Jezus umierał, chyba nie tańczyli?

Oni chyba celebrują bardziej zmartwychwstanie, a nie umieranie na krzyżu.

72 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-03-22 14:34:27)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
wilczysko napisał/a:
balin napisał/a:

No nie wiem, czy to akuratnie dobra atmosfera, do spełniania ofiary z ciała Jezusa. Przy krzyżu, gdy Jezus umierał, chyba nie tańczyli?

Oni chyba celebrują bardziej zmartwychwstanie, a nie umieranie na krzyżu.

chyba??? Czyzbys miał wątpliwości? smile to znaczy mam na myśli, ze na pewno nie podskakuja z radości, ze umartl wink

73

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
adiaphora napisał/a:
wilczysko napisał/a:
balin napisał/a:

No nie wiem, czy to akuratnie dobra atmosfera, do spełniania ofiary z ciała Jezusa. Przy krzyżu, gdy Jezus umierał, chyba nie tańczyli?

Oni chyba celebrują bardziej zmartwychwstanie, a nie umieranie na krzyżu.

chyba??? Czyzbys miał wątpliwości? smile to znaczy mam na myśli, ze na pewno nie podskakuja z radości, ze umartl wink

No nigdy nie byłem na takiej "imprezie", ale teraz mi przyszło do głowy, że oni często śpiewają "Alleluja", więc to się rozumie samo przez się, że o krzyżowaniu chyba nie śpiewają smile

74 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-03-22 15:25:41)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
wilczysko napisał/a:
adiaphora napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Oni chyba celebrują bardziej zmartwychwstanie, a nie umieranie na krzyżu.

chyba??? Czyzbys miał wątpliwości? smile to znaczy mam na myśli, ze na pewno nie podskakuja z radości, ze umartl wink

No nigdy nie byłem na takiej "imprezie", ale teraz mi przyszło do głowy, że oni często śpiewają "Alleluja", więc to się rozumie samo przez się, że o krzyżowaniu chyba nie śpiewają smile

big_smile
sorki, parsknelam. Nie z ukrzyżowania bron Boże. Monty Pythonem mi zalecialo wink  ze taka koncepcja w ogóle...  Jeju, ale się  tłumacze ;-)

75

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
adiaphora napisał/a:
wilczysko napisał/a:
adiaphora napisał/a:

chyba??? Czyzbys miał wątpliwości? smile to znaczy mam na myśli, ze na pewno nie podskakuja z radości, ze umartl wink

No nigdy nie byłem na takiej "imprezie", ale teraz mi przyszło do głowy, że oni często śpiewają "Alleluja", więc to się rozumie samo przez się, że o krzyżowaniu chyba nie śpiewają smile

big_smile
sorki, parsknelam. Nie z ukrzyżowania bron Boże. Monty Pythonem mi zalecialo wink  ze taka koncepcja w ogóle...  Jeju, ale się  tłumacze ;-)

Hahaha klasyka big_smile

76 Ostatnio edytowany przez poziomy (2018-03-23 00:09:06)

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
balin napisał/a:

Obawiam się kolego, że się mylisz. Jesteś bliżej chrześcijańskiego myślenia, niż poziomy. Poziomy karmi się złudzeniami, dla niego chrześcijaństwo do psychologiczny azyl. To takie znieczulanie bólu istnienia. Każdy bardziej doświadczony duchowo chrześcijanin powie, ze to błąd. Każdy wybrany przez Boga, musi doświadczyć niezrozumienia, batów zadawanych mu jak to dobrze nazwałeś fanatyków i ignorantów. To musi być wąska droga. Szeroka jest łatwa, radosna i przyjemna.

balin aż sprawdziłem znaczenie słowo azyl.

Azyl (łac.: asylum, z gr.: ásylon 'wolny od grabieży; nietykalny'; a- 'bez-' i sýlon 'prawo zagarnięcia') – miejsce odosobnienia, ucieczki, schronienia, zwłaszcza dla osób ściganych przez prawo.

jestem daleki od czepiania się kogoś o słówka zresztą bardzo podoba mi się sformułowanie psychologiczny azyl ale jest tutaj pewna sprzeczność. otóż w innym miejscu przypisujesz pojęciu, które sam tworzysz (lub zaczerpnąłeś) negatywne znaczenie

balin napisał/a:

Znieczulania się wiarą

psychologiczny azyl to stan pozytywny znieczulanie się wiarą to czynność negatywna.

kacerz bardzo pięknie odpisał na moje pytanie co przeszkadza mu w zaakceptowaniu Boga. osoba niewierząca, nie ważne jak wiele ma sympatii do Chrześcijaństwa i jak często staje w jego obronie wciąż jest po za działaniem Pana Boga w znaczeniu stricte. wyjaśnia to sam Jezus mówiąc wprost że nikt do Boga nie przychodzi jak tylko ten, kto przychodzi przez Niego samego. więc aby przyjść do Boga wejść z Nim w relację trzeba wierzyć, że Jezus jest Zbawcą. myślę, że ta sprawa jest jasna, choć niezauważenie jej może powodować pewną nieprawdę, której Ty padasz "ofiarą". otóż głos kacerza to nie jest głos umęczonych Chrześcijan niosących swój krzyż. jest to raczej dogłębnie straszne westchnienie zagubionej ludzkości o której pisze w Rzymian 8

18 Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. 19 6 Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.

jeżeli mamy świadomość tego jaki jest świat bez Boga to nie odbierajmy proszę ludziom nadziei na psychologiczny azyl w ramionach Chrystusa. cała droga Chrześcijan wygląda mniej więcej tak jak napisałeś. jest pełna trudności, bólu często fizycznego i psychicznego, wcale nie napisałem, że podążanie za Chrystusem to coś lekkiego. ale azyl, schronienie wręcz przebija przez karty Pisma.

kacerz napisał/a:

Drapiący skrzek wrony. Odgłos moich kroków na pustej ulicy.

 

Pan cię strzeże, Pan twoim cieniem przy twym boku prawym. Za dnia nie porazi cię słońce ni księżyc wśród nocy.

kacerz napisał/a:

Widok moich drżących rąk.

Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go


kacerz napisał/a:

Twarz dziecka, kiedy zaczyna rozumieć, czym jest śmierć.

wylał na śmierć duszę swoją

kacerz napisał/a:

Ból choroby przeszywający płuca, aż do braku tchu. Chwile wzniosłości, których nie ma z kim dzielić i łzy, których nie potrafię już ronić w samotności. Siny kolor mojej skóry i oczu.

I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły

kacerz napisał/a:

Niepewność aż do szpiku kości. Brak snu. Wstręt w oczach, które na mnie patrzą.

Lecz Pan stanął przy mnie i umocnił mnie

kacerz napisał/a:

Moja martwa siła i destrukcyjny gniew. To wszystko za jakiś dawny grzech. Za pradawną zbrodnię, której nie było, ale i tak trzeba za nią płacić straszną cenę. Znienawidzony horyzont, który ogranicza się do jednego tylko punktu.

W tych dniach nie będą już więcej mówić:"Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby", 30 lecz: "Każdy umrze za swoje własne grzechy; każdemu, kto będzie spożywał cierpkie jagody, zdrętwieją zęby".

Bóg daje człowiekowi odpowiedź na każdą jego bolączkę. On sam jest tym azylem do którego ja się uciekam. Bóg nas posila i wzmacnia, daje nam obietnice, kwintesencją jest Obj. 2:10. bądź wierny aż do śmierci a dam ci koronę żywota. to jest azyl, który daje ludziom pociechę. odbierz nam Boga, odbierzesz odpowiedzi i zostaną pytania z którymi człowiek sobie nie poradzi.

uciekam w azyl psychologiczny. nie uciekam od cierpienia, które jest nieodłącznym elementem Chrześcijańskiego biegu. Chrześcijaństwo jest azylem, ucieczką od niepoukładanego świata, ale nie jest to ucieczka tchórzliwa jest to ucieczka w sens Bożego działania.

"znieczulanie wiarą" czy mógłbyś balin wytłumaczyć w jaki sposób to robię ?

77

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
adiaphora napisał/a:

Jedni wola celebrowac śmierć, inni życie.

Jakie piękne zdanie w duchowości. Można zapytać. Co to jest śmierć? A co to życie? Troszkę wyjść poza rozumowanie tylko ciała. Czy mówiąc życie,  nie myślimy tylko o jego formie? smile

78

Odp: Czy potrzebujemy Boga?
Picea napisał/a:

Wielu deklaruje wiarę w Boga a postępuje tak jakby On nie istniał.
Niektórzy są tak zajęci, że nie zaprzątają sobie głowy Bogiem. Uważają, że jest On zbyt odległy czy niedostępny, by odgrywał w ich życiu znaczącą rolę.
Inni uznają nauki religijne za mało praktyczne a w każdym razie się do nich nie stosują.

Specjaliści od zdrowia psychicznego są zdania, że człowiek nie osiągnie prawdziwego szczęścia, jeśli w swoim życiu nie znajdzie miejsca na duchowość. Ludzie chcą służyć czemuś głębszemu, jakiejś idei.

A ta idea to nie musi być koniecznie BÓG. Może to być np. ratowanie ludzkiego życia, jak w przypadku lekarzy. Dla mnie koniec tematu.

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy potrzebujemy Boga?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024