Nie mam z kim o tym pogadać. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie mam z kim o tym pogadać.

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 139 ]

66

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

A ja kompletnie nie rozumiem, czego Ty oczekujesz i obawiam się, że coś Ci się miesza, Ala. Raz mówisz o związku, raz o przygodnych przyjemnościach.Tak jakby jedno miało być powiazane z drugim. A tak nie jest. Prawdopodobnie Twój kochanek potrafi to rozdzielić- bo mężczyznom to łatwiej przychodzi, a Ty obawiam się niekoniecznie. Teraz jesteś na haju, oszołomiona, ale już zastanawiasz się, po co brał telefon itp itd.. Gdybyście się pospotykali trochę, Ty mogłabyś chcieć czegoś więcej, a On niekoniecznie.
Twój obecny zwiazek- bez ślubu i dzieci- nie rozumiem po co Ci to? Co Cię trzyma? Przyzwyczajenie? Ja się zgadzam, że jak nie ma namiętności, wszystko się wali.
Jesli to był impuls do zerwania- to zerwij. Informacje szczegółowe o kochanku darowałabym sobie...
Jesli liczysz na zwiazek z tamtym...? No cóż zawsze można liczyć na 6 w totka- ktos tam wygrywa..

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
PerfectHarmony napisał/a:

Powinnaś to przemyśleć już dawno temu - w momencie jak koleś Cię zdradził, albo gdy relacja zaczęła się psuć (jesli zaczela przed jego zdrada) i nikomu nie paliło sie, aby cos z tym zrobić. smile

Czasami potrzeba dużo siły, aby wyjść pewnym rzeczom na przeciw, ale nie znam nikogo kto by żałował, a wręcz przeciwnie - mnóstwo ulgi i można odetchnąć pełną piersią. A wtedy wal z przygodnym, namiętnym seksem ile wlezie. Niech się pod Tobą usuwa ta ziemia. Płoń. Ale zostaw to co szare i sztuczne. Takie moje zdanie.

Ciężko, tyle razy się nad tym zastanawiałam i nigdy tej siły nie znalazłam.
Zawsze ( oprócz ostaniej przygody) myśle najpierw o kimś później o sobie.

68

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Być może nie znalazłaś, bo nawet mocno nie szukałaś. Mam wrażenie, że masz taką osobowość.

Facet Cię zdradza przez 3 lata, ty z nim tkwisz dalej, związek się pieprzy, nie ma zainteresowania, rozmów, a Ty tkwisz w tym dalej, później przygodny seks, jestes oszołomiona, ale dalej tkwisz w tym związku. Nieszczęśliwa nie zaznające namiętności w kimś z kim jesteś. Nie kochacie się ani fizycznie ani emocjonalnie.

Tak jak Ela sądzi - coś Ci się miesza. Chyba się pogubiłaś w tym wszystkim. W dalszym ciągu gardzę zdradą, do której się sprowadziłaś, ale no... co Cię trzyma przy obecnym związku? Przecież w Tobie nie ma za grosz satysfakcji i radości...

69 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-15 15:33:49)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

@Ela210 (znajoma z wirtualnej imprezy) -- zgadzam się z Tobą smile smile

@PerfectHarmony:   widzę u Ciebie tony hipokryzji, sprowadzanie dziewczyny do poziomu na którym Ty żyjesz, gdzie się męczysz, namawiasz ją na odejście choć sam tego nie robisz, odmawiasz jej orgazmu bo sam nie masz, i do tego agresja emocjonalna:

Przecież w Tobie nie ma za grosz satysfakcji i radości...

A właśnie że ona miała teraz satysfakcję i radość, nawet jeśli to tylko trwało parę godzin. I może mieć inne radości ze swoim partnerem jeśli będzie chciała. I może mieć radości z innymi partnerami jeśli będzie chciała.

Zresztą Ala sama wie czy jest w niej satysfakcja i radość, czy nie ma... i sobie sama powie kto nią tutaj manipuluje.... czy zły Gary... czy harmonijny PerfectHarmony.

70 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-15 16:11:18)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Ela210; "A ja kompletnie nie rozumiem, czego Ty oczekujesz i obawiam się, że coś Ci się miesza, Ala. Raz mówisz o związku, raz o przygodnych przyjemnościach.Tak jakby jedno miało być powiazane z drugim. A tak nie jest. Prawdopodobnie Twój kochanek potrafi to rozdzielić- bo mężczyznom to łatwiej przychodzi, a Ty obawiam się niekoniecznie. Teraz jesteś na haju, oszołomiona, ale już zastanawiasz się, po co brał telefon itp itd.. Gdybyście się pospotykali trochę, Ty mogłabyś chcieć czegoś więcej, a On niekoniecznie.
Twój obecny zwiazek- bez ślubu i dzieci- nie rozumiem po co Ci to? Co Cię trzyma? Przyzwyczajenie? Ja się zgadzam, że jak nie ma namiętności, wszystko się wali.
Jesli to był impuls do zerwania- to zerwij. Informacje szczegółowe o kochanku darowałabym sobie...
Jesli liczysz na zwiazek z tamtym...? No cóż zawsze można liczyć na 6 w totka- ktos tam wygrywa."

Pisze o swoim związku bo mam jakąś dziwna potrzebę pełnego zarysowania sytuacji. Większość odpowiedzi ( oprócz Garego) na tym związku się skupia.
Wiem, ze przygodne przyjemności rządzą się swoimi prawami.
Dlatego nie liczyłam nawet na wymianę numeru tel.
A ze miesza mi się to prawda, jak się już z nim przespałam to chciałabym jeszcze raz się spotkać.
Nawet mie potrzebnie mu wypaplałam, ze pewno mogę się zaangażować bardziej niż powinnam.
Choć może gdybyśmy ustalili, ze spotykamy się wtedy gdy mamy oboje na to ochotę i ograniczamy znajomość do seksu to pewno tez byłoby to zadowalające.
To co mi się miesza to tęsknota za tym doświadczeniem z tęsknota za jego osobą. - cholera przecież widzieliśmy się tylko 2 razy.

Dlaczego tkwię w obecnym związku.
Nie chce się nawet konfrontować z tym co mnie trzyma, boje się zobaczyć 8 zmarnowanych lat,
Skonfrontować się ze strata.
A to przychodzi i mnie dopada jak nie z jednej to zdrugiej strony.
Wiem na pewno, ze była między nami przyjaźń.
Wiem, ze prawie nie było pożądania - może odrobine na początku.

71 Ostatnio edytowany przez PerfectHarmony (2017-11-15 15:57:02)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:

widzę u Ciebie tony hipokryzji, sprowadzanie dziewczyny do poziomu na którym Ty żyjesz, gdzie się męczysz, namawiasz ją na odejście choć sam tego nie robisz, odmawiasz jej orgazmu bo sam nie masz, i do tego agresja emocjonalna

A ja widzę, że pawasz do mnie jakąś niechęcią bo śmiem twierdzić, że dla Ciebie seks to największa wartość wobec której wszystko się kręci.

Jednoczesnie tak naprawdę guzik wiesz o poziomie na którym ja żyję. Bo ja mam udane życie, jestem spełnionym człowiekiem i mam udany, szczęśliwy, długoletni związek, w którym jest jakiś kryzys na tle seksualnym. A ona kolego była zdradzana, tkwiła w związku, gdzie teraz sama zdradza i ogólnie jedna wielka dolina smile

I to nie agresja słowna tylko prawda. Bo jej przelotna namiętność była i jej nie ma smile A związek w którym żyje na codzień nieszczęśliwa jest nadal. Bardzo płytkie podejście

72 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-15 16:11:18)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

73

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Spokojnie, poczekaj... widzę że na ten moment nie jestes w stanie tego wszystkiego ocenić, więc nic nie rób.
Potem spójrz chłodno na swój związek.

74

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Masz rację. Ważne są chwile. Ale te chwile tworzą nam codzienność i całe życie. A czym jest kilka chwil w porównaniu z tą codziennością, z tygodniami i latami życia w nieszczęśliwym związku?

Może taki przygodny seks da fajniejsze uniesienia, niż oklapnięty mąż, który sobie zdradzał i być może zdradza na boku, ale czyż nie lepiej byłoby mieć dobry seks w małżeństwie czy narzeczeństwie? Czy namiętny stosunek, pełen żaru i totalnego odlotu nie jest możliwy w związku? Jest i nawet jest piękniejszy bo jest między dwiema osobami coś więcej niż pożądanie i seksulność i chwilowe uniesienie.

Dlatego nie neguje przyjemności i namiętności autorki, ale twierdzę, że ich związek to klapa i jak można zauważyć ona sama się nad tym zastanawia i pochyla się nad sensem tej relacji z jej obecnym partnerem. Niech sobie korzysta, niech docenia, ale jednocześnie niech spróbuje zadbać o swoje szczęście nie w kontekście zayebistej namiętności, ale w kontekście partnerstwa. Bo nie sądzę, aby chciała kolejne 6 lat spędzić z gościem, którego nawet nie kocha i szukać namiętności w klubach.

75

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Ela210 napisał/a:

Spokojnie, poczekaj... widzę że na ten moment nie jestes w stanie tego wszystkiego ocenić, więc nic nie rób.
Potem spójrz chłodno na swój związek.

Ten moment, kiedy nie potrafię wszystkiego ocenić trwa już od bardzo dawna.

76

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

Ja już je doceniłam.

77

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Wiem, ze robię zle ale to nie dlatego ze jestem perfidna ale dlatego ze jestem niepoukładana.

Uwielbiam! Uwielbiam takie teksty! Jedna jest niepoukładana, druga poplątana... itd. Bezwolne marionetki poruszane przez jakiegoś Master of puppets. Coś okropnego.

78

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

Wiesz co jeszcze jest piękne? Chlamydia, ale tylko pod mikroskopem.

79

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
Gary napisał/a:

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

Ja już je doceniłam.

No to teraz sobie poukładaj w głowie tak, aby reszta życia była szczęśliwa. Jak chcesz odejść od partnera to odejdź. Jak chcesz zostać to zostań. Jak chesz mieć seks z innymi to miej.


PerfectHarmony napisał/a:

Masz rację. Ważne są chwile. Ale te chwile tworzą nam codzienność i całe życie. A czym jest kilka chwil w porównaniu z tą codziennością, z tygodniami i latami życia w nieszczęśliwym związku?

Jak śpię to marnuję miliony chwil. Jak pracuję, to nie spędzam z żoną milionów chwil. Ale poza tym z rodziną jestem kolejne miliony chwil. I wiesz cooooo? Jak spośród tych milionów spędzę parę chwil z kim innym, to się nic nie stanie, a moja żona będzie miała szczęsliwszego męża.


Może taki przygodny seks da fajniejsze uniesienia, niż oklapnięty mąż,

Paskudna manipulacja. Paskudna. "Oklapnięty mąż" -- jak można tak w ogóle myśleć o osobie którą się kocha i z którą się idzie przez życie? To jakaś nienawiść a nie miłość.


który sobie zdradzał i być może zdradza na boku,

Acha... bo zdradzał to już jest totalnym draniem? Znam, to znam -- "Mój mąż to drań, ale przynajmniej jest wierny" -- tak czasem ludzie myślą. Są nieuleczalni.


... ale czyż nie lepiej byłoby mieć dobry seks w małżeństwie czy narzeczeństwie?

Dawniej myślałem, że to szlachetna idea mieć seks z jedną osobą przez całe życie. Dzisiaj wiem, że to zwykła opresja emocjonalna, coś jak z dwoje kochających się ludzi zrobić bliźnięta syjamskie. Kochają się, ale to byłaby destrukcja. Ktoś powie "Ale chcieli być razem...", a ja odpowiem "Ale nie aż tak...".


Czy namiętny stosunek, pełen żaru i totalnego odlotu nie jest możliwy w związku?

Ależ jest możliwy... Namiętność może kipieć całe życie... Podobnie jak bliskość między ludźmi... ale trzeba trochę dystansu, i bycie bliźniakami syjamskimi nie sprzyja szczęściu.


Jest i nawet jest piękniejszy bo jest między dwiema osobami coś więcej niż pożądanie i seksulność i chwilowe uniesienie.

Manipulacja. Nie wiesz czy jest piękniejszy, bo nie próbowałeś. Sorki... mówisz o czymś czego nie znasz.


Dlatego nie neguje przyjemności i namiętności autorki,

Nie neguj. Ona wie co czuje...


ale twierdzę, że ich związek to klapa i jak można zauważyć ona sama się nad tym zastanawia i pochyla się nad sensem tej relacji z jej obecnym partnerem.

Może jest klapa, a może nie. Niech sobie dziewczyna decyduje. Ale to że się bzykała do nieprzytomności, to nie znaczy, że jej związek jest zły. Ona w najbliższym czasie na pewno to przeanalizuje.



Niech sobie korzysta, niech docenia, ale

No właśnie korzysta...


jednocześnie niech spróbuje zadbać o swoje szczęście nie w kontekście zayebistej namiętności, ale w kontekście partnerstwa.

Namiętność z kochankiem, to namiętność z kochankiem. Życie z partnerem, to życie za partnerem. Z kochankiem żyć nie będzie. Z partnerem może mieć namiętność, ale jak to w tango -- czasami nie wychodzi... "nie będzie między nami tanga choćby cud się ziśicił, nie pomoże nic".

Gdyby ona odeszła od partnera, to nie ma gwarancji, że z kimś innym będzie żyć. Wiec może wpaść w samotność. On zaś jesli jest mu źle, to niech odejdzie. Ale jak odejdzie, to nie ma gwarancji... bla bla bla -- symetrycznie.


Bo nie sądzę, aby chciała kolejne 6 lat spędzić z gościem, którego nawet nie kocha

Nie wiesz czy nie kocha. Równie dobrze mogę powiedzieć, że skoro nie masz z żoną seksu, to ona Cię nie kocha, a zatem wniosek -- "nie sądzę, abyś chciał kolejne 6 lat spędzić z osobą, która Cię nie kocha". Nie wiem ile masz lat, ale piszesz niedojrzale. Życie nie jest czarno-białe. Jest szare.



i szukać namiętności w klubach.

A niech szuka i się d*pczy jak tylko ma ochotę. Na starość sie będzie uśmiechać  do wspomnień.

80 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-15 18:50:12)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Biały napisał/a:
Gary napisał/a:

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

Wiesz co jeszcze jest piękne? Chlamydia, ale tylko pod mikroskopem.

Ja bym polecał Borrelia burgdorferi albo Babeszje. Nie wiem która piękniejsza... smile
Można złapać nie wydając pieniędzy.

81

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:
Biały napisał/a:
Gary napisał/a:

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

Wiesz co jeszcze jest piękne? Chlamydia, ale tylko pod mikroskopem.

Ja bym polecał Borrelia burgdorferi albo Babeszje. Nie wiem która piękniejsza... smile
Można złapać nie wydając pieniędzy.

No tyle że borelioza nie jest zaraźliwa, więc nie podzielę się nią z bliskimi hmm
Co to za miłości kiedy trzymam takie skarby tylko dla siebie.

82

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

czesc Alu. Czytalam wszystkie posty, ale odniose sie do twojego pierwszego. Nie martw sie:) masz metlik w glowie, bo przezywasz silne emocje. Ja to widze tak:

ALA1981 napisał/a:

Od 6 lat jestem w związku, w którym nie jestem ani nieszczęśliwa ani szczęśliwa.

zacznijmy od tego, ze twoj zwiazek podtrzymujesz troche na sile. Napisalas gdzies ze "on sam nie wie, dlaczego ze mna jest, chyba z wygody" - jak mamy rozumiec te wygode: kasa? przyzwyczajenie? Dzielenie kosztow utrzymania na 2?
Przyznalas, ze nidy nie poczulas takiej namietnosci w seksie jak z tym przygodnym kochankiem.
Wiesz, namietnosc jest szalenie wazna. Ludzie moga sie zarzekac, pisac ze seks to tylko skladowa szczescia, mniej wazna niz inne sfery...a-cha:) To dlatego blisko 60% mezczyzn i 40% kobiet w zwiazkach niezadowolonych z seksu w swoim zwiazku, ma kochankow lub seks na boku? Bo seks jest potrzebny jak jedzenie czy picie. Taka nasza natura.
Nie napisalas chyba, czy taki brak namietnosci cechowal twoj zwiazek od poczatku, ani czy rozwazasz w ogole dalsze zycie z partnerem. Dobrze, ze nie macie slubu, jesli namietnosci nigdy nie bylo.

Nie masz wyrzutow sumienia. Dobrze. Nie znam cie, wiec spytaj siebie sama jakie jest twoje spojrzenie na wiernosc, partnerstwo i ewentualnie wolnosc seksualna. Co jest zdrada a co nie. Chcialabys otwartego zwiazku, i od czasu do czasu miec z kims innym seks liczac sie z tym, ze i partner bedzie mial? Czy myslisz, ze idac przez zycie  z tylko jednym partnerem seksualnym, bedziesz szczesliwa? Jestes typem kokietki? Lubisz flirt, moze nie lubisz?  A moze wolisz zyc w monogamii, bo nie znioslabys uczucia zazdrosci, gdyby partner\maz mial inne? Dopuszczasz swingowanie w malzenstwie?
A moze chcialabys monogamicznego zwiazku, ale pod warunkiem, ze bedzie super seks?

WIdzisz, wiele odpoowiedzi musisz w sobie znalezc. Spojrz, tylko gleboko, bo najgorsze co moze byc, to zyc wedlug przyjetych przez wiekszosc spoleczenstwa norm spolecznych czy religijnych, podczas gdy jest to niezgodne z naszym wewnetrznym poczuciem moralnosci. Takie zgrywanie kogos innego, bo przeciez nie wypada sie przyznawac.

Ty wlasnie sie tak troche nagielas. Piszesz: nie mam wyrzutow sumienia. Bylo bosko. Chcialabym to powtorzyc jeszcze raz, i jeszcze.
Ale jednoczesnie piszesz tu na forum.... bo cie boli, prawda? Wiedzialas dobrze, co ludzie ci napisza, ze spora grupa bedzie potepiac, bo przeciez kochac mozna tylko tego jednego, tylko jedna. Seks mozna miec tylko z mezem, tylko z zona. A ty czujesz, ze wcale...nie chcesz tak.

ALA1981 napisał/a:

Było mi z nim nieziemsko dobrze. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Namiętny,cudowny seks. .

jeszcze nigdy..... Alu, poszukaj sobie innego partnera, bo nawet nie wiesz, jaka frustracja z powodu seksualnego niewyzycia cie czeka po kolejnych latach. Chyba ze sobie ustalicie....ze fajnie zyjecie razem...ale seks na boku moze byc, i on to swiadomie zaakceptuje. Ja jestem w swingujacym malzenstwie, znam wiele podobnych, i naprawde dobrze i milo (a jakze!) sobie zyja.

ALA1981 napisał/a:

skończyłam drinka postanowiłam zapytać dlaczego zignorował moje SMSy.

no tu juz musisz stanac na wysokosci zadania i byc duza dziewczynka. Przypadkowy seks ma to do siebie, ze jest bez zobowiazan. Facet chcial seksu, nie przyjazni. Dupczenia, ze sie tak wyraze:) Nie zadawaj pytan. Nie badz zla. Nie badz zazdrosna.
Potrafisz tak? Seks dla samej zabawy?
Wyrzutow sumienia nie masz.
Odpowiedz wiec sobie na te moje pozostale pytania. Bylas zla? Rozczarowana ze cie zignorowal? na cos liczylas wiecej? jestes zazdrosna?

ALA1981 napisał/a:

Jedyne na czym mi zależy to następne spotkanie. Powinnam zastanowić się nad tym co robię, ale jedyne co chce zrobić to wysłać kolejnego SMS, który pewno pozostanie bez odpowiedzi.

No ....zachowaj resztki godnosci, kochana. Seks bez zobowiazan ok, ale takie ignorowanie nawet jednorazowej kochanki to przejaw prostactwa, niedojrzalosci i chamstwa. Jak cie tak cisnie i potrzebujesz adrenaliny, to ze skacz na bunji, postaraj sie partnera seksualnie rozkrecic albo znajdz sobie innego kochanka, a tego olej... Bo sie niefajnie zachowuje.

83

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
Gary napisał/a:

W życiu ważne są chwile. Namiętność była ważna. Nie ważne, że jej nie ma. Ala z biegiem czasu doceni te chwile.

Ja już je doceniłam.

No to teraz sobie poukładaj w głowie tak, aby reszta życia była szczęśliwa. Jak chcesz odejść od partnera to odejdź. Jak chcesz zostać to zostań. Jak chesz mieć seks z innymi to miej.

ja tu wale zyciowe rozkminy na pol strony, a mozna bylo prosciej;o


sluchaj mistrza.

Jedno z moich ulubionych powiedzien "najpierw musisz odpowiedziec sobie na wazne, ale to zajebiscie wazne pytanie. Co chce w zyciu robic. A potem zaczac to robic"
W twojej sytuacji bym powiedziela "kim chce w zyciu byc, kim jestem. A potem zyc wedle wlasnych zasad, ktore uznasz za moralne i jednoczesnie najefektywniejsze w uzyskaniu wewnetrznego poczucia szczescia.

84

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:

czesc Alu. Czytalam wszystkie posty, ale odniose sie do twojego pierwszego. Nie martw sie:) masz metlik w glowie, bo przezywasz silne emocje. Ja to widze tak:

ALA1981 napisał/a:

Od 6 lat jestem w związku, w którym nie jestem ani nieszczęśliwa ani szczęśliwa.

zacznijmy od tego, ze twoj zwiazek podtrzymujesz troche na sile. Napisalas gdzies ze "on sam nie wie, dlaczego ze mna jest, chyba z wygody" - jak mamy rozumiec te wygode: kasa? przyzwyczajenie? Dzielenie kosztow utrzymania na 2?
Przyznalas, ze nidy nie poczulas takiej namietnosci w seksie jak z tym przygodnym kochankiem.
Wiesz, namietnosc jest szalenie wazna. Ludzie moga sie zarzekac, pisac ze seks to tylko skladowa szczescia, mniej wazna niz inne sfery...a-cha:) To dlatego blisko 60% mezczyzn i 40% kobiet w zwiazkach niezadowolonych z seksu w swoim zwiazku, ma kochankow lub seks na boku? Bo seks jest potrzebny jak jedzenie czy picie. Taka nasza natura.
Nie napisalas chyba, czy taki brak namietnosci cechowal twoj zwiazek od poczatku, ani czy rozwazasz w ogole dalsze zycie z partnerem. Dobrze, ze nie macie slubu, jesli namietnosci nigdy nie bylo.


Nie masz wyrzutow sumienia. Dobrze. Nie znam cie, wiec spytaj siebie sama jakie jest twoje spojrzenie na wiernosc, partnerstwo i ewentualnie wolnosc seksualna. Co jest zdrada a co nie. Chcialabys otwartego zwiazku, i od czasu do czasu miec z kims innym seks liczac sie z tym, ze i partner bedzie mial? Czy myslisz, ze idac przez zycie  z tylko jednym partnerem seksualnym, bedziesz szczesliwa? Jestes typem kokietki? Lubisz flirt, moze nie lubisz?  A moze wolisz zyc w monogamii, bo nie znioslabys uczucia zazdrosci, gdyby partner\maz mial inne? Dopuszczasz swingowanie w malzenstwie?
A moze chcialabys monogamicznego zwiazku, ale pod warunkiem, ze bedzie super seks?

WIdzisz, wiele odpoowiedzi musisz w sobie znalezc. Spojrz, tylko gleboko, bo najgorsze co moze byc, to zyc wedlug przyjetych przez wiekszosc spoleczenstwa norm spolecznych czy religijnych, podczas gdy jest to niezgodne z naszym wewnetrznym poczuciem moralnosci. Takie zgrywanie kogos innego, bo przeciez nie wypada sie przyznawac.

Ty wlasnie sie tak troche nagielas. Piszesz: nie mam wyrzutow sumienia. Bylo bosko. Chcialabym to powtorzyc jeszcze raz, i jeszcze.
Ale jednoczesnie piszesz tu na forum.... bo cie boli, prawda? Wiedzialas dobrze, co ludzie ci napisza, ze spora grupa bedzie potepiac, bo przeciez kochac mozna tylko tego jednego, tylko jedna. Seks mozna miec tylko z mezem, tylko z zona. A ty czujesz, ze wcale...nie chcesz tak.

ALA1981 napisał/a:

Było mi z nim nieziemsko dobrze. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Namiętny,cudowny seks. .

jeszcze nigdy..... Alu, poszukaj sobie innego partnera, bo nawet nie wiesz, jaka frustracja z powodu seksualnego niewyzycia cie czeka po kolejnych latach. Chyba ze sobie ustalicie....ze fajnie zyjecie razem...ale seks na boku moze byc, i on to swiadomie zaakceptuje. Ja jestem w swingujacym malzenstwie, znam wiele podobnych, i naprawde dobrze i milo (a jakze!) sobie zyja.

ALA1981 napisał/a:

skończyłam drinka postanowiłam zapytać dlaczego zignorował moje SMSy.


no tu juz musisz stanac na wysokosci zadania i byc duza dziewczynka. Przypadkowy seks ma to do siebie, ze jest bez zobowiazan. Facet chcial seksu, nie przyjazni. Dupczenia, ze sie tak wyraze:) Nie zadawaj pytan. Nie badz zla. Nie badz zazdrosna.
Potrafisz tak? Seks dla samej zabawy?
Wyrzutow sumienia nie masz.
Odpowiedz wiec sobie na te moje pozostale pytania. Bylas zla? Rozczarowana ze cie zignorowal? na cos liczylas wiecej? jestes zazdrosna?

ALA1981 napisał/a:

Jedyne na czym mi zależy to następne spotkanie. Powinnam zastanowić się nad tym co robię, ale jedyne co chce zrobić to wysłać kolejnego SMS, który pewno pozostanie bez odpowiedzi.

No ....zachowaj resztki godnosci, kochana. Seks bez zobowiazan ok, ale takie ignorowanie nawet jednorazowej kochanki to przejaw prostactwa, niedojrzalosci i chamstwa. Jak cie tak cisnie i potrzebujesz adrenaliny, to ze skacz na bunji, postaraj sie partnera seksualnie rozkrecic albo znajdz sobie innego kochanka, a tego olej... Bo sie niefajnie zachowuje.

Hej, dziękuje Vicky;

Poruszyłaś wieke wątków, do których chciałabym się odnieś.
Napisałam na forum bo liczyłam, ze dostanę rady wskazówki jak dalej postąpić wobec milczenia mojego przygodnego kochanka.
Po co wspomiałam, ze jestem w związku - uważam, ze to ważne i łatwiej będzie ludzia dostrzec motywy mojego działania. Oszczędzę sobie czasu i wyjaśnień później.

Wiem, ze facet chciał seksu a nie przyjaźni ale zrozumiałam, ze wymieniany się numerami tel. aby zaaranżować kolejne spotkanie 'w łozku'. Tak mi się ten seks spodobał, ze właśnie dlatego te SMS napisałam. Jak słusznie zauważyłaś moje potrzeby są bardzo ale to bardzo sfrustrowane.
Przed wysłaniem zastanowiłam się czy tak poteafie - seks dla samej zabawy, bez zobowiązań. Chyba nie za bardzo tak potrafię - ale cóż jeżeli to cena za ten konkretny seks to jestem w stanie ja zapłacić

Co do moich norm:
Wydaje mi się, ze najbardziej zgodny z moim swiatopoglodem byłby związek z jednym partnerem, seks z jednym partnerem - fajnie  by bylo gdyby był namiętny przynajmniej od czasu do czasu.
Wydawało mi się, a może to społeczne konwenanse, ze seks powinno uprawiać się tylko z osoba, która się kocha. A tu przecież nawet go nie znam a jego dotyk elektryzuje. Pewno nie mało ma z tym wspólnego to, ze uważam go za atrakcyjnego mężczyznę.
Nie potrzebuje adrenaliny, ale coś takiego przeżyłam pierwszy raz, chciałabym to powtórzyć i nie za bardzo wiem jak postąpić.
Po naszym pierwszym razie  to ja próbowałam nawiązać kontakt - bez skutku. Potem spotkaliśmy się przypodkowo i znów wyszliśmy razem, znów niby się umówiliśmy na tel dotyczący kolejnego spotkania i dupa blada.
Nie chce się narzucać - resztki godności tez wolałabym zachować.
Nie zadlugo wracam do mojego życia i trochę panikuje bo mam niewiele czasu aby go spotkać.

Może tez wydaje mi się to takie wyjątkowe, ze zawsze uważałam się za mało atrakcyjna kobietę.
Jeżeli już mogłam liczyć na uwagę mężczyzn to nigdy tych, którzy mi się podobali ( moj obecny partner to trochę inna sprawa).
Jeżeli już z kimś na imprezach tańczyłam to z zupełnie aseksuwalnumi dla mnie istotami.
Dopiero nie dawno nauczyłam się mówić nie - ( zaproszenie do tańca, lub próba nawiązania znajomosci) mężczyzna, którzy mi się nie podobają. Do tej pory myślałam, ze to niestosowne, ze jak facet chce zatańczyć, jest trzeźwy i nie jest wulgarny to tańczyć trzeba.

Napisałam chyba trochę za duża, ale co tam internet daje nam ta cudowna anonimowość.

85

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Napisałam na forum bo liczyłam, ze dostanę rady wskazówki jak dalej postąpić wobec milczenia mojego przygodnego kochanka.

aaaa to nie odnioslam zupelnie wrazenia, ze taki jest cel napisania posta:) wskazowki...no chyba wiesz, ze powinnas go olac. Bo on ciebie zwyczajnie olewa

ALA1981 napisał/a:

Przed wysłaniem zastanowiłam się czy tak poteafie - seks dla samej zabawy, bez zobowiązań. Chyba nie za bardzo tak potrafię - ale cóż jeżeli to cena za ten konkretny seks to jestem w stanie ja zapłacić

hmmmm. czyli potrafisz:)))

ALA1981 napisał/a:

Co do moich norm:
Wydaje mi się, ze najbardziej zgodny z moim swiatopoglodem byłby związek z jednym partnerem, seks z jednym partnerem - fajnie  by bylo gdyby był namiętny przynajmniej od czasu do czasu.

OK! to wiesz co cchyba z obecnym partnerem ci to nie wyjdzie, wiec jak bedziesz juz tak na serio wybierac zyciowego partnera, zwroc uwage ze musi byc dobry w lozku i wam ze soba musi byc w seksie super. Bo inaczej znowu bedziesz wpadac w petle przygodnego seksu juz w malzenstwie, a to bedzie niezgodne z twoim swiatopogladem

86

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink

87

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink


znam i kocham to madre zyciowe motto, ale nie przypuszczalam ze jest goralskie! Jest?:) z polskich gor pochodzi?

88

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink


znam i kocham to madre zyciowe motto, ale nie przypuszczalam ze jest goralskie! Jest?:) z polskich gor pochodzi?

To chyba Twain powiedział smile. Jak widzisz taki Góral spoza Tatr wink

89

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink

A jak dobrze  się grzeszy nie żałując.

90

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink


znam i kocham to madre zyciowe motto, ale nie przypuszczalam ze jest goralskie! Jest?:) z polskich gor pochodzi?

To chyba Twain powiedział smile. Jak widzisz taki Góral spoza Tatr wink

wiec jest to zachodnioamerykanskie przyslowie.

&¤uj, wazne ze madre;p

91

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink

A jak dobrze  się grzeszy nie żałując.


nie grzeszysz.... nie ma czegos takiego jak grzech.
dobrze, ze nie zalujesz. nigdy nie klekaj, chyba ze robisz loda;p

cos dla ciebie, posluchaj: "nikt tu nie jest winny"

92

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Napisałam na forum bo liczyłam, ze dostanę rady wskazówki jak dalej postąpić wobec milczenia mojego przygodnego kochanka.

aaaa to nie odnioslam zupelnie wrazenia, ze taki jest cel napisania posta:) wskazowki...no chyba wiesz, ze powinnas go olac. Bo on ciebie zwyczajnie olewa

ALA1981 napisał/a:

Przed wysłaniem zastanowiłam się czy tak poteafie - seks dla samej zabawy, bez zobowiązań. Chyba nie za bardzo tak potrafię - ale cóż jeżeli to cena za ten konkretny seks to jestem w stanie ja zapłacić

hmmmm. czyli potrafisz:)))

ALA1981 napisał/a:

Co do moich norm:
Wydaje mi się, ze najbardziej zgodny z moim swiatopoglodem byłby związek z jednym partnerem, seks z jednym partnerem - fajnie  by bylo gdyby był namiętny przynajmniej od czasu do czasu.

OK! to wiesz co cchyba z obecnym partnerem ci to nie wyjdzie, wiec jak bedziesz juz tak na serio wybierac zyciowego partnera, zwroc uwage ze musi byc dobry w lozku i wam ze soba musi byc w seksie super. Bo inaczej znowu bedziesz wpadac w petle przygodnego seksu juz w malzenstwie, a to bedzie niezgodne z twoim swiatopogladem

No z olaniem to już mam problem, SMSow co prawda nie wysyłam ale tel sprawdzam pare razy dziennie, czy coś nie przyszło.
Chyba jednak przygodny seks nie dla mnie. No a może potrzebuje praktyki w zapominaniu.

Co do mojego stałego partnera i ewentualnej zmiany, zmiany przychodzą mi trudno, nie jestem już młoda. Nie wiem czy między nami zaiskrzy - chyba mamy do siebie nawzajem podobny stosunek - jest ok ale fajerwerków nie ma.
A fajerwerki są fajne.

93

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink

A jak dobrze  się grzeszy nie żałując.

Kuszące wink

94

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink

A jak dobrze  się grzeszy nie żałując.


nie grzeszysz.... nie ma czegos takiego jak grzech.
dobrze, ze nie zalujesz. nigdy nie klekaj, chyba ze robisz loda;p

cos dla ciebie, posluchaj: "nikt tu nie jest winny"

Z tym klękaniem to dobre smile

95 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-11-16 18:45:25)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:


No z olaniem to już mam problem, SMSow co prawda nie wysyłam ale tel sprawdzam pare razy dziennie, czy coś nie przyszło.

Dlaczego problem?
Po co sprawdzasz?

Byl przygodny seks. Bylo, minelo, rozkrecilo cie. Facet cie olewa a ty sie zachowujesz jak zakochana dziewczyna. Przestaw to sobie w glowie bo bedziesz cierpiec


ALA1981 napisał/a:

Chyba jednak przygodny seks nie dla mnie. No a może potrzebuje praktyki w zapominaniu.

nie praktyki, ale przemyslenia istoty tych spraw i ulozenia ich sobie odpowiednio w glowie. Dopoki przygodnego seksu nie bedzie traktowac na luzie i z dystansem jak zabawe bez zobowiazan, to tego nie rob, bo wyrzadzasz sobie emocjonalna krzywde.

ALA1981 napisał/a:

Co do mojego stałego partnera i ewentualnej zmiany, zmiany przychodzą mi trudno, nie jestem już młoda. Nie wiem czy między nami zaiskrzy - chyba mamy do siebie nawzajem podobny stosunek - jest ok ale fajerwerków nie ma.
A fajerwerki są fajne.

Iskrzec to moze na poczatku zwiazku. Potem sie zazwyczaj powoli wygasza. Wy macie staz 6letni, czyli wlasnie przyszedl moment kryzysowy wedle statystyk. Taki okres stagnacji uczuciowej. Albo sie rozkrecicie i pobudzicie wzajemnie seksualnie, albo wszelka namietnosc zginie.
Jak sie rozkrecic to juz wy musicie odpowiedziec sobie na pytanie, jakbyscie chcieli i jakie opcje dla siebie widzicie.
Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.

pozdrowki

Arsenalo napisał/a:

z tym klekaniem to dobre

wszystko co prawdziwe, jest dobre:)

96

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:


No z olaniem to już mam problem, SMSow co prawda nie wysyłam ale tel sprawdzam pare razy dziennie, czy coś nie przyszło.

Dlaczego problem?
Po co sprawdzasz?

Byl przygodny seks. Bylo, minelo, rozkrecilo cie. Facet cie olewa a ty sie zachowujesz jak zakochana dziewczyna. Przestaw to sobie w glowie bo bedziesz cierpiec


ALA1981 napisał/a:

Chyba jednak przygodny seks nie dla mnie. No a może potrzebuje praktyki w zapominaniu.

nie praktyki, ale przemyslenia istoty tych spraw i ulozenia ich sobie odpowiednio w glowie. Dopoki przygodnego seksu nie bedzie traktowac na luzie i z dystansem jak zabawe bez zobowiazan, to tego nie rob, bo wyrzadzasz sobie emocjonalna krzywde.

ALA1981 napisał/a:

Co do mojego stałego partnera i ewentualnej zmiany, zmiany przychodzą mi trudno, nie jestem już młoda. Nie wiem czy między nami zaiskrzy - chyba mamy do siebie nawzajem podobny stosunek - jest ok ale fajerwerków nie ma.
A fajerwerki są fajne.

Iskrzec to moze na poczatku zwiazku. Potem sie zazwyczaj powoli wygasza. Wy macie staz 6letni, czyli wlasnie przyszedl moment kryzysowy wedle statystyk. Taki okres stagnacji uczuciowej. Albo sie rozkrecicie i pobudzicie wzajemnie seksualnie, albo wszelka namietnosc zginie.
Jak sie rozkrecic to juz wy musicie odpowiedziec sobie na pytanie, jakbyscie chcieli i jakie opcje dla siebie widzicie.
Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.

pozdrowki

Arsenalo napisał/a:

z tym klekaniem to dobre

wszystko co prawdziwe, jest dobre:)

Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości... smile

97 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 19:12:47)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:

Dawniej myślałem, że to szlachetna idea mieć seks z jedną osobą przez całe życie. Dzisiaj wiem, że to zwykła opresja emocjonalna, coś jak z dwoje kochających się ludzi zrobić bliźnięta syjamskie. Kochają się, ale to byłaby destrukcja. Ktoś powie "Ale chcieli być razem...", a ja odpowiem "Ale nie aż tak...".

Gary, co Ty pie...przysz. Przecież wierność to WYBÓR, a nie przymus big_smile Znasz znaczenie tego słowa? Co to ma wspólnego z opresją? Tobie się chyba klepki poprzestawiały, bo bredzisz jak potłuczony big_smile


vicky85 napisał/a:

Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.

To wielce ciekawe. Czyli Ciebie podnieca widok Twojego męża, jak pie...przy inną kobietę, a jego rajcuje jak Ciebie pie...przą inni faceci?

98

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:

Gary, co Ty pie...przysz. Przecież wierność to WYBÓR, a nie przymus big_smile

niektorzy wybieraja swiadomie, a inni slubuja zupelnie nieswiadomie zgodnie z tradycja nie zdajac sobie sprawy, co ta wiernosc bedzie dla nich oznaczac. A dla niektorych mezczyzn czy kobiet, ktorzy slubowali bezwiednie wiernosc, bo tak przeciez trzeba, los pisze takie scenariusze: brak seksu, niedostateczna ilosc seksu w zwiazku, problemy lozkowe, frustracja z powodu kiepskiej jakosci seksu czy braku namietnosci. Niestety sa w kleszczach swojej przysiegi, i albo w niej trwaja i sa sfrustrowani, albo ja lamia i czuja, ze grzesza (!). Rozumiesz:)


vicky85 napisał/a:

Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.
To wielce ciekawe. Czyli Ciebie podnieca widok Twojego męża, jak pie...przy inną kobietę, a jego rajcuje jak Ciebie pie...przą inni faceci?

Taaaaaaak. Tak:)

99 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 19:33:51)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Gary, co Ty pie...przysz. Przecież wierność to WYBÓR, a nie przymus big_smile

niektorzy wybieraja swiadomie, a inni slubuja zupelnie nieswiadomie zgodnie z tradycja nie zdajac sobie sprawy, co ta wiernosc bedzie dla nich oznaczac. A dla niektorych mezczyzn czy kobiet, ktorzy slubowali bezwiednie wiernosc, bo tak przeciez trzeba, los pisze takie scenariusze: brak seksu, niedostateczna ilosc seksu w zwiazku, problemy lozkowe, frustracja z powodu kiepskiej jakosci seksu czy braku namietnosci. Niestety sa w kleszczach swojej przysiegi, i albo w niej trwaja i sa sfrustrowani, albo ja lamia i czuja, ze grzesza (!). Rozumiesz:)

Nie, nie rozumiem. Zawsze można się rozstać lub rozwieść. To dalej jest WYBÓR. Możesz twierdzić, że Gary jest wsiowyn głupkiem, co robi to, co mu się mówi, bo tak trzeba, ale to nie zmienia faktu, że wsiowy głupek też wybiera.


vicky85 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.

dobrakobieta90 napisał/a:

To wielce ciekawe. Czyli Ciebie podnieca widok Twojego męża, jak pie...przy inną kobietę, a jego rajcuje jak Ciebie pie...przą inni faceci?

Taaaaaaak. Tak:)

To gratuluję.
Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

100

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Jak to mawiają starzy Górale, lepiej zrobić u żałować, niż żałować, że się nie zrobiło... Ot, taka dygresja wink

A jak dobrze  się grzeszy nie żałując.

Kuszące wink

Jak zjeść wielki kaławek tortu i rozpamiętując jaki był smaczny nie martwić się wogle kaloriami

101

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:
vicky85 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Gary, co Ty pie...przysz. Przecież wierność to WYBÓR, a nie przymus big_smile

niektorzy wybieraja swiadomie, a inni slubuja zupelnie nieswiadomie zgodnie z tradycja nie zdajac sobie sprawy, co ta wiernosc bedzie dla nich oznaczac. A dla niektorych mezczyzn czy kobiet, ktorzy slubowali bezwiednie wiernosc, bo tak przeciez trzeba, los pisze takie scenariusze: brak seksu, niedostateczna ilosc seksu w zwiazku, problemy lozkowe, frustracja z powodu kiepskiej jakosci seksu czy braku namietnosci. Niestety sa w kleszczach swojej przysiegi, i albo w niej trwaja i sa sfrustrowani, albo ja lamia i czuja, ze grzesza (!). Rozumiesz:)

Nie, nie rozumiem. Zawsze można się rozstać lub rozwieść. To dalej jest WYBÓR. Możesz twierdzić, że Gary jest wsiowyn głupkiem, co robi to, co mu się mówi, bo tak trzeba, ale to nie zmienia faktu, że wsiowy głupek też wybiera.


vicky85 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.

dobrakobieta90 napisał/a:

To wielce ciekawe. Czyli Ciebie podnieca widok Twojego męża, jak pie...przy inną kobietę, a jego rajcuje jak Ciebie pie...przą inni faceci?

Taaaaaaak. Tak:)

To gratuluję.
Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

To co jest lub nie jest dewiacja to często kwestia poglądów.
Do pocztątku lat 70 XX w homoseksualizm był uznawany za zaburzenie psychiczne. A chyba jeszcze mniej odległe w czasie są przeprosiny Lecha Starowicza za wypowiedzi dotyczące homoseksualizmu.

102

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:


No z olaniem to już mam problem, SMSow co prawda nie wysyłam ale tel sprawdzam pare razy dziennie, czy coś nie przyszło.

Dlaczego problem?
Po co sprawdzasz?

Byl przygodny seks. Bylo, minelo, rozkrecilo cie. Facet cie olewa a ty sie zachowujesz jak zakochana dziewczyna. Przestaw to sobie w glowie bo bedziesz cierpiec


ALA1981 napisał/a:

Chyba jednak przygodny seks nie dla mnie. No a może potrzebuje praktyki w zapominaniu.

nie praktyki, ale przemyslenia istoty tych spraw i ulozenia ich sobie odpowiednio w glowie. Dopoki przygodnego seksu nie bedzie traktowac na luzie i z dystansem jak zabawe bez zobowiazan, to tego nie rob, bo wyrzadzasz sobie emocjonalna krzywde.

ALA1981 napisał/a:

Co do mojego stałego partnera i ewentualnej zmiany, zmiany przychodzą mi trudno, nie jestem już młoda. Nie wiem czy między nami zaiskrzy - chyba mamy do siebie nawzajem podobny stosunek - jest ok ale fajerwerków nie ma.
A fajerwerki są fajne.

Iskrzec to moze na poczatku zwiazku. Potem sie zazwyczaj powoli wygasza. Wy macie staz 6letni, czyli wlasnie przyszedl moment kryzysowy wedle statystyk. Taki okres stagnacji uczuciowej. Albo sie rozkrecicie i pobudzicie wzajemnie seksualnie, albo wszelka namietnosc zginie.
Jak sie rozkrecic to juz wy musicie odpowiedziec sobie na pytanie, jakbyscie chcieli i jakie opcje dla siebie widzicie.
Mysmy wybrali swingowanie i tak jest swietnie. A seks miedzy nami wrocil nawet tysiackroc lepszy niz byl kiedykolwiek.

pozdrowki

Arsenalo napisał/a:

z tym klekaniem to dobre

wszystko co prawdziwe, jest dobre:)

No chyba z dystansem to zaczynaja się u mnie schody, ciężko mi tak jedno od drugiego oddzielić.
Chyba na taka zupełnie jednorazowa przygodę nie jestem jeszcze gotowa.
Nie wiem do końca czy mam problem z rozdzieleniem seksu od relacji w jakimkolwiek znaczeniu czy po prostu liczyłam na bardxiej długotrwałe spotyksnie się.
Ok wystarczyło - bo kręcę się w kółko.

103 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-11-16 20:26:33)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:

Nie, nie rozumiem. Zawsze można się rozstać lub rozwieść. To dalej jest WYBÓR. Możesz twierdzić, że Gary jest wsiowyn głupkiem, co robi to, co mu się mówi, bo tak trzeba, ale to nie zmienia faktu, że wsiowy głupek też wybiera.

Mozna byc ze soba i kochac sie tylko ze soba. Mozna byc ze soba i miec roznych partnerow seksualnych. Mozna uprawiac swing, ostry seks grupowy, a nawet masturbowac sie ogorkiem na balkonie. Mozna w ogole nie lubic seksu albo nie potrafic przezyc dnia bez orgazmu. I to wszystko niezaleznie od tego czy jest sie wsiowym glupkiem czy wielkomiejskim bystrzakiem; wsiowym inteligentem-soltysem czy wielkomiejskim dresem-idiota.

Masz racje, kazdy wybiera. Niech kazdy ma wybor.


vicky85 napisał/a:

Gratuluje:) Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

Mowisz o seksuologu klinicznym, ktorego lata swietnosci pracy naukowej przypadaja na lata 60-te, a specjalizowal sie on w zastosowaniu medycyny naturalnej w leczeniu chorob ukladu rozrodczego.  Ale OK, szanujmy zdanie naukowcow.
Zapewne traktowal dewiacje seksualna jak spoleczna, czyli postepowanie niezgodnie z normami spolecznymi, przy czym normalnosc tez tu rozumiem jako powszechnosc zjawisk w spoleczenstwie.
A wiesz co.... ja nie lubie postepowac zgodnie z normami:)
Takze gratulacje przyjete.

ALA81 napisał/a:

Do pocztątku lat 70 XX w homoseksualizm był uznawany za zaburzenie psychiczne. A chyba jeszcze mniej odległe w czasie są przeprosiny Lecha Starowicza za wypowiedzi dotyczące homoseksualizmu.

Dlatego dobrze jest czytac fachowa literature, ale myslec samodzielnie i wnioski wyciagac rowniez samodzielnie.

104 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 20:28:29)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

niektorzy wybieraja swiadomie, a inni slubuja zupelnie nieswiadomie zgodnie z tradycja nie zdajac sobie sprawy, co ta wiernosc bedzie dla nich oznaczac. A dla niektorych mezczyzn czy kobiet, ktorzy slubowali bezwiednie wiernosc, bo tak przeciez trzeba, los pisze takie scenariusze: brak seksu, niedostateczna ilosc seksu w zwiazku, problemy lozkowe, frustracja z powodu kiepskiej jakosci seksu czy braku namietnosci. Niestety sa w kleszczach swojej przysiegi, i albo w niej trwaja i sa sfrustrowani, albo ja lamia i czuja, ze grzesza (!). Rozumiesz:)

Nie, nie rozumiem. Zawsze można się rozstać lub rozwieść. To dalej jest WYBÓR. Możesz twierdzić, że Gary jest wsiowyn głupkiem, co robi to, co mu się mówi, bo tak trzeba, ale to nie zmienia faktu, że wsiowy głupek też wybiera.


vicky85 napisał/a:


Taaaaaaak. Tak:)

To gratuluję.
Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

To co jest lub nie jest dewiacja to często kwestia poglądów.
Do pocztątku lat 70 XX w homoseksualizm był uznawany za zaburzenie psychiczne. A chyba jeszcze mniej odległe w czasie są przeprosiny Lecha Starowicza za wypowiedzi dotyczące homoseksualizmu.

Lech Starowicz wiele razy musiał przepraszać za swoje poglądy, które legły w gruzach w świetle dowodów naukowych.
Tych, co twierdzą, że homoseksualizm jest chorobą psychiczną wciąż nie brakuje big_smile, ale odnośnie parafilii niewiele się zmieniło.


vicky85 napisał/a:

Masz racje, kazdy wybiera Niech kazdy ma wybor.

Powiedz to źonie Garego, którą Gary wprowadził w błąd i stałe utrzymuje ja w tym kłamiąc i oszukując nie pozwala jej na wolny wybór.


vicky85 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Gratuluje:) Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

Mowisz o seksuologu klinicznym, ktorego lata swietnosci pracy naukowej przypadaja na lata 60-te, a specjalizowal sie on w zastosowaniu medycyny naturalnej w leczeniu chorob ukladu rozrodczego.  Ale OK, szanujmy zdanie naukowcow.
Zapewne traktowal dewiacje seksualna jak spoleczna, czyli postepowanie niezgodnie z normami spolecznymi, przy czym normalnosc tez tu rozumiem jako powszechnosc zjawisk w spoleczenstwie.
A wiesz co.... ja nie lubie postepowac zgodnie z normami:)
Takze gratulacje przyjete.

Jak już wyżej napisałam w zakresie parafilii niewiele się zmieniło tongue
Doucz się big_smile

105 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-11-16 20:37:48)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Nie, nie rozumiem. Zawsze można się rozstać lub rozwieść. To dalej jest WYBÓR. Możesz twierdzić, że Gary jest wsiowyn głupkiem, co robi to, co mu się mówi, bo tak trzeba, ale to nie zmienia faktu, że wsiowy głupek też wybiera.




To gratuluję.
Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

To co jest lub nie jest dewiacja to często kwestia poglądów.
Do pocztątku lat 70 XX w homoseksualizm był uznawany za zaburzenie psychiczne. A chyba jeszcze mniej odległe w czasie są przeprosiny Lecha Starowicza za wypowiedzi dotyczące homoseksualizmu.

Lech Starowicz wiele razy musiał przepraszać za swoje poglądy, które legły w gruzach w świetle dowodów naukowych.
Tych, co twierdzą, że homoseksualizm jest chorobą psychiczną wciąż nie brakuje big_smile, ale odnośnie parafilii niewiele się zmieniło.


vicky85 napisał/a:

Masz racje, kazdy wybiera Niech kazdy ma wybor.

Powiedz to źonie Garego, którą Gary wprowadził w błąd i stałe utrzymuje ja w tym kłamiąc i oszukując nie pozwala jej na wolny wybór.


vicky85 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Gratuluje:) Imieliński to umieścił w swoim słynnym podręczniku jako dewiację big_smile

Mowisz o seksuologu klinicznym, ktorego lata swietnosci pracy naukowej przypadaja na lata 60-te, a specjalizowal sie on w zastosowaniu medycyny naturalnej w leczeniu chorob ukladu rozrodczego.  Ale OK, szanujmy zdanie naukowcow.
Zapewne traktowal dewiacje seksualna jak spoleczna, czyli postepowanie niezgodnie z normami spolecznymi, przy czym normalnosc tez tu rozumiem jako powszechnosc zjawisk w spoleczenstwie.
A wiesz co.... ja nie lubie postepowac zgodnie z normami:)
Takze gratulacje przyjete.

Jak już wyżej napisałam w zakresie parafilii niewiele się zmieniło tongue
Doucz się big_smile

oj jak cie ta parafilia przeraza... smile jest w psychologii jakis termin okreslajacy strach przed parafilia? Parafiliofobia? Jest???:)))

Mna sie nie martw. Jestem mistrzem afirmacji.


BTW

dobrakobieta90 napisał/a:

Powiedz to źonie Garego, którą Gary wprowadził w błąd i stałe utrzymuje ja w tym kłamiąc i oszukując nie pozwala jej na wolny wybór.

a mi sie zdawalo, ze my tu rozmawiamy o Ali sytuacji, nie o zonie Garego

106

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

No chyba z dystansem to zaczynaja się u mnie schody, ciężko mi tak jedno od drugiego oddzielić.
Chyba na taka zupełnie jednorazowa przygodę nie jestem jeszcze gotowa.

dobrze ze juz do tego doszlas:) zawsze jakis progres.




ALA1981 napisał/a:

]Nie wiem do końca czy mam problem z rozdzieleniem seksu od relacji w jakimkolwiek znaczeniu czy po prostu liczyłam na bardxiej długotrwałe spotyksnie się.

moze to, a moze to. On ci jakos na uczuciach zagral? ze tak ci zalezec zaczelo? seks namietny ok....a co z twoimi uczuciami bylo?

107

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:

[

Mna sie nie martw. Jeste mistrzem afirmacji.

Chyba nie masz innego wyjścia niż afirmować i zaklinać rzeczywistość big_smile

108

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

[

Mna sie nie martw. Jeste mistrzem afirmacji.

Chyba nie masz innego wyjścia niż afirmować i zaklinać rzeczywistość big_smile

Nie zaklinam rzeczywistosci, ja sie z nia bawie jak z najlepsza kumpela.

109 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 20:44:43)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

[

Mna sie nie martw. Jeste mistrzem afirmacji.

Chyba nie masz innego wyjścia niż afirmować i zaklinać rzeczywistość big_smile

Nie zaklinam rzeczywistosci, ja sie z nia bawie jak z najlepsza kumpela.

Chyba to rzeczywistość robi sobie z ciebie jaja. Podobnie jak Twój mąż, który Cię chce dopiero jak cię kilku innych przeleci. Fajny facet. Nie ma co big_smile

110

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

A jak dobrze  się grzeszy nie żałując.

Kuszące wink

Jak zjeść wielki kaławek tortu i rozpamiętując jaki był smaczny nie martwić się wogle kaloriami

Takiego tortu jeszcze nie jadłem big_smile

111

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Kuszące wink

Jak zjeść wielki kaławek tortu i rozpamiętując jaki był smaczny nie martwić się wogle kaloriami

Takiego tortu jeszcze nie jadłem big_smile

nagroda za trafiony komentarz rozladowujacy atmosfere trafia do Pana Arsenalo:)

112

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

No chyba z dystansem to zaczynaja się u mnie schody, ciężko mi tak jedno od drugiego oddzielić.
Chyba na taka zupełnie jednorazowa przygodę nie jestem jeszcze gotowa.

dobrze ze juz do tego doszlas:) zawsze jakis progres.




ALA1981 napisał/a:

]Nie wiem do końca czy mam problem z rozdzieleniem seksu od relacji w jakimkolwiek znaczeniu czy po prostu liczyłam na bardxiej długotrwałe spotyksnie się.

moze to, a moze to. On ci jakos na uczuciach zagral? ze tak ci zalezec zaczelo? seks namietny ok....a co z twoimi uczuciami bylo?

Spodobał mi się, wiadomo na rozmowie sie nie skupialiśmy ale przyjemnie mi się z nim gadało- może nie powinnismy byli gadać.
Poza tym ja przywiązuje się do słów, staram się być słowna sama.
Wiec jak ktoś proponuje wymianę numerami tel, następne spotkanie, pyta wpros ja często jestem w mieście i czy chciałabym się spotykać to budują się we mnie pewne oczekiwania. Jeszcze rozumie jakbym cokolwiek wymusiła . Może gdyby napisał, ze się zagalopował i to była miła noc ale powinna pozostać jednorazowym doświadczeniem to bym jakoś się z tym uporała. A tak mam otwarte pewne doświadczenie.
Druga noc to co innego impuls possedl z mojej strony, ale go tez na sznurku nie ciągnęłam,fakt nie dałam się długo namawiać.

113

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Jak zjeść wielki kaławek tortu i rozpamiętując jaki był smaczny nie martwić się wogle kaloriami

Takiego tortu jeszcze nie jadłem big_smile

nagroda za trafiony komentarz rozladowujacy atmosfere trafia do Pana Arsenalo:)

vicky85 ja tu ALA1981 kuszę, napięcie buduje, a Ty mi tu o rozładowaniu napięcia big_smile

114

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Takiego tortu jeszcze nie jadłem big_smile

nagroda za trafiony komentarz rozladowujacy atmosfere trafia do Pana Arsenalo:)

vicky85 ja tu ALA1981 kuszę, napięcie buduje, a Ty mi tu o rozładowaniu napięcia big_smile

sorry, nie zauwazylam ze kusisz;P (:)) bylam zaslepiona pewnie bitwa swiatopogladowa z obronczynia moralnosci. Ale ze rozladowales (:)) nieprzyjemna atmosfere to ja moge sie spokojnie wycofac, a wy sie tu miziajcie.

a ten

z jakich miast jestescie?:D

115

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:
vicky85 napisał/a:

nagroda za trafiony komentarz rozladowujacy atmosfere trafia do Pana Arsenalo:)

vicky85 ja tu ALA1981 kuszę, napięcie buduje, a Ty mi tu o rozładowaniu napięcia big_smile

sorry, nie zauwazylam ze kusisz;P (:)) bylam zaslepiona pewnie bitwa swiatopogladowa z obronczynia moralnosci. Ale ze rozladowales (:)) nieprzyjemna atmosfere to ja moge sie spokojnie wycofac, a wy sie tu miziajcie.

a ten

z jakich miast jestescie?:D

Ja ze stolicy ZDolnego Śląska smile

116

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Największe zło to wilk w skórze baranka. "Po czynach poznacie ich".
Tak też prezentuje się dobrakobieta -- niby dobra, a totalny brak tolerancji dla wyboru innych ludzi.
Pogwałcanie najbardziej podstawowej wartości życia duchowego czyli wolności.

Jeśli nie jesteś zepsuta do szpiku kości, to popracuj nad sobą. Są inne światy i inne zasady.

117 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 22:56:22)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:

Największe zło to wilk w skórze baranka. "Po czynach poznacie ich".
Tak też prezentuje się dobrakobieta -- niby dobra, a totalny brak tolerancji dla wyboru innych ludzi.
Pogwałcanie najbardziej podstawowej wartości życia duchowego czyli wolności.

Jeśli nie jesteś zepsuta do szpiku kości, to popracuj nad sobą. Są inne światy i inne zasady.

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.
Masz rację Vicky to jednak „osoba z deficytami”, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile
Pamiętam, że Ty jesteś wybawcą mężatek w opresji. Nawet lub szczególnie tych, których mężowie robią za ich alfonsów

118

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:
Gary napisał/a:

Największe zło to wilk w skórze baranka. "Po czynach poznacie ich".
Tak też prezentuje się dobrakobieta -- niby dobra, a totalny brak tolerancji dla wyboru innych ludzi.
Pogwałcanie najbardziej podstawowej wartości życia duchowego czyli wolności.

Jeśli nie jesteś zepsuta do szpiku kości, to popracuj nad sobą. Są inne światy i inne zasady.

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.
Masz rację Vicky to jednak głupek, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile
Pamiętam, że Ty jesteś wybawcą mężatek w opresji. Nawet lub szczególnie tych, których mężowie robią za ich alfonsów

Relax, wyluzujcie trochę smile. Forum to zabawa, a nie miejsce wyzwisk, mogę o to zaapelować? smile

119

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.

Uszy cie pieka z emocji, kochanie, wyluzuj:) Czy jak sie jest "dobrym" to obraza sie innych ludzi? Nazywa glupkami, szujami, dewiatami? Straszne. Jestes prawdziwym przykladem wilka w skorze baranka, a raczej w przebraniu baranka

dobrakobieta90 napisał/a:

Masz rację Vicky to jednak głupek, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Nigdy nie nazwalabym tak madrego faceta glupkiem, nie wiem skad ty bierzesz takie rzeczy i co ty masz w glowie... Nie latwiej w symbiozie z ludzmi zyc?


dobrakobieta90 napisał/a:

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile

Patrz, Gary, ona nam czyta w myslach:)

120

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:
Gary napisał/a:

Największe zło to wilk w skórze baranka. "Po czynach poznacie ich".
Tak też prezentuje się dobrakobieta -- niby dobra, a totalny brak tolerancji dla wyboru innych ludzi.
Pogwałcanie najbardziej podstawowej wartości życia duchowego czyli wolności.

Jeśli nie jesteś zepsuta do szpiku kości, to popracuj nad sobą. Są inne światy i inne zasady.

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.
Masz rację Vicky to jednak głupek, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile
Pamiętam, że Ty jesteś wybawcą mężatek w opresji. Nawet lub szczególnie tych, których mężowie robią za ich alfonsów

Relax, wyluzujcie trochę smile. Forum to zabawa, a nie miejsce wyzwisk, mogę o to zaapelować? smile

mozesz, pytanie czy wszyscy cie posluchaja:) jakies sposoby na posluch na widowni?:)

121 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 22:59:35)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:
Gary napisał/a:

Największe zło to wilk w skórze baranka. "Po czynach poznacie ich".
Tak też prezentuje się dobrakobieta -- niby dobra, a totalny brak tolerancji dla wyboru innych ludzi.
Pogwałcanie najbardziej podstawowej wartości życia duchowego czyli wolności.

Jeśli nie jesteś zepsuta do szpiku kości, to popracuj nad sobą. Są inne światy i inne zasady.

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.
Masz rację Vicky to jednak głupek, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile
Pamiętam, że Ty jesteś wybawcą mężatek w opresji. Nawet lub szczególnie tych, których mężowie robią za ich alfonsów

Relax, wyluzujcie trochę smile. Forum to zabawa, a nie miejsce wyzwisk, mogę o to zaapelować? smile

Wyluzowana jestem. Podejrzewam, że aż za bardzo.
Ale masz rację, że wioskowo-forumowy głupek był niepotrzebny. Wyedytuję i zlikwiduje głupka tongue


Vicky, każdy ma autorytety na jakie go stać big_smile

122

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
dobrakobieta90 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.
Masz rację Vicky to jednak głupek, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile
Pamiętam, że Ty jesteś wybawcą mężatek w opresji. Nawet lub szczególnie tych, których mężowie robią za ich alfonsów

Relax, wyluzujcie trochę smile. Forum to zabawa, a nie miejsce wyzwisk, mogę o to zaapelować? smile

Wyluzowana jestem. Podejrzewam, że aż za bardzo.
Ale masz rację, że wioskowo-forumowy głupek był niepotrzebny. Wyedytuję i zlikwiduje głupka tongue

i przeprosze?:)

123

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:

Uszy mnie zaczęły piec, więc pomyślałam, że na forum zaglądnę. I nie pomyliłam się. Jak zwykle szuja Gary obgaduje tu innych, przekręca słowa i myli pojęcia.
Masz rację Vicky to jednak głupek, z tym że nie wioskowy a forumowy big_smile

Gary łaskawie się ode mnie odczep. Weź bzyknij Vicky najlepiej jak jej mąż będzie spoglądał, to im małźeństwo uratujesz big_smile
Pamiętam, że Ty jesteś wybawcą mężatek w opresji. Nawet lub szczególnie tych, których mężowie robią za ich alfonsów

Relax, wyluzujcie trochę smile. Forum to zabawa, a nie miejsce wyzwisk, mogę o to zaapelować? smile

mozesz, pytanie czy wszyscy cie posluchaja:) jakies sposoby na posluch na widowni?:)

Jednego sposobu nie ma. Ale można zapanować na złością. Najprostszy sposób to znaleźć napis "wyloguj" smile.

124

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
dobrakobieta90 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

Relax, wyluzujcie trochę smile. Forum to zabawa, a nie miejsce wyzwisk, mogę o to zaapelować? smile

Wyluzowana jestem. Podejrzewam, że aż za bardzo.
Ale masz rację, że wioskowo-forumowy głupek był niepotrzebny. Wyedytuję i zlikwiduje głupka tongue

i przeprosze?:)

To Ty musisz przeprosić Garego, że go masz za wioskowego głupka. Niepotrzebnie za Tobą powtórzyłam. Nierozsądne to było.

125

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Vicky nie licz na to, Pani wchodzi na forum tylko po to, by odreagować frustracje. W temacie autorki nie ma nic do powiedzenia.
Jak uszy pieką, radzę zmierzyć ciśnienie..

126 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-11-16 23:06:01)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Ela210 napisał/a:

Vicky nie licz na to, Pani wchodzi na forum tylko po to, by odreagować frustracje. W temacie autorki nie ma nic do powiedzenia.
Jak uszy pieką, radzę zmierzyć ciśnienie..

Przyganiał kocioł garnkowi. Wypowiedź merytoryczna i w temacie, że ho ho big_smile

Wyluzuj Ela. Przecież na długo zanim ja tu wpadłam, ten temat już się zrobił nie na temat tongue
Wystarczy poczytać.

Dobranoc smile

127 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-11-16 23:16:59)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:

mozesz, pytanie czy wszyscy cie posluchaja:) jakies sposoby na posluch na widowni?:) Jednego sposobu nie ma. Ale można zapanować na złością. Najprostszy sposób to znaleźć napis "wyloguj" smile.

eeeh nieee, nie wolno rzucac pionkami ani zabawek zabierac z piaskownicy, duze dzieci jestesmy.

dobrakobieta90 napisał/a:

To Ty musisz przeprosić Garego, że go masz za wioskowego głupka

Gary PRZEPRASZAM wybaczysz mi????:)))))) przepraszam mistrzu padam na kolana przed toba i patrzac ci w oczy, opierajac dlonie na twoich udach szeptam: Prosze, wybacz.... nie karz mnie zbyt surowo mistrzu....

tongue

ela210 napisał/a:

Vicky nie licz na to, Pani wchodzi na forum tylko po to, by odreagować frustracje.

no wiem wiem widze.


"Dobry byl, ale pil.....":)))
Dobrakobietko: na frustracje i zly dzien najlepsze winko i seks, taka moja rada, ale jako ze uwazasz mnie za dewiatke pewnie nie wezmiesz sobie tej rady do serca:)
Nie denerwuj sie tak, za mocno na serio bierzesz wszystko do siebie i niepotrzebnie ludzi obrazasz, serio:)

128

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

mozesz, pytanie czy wszyscy cie posluchaja:) jakies sposoby na posluch na widowni?:) Jednego sposobu nie ma. Ale można zapanować na złością. Najprostszy sposób to znaleźć napis "wyloguj" smile.

eeeh nieee, nie wolno rzucac pionkami ani zabawek zabierac z piaskownicy, duze dzieci jestesmy.

W gruncie rzeczy masz rację, to przeca tylko forum smile. Ale nie lubię jak ktoś przy wyjściu jeszcze piachem sypie tongue

129

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Arsenalo napisał/a:
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

mozesz, pytanie czy wszyscy cie posluchaja:) jakies sposoby na posluch na widowni?:) Jednego sposobu nie ma. Ale można zapanować na złością. Najprostszy sposób to znaleźć napis "wyloguj" smile.

eeeh nieee, nie wolno rzucac pionkami ani zabawek zabierac z piaskownicy, duze dzieci jestesmy.

W gruncie rzeczy masz rację, to przeca tylko forum smile. Ale nie lubię jak ktoś przy wyjściu jeszcze piachem sypie tongue

jak bedzie malo, to zamieciemy
jak bedzie duzo, to zamek z piasku zbudujemy


czy to rym?
chyba wiersze zaczne pisac
smile

130

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
vicky85 napisał/a:
Arsenalo napisał/a:
vicky85 napisał/a:

eeeh nieee, nie wolno rzucac pionkami ani zabawek zabierac z piaskownicy, duze dzieci jestesmy.

W gruncie rzeczy masz rację, to przeca tylko forum smile. Ale nie lubię jak ktoś przy wyjściu jeszcze piachem sypie tongue

jak bedzie malo, to zamieciemy
jak bedzie duzo, to zamek z piasku zbudujemy


czy to rym?
chyba wiersze zaczne pisac
smile

Próbuj, początek już masz smile. Piszesz czasami? smile

Posty [ 66 do 130 z 139 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie mam z kim o tym pogadać.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024