Nie mam z kim o tym pogadać. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie mam z kim o tym pogadać.

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 139 ]

1 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-13 23:13:21)

Temat: Nie mam z kim o tym pogadać.

Od 6 lat jestem w związku, w którym nie jestem ani nieszczęśliwa ani szczęśliwa. Ostatnio musiałam wrócić na pare miesięcy do mojego rodzinnego miasta aby zadbać o sprawy rodzinne. Pobyt rodzi mnóstwo stresu,a ja rozładowuje przeładowanie emocjonalne odwiedzając, od czasu do czasu, mój niegdyś ulubiony klub i bawiąc do białego rana. Jeden z takich wypadow skończyłam w łóżku z spotkanym w klubie facetem. Gdy wchodziliśmy do jego mieszkania powiedział, ze mieszka z siostrą,która jest teraz w pracy. Było mi z nim nieziemsko dobrze. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Namiętny,cudowny seks. Trochę rozmawialiśmy, powiedziałam,ze jestem w związku, ze w mieście jestem chwilowo  i wkrótce wracam do swojego życia.  Rozglądałam sie po sypialni oglądając zdjęcia,gdyż podejrzawam, ze siostra to tak naprawdę dziewczyna, ale żadne nie przedstawiało szczęśliwej pary zakochanych. Na koniec upojnego poranka, zapytał czy chciałabym się spotykać i zaproponował wymienienie się numerami tel.
Powiedział, ze za tydzień będzie w klubie wiec tam się zobaczymy. Z niecierpliwością czekałam na następny tydzień. Nadszedł piątek i poszłam do klubu ale go tam nie zastałam, wysłałam SMS -brak odpowiedzi. Następnego dnia wyslałam jeszcze jednego znów brak odpowiedzi, skasowałam jego numer i postanowiłam spróbować zapomnieć. Moj klub odwiedziłam po dwutygodniowej przerwie i oczywiście wpadłam na na mojego przygodnego kochanka. Wymieniliśmy suche "cześć". Po jakimś czasie gdy skończyłam drinka postanowiłam zapytać dlaczego zignorował moje SMSy. Powiedział, ze ma dziewczynę, (a jednak) i zapytał czy rozumnie. cóż nie było o czym gadać.
Noc trwała a ja się próbowałam bawić szalejąc na scenie. No i się przypałętał na tę scenę. Zatańczyliśmy może pół utworu a ja już wiedziałam, ze chce spędzić  z nim te noc.  Wiec gdy później zauważyłam jak zbiera się do wyścia, poszłam za nim. Poczekał na zewnątrz klubu aż założę płaszcz i wyszliśmy razem. I znów zatrzęsła się pode mną ziemia. To było coś niesamowicie namiętnego, fizycznego, nie chciałam tego okiełznać. Na koniec znów poprosił o moj numer telefonu, żeby znowu nie zadzwonić. Wiem, ze to co zrobiłam powinnam uważać za okropne, ale tak nie jest. Jedyne na czym mi zależy to następne spotkanie. Powinnam zastanowić się nad tym co robię, ale jedyne co chce zrobić to wysłać kolejnego SMS, który pewno pozostanie bez odpowiedzi.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

No to teraz zdecyduj czy chcesz oszukiwać własnego faceta.

3

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Porazka i tyle Ci powiem.

4 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-13 23:26:04)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Szary 80, mógłbyś być trochę mniej enigmatyczny?

5

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Problem w tym, ze chyba nigdy dotąd nie doświadczyłam namiętności, i boje się ze prędko jej nie doświadcze. Chce wiec schwytać  ile się da, nawet za cenę latania za gościem, który chciał tylko skorzystać z okazji,

6

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Szary 80, mógłbyś być trochę mniej wnigmatyczny?


Ale co ja mam Ci tutaj napisac.Jestes w zwiazku a bujasz sie z innym kolesiem to czego ode mnie oczekujesz.Tak masz racje ze to twoje zycie i twoj wybor co i z kim robisz.Ja patrze tylko na to przez pryzmat siebie.Jezeli czujesz sie nieszczesliwa to rob co chcesz ale zakoncz swoj obecny zwiazek a jak jestes szczesliwa to nie brykaj bo jak stracisz to na czym Ci zalezy to wtedy docenisz co mialas.Zagraj vabank i zobaczysz co z tego wyjdzie.

7

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Problem w tym, ze chyba nigdy dotąd nie doświadczyłam namiętności, i boje się ze prędko jej nie doświadcze. Chce wiec schwytać  ile się da, nawet za cenę latania za gościem, który chciał tylko skorzystać z okazji,



Co bys zrobila gdyby twoj chlopak szukal takiej samej namietnosci w jaka Ty wlasnie wpadlas?

8

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

A co zrobisz ze swoim facetem?!

9

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

łatwo powiedzieć, nie jestem nieszczęśliwa w swoim związku ale brak mi tej iskry i paru innych rzeczy. Nie potrafie nad tym zapanować. To jest po części dziwne doświadczenie, bardzo bardzo intensywne. Chce to jakoś przerobić gadając na tym forum.

10

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

łatwo powiedzieć, nie jestem nieszczęśliwa w swoim związku ale brak mi tej iskry i paru innych rzeczy. Nie potrafie nad tym zapanować. To jest po części dziwne doświadczenie, bardzo bardzo intensywne. Chce to jakoś przerobić gadając na tym forum.



Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej.

11

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Przecież moj przygodny kochanek ma tez partnerkę. Nie szuka związku, nie pytałam dlaczego poszedł ze mną do łóżka, coś napomknął ze w związku mu się nie układa, ale myśle ze to taka ściema, żeby nie wyjść na totalnego skurwysyna, co ma laske ale przygodny skok w bok jest jaknajbardziej porządany

12 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-13 23:49:54)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

"Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej."

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy

13

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Przecież moj przygodny kochanek ma tez partnerkę. Nie szuka związku, nie pytałam dlaczego poszedł ze mną do łóżka, coś napomknął ze w związku mu się nie układa, ale myśle ze to taka ściema, żeby nie wyjść na totalnego skurwysyna, co ma laske ale przygodny skok w bok jest jaknajbardziej porządany


Stara spiewka zdradzajacych.Ty nie patrz na niego tylko na siebie.On korzysta z okazji bo trafil na latwy kasek ktory mu sie kladzie przed nosem i kolegom opowiada ze ma zapchaj dziure na zawolanie a partnerke w domu do gotowania obiadkow i prania skarpet.No miod malina i koledzy klepia go po ramieniu bo jest kims w ich oczach.Ty w ich oczach jestes pewnie sama wiesz kim i pytanie czy to Ci odpowiada.Szacunek do wlasnego ciala tutaj jest podstawa a w dupie z nim.Jezeli ta opcja tobie odpowiada to nie mam pytan.

14

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Ala no. Tak się nie robi i już. Jesteś oszustką dla swojego partnera i poświącasz tyle lat dla kilku godzin namiętności. Rób jak uważasz, wątpię, żebyś znalazła tutaj poparcie. Ciesz się, bo i tak póki co jesteś traktowana raczej łagodnie.
Wyjdź z jednego związku skoro potrzebujesz czegoś innego i już. Nie bądź wredną, perfidną zdradzaczką, rozwalisz temu facetowi życie.

15

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej.

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy


Jestes bardzo pewna swego a to gubi dosyc czesto.Ja nie bede Cie juz pouczal bo jestem twoim rowiesnikiem i mysle ze ty i tak wiesz lepiej ode mnie wink

16

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

"Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej."

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy

No to ja życzę Ci, żeby Twój partner kopnął Cię na otrzeźwienie w odpowiednią część ciała i znalazł kogoś, kto go nie będzie perfidnie zdradzał.

17

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Lady Loka napisał/a:

Ala no. Tak się nie robi i już. Jesteś oszustką dla swojego partnera i poświącasz tyle lat dla kilku godzin namiętności. Rób jak uważasz, wątpię, żebyś znalazła tutaj poparcie. Ciesz się, bo i tak póki co jesteś traktowana raczej łagodnie.
Wyjdź z jednego związku skoro potrzebujesz czegoś innego i już. Nie bądź wredną, perfidną zdradzaczką, rozwalisz temu facetowi życie.

Sama się dziwie, tak łagodnemu traktowaniu. Ja tego sobie nie zaplanowałam. Próbuje sobie jakoś to poukładać. Spodziewałam się fali hejtu i moralizowania

18

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej.

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy


Jestes bardzo pewna swego a to gubi dosyc czesto.Ja nie bede Cie juz pouczal bo jestem twoim rowiesnikiem i mysle ze ty i tak wiesz lepiej ode mnie wink

Nie jestem wcale pewna swego, jestem strasznie nieuporządkowana

19

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ala no. Tak się nie robi i już. Jesteś oszustką dla swojego partnera i poświącasz tyle lat dla kilku godzin namiętności. Rób jak uważasz, wątpię, żebyś znalazła tutaj poparcie. Ciesz się, bo i tak póki co jesteś traktowana raczej łagodnie.
Wyjdź z jednego związku skoro potrzebujesz czegoś innego i już. Nie bądź wredną, perfidną zdradzaczką, rozwalisz temu facetowi życie.

Sama się dziwie, tak łagodnemu traktowaniu. Ja tego sobie nie zaplanowałam. Próbuje sobie jakoś to poukładać. Spodziewałam się fali hejtu i moralizowania


Nie wiem czego sie spodziewalas przychodzac z pytaniem tutaj.Ja moge Ci powiedziec tylko tyle ze to twoje zycie i rob z nim co chcesz byle bys nie zalowala.

20

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej.

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy


Jestes bardzo pewna swego a to gubi dosyc czesto.Ja nie bede Cie juz pouczal bo jestem twoim rowiesnikiem i mysle ze ty i tak wiesz lepiej ode mnie wink

Nie jestem wcale pewna swego, jestem strasznie nieuporządkowana


Chodzi mi o to ze pewna jestes tego ze twoj facet ci to wybaczy.Sprobuj a sie przekonasz wink

21

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Lady Loka napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

"Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej."

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy

No to ja życzę Ci, żeby Twój partner kopnął Cię na otrzeźwienie w odpowiednią część ciała i znalazł kogoś, kto go nie będzie perfidnie zdradzał.

Moj parner przez 8 lat miał kogoś kto nie zdradzał - mnie. To on zdradzał przez pierwsze 3 lata. Nie zdradzam go z zemsty, bardziej z poczucia braku

22

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Lady Loka napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

"Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej."

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy

No to ja życzę Ci, żeby Twój partner kopnął Cię na otrzeźwienie w odpowiednią część ciała i znalazł kogoś, kto go nie będzie perfidnie zdradzał.

Moj partner przez 8 lat miał kogoś kto nie zdradza - mnie. Przez pierwsze 3 lata naszego związku to on zdradzal. Ja sie na nim nie mszczę, ja to robię z poczucia braku

23 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-14 00:20:25)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
Szary80 napisał/a:

Jestes bardzo pewna swego a to gubi dosyc czesto.Ja nie bede Cie juz pouczal bo jestem twoim rowiesnikiem i mysle ze ty i tak wiesz lepiej ode mnie wink

Nie jestem wcale pewna swego, jestem strasznie nieuporządkowana


Chodzi mi o to ze pewna jestes tego ze twoj facet ci to wybaczy.Sprobuj a sie przekonasz wink

To najlepszy sposób, moj problem to ja sama, moj związek jest taki sobie, nie czuje się przez partnera poządana i go nie pożadam, a ten przygodny seks mnie rozpalił. Myślałam, ze takie coś już nigdy mi się nie przydarzy. Wiem, ze robię zle ale to nie dlatego ze jestem perfidna ale dlatego ze jestem niepoukładana.

24

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

A teraz go zdradzasz. Czyli właśnie wywaliłaś w kosmos poprzednie 8 lat.
Nie kręci Cię to się rozstań.

25

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Nie wiem czego sie spodziewalas przychodzac z pytaniem tutaj.Ja moge Ci powiedziec tylko tyle ze to twoje zycie i rob z nim co chcesz byle bys nie zalowala.

Spodziewałam się fali hejtu. Są różni ludzie i różne historie. Ja nie robię tego bo jestem perfidna, przynajmniej tak to czuje, robię to bo jestem niepoukładana, nie potrafię podjąć decyzji.

26

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Przecież moj przygodny kochanek ma tez partnerkę. Nie szuka związku, nie pytałam dlaczego poszedł ze mną do łóżka, coś napomknął ze w związku mu się nie układa, ale myśle ze to taka ściema, żeby nie wyjść na totalnego skurwysyna, co ma laske ale przygodny skok w bok jest jaknajbardziej porządany


Stara spiewka zdradzajacych.Ty nie patrz na niego tylko na siebie.On korzysta z okazji bo trafil na latwy kasek ktory mu sie kladzie przed nosem i kolegom opowiada ze ma zapchaj dziure na zawolanie a partnerke w domu do gotowania obiadkow i prania skarpet.No miod malina i koledzy klepia go po ramieniu bo jest kims w ich oczach.Ty w ich oczach jestes pewnie sama wiesz kim i pytanie czy to Ci odpowiada.Szacunek do wlasnego ciala tutaj jest podstawa a w dupie z nim.Jezeli ta opcja tobie odpowiada to nie mam pytan.

No nie wiem czy ona mu obiadki gotuje, on jest 10 lat młodszy i chyba maja nowoczesny związek.
Nie za bardzo wiem czym jestem dla niego bo, mimo ze  numer telefonu wziął i dał mi swój to się ze mną nie kontaktuje. Tak się 3 razy zdarzyło nam spotakac i dwa razy skończyliśmy w łóżku, wydaje mi się ze dla niego to tez przyjemne ale chyba nie tak jak dla mnie.

27

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Przecież moj przygodny kochanek ma tez partnerkę. Nie szuka związku, nie pytałam dlaczego poszedł ze mną do łóżka, coś napomknął ze w związku mu się nie układa, ale myśle ze to taka ściema, żeby nie wyjść na totalnego skurwysyna, co ma laske ale przygodny skok w bok jest jaknajbardziej porządany


Stara spiewka zdradzajacych.Ty nie patrz na niego tylko na siebie.On korzysta z okazji bo trafil na latwy kasek ktory mu sie kladzie przed nosem i kolegom opowiada ze ma zapchaj dziure na zawolanie a partnerke w domu do gotowania obiadkow i prania skarpet.No miod malina i koledzy klepia go po ramieniu bo jest kims w ich oczach.Ty w ich oczach jestes pewnie sama wiesz kim i pytanie czy to Ci odpowiada.Szacunek do wlasnego ciala tutaj jest podstawa a w dupie z nim.Jezeli ta opcja tobie odpowiada to nie mam pytan.

Skąd pomysł, ze nie ma szacunku do własnego ciała, rozumie gdybys napisał szacunek do siebie, bo to ja o niego zabiegam.
Prawdę mówiąc guzik mnie obchodzi kim jestem w oczach jego kolegów i co im opowiada. Bardziej mnie obchodzi co on  o mnie myśli. Zakładam ze nie powinien oceniać mnie zle za zdradę jeżeli sam robi to samo.
Bo chciałabym aby dla niego te noce znaczyły tyle co dla mnie, ale tak nie jest.

28

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Do Szary 80
Swoją droga trochę to przerażajace ze zdradzający facet  uchodzi wśród kolegów za kogoś godnego szacunku, a zdradzająca kobieta zawsze będzie k---ą.

29 Ostatnio edytowany przez authority (2017-11-14 01:06:01)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Przecież moj przygodny kochanek ma tez partnerkę. Nie szuka związku, nie pytałam dlaczego poszedł ze mną do łóżka, coś napomknął ze w związku mu się nie układa, ale myśle ze to taka ściema, żeby nie wyjść na totalnego skurwysyna, co ma laske ale przygodny skok w bok jest jaknajbardziej porządany


Stara spiewka zdradzajacych.Ty nie patrz na niego tylko na siebie.On korzysta z okazji bo trafil na latwy kasek ktory mu sie kladzie przed nosem i kolegom opowiada ze ma zapchaj dziure na zawolanie a partnerke w domu do gotowania obiadkow i prania skarpet.No miod malina i koledzy klepia go po ramieniu bo jest kims w ich oczach.Ty w ich oczach jestes pewnie sama wiesz kim i pytanie czy to Ci odpowiada.Szacunek do wlasnego ciala tutaj jest podstawa a w dupie z nim.Jezeli ta opcja tobie odpowiada to nie mam pytan.

S sumie uczciwie 1:1 jest na zero według mnie efekt zbyt pochopnego wybaczenia.
Małe wtrącenie To mnie własnie dziwi może żyję na Marsie w moim środowisku każdy zdradzający traci szacunek wśród kumpli. Ona w takim wypadku miała by poparcie koleżanek to chore jeśli w Polsce takie jest przyzwolenie na zdradę ze strony nas mężczyzn.

30 Ostatnio edytowany przez Biały (2017-11-14 01:08:15)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Do Szary 80
Swoją droga trochę to przerażajace ze zdradzający facet  uchodzi wśród kolegów za kogoś godnego szacunku, a zdradzająca kobieta zawsze będzie k---ą.

Nie. Zdradzający facet to u kolegów kurw****. No chyba, że koledzy to też kurw*****. Kiedy ktoś wali tekstem, że zepsuty zamek to ten który można otworzyć każdym kluczem, a mistrzowski klucz to ten co otwiera wszystkie zamki, to przypina mu się zwykle łatkę stulejarza.

31 Ostatnio edytowany przez authority (2017-11-14 01:09:11)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Może koledzy szarego tacy są big_smile Już myślałem iż ja jestem tylko w tej elicie choć np niektórzy podobno podobno pracodawcy rozróżniają zdrady. Ja w takie rzeczy też nie wierze w każdym razie w Moim mieście może na wschodzie czy pipidówach gdzie w cuglach wygrywa kurdupel takie rzeczy to norma.

32

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

ALA1981, ja trochę z innej beczki.  Smutne to Twoje życie, dobiegasz 40-stki, tkwisz w niesatysfakcjonującym, nijakim związku z mężczyzną, który zdradzał Cię przez 3 lata!?
Dlaczego z nim zostałaś, walczyłaś o niego, wybaczyłaś i co masz w zamian?
Wzajemny brak pożadania, niespełnione pragnienia, życie obok, jak z bratem, tego chcesz od życia?
Ta nijaka codzienność, spowodowała, że rzuciłaś się na pierwszego, lepszego faceta, który Ci dogodził. Zakradasz się do jego/ich mieszkania, p***sz w ich łóżku i niecierpliwie czekasz na więcej.
Zastanów się, czy nadal chcesz tak żyć, oszukiwać partnera, twić w njakim związku, godzić się na resztki z cudzego stołu.
Nie wiem też, skąd ta pewność, że partner "jakoś" wybaczyłby Ci zdradę, może dla niego byłby to impuls do rozstania i danie sobie szansy na lepsze życie.
Smutne to, bo nie tyle doszłaś do ściany, co pgrążasz się coraz bardziej.
To, co robisz, to droga do nikąd, jak branie narkotyków.
Może czas na rewolucję w życiu, rozstanie i znalezienie kogoś sensownego, kto nie tylko będzie obok, ale też spełni Twoje oczekiwania w sferze intymnej.

33 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-14 03:18:03)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
josz napisał/a:

ALA1981, ja trochę z innej beczki.  Smutne to Twoje życie, dobiegasz 40-stki, tkwisz w niesatysfakcjonującym, nijakim związku z mężczyzną, który zdradzał Cię przez 3 lata!?
Dlaczego z nim zostałaś, walczyłaś o niego, wybaczyłaś i co masz w zamian?
Wzajemny brak pożadania, niespełnione pragnienia, życie obok, jak z bratem, tego chcesz od życia?
Ta nijaka codzienność, spowodowała, że rzuciłaś się na pierwszego, lepszego faceta, który Ci dogodził. Zakradasz się do jego/ich mieszkania, p***sz w ich łóżku i niecierpliwie czekasz na więcej.
Zastanów się, czy nadal chcesz tak żyć, oszukiwać partnera, twić w njakim związku, godzić się na resztki z cudzego stołu.
Nie wiem też, skąd ta pewność, że partner "jakoś" wybaczyłby Ci zdradę, może dla niego byłby to impuls do rozstania i danie sobie szansy na lepsze życie.
Smutne to, bo nie tyle doszłaś do ściany, co pgrążasz się coraz bardziej.
To, co robisz, to droga do nikąd, jak branie narkotyków.
Może czas na rewolucję w życiu, rozstanie i znalezienie kogoś sensownego, kto nie tylko będzie obok, ale też spełni Twoje oczekiwania w sferze intymnej.

No i dotknęłaś sedna sprawy, chce zmiany ale nie potrafię jej dokonaj boje się, nie chce zranić rozstaniem mojego partnera.
Wiem ze to głupie ale ta zdrada wydaje mi się rozwiązaniem; wilk syty i owca cała.
Ja dostanę swoje 5 min rozkoszy i zostaniemy razem w bylejakim związku.
Tylko ta cena, która płace, ja świetnie to ujęłaś - zadowalania się resztkami z cudzego stołu.
Wysoka - i w tym chyba najbardziej nie mam szacunku do samej siebie.

Bo co do przygodnego seksu to jestem zdania, ze ani kobieta ani mężczyzna nie wyrażają przez taki seks brak szacunku do samych siebie czy do własnego ciała.

A najśmieszniejsze jest to, ze moj przygodny kochanek zainteresowany przyczyną mojej niewierności i usłyszałszy odpowiedz o braku namiętności w moimim związku również uznał to za smutne.

34

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Biały napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Do Szary 80
Swoją droga trochę to przerażajace ze zdradzający facet  uchodzi wśród kolegów za kogoś godnego szacunku, a zdradzająca kobieta zawsze będzie k---ą.

Nie. Zdradzający facet to u kolegów kurw****. No chyba, że koledzy to też kurw*****. Kiedy ktoś wali tekstem, że zepsuty zamek to ten który można otworzyć każdym kluczem, a mistrzowski klucz to ten co otwiera wszystkie zamki, to przypina mu się zwykle łatkę stulejarza.

To cieszę się, ze jednak różnie z tym bywa.
A ten tekst o zamku słyszałam - cóż strasznie to marne

35 Ostatnio edytowany przez meggiq (2017-11-14 02:45:21)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

.

36

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Szary80 napisał/a:
ALA1981 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ala no. Tak się nie robi i już. Jesteś oszustką dla swojego partnera i poświącasz tyle lat dla kilku godzin namiętności. Rób jak uważasz, wątpię, żebyś znalazła tutaj poparcie. Ciesz się, bo i tak póki co jesteś traktowana raczej łagodnie.
Wyjdź z jednego związku skoro potrzebujesz czegoś innego i już. Nie bądź wredną, perfidną zdradzaczką, rozwalisz temu facetowi życie.

Sama się dziwie, tak łagodnemu traktowaniu. Ja tego sobie nie zaplanowałam. Próbuje sobie jakoś to poukładać. Spodziewałam się fali hejtu i moralizowania


Nie wiem czego sie spodziewalas przychodzac z pytaniem tutaj.Ja moge Ci powiedziec tylko tyle ze to twoje zycie i rob z nim co chcesz byle bys nie zalowala.

Moze tego, ze ktos mi powie zebym kolesiem nie zawracala sobie głowy.
Skoro nie probóje nawiązać kontaktu znaczy, ze nie chce.

37

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Sama ze sobą porozmawiaj skoro doskonale wiesz, co chcesz usłyszeć od innych.

38

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
authority napisał/a:

Może koledzy szarego tacy są big_smile Już myślałem iż ja jestem tylko w tej elicie choć np niektórzy podobno podobno pracodawcy rozróżniają zdrady. Ja w takie rzeczy też nie wierze w każdym razie w Moim mieście może na wschodzie czy pipidówach gdzie w cuglach wygrywa kurdupel takie rzeczy to norma.


Moze sa a moze nie.Robia ze swoim zyciem co chca i nic mnie to nie obchodzi.

39

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Lady Loka napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

"Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej."

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy

No to ja życzę Ci, żeby Twój partner kopnął Cię na otrzeźwienie w odpowiednią część ciała i znalazł kogoś, kto go nie będzie perfidnie zdradzał.

Dołączam się do życzeń, a jak za pół roku przyjdziesz tutaj płakać, że nikt cię nie kocha i życie jest do dupy,
przeczytaj sobie od początku swój wątek, poklep się po pleckach i pogratuluj sobie zajebistości.
Tak to jest jak się ludziom z nudów w dupach przewraca, tylko po co do zwykłego kur*stwa dorabiać filozofię,
żeby samopoczucie sobie podregulować żałosnym tłumaczeniem, że nie poszłam się puścić z pierwszym lepszym frajerem,
tylko że to było jakieś wielkie nie wiadomo co, aż musiałam zrobić to znowu i znowu i jeszcze na forum tym się pochwalić.

40 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-14 22:21:32)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
anderstud napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

"Moze czas na zmiany.Skoro teraz jestes nieszczesliwa to raczej pozniej moze byc tylko gorzej."

Ujmijmy to tak nie jestem do końca szczęśliwa, ale zbliżam się do 40, spędziliśmy razem 8 lat i nie chce go ranić. Romans jakoś mi przebaczy

No to ja życzę Ci, żeby Twój partner kopnął Cię na otrzeźwienie w odpowiednią część ciała i znalazł kogoś, kto go nie będzie perfidnie zdradzał.

Dołączam się do życzeń, a jak za pół roku przyjdziesz tutaj płakać, że nikt cię nie kocha i życie jest do dupy,
przeczytaj sobie od początku swój wątek, poklep się po pleckach i pogratuluj sobie zajebistości.
Tak to jest jak się ludziom z nudów w dupach przewraca, tylko po co do zwykłego kur*stwa dorabiać filozofię,
żeby samopoczucie sobie podregulować żałosnym tłumaczeniem, że nie poszłam się puścić z pierwszym lepszym frajerem,
tylko że to było jakieś wielkie nie wiadomo co, aż musiałam zrobić to znowu i znowu i jeszcze na forum tym się pochwalić.

Po cholerę miałabym się chwalić swoim życiem imtymnym?
Jak zwał tak zwał - może i pozwoliłam sobie na skok w bok z pierwszym lepszym frajerem, ale cały czas to był zajebisty seks.
Wiec nie tłumacze sobie niczego, żeby się usprawiedliwić.

Brakuje mi namiętności, nie samowicie mi brakuje. Pewno, są rzeczy ważniejsze, i to przykre na ile się godzę aby takiej namiętności  doświadczyć.

41

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Lady Loka napisał/a:

Sama ze sobą porozmawiaj skoro doskonale wiesz, co chcesz usłyszeć od innych.

E, zwykle rozmowa z kimś jest lepsza niż z sobą samym, zwłaszcza wtedy gdy słyszymy coś innego niż byśmy chcieli.

42 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2017-11-14 22:24:23)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Biedna zagubiona księżniczka, co nigdy nie poczuła namiętności teraz uważa, że to usprawiedliwione, i jeszcze to "no on też mnie przecież zdradzał"  - cudownie, dobraliście się, zniżyłaś się do jego poziomu. Jak przejrzysz wątki to zobaczysz, jakie informacje zwrotne dostają faceci, którzy zdradzają.

Nie ma usprawiedliwienia na zdradę, i to jest absurdalne, że uważasz, że to, że czegoś ci brakuje, pozwala ci w ten sposób łamać obietnice dane swojemu facetowi, niszczyć zaufanie, bo nie masz na tyle w sobie przyzwoitości, żeby zakończyć związek zanim sobie polecisz eksperymentować. No ale przecież gdybyś go zostawiła, to nie byłoby do czego wracać, w końcu byle jaki facet, z którym jest "nijak" jest lepszy od żadnego, nie? Ot, wykorzystywanie człowieka w najczystszej formie. Zrobiłabyś mu przysługę, przestała oszukiwać, dała mu odejść, niech znajdzie kogoś, kto nie będzie z nim dlatego, że samemu jest jeszcze gorzej.

43 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-15 00:28:27)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Monoceros napisał/a:

Biedna zagubiona księżniczka, co nigdy nie poczuła namiętności teraz uważa, że to usprawiedliwione, i jeszcze to "no on też mnie przecież zdradzał"  - cudownie, dobraliście się, zniżyłaś się do jego poziomu. Jak przejrzysz wątki to zobaczysz, jakie informacje zwrotne dostają faceci, którzy zdradzają.

Nie ma usprawiedliwienia na zdradę, i to jest absurdalne, że uważasz, że to, że czegoś ci brakuje, pozwala ci w ten sposób łamać obietnice dane swojemu facetowi, niszczyć zaufanie, bo nie masz na tyle w sobie przyzwoitości, żeby zakończyć związek zanim sobie polecisz eksperymentować. No ale przecież gdybyś go zostawiła, to nie byłoby do czego wracać, w końcu byle jaki facet, z którym jest "nijak" jest lepszy od żadnego, nie? Ot, wykorzystywanie człowieka w najczystszej formie. Zrobiłabyś mu przysługę, przestała oszukiwać, dała mu odejść, niech znajdzie kogoś, kto nie będzie z nim dlatego, że samemu jest jeszcze gorzej.

Dziękuje za wzięcie udziału w tej dyskusji, nie da się odmówić logiki Twoim argumentom.
Nie zdradzam dlatego, ze on zdradził i nie tłumacze sobie dlatego jestem ok.
Masz racje to, ze brakuje mi tego czy owego nie uprawnia mnie do zdrady.
Zastanowię się nad tym co piszesz o tym, ze zostaje w tym związku bo boje się samotności.
Wprawdzie jestem do samotności przyzwyczajana nawet w tym moim związku często jestem samotna.
Wiec może jakiś inny strach mnie w nim trzyma.
Gdybym sama miała podać jakiś przyczyny jedna z nich byłoby to, ze nie chce ranić partnera rozstaniem.
Tak, tak wiem i tak go ranie może nawet bardziej zdrada.
To nie jest takie proste, i takie czarno białe.

44

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

"To nie jest takie proste, i takie czarno białe."
Ala,
To jest właśnie całkiem proste i jednoznacznie czarno-biale.
Twoja historia jest banalnie prosta i jednokolorową,
Żadne dorabianie filozofii, próba relatywizowanie nic tu nie zmieni.
Wystarczy choćby cień szczerości wobec samej siebie żeby to dostrzec.

45

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Secondo1 napisał/a:

"To nie jest takie proste, i takie czarno białe."
Ala,
To jest właśnie całkiem proste i jednoznacznie czarno-biale.
Twoja historia jest banalnie prosta i jednokolorową,
Żadne dorabianie filozofii, próba relatywizowanie nic tu nie zmieni.
Wystarczy choćby cień szczerości wobec samej siebie żeby to dostrzec.

Akurat miałam na myśli moj związek, to nie jest do końca tak, ze tkwię w nim z braku laku.
Są w tym związku rzeczy dobre ale dużo tez brakuje.
Brakuje paru ważnych rzeczy i nie kiedy pisze ważnych nie myśle o namiętności.

46 Ostatnio edytowany przez przypominajka (2017-11-15 06:09:18)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:
anderstud napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No to ja życzę Ci, żeby Twój partner kopnął Cię na otrzeźwienie w odpowiednią część ciała i znalazł kogoś, kto go nie będzie perfidnie zdradzał.

Dołączam się do życzeń, a jak za pół roku przyjdziesz tutaj płakać, że nikt cię nie kocha i życie jest do dupy,
przeczytaj sobie od początku swój wątek, poklep się po pleckach i pogratuluj sobie zajebistości.
Tak to jest jak się ludziom z nudów w dupach przewraca, tylko po co do zwykłego kur*stwa dorabiać filozofię,
żeby samopoczucie sobie podregulować żałosnym tłumaczeniem, że nie poszłam się puścić z pierwszym lepszym frajerem,
tylko że to było jakieś wielkie nie wiadomo co, aż musiałam zrobić to znowu i znowu i jeszcze na forum tym się pochwalić.

Po cholerę miałabym się chwalić swoim życiem imtymnym?
Jak zwał tak zwał - może i pozwoliłam sobie na skok w bok z pierwszym lepszym frajerem, ale cały czas to był zajebisty seks.
Wiec nie tłumacze sobie niczego, żeby się usprawiedliwić.

Brakuje mi namiętności, nie samowicie mi brakuje. Pewno, są rzeczy ważniejsze, i to przykre na ile się godzę aby takiej namiętności  doświadczyć.





E tam od razu frajer. A skoro frajer to jak nazwiesz siebie ? hmm.... smile pieniadze chociaż dobre skasowałaś ?Tylko nie mów ze na kasie też cie wydymał ...

47

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
przypominajka napisał/a:

Po cholerę miałabym się chwalić swoim życiem imtymnym?
Jak zwał tak zwał - może i pozwoliłam sobie na skok w bok z pierwszym lepszym frajerem, ale cały czas to był zajebisty seks.
Wiec nie tłumacze sobie niczego, żeby się usprawiedliwić.

Brakuje mi namiętności, nie samowicie mi brakuje. Pewno, są rzeczy ważniejsze, i to przykre na ile się godzę aby takiej namiętności  doświadczyć.





E tam od razu frajer. A skoro frajer to jak nazwiesz siebie ? hmm.... smile pieniadze chociaż dobre skasowałaś ?Tylko nie mów ze na kasie też cie wydymał ...

Wiesz, może to różne od twojego doświadczenia ale nie biorę pieniędzy za seks, nie nazwywam również seksu dymaniem.

No i użyłam słowa frajer wchodząc w konwencje wcześniejszych wypowiedzi.
Swoją droga nie za bardzo wiem co chciałaś wnieś swoimi uwagami.

48 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-15 10:49:31)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Ja Ci powiem Ala tyle:     jak Ci pasuje taki przygodny seks i jemu też pasuje, to się spotykajcie.

Ale nie grajcie już w te suche gierki, obrażanie sie, ignorowanie, itd.


Problem w tym, ze chyba nigdy dotąd nie doświadczyłam namiętności, i boje się ze prędko jej nie doświadcze. Chce wiec schwytać  ile się da, nawet za cenę latania za gościem, który chciał tylko skorzystać z okazji,

Przestań mówić, że on Cię wykorzystuje. Ty wykorzystuj jego jeśli już zamierzasz w ten bęben bić.
Tak! Doświadczaj namiętności, całymi garściami, całą sobą, bo być może w życiu już tak nie będzie.


łatwo powiedzieć, nie jestem nieszczęśliwa w swoim związku ale brak mi tej iskry i paru innych rzeczy. Nie potrafie nad tym zapanować. To jest po części dziwne doświadczenie, bardzo bardzo intensywne. Chce to jakoś przerobić gadając na tym forum.

Przerabiaj to seksem z kochankiem. Nie opanujesz tego. Na pewno czujesz, że to uczucie jest bardzo silne, przemożne, trudne do pokonania. Takie ono jest i warto w życiu coś takiego poczuć.


Przecież moj przygodny kochanek ma tez partnerkę. Nie szuka związku, nie pytałam dlaczego poszedł ze mną do łóżka,

No i tak trzymaj. Nie wypytuj, nie zwierzaj się. Seks, zabawa, a potem powrót do rzeczywistości.


coś napomknął ze w związku mu się nie układa, ale myśle ze to taka ściema, żeby nie wyjść na totalnego skurwysyna, co ma laske ale przygodny skok w bok jest jaknajbardziej porządany

Pomiń ten temat. Naprawdę. A jak on się rozgada, to ignoruj.
Najgorsze co może być to schrzanić albo swój związek, albo ten namiętny seks.


Nie jestem wcale pewna swego, jestem strasznie nieuporządkowana

Ja bym chodził na taki seks.


To najlepszy sposób, moj problem to ja sama, moj związek jest taki sobie, nie czuje się przez partnera poządana i go nie pożadam, a ten przygodny seks mnie rozpalił. Myślałam, ze takie coś już nigdy mi się nie przydarzy. Wiem, ze robię zle ale to nie dlatego ze jestem perfidna ale dlatego ze jestem niepoukładana.

Tak... może się już tak nigdy Ci nie przydarzyć. Robisz dobrze.


Tak się 3 razy zdarzyło nam spotakac i dwa razy skończyliśmy w łóżku, wydaje mi się ze dla niego to tez przyjemne ale chyba nie tak jak dla mnie.

Nie oceniaj. Jak ma orgazmy to jest super. Ważne aby Tobie było dobrze. Rozumiesz? Ty tutaj jesteś prima balerina.


Prawdę mówiąc guzik mnie obchodzi kim jestem w oczach jego kolegów i co im opowiada. Bardziej mnie obchodzi co on  o mnie myśli. Zakładam ze nie powinien oceniać mnie zle za zdradę jeżeli sam robi to samo.

Jak chcesz ten temat rozstrzygnąć, to posłuchaj "JOhnny Soporno Real man conference napisy pl".


Swoją droga trochę to przerażajace ze zdradzający facet  uchodzi wśród kolegów za kogoś godnego szacunku, a zdradzająca kobieta zawsze będzie k---ą.

To jest skrzywione myślenie. Dziewczyny muszą się wyzwolić.


Bo co do przygodnego seksu to jestem zdania, ze ani kobieta ani mężczyzna nie wyrażają przez taki seks brak szacunku do samych siebie czy do własnego ciała.

Przygodny seks jest cudowny. Koniec kropka. Nie analizuj głębiej. Korzystaj z seksu.


A najśmieszniejsze jest to, ze moj przygodny kochanek zainteresowany przyczyną mojej niewierności i usłyszałszy odpowiedz o braku namiętności w moimim związku również uznał to za smutne.

Na pytanie dlaczego masz seks na boku najlepiej odpowiadać "Bo lubię...".



ak zwał tak zwał - może i pozwoliłam sobie na skok w bok z pierwszym lepszym frajerem, ale cały czas to był zajebisty seks.
Wiec nie tłumacze sobie niczego, żeby się usprawiedliwić.

Bardzo dobrze. Nie tłumacz.


Brakuje mi namiętności, nie samowicie mi brakuje. Pewno, są rzeczy ważniejsze, i to przykre na ile się godzę aby takiej namiętności  doświadczyć.

Seks jest ważny. Im szybciej to sobie wytłumaczysz tym lepiej dla  Ciebie.

49

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Gary jak zawsze przez pryzmat seksu patrzy. Radziłbym podchodzić do tego z dystansem.

Twoje podejście do tego, że romans Ci Twój facet wybaczy to brak szacunku do niego i idiotyzm totalny, tak samo zresztą jak zdrada. Zdrada to najohydniejszy przejaw ludzkiej głupoty i bezmyślności.
Jeśli chcesz się umawiać z tym kolesiem na przygodne dymanie to chociaż obecnego partnera zostaw bo tłumaczenie, że Ci szkoda osmiu lat jest na bardzo niskim poziomie.

50 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-15 11:21:21)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
PerfectHarmony napisał/a:

Gary jak zawsze przez pryzmat seksu patrzy. Radziłbym podchodzić do tego z dystansem..

Nie przez pryzmat seksu, ale uczuć, tego co się czuje, ilości szczęścia w życiu. To inny świat. To jak całe życie być w piwnicy i wyjść kiedyś na światło dzienne.

Powiedziałem co powiedziałem. Na szczęście to nie moja bajka, a dziewczyna Ala niech decyduje tak, aby było dobrze. Fajnie mieć kilka dobrych rozwiązań do wyboru, ale w życiu najczęściej wybieramy spośród kilku złych takie które jest najmniej złe.

51

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Oj Gary, prowokujesz a ja wpadam jak śliwka w kompot.
Masz racje - emocje jakich doświadczyłam były niesamowite - ta metafora z piwnica , dobrze oddaje ich intensywność.

Wiem, ze podpuszczasz ale najchętniej bym podążyła za Twoimi radami.
Ja tam w żadne gierki nie gram, on ignoruje moje SMS.
Może dlatego, ze zamiast postawić kawę na ławę ( chce się z Tobą spotkać) bawię się w podchody ( liczyłam ze Cię zobaczę).
Nawet jak prowokujesz, to Cię polubiłam od pierwszego postu.

52

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
PerfectHarmony napisał/a:

Gary jak zawsze przez pryzmat seksu patrzy. Radziłbym podchodzić do tego z dystansem.

Twoje podejście do tego, że romans Ci Twój facet wybaczy to brak szacunku do niego i idiotyzm totalny, tak samo zresztą jak zdrada. Zdrada to najohydniejszy przejaw ludzkiej głupoty i bezmyślności.
Jeśli chcesz się umawiać z tym kolesiem na przygodne dymanie to chociaż obecnego partnera zostaw bo tłumaczenie, że Ci szkoda osmiu lat jest na bardzo niskim poziomie.

Wiesz, ja tam nie wiem na jakim poziomie jest moje tłumaczenie, pewno mogłabym się tu rozpisać więcej - ale po co.
Na razie mu nic nie zamierzam swojemu facetowi mówić. No i szczerze myśle, ze sam seks by mi wybaczył to czego by nie wybaczył to to, ze z kochankiem było mi tak dobrze.

A mnie się wydaje, ze zdrada może być przejawem wielu nagatywnych cech ale chyba nie głupoty czy bezmyślności.

53

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Mnie się wydaję, że jak się kogoś szczerze kocha, to się go nie zdradza. Kropka.

Skoro swojego faceta nie kochasz to i tak już po ptokach. Zresztą on też Cię zdradzał i to przez trzy lata, a jesteś nim już prawie trzy razy tyle. Dziwny macie oboje kręgosłup moralny, ale w sumie - nie moja sprawa.

Twierdzę tylko, że zdrada jest wstrętna - przygodny seks nie.
Można tu znaleźć miejsce na ambiwalentne odczucia. Jeśli szczerze myślisz, że wybaczy Ci seks z obcym facetem to dlaczego nie zamierzasz mu mówić? Powiedz, a potem daj się porywać namiętności poza małżeństwem. Chociaż może sumienie nie będzie Cię tak gryzło, o ile w ogóle Cię gryzie.

54

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
PerfectHarmony napisał/a:

Mnie się wydaję, że jak się kogoś szczerze kocha, to się go nie zdradza. Kropka.

Skoro swojego faceta nie kochasz to i tak już po ptokach. Zresztą on też Cię zdradzał i to przez trzy lata, a jesteś nim już prawie trzy razy tyle. Dziwny macie oboje kręgosłup moralny, ale w sumie - nie moja sprawa.

Twierdzę tylko, że zdrada jest wstrętna - przygodny seks nie.
Można tu znaleźć miejsce na ambiwalentne odczucia. Jeśli szczerze myślisz, że wybaczy Ci seks z obcym facetem to dlaczego nie zamierzasz mu mówić? Powiedz, a potem daj się porywać namiętności poza małżeństwem. Chociaż może sumienie nie będzie Cię tak gryzło, o ile w ogóle Cię gryzie.

Zgadzam się w 100%, a kręgosłup moralny naszego związku to inna sprawa
Do końca zdrowy on ( związek) i od dawna się zastanawiam dokąd to wszystko zmierza. Rozmawiała
Z partnerem o swoich watpliwościach ale on mnie zazwyczaj zbywa. Czuje jakbyśmy się mijali - mówili dwoma różnymi językami. No wystarczyło

No jak mu powiem, musiałabym tez powiedzieć ze było zajebiscie, a który facet chce słyszeć, ze jest gorszy w łóżku?

Ps - nie jesteśmy małżeństwem. Choć pewno to bez znaczenia.

I nie, niestety mnie sumienie nie gryzie.

55

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Zdradzasz bez wyrzutów sumienia swojego dlugoletniego partnera, a nie potrafisz ominąć szczegółu, że z innym było Ci lepiej w łóżku? Prawdomówność na najwyzszym poziomie smile Idealne do osobowości kobiety, która zdradza bez skrupułów.

Na ogół zdrady wychodzą z powodu, że coś w związku szwankuje, więc powinniście szukać wspólnego języka, a skoro on Cię zbywał i zbywał i był ślepy na to, że wasza relacja się psuła to się takiego delikwenta zostawia i się szuka kogoś komu będzie zależeć.

Skok w bok dał Ci fascynację i namiętność, która Ci się mega podobała, a wracasz i tak codziennie do łóżka spać obok faceta z którym nie jesteś szczęśliwa (chyba, że nie śpicie razem). A jak ten cudowny kochanek się zmyje? Co wtedy? Kolejny skok w bok? A gdy nie będzie taki wspaniały i nie będziecie uprawiać seksu bez opamiętania? Znowu skok w bok?

Fajną drogę obrałaś, ale ma ślepy zaułek i szybkimi krokami do niego zmierzasz.

56

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
PerfectHarmony napisał/a:

Zdradzasz bez wyrzutów sumienia swojego dlugoletniego partnera, a nie potrafisz ominąć szczegółu, że z innym było Ci lepiej w łóżku? Prawdomówność na najwyzszym poziomie smile Idealne do osobowości kobiety, która zdradza bez skrupułów.

Na ogół zdrady wychodzą z powodu, że coś w związku szwankuje, więc powinniście szukać wspólnego języka, a skoro on Cię zbywał i zbywał i był ślepy na to, że wasza relacja się psuła to się takiego delikwenta zostawia i się szuka kogoś komu będzie zależeć.

Skok w bok dał Ci fascynację i namiętność, która Ci się mega podobała, a wracasz i tak codziennie do łóżka spać obok faceta z którym nie jesteś szczęśliwa (chyba, że nie śpicie razem). A jak ten cudowny kochanek się zmyje? Co wtedy? Kolejny skok w bok? A gdy nie będzie taki wspaniały i nie będziecie uprawiać seksu bez opamiętania? Znowu skok w bok?

Fajną drogę obrałaś, ale ma ślepy zaułek i szybkimi krokami do niego zmierzasz.

Na razie moj parner jest w innym mieście, ja jestem w swoim rodzinnym domu - mam sprawy do załatwienia.
Taka schizofrenia to nawet dla mnie było by za dużo.
Do cholery tu nie chodzi tylko o seks, a o całokształt - myśle ze gdybym czuła ze parner mnie rozumie, gdybyśmy mieli wspólny język, spędzali czas razem, to by mnie przygodny seks nie kusił.
Kochanek się już zmył, i wierz mi nie miałabym problemu żeby znaleść jakiegokolwiek na jego miejace (nie dlatego, ze jestem taka zajebista, tylko dlatego, ze w każdym klubie można znaleść przynajmniej paru chętnych na jedna noc) ale raz, ze nie chce specjalnie szukać, dwa - nie chce byle kogo, ten ktoś musiał by mnie kręcić. A nieczesto mi się zdarza, żebym podobała się komuś kto mnie kręci.
Wiec pewno tak mi się podoba, bo mi schlebia, ze przystojny facet zdecydował się pójść ze mną do łóżka. Wiesz jak mówią nie ma brzydkich kobiet tylko wina czasem brak.

57

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Przystojny to powinien być dla Ciebie Twój partner, a nie koleś z dyskotetki, ale cóż.

Pozatym 8 lat razem, i wywody, że partner Cię nie rozumie, nie macie wspólnego języka i nie spędzacie razem czasu? I wówczas przygodny seks by Cię nie kusił?
To przepraszam Ty potrzebujesz przygodnego seksu, czy zrozumienia, rozmów, wsparcia i spędzania czasu z drugą osobą?

W zdrowej relacji:
- zły seks = rozmowy i próby kierowania seksu w dobrą stronę
- złe relacje, rozmijanie się wspólnego języka jak to nazwałaś = rozmowy i próby przywrocenia tego na dobre tory

U Was w relacji:
- zły seks = rozmowy i spędzanie czasu z kimś na boku? big_smile
- złe relacje, rozmijanie się wspólnego języka = seks na boku

Może powiedziałabyś czy seks z obecnym partnerem Cię w ogóle satysfakcjonuje, bo zakładam, że nie i jest dupny. Tak samo jak dupne jest uprawianie seksu z kolesiem z klubu i tłumaczenie to brakiem zrozumienia w związku.

W dalszym ciągu uważam, że powinnaś odpuścić ten związek, bo nawzajem tracicie czas, a to najcenniejsze co mamy i mija bezpowrotnie. Oboje się nie kochaliście nigdy i nie kochacie. Takie moje zdanie.

58 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-15 13:55:36)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Oj Gary, prowokujesz a ja wpadam jak śliwka w kompot.
Masz racje - emocje jakich doświadczyłam były niesamowite - ta metafora z piwnica , dobrze oddaje ich intensywność.

Wiem, ze podpuszczasz ale najchętniej bym podążyła za Twoimi radami.

Dżizas! Dziewczyno... Hallllo! Wstrząsam Tobą... To nie seeeeen! To jawa! Nie podpuszczam i mówię śmiertelnie poważnie. Każde zdanie wyżej jest szczerą twardą prawdą.

Problem polega na tym, że dopiero dotknęłaś tego świata i wydaje Ci się że śnisz.


Ja tam w żadne gierki nie gram, on ignoruje moje SMS.
Może dlatego, ze zamiast postawić kawę na ławę ( chce się z Tobą spotkać) bawię się w podchody ( liczyłam ze Cię zobaczę).

No i okej. Na cholerę się wymieniać numerami w takim razie. Chodź do tego klubu jak masz ochotę, uprawiajcie seks, ale skoro nie ma komunikacji, to któreś przyjdzie pewnego dnia, a drugiego tam nie będzie. To już jednak Wasz świat. I nie każdy jest otwarty. Takie bym powiedział typowe "friedns with benefits", w którym chroni się prywatność i odrębność.

Ja bym na waszym miejscu sie raczej mailami wymienił, a nie telefonami.


Nawet jak prowokujesz, to Cię polubiłam od pierwszego postu.

Nie prowokuję. Serio.

PS. a jesteś pewna, że twój chłopak/partner chce z Tobą żyć?

59

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
Gary napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Oj Gary, prowokujesz a ja wpadam jak śliwka w kompot.
Masz racje - emocje jakich doświadczyłam były niesamowite - ta metafora z piwnica , dobrze oddaje ich intensywność.

Wiem, ze podpuszczasz ale najchętniej bym podążyła za Twoimi radami.

Dżizas! Dziewczyno... Hallllo! Wstrząsam Tobą... To nie seeeeen! To jawa! Nie podpuszczam i mówię śmiertelnie poważnie. Każde zdanie wyżej jest szczerą twardą prawdą.

Problem polega na tym, że dopiero dotknęłaś tego świata i wydaje Ci się że śnisz.


Ja tam w żadne gierki nie gram, on ignoruje moje SMS.
Może dlatego, ze zamiast postawić kawę na ławę ( chce się z Tobą spotkać) bawię się w podchody ( liczyłam ze Cię zobaczę).

No i okej. Na cholerę się wymieniać numerami w takim razie. Chodź do tego klubu jak masz ochotę, uprawiajcie seks, ale skoro nie ma komunikacji, to któreś przyjdzie pewnego dnia, a drugiego tam nie będzie. To już jednak Wasz świat. I nie każdy jest otwarty. Takie bym powiedział typowe "friedns with benefits", w którym chroni się prywatność i odrębność.

Ja bym na waszym miejscu sie raczej mailami wymienił, a nie telefonami.


Nawet jak prowokujesz, to Cię polubiłam od pierwszego postu.

Nie prowokuję. Serio.

PS. a jesteś pewna, że twój chłopak/partner chce z Tobą żyć?

Tez nie wiem po co wziął ten numer telefonu?
Po co wogle zaproponował? Tego pierwszego poranka jak już zbierałam się do wyjścia posadził mnie na kanapie, dał swój tel i poprosił o wpisanie moje numeru.
A potem klops i brak jakiegokolwiek kontaktu.
Umówiliśmy się tez na za tydzień, Ale się nie pojawił.
Moj parner mówi mi, ze chce spędzić ze mną życie. Ja mam wrażenie, ze mu ze mną wygodnie na jakiś tam sposób.

Jeżeli nie prowokujesz, to chyba wiesz jak to  oczym  pisze smakuje, a smakuje rewelacyjnie.
Jak w utworze ONA - Teraz, no tylko bez tej miłości.

60

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Tez nie wiem po co wziął ten numer telefonu?
Po co wogle zaproponował? Tego pierwszego poranka jak już zbierałam się do wyjścia posadził mnie na kanapie, dał swój tel i poprosił o wpisanie moje numeru.
A potem klops i brak jakiegokolwiek kontaktu.

Tak bywa. Nie przejmuj się i nie myśl o tym. On ma swoje życie, ty masz swoje.


Umówiliśmy się tez na za tydzień, Ale się nie pojawił.

No właśnie... znikniecie nagle i bez śladu, bo kontaktu nie ma.


Moj parner mówi mi, ze chce spędzić ze mną życie. Ja mam wrażenie, ze mu ze mną wygodnie na jakiś tam sposób.

Ok.. .to twoje życie. Ale oprócz tego masz przygodny seks.



Jeżeli nie prowokujesz, to chyba wiesz jak to  oczym  pisze smakuje, a smakuje rewelacyjnie.

Raczej wiem. smile smile

61 Ostatnio edytowany przez ALA1981 (2017-11-15 14:34:20)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
PerfectHarmony napisał/a:

Przystojny to powinien być dla Ciebie Twój partner, a nie koleś z dyskotetki, ale cóż.

Pozatym 8 lat razem, i wywody, że partner Cię nie rozumie, nie macie wspólnego języka i nie spędzacie razem czasu? I wówczas przygodny seks by Cię nie kusił?
To przepraszam Ty potrzebujesz przygodnego seksu, czy zrozumienia, rozmów, wsparcia i spędzania czasu z drugą osobą?

W zdrowej relacji:
- zły seks = rozmowy i próby kierowania seksu w dobrą stronę
- złe relacje, rozmijanie się wspólnego języka jak to nazwałaś = rozmowy i próby przywrocenia tego na dobre tory

U Was w relacji:
- zły seks = rozmowy i spędzanie czasu z kimś na boku? big_smile
- złe relacje, rozmijanie się wspólnego języka = seks na boku

Może powiedziałabyś czy seks z obecnym partnerem Cię w ogóle satysfakcjonuje, bo zakładam, że nie i jest dupny. Tak samo jak dupne jest uprawianie seksu z kolesiem z klubu i tłumaczenie to brakiem zrozumienia w związku.

W dalszym ciągu uważam, że powinnaś odpuścić ten związek, bo nawzajem tracicie czas, a to najcenniejsze co mamy i mija bezpowrotnie. Oboje się nie kochaliście nigdy i nie kochacie. Takie moje zdanie.

Jak bybylo dobrze w naszym związku, to chyba sumienie mi tak łatwo nie pozwoliło by mi na zdradę.
Zreszta chyba muszę przemyśleć to co napisałeś.

To nie tak, ze rozwiązuje problemy seksem na boku. Seks na boku jest bo się zdarzył i nie było niczego co mnie powstrzymywało.
Muszę chyba sobie to wszystko przemyśleć.
Chyba rzeczywiście się nie kochamy.

A seks z moim partnerem - cóż do tej pory nie miałam porównania - bo to był jedny partner.
Nigdy nie miałam z nim orgazmu. ( ale często mam orgaz sama z sobą)
Czasem bywało bardzo przyjemnie, ale nie to co ten skok w bok.
Tu ziemia usuwa się spod nóg i dosłownie cała płonę.

Ps i moj klub to nie dyskoteka, disco omijam szerokim łukiem.

62 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-15 14:47:17)

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
ALA1981 napisał/a:

Ps i moj klub to nie dyskoteka, disco omijam szerokim łukiem.

No, to jest najważniejsza informacja i ogólnie zmienia postać rzeczy big_smile big_smile big_smile Zdrada w dyskotece to przecież zupełnie co innego niż w klubie big_smile big_smile big_smile

63

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Oj, niby jest ze swoim facetem ale i nie jest.. a sexu brak.

64

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.

Powinnaś to przemyśleć już dawno temu - w momencie jak koleś Cię zdradził, albo gdy relacja zaczęła się psuć (jesli zaczela przed jego zdrada) i nikomu nie paliło sie, aby cos z tym zrobić. smile

Czasami potrzeba dużo siły, aby wyjść pewnym rzeczom na przeciw, ale nie znam nikogo kto by żałował, a wręcz przeciwnie - mnóstwo ulgi i można odetchnąć pełną piersią. A wtedy wal z przygodnym, namiętnym seksem ile wlezie. Niech się pod Tobą usuwa ta ziemia. Płoń. Ale zostaw to co szare i sztuczne. Takie moje zdanie.

65

Odp: Nie mam z kim o tym pogadać.
santapietruszka napisał/a:
ALA1981 napisał/a:

Ps i moj klub to nie dyskoteka, disco omijam szerokim łukiem.

No, to jest najważniejsza informacja i ogólnie zmienia postać rzeczy big_smile big_smile big_smile Zdrada w dyskotece to przecież zupełnie co innego niż w klubie big_smile big_smile big_smile

Wiedziałam, ze kogoś skorci.

Posty [ 1 do 65 z 139 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie mam z kim o tym pogadać.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024