metaksa napisał/a:Pamela, sorry za bezposrednie pytanie, ale czy Ciebie "sprzet" nie boli po 8 czy 16 godzinach grzmocenia? Serio, jaka Ty kondycje musisz miec, zeby tak dac rade dzien w dzien (czy raczej noc w noc
).
Czasem pracuję w dzień, czasem w nocy. Tu dziewczyny płacą jedną opłatę dzienną i można kosić 24 na dobę. Napisałam już w poprzednich postach:
Najwięcej zarabiają te co kombinują (ja jeszcze nie jestem taką mistrzynią,są lepsze). Można oczywiście nie kombinować ale wtedy się najczęściej dostaje tą najniższą stawkę,czyli za pół godziny.I też i nie każdy zostawia nie wiadomo jaką kasę ale na 10 u których uskuteczniam swoją gadkę jak się dwóch - trzech nabierze to jest dobrze i już mam swoją kasę.A co najważniejsze,oni wracają,bo uważają że spotkali fajną dziewczynę.To że ona ich kosztuje troszkę więcej niż inne nie przeszkadza im.Ważne że w ich mniemaniu nie jest materialistką. I że ma czym oddychać (frajerzy są prymitywni).I że się jej podobają.Jak nie mają zegarka to im mówię że już jest koniec czasu lub jak jest w łazience to mu przestawiam zegarek(jeśli go zostawił a zazwyczaj mówię żeby zdjął żeby mnie nie drapał).I tak dalej.Jak coś zostawiają na przykład zegarek,komórkę czy Ray-Bany i wracają po to po pół godziny to mówię że nie ma i że nie wiem gdzie on to zostawił,odstawiam nawet łóżko i pokazuję że nigdzie nie ma.Wszystko sprzedaję na eBayu.Tak ich traktuję jak oni na to zasługują zdradzając swoje żony bądź myśląc że pieniądze kupią sobie miłość lub przyjaźń.
Dziewczyny te które myślą,pokazują klientom zdjęcia dzieci których nie mają,a zdjęcia są tylko pocztówkami. Ja też często mówię o mojej 3-letniej córeczce którą sama wychowuję bo mąż mnie zostawił,co jest nieprawdą. Mówię że mam straszne długi, komornika na karku, sytuacja mnie do tego zmusiła.W zależności od tego co kto chce co usłyszeć,trzeba wyczuć.Powoduje to współczucie i łatwiej im wtedy przychodzi wysupłać kasę z portfela, znaczy więcej kasy. Zawsze patrzę czy klient ma dużo banknotów w portfelu jak mi płaci,jak mu się wysypują to zaczynam gadkę typu czy nie chciałby zostać ze mną godzinę-dwie dłużej czy na całą noc.On patrząc na mój biust zapomina o tym ze jest czwarta rano i do końca nocy zostało tylko dwie godziny(a noc trochę kosztuje).Mówię mu że nie będzie tego żałował i różne inne hasła.Pytam się czy nie chciałby Poppers,na to prawie każdy się pyta co to jest.Mówię że jest to coś wspaniałego po czym wzmagają się doznania seksualne.Ale to oczywiście kosztuje więcej.Ale jest to coś fantastycznego.A potem jak mi powie że nic nie czuł po tych Poppers mu mówię że być może na niego nie działa ale na wszystkich innych działa.I tak dalej,gadka w pełni,na wszystko mam odpowiedź i to natychmiast.Zawsze mówię że prywatnie jestem sama i że nie mam faceta,wtedy oni automatycznie robią sobie nadzieję i przestają liczyć się z kasą przychodząc coraz częściej.Z wyjątkiem jak widzę że ktoś nie ma kasy a mi głowę zawraca żeby się za darmo w mieście na obiad spotkać,to wtedy mówię że mam męża i że się nie umawiam z klientami.Na wszystko im przytakuję obojętnie jakie bzdury opowiadają,sama czynnie biorąc udział w dyskusji i potwierdzając wszystkie jego tezy aż w końcu są przekonani że jesteśmy ulepieni z jednej gliny i że ?się odnaleźliśmy? ? jak to mówią niektórzy.Jak oni się śmieją ja się śmieję razem z nimi aby myśleli że śmieszy nas to samo.Pytam się czy ma ochotę na szampana podkreślając że mam ochotę na dłuższą zabawę,wtedy oni się cieszą że nareszcie trafili na wspaniałą dziewczynę która to robi bo lubi zabawę i dobry sex i sięgają głębiej do portfela. Zawsze podkreślam że mam ochotę,oni to chętnie słyszą. Tak że po co mam zarabiać sumę X jak mogę zarobić sumę 2X robiąc tylko to o co oni sami się proszą przychodząc, często w stanie nietrzeźwym lub innym, do burdelu ( a często mając w domu żonę). Wszystkie triki dozwolone ( a jest ich tysiące). "ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem - graliśmy uczciwie".
Klienci są dla mnie po to żeby ich doić ponieważ oni są nastawieni na to żeby wykorzystać maksymalnie te biedne dziewczyny które pracują w burdelu, dlatego też moim zdaniem nie ma co ich żałować. Na pierwszym miejscu dla mnie stoję ja i moje ciało aby pracowało jak najmniej za jak największe pieniądze i tylko to się liczy a nie uczciwość w stosunku do klienta. To ja jestem dla siebie samej najważniejsza. Uczciwość w prostytucji to błąd. W pierwszym rzędzie trzeba być uczciwą do samej siebie i do swojego ciała.
Trików jest tysiące i nie po to je wymyślam że nie mam co robić tylko po to żeby jak najmniej robić a zarabiać 2X zamiast X.
A co do boli czy nie boli, w innych zawodach też boli, dla przykładu nauczycielki boli gardło i to z biegiem lat tak bardzo że często muszą się poddać operacji strun głosowych będąc nawet w młodym wieku (znam jedną taką osobę), ekspedientki i inne osoby pracujące na stojąco bolą nogi i mają żylaki na nogach, listonoszki bolą nogi od chodzenia po domach z ciężkimi torbami, a ja sama kiedyś przed laty pracowałam na pakowaniu kosmetyków i zarówno ja jak i wszystkie inne dziewczyny które tam pracowały, miały pocięte ręce od kartonów, i niektóre które pracowały tam już parę lat, miały całe ręce w bliznach. Moja bratowa pracowała w fabryce i od dźwigania poszedł jej dysk wskutek czego musiała się poddać operacji. I też ją bolało, i to tak że się nie mogła ruszyć. Sama dzisiaj byłam w Rossmanie i widziałam jak pani na kasie miała założony na prawej ręce bandaż elastyczny taki jaki się zakłada na ból nadgarstków. A dlaczego jej nikt nie powie: ?poniżasz się, pracujesz za psie grosze, jeszcze do tego cię nadgarstki bolą że ledwo ręką możesz ruszać, na wysokowartościowy trzeciorzędowy kolagen który uratowałby twoje stawy na pewno cię nie stać jak również na operację w dobrej ortopedycznej klinice, więc weź dziewczyno zrób coś ze sobą bo źle skończysz, za parę lat będziesz miała zwyrodnienie stawów jak już nie masz i ręką w ogóle nie ruszysz, nawet łyżki do ust nie podniesiesz i będziesz miała ręce powyginane jak gałązki na wszystkie strony. I czy jest według ciebie ambitna praca kasowanie podpasek i ręczników papierowych??
Tak więc w pytaniu jest błąd logiczny sugerujący że prostytutki podczas ich pracy bolą niektóre miejsca natomiast wszystkie inne zawody nie boli nic ? co jest nieprawdą. Boli nas tak samo jak wszystkie inne zawody, różnica jest taka że więcej zarabiamy. I tak samo nasza praca jest mało ambitna jak tysiące innych zawodów (wyprzedzając Twoje pytanie). Takie jest życie że bez pracy nie można żyć a lepiej pracować za większe pieniądze niż za mniejsze (moim zdaniem).
sam22 napisał/a:Myślałem, że jej usługa to określony czas, za który klient płaci. Menadżerów nie wynagradza się za stawkę godzinową, ale muszą w ramach umowy poświęcić określoną ilość godzin na rozwój firmy osiągając wyznaczone cele.
Tak, a weź się spytaj u szewca w dzień w który mu nikt żadnych butów nie przyniesie ale siedział 8 godzin w pracy, spytaj się go ile zarobił na godzinę, bo jestem ciekawa... 
Catwoman napisał/a:Pam a nigdy się nie obawiałaś, że kogoś z rodziny spotkasz w agencji? Brata, szwagra, kuzyna... wiem, że pracujesz i mieszkasz zagranicą, więc tam Ci to pewnie nie grozi, a czy tutaj gdy pracowałaś w Polsce, myślałaś o takiej ewentualności? 
Nie, mężczyźni z mojej rodziny nie korzystają z dziwek, tego jestem pewna na 100%, nie mam w rodzinie głupców którzy są chętni utopić swoje pieniądze w prostytucji. Ale gdyby taka sytuacja się zdarzyła, no to cóż, co mam zrobić? - walnąć głową o podłogę, załamać się, wpaść w panikę czy w płacz, nie, takiej opcji nie ma. Zawsze sobie mówię: ludzie mają gorsze problemy niż to że spotkam kogoś z rodziny w gronie klientów. Powiedziałabym "cześć, co za spotkanie", i każdy by poszedł w swoją stronę (a następnie na imprezach rodzinnych typu wesela czy chrzty zachowywałabym się jak gdyby nigdy nic). Nawet gdyby to był mój ojciec. Najważniejsze to pewność siebie która ludzi zbija z nóg. Jestem dorosła i mogę pracować jako prostytutka, proste. Mi nie można czegoś zabronić bo ja po prostu robię to co mi się podoba. Potem pewnie w domu byłaby rozmowa na której powiedziałabym swoje zdanie: jestem prostytutką i będę tak długo jak będę chciała. Takiej opcji nie ma że mój ojciec by mi powiedział że w takim razie zapomina o moim istnieniu, tego też jestem pewna na 100%. Zresztą taka sytuacja była(znaczy nie taka że spotkałam mojego tatę gdzieś w burdelu), kiedyś mu powiedziałam ale to już było wiele lat temu czym się zajmuję, powiedział mi jasno co na ten temat myśli, że nie uważa ani tego że dziewczyny się prostytuują ani tego że mężczyźni płacą za seks, jedno i drugie uważa za wysoce naganne. Od tamtej pory więcej na ten temat nie rozmawialiśmy. Nie zmienia to jednak faktu że bardzo go kocham i on mnie też i zawsze mogę na niego liczyć a on na mnie, ponieważ teraz jest starszy i muszę o niego dbać. Myślę że jemu do głowy raczej nie przyjdzie że ja w tym wieku mogę się jeszcze prostytuować, on pewnie myśli że to był incydent młodości.
Ale załóżmy taką sytuację że by mi ojciec powiedział: w takim razie zapominam o twoim istnieniu. To bym powiedziała:?ok., cześć?. I tyle. Nie można mnie szantażować ani wywierać na mnie presji bo ja się po prostu nie dam. Ja się nie proszę i nie padam na kolana. Prostytucja daje między innymi niezależność finansową od rodziców. To jest moje życie i chcę je przeżyć na jakimś poziomie a nie na biedowaniu.
Catwoman napisał/a:Pełnoletniemu dziecku nie można niczego kazać
To po pierwsze. Po drugie: dorosły człowiek musi mieć już własne zasady, a nie "zasady tatusia":)
Podpisuję się pod tym obiema rękami.
nikandra napisał/a:...Niech żyje wolność!! 
I pod tym też.
A co do łatwego życia to ja w ogóle nie rozumiem co jest złego w łatwym życiu. To chyba dobrze że ktoś chce łatwego życia. A jakie ma wybrać, trudne?|