Straszna samotność po 40, jak to zmienić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 570 ]

391

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:

Czyli naprawdę są kobiety w naszym wieku, które w coś takiego wchodzą???

Pewnie tak, choć osobiście nie znam, a może żadna się nie przyznaje tongue ? Eee żartuję. wink
Ale z drugiej strony 20 latka i 40 latek nikogo aż tak nie szokuje. Chociaz takich par też nie znam.
Zwykle obydwoje są zbliżeni wiekiem.

Mnie trudno zrozumieć, co może kobietę w moim wieku pociągać w takim dziecku... Dla mnie 20-latek to dziecko, nie widzę w nim mężczyzny. No, ale to ja tak mam.

I są również  40 latkowie, dla których 20 latka to jak córka,  a są i tacy, którzy się  z taką będą umawiali. Co kto lubi smile

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Pewnie tak, choć osobiście nie znam, a może żadna się nie przyznaje tongue ? Eee żartuję. wink
Ale z drugiej strony 20 latka i 40 latek nikogo aż tak nie szokuje. Chociaz takich par też nie znam.
Zwykle obydwoje są zbliżeni wiekiem.

Mnie trudno zrozumieć, co może kobietę w moim wieku pociągać w takim dziecku... Dla mnie 20-latek to dziecko, nie widzę w nim mężczyzny. No, ale to ja tak mam.

I są również  40 latkowie, dla których 20 latka to jak córka,  a są i tacy, którzy się  z taką będą umawiali. Co kto lubi smile

To prawda.

393

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

no za tak młodym to bym sie nie ogladała bo mam syna w takim wieku . to nie moja bajka taka roznica wieku . zaduza

394

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Teoretycznie też wolę starszych od siebie, ale nie warto szufladkować. Miałam kiedyś w pracy kolegę o 5 lat młodszego i to był wspaniały człowiek. Z takim jak on mogłabym być. Był mądrzejszy od niejednego durnego pacana po czterdziestce.

395

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

A ja np nie rozumiem dlaczego ram i ross pisza co minute i siebie cytuja big_smile

396

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piotr Introwertyk napisał/a:

A ja np nie rozumiem dlaczego ram i ross pisza co minute i siebie cytuja big_smile

Ja też tego nie wiem big_smile

397 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 21:56:12)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Rozminęły się może pisząc w tym samym czasie smile

P.S. Mam w rodzinie, a raczej w rodzinie kogoś z rodziny smile wdowę po alkoholiku i damskim bokserze. Kilka lat po jego śmierci poznała człowieka młodszego o kilkanaście lat. Jest teraz kochana i szanowana.

398

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Teoretycznie też wolę starszych od siebie, ale nie warto szufladkować. Miałam kiedyś w pracy kolegę o 5 lat młodszego i to był wspaniały człowiek. Z takim jak on mogłabym być. Był mądrzejszy od niejednego durnego pacana po czterdziestce.

Właśnie właśnie.  Z resztą młodszy 5 lat to nie to samo co młodszy 15 lat. Tak samo jak starszy. Chciałaby któraś 30 lat starszego?Bo ja się nie widzę z 70 latkiem wink

399 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 22:11:50)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Ross, myślę, że nie ma co ustalać granic, tylko po prostu kierować się głosem serca.
Pan po siedemdziesiątce to jednak dość skrajny przykład smile
Jeden taki na osiedlu mawia, żem jego sympatia smile Ja go zresztą bardzo lubię, ale zdecydowanie nie w "tym" znaczeniu.
Ale pogadać można z każdym, jeśli to dobry człowiek, i kto wie, czym zaskoczy nas życie.

400

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Ross, myślę, że nie ma co ustalać granic, tylko po prostu kierować się głosem serca.
Pan po siedemdziesiątce to jednak dość skrajny przypadek smile
Jeden taki na osiedlu mawia, żem jego sympatia smile Ja go zresztą bardzo lubię, ale zdecydowanie nie w "tym" znaczeniu.

Serce sercem, ale rozumiem mówi że ten 70 latek nie jest zbyt dobrym pomysłem smile
Z resztą to już "starszy pan",całkiem inna kategoria smile

401

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Teoretycznie też wolę starszych, ale skreślać kogoś tylko z tego względu, że 2 lata młodszy? No błagam, może jak miałam 20 lat, to stawiałam takie sztuczne granice...

402 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 22:10:58)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Rossanko, rozumu też trzeba słuchać, ale co on wart bez serca?
A wiesz, prawie się kiedyś pokłóciłam z koleżanką, która oświadczyła, że nigdy świadomie nie związałaby się z inwalidą.

403

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:

Teoretycznie też wolę starszych, ale skreślać kogoś tylko z tego względu, że 2 lata młodszy? No błagam, może jak miałam 20 lat, to stawiałam takie sztuczne granice...

Z wieloma cechami tak jest. U mnie to działa automatycznie, samo z siebie. Świadomość, że facet młodszy, zajęty, duchowny gasi moje zainteresowanie. Tak mam. Nie przeszkadza mi to specjalnie.

404

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Rossanko, rozumu też trzeba słuchać, ale co on wart bez serca?
A wiesz, prawie się kiedyś pokłóciłam z koleżanką, która oświadczyła, że nigdy świadomie nie związałaby się z inwalidą.

A gdzie mówię,  że nie trzeba?:)
Z inwalida?

405

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Teoretycznie też wolę starszych, ale skreślać kogoś tylko z tego względu, że 2 lata młodszy? No błagam, może jak miałam 20 lat, to stawiałam takie sztuczne granice...

Z wieloma cechami tak jest. U mnie to działa automatycznie, samo z siebie. Świadomość, że facet młodszy, zajęty, duchowny gasi moje zainteresowanie. Tak mam. Nie przeszkadza mi to specjalnie.

To, że duchowny czy zajęty to przecież oczywista oczywistość,  że niewidzialny  smile

406

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Teoretycznie też wolę starszych, ale skreślać kogoś tylko z tego względu, że 2 lata młodszy? No błagam, może jak miałam 20 lat, to stawiałam takie sztuczne granice...

Z wieloma cechami tak jest. U mnie to działa automatycznie, samo z siebie. Świadomość, że facet młodszy, zajęty, duchowny gasi moje zainteresowanie. Tak mam. Nie przeszkadza mi to specjalnie.

To, że duchowny czy zajęty to przecież oczywista oczywistość,  że niewidzialny  smile

No nie wiem... czy to takie oczywiste... wszędzie się słyszy o zdradach itd itp. To dla wielu ludzi nie jest oczywiste.

407 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 22:24:05)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Z wieloma cechami tak jest. U mnie to działa automatycznie, samo z siebie. Świadomość, że facet młodszy, zajęty, duchowny gasi moje zainteresowanie. Tak mam. Nie przeszkadza mi to specjalnie.

Jestem w stanie to zrozumieć.
Mnie nigdy nie przyszło do głowy interesować się księdzem czy zajętym, czy kimś, kto nie był moim mężem w tym czasie, gdy ja byłam mężatką, co wcale jednak nie znaczy, że nie zauważałam interesujących facetów. Na przykład odwiedzał nas bardzo przystojny i sympatyczny kolega męża.
Ale na tym koniec.
Przystojnych facetów jest pełno, ale ja mam rozum i wolną wolę, że tak się patetycznie wyrażę.
Mogę sobie popatrzeć na kwiatki w cudzym ogródku, nawet się zachwycić, a nie muszę zaraz ich zrywać.

408

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:

Z wieloma cechami tak jest. U mnie to działa automatycznie, samo z siebie. Świadomość, że facet młodszy, zajęty, duchowny gasi moje zainteresowanie. Tak mam. Nie przeszkadza mi to specjalnie.

To, że duchowny czy zajęty to przecież oczywista oczywistość,  że niewidzialny  smile

No nie wiem... czy to takie oczywiste... wszędzie się słyszy o zdradach itd itp. To dla wielu ludzi nie jest oczywiste.

Ja tam wszędzie o tym nie słyszę,  jeśli mam być szczera. Owszem, zdarza się,  ale nie wszędzie.

409

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:

A gdzie mówię,  że nie trzeba?:)
Z inwalida?

Ja potwierdziłam Twoją wypowiedź po prostu.
A co do pytania o inwalidę, to nie rozumiem.

410

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
rossanka napisał/a:

A gdzie mówię,  że nie trzeba?:)
Z inwalida?

Ja potwierdziłam Twoją wypowiedź po prostu.
A co do pytania o inwalidę, to nie rozumiem.

Chodziło jej o kogoś na wózku,  czy np bez reki, czy po jakimś wypadku gdy jest niesprawnyitd?

411 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 22:49:13)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Ross, w tym wypadku chodziło o to, że spotkałam się kiedyś z facetem na wózku. Dwa lata temu zaczepił mnie taki jeden na Badoo. Niespecjalnie podobał mi się z wyglądu (miał na zdjęciu tylko twarz), ale ja z zasady nikogo nie odrzucam z góry. Okazało się, że to całkiem sympatyczny gość. Do niepełnosprawności przyznał mi się po kilku rozmowach. Nie było to dla mnie powodem do zerwania znajomości. Spotkaliśmy się równo w dniu moich urodzin w kinie. Uważam, że nawet jeśli randkowanie nie skończy się wielką miłością, to zawsze warto wyściubić nos z domu i po prostu sympatycznie spędzić czas. Lubię bezinteresownie spotkania z ludźmi smile
Ten człowiek jednak nie odpowiadał mi jako mężczyzna. Po prostu mi się nie podobał i nie miał tu znaczenia wózek. Poza tym nie lubię pewnych zachowań: on był tak ucieszony spotkaniem, że okazywał mi to trochę zbyt wylewnie: jakieś uściski za kolano w samochodzie, po spotkaniu żarty, że jest wyposzczony - takie to niby koleżeńskie, ale hola, my się prawie nie znamy!
Tak więc z powodów "pozawózkowych" na kontynuowanie randek się nie zdecydowałam.
Właśnie o tym spotkaniu opowiedziałam mojej koleżance.

412

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Ross, w tym wypadku chodziło o to, że spotkałam się kiedyś z facetem na wózku. Dwa lata temu zaczepił mnie taki jeden na Badoo. Niespecjalnie podobał mi się z wyglądu (miał na zdjęciu tylko twarz), ale ja z zasady nikogo nie odrzucam z góry. Okazało się, że to całkiem sympatyczny gość. Do niepełnosprawności przyznał mi się po kilku rozmowach. Nie było to dla mnie powodem do zerwania znajomości. Spotkaliśmy się równo w dniu moich urodzin w kinie. Uważam, że nawet jeśli randkowanie nie skończy się wielką miłością, to zawsze warto wyściubić nos z domu i po prostu sympatycznie spędzić czas. Lubię bezinteresownie spotkania z ludźmi smile
Ten człowiek jednak nie odpowiadał mi jako mężczyzna. Po prostu mi się nie podobał i nie miał tu znaczenia wózek. Poza tym nie lubię pewnych zachowań: on był tak ucieszony spotkaniem, że okazywał mi to trochę zbyt wylewnie: jakieś uściski za kolano w samochodzie, po spotkaniu żarty, że jest wyposzczony - takie to niby koleżeńskie, ale hola, my się prawie nie znamy!
Tak więc z powodów "pozawózkowych" na kontynuowanie randek się nie zdecydowałam.
Właśnie o tym spotkaniu opowiedziałam mojej koleżance.

Ja było łapanie za kolano na pierwszym spotkaniu, to każdego by chyba zniechecilo:(
Tak to bywa ze znajomością mi z internetu. Też miałam parę przypadków,  że rozmowa przez
portal się kleila  a na żywo już nie bardzo. Albo było tak jak na portalu, ale nic nie zaiskrzy logo i znajomość nie przetrwała nawet jako znajomość, Dlatego ja już ostrożnie podchodzę do tych rzeczy. Ale bywa, że ludzie się tak poznają,

413

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Może bardzo stara nie jestem, ale życie nauczyło mnie, że teoria nie zawsze ma pokrycie w praktyce. Praktycznie każdy mówi "nigdy nie wybaczę zdrady", a ile jest kobiet, choćby na tym forum, które wręcz błaga zdradzacza o to, żeby tylko z nimi został...
Ja z kolei miałam kiedyś krótki "romans" z żonatym facetem. To była totalna fascynacja, której wtedy nie mogłam się oprzeć, a też zawsze mówiłam, że zajęty facet dla mnie nie istnieje...

414 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 23:27:39)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Nie będę się zarzekać, ale uważam, że pewnych rzeczy się nie robi po prostu. Nie kradnie się, nie zabija i nie romansuje z zajętymi. Ale powtarzam: nie zarzekam się, wiem tylko, że tego bym w swoim życiu nie chciała.

Nie wiem, czy jeszcze potrafiłabym się kimś tak zupełnie spontanicznie zafascynować. Poza tym sam fakt, że żonaty facet podrywa inne kobiety, zdyskwalifikowałby go w moich oczach.

415

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Nie będę się zarzekać, ale uważam, że pewnych rzeczy się nie robi po prostu. Nie kradnie się, nie zabija i nie romansuje z zajętymi. Ale powtarzam: nie zarzekam się, wiem tylko, że tego bym w swoim życiu nie chciała.

I zawsze też co innego takie gdybaniie a co innego doświadczenie.
W miarę upływu lat coraz mniej gdybania a coraz więcej doświadczenia.

416

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Nie będę się zarzekać, ale uważam, że pewnych rzeczy się nie robi po prostu. Nie kradnie się, nie zabija i nie romansuje z zajętymi. Ale powtarzam: nie zarzekam się, wiem tylko, że tego bym w swoim życiu nie chciała.

I zawsze też co innego takie gdybaniie a co innego doświadczenie.
W miarę upływu lat coraz mniej gdybania a coraz więcej doświadczenia.

Amen wink

417

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Czasem coś jest w teorii, a czasem wynika z jakichś jednostkowych doświadczeń. A i tak wyjątki oczywiście są możliwe. Jednak zdarzają się relatywnie rzadko. Mnie się wydaje, że jeśli ktoś jest naprawdę przekonany do swoich zasad czy wartości, to bardzo wiele potrzeba do ich złamania czy zmiany.
Chociaż Ross mądrze podsumowała: doświadczenie robi swoje.

418

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:

I zawsze też co innego takie gdybaniie a co innego doświadczenie.
W miarę upływu lat coraz mniej gdybania a coraz więcej doświadczenia.

Jest jeszcze świadomość i wola.
Pani od wf-u powtarzała nam zawsze na lekcji: tobą nie rządzi jakaś góra mięsa!

419

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Czasem coś jest w teorii, a czasem wynika z jakichś jednostkowych doświadczeń. A i tak wyjątki oczywiście są możliwe. Jednak zdarzają się relatywnie rzadko. Mnie się wydaje, że jeśli ktoś jest naprawdę przekonany do swoich zasad czy wartości, to bardzo wiele potrzeba do ich złamania czy zmiany.
Chociaż Ross mądrze podsumowała: doświadczenie robi swoje.

Ja się trochę obawiam takich zasadniczych osób... Póki życie nie stawia człowieka w konkretnej sytuacji, może on tylko przypuszczać jak się zachowa, bądź nie zachowa...

420

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Mnie się wydaje, że jeśli ktoś jest naprawdę przekonany do swoich zasad czy wartości, to bardzo wiele potrzeba do ich złamania czy zmiany

No, właśnie.
Nie kupuję zupełnie gadania o niezwykłej sile uczucia, które spada jak grom z jasnego nieba i doprowadza do zdrad i romansów.
Pozwoliło sobie na to jedno z drugim i tyle.

421

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Mamy myśli, odczucia,świadomość i wolę, zasady i wartości i przemyślenia... jednak doświadczenia w jakiś sposób to wszystko koryguja i weryfikują.

422 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-29 23:38:06)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:

Ja się trochę obawiam takich zasadniczych osób... Póki życie nie stawia człowieka w konkretnej sytuacji, może on tylko przypuszczać jak się zachowa, bądź nie zachowa...

Aga, owszem, czasami sami siebie zadziwiamy, ale często jest to wygodne tłumaczenie i zwalnianie się z odpowiedzialności.
W pewnych sprawach jestem kategoryczna i zasadnicza. Nie wiem, czy to się nie zmieni, kto wie, co mi kiedyś odbije. Nie chcę też potępiać i oceniać innych, ale sama ale póki co, trzymam się swojego kodeksu.
Chcę przeżyć moje życie najuczciwiej i najporządniej jak potrafię.

423

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Wyjątki muszą być, bo jest potrzebny margines elastyczności. Ale podstawowy moralny kręgosłup musi trzymać w pionie. Przynajmniej w moim odczuciu.

424

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Mnie się wydaje, że jeśli ktoś jest naprawdę przekonany do swoich zasad czy wartości, to bardzo wiele potrzeba do ich złamania czy zmiany

No, właśnie.
Nie kupuję zupełnie gadania o niezwykłej sile uczucia, które spada jak grom z jasnego nieba i doprowadza do zdrad i romansów.
Pozwoliło sobie na to jedno z drugim i tyle.

Może nie kupujesz, bo sama pisałaś, że nigdy takiego uczucia nie doświadczyłaś.
Ja z kolei nigdy bym sobie nie pozwoliła na taką znajomość jak z Meczowym. Tak więc wszystko jest względne i jestem daleka od oceniania ludzi.

425

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:

Tak więc wszystko jest względne i jestem daleka od oceniania ludzi.

Tu chyba o to chodzi, że należy odnosić się tylko do siebie. A i wtedy nie ma absolutnej pewności wink

426

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:

Może nie kupujesz, bo sama pisałaś, że nigdy takiego uczucia nie doświadczyłaś.
Ja z kolei nigdy bym sobie nie pozwoliła na taką znajomość jak z Meczowym. Tak więc wszystko jest względne i jestem daleka od oceniania ludzi.

Meczowy mnie zupełnie zmylił swoim pierwszym i zaskoczył swoim drugim obliczem.
Sądziłam, że jego zachowanie to jednorazowy, choć idiotyczny incydent i się nie powtórzy, a jednak...

Aga, jeśli poczułaś się oceniana, to przepraszam Cię.
Inaczej się też podchodzi do uczuć w zależności od wieku i doświadczeń. Młodej dziewczynie łatwiej zawrócić w głowie.

427

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Może nie kupujesz, bo sama pisałaś, że nigdy takiego uczucia nie doświadczyłaś.
Ja z kolei nigdy bym sobie nie pozwoliła na taką znajomość jak z Meczowym. Tak więc wszystko jest względne i jestem daleka od oceniania ludzi.

Meczowy mnie zupełnie zmylił swoim pierwszym i zaskoczył swoim drugim obliczem.
Sądziłam, że jego zachowanie to jednorazowy, choć idiotyczny incydent i się nie powtórzy, a jednak...

Aga, jeśli poczułaś się oceniana, to przepraszam Cię.
Inaczej się też podchodzi do uczuć w zależności od wieku i doświadczeń. Młodej dziewczynie łatwiej zawrócić w głowie.

Ja miałam wtedy 30 lat, tak więc ze wszystkiego zdawałam sobie sprawę.

428

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Ale podstawowy moralny kręgosłup musi trzymać w pionie. Przynajmniej w moim odczuciu.

Dokładnie. Jesteśmy ludźmi. Błądzimy, mamy słabości, ale trzeba wiedzieć, co jest dla nas ważne.

429

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Bez przesady z tym nigdy nie mów nigdy. Pewnych rzeczy się nie robi i już. Uczucie uczuciem ale mamy wolna wolę, i nie ma się co tłumaczyć potem , że tak jakoś samo to wyszło.  Można się zauroczyc, ale człowiek jest świadomy tego co robi i sam decyduje czy po tym zauroczeniu decyduje się np na romans z żonatym czy nie.

430

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:

Bez przesady z tym nigdy nie mów nigdy. Pewnych rzeczy się nie robi i już. Uczucie uczuciem ale mamy wolna wolę, i nie ma się co tłumaczyć potem , że tak jakoś samo to wyszło.  Można się zauroczyc, ale człowiek jest świadomy tego co robi i sam decyduje czy po tym zauroczeniu decyduje się np na romans z żonatym czy nie.


Uuu, wyluzujcie Dziewczyny. Bardzo niefajne jest takie stawianie sprawy.

431

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Może nie kupujesz, bo sama pisałaś, że nigdy takiego uczucia nie doświadczyłaś.
Ja z kolei nigdy bym sobie nie pozwoliła na taką znajomość jak z Meczowym. Tak więc wszystko jest względne i jestem daleka od oceniania ludzi.

Meczowy mnie zupełnie zmylił swoim pierwszym i zaskoczył swoim drugim obliczem.
Sądziłam, że jego zachowanie to jednorazowy, choć idiotyczny incydent i się nie powtórzy, a jednak...

Aga, jeśli poczułaś się oceniana, to przepraszam Cię.
Inaczej się też podchodzi do uczuć w zależności od wieku i doświadczeń. Młodej dziewczynie łatwiej zawrócić w głowie.

Ja miałam wtedy 30 lat, tak więc ze wszystkiego zdawałam sobie sprawę.

Moja znajoma wdała się w romans będąc żoną z żonatym mężczyzną. Jej mąż traktował ją bardzo źle. Nie wiem nic o motywacji jej kochanka, ale ona poczuła się szanowana, dowartościowała się jako kobieta i jako człowiek i potem była w stanie wiele zmienić w swoim życiu. Twierdzi do dziś, że romans był katalizatorem, otworzył jej oczy, dodał sił...

432

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bez przesady z tym nigdy nie mów nigdy. Pewnych rzeczy się nie robi i już. Uczucie uczuciem ale mamy wolna wolę, i nie ma się co tłumaczyć potem , że tak jakoś samo to wyszło.  Można się zauroczyc, ale człowiek jest świadomy tego co robi i sam decyduje czy po tym zauroczeniu decyduje się np na romans z żonatym czy nie.


Uuu, wyluzujcie Dziewczyny. Bardzo niefajne jest takie stawianie sprawy.

Tzn jakie?

433

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Aha. Twoja sprawa.
Ja bym w to nie weszła. Nie jestem osobą bez grzechów i wad, ale dla mnie facet, który jest w związku, a uwodzi inne, jest odpychający. Sama też czułabym się podle wiedząc, że w czymś takim wzięłam udział.

434

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bez przesady z tym nigdy nie mów nigdy. Pewnych rzeczy się nie robi i już. Uczucie uczuciem ale mamy wolna wolę, i nie ma się co tłumaczyć potem , że tak jakoś samo to wyszło.  Można się zauroczyc, ale człowiek jest świadomy tego co robi i sam decyduje czy po tym zauroczeniu decyduje się np na romans z żonatym czy nie.


Uuu, wyluzujcie Dziewczyny. Bardzo niefajne jest takie stawianie sprawy.

A jak inaczej można to postawić? Do romansu nikt nikogo nie zmusza.

435

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
Aga30 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bez przesady z tym nigdy nie mów nigdy. Pewnych rzeczy się nie robi i już. Uczucie uczuciem ale mamy wolna wolę, i nie ma się co tłumaczyć potem , że tak jakoś samo to wyszło.  Można się zauroczyc, ale człowiek jest świadomy tego co robi i sam decyduje czy po tym zauroczeniu decyduje się np na romans z żonatym czy nie.


Uuu, wyluzujcie Dziewczyny. Bardzo niefajne jest takie stawianie sprawy.

Tzn jakie?

Właśnie takie: kategoryczne, oceniające i bezwględne. Ale spoko, mało jest osób, które potrafią szerzej spojrzeć na życie.

436

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Moja znajoma wdała się w romans będąc żoną z żonatym mężczyzną. Jej mąż traktował ją bardzo źle. Nie wiem nic o motywacji jej kochanka, ale ona poczuła się szanowana, dowartościowała się jako kobieta i jako człowiek i potem była w stanie wiele zmienić w swoim życiu. Twierdzi do dziś, że romans był katalizatorem, otworzył jej oczy, dodał sił...

Podbudowała siebie, to pięknie. A nie pomyślała o uczuciach tej drugiej kobiety?
Nie. Kategorycznie nie takim historiom.

Poznałam kiedyś takiego jednego, który cytował mi poezję i w ogóle był dowcipnym, inteligentnym, bardzo interesującym facetem. Chyba się nawet zauroczyłam. Gdy się dowiedziałam, że jest żonaty, ucięłam tę znajomość natychmiast. Pewnie, że bolało, ale w takie historie to ja się bawić nie będę.
Dodam, że też pomógł mi uwierzyć w siebie i poczuć się lepiej jako kobieta. Doceniam to, ale na tym koniec.

437 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-30 00:00:44)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:

Właśnie takie: kategoryczne, oceniające i bezwględne. Ale spoko, mało jest osób, które potrafią szerzej spojrzeć na życie.

Uch, nie chcę się kłócić, ale jednak wyrażę swoje zdanie: czy w imię szerokich horyzontów mam robić świństwo cudzej żonie, dzieciom?

438

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
rossanka napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Uuu, wyluzujcie Dziewczyny. Bardzo niefajne jest takie stawianie sprawy.

Tzn jakie?

Właśnie takie: kategoryczne, oceniające i bezwględne. Ale spoko, mało jest osób, które potrafią szerzej spojrzeć na życie.

Akurat tu nie ma szerszego spojrzenia na sprawę.  To bardzo proste, on ma żonę,  ona ma z nim romans albo odwrotnie i tyle, tu nie ma skomplikowanej sytuacji3.

439

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Podbudowała siebie, to pięknie. A nie pomyślała o uczuciach tej drugiej kobiety?
Nie. Kategorycznie nie takim historiom.

Tu podałam przykład.
Ale... moim zdaniem ona była winna lojalność swojemu mężowi, a o uczuciach drugiej kobiety powinien myśleć jej mąż. Nie imputujmy winy niewłaściwie. Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

440

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Właśnie takie: kategoryczne, oceniające i bezwględne. Ale spoko, mało jest osób, które potrafią szerzej spojrzeć na życie.

Uch, nie chcę się kłócić, ale jednak wyrażę swoje zdanie: czy w imię szerokich horyzontów mam robić świństwo cudzej żonie, dzieciom?

Pls Piegowata, masz 40 lat - nie wszystko w życiu jest czarnobiałe. Czasem jesteśmy do czegoś przekonani, ale z różnych powodów wychodzi inaczej.
Miłego, Dziewczyny.

441

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Podbudowała siebie, to pięknie. A nie pomyślała o uczuciach tej drugiej kobiety?
Nie. Kategorycznie nie takim historiom.

Tu podałam przykład.
Ale... moim zdaniem ona była winna lojalność swojemu mężowi, a o uczuciach drugiej kobiety powinien myśleć jej mąż. Nie imputujmy winy niewłaściwie. Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Dość nietypowe podejście, nie sądzisz? wink

442

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Podbudowała siebie, to pięknie. A nie pomyślała o uczuciach tej drugiej kobiety?
Nie. Kategorycznie nie takim historiom.

Tu podałam przykład.
Ale... moim zdaniem ona była winna lojalność swojemu mężowi, a o uczuciach drugiej kobiety powinien myśleć jej mąż. Nie imputujmy winy niewłaściwie. Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Zgadzam się z Tobą.
Dodam tylko, że kochanka też powinna wiedzieć,  że z żonatym nie wchodzi się w żadne układy,  ale w sumie jakby na to patrzeć,  to jedno warte drugiego hmm

443

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Podbudowała siebie, to pięknie. A nie pomyślała o uczuciach tej drugiej kobiety?
Nie. Kategorycznie nie takim historiom.

Tu podałam przykład.
Ale... moim zdaniem ona była winna lojalność swojemu mężowi, a o uczuciach drugiej kobiety powinien myśleć jej mąż. Nie imputujmy winy niewłaściwie. Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Dość nietypowe podejście, nie sądzisz? wink

Moim zdaniem jedyne uczciwe.

444

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Właśnie takie: kategoryczne, oceniające i bezwględne. Ale spoko, mało jest osób, które potrafią szerzej spojrzeć na życie.

Uch, nie chcę się kłócić, ale jednak wyrażę swoje zdanie: czy w imię szerokich horyzontów mam robić świństwo cudzej żonie, dzieciom?

Pls Piegowata, masz 40 lat - nie wszystko w życiu jest czarnobiałe. Czasem jesteśmy do czegoś przekonani, ale z różnych powodów wychodzi inaczej.
Miłego, Dziewczyny.

Na to czy się zakochamy nie mamy wpływu,  ale na to  czy ta znajomość będziemy kontynuować to już zależy od woli człowieka.

445

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Podbudowała siebie, to pięknie. A nie pomyślała o uczuciach tej drugiej kobiety?
Nie. Kategorycznie nie takim historiom.

Tu podałam przykład.
Ale... moim zdaniem ona była winna lojalność swojemu mężowi, a o uczuciach drugiej kobiety powinien myśleć jej mąż. Nie imputujmy winy niewłaściwie. Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Zgadzam się z Tobą.
Dodam tylko, że kochanka też powinna wiedzieć,  że z żonatym nie wchodzi się w żadne układy,  ale w sumie jakby na to patrzeć,  to jedno warte drugiego hmm

Jeśli jest wolna i ma takie a nie inne zasady tzn  żonaty jej nie przeszkadza, to może robić, co chce. Ale on nie.

446

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Oboje zrobili Ci świństwo.

447

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:

Tu podałam przykład.
Ale... moim zdaniem ona była winna lojalność swojemu mężowi, a o uczuciach drugiej kobiety powinien myśleć jej mąż. Nie imputujmy winy niewłaściwie. Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Zgadzam się z Tobą.
Dodam tylko, że kochanka też powinna wiedzieć,  że z żonatym nie wchodzi się w żadne układy,  ale w sumie jakby na to patrzeć,  to jedno warte drugiego hmm

Jeśli jest wolna i ma takie a nie inne zasady tzn  żonaty jej nie przeszkadza, to może robić, co chce. Ale on nie.

Niby masz rację.  Ale zobacz z drugiej strony,  ona się zgodzi na tą relacje z żonatym,  czyli automatycznie zgodzi się na rolę kochanki, Jaka normalna kobieta godzi się na coś takiego?Chyba, że chce tylko rozrywki, urozmaicenia i nie zależy jej na pstabilnym związku.  Wtedy to ma dla niej sens. I nie cierpi.

448

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Ja byłam zdradzona i do głowy by mi nie przyszło obwiniać kochankę - to mój mąż był wobec mnie nie w porządku.

Oboje zrobili Ci świństwo.

Ona była dla mnie obcą osobą, nie znam jej, nic dla mnie nie znaczy. A mąż przyrzekał wierność. To, z kim zdradził, w zasadzie nie ma znaczenia.

449

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Zgadzam się z Tobą.
Dodam tylko, że kochanka też powinna wiedzieć,  że z żonatym nie wchodzi się w żadne układy,  ale w sumie jakby na to patrzeć,  to jedno warte drugiego hmm

Jeśli jest wolna i ma takie a nie inne zasady tzn  żonaty jej nie przeszkadza, to może robić, co chce. Ale on nie.

Niby masz rację.  Ale zobacz z drugiej strony,  ona się zgodzi na tą relacje z żonatym,  czyli automatycznie zgodzi się na rolę kochanki, Jaka normalna kobieta godzi się na coś takiego?Chyba, że chce tylko rozrywki, urozmaicenia i nie zależy jej na pstabilnym związku.  Wtedy to ma dla niej sens. I nie cierpi.

Tu wracamy do tolerancji dla młodszych, Ross, co kto lubi smile

450

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:

Jeśli jest wolna i ma takie a nie inne zasady tzn  żonaty jej nie przeszkadza, to może robić, co chce. Ale on nie.

Niby masz rację.  Ale zobacz z drugiej strony,  ona się zgodzi na tą relacje z żonatym,  czyli automatycznie zgodzi się na rolę kochanki, Jaka normalna kobieta godzi się na coś takiego?Chyba, że chce tylko rozrywki, urozmaicenia i nie zależy jej na pstabilnym związku.  Wtedy to ma dla niej sens. I nie cierpi.

Tu wracamy do tolerancji dla młodszych, Ross, co kto lubi smile

Haha właśnie.  Co kto lubi wink Tylko niech później nie narzeka.

451 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-12-30 00:20:16)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

"Pls Piegowata, masz 40 lat - nie wszystko w życiu jest czarnobiałe. Czasem jesteśmy do czegoś przekonani, ale z różnych powodów wychodzi inaczej.
Miłego, Dziewczyny"

No, właśnie, mam swoje lata i nie jestem gówniarą, żeby ślepo ulegać emocjom i swoim zachciankom.


"Na to czy się zakochamy nie mamy wpływu,  ale na to  czy ta znajomość będziemy kontynuować to już zależy od woli człowieka"

Rossanka, zgadzam się z Tobą.
Na emocje nie mamy wpływu, ale na to, co z nimi zrobimy - owszem.
Pewne sprawy jednak są dla mnie proste i czarno-białe. Katoliczką gorliwą nigdy nie byłam, ale kurde, mamy dekalog, idiota go nie wymyślił.

452

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Niby masz rację.  Ale zobacz z drugiej strony,  ona się zgodzi na tą relacje z żonatym,  czyli automatycznie zgodzi się na rolę kochanki, Jaka normalna kobieta godzi się na coś takiego?Chyba, że chce tylko rozrywki, urozmaicenia i nie zależy jej na pstabilnym związku.  Wtedy to ma dla niej sens. I nie cierpi.

Tu wracamy do tolerancji dla młodszych, Ross, co kto lubi smile

Haha właśnie.  Co kto lubi wink Tylko niech później nie narzeka.

A to już tylko jej sprawa/ problem wink

453

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

"Pls Piegowata, masz 40 lat - nie wszystko w życiu jest czarnobiałe. Czasem jesteśmy do czegoś przekonani, ale z różnych powodów wychodzi inaczej.
Miłego, Dziewczyny"


No, właśnie, mam swoje lata i nie jestem gówniarą, żeby ślepo ulegać emocjom i swoim zachciankom.



"Na to czy się zakochamy nie mamy wpływu,  ale na to  czy ta znajomość będziemy kontynuować to już zależy od woli człowieka"

Rossanka, zgadzam się z Tobą.
Na emocje nie mamy wpływu, ale na to, co z nimi zrobimy - owszem.
Pewne sprawy jednak są dla mnie proste i czarno-białe. Katoliczką gorliwą nigdy nie byłam, ale kurde, mamy dekalog, idiota go nie wymyślił.

Ale zawsze łatwiej jest powiedzieć, że to nie takie proste, to skomplikowane, że nic nie jest czarnobiale. Taka wymowka.  Podczas gdy akurat w tej sytuacji to jest czarnobiałe,
Skomplikowane to może być na przykład dla żony,  która nagle dowiaduje się,  że im się w małżeństwie nie układa i planują rozwód.  A na dodatek jest jeszcze dziecko, czy dwoje i połowa kredytu do spłacenia.  Tak, ta przykładowa żona może powiedzieć,   że dla niej jest to skomplikowane.

454

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Ona była dla mnie obcą osobą, nie znam jej, nic dla mnie nie znaczy. A mąż przyrzekał wierność. To, z kim zdradził, w zasadzie nie ma znaczenia.

Weszła w to. Wystarczy. Jest współwinna.

455

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Ona była dla mnie obcą osobą, nie znam jej, nic dla mnie nie znaczy. A mąż przyrzekał wierność. To, z kim zdradził, w zasadzie nie ma znaczenia.

Weszła w to. Wystarczy. Jest współwinna.

Mnie nic nie była winna. To sprawa jej sumienia.

Posty [ 391 do 455 z 570 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024