Niby tylu samotnych ludzi, a taka ciężka sprawa...
Tak, niby tylu samotnych, ale jednak wokół mnie sami sparowani (no, większość).
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 8 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Niby tylu samotnych ludzi, a taka ciężka sprawa...
Tak, niby tylu samotnych, ale jednak wokół mnie sami sparowani (no, większość).
rampampam napisał/a:
Niby tylu samotnych ludzi, a taka ciężka sprawa...Tak, niby tylu samotnych, ale jednak wokół mnie sami sparowani (no, większość).
To ciekawe
Mnie z kolei przeraża, ile wokół osób po rozwodzie.
Bez problemu też wymienię kilka panien (w parach i bez pary) i kawalerów w moim wieku.
Jestem bardzo ciekawa dalszych losów tego związku, który "własnoręcznie wyswatałam". Mój optymizm, niestety, jest umiarkowany, ale oby im się...
Hej, Rampampam - jak tam portal randkowy, coś się dzieje ciekawego dla Ciebie?
U mnie bez zmian.
Hej, Rampampam - jak tam portal randkowy, coś się dzieje ciekawego dla Ciebie?
U mnie bez zmian.
Jedynie poziom zdziwienia nadal rośnie. Niestety, nie trafiłam na nikogo, z kim chciałabym się spotkać.
niestety też to znam....wczoraj byłam na koncercie...znów sama. Głupio mi było jak zawsze....ale ech smutno
Sądzę, że wielu ludzi czuje się źle w samotności... Ale jakoś niełatwo to zmienić.
A powiem Wam, że napisał do mnie kolejny facet z tego forum - a właściwie nawet to nie wiadomo kto, bo o ile dobrze sprawdziłam, nie jest aktywnym uczestnikiem i nic nie napisał (postow, wątków), nie ma profilu nawet. O co kurka chodzi???
Oczywiście nie jestem zainteresowana, ale zastanawiam się po co taki pan się fatyguje i zagaduje? całkowicie anonimowo. Nic o sobie nie napisał. I ja mam się niby z tego ucieszyć?
A powiem Wam, że napisał do mnie kolejny facet z tego forum - a właściwie nawet to nie wiadomo kto, bo o ile dobrze sprawdziłam, nie jest aktywnym uczestnikiem i nic nie napisał (postow, wątków), nie ma profilu nawet. O co kurka chodzi???
Oczywiście nie jestem zainteresowana, ale zastanawiam się po co taki pan się fatyguje i zagaduje? całkowicie anonimowo. Nic o sobie nie napisał. I ja mam się niby z tego ucieszyć?
Ale cokolwiek zaproponował? Wyjaśnił, dlaczego pisze?
Jedynie napisał, iż po przeczytaniu mego wątku widzi, że czuję sie samotna, więc jesli miałabym ochotę to chciałby ze mną popisac i mnie poznac. Tyle.
Co Wy na to?
Jedynie napisał, iż po przeczytaniu mego wątku widzi, że czuję sie samotna, więc jesli miałabym ochotę to chciałby ze mną popisac i mnie poznac. Tyle.
Co Wy na to?
Ja jestem z zasady nieufna. Gdyby to była osoba, która się tutaj udziela, jakoś siebie przedstawia, to można pisać. Ale skoro nie...
szeptem napisał/a:Jedynie napisał, iż po przeczytaniu mego wątku widzi, że czuję sie samotna, więc jesli miałabym ochotę to chciałby ze mną popisac i mnie poznac. Tyle.
Co Wy na to?
Ja jestem z zasady nieufna. Gdyby to była osoba, która się tutaj udziela, jakoś siebie przedstawia, to można pisać. Ale skoro nie...
Też tak uważam. Jaki trzeba mieć tupet, by w ogóle w takiej syt. pisac, zagadywać?
A ja bym odpisała. Jak będzie palant, to go spławię, jak będzie fajny, to chętnie go poznam. Może mało napisał, ale przecież nie po chamsku i nie jakoś głupio.
Może nie bardzo wiedział, jak zacząć?
Dałabym z jedną szansę.
O co kurka chodzi???
Nic prostszego jak zapytać.
Szeptem, sorry, ale jeśli każdego tak od razu odtrącasz, to nie dziwię się Twojej samotności.
A może chłop tylko czyta forum, a nie udziela się? Nie każdy musi, prawda?
Tylko ze po 1. jestesmy na forum dla pan, więc obecnosc płci brzydszej jest dla mnie ciut dziwna, a po 2. to nie jestem tu, aby kogos (faceta) szukać.
.
Ojejku, Szeptem, a kto Ci każe od razu szukać faceta? Ale skoro chciałabyś po prostu towarzystwa, to chyba płeć nie gra roli.
Mnie nie dziwi wcale obecność mężczyzn na forum. Często szukają porady, kobiecego spojrzenia na sprawę. Niektórzy zwyczajnie stwierdzają, że lubią tu pozaglądać i robią to.
Dostałam kilka maili od facetów z forum i jakoś żaden mnie nie zjadł. Kilku chciało się poradzić w swoich sprawach, ktoś wyraził sympatię - ot, zwyczajnie, po ludzku.
Ludzie naprawdę nie gryzą. Nie wszyscy, nawet nie większość.
Ojejku, Szeptem, a kto Ci każe od razu szukać faceta? Ale skoro chciałabyś po prostu towarzystwa, to chyba płeć nie gra roli.
Mnie nie dziwi wcale obecność mężczyzn na forum. Często szukają porady, kobiecego spojrzenia na sprawę. Niektórzy zwyczajnie stwierdzają, że lubią tu pozaglądać i robią to.
Dostałam kilka maili od facetów z forum i jakoś żaden mnie nie zjadł. Kilku chciało się poradzić w swoich sprawach, ktoś wyraził sympatię - ot, zwyczajnie, po ludzku.
Ludzie naprawdę nie gryzą. Nie wszyscy, nawet nie większość.
A niektórzy panowie to chyba z premedytacją chcą tu notorycznie "wsadzać kij w mrowisko" - bynajmniej nie z sympatii do ludzi (bądź kobiet)
A niektórzy panowie to chyba z premedytacją chcą tu notorycznie "wsadzać kij w mrowisko" - bynajmniej nie z sympatii do ludzi (bądź kobiet)
Są i tacy, owszem. Jeden taki egzemplarz ostatnio ochoczo udziela się w wątkach o samotności.
Ale ja nie muszę z nim wchodzić w pyskówki. Spróbowałam kilka razy porozmawiać - nie da się, bo pan jest zakochanym w sobie nadętym bufonem.
rampampam napisał/a:A niektórzy panowie to chyba z premedytacją chcą tu notorycznie "wsadzać kij w mrowisko" - bynajmniej nie z sympatii do ludzi (bądź kobiet)
Są i tacy, owszem. Jeden taki egzemplarz ostatnio ochoczo udziela się w wątkach o samotności.
Ale ja nie muszę z nim wchodzić w pyskówki.
Prawda.
Ja np w ogóle nie czuję tej potrzeby wykłócania się tutaj. Dyskusja jak najbardziej, ale bez agresji. Po co?
Szeptem, a może odpisz i zapytaj o jego intencje?
Wydaje mi się, ze jakby ten czy inny osobnik miał czyste intencje, bez problemu móglby wlaczyc sie do mego watku i w ten sposób jakos do siebie zachęcic, dać sie ciut wstępnie poznac, nie?
Wydaje mi się, ze jakby ten czy inny osobnik miał czyste intencje, bez problemu móglby wlaczyc sie do mego watku i w ten sposób jakos do siebie zachęcic, dać sie ciut wstępnie poznac, nie?
Też racja W sumie to byłoby bardziej naturalne.
Więc kolego, jesli to czytasz - zapraszam do udzielania się a nie chowania po kątach.
Kto wie? Może pan się zmobilizuje?
Na portalu randkowym jest ich bardzo wielu, ale strasznie trudno trafić na uczciwych...
Ale najczęściej jestem zdziwiona albo rozbawiona. Wczoraj 23-latek do mnie napisał z deklaracją, że chcę tworzyć partnerski związek i być dla mnie oparciem... Matko, jak takie dziecię może mnie wesprzeć?
Kto wie? Może pan się zmobilizuje?
Na portalu randkowym jest ich bardzo wielu, ale strasznie trudno trafić na uczciwych...
Ale najczęściej jestem zdziwiona albo rozbawiona. Wczoraj 23-latek do mnie napisał z deklaracją, że chcę tworzyć partnerski związek i być dla mnie oparciem... Matko, jak takie dziecię może mnie wesprzeć?
Ha ha ha... dobre. Ja sama będac na portalu założyłam sobie tylko pewną grupe wiekową i tylko takkowi panowie mogli ogladac mój profil i pisać, aby właśnie uniknąc podobnych sytuacji. Bylo ich sporo.
rampampam napisał/a:Kto wie? Może pan się zmobilizuje?
Na portalu randkowym jest ich bardzo wielu, ale strasznie trudno trafić na uczciwych...
Ale najczęściej jestem zdziwiona albo rozbawiona. Wczoraj 23-latek do mnie napisał z deklaracją, że chcę tworzyć partnerski związek i być dla mnie oparciem... Matko, jak takie dziecię może mnie wesprzeć?Ha ha ha... dobre. Ja sama będac na portalu założyłam sobie tylko pewną grupe wiekową i tylko takkowi panowie mogli ogladac mój profil i pisać, aby właśnie uniknąc podobnych sytuacji. Bylo ich sporo.
Przykłady pewnie możnaby mnożyć. Przypuszczam zresztą, że są i takie "dziwne" kobiety...
I chociaż parę lat już na tym świecie żyję, jeszcze potrafię się zdziwić
Jeden pan chciał ode mnie odkupić używane rajstopy lub buty
Ale generalnie wciskają kit o tym, że szukają związku, broń boże przygód czy łatwego seksu, a jak ja przekornie napiszę właśnie o tym, to szybko zmieniają zdanie
Nie powinien tu pisać, bo to wasz wątek ale uważam, że nie można samotności polubić, można się do niej tylko przyzwyczaić.
Nie wiem czy warto?
Jeśli nie da się polubić samotności, to jak najbardziej da się polubić swoje własne towarzystwo i wtedy samotność przestaje być problemem.
Polubienie siebie prowadzi do podniesienia poczucia własnej wartości, co ułatwia egzystencję, bo często jesteśmy wtedy korzystniej postrzegani w towarzystwie. Zbytnie polubienie siebie prowadzi do narcyzmu i zniechęcania towarzystwa do siebie. Zbytnie polubienie samotności, prowadzi do samookłamywania. Skrajnie do zdziwaczenia. Na pewno, jak we wszystkim jest wąska grupa ludzi nie mieszczących się w schemacie.
PS Dopiero teraz przeczytałem wcześniejsze wasze posty, być może mnie macie na myśli pisząc o udzielającym się w dziale samotność. Nie udzielałem się w tym wątku, bo to wasz wątek i rozmawiacie o swoich prywatnych sprawach. Piegowata wcześniej uznała, że jeśli chcę porozmawiać o samotności to jestem oszołomem. Po co miałaby rozmaić z oszołomem? Zresztą wszędzie gdzie może zniechęca do rozmowy ze mną. W swoich wątkach prowadzonych na zasadzie kafejki stopniowo prezentuję swoje zdanie. Co prawda kobiety tam uznały, że trzeba mnie zrobić sprawcą całego zła na świecie. Polecam post 111 w moim temacie „szukam koleżanki…” z jakimi panami dyskusja im nie przeszkadza. Warto też zwrócić uwagę, że rozmawiam w bardzo wąskim zakresie tematów. Jeśli posty nie tyczyły się mnie to przepraszam i proszę uznać te sowa za niebyłe.
Iryd, styl dyskusji masz oszołomowaty, a nie samą chęć podyskutowania o samotności.
A lubić siebie nie znaczy mieć się za ósmy cud świata. Sporo narcyzmu natomiast widzę w Tobie.
Proponuję: zejdźmy sobie z drogi. Przyznaję, że niepotrzebnie mnie podkusiło wtrącić się do Twojej wymiany zdań z paniami.
Iryd, styl dyskusji masz oszołomowaty, ... Sporo narcyzmu natomiast widzę w Tobie.
Nawet teraz starasz się mnie obrażać.
Proponuję: zejdźmy sobie z drogi.
Przecież dawno o tym mówiłem w wątku o samotności, gdzie zarzucałaś mi, że czegoś nie napisałaś, a napisałaś. Co ci pokazałem. Nie zdobyłaś się nawet na słowa - "no tak zapomniałam", bo o „przepraszam” nawet nie myślę. Nie stać cię na nie, przynajmniej wobec mężczyzn.
Wy nie mówicie o samotności, wy szukacie faceta, a to nie to samo.
Kobiety tu potrafią może kokietować, uwodzić czy coś w tym rodzaju, ale nie potrafią rozmawiać z mężczyznami.
PS teraz czekam jak twoje koleżanki napiszą z poparciem - "masz rację
iryd to cham, cham, cham !!!"
Dziękuję kończę tę rozmowę.
Iryd, przepraszam
Zadowolony?
I żegnam pana.
O matulu!
O matulu!
![]()
![]()
No, co?
Szeptem nie wiedziałem, że u ciebie jak się zaprasza gościa to najpierw on dostaje cios w brzuch, na dokładkę doniczką w łeb, a na koniec kopa przy wyjściu. Co kraj to obyczaj. Jakbym wiedział nigdy bym tu nie wchodził. Nie jestem desperatem, któremu wszystko jedno jak się zachowuje kobieta, z którą rozmawia, byle tylko była.
Gdybyś chciała porozmawiać o samotności (z oszołomem) to zapraszam do mojej „kawiarenki rozmowa o samotności”. Prosiłbym tylko żebyś przeczytała tam post 28, bo po nim można się zorientować po co ta kawiarenka i komuś może to nie odpowiadać, a ja będę konsekwentnie do tego dążył. Przepraszam za zamieszanie, choć nie czuję się jego sprawcą.
PS Szeptem, jeśli nie jesteś całkowicie mną zniesmaczona to zainteresowały mnie twoje słowa:
"Wyszłam nawet "do ludzi" z pewnego rodzaju ofertą zajęć dla małych dzieci - na te gratisowe była masa chetnych, ale na płatne już nie." Mogłabyś o tym napisać trochę więcej na moim wątku o samotności?
Szeptem, co u ciebie? Jak Ci się wiedzie z końcem roku?
Jeden Pan na portalu zapytał mnie ostatnio, jakiego bym chciała mężczyznę. Odpowiedziałam, że dojrzałego i odpowiedzialnego. Rzekł mi na to, że nie znajdę faceta, bo jestem za ostra, powinnam pójść na kompromis i obniżyć wymagania i on osobiście się mnie boi....sic! Mnie zatkało
bo ludzie szukaja tylko loznych zwiazkow
bez zobowiazan .
wiec dziwne jest dla kogos ze ktos szuka osoby odpowiedzialnej i dojzałej
bo ludzie szukaja tylko loznych zwiazkow
bez zobowiazan .
wiec dziwne jest dla kogos ze ktos szuka osoby odpowiedzialnej i dojzałej
Przecież to absolutne podstawy.... I nie był to jakiś młodzieniaszek, tylko Pan sporo po 40-stce.
Jeden Pan na portalu zapytał mnie ostatnio, jakiego bym chciała mężczyznę. Odpowiedziałam, że dojrzałego i odpowiedzialnego. Rzekł mi na to, że nie znajdę faceta, bo jestem za ostra, powinnam pójść na kompromis i obniżyć wymagania i on osobiście się mnie boi....sic! Mnie zatkało
Ram, i on tak po Twoim jednym zdaniu?
Chore to i niepoważne. Przecież Cię nie zna, skąd wie, jaka jesteś?
rampampam napisał/a:Jeden Pan na portalu zapytał mnie ostatnio, jakiego bym chciała mężczyznę. Odpowiedziałam, że dojrzałego i odpowiedzialnego. Rzekł mi na to, że nie znajdę faceta, bo jestem za ostra, powinnam pójść na kompromis i obniżyć wymagania i on osobiście się mnie boi....sic! Mnie zatkało
Ram, i on tak po Twoim jednym zdaniu?
Chore to i niepoważne. Przecież Cię nie zna, skąd wie, jaka jesteś?
No, bardzo to było zabawne, bo usilnie próbował mnie przekonać, że wymagam za dużo...
Jeden Pan na portalu zapytał mnie ostatnio, jakiego bym chciała mężczyznę. Odpowiedziałam, że dojrzałego i odpowiedzialnego. Rzekł mi na to, że nie znajdę faceta, bo jestem za ostra, powinnam pójść na kompromis i obniżyć wymagania i on osobiście się mnie boi....sic! Mnie zatkało
Toż to jakiś nieudacznik i nie nadający się do życia pisał. I Ty tak się tym do dzisiaj przejmujesz?
rampampam napisał/a:Jeden Pan na portalu zapytał mnie ostatnio, jakiego bym chciała mężczyznę. Odpowiedziałam, że dojrzałego i odpowiedzialnego. Rzekł mi na to, że nie znajdę faceta, bo jestem za ostra, powinnam pójść na kompromis i obniżyć wymagania i on osobiście się mnie boi....sic! Mnie zatkało
Toż to jakiś nieudacznik i nie nadający się do życia pisał. I Ty tak się tym do dzisiaj przejmujesz?
Ja się nie przejmuję, anegdotkę tylko przytaczam
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:Jeden Pan na portalu zapytał mnie ostatnio, jakiego bym chciała mężczyznę. Odpowiedziałam, że dojrzałego i odpowiedzialnego. Rzekł mi na to, że nie znajdę faceta, bo jestem za ostra, powinnam pójść na kompromis i obniżyć wymagania i on osobiście się mnie boi....sic! Mnie zatkało
Toż to jakiś nieudacznik i nie nadający się do życia pisał. I Ty tak się tym do dzisiaj przejmujesz?
Ja się nie przejmuję, anegdotkę tylko przytaczam
Było iść na całego i mu to potwierdzić a potem powiedzieć, że właśnie od dziś zwiększyłas wymagania, po czym go zablokować
Gdzieś pisałam już, że kiedyś byłam na portalu Sympatia bodajże i też mnie tak ktoś podsumował na moje zdanie, że szukam kogoś, kto jest wolny (żadna tam separacja czy o zgrozo obecna żona w tle)oraz aby nie palił papierosów Wielkie mi wymogi miałam
Tylko tym dojzałym Panom to w głowach sie przewraca bo chca miec dojzała kobiete o wygladzie barbi bo takich sie naogladaja i mysla ze kobiety tak własnie wygladajaz kilogramami mejkapu
Tylko tym dojzałym Panom to w głowach sie przewraca bo chca miec dojzała kobiete o wygladzie barbi bo takich sie naogladaja i mysla ze kobiety tak własnie wygladajaz kilogramami mejkapu
Tak, w tym jest dużo prawdy.
A bo się skupiacie na jakiś patałachach. Jacy tam oni dojrzali. Chyba w metryce
A bo się skupiacie na jakiś patałachach. Jacy tam oni dojrzali. Chyba w metryce
No, ja się sugeruję metryką, bo dla mnie facet musi być starszy ode mnie.
rossanka napisał/a:A bo się skupiacie na jakiś patałachach. Jacy tam oni dojrzali. Chyba w metryce
No, ja się sugeruję metryką, bo dla mnie facet musi być starszy ode mnie.
A w Twoim wieku, albo młodszy rok, dwa czy trzy?
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:A bo się skupiacie na jakiś patałachach. Jacy tam oni dojrzali. Chyba w metryce
No, ja się sugeruję metryką, bo dla mnie facet musi być starszy ode mnie.
A w Twoim wieku, albo młodszy rok, dwa czy trzy?
Raczej nie. Ewentualnie w moim wieku, ale musiałby mieć podobne do moich doświadczenia. Nie, młodszy nie.
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:No, ja się sugeruję metryką, bo dla mnie facet musi być starszy ode mnie.
A w Twoim wieku, albo młodszy rok, dwa czy trzy?
Raczej nie. Ewentualnie w moim wieku, ale musiałby mieć podobne do moich doświadczenia. Nie, młodszy nie.
Nawet młodszy rok? Przecież tego nawet nie widać.
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:A w Twoim wieku, albo młodszy rok, dwa czy trzy?
Raczej nie. Ewentualnie w moim wieku, ale musiałby mieć podobne do moich doświadczenia. Nie, młodszy nie.
Nawet młodszy rok? Przecież tego nawet nie widać.
Co kto lubi - mnie przeszkadzałaby świadomość, że jestem starsza.
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:Raczej nie. Ewentualnie w moim wieku, ale musiałby mieć podobne do moich doświadczenia. Nie, młodszy nie.
Nawet młodszy rok? Przecież tego nawet nie widać.
Co kto lubi - mnie przeszkadzałaby świadomość, że jestem starsza.
Aha. Ale w znaczeniu, że się bedzie rozglądał za młodszymi czy co konkretnie? Że niedojrzały?
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:Nawet młodszy rok? Przecież tego nawet nie widać.
Co kto lubi - mnie przeszkadzałaby świadomość, że jestem starsza.
Aha. Ale w znaczeniu, że się bedzie rozglądał za młodszymi czy co konkretnie? Że niedojrzały?
NIE, po prostu, że jestem starsza. Ja mam młodszego brata i zawsze młodsi faceci tak mi się kojarzyli - z bratem
Dla mnie młodszy - nietykalny. Tak jak zajęty i duchowny haha
Choćby był najpiękniejszy, na mnie wrażenia nie zrobi
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:Co kto lubi - mnie przeszkadzałaby świadomość, że jestem starsza.
Aha. Ale w znaczeniu, że się bedzie rozglądał za młodszymi czy co konkretnie? Że niedojrzały?
NIE, po prostu, że jestem starsza. Ja mam młodszego brata i zawsze młodsi faceci tak mi się kojarzyli - z bratem
Dla mnie młodszy - nietykalny. Tak jak zajęty i duchowny haha
Choćby był najpiękniejszy, na mnie wrażenia nie zrobi
Aha. Ale byłby numer jakbyś się zauroczyła w kimś, myslisz, że starszy a on dwa lata młodszy od Ciebie - i co byś zrobiła?
Kiedys miałam tak jak Ty, ale jakoś koło30ki mi się zmieniło i dopuszczam nawet do 3 lat młodszych
Z drugiej strony 20 lat starszy - byłoby dziwnie
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:Aha. Ale w znaczeniu, że się bedzie rozglądał za młodszymi czy co konkretnie? Że niedojrzały?
NIE, po prostu, że jestem starsza. Ja mam młodszego brata i zawsze młodsi faceci tak mi się kojarzyli - z bratem
Dla mnie młodszy - nietykalny. Tak jak zajęty i duchowny haha
Choćby był najpiękniejszy, na mnie wrażenia nie zrobiAha. Ale byłby numer jakbyś się zauroczyła w kimś, myslisz, że starszy a on dwa lata młodszy od Ciebie - i co byś zrobiła?
Kiedys miałam tak jak Ty, ale jakoś koło30ki mi się zmieniło i dopuszczam nawet do 3 lat młodszych
Z drugiej strony 20 lat starszy - byłoby dziwnie
A wiesz, miałam kiedyś taką sytuację. Ale zaraz na początku sprawdziłam wiek i szybko mi zainteresowanie przeszło. Po prostu nie czuję się dobrze w relacji, w której jestem starsza od faceta.
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:NIE, po prostu, że jestem starsza. Ja mam młodszego brata i zawsze młodsi faceci tak mi się kojarzyli - z bratem
Dla mnie młodszy - nietykalny. Tak jak zajęty i duchowny haha
Choćby był najpiękniejszy, na mnie wrażenia nie zrobiAha. Ale byłby numer jakbyś się zauroczyła w kimś, myslisz, że starszy a on dwa lata młodszy od Ciebie - i co byś zrobiła?
Kiedys miałam tak jak Ty, ale jakoś koło30ki mi się zmieniło i dopuszczam nawet do 3 lat młodszych
Z drugiej strony 20 lat starszy - byłoby dziwnieA wiesz, miałam kiedyś taką sytuację. Ale zaraz na początku sprawdziłam wiek i szybko mi zainteresowanie przeszło. Po prostu nie czuję się dobrze w relacji, w której jestem starsza od faceta.
Po prostu nie wolno Ci za szybko sprawdzać tego wieku. A może by winkiło z tej znajomości coś dobrego?
Zabrzmiało to tak, jakbyś odkryła, że on ma żonę i 5kę dzieci.
Ile on był młodszy?
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:Aha. Ale byłby numer jakbyś się zauroczyła w kimś, myslisz, że starszy a on dwa lata młodszy od Ciebie - i co byś zrobiła?
Kiedys miałam tak jak Ty, ale jakoś koło30ki mi się zmieniło i dopuszczam nawet do 3 lat młodszych
Z drugiej strony 20 lat starszy - byłoby dziwnieA wiesz, miałam kiedyś taką sytuację. Ale zaraz na początku sprawdziłam wiek i szybko mi zainteresowanie przeszło. Po prostu nie czuję się dobrze w relacji, w której jestem starsza od faceta.
Po prostu nie wolno Ci za szybko sprawdzać tego wieku. A może by winkiło z tej znajomości coś dobrego?
Zabrzmiało to tak, jakbyś odkryła, że on ma żonę i 5kę dzieci.
Ile on był młodszy?
Hm, nie pamiętam, pewnie ze dwa lata, może, nie wiem, to dawno było...
Nie mam jakiegoś ciśnienia na poznawanie mężczyzn, więc chyba nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Jeśli ktoś miałby być w moim życiu, to niech będzie taki, jak trzeba. Czyli - między innymi - starszy ode mnie
wiecie 3 lata młodszy to jeszcze nie tak zle .
mi by to akurat nie przeszkadzało .
wiecie 3 lata młodszy to jeszcze nie tak zle .
mi by to akurat nie przeszkadzało .
Myślę, że każdy ma jakieś swoje granice, i to dotyczy różnych spraw i obszarów, nie tylko wieku.
rossanka napisał/a:Ile on był młodszy?
Hm, nie pamiętam, pewnie ze dwa lata, może, nie wiem, to dawno było...
Nie mam jakiegoś ciśnienia na poznawanie mężczyzn, więc chyba nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Jeśli ktoś miałby być w moim życiu, to niech będzie taki, jak trzeba. Czyli - między innymi - starszy ode mnie
Dwa lata to prawie rówieśnik ale co kto lubi.
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:Ile on był młodszy?
Hm, nie pamiętam, pewnie ze dwa lata, może, nie wiem, to dawno było...
Nie mam jakiegoś ciśnienia na poznawanie mężczyzn, więc chyba nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Jeśli ktoś miałby być w moim życiu, to niech będzie taki, jak trzeba. Czyli - między innymi - starszy ode mnieDwa lata to prawie rówieśnik ale co kto lubi.
Dokładnie: co kto lubi. Mnie to "prawie" robi różnicę. A komuś innemu nie będzie przeszkadzać. Tak to już jest.
Apropos wieku: bardzo często na portalu piszą panowie po 20-stce i komunikują, iż szukają "starszej" kobiety. Nie rozumiem tego zjawiska...
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:Hm, nie pamiętam, pewnie ze dwa lata, może, nie wiem, to dawno było...
Nie mam jakiegoś ciśnienia na poznawanie mężczyzn, więc chyba nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Jeśli ktoś miałby być w moim życiu, to niech będzie taki, jak trzeba. Czyli - między innymi - starszy ode mnieDwa lata to prawie rówieśnik ale co kto lubi.
Dokładnie: co kto lubi. Mnie to "prawie" robi różnicę. A komuś innemu nie będzie przeszkadzać. Tak to już jest.
Apropos wieku: bardzo często na portalu piszą panowie po 20-stce i komunikują, iż szukają "starszej" kobiety. Nie rozumiem tego zjawiska...
Oj bo pewnie nie maja powodzenia u rówieśniczek a gdzieś trzeba "poćwiczyć", że tak brzydko napiszę (i to nie chodzi o sam seks, ale o takie obycie z kobietą również). A jak on już nabierze doświadczenia, to mu będzie szło lepiej z 20latkami.
No i taka starsza kobieta ma pieniądze, może trzeba będzie zapłacić za hotel za wyjazd za kino etc
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:Dwa lata to prawie rówieśnik ale co kto lubi.
Dokładnie: co kto lubi. Mnie to "prawie" robi różnicę. A komuś innemu nie będzie przeszkadzać. Tak to już jest.
Apropos wieku: bardzo często na portalu piszą panowie po 20-stce i komunikują, iż szukają "starszej" kobiety. Nie rozumiem tego zjawiska...Oj bo pewnie nie maja powodzenia u rówieśniczek a gdzieś trzeba "poćwiczyć", że tak brzydko napiszę (i to nie chodzi o sam seks, ale o takie obycie z kobietą również). A jak on już nabierze doświadczenia, to mu będzie szło lepiej z 20latkami.
No i taka starsza kobieta ma pieniądze, może trzeba będzie zapłacić za hotel za wyjazd za kino etc
Czyli naprawdę są kobiety w naszym wieku, które w coś takiego wchodzą???
rossanka napisał/a:rampampam napisał/a:Dokładnie: co kto lubi. Mnie to "prawie" robi różnicę. A komuś innemu nie będzie przeszkadzać. Tak to już jest.
Apropos wieku: bardzo często na portalu piszą panowie po 20-stce i komunikują, iż szukają "starszej" kobiety. Nie rozumiem tego zjawiska...Oj bo pewnie nie maja powodzenia u rówieśniczek a gdzieś trzeba "poćwiczyć", że tak brzydko napiszę (i to nie chodzi o sam seks, ale o takie obycie z kobietą również). A jak on już nabierze doświadczenia, to mu będzie szło lepiej z 20latkami.
No i taka starsza kobieta ma pieniądze, może trzeba będzie zapłacić za hotel za wyjazd za kino etcCzyli naprawdę są kobiety w naszym wieku, które w coś takiego wchodzą???
Pewnie tak, choć osobiście nie znam, a może żadna się nie przyznaje ? Eee żartuję.
Ale z drugiej strony 20 latka i 40 latek nikogo aż tak nie szokuje. Chociaz takich par też nie znam.
Zwykle obydwoje są zbliżeni wiekiem.
rampampam napisał/a:rossanka napisał/a:Oj bo pewnie nie maja powodzenia u rówieśniczek a gdzieś trzeba "poćwiczyć", że tak brzydko napiszę (i to nie chodzi o sam seks, ale o takie obycie z kobietą również). A jak on już nabierze doświadczenia, to mu będzie szło lepiej z 20latkami.
No i taka starsza kobieta ma pieniądze, może trzeba będzie zapłacić za hotel za wyjazd za kino etcCzyli naprawdę są kobiety w naszym wieku, które w coś takiego wchodzą???
Pewnie tak, choć osobiście nie znam, a może żadna się nie przyznaje
? Eee żartuję.
Ale z drugiej strony 20 latka i 40 latek nikogo aż tak nie szokuje. Chociaz takich par też nie znam.
Zwykle obydwoje są zbliżeni wiekiem.
Mnie trudno zrozumieć, co może kobietę w moim wieku pociągać w takim dziecku... Dla mnie 20-latek to dziecko, nie widzę w nim mężczyzny. No, ale to ja tak mam.
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 8 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024