Prawa nie piszemy przecież pod własne doświadczenia lecz dla ogółu, na wszelkie przypadki. Mnie ograniczenie w dostępie do przerywania ciąży nie dotyczy w najmniejszym stopniu, ale nie zgadzam się na ograniczanie praw kobiet w moim rodzinnym kraju.
261 2017-10-11 22:31:09 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-10-11 22:34:51)
262 2017-10-11 22:33:00 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-11 22:42:53)
No winc , ja myślę że nie można promować aborcji jako antykoncepcji albo pojmować aborcji jako antykoncepcji.
Aborcja jest ,ponieważ w 95% ktoś nie wiedział jak skorzystać z antykoncepcji albo był na to za leniwy lub za skąpy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja#P … ia_aborcji
Edukacja, edukacja , edukacja już w szkołach.
Nikt aborcji nie promuje, chodzi o prawo do aborcji a to nie to samo. Tak się składa, że przeciwnicy aborcji to jednocześnie przeciwnicy antykoncepcji i edukacji seksualnej, czyli tego, co zmniejsza liczbę aborcji.
Snake napisał/a:Przecież ci pozwoliłem, nie tego oczekiwałas? Kobiety...
Oczekuję uzasadnienia dla utrzymania ZAKAZU aborcji na życzenie. Merytorycznego. Argumentów innych niż osobiste przekonania, które mają decydować o życiu innych osób.
Coś więcej ponadto, że głosują za Ciebie w tej sprawie wybrani przez Ciebie reprezentanci.
Ojejej, a wiesz, że obecna konstytucja, która ma teraz tak wielu obrońców, tylko w imię czyichś przekonań mówi, że np. małżeństwo, to związek mężczyzny i kobiety? Czy tego chcesz czy nie przekonania mają wpływ na prawo. Wiem, ból 4 liter...
Ale ty i tak masz pełne prawo robić że swoim ciałem i jego zawartością co tylko chcesz. Oczywiście w pewnych granicach, bo za próby autodestrukcyjne ryzykujesz przymusowy pobyt na leczeniu.
Ale to możesz ty. Prawo ci tego nie zabrania. Prawo zabrania innym ci pomagać. Rozumiesz różnicę?
Edukacja, edukacja , edukacja już w szkołach.
Żarcik taki chyba.
SonyXperia napisał/a:Snake napisał/a:Przecież ci pozwoliłem, nie tego oczekiwałas? Kobiety...
Oczekuję uzasadnienia dla utrzymania ZAKAZU aborcji na życzenie. Merytorycznego. Argumentów innych niż osobiste przekonania, które mają decydować o życiu innych osób.
Coś więcej ponadto, że głosują za Ciebie w tej sprawie wybrani przez Ciebie reprezentanci.Ojejej, a wiesz, że obecna konstytucja, która ma teraz tak wielu obrońców, tylko w imię czyichś przekonań mówi, że np. małżeństwo, to związek mężczyzny i kobiety? Czy tego chcesz czy nie przekonania mają wpływ na prawo. Wiem, ból 4 liter...
Ale ty i tak masz pełne prawo robić że swoim ciałem i jego zawartością co tylko chcesz. Oczywiście w pewnych granicach, bo za próby autodestrukcyjne ryzykujesz przymusowy pobyt na leczeniu.
Ale to możesz ty. Prawo ci tego nie zabrania. Prawo zabrania innym ci pomagać. Rozumiesz różnicę?
Nie chrzań o autodestrukcji i nie strasz mnie leczeniem na oddziale kobiecym bo Ty akurat o tym wiesz tylko co ... no .. nie będe się wyrażać.
Ja miałam nadzieję, że Ty napiszesz coś w stylu - bo życiem cudem jest...
Nikt aborcji nie promuje, chodzi o prawo do aborcji a to nie to samo. Tak się składa, że przeciwnicy aborcji to jednocześnie przeciwnicy antykoncepcji i edukacji seksualnej, czyli tego, co zmniejsza liczbę aborcji.
No paczpan, a mnie antykoncepcja i edukacja nie wadzi.. Cuś w teorii nie pasuje...
Ja miałam nadzieję, że Ty napiszesz coś w stylu - bo życiem cudem jest...
Nadzieja to wiesz... Życie można odbierać w uzasadnionych przypadkach i łatwo je zidentyfikować. Przynajmniej dla średnio rozgarnietego człowieka. A ja po prostu nie lubię rzeźników (nie mylić z tymi od dobrego mieska), hycli i tym podobnych.
269 2017-10-11 22:52:45 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-11 22:53:26)
A jeżeli ktoś faktycznie chce zrobić aborcje, bo ma za małe mieszkanie.
To niech nie zmusza lekarzy do robienia tej aborcji , niech sama sobie tą aborcje wykona .
Są pewne granice, gdzie zmuszanie innych ludzi do zapewnienia własnej wygody jest nie na miejscu.
SonyXperia napisał/a:Ja miałam nadzieję, że Ty napiszesz coś w stylu - bo życiem cudem jest...
Nadzieja to wiesz... Życie można odbierać w uzasadnionych przypadkach i łatwo je zidentyfikować. Przynajmniej dla średnio rozgarnietego człowieka. A ja po prostu nie lubię rzeźników (nie mylić z tymi od dobrego mieska), hycli i tym podobnych.
A jak to sie ma - czego lub kogo Ty lub ktoś inny nie lubi - do powołania tego życia na świat przez kobietę?
A jeżeli ktoś faktycznie chce zrobić aborcje, bo ma za małe mieszkanie.
To niech nie zmusza lekarzy do robienia tej aborcji , niech sama sobie tą aborcje wykona .Są pewne granice, gdzie zmuszanie innych ludzi do zapewnienia własnej wygody jest nie na miejscu.
Nie, nie ma zadnych granic. Lekarz jest do tego, żeby wykonywać procedury medyczne a nie od oceny moralności pacjentów. Jeśli wie, że pewne procedury, np. aborcja są sprzeczne z jego poglądami, niech wybiera inną specjalizację.
272 2017-10-11 23:17:49 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-11 23:18:33)
...
273 2017-10-11 23:24:31 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-11 23:32:48)
kwadrad napisał/a:A jeżeli ktoś faktycznie chce zrobić aborcje, bo ma za małe mieszkanie.
To niech nie zmusza lekarzy do robienia tej aborcji , niech sama sobie tą aborcje wykona .Są pewne granice, gdzie zmuszanie innych ludzi do zapewnienia własnej wygody jest nie na miejscu.
Nie, nie ma zadnych granic. Lekarz jest do tego, żeby wykonywać procedury medyczne a nie od oceny moralności pacjentów. Jeśli wie, że pewne procedury, np. aborcja są sprzeczne z jego poglądami, niech wybiera inną specjalizację.
Każdy ma prawo do swoich poglądów Ty , ja czy ktokolwiek.
Teraz liczy sie tylko forsa, zabiegi medyczne , środki farmakologiczne mają docierać do jak największej grupy odbiorców.
Aborcja to maksymalnie czysty proces, czysty żeby jak najbardziej odsunąc świadomość tego co sie naprawde dzieje.
Trzeba tą świadomość przywrócić , przestać ułatwiać sprzedaż produktów i usług przez koncerny.
Czyli inaczej mówiąc trzeba przestać brać w łapę , za sprzedaż lub dopuszczenie usług i tabletek.
Chyba nie wierzysz , że lewackie przywódczynie protestu walczą o prawa kobiet , za darmoszke ?
Raczej nie doszłyby do miejsca gdzie są gdyby były idealistkami , idealiści to biedni ludzie.
Snake napisał/a:SonyXperia napisał/a:Ja miałam nadzieję, że Ty napiszesz coś w stylu - bo życiem cudem jest...
Nadzieja to wiesz... Życie można odbierać w uzasadnionych przypadkach i łatwo je zidentyfikować. Przynajmniej dla średnio rozgarnietego człowieka. A ja po prostu nie lubię rzeźników (nie mylić z tymi od dobrego mieska), hycli i tym podobnych.
A jak to sie ma - czego lub kogo Ty lub ktoś inny nie lubi - do powołania tego życia na świat przez kobietę?
Pomidor..
Teraz liczy sie tylko forsa, zabiegi medyczne , środki farmakologiczne mają docierać do jak największej grupy odbiorców.
Aborcja to maksymalnie czysty proces, czysty żeby jak najbardziej odsunąc świadomość tego co sie naprawde dzieje.
Trzeba tą świadomość przywrócić , przestać ułatwiać sprzedaż produktów i usług przez koncerny.
Czyli inaczej mówiąc trzeba przestać brać w łapę , za sprzedaż lub dopuszczenie usług i tabletek.
Ciebie boli sprzedaż produktów i usług przez koncerny spożywcze np. czy tylko te, które dotyczą życia seksualnego/płodności innych? Przeszkadza ci sprzedaż innych leków poza antykoncepcją przez koncerny farmaceutyczne?
Ktoś bierze w łapę za dopuszczenie tabletek i aborcji? Kto? Zgłosiłes to na policję, masz jakieś dowody?
...
A ty co się tak rozgadałaś?
277 2017-10-11 23:33:10 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-11 23:37:24)
SonyXperia napisał/a:Snake napisał/a:Nadzieja to wiesz... Życie można odbierać w uzasadnionych przypadkach i łatwo je zidentyfikować. Przynajmniej dla średnio rozgarnietego człowieka. A ja po prostu nie lubię rzeźników (nie mylić z tymi od dobrego mieska), hycli i tym podobnych.
A jak to sie ma - czego lub kogo Ty lub ktoś inny nie lubi - do powołania tego życia na świat przez kobietę?
Pomidor..
Dokładnie. Zero argumentów prócz krzyczenia o własnych przekonaniach i żądań ustanowienia ich prawem wobec wszystkich. Taka zabawa. Pobawmy się w to, żeby dla wszystkich były prawem.
Zaraz tam przekonania... za dużo powiedziane.
279 2017-10-11 23:39:16 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-11 23:41:11)
kwadrad napisał/a:Teraz liczy sie tylko forsa, zabiegi medyczne , środki farmakologiczne mają docierać do jak największej grupy odbiorców.
Aborcja to maksymalnie czysty proces, czysty żeby jak najbardziej odsunąc świadomość tego co sie naprawde dzieje.
Trzeba tą świadomość przywrócić , przestać ułatwiać sprzedaż produktów i usług przez koncerny.
Czyli inaczej mówiąc trzeba przestać brać w łapę , za sprzedaż lub dopuszczenie usług i tabletek.Ciebie boli sprzedaż produktów i usług przez koncerny spożywcze np. czy tylko te, które dotyczą życia seksualnego/płodności innych? Przeszkadza ci sprzedaż innych leków poza antykoncepcją przez koncerny farmaceutyczne?
Ktoś bierze w łapę za dopuszczenie tabletek i aborcji? Kto? Zgłosiłes to na policję, masz jakieś dowody?
Tak , przeszkadza mi.
Przeszkadza mi też sprzedaż leków które coś naprawiają ale niszczą coś innego.
Np. "leki" które niszczą wątrobę albo układ trawienny a potem z pacjenta to jest jest kompletny wrak.
Przeszkadzając mi też plomby z rtęcią które kiedyś były fajne a teraz trzeba wszystkie wymienić i dwa razy płacić za to samo.
Ale tak się planuje sprzedaż usług medycznych.
Co do łapówek, to tam gdzie aborcja jest dozwolona na pewno forsa popłynęła szerokim strumieniem.
Prawa kobiet ? Ha ha .
A kto te produkty wyprodukuje , certyfikuje , wprowadzi do obiegu, sprzeda szpitalom.
Przy tej forsie , to prawa kobiet brzmią śmiesznie.
Prawa producenta do sprzedaży produktu a nie prawa kobiet ha ha .
280 2017-10-11 23:41:21 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-11 23:42:01)
Proponuję nie zażywać antybiotyków. Wszak to morderstwo. Bakterii.
No taka zabawa. Mówimy coś bez sensu, bo nie oczekujemy nic sensownego w odpowiedzi. Pomidor, beton czy wadliwa broń.
No taka zabawa, bo nasi górą.
282 2017-10-11 23:42:55 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-11 23:51:34)
No taka zabawa. Mówimy coś bez sensu, bo nie oczekujemy nic sensownego w odpowiedzi. Pomidor, beton czy wadliwa broń.
No taka zabawa, bo nasi górą.
Do czasu. Mądry to wie. Głupi się przewagą chwali.
tam gdzie aborcja jest dozwolona na pewno forsa popłynęła szerokim strumieniem.
Prawa kobiet ? Ha ha .A kto te produkty wyprodukuje , certyfikuje , wprowadzi do obiegu, sprzeda szpitalom.
Przy tej forsie , to prawa kobiet brzmią śmiesznie.Prawa producenta do sprzedaży produktu a nie prawa kobiet ha ha .
Ale to ty chcesz mówić kobietom na czym polegają ich prawa i co chcą kupować od koncernów? Jeśli kobiety chcą pigulek i chcą aborcji, to kto i za ile to sprzedaje nie ma nic do rzeczy. I nie z powodu koncernow zygotarianie zwalczają aborcję a z powodów ideologicznych. Takie argumenty od czapy jak ten o lobby farmaceutycznym, które rzekomo wywiera wpływ na lekarzy, by przepisywali tabletki też wymyślili zygotarianie.
Snake napisał/a:No taka zabawa. Mówimy coś bez sensu, bo nie oczekujemy nic sensownego w odpowiedzi. Pomidor, beton czy wadliwa broń.
No taka zabawa, bo nasi górą.Do czasu. Mądry to wie. Głupi się przewagą chwali.
Ale jaki fun...zycie składa się z drobnych przyjemności. Tak na marginesie ogólnie, dzięki za ten podnóżek Fajnie było
Ile inspiracji.
285 2017-10-11 23:51:54 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-11 23:53:16)
SonyXperia napisał/a:Snake napisał/a:No taka zabawa. Mówimy coś bez sensu, bo nie oczekujemy nic sensownego w odpowiedzi. Pomidor, beton czy wadliwa broń.
No taka zabawa, bo nasi górą.Do czasu. Mądry to wie. Głupi się przewagą chwali.
Ale jaki fun...zycie składa się z drobnych przyjemności. Tak na marginesie ogólnie, dzięki za ten podnóżek
Fajnie było
Ile inspiracji.
No fun... Jak te doktryny kościelne potrafią wyprać mózgi.
Ale nie bój się, nikt za dokonaną przeze mnie aborcję nie bedzie się smażył w piekle. To bujdy na resorach. Strachy na lachy dla naiwnych.
PS. Musi Ci wybitnie tych przyjemności brakować. Na granicy nie byłeś?
Na granicy? Nie, zimno, mokro. Słuchałem transmisji i nagrywalem co lepsze żeby zostało na później. Strawa duchowa. Potem jeszcze rekolekcje dla białych, hetero, katolickich chamow. No ale w przyszłym roku obowiązkowo w podziece, że mamy swój kawałek planety,
287 2017-10-12 00:11:10 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-12 00:11:53)
kwadrad napisał/a:tam gdzie aborcja jest dozwolona na pewno forsa popłynęła szerokim strumieniem.
Prawa kobiet ? Ha ha .A kto te produkty wyprodukuje , certyfikuje , wprowadzi do obiegu, sprzeda szpitalom.
Przy tej forsie , to prawa kobiet brzmią śmiesznie.Prawa producenta do sprzedaży produktu a nie prawa kobiet ha ha .
Ale to ty chcesz mówić kobietom na czym polegają ich prawa i co chcą kupować od koncernów? Jeśli kobiety chcą pigulek i chcą aborcji, to kto i za ile to sprzedaje nie ma nic do rzeczy. I nie z powodu koncernow zygotarianie zwalczają aborcję a z powodów ideologicznych. Takie argumenty od czapy jak ten o lobby farmaceutycznym, które rzekomo wywiera wpływ na lekarzy, by przepisywali tabletki też wymyślili zygotarianie.
Tak jak pisałem wcześniej , każdy ma prawo do swojego zdania.
Jednak opłacalność reguluje dostępność wielu usług na rynku.
Jeżeli coś jest nieopłacalne, to tego po prostu nie ma.
Produkty związane z aborcja maja już oszacowany przychód na innych rynkach, dziwne jest dlaczego w Polsce wygląda to inaczej.
Z perspektywy ludzi to prawa , z perspektywy koncernu to produkty.
Walka jest o prawo ludzi do produktów i usług produkowanych przez koncerny.
Bo to koncerny będą dostarczać elementy do realizacji tych praw.
Natomiast nie podoba mi sie robienie z aborcji wyjazdu do SPA.
Bo to tylko nakręca(ło) sprzedaż produktów około aborcyjnych.
Jeżeli powiesz komuś, że coś jest proste łatwe i przyjemne.
Albo jeszcze lepiej , powiesz że ta osoba ma absolutne prawo do czegokolwiek o ile leży to w jej możliwościach.
To to się skończy źle.
Nie można tolerować tego że ktoś co miesiąc idzie na aborcje i nawet nie zobaczy jak ten płód wygląda.
Ze to okrwawiony kawałek mięsa , mniej lub bardziej przypominający człowieka.
Trzeba dać to tej osobie do ręki na pamiątkę a nie tam przykryć szmata żeby nikt nie widział.
288 2017-10-12 00:13:57 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-12 00:14:37)
A na pozostałym kawałku planety reszta chamów, tylko jakoś tak pod ścianą cudzych racji.
To nie są żadne produkty, to są prawa kobiet. Tak, jak dostęp do insuliny jest prawem pacjenta do leczenia. Skąd ty bierzesz te pomysły o comiesięcznym chodzeniu na aborcję? Wymyślone bzdury, które mają zastąpić nieistniejące argumenty.
290 2017-10-12 00:20:53 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-12 00:21:35)
Ależ to produkt .
Produkt oferujący , prawie nowe życie bez trosk i zmartwień, bez tego problemu który dokuczał jeszcze wczoraj , bez tego bólu głowy - co będzie jutro.
Ale żeby on był bez zmartwień ( ten produkt), chłopczyku czy dziewczynko to on musi być pokazany jako bez trosk , zmartwień i nieprzyjemnośći.
Ty już go tak widzisz , wiec ogólnie jest w twoim przypadku OK , możesz go kupić.
Acha , możesz go kupić bo ktoś chce go sprzedać jak "czysty" produkt
Tak, tak wszystko jest produktem. Ty np. jesteś produktem indoktrynacji kościelnej. Takie dywagacje możesz sobie prowadzić, jednak tutaj rozmowa się toczy o zakazie aborcji a nie o globalizacji i wpływie koncernów na nasze życie.
292 2017-10-12 00:54:23 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2017-10-12 00:56:28)
Przypuszczam, że wypowiedź romana sklepowicza (celowo i świadomie piszę małą literą, bo na inną to coś nie zasługuje - stosując zresztą jego własną merytorykę) jest Wam doskonale znana, bo media, chyba jednak głównie sieć, o niej aż huczą, a społeczeństwo grozi pozwem, ale ja mam dla Was do poduszki lekturę w postaci komentarza do tego skandaliczneo zachowania:
Kwiaty i czekoladki. Dlaczego Czarny Protest powinien podziękować Romanowi Sklepowiczowi
Były już heheszki z gwałcenia prostytutki, było śmieszkowanie z wykorzystania seksualnego nietrzeźwej, teraz jest natrząsanie się z "ruchania tego", czyli kobiet uczestniczących w Czarnym Proteście. Przyprawiająca o mdłości wypowiedź Romana Sklepowicza to kolejny dowód na to, jaką pogardą i nienawiścią do kobiet pała część prawicowych mężczyzn - ale nie tylko oni. Dowód tak dobitny, jak uderzenie w twarz. Dowód, za który powinnyśmy być wdzięczne.
Na miejscu organizatorek Czarnego Wtorku rozważyłabym wysłanie kwiatów i czekoladek panu, który regularnie pojawia się jako ekspert w programach TVP. Gdy już nawet konserwatystki krzywią się z odrazą i piszą gniewne posty o złym traktowaniu kobiet, to znaczy, że opinia publiczna doznała wstrząsu. A wszystko dzięki panu Romanowi, który był nieco bardziej szczery niż reszta wannabe prawicowych Adonisów i powiedział to, co myśli o kobietach: a mianowicie, że służą do "ruchania" i nie są ludźmi. Są "tym".
Były już heheszki z gwałcenia prostytutki, było śmieszkowanie z wykorzystania seksualnego nietrzeźwej, teraz jest natrząsanie się z "ruchania tego", czyli kobiet uczestniczących w Czarnym Proteście. Przyprawiająca o mdłości wypowiedź Romana Sklepowicza to kolejny dowód na to, jaką pogardą i nienawiścią do kobiet pała część prawicowych mężczyzn - ale nie tylko oni. Dowód tak dobitny, jak uderzenie w twarz. Dowód, za który powinnyśmy być wdzięczne.
Na miejscu organizatorek Czarnego Wtorku rozważyłabym wysłanie kwiatów i czekoladek panu, który regularnie pojawia się jako ekspert w programach TVP. Gdy już nawet konserwatystki krzywią się z odrazą i piszą gniewne posty o złym traktowaniu kobiet, to znaczy, że opinia publiczna doznała wstrząsu. A wszystko dzięki panu Romanowi, który był nieco bardziej szczery niż reszta wannabe prawicowych Adonisów i powiedział to, co myśli o kobietach: a mianowicie, że służą do "ruchania" i nie są ludźmi. Są "tym".
To nie jest chamstwo, prostactwo, ani wpadka – te słowa to esencja seksizmu. Ta wypowiedź to nie jest niefortunny dodatek do poglądu, że kobieta ma obowiązek usługiwać mężczyźnie, sprzątać i rodzić czy chce, czy nie chce – to logiczny efekt takich przekonań, które mają w Polsce wielu zwolenników - także na szczytach władzy.
To dlatego politycy majstrują przy macicach Polek, to dlatego bite i gwałcone kobiety nie mają gdzie uciec, to dlatego część farmaceutów narzuca kobietom swoją ideologią religijną odmawiając dostępu do antykoncepcji.
Ideowi koledzy pana Romana są ostrożniejsi. Nie używają publicznie słowa "ruchać". Nie rozwodzą się nad tym, że żadna z kilkudziesięciu tysięcy uczestniczek Czarnego Wtorku nie spełnia ich wyśrubowanych wymagań estetycznych, więc nie chcieliby ich "bzyknąć" – po prostu po dokładnym i długotrwałym riserczu polegającym na przejrzeniu zdjęć każdej z kobiet piszą, że wszystkie są brzydkie.
Tak, to ironia, bo w całej sprawie nie chodzi o wygląd ani atrakcyjność. Celem części prawicowych dżentelmenów jest to, by kobiety sponiewierane ich werbalnymi wymiocinami wreszcie się zamknęły i nie zawracały nikomu głowy swoimi prawami. To najstarsza sztuczka w seksistowskim arsenale. Zwolennicy nierówności płci atakują tak kobiety od wieków, bo chcą, by zostało tak, jak było.
Jednak nie jest tak, że monopol haniebne ataki ze względu na płeć ma tylko część prawicowych mężczyzn. To chwyt poniżej pasa używany czasami wobec konserwatywnych kobiet nawet przez osoby, które deklarują przywiązanie do wartości równościowych. Plemienny seksizm ma się wyśmienicie po każdej stronie barykady (a są więcej niż dwie), ale palma pierwszeństwa zdecydowanie należy do prawicowych galantów, którzy uwielbiają kobiety, ale tylko pod warunkiem, że są im posłuszne. Wtedy pocałują w rączkę i przepuszczą w drzwiach. W innym wypadku odczłowieczą, poniżą, zmieszają z błotem.
Prawo Lewis głosi, że komentarze pod dowolnym tekstem na temat feminizmu pokazują, dlaczego feminizm jest potrzebny. Pan Roman zrobił to w sposób spektakularny i zrozumiały dla każdego. Być może za kilka lat okaże się, że niechcący oddał wielkie zasługi dla ruchu na rzecz równości płci, bo udało mu się poruszyć wiele dotychczas niezaangażowanych osób, w tym mężczyzn, którzy dostrzegają w kobietach ludzi.
Najwyższy czas, by kobiety przestały się oszukiwać, że to co wygaduje o nas część prawicowych mężczyzn, to odosobnione dziwactwo czy wypadek przy pracy. Przestańcie zasłaniać oczy i zatykać uszy. Zróbcie to dla własnego bezpieczeństwa. Oni nas nienawidzą, a milczenie nas nie uratuje.
Nie sposób się z tym nie zgodzić.
Swanen napisał/a:kwadrad napisał/a:Teraz liczy sie tylko forsa, zabiegi medyczne , środki farmakologiczne mają docierać do jak największej grupy odbiorców.
Aborcja to maksymalnie czysty proces, czysty żeby jak najbardziej odsunąc świadomość tego co sie naprawde dzieje.
Trzeba tą świadomość przywrócić , przestać ułatwiać sprzedaż produktów i usług przez koncerny.
Czyli inaczej mówiąc trzeba przestać brać w łapę , za sprzedaż lub dopuszczenie usług i tabletek.Ciebie boli sprzedaż produktów i usług przez koncerny spożywcze np. czy tylko te, które dotyczą życia seksualnego/płodności innych? Przeszkadza ci sprzedaż innych leków poza antykoncepcją przez koncerny farmaceutyczne?
Ktoś bierze w łapę za dopuszczenie tabletek i aborcji? Kto? Zgłosiłes to na policję, masz jakieś dowody?
Tak , przeszkadza mi.
Przeszkadza mi też sprzedaż leków które coś naprawiają ale niszczą coś innego.
Np. "leki" które niszczą wątrobę albo układ trawienny a potem z pacjenta to jest jest kompletny wrak.
Przeszkadzając mi też plomby z rtęcią które kiedyś były fajne a teraz trzeba wszystkie wymienić i dwa razy płacić za to samo.
Ale tak się planuje sprzedaż usług medycznych.Co do łapówek, to tam gdzie aborcja jest dozwolona na pewno forsa popłynęła szerokim strumieniem.
Prawa kobiet ? Ha ha .A kto te produkty wyprodukuje , certyfikuje , wprowadzi do obiegu, sprzeda szpitalom.
Przy tej forsie , to prawa kobiet brzmią śmiesznie.Prawa producenta do sprzedaży produktu a nie prawa kobiet ha ha .
to może Cię wyedukuje... każda substancja lecznicza moze mieć skutki uboczne i czesto je ma u danej osoby. ale zapytaj kogoś z rakiem czy zrezygnuje z chemii jak mu wlosy wypadna.
szczerze mowiac chcec przezycia jest silniejsza niz strach przez tym,ze jakas czesc organizmu sie uszkodzi.
tak samo ci co maja przeszczepy. tez wola zyc nawet jesli beda musieli brac leki do konca życia i na wszystko uważać.
po drugie: przeszkadzaja Ci tylko leki,które maja skutki uboczne?
a co z cukrem, cola, smazonym miesem, chipsami, plywaniem, alhoholem, skokami ze spadochronem, zbieraniem grzybow? to tylko kilka aspektów zycia, ale zakazmy ich wszystkich, bo kazdy moze miec niefajny efekt.
w ogole to zakazmy życia, bo przecież konczy sie najgorszym z mozliwych efektow ubocznych - ŚMIERCIĄ
294 2017-10-12 06:59:50 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-12 07:00:31)
Nie można tolerować tego że ktoś co miesiąc idzie na aborcje i nawet nie zobaczy jak ten płód wygląda.
Ze to okrwawiony kawałek mięsa , mniej lub bardziej przypominający człowieka.
Trzeba dać to tej osobie do ręki na pamiątkę a nie tam przykryć szmata żeby nikt nie widział.
No, faktycznie, na aborcję to się lata co miesiąc dla rozrywki, najlepiej zaraz po wypłacie, żeby sobie jeszcze przy okazji jakiś zabieg upiększający pierdyknąć, skoro to takie spa...
A co do drugiej części wypowiedzi - a co powiecie na temat - bardzo smutnych - historii, kiedy to kobieta po poronieniu naturalnym nie może odzyskać ze szpitala ciała dziecka w celu jego pochowania? Również jest to zapewnione prawnie, a jednak nie zawsze wychodzi... Bardzo często zresztą to ciałko na śmietnik wyrzucają ci sami lekarze, którzy na co dzień mają gębę pełną frazesów o aborcji... O możliwości katolickiego pochówku takiego dziecka/płodu to nawet nie wspomnę, są to zazwyczaj dość głośne historie - a i na pewno nie o wszystkich czytamy. A więc - aborcja nie, bo to życie, ale jak umrze z powodów naturalnych, to to już życie nie było?
Ot, paradoks taki...
A tu jeszcze taki temacik w ramach ciekawostki. Strona z podręcznika do klasy 5 dla szkół polonijnych. Nie, nie z XIX wieku. Aktualny.
No z tym podręcznikiem to cholery można dostać jak się to widzi...
Widzę, że mój pomysł z daniem prawa wyboru mężczyznom nie chwycił Dokładnie tego się spodziewałem, bo przecież Czarnulki nie walczą o "wolność waszą i naszą". To ma być na zasadzie JA, JA, JA. Tymczasem podstawową zasadą posiadania praw jest zdolność do ponoszenia ich konsekwencji. Podejmuję decyzję, ponoszę jej konsekwencje. Czarnulki chcą mieć prawo do swobodnej decyzji i nieskrępowaną możliwość przerzucania skutków tej decyzji na innych. Chcą mieć prawo do decyzji urodzę czy nie. Jak już kobieta łaskawie sprawę przemyśli i łaskawie ONA podejmie WOLNĄ decyzję, że urodzi, to ojciec dziecka ma OBOWIĄZEK tym ojcem być i ponosić skutki JEJ DECYZJI. Brawo wy...
Wolność i prawa powinny być symetryczne. Jeśli kobieta ma mieć nieskrępowane prawo decyzji, to symetrycznie mężczyzna musi mieć takie samo prawo. Na przykład takie coś:
- Jeśli kobieta w związku małżeńskim podejmuje decyzję o aborcji, to małżonek powinien mieć prawo do bezwarunkowego wygaszenia związku małżeńskiego. Składa wniosek do sądu z odpisem z placówki medycznej o dokonaniu aborcji i sąd bez rozpatrywania za, przeciw kontynuowaniu tego małżeństwa rozwiązuje je,
- Obowiązek informowania małżonka kiedy kobieta dokonuje aborcji. Obowiązek ciążący na placówce medycznej przeprowadzającej zabieg.
- Prawo dla mężczyzny do uznania, że jest ojcem i podejmuje się obowiązków z tego wynikających. Bez wolnej decyzji mężczyzny o podjęciu się obowiązków ojca brak możliwości obciążania go kosztami utrzymania dziecka. Fakt zawarcia małżeństwa nie może automatycznie zakładać zgody mężczyzny na bycie ojcem i nie może zakładać domniemania, że dziecko urodzone w związku małżeńskim jest jego dzieckiem. Mężczyzna powinien mieć każdorazowo prawo do decyzji czy przyjmuje na siebie obowiązki czy nie.
- Prawo dla mężczyzny do uznania, że jest ojcem i podejmuje się obowiązków z tego wynikających. Bez wolnej decyzji mężczyzny o podjęciu się obowiązków ojca brak możliwości obciążania go kosztami utrzymania dziecka. Fakt zawarcia małżeństwa nie może automatycznie zakładać zgody mężczyzny na bycie ojcem i nie może zakładać domniemania, że dziecko urodzone w związku małżeńskim jest jego dzieckiem. Mężczyzna powinien mieć każdorazowo prawo do decyzji czy przyjmuje na siebie obowiązki czy nie.
Ściągalność alimentów w Polsce jest na takim poziomie, że spokojnie możesz przyjąć, że to prawo już istnieje
jeśli mężczyzna wtedy przejmie zarodek, donosi ciążę, urodzi, bedzie wychowywał i zrzeknie się prawa do alimentów - to ja jestem za
jeśli mężczyzna wtedy przejmie zarodek, donosi ciążę, urodzi, bedzie wychowywał i zrzeknie się prawa do alimentów - to ja jestem za
![]()
![]()
Odpowiedź na twoim poziomie i dokładnie w imię tego o czym pisałem powyżej: wolność dla nas - obowiązki dla was. Płytkie to...
Snake, czy ty naprawdę nie dostrzegasz absurdalności swoich postulatów, czy tylko udajesz?
Przecież PO NARODZINACH (nie po poczęciu) OBOJE rodzice mają PRAWA I OBOWIĄZKI.
To nie JEST tak, że kobieta podejmuje sobie decyzję a potem wszystkie prawa i obowiązki spoczywają na biednym mężczyźnie.
Mogłabym pójść w drugą stronę absurdalnych postulatów. Mężczyzna ma prawo zablokować aborcję z pełną świadomością, że przejmuje na siebie przynajmniej koszty finansowe ciąży, porodu i połogu, a potem pełnię praw praw i obowiązków wynikających z opieki nad dzieckiem, bez wymagania czegokolwiek od matki dziecka.
Sądzę, że takich przypadków byłoby jak na lekarstwo.
Tylko do czego prowadzą takie wojny na absurdalne oczekiwania?
Snake, czy ty naprawdę nie dostrzegasz absurdalności swoich postulatów, czy tylko udajesz?
Przecież PO NARODZINACH (nie po poczęciu) OBOJE rodzice mają PRAWA I OBOWIĄZKI.
To nie JEST tak, że kobieta podejmuje sobie decyzję a potem wszystkie prawa i obowiązki spoczywają na biednym mężczyźnie.Mogłabym pójść w drugą stronę absurdalnych postulatów. Mężczyzna ma prawo zablokować aborcję z pełną świadomością, że przejmuje na siebie przynajmniej koszty finansowe ciąży, porodu i połogu, a potem pełnię praw praw i obowiązków wynikających z opieki nad dzieckiem, bez wymagania czegokolwiek od matki dziecka.
Sądzę, że takich przypadków byłoby jak na lekarstwo.Tylko do czego prowadzą takie wojny na absurdalne oczekiwania?
zwykle niestety jest tak, ze mężczyznie nawet nie chce się alimentów płacić, a całe wychowanie dziecka zostaje na głowie kobiety
dobrze jest jak męzczyzna płaci alimenty i raz na dwa tygodnie zajmuje się dzieckiem - wtedy sam sobie gratuluje jakim to jest dobrym ojcem
Bo to nie o dziecko i jego wychowanie chodzi tylko o kontrolę.
Nie sposób się z tym nie zgodzić.
Dryjańska mądrze pisze.
Widzę, że mój pomysł z daniem prawa wyboru mężczyznom nie chwycił
Dokładnie tego się spodziewałem, bo przecież Czarnulki nie walczą o "wolność waszą i naszą". To ma być na zasadzie JA, JA, JA. Tymczasem podstawową zasadą posiadania praw jest zdolność do ponoszenia ich konsekwencji. Podejmuję decyzję, ponoszę jej konsekwencje. Czarnulki chcą mieć prawo do swobodnej decyzji i nieskrępowaną możliwość przerzucania skutków tej decyzji na innych. Chcą mieć prawo do decyzji urodzę czy nie. Jak już kobieta łaskawie sprawę przemyśli i łaskawie ONA podejmie WOLNĄ decyzję, że urodzi, to ojciec dziecka ma OBOWIĄZEK tym ojcem być i ponosić skutki JEJ DECYZJI. Brawo wy...
Wolność i prawa powinny być symetryczne. Jeśli kobieta ma mieć nieskrępowane prawo decyzji, to symetrycznie mężczyzna musi mieć takie samo prawo. Na przykład takie coś:
- Jeśli kobieta w związku małżeńskim podejmuje decyzję o aborcji, to małżonek powinien mieć prawo do bezwarunkowego wygaszenia związku małżeńskiego. Składa wniosek do sądu z odpisem z placówki medycznej o dokonaniu aborcji i sąd bez rozpatrywania za, przeciw kontynuowaniu tego małżeństwa rozwiązuje je,
- Obowiązek informowania małżonka kiedy kobieta dokonuje aborcji. Obowiązek ciążący na placówce medycznej przeprowadzającej zabieg.
- Prawo dla mężczyzny do uznania, że jest ojcem i podejmuje się obowiązków z tego wynikających. Bez wolnej decyzji mężczyzny o podjęciu się obowiązków ojca brak możliwości obciążania go kosztami utrzymania dziecka. Fakt zawarcia małżeństwa nie może automatycznie zakładać zgody mężczyzny na bycie ojcem i nie może zakładać domniemania, że dziecko urodzone w związku małżeńskim jest jego dzieckiem. Mężczyzna powinien mieć każdorazowo prawo do decyzji czy przyjmuje na siebie obowiązki czy nie.
Przyznam szczerze, że nie rozumiem o co Ci chodzi. Chcesz partycypować w decyzji kobiety o ewentualnej aborcji, bo...? Bo zrobiłeś wytrysk, bo wyprodukowałeś sprawnego plemnika ? Jeśli oczywiście sprawa dotyczy związku to para powinna sprawę przedyskutować razem, ale ostateczna decyzja należy do kobiety. Ale nie rzadko jest tak, że facio miał fajny seks, zrobił swoje i poszedł swoją drogą. A że z tego jest ciąża to go nawet specjalnie nie obchodzi. Mogła się przecież panna zabezpieczyć.
Ciąża, urodzenie dziecka i wychowanie to głównie obciążenie dla kobiety. No nie ma co ściemniać, ale faceci mogą tu jedynie wspierać sprawę w jakimś stopniu. Nie doniosą ciąży. Nie urodzą, bo nawet by bólu nie znieśli. A i wychowanie, zwłaszcza we wczesnych latach nie jest ich domeną. Natura to tak zaprogramowała, że jest to rola kobiet.
Snake, czy ty naprawdę nie dostrzegasz absurdalności swoich postulatów, czy tylko udajesz?
Nie są bardziej absurdalne niż proaborcyjne. Są symetryczne.
Przecież PO NARODZINACH (nie po poczęciu) OBOJE rodzice mają PRAWA I OBOWIĄZKI.
To nie JEST tak, że kobieta podejmuje sobie decyzję a potem wszystkie prawa i obowiązki spoczywają na biednym mężczyźnie.
Nie jest tak TERAZ. Wy zaś postulujecie żeby zostało jak jest tylko żeby kobieta mogła decydować czy jej się chce urodzić czy nie. Czyli kobieta ma decydować o nabyciu przez mężczyznę praw i obowiązków.
Mogłabym pójść w drugą stronę absurdalnych postulatów. Mężczyzna ma prawo zablokować aborcję z pełną świadomością, że przejmuje na siebie przynajmniej koszty finansowe ciąży, porodu i połogu, a potem pełnię praw praw i obowiązków wynikających z opieki nad dzieckiem, bez wymagania czegokolwiek od matki dziecka
To głupota. Mężczyzna nie mógłby zablokować aborcji i nie mam takich postulatów. Właśnie z tego powodu, że nie może dysponować ciałem i czasem drugiego człowieka bez jego zgody. To się nazywa gwałtem.
Sądzę, że takich przypadków byłoby jak na lekarstwo.
Ha, ha ja myślę, że moich propozycji nigdy, żadna grupa proaborcyjna nie wzięłaby na swoje sztandary czy też parasolki, bo uciekłaby od nich większość kobiet. Bo kobiety chciałyby i boją się, a dorosłe życie polega na tym, że za swoje działania i decyzje bierze się odpowiedzialność. Oczywiście, że jest też mnóstwo facetów, którzy od tej odpowiedzialności uciekają.
Tylko do czego prowadzą takie wojny na absurdalne oczekiwania?
No właśnie, oczekiwanie na pełną swobodę w dokonywaniu aborcji jest absurdalne.
Przyznam szczerze, że nie rozumiem o co Ci chodzi. Chcesz partycypować w decyzji kobiety o ewentualnej aborcji, bo...?
Faktycznie nie zrozumiałeś dobrze, że przynajmniej przyznajesz. To się nazywa męska odwaga cywilna. Gdzie zauważyłeś jakąkolwiek sugestię o partycypowaniu w decyzji kobiety? Zacytuj jeśli możesz.
Faktycznie nie zrozumiałeś dobrze, że przynajmniej przyznajesz. To się nazywa męska odwaga cywilna. Gdzie zauważyłeś jakąkolwiek sugestię o partycypowaniu w decyzji kobiety? Zacytuj jeśli możesz.
Po prostu tak odebrałem to co piszesz, ale nie wiem czy dobrze. Nie rozumiem jak chciałbyś, żeby to wyglądało.
307 2017-10-12 10:27:05 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-12 10:35:37)
Snake,
Moja propozycja jest tak samo absurdalna jak twoja. Ty chcesz zwiększenia kontroli mężczyzny nad decyzyjnością kobiety odnośnie jej ciała i życia, to ja proponuję, żeby w ślad za potrzebą kontroli poszły i obowiązki. Bo wiesz jak to wygląda z boku, że ktoś tu się czuje lekceważony i pomijany, czego skutkiem jest potrzeba, aby jego głos został uwzględniony. Za wszelką cenę, depcząc prawo do decydowania o własnym życiu przez drugiego człowieka. To dopiero jest GWAŁT.
EDIT: Mężczyzna bierze na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia. Tak samo jak twierdzę, że niesprawiedliwością kobiet wobec mężczyzn jest mówienie o "zrobieniu jej dziecka" tak samo niesprawiedliwe jest twierdzenie mężczyzn o "wyrobieniu go w dziecko". Oboje nad ewentualną ciążą pracują i oboje muszą się liczyć z obowiązkami i prawami z tego tytułu. Rozumiem, że brak PRAW mężczyzny w przypadku aborcji na życzenie kobiety jest dla ciebie kością niezgody, więc może o tym trzeba rozmawiać i szukać porozumienia?
EDIT: Mężczyzna bierze na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia. Tak samo jak twierdzę, że niesprawiedliwością kobiet wobec mężczyzn jest mówienie o "zrobieniu jej dziecka" tak samo niesprawiedliwe jest twierdzenie mężczyzn o "wyrobieniu go w dziecko". Oboje nad ewentualną ciążą pracują i oboje muszą się liczyć z obowiązkami i prawami z tego tytułu. Rozumiem, że brak PRAW mężczyzny w przypadku aborcji na życzenie kobiety jest dla ciebie kością niezgody, więc może o tym trzeba rozmawiać i szukać porozumienia?
dokładnie
i przykro mi to mówić, bo najczęściej to mężczyzni chcą zrezygnować z zabezpieczenia w postaci gumki, bo im "niewygodnie" i to nawet ze świeżo poznaną dziewczyną
wiem to, bo doświadczyłam sama takich próśb
a jak juz słyszeli ze biorę tabletki, to było "hulaj dusza, piekła nie ma" - po co nam gumki!? przecież się zabezpieczasz
nie mówiąc juz o tym, ze wiedzę o tabletkach mają zerową i nie mają zadnego pojecia o tym, ze wystarczy biegunka, pomyłka w tabletkach, spoznienie się z tabletką, antybiotyk, zeby tabletki nie działały i była konieczna dodatkowa ochrona
o choroba przenoszonych drogą płciową nawet nie bede wspominac.
niestety dziewczyny wychowane na szkodliwych mitach i równiez bez wiedzy, zgadzaja sie na seks bez gumki, bo przeciez on zdąży wyjąć PRZED.
tak wyglada seks w Polsce
więc za ewentualną ciążę odpowiedzialność ponoszą obie strony. przy czym kobieta ponosi więcej kosztów, bo musi tę ciążę donosić. a powiedzmy sobie szczerze - taki zarodek zachowuje sie dokladnie tak jak kazdy inny pasożyt w organizmie - ciagnie soki życiowe niemal do zajechania.
więc też donoszenie i urodzenie to nie jest taki pikus, bo skutki uboczne bywają rozległe i nieraz długotrwałe lub stałe.
Snake, Ty chcesz zwiększenia kontroli mężczyzny nad decyzyjnością kobiety odnośnie jej ciała i życia
Hm, a gdzie to w moich postach wyczytałaś?
Mężczyzna bierze na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia
Oczywiście, że tak. W obecnym stanie prawnym oboje, kobieta i mężczyzna biorą na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia. Wy chcecie ten stan zmienić dodając kobiecie opcję rezygnacji kiedy ciąża już trwa. Ja proponuję pójść za ciosem żeby zachować symetryczność dać mężczyźnie opcję rezygnacji. Zasada równowagi praw.
310 2017-10-12 10:54:00 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-12 10:59:30)
W obecnym stanie prawnym oboje, kobieta i mężczyzna biorą na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia
To ja mam takie pytanie - jaką regulację, i gdzie jej szukać w przepisach, wprowadza obecny stan prawny odnośnie skutków współżycia - w sytuacji w której kobieta ma/miała nie jednego partnera i np. NIE WIE kto jest ojcem?
Przepraszam, ale tego nie da się już normalnie czytać
311 2017-10-12 11:08:52 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-12 11:13:47)
summerka88 napisał/a:Snake, Ty chcesz zwiększenia kontroli mężczyzny nad decyzyjnością kobiety odnośnie jej ciała i życia
Hm, a gdzie to w moich postach wyczytałaś?
Taki mały logiczny (dla mnie) wywód Dążenie do wprowadzenia równowagi, czy też symetryczność w prawach do zarodka/płodu/dziecka przez kobietę i mężczyznę w sytuacji, gdy biologia jest taka, że tylko kobieta ma możliwość donoszenia ciąży i urodzenia dziecka, jest tożsame z częściowym przekazaniem kontroli i decyzyjności odnośnie ciała kobiety w ręce mężczyzny. A przecież ty chcesz tych praw.
To jest chyba tak jak sugerował Wilczysko, że tobie trudno przeskoczyć biologię i naturę, stąd wysuwasz dziwne postulaty.
summerka88 napisał/a:Mężczyzna bierze na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia
Oczywiście, że tak. W obecnym stanie prawnym oboje, kobieta i mężczyzna biorą na siebie skutki w postaci ewentualnej ciąży już w momencie współżycia. Wy chcecie ten stan zmienić dodając kobiecie opcję rezygnacji kiedy ciąża już trwa. Ja proponuję pójść za ciosem żeby zachować symetryczność dać mężczyźnie opcję rezygnacji. Zasada równowagi praw.
A może "dajmy" OBOJGU PRAWA do rezygnacji, ALE w tym samym czasie
312 2017-10-12 11:41:07 Ostatnio edytowany przez Snake (2017-10-12 11:44:44)
To ja mam takie pytanie - jaką regulację, i gdzie jej szukać w przepisach, wprowadza obecny stan prawny odnośnie skutków współżycia
- w sytuacji w której kobieta ma/miała nie jednego partnera i np. NIE WIE kto jest ojcem?
Przepraszam, ale tego nie da się już normalnie czytać
Jak nie wiesz, to nie czytaj. Kobieta ma prawo wnieść o sądowe ustalenie ojcostwa. Wskazuje kandydata czy też kandydatów i przedstawia dowody. Jeśli nawet nie wie z kim się gziła, no to już jej problem.
Taki mały logiczny (dla mnie) wywód Dążenie do wprowadzenia równowagi, czy też symetryczność w prawach do zarodka/płodu/dziecka przez kobietę i mężczyznę w sytuacji, gdy biologia jest taka, że tylko kobieta ma możliwość donoszenia ciąży i urodzenia dziecka, jest tożsame z częściowym przekazaniem kontroli i decyzyjności odnośnie ciała kobiety w ręce mężczyzny. A przecież ty chcesz tych praw.
Przepraszam Summerko ale logika w pobliżu powyższego nawet nie przebywała. Gdzie ty widzisz w prawie mężczyzny do rezygnacji z konsekwencji bycia ojcem (obowiązek wychowywania i utrzymywania) wtrącanie się w kobiecą biologię? W kobiecą decyzyjność? W żaden sposób. Kobieta miała by wolny wybór - donosić ciążę lub nie. Mężczyzna miałby wolny wybór - wziąć je na wychowanie lub nie. Kobieta dostaje wolność wyboru czy chce być matką, a mężczyzna czy chce być ojcem. Symetria.
Edit. No wiem, że to wam nie pasuje Przecież ma być lepiej wam ale tam, gdzie macie dobrze ma zostać po staremu. Tu proszę o nie dopisywanie pierdyliarda postów o alimentach, wrednych piotrusiachpanach i och jak kobietom źle...
313 2017-10-12 11:45:51 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-12 11:46:53)
SonyXperia napisał/a:To ja mam takie pytanie - jaką regulację, i gdzie jej szukać w przepisach, wprowadza obecny stan prawny odnośnie skutków współżycia
- w sytuacji w której kobieta ma/miała nie jednego partnera i np. NIE WIE kto jest ojcem?
Przepraszam, ale tego nie da się już normalnie czytać
Jak nie wiesz, to nie czytaj. Kobieta ma prawo wnieść o sądowe ustalenie ojcostwa. Wskazuje kandydata czy też kandydatów i przedstawia dowody. Jeśli nawet nie wie z kim się gziła, no to już jej problem.
Alleluja! Jej problem. W końcu do tego doszedłeś. Tylko tyle, że kobieta nie ma obowiązku ustalać kim jest ojciec. Ma takie prawo, ale nie musi z tego prawa korzystać. Ma prawo zostać zostać samotną matką, jeśli uzna że jej i jej dziecko to odpowiada i ze sama podoła w jego wychowaniu. Nie ma jedynie prawa nie zostać matką. Tu ma obowiązek.
Snake napisał/a:SonyXperia napisał/a:To ja mam takie pytanie - jaką regulację, i gdzie jej szukać w przepisach, wprowadza obecny stan prawny odnośnie skutków współżycia
- w sytuacji w której kobieta ma/miała nie jednego partnera i np. NIE WIE kto jest ojcem?
Przepraszam, ale tego nie da się już normalnie czytać
Jak nie wiesz, to nie czytaj. Kobieta ma prawo wnieść o sądowe ustalenie ojcostwa. Wskazuje kandydata czy też kandydatów i przedstawia dowody. Jeśli nawet nie wie z kim się gziła, no to już jej problem.
Alleluja! Jej problem. W końcu do tego doszedłeś. Tylko tyle, że kobieta nie ma obowiązku ustalać kim jest ojciec. Ma takie prawo, ale nie musi z tego prawa korzystać. Ma prawo zostać zostać samotną matką, jeśli uzna że jej i jej dziecko to odpowiada i ze sama podoła w jego wychowaniu. Nie ma jedynie prawa nie zostać matką. Tu ma obowiązek.
skoro jej problem, to może i powinna SAMA o nim decydowac - również o aborcji
315 2017-10-12 11:53:52 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-12 12:03:57)
summerka88 napisał/a:Taki mały logiczny (dla mnie) wywód Dążenie do wprowadzenia równowagi, czy też symetryczność w prawach do zarodka/płodu/dziecka przez kobietę i mężczyznę w sytuacji, gdy biologia jest taka, że tylko kobieta ma możliwość donoszenia ciąży i urodzenia dziecka, jest tożsame z częściowym przekazaniem kontroli i decyzyjności odnośnie ciała kobiety w ręce mężczyzny. A przecież ty chcesz tych praw.
Przepraszam Summerko ale logika w pobliżu powyższego nawet nie przebywała. Gdzie ty widzisz w prawie mężczyzny do rezygnacji z konsekwencji bycia ojcem (obowiązek wychowywania i utrzymywania) wtrącanie się w kobiecą biologię? W kobiecą decyzyjność? W żaden sposób. Kobieta miała by wolny wybór - donosić ciążę lub nie. Mężczyzna miałby wolny wybór - wziąć je na wychowanie lub nie. Kobieta dostaje wolność wyboru czy chce być matką, a mężczyzna czy chce być ojcem. Symetria.
Jeśli bierzesz pod uwagę TYLKO prawo mężczyzny do rezygnacji z konsekwencji bycia ojcem, co jest bezpośrednim skutkiem współżycia z kobietą, to powyższe ma sens.
Ale ja mówię o dążeniu do decydowania wbrew woli kobiety o tym, czy dziecko się urodzi czy nie, co jest póki co TYLKO możliwe dzięki kobiecemu ciału właśnie (donoszenie ciąży i poród).
Wszyscy ci, którzy zakazują aborcji wbrew jej woli, jednocześnie gwałcą kobiece ciało i używają je do swoich celów w imię swoich idei.
Wszyscy ci, którzy zakazują aborcji wbrew jej woli, jednocześnie gwałcą kobiece ciało i używają je do swoich celów w imię swoich idei.
Nic jej nie zakazują. Zakaz dotyczy udziału osób trzecich w przeprowadzeniu aborcji.
summerka88 napisał/a:Wszyscy ci, którzy zakazują aborcji wbrew jej woli, jednocześnie gwałcą kobiece ciało i używają je do swoich celów w imię swoich idei.
Nic jej nie zakazują. Zakaz dotyczy udziału osób trzecich w przeprowadzeniu aborcji.
Snake, ty tak serio?
318 2017-10-12 12:28:22 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-12 12:35:38)
Oczywiście, że nie zakazuje Hipokryzja w czystej postaci.
Art. 152. § 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem
przepisów ustawy,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy
w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.
§ 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte
osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Kobieta ma prawo, którego nie ma prawa zrealizować, ponieważ został narzucony odgórnie określony system wartości moralnych z punktu widzenia prespektywy osób trzecich:
Ale można się pokuścić o jej odpowiedzialnośc na podstawie tego:
Art. 18. § 1. Odpowiada za sprawstwo nie tylko ten, kto wykonuje czyn
zabroniony sam albo wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, ale także ten, kto
kieruje wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę lub wykorzystując
uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie takiego czynu.
§ 2. Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu
zabronionego, nakłania ją do tego.
Zakładając, że życie poczęte to już w pełni życie można byłoby rozważyć jeszcze możliwość odpowiedzialności na podstawie ( a właściwie uznać zbędość przepisów powyższych)
Art. 148. § 1. Kto zabija człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat
pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
To jest 'genialna' interpretacja o-mało-co-nie-księdza Królikowskiego, którą posługuje też Chazan - mianowicie wg. nich prawo nie zezwala na aborcję w 3 wymienionych wypadkach tylko odstępuje od karania lekarza. Taka katolicka kazuistyka, czasem nawet przez nie inteligentów przejmowana.
Snake napisał/a:SonyXperia napisał/a:To ja mam takie pytanie - jaką regulację, i gdzie jej szukać w przepisach, wprowadza obecny stan prawny odnośnie skutków współżycia
- w sytuacji w której kobieta ma/miała nie jednego partnera i np. NIE WIE kto jest ojcem?
Przepraszam, ale tego nie da się już normalnie czytać
Jak nie wiesz, to nie czytaj. Kobieta ma prawo wnieść o sądowe ustalenie ojcostwa. Wskazuje kandydata czy też kandydatów i przedstawia dowody. Jeśli nawet nie wie z kim się gziła, no to już jej problem.
Alleluja! Jej problem. W końcu do tego doszedłeś. Tylko tyle, że kobieta nie ma obowiązku ustalać kim jest ojciec. Ma takie prawo, ale nie musi z tego prawa korzystać. Ma prawo zostać zostać samotną matką, jeśli uzna że jej i jej dziecko to odpowiada i ze sama podoła w jego wychowaniu. Nie ma jedynie prawa nie zostać matką. Tu ma obowiązek.
Sony, ale Ty manipulujesz wypowiedzią. Zgadzam się ze Snakiem. Jak nie wierzysz, to obejrzyj pierwszą lepsza komedie, chocby "Bridget Jones' baby", ta postać co prawda miała dwóch partnerów w jednym czasie, ale też nie wiedziała, z kim jest w ciąży. I pięknie jest w filmie pokazane, jak ludzie pod wpływem emocji podchodzą do seksu.
321 2017-10-12 13:30:10 Ostatnio edytowany przez Symbi (2017-10-12 13:31:10)
Osobiście nie uważam, żebym ja jako kobieta miała jakieś ograniczone prawa, była dyskryminowana czy miała ograniczony dostęp do edukacji seksualnej czy antykoncepcji.
A prawo aborcyjne w takiej formie jak jest teraz wydaje mi się najlepszym kompromisem. Zmusza do brania odpowiedzialności za skutki uprawiania seksu, który nie został stworzony wyłącznie dla naszej przyjemności.
Ja się z tą opinią zgadzam. Podjęcie współżycia seksualnego tez jest decyzją o swoim ciele i trzeba liczyć się z konsekwencjami. W dzisiejszych czasach jest tyle metod antykoncepcyjnych, że nie trzeba uciekać się do aborcji na żądanie.
322 2017-10-12 13:30:47 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-12 13:30:55)
Jak nie wierzysz, to obejrzyj pierwszą lepsza komedie, chocby "Bridget Jones' baby", ta postać co prawda miała dwóch partnerów w jednym czasie, ale też nie wiedziała, z kim jest w ciąży. I pięknie jest w filmie pokazane, jak ludzie pod wpływem emocji podchodzą do seksu.
Jeśli film komediowy ma być dowodem na coś w prawdziwym życiu, to sorry, ale doszliśmy właśnie do szczytu absurdu...
Symbi napisał/a:Jak nie wierzysz, to obejrzyj pierwszą lepsza komedie, chocby "Bridget Jones' baby", ta postać co prawda miała dwóch partnerów w jednym czasie, ale też nie wiedziała, z kim jest w ciąży. I pięknie jest w filmie pokazane, jak ludzie pod wpływem emocji podchodzą do seksu.
Jeśli film komediowy ma być dowodem na coś w prawdziwym życiu, to sorry, ale doszliśmy właśnie do szczytu absurdu...
Jest zabawnym w formie przekazem, jak ludzie lekko podchodzą do seksu. A co gdyby zamiast komedii mielibyśmy dramat oparty na faktach? Współpracuję z lokalnym Monarem i widzę ile ludzi w różnym wieku lekko podchodzi do seksu, nie bacząc na konsekwencje zdrowotne. A potem biegają na darmowe badania laboratoryjne na różne nosicielstwa, PESELE od 1950 do 199x
324 2017-10-12 13:33:54 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-10-12 13:37:03)
SonyXperia napisał/a:Snake napisał/a:Jak nie wiesz, to nie czytaj. Kobieta ma prawo wnieść o sądowe ustalenie ojcostwa. Wskazuje kandydata czy też kandydatów i przedstawia dowody. Jeśli nawet nie wie z kim się gziła, no to już jej problem.
Alleluja! Jej problem. W końcu do tego doszedłeś. Tylko tyle, że kobieta nie ma obowiązku ustalać kim jest ojciec. Ma takie prawo, ale nie musi z tego prawa korzystać. Ma prawo zostać zostać samotną matką, jeśli uzna że jej i jej dziecko to odpowiada i ze sama podoła w jego wychowaniu. Nie ma jedynie prawa nie zostać matką. Tu ma obowiązek.
Sony, ale Ty manipulujesz wypowiedzią. Zgadzam się ze Snakiem. Jak nie wierzysz, to obejrzyj pierwszą lepsza komedie, chocby "Bridget Jones' baby", ta postać co prawda miała dwóch partnerów w jednym czasie, ale też nie wiedziała, z kim jest w ciąży. I pięknie jest w filmie pokazane, jak ludzie pod wpływem emocji podchodzą do seksu.
Zgadzajcie się, i dajcie innym żyć w zgodzie z ich własnym sumieniem. W czym problem??? Ani Snake ani tym bardziej Ty nie będziecie ze mną współżyć, ani liczyć mi partnerów, żeby decydować o moim prawie do decydowania o mojej ciąży.
Nie zgadzasz się na aborcję, to jej sobie nie przeprowadzaj.
Tacy Słowacy to rozumieją, tacy Czesi, Szewdzi i inne ogarnięte społeczeństwa.
325 2017-10-12 13:38:21 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-12 13:39:31)
santapietruszka napisał/a:Symbi napisał/a:Jak nie wierzysz, to obejrzyj pierwszą lepsza komedie, chocby "Bridget Jones' baby", ta postać co prawda miała dwóch partnerów w jednym czasie, ale też nie wiedziała, z kim jest w ciąży. I pięknie jest w filmie pokazane, jak ludzie pod wpływem emocji podchodzą do seksu.
Jeśli film komediowy ma być dowodem na coś w prawdziwym życiu, to sorry, ale doszliśmy właśnie do szczytu absurdu...
Jest zabawnym w formie przekazem, jak ludzie lekko podchodzą do seksu. A co gdyby zamiast komedii mielibyśmy dramat oparty na faktach?
Nadal byłby to jedynie film, który nijak się ma do prawdziwego życia. Możemy porozmawiać jedynie o filmie dokumentalnym w tej kategorii...
Współpracuję z lokalnym Monarem i widzę ile ludzi w różnym wieku lekko podchodzi do seksu, nie bacząc na konsekwencje zdrowotne. A potem biegają na darmowe badania laboratoryjne na różne nosicielstwa, PESELE od 1950 do 199x
Faktycznie "lekko" podchodzą, skoro wiedzą, że powinni się badać... Rozumiem, że zrobienie sobie badań to jakiś wstyd i tylko patologia je sobie robi?