Ja jestem raczej pewna że to nie jest kwestia hipokryzji, tylko tego że ludzie na ogół nie są w stanie przeczytać wszystkich wypowiedzi w tak szybkim tempie, zapamiętać i powiązać ich ze sobą. Pewne posty umykają wzrokowi, i nie sposób zawsze sprawiedliwie osądzić kto zaczął.
586 2017-07-26 22:31:26 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-26 22:31:50)
Ozzy Da Frog napisał/a:_v_ napisał/a:uuuu,widać poziom...
czy jeszcze ktoś ma wątpliwości,czemu niektorym panom nie wychodzi?
Hje , to że feniks35 jako pierwsza nazwała mnie "starym pierdzielom" jest oczywiście w porządku no nie?
Bo ma waginę to jej wolno?
Pieprzone hipokrytki
No bo to samo "stary pierdziel" a sugerowanie ze jestem nieatrakcyjna baba z rownie brzydkim i jeszcze glupim frajerem mezem i gdybym byla ladniejsza to bylabym dziwka czyhajaca na kasiastego leszcza. Wez sie nie osmieszaj.
Wiesz, ty pojechałaś po mnie pierwsza, wisi mi czy moją reakcję uważasz za adekwatną czy przesadzoną A co - zabolało?
588 2017-07-26 22:35:38 Ostatnio edytowany przez authority (2017-07-26 22:40:45)
Ozzy czuć od ciebie roszczeniową postawę jeszcze wrzucić muzułmanów bo to na topie widać wyborca rasy panów czy wierz iż ostatnie odkrycie naukowców dowodzi iż ogień pierwszy zaprószyła kobieta do odstraszania a później gotowania drapieżników gdy mężczyzna poluje budowa pierwszych spichlerzy wydzielanie pokarmu zielarstwo, wyrabianie lin, szycie itd
589 2017-07-26 22:37:44 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-07-26 22:38:23)
feniks35 napisał/a:Ozzy Da Frog napisał/a:Hje , to że feniks35 jako pierwsza nazwała mnie "starym pierdzielom" jest oczywiście w porządku no nie?
Bo ma waginę to jej wolno?
Pieprzone hipokrytki
No bo to samo "stary pierdziel" a sugerowanie ze jestem nieatrakcyjna baba z rownie brzydkim i jeszcze glupim frajerem mezem i gdybym byla ladniejsza to bylabym dziwka czyhajaca na kasiastego leszcza. Wez sie nie osmieszaj.
Wiesz, ty pojechałaś po mnie pierwsza, wisi mi czy moją reakcję uważasz za adekwatną czy przesadzoną
A co - zabolało?
Opinia jakiegos gostka ktory mnie nie zna? wez mnie znowu nie rozbawiaj. A licytacje kto co komu zaczales Ty wiec nie wiem o co Ci chodzi teraz. I wiesz co nie chce wiedziec. Ide spac ze swoim "Januszem"
Opinia jakiegos gostka ktory mnie nie zna?
wez mnie znowu nie rozbawiaj. A licytacje kto co komu zaczales Ty wiec nie wiem o co Ci chodzi teraz. I wiesz co nie chce wiedziec. Ide spac ze swoim "Januszem"
To dobranoc Przekaż Januszowi wyrazy współczucia ode mnie
591 2017-07-26 22:41:45 Ostatnio edytowany przez authority (2017-07-26 22:42:05)
Chyba dla twojej matki iż nie dokonała aborcji za całokształt
592 2017-07-26 22:43:59 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-07-26 22:49:14)
To nie jest kwestia wiary tylko obserwacji i posiadania pewnej obiektywnie prawdziwej wiedzy
Twoje szczęście natomiast łajno mnie obchodzi, wyszłaś za jakiegoś Janusza bo nie mogłaś "wyżej de skoczyć"
I wisi mi to że pewnego dnia jakiś tam mój znajomy który się dorobił będzie mógł sobie poparadować w towarzystwie jakiejś dziwki; jeśli nie będzie skończonym kretynem pogoni ją zanim za dużo zacznie go ona kosztować
I wiem że gdybyś miała urodę tej lafiryndy była byś na jej miejscu - zamiast być żonką tego Twojego Janusza
To nawet śmieszne nie jest. raczej żałosne. Te śmiejące się emotikonki są jak śmiech z taśmy puszczany w mało zabawnych filmach,by ludzie wiedzieli, kiedy się śmiać. Ale mimo tego oni się nie śmieją.
Zmień towarzystwo - będziesz miał inne obserwacje.
feniks35 napisał/a:Opinia jakiegos gostka ktory mnie nie zna?
wez mnie znowu nie rozbawiaj. A licytacje kto co komu zaczales Ty wiec nie wiem o co Ci chodzi teraz. I wiesz co nie chce wiedziec. Ide spac ze swoim "Januszem"
To dobranoc
Przekaż Januszowi wyrazy współczucia ode mnie
Może to JAnusz, moze nie, ale i tak śpi z kobietą, a Ty śpisz sam.
jak czytam twoje wypowiedzi, to się nie dziwię, dlaczego.
feniks35 napisał/a:Opinia jakiegos gostka ktory mnie nie zna?
wez mnie znowu nie rozbawiaj. A licytacje kto co komu zaczales Ty wiec nie wiem o co Ci chodzi teraz. I wiesz co nie chce wiedziec. Ide spac ze swoim "Januszem"
To dobranoc
Przekaż Januszowi wyrazy współczucia ode mnie
Ale dlaczego Ty dogryzasz facetowi, którego nie znasz, nawet na oczy nie widziałeś i nawet z nim nie wymieniłeś żadnego maila czy smsa?
Źlesię wyrażasz o gościu, którego nie znasz.
Ozzy i Lilly- glupoty prawicie.
Niejednokrotnie spotkalam faceta ktory byl niski/ przygruby/ lysy/ co tam jeszcze, a powalil mnie swoja osobowoscia tak ze sama mu sie do lozka pchalam Fascynowal, krecil, erotyzowal az milo. Podczas gdy ilus tam modelowo pieknych gosci mnie nudzila po drugim spotkaniu, bo jak dlugo mozna sie gapic na sama facjate?
Przyjmijcie do wiadomosci domorosli dorosli prawiczkowie i samotnicy, ze problem nie lezy ani w waszym wygladzie, ani w badbojach, ani w kobietach, ale w was samych i waszych pokreconych osobowosciach.
dziewczyny dajcie spokój. Szkoda klawiatury na tego żabola. Żadna go nie chce, nawet najgorsza ropucha, to przyłazi tutaj żeby odreagować.
Ozzy i Lilly- glupoty prawicie.
Niejednokrotnie spotkalam faceta ktory byl niski/ przygruby/ lysy/ co tam jeszcze, a powalil mnie swoja osobowoscia tak ze sama mu sie do lozka pchalam
Fascynowal, krecil, erotyzowal az milo. Podczas gdy ilus tam modelowo pieknych gosci mnie nudzila po drugim spotkaniu, bo jak dlugo mozna sie gapic na sama facjate?
Przyjmijcie do wiadomosci domorosli dorosli prawiczkowie i samotnicy, ze problem nie lezy ani w waszym wygladzie, ani w badbojach, ani w kobietach, ale w was samych i waszych pokreconych osobowosciach.
Pewnie byli bogaci.
Albo się postarzałaś i byłaś zdesperowana.
Ale wątek się robi groteskowy.
Jasne, ze sie robi groteskowy. Bo zalozenia sa BZDURNE.
Ozzy i Lilly- glupoty prawicie.
Niejednokrotnie spotkalam faceta ktory byl niski/ przygruby/ lysy/ co tam jeszcze, a powalil mnie swoja osobowoscia tak ze sama mu sie do lozka pchalam
Fascynowal, krecil, erotyzowal az milo. Podczas gdy ilus tam modelowo pieknych gosci mnie nudzila po drugim spotkaniu, bo jak dlugo mozna sie gapic na sama facjate?
Przyjmijcie do wiadomosci domorosli dorosli prawiczkowie i samotnicy, ze problem nie lezy ani w waszym wygladzie, ani w badbojach, ani w kobietach, ale w was samych i waszych pokreconych osobowosciach.
Dobra, z całym szacunkiem szanowna Beyondblackie; jesteś po czterdziestce, więc modelowo piękni będą Cię omijać - więc nawet łysi i z brzuszkiem mogą wydawać się atrakcyjni Przestań cisnąć kit
I pragnę w tym miejscu zaznaczyć - ja naprawdę nie mam problemu z tym że babki lecą tylko na wygląd i kasę. Mam natomiast problem z tym że kłamią że liczy się dla nich "pasja""osobowość""dobre serce" itd. bo przez tego typu pierdzielenie dobrzy ale mało atrakcyjni faceci robią sobie niepotrzebne nadzieje na"miłość" jakiejś babki która ma nich wywalone; bo jest młoda i "musi się wyszumieć". Sorry Winnetou - jak nie jesteś przystojny wszystkim czym można przyciągnąć kobitę jest portfel, względnie użyteczność (może nie mieć kasy ale może np. umieć naprawić auto) - i zwyczajnie chcę żeby faceci mieli tego świadomość A Wy chcecie dalej móc ściemniać że wygląd i kasa to są dla Was szczegóły - bo parafrazując klasyka "bankomat nieświadomy bycia bankomatem jest mniej awanturujący się"
Beyondblackie napisał/a:Ozzy i Lilly- glupoty prawicie.
Niejednokrotnie spotkalam faceta ktory byl niski/ przygruby/ lysy/ co tam jeszcze, a powalil mnie swoja osobowoscia tak ze sama mu sie do lozka pchalam
Fascynowal, krecil, erotyzowal az milo. Podczas gdy ilus tam modelowo pieknych gosci mnie nudzila po drugim spotkaniu, bo jak dlugo mozna sie gapic na sama facjate?
Przyjmijcie do wiadomosci domorosli dorosli prawiczkowie i samotnicy, ze problem nie lezy ani w waszym wygladzie, ani w badbojach, ani w kobietach, ale w was samych i waszych pokreconych osobowosciach.
Dobra, z całym szacunkiem szanowna Beyondblackie; jesteś po czterdziestce, więc modelowo piękni będą Cię omijać - więc nawet łysi i z brzuszkiem mogą wydawać się atrakcyjni
Przestań cisnąć kit
I pragnę w tym miejscu zaznaczyć - ja naprawdę nie mam problemu z tym że babki lecą tylko na wygląd i kasę. Mam natomiast problem z tym że kłamią że liczy się dla nich "pasja""osobowość""dobre serce" itd. bo przez tego typu pierdzielenie dobrzy ale mało atrakcyjni faceci robią sobie niepotrzebne nadzieje na"miłość" jakiejś babki która ma nich wywalone; bo jest młoda i "musi się wyszumieć". Sorry Winnetou - jak nie jesteś przystojny wszystkim czym można przyciągnąć kobitę jest portfel, względnie użyteczność (może nie mieć kasy ale może np. umieć naprawić auto) - i zwyczajnie chcę żeby faceci mieli tego świadomość
A Wy chcecie dalej móc ściemniać że wygląd i kasa to są dla Was szczegóły - bo parafrazując klasyka "bankomat nieświadomy bycia bankomatem jest mniej awanturujący się"
Ozzy prawisz dyrdymaly.
Mam dzis 40 lat, ale jak bylam mlodsza to nawet wtedy przede wszystkim liczyla sie dla mnie osobowosc faceta. Wcale nie wyglad ani kasa. Jak spotkalam mojego Misia prawie 7 lat temu to co mnie powalilo to bylo jego poczucie humoru, inteligencja i moralny kregoslup. Facet wymiatal jako odpowiedzialny, kochajacy i zaradny hirol. Kolana mi sie ugiely
Ozzy prawisz dyrdymaly.
Mam dzis 40 lat, ale jak bylam mlodsza to nawet wtedy przede wszystkim liczyla sie dla mnie osobowosc faceta. Wcale nie wyglad ani kasa. Jak spotkalam mojego Misia prawie 7 lat temu to co mnie powalilo to bylo jego poczucie humoru, inteligencja i moralny kregoslup. Facet wymiatal jako odpowiedzialny, kochajacy i zaradny hirol. Kolana mi sie ugiely
No i potwierdzasz swoim wpisem wszystko to co ja i inni mizoginistyczni frustraci, przegrywy życiowe itd. piszą w tym wątku - że po trzydziestce to kobieta chętnie weźmie sobie kochającego i "zaradnego" misia Jakbyś poznała tego samego gościa 10 lat wcześniej pewnie wszystko na co mógłby liczyć to randka na której on by płacił i buziaczek; z babskiego na ludzki "spieprzaj dziadu"
Jeśli Twój miś jest zadowolony to winszuję, ja sam nigdy nie chciałbym związać się z babką dla której byłbym kustoszem i bankomatem, w rozumieniu wielu obecnych tu pań jestem z tej okazji "niedojrzały emocjonalnie"
601 2017-07-27 01:29:22 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-27 01:36:24)
Na jakiej podstawie twierdzisz że ona związała się ze swoim partnerem z rozsądku? Co konkretnie w jej wypowiedzi na to wskazuje?
Jak na razie żadnemu człowiekowi nie udało się wejść do 'wnętrza' drugiej istoty więc wypowiadanie się z tak dużą pewnością co do motywów postępowania innych osób (w tym wypadku: użytkowniczki beyondblackie) nie jest w porządku. Z tego miejsca pozwolę sobie tak 'pozatematycznie' na pewną uwagę - to właśnie m.in takie sytuacje jak ta pokazują świetnie że mentalne zjednoczenie nie jest 'wydumaną bzdetą' jak to kiedyś określiłaś w innym wątku gdy rozmawiałyśmy, a czymś ogromnie potrzebnym, bo niemożność udowodnienia że nie jest tak jak druga strona zarzuca, to jak bycie zamurowywanym przy dźwiękach własnego krzyku odbijanego od nieczułych-głuchych na wołanie twardych skał.
Takie przeżycia są też istotą trudnych doświadczeń z wieku w którym człowiek nie potrafi jeszcze posługiwać się językiem, czyli wczesnego dzieciństwa, z tą różnicą że tam istota ludzka jest jak ktoś komu odebrano broń w postaci języka, a tutaj - język pozbawiony zostaje jego funkcji ochronno-obronnej. Uczucie jest jednak to samo - dusić się/być unieruchamianym.
Myślę jednak że warto tutaj napisać, że podobnie bądź tak samo czują się zapewne męźczyźni którym zarzuca się że przyczyna ich niepowodzeń na 100% tkwi w nich samych (ich 'nieudaczności') a nie tego że kobiety z otoczenia wolały bad boy'ów, kobiety którym zarzuca się że na pewno są brzydkie/stare skoro wybrały porządnego mężczyznę, mężczyźni którym wmawia się że muszą być nieatrakcyjni mentalnie skoro kobiety nie zwracają na nich uwagi etc. Innymi słowy: miażdżenie kogoś 'tyranią' pewności w przypadku gdy pewni tak naprawdę nie jesteśmy, a druga osoba nie jest w stanie (z racji braku możliwości wpuszczenia innego-drugiego do własnego 'wnętrza') udowodnić swojej 'niewinności'.
Koszmarem braku mentalnego zjednoczenia jest też brak możliwości sprawdzenia czy przykładowo własne żarty/czyny które sami widzimy jako niewinne nie powodują u innej osoby prawdziwego cierpienia (człowiek nie może przedrzeć się przez ścianę ze słów do tego co dzieje się w środku u drugiego-innego).
Co do sytuacji z Ozzy Da Frog i feniks35 to chyba faktycznie ona wtedy pierwsza mu pojechała nazywając 'starym pierdzielem', a on zasugerował jej potem że nie jest atrakcyjna więc pewnie nie ma wyboru, poza tym można się tu też spierać o wagę tych określeń (powiedziałabym że są tak samo negatywne), ale pewnie zabolało ją o co posądza się kobiety, więc zarówno jego jak i jej zachowanie są zrozumiałe.
--- --- ---
Odwróćmy więc lepiej wzrok od naszych kroczy, odrzućmy całe to zaplątanie w ciemne sprawki płciowości której jesteśmy więźniami i zacznijmy stwarzać uniwersalny język który umożliwi nam zobaczenie w dokładnie takiej postaci w jakiej jest przeżywane cierpienie drugiej strony.
Male sprostowanie do tematu chociaz dyskusja w sumie stala sie absurdalna. Nigdzie nie napisalam ze Ozzy to stary pierdziel tylko ze wylazi z niego zgorzknienie starego pierdziela i zdanie swoje (wyciagniete z tego co napisal a nie z fusow porannej kawy) podtrzymuje. No sorry ale 29 czy tam 30 letni facet pisze tak jakby juz wszystko widzial, przezyl, 12 filmow o tym zrobil i wie ze absolutnie nic sie nie da z tym zrobic bo baby sa zlymi dziwkami nastawionymi na hajs faceta. Twierdzenie rownie bzdurne jak gadka niektorych kobiet gloszacych ze kazdy facet to pozbawiony uczuc..uj ktoremu tylko o wsad chodzi.
Ja sie domyslam ze kiedys taki Ozzy przezyl zawod z jakas pania i teraz wylewa pomyje na wszystkie bez wyjatku ale po pierwsze jeden przypadek to nie ogol przypadkow a po drugie dziwne i zastanawiajace ze akurat we wszystkich babach jest problem tylko nie w nim. Ja bym na jego miejscu jednak zadala sobie trud refleksji nad tym. Moze dzieki temu zaczelabym zmiane od siebie i bylabym szczesliwa bo poki co to widze mega nieszczesliwego faceta ktory wymuszonymi sztucznymi emotkami probuje udowodnic sobie i swiatu ze jest git i ze ma dystans do sprawy a tak naprawde wieczorem nie ma do kogo geby otworzyc o innych sprawach nie wspominajac.
Male sprostowanie do tematu chociaz dyskusja w sumie stala sie absurdalna. Nigdzie nie napisalam ze Ozzy to stary pierdziel tylko ze wylazi z niego zgorzknienie starego pierdziela i zdanie swoje (wyciagniete z tego co napisal a nie z fusow porannej kawy) podtrzymuje. No sorry ale 29 czy tam 30 letni facet pisze tak jakby juz wszystko widzial, przezyl, 12 filmow o tym zrobil i wie ze absolutnie nic sie nie da z tym zrobic bo baby sa zlymi dziwkami nastawionymi na hajs faceta. Twierdzenie rownie bzdurne jak gadka niektorych kobiet gloszacych ze kazdy facet to pozbawiony uczuc..uj ktoremu tylko o wsad chodzi.
Ja sie domyslam ze kiedys taki Ozzy przezyl zawod z jakas pania i teraz wylewa pomyje na wszystkie bez wyjatku ale po pierwsze jeden przypadek to nie ogol przypadkow a po drugie dziwne i zastanawiajace ze akurat we wszystkich babach jest problem tylko nie w nim. Ja bym na jego miejscu jednak zadala sobie trud refleksji nad tym. Moze dzieki temu zaczelabym zmiane od siebie i bylabym szczesliwa bo poki co to widze mega nieszczesliwego faceta ktory wymuszonymi sztucznymi emotkami probuje udowodnic sobie i swiatu ze jest git i ze ma dystans do sprawy a tak naprawde wieczorem nie ma do kogo geby otworzyc o innych sprawach nie wspominajac.
nie wspomnę już o totalnym braku klasy
mnie wystarczyl jeden jego komentarz, zeby nie mieć ochoty na jakakolwiek znajomość z tym panem
604 2017-07-27 08:11:55 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-07-27 08:14:00)
Ja sie domyslam ze kiedys taki Ozzy przezyl zawod z jakas pania i teraz wylewa pomyje na wszystkie bez wyjatku ale po pierwsze jeden przypadek to nie ogol przypadkow a po drugie dziwne i zastanawiajace ze akurat we wszystkich babach jest problem tylko nie w nim. Ja bym na jego miejscu jednak zadala sobie trud refleksji nad tym. Moze dzieki temu zaczelabym zmiane od siebie i bylabym szczesliwa bo poki co to widze mega nieszczesliwego faceta ktory wymuszonymi sztucznymi emotkami probuje udowodnic sobie i swiatu ze jest git i ze ma dystans do sprawy a tak naprawde wieczorem nie ma do kogo geby otworzyc o innych sprawach nie wspominajac.
Jeśli już mowa o refleksji, to ja mam jedną główną dotyczącą Ozzy'ego. Myślę sobie jaki smutny (bez ironii) jest jego świat, w którym między kobietą i mężczyną NIE ma więzi w postaci energii, która powstaje między ludźmi, którzy czują, że są przez drugą osobę w pełni akceptowani i doceniani, mogą się czuć bezpieczni, mieć oparcie a związki są dla nich źródłem mocy. W świecie Ozzy'ego ludzie się tylko używają.
To straszne.
Myślę, że dużo racji ma feniks, gdy pisze, że w przeszłości Ozzy'ego stało się coś strasznego, co go ukształtowało tak a nie inaczej. Przez to on w każdej relacji szuka potwierdzenia tego, co opanowało jego myśli. Jako kobieta nie chciałabym wejść do TAKIEGO świata mężczyzny, uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
605 2017-07-27 08:26:25 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-07-27 08:27:02)
Beyondblackie napisał/a:Ozzy i Lilly- glupoty prawicie.
Niejednokrotnie spotkalam faceta ktory byl niski/ przygruby/ lysy/ co tam jeszcze, a powalil mnie swoja osobowoscia tak ze sama mu sie do lozka pchalam
Fascynowal, krecil, erotyzowal az milo. Podczas gdy ilus tam modelowo pieknych gosci mnie nudzila po drugim spotkaniu, bo jak dlugo mozna sie gapic na sama facjate?
Przyjmijcie do wiadomosci domorosli dorosli prawiczkowie i samotnicy, ze problem nie lezy ani w waszym wygladzie, ani w badbojach, ani w kobietach, ale w was samych i waszych pokreconych osobowosciach.
Dobra, z całym szacunkiem szanowna Beyondblackie; jesteś po czterdziestce, więc modelowo piękni będą Cię omijać - więc nawet łysi i z brzuszkiem mogą wydawać się atrakcyjni
Przestań cisnąć kit
I pragnę w tym miejscu zaznaczyć - ja naprawdę nie mam problemu z tym że babki lecą tylko na wygląd i kasę. Mam natomiast problem z tym że kłamią że liczy się dla nich "pasja""osobowość""dobre serce" itd. bo przez tego typu pierdzielenie dobrzy ale mało atrakcyjni faceci robią sobie niepotrzebne nadzieje na"miłość" jakiejś babki która ma nich wywalone; bo jest młoda i "musi się wyszumieć". Sorry Winnetou - jak nie jesteś przystojny wszystkim czym można przyciągnąć kobitę jest portfel, względnie użyteczność (może nie mieć kasy ale może np. umieć naprawić auto) - i zwyczajnie chcę żeby faceci mieli tego świadomość
A Wy chcecie dalej móc ściemniać że wygląd i kasa to są dla Was szczegóły - bo parafrazując klasyka "bankomat nieświadomy bycia bankomatem jest mniej awanturujący się"
Ozzy Da Frog Ile Ty dziecko masz lat? Względnie co Ci ta kobieta zrobiła?
Beyondblackie napisał/a:Ozzy prawisz dyrdymaly.
Mam dzis 40 lat, ale jak bylam mlodsza to nawet wtedy przede wszystkim liczyla sie dla mnie osobowosc faceta. Wcale nie wyglad ani kasa. Jak spotkalam mojego Misia prawie 7 lat temu to co mnie powalilo to bylo jego poczucie humoru, inteligencja i moralny kregoslup. Facet wymiatal jako odpowiedzialny, kochajacy i zaradny hirol. Kolana mi sie ugiely
No i potwierdzasz swoim wpisem wszystko to co ja i inni mizoginistyczni frustraci, przegrywy życiowe itd. piszą w tym wątku - że po trzydziestce to kobieta chętnie weźmie sobie kochającego i "zaradnego" misia
Jakbyś poznała tego samego gościa 10 lat wcześniej pewnie wszystko na co mógłby liczyć to randka na której on by płacił i buziaczek; z babskiego na ludzki "spieprzaj dziadu"
Jeśli Twój miś jest zadowolony to winszuję, ja sam nigdy nie chciałbym związać się z babką dla której byłbym kustoszem i bankomatem, w rozumieniu wielu obecnych tu pań jestem z tej okazji "niedojrzały emocjonalnie"
A Ty jak ta katarynka, ciagle pierdoly nawijasz...
Nie zwiazalam sie ze swoim narzeczonym z rozsadku, ani ze latka leca. Jestesmy razem, bo go pokochalam. Gdybym spotkala go iles lat wczesniej, tez bym go chciala, poniewaz jest to zarabisty, wspanialy, mega facet.
Masz niesamowicie spaczone widzenie swiata.
607 2017-07-27 09:26:41 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-07-27 09:27:16)
Beyond, po co Ty się tlumaczysz? Przedziwne, ze przychodzi jakiś niedopieszczony i sfrustrowany misio, żeby powyklinac ten fałszywy babski rod a dziewczyny zamiast kopnąć gościa w zad, wchodza z nim w dyskusje i próbują mu udowadniać, ze nie są takie straszne, jak uważa... Przestancie karmic misia to pójdzie żerować gdzie indziej.
Beyond, po co Ty się tlumaczysz? Przedziwne, ze przychodzi jakiś niedopieszczony i sfrustrowany misio, żeby powyklinac ten fałszywy babski rod a dziewczyny zamiast kopnąć gościa w zad, wchodza z nim w dyskusje i próbują mu udowadniać, ze nie są takie straszne, jak uważa... Przestancie karmic misia to pójdzie żerować gdzie indziej.
Ozzy to takie zwierze, ze niewazne co mu napiszesz, on to sprowadzi do swojego lajtmotiwu: kobiety leca tylko na kase albo badbojow. Takze faktycznie, tlumaczenie czegokolwiek jest bez sensu.
Ale jak sie czyta takie pierdoly, to sie w czlowieku gotuje.
Tlumaczenie nic nie da. Takim jak on chodzi tylko o uwage. To, ze się któras zagotuje, oburzy czy nie zgodzi, i się do nich odezwie. To dla nich substytut kontaktów z kobieta. W realu głucha cisza i zlewka a tutaj mogą zablysnąc jak cyrkonia na zębie.
Wy tu sobie pierdu pierdu, a tymczasem kolejne tematy potwierdzające że ja i mnie podobni mamy racje, pojawiają się jak grzyby po deszczu
Choćby pierwszy z brzegu:
http://www.netkobiety.pl/t105936.html
Co do tamtego tematu - stawiam na to, ona od tamtego nie odejdzie. Ten traktuję ją jak szmatę, a ta się tylko zastanawia, jak nie prowokować swojego "męskiego, pewnego siebie, prawdziwego mężczyznę". Napisała tylko ten wątek po to, żeby się wyżalić... tak samo jak kobiety się lubią żalić(i użalać się nad sobą) na swoich badboyów do "oferm", "ciepłych kluch" itp. licząc na ich wsparcie. Ale żeby od takiego czy podobnego toksyka odejść? Ha! Niewykonalne!
Jakoś nikt nie chce zrozumieć prostej rzeczy: To nie kwestia środowiska w jakim się ktoś obraca, bo takie ewenementy jak widać są wszędzie!
Ale jak to ktoś gdzieś tutaj wspomniał: "Złoto przyciąga złoto, zaś żelazo przyciąga żelazo"
Wy tu sobie pierdu pierdu, a tymczasem kolejne tematy potwierdzające że ja i mnie podobni mamy racje, pojawiają się jak grzyby po deszczu
Choćby pierwszy z brzegu:
http://www.netkobiety.pl/t105936.htmlCo do tamtego tematu - stawiam na to, ona od tamtego nie odejdzie. Ten traktuję ją jak szmatę, a ta się tylko zastanawia, jak nie prowokować swojego "męskiego, pewnego siebie, prawdziwego mężczyznę".
Napisała tylko ten wątek po to, żeby się wyżalić... tak samo jak kobiety się lubią żalić(i użalać się nad sobą) na swoich badboyów do "oferm", "ciepłych kluch" itp. licząc na ich wsparcie. Ale żeby od takiego czy podobnego toksyka odejść? Ha! Niewykonalne!
)
Czytałam tamten temat.
Ty się lepiej rozejrzyj za jakąś silną kobietą o wysokim poczuciu własnej wartości, która umie zawalczyć o siebie i ma swoje zdanie.A jak jest nieszczęśliwa w związku, to po prostu odchodzi, a nie biczuje się tkwiąc ciągle w bagnie.
A oto drugi temat, który mówi o tym, że każdy facet w pewnym wieku zdradza swoją żonę :
http://www.netkobiety.pl/t105903.html
To potwierdza regułę, że każdy mężczyzna marzy o zdradzie z młodszą partnerką.
. Ale żeby od takiego czy podobnego toksyka odejść? Ha! Niewykonalne!
)
Zapomniałabym, ja od takiego odeszłam. A raczej nawet z nim w związek nie weszłam, chociaż biegał jak dziki za mną, dla mnie miły, ale agresywny jak mu ktos na odcisk nadepnął.
Co wyszło po latach, na szczęście nie ze mną.
Jakoś agresywni palyboye nigdy mnie nie pociągali
A miałam wtedy 18 czy 19 lat więc byłam młoda i głupia.
Więc Twoja teoria że wszystkie kobiety lecą na drani ma się nijak do życia.
rossanka, a ja się Tobie dziwię szczerze mówiąc... W innych wątkach, gdzie nie jest to aż takie oczywiste, jedziesz bez problemu po kimś, że troll. A tu, gdzie zbiegły się oczywiste trolle i to trolle jak stąd do księżyca, to ciągniesz bezsensowną dyskusję, jakby to normalny człowiek był... A nawet jakby nie wszystko były trolle, to widać, że jakaś ostra patologia, z którą i tak szkoda gadać.
Reszta dziewczyn tak samo. Po co wam marnować czas na trolle, które wiecznie piszą to samo i mają głęboko w *** co kto im napisze? I tak dalej młócą swoją starą śpiewkę. Nie lepiej pomóc ludziom w jakichś normalnych tematach, tylko tutaj karmić trolliska? Już są wykarmione, wypasione aż miło...
Moim zdaniem ten wątek powinien już raczej zostać zamknięty. Bo poziom niektórych osób tu piszących sięga dna, a i temat wątku miał być o 33-letniej kobiecie, a nie "badboyach" i innych chorych wymysłach. Może jakieś forum dla schizofreników, czy innych chorych ludzi bedzie lepsze dla pewnych osób... Szkoda robic takie szambo z "Netkobiet"
rossanka, a ja się Tobie dziwię szczerze mówiąc... W innych wątkach, gdzie nie jest to aż takie oczywiste, jedziesz bez problemu po kimś, że troll. A tu, gdzie zbiegły się oczywiste trolle i to trolle jak stąd do księżyca, to ciągniesz bezsensowną dyskusję, jakby to normalny człowiek był... A nawet jakby nie wszystko były trolle, to widać, że jakaś ostra patologia, z którą i tak szkoda gadać.
Reszta dziewczyn tak samo. Po co wam marnować czas na trolle, które wiecznie piszą to samo i mają głęboko w *** co kto im napisze? I tak dalej młócą swoją starą śpiewkę. Nie lepiej pomóc ludziom w jakichś normalnych tematach, tylko tutaj karmić trolliska? Już są wykarmione, wypasione aż miło...
Moim zdaniem ten wątek powinien już raczej zostać zamknięty. Bo poziom niektórych osób tu piszących sięga dna, a i temat wątku miał być o 33-letniej kobiecie, a nie "badboyach" i innych chorych wymysłach. Może jakieś forum dla schizofreników, czy innych chorych ludzi bedzie lepsze dla pewnych osób... Szkoda robic takie szambo z "Netkobiet"
Z nudów kochana
Ale poważnie, to ze zdziwienia, że można tak tyle postów napisać i w każdym pisać to samo, przez parę lat.
Co do 33 latek to już gdzieś na początku napisałam, że dla mnie to młoda babka, nie wiem, jak można pomyśleć,że jest stara. Chyba, że ktoś ma 15-20 lat - dla niego może być stara
Acha, no to jak z nudów i dla czystej rozrywki, to się pewnie niepotrzebnie wtrącam
Mnie tam zwyczajnie szkoda czasu na klepanie do kogos, kto ma "palce w uszach". To jak ten dziad, co sobie lubił pogadać do obrazu
I zastanawiam sie na ile jeszcze stron się ten bezsensowny dyskurs rozrośnie... Szkoda mi po prostu tej ludzkiej energii, która się tu marnuje całkiem na darmo, podczas są ludzie na innych wątkach, co na prawdę liczą na pomoc, czy chcą wysluchac zdanie innych.
616 2017-07-29 11:43:43 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-07-29 11:49:51)
tak jak wyżej napisała santapietruszka, jeśli on po 15 latach dalej jest prawiczkiem, to coś z nim jest grubo nie tak.
Tutaj się muszę zgodzić.
Nieśmiałość to nie jest śmiertelna choroba, da się jej zaradzić. Jeśli ktoś nie próbował przez 15 lat czegoś z tym zrobić, to coś z nim jest nie tak.
Jak wyżej, jest tylko jeden problem. Co do tematu nieśmiałości, często obserwuję podczas rozmów z kobietami, że wymagają aby to facet przełamywał/ pracował nad swoją nieśmiałością a sobie dają dyspensę.
Facet, który pracuje nad swoją nieśmiałością wiele zyskuje - kobieta, która również uczy się ją przełamywać - zyskuje nieporównywalnie więcej... bo przełamuje tym samym konwenanse i stereotypy w naszym społeczeństwie w którym ( zdaniem lwiej części kobiet) prawie wszystko: począwszy od spojrzenia, uśmiechu, domyślenia się, zaczepienia, wzięcia numeru i zaproszenia na randkę - należy do faceta.
Swoją drogą to ciekawie jak zaciekle można bronić swojej bierności... ale to tylko moje głośne myśli.
Jednocześnie chcą być w związku, chcą znaleźć kobietę i nie mogą, bo jak? Skoro wokół same niewarte uwagi kłamczuchy i materialistki.
Już tak w życiu jest, że znajduje się to czego się szuka i co się przyciąga. Jak ktoś wrzuca wszystkich do jednego wora, zaciąga szyderczo jaka to druga płeć jest "pizdowata" ( pardon) kłamliwa etc to sam jest sobiw winien. Może jednak najpierw warto byłoby spojrzeć na siebie.
Nie sądze żeby 'nasze czasy' miały z tym cokolwiek wspólnego.
Hmm to ciekawe, że jeszcze z 20 lat temu ludzie w naszym kraju jakos nie mieli tak olbrzymich problemów ze znalezieniem swojej drugiej połówki - jak to jest obecnie.
Narzędzia i możliwości techniczne są teraz nieporównywalnie większe a zawieranie znajomości nigdy nie było tak proste. Nierzadko ktoś kto nie umie zagadać na co dzień nie umie tez napisać sensownej wiadomości na portalu czy fb - bez względu na płeć. Chociaż zabawne jest to że na portalach, kobiety też sobie wpisują ( jestem tradycjonalistką albo nie piszę pierwsza - hit Tindera )
Nawet moja ciotka, która w rodzinie uchodziła zawsze za surową, wymagającą i niedostępną - potrafiła (podobającego się jej faceta na zabawie) zapytać o godzinę, o imię, zapytać o chusteczkę albo potknąć się będąc blisko jego.
Jak jej czasem opowiadam o swojej pracy z kursantami płci obojga to mi nie wierzy że się można do tego stopnia uwstecznić... i dorabiać sobie ideologie do tak prostych i intuicyjnych rzeczy.
Co do pogrubionego przeze mnie tekstu - nic się nie wymyka. Harmonijny rozwój na wszystkich płaszczyznach to mit. Jak ktoś rozwija pewną sferę swojej osobowości, 'pracuje' nad jedną-kilkoma rzeczami, to zawsze ucierpią na tym inne. Zresztą - jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Ludzie u których obserwuje się wysoki stopień rozwoju gdy chodzi o jakąś konkretną rzecz zazwyczaj 'płacą' upośledzeniem gdy chodzi o inne obszary ich życia, czy osoby. Trudno wymagać od istoty ludzkiej żeby z łatwością szło jej wszystko, i tu się absolutnie nic nie wymyka logice. To jest normalne.
A ja się nie zgodzę, chociaż owszem harmonijny rozwój jest trudny bo wymaga sporo wysiłku.
Mitem jest moim zdaniem, że się nie da. Ludzie po prostu mają zwyczaj z własnego lenistwa i bierności pewne kwestie omijać/ przeczekiwać i potem problemy nierzadko narastają.
Wszystko co fajne - zazwyczaj wymaga sporo wysiłku i samo się nie zrobi.
A ja mam pytanie, kto to jest bad boy?
W życiu nie slyszałam, aby normalna kobieta szukała odpowiedzialnego, opiekuńczego i dajmy na to jeszcze porządnego, a
latała za nieodpowiedzialnym, nie opiekuńczyma i samolubnym oraz nieporządym.Poza tym gdzie reszta cech?Może ktoś jest kulturalny, miły, ale jest jednocześnie samolubny, albo jest maminsynkiem?
Ponad to dużo cech wychodzi jak to się mówi w praniu, wiążesz się właśnie z kimś miłym, porządnym, kulturalnym, a potem ten miły i porządny znajduje sobie kogoś innego, albo okazuje się, że oznajmia, że on w zasadzie do związku nie dorosł i chce się tylko niezobowiazujaco spotykać.Moje kolezanki-kurcze, żadna nie wyszła za jakiegoś figofago, ale za porządnych, opiekuńczych i tak dalej. Ale też mężczyźni ci to nie jakieś ciepłe kluski, no i zarówno on jak i ona miały wymagania co do siebie.
Jeszcze raz pytam kto to jest bad boy?
Temat rzeka.
Bardzo często bad boyem z automatu są określani faceci TYLKO pewni siebie.
Nierzadko schemat wygląda tak, że kobiety "szukają" ( a raczej oczekują że sam się znajdzie) gościa pewnego siebie i na swój sposób twardego albo wręcz troszkę agresywnego - niestety popadając w skrajności (łobuz kocha najbardziej i tego typu szajs).
Z drugiej strony kobiety nie chcą też ciepłych kluch. Paradoksem jest to, że będąc ciepłą kluchą dużo łatwiej zrobić z siebie gościa pewnego siebie z pasjami niż agresywnego/opryskliwego dupka zamienić w odpowiedzialnego i czułego faceta.
Tyle że owa "zmiana" to nie zadanie dla kobiet - to zadanie dla faceta. Jednym zdaniem, sam musi zdać sobie sprawę ze swoich błędów i sam się zmienić.
Beyond ma rację
To dość powszechne, że osoba bez sukcesów towarzyskich przypisuje sobie cechy jak inteligencja, życzliwość, szczerość i wierność, oraz ma poczucie wewnętrznego piękna i wyjątkowości. Jednocześnie obwinia przeciwną płeć o płytkość, próżność itd., bo nikt nie dostrzega jej wyjątkowości.
Podczas gdy taka osoba albo ma problemy w relacjach międzyludzkich albo niewiele sobą reprezentuje i nie grę tego zmieniać.
Możesz mi więc powiedzieć dlaczego tak ogromna rzesza kobiet psioczy" że już nie ma fajnych facetów" podczas gdy takich jest mnóstwo i to we wszystkich przedziałach wiekowych...?
Co do poziomu forów PUA to się zgadzam.
To ja może zacznę:
Badboy:
- Źle traktuje innych ludzi
- poniża partnerkę (innych ludzi też, ale tu odniosę się do związku)
- kłamie, kręci
- bije, jest agresywny
- kradnie, prowadzi lewe interesy
- jest jakimś dealerem narkotyków
- zamordował kogoś (to już ekstermum)
- w razie konfliktu ( w stylu zupa była za słona) posuwa się do rękoczynówA WY jakie macie definicje?
Badboy?
- traktuje ludzi tak jak chce, nierzadko kłamie i manipuluje kiedy jest to dla niego korzystne. Mistrz niedopowiedzeń i obietnic - często w dłuższej perspektywie bez pokrycia.
- poniża niebezpośrednio, uderza w sferę emocjonalną i poczucie własnej wartości drugiej strony, używa logicznie wyglądających z pozoru argumentów, gra na skrajnych emocjach i dostarcza owych emocji dużo - co bywa dla kobiet uzależniające.
- zazwyczaj ma duże doświadczenie z kobietami i potrafi reagować na ich gierki, fochy, tesciki, pułapki słowne. Dochodzi do tego też że tacy osobnicy nieraz swoją charyzmą i argumentami potrafią się wyłgać z sytuacji kiedy np ktoś ich wielokrotnie widział z inną kobietą ( podczas związku z inną).
- to on o wszystkim decyduje, nie zostawia w tej materii przestrzeni drugiej stronie. Jednym słowem decydowanie albo stawianie przed faktem dokonanym ( w stylu: ubieraj się bo czekam pod klatką schodową z butelką wina)
- zazwyczaj doświadczony seksualnie z racji dużej ilości "obracanych" dla zabawy kobiet
- nie robi niczego bezinteresownie, wszystkie swoje działania odnotowuje w pamięci i w odpowiednich momentach akcentuje/przypomina o swoich staraniach - -może też posuwać się lekkiego emocjonalnego szantażu.
- często obraca sytuacje konfliktowe w żart, nie bierze relacji na poważnie, bawi się nimi, podobnie jak ludzmi.
- POZYTYWY?
To PEWNY SIEBIE facet z inicjatywą, który robi co chce i kiedy chce, kiedy ma na to ochotę. Potrafi zaciekawić rozmową, patrzy prosto w oczy - nawet troszkę bezczelnie i nie spuszcza wzroku. Nie potrzebuje poklasku i akceptacji ze strony innych. Chodzi własnymi drogami, mówi to co chce, kiedy chce i komu chce - i nie ważne czy kogoś docenia czy rani. Nic nie robi wbrew sobie. Traktuje ludzi tak jak chce i prowadzi swego rodzaju gradację. To on decyduje kogo poznaje, komu daje szansę, o kogo się stara a kogo "spuszcza". Nie czeka na sygnały - sam działa. Aby coś robić nie potrzebuje towarzystwa (siłownia,imprezy w klubach, wycieczki, eventy kulturalne). Posiada wrodzoną bądz wyćwiczoną umiejętność łatwego nawiązywania i podtrzymywania znajomości. W związku jest organem decyzyjnym.
Identyczne cechy moim zdaniem można przypisać żeńskiej wersji - wampom/modliszkom. Jest to to też niejako odpowiedz jakie cechy ludzie lubią u innych ludzi... i za jakie konkretne cechy mężczyzni zazwyczaj kochają zołzy.
Jesli ktoś jest agresywny, skłonny do upokarzania, wyzwisk i rękoczynów a przy tym używek to nie jest bad boyem tylko społeczną patologią. Tyle moim zdaniem.
Aha, badboy to styl bycia/życia a nie posiadania - nie oznacza z automatu gościa napakowanego kasą na wysokim stanowisku z kratą na brzuchu, 50-tką w bicepsie i drogich ciuchach.
Można być prawdziwym "mrocznym rycerzem jedi" kolekcjonującym majtki wykorzystanych kobiet... będąc TYLKO schludnym i zadbanym gościem mającym swoje pasje, podstawowe umiejętności w zakresie komunikacji i swoje zdanie, które potrafi się konstruktywnie bronić.
Tyle na szybko ode mnie.
Polecam rzucić okiem na tekst blogera Kobusa:
[niedozwolony link - usunięte przez moderację]
617 2017-07-29 13:52:05 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-29 14:59:11)
Hmm to ciekawe, że jeszcze z 20 lat temu ludzie w naszym kraju jakos nie mieli tak olbrzymich problemów ze znalezieniem swojej drugiej połówki - jak to jest obecnie.
A skąd czerpiesz informacje na ten temat?
Mi się wydaje że raczej po prostu brali pierwszego/-ą lepszego/-ą (i to jak najszybciej) bo kiedyś nie było tak łatwo dotrzeć do większej ilości ludzi co umożliwiłoby większy wybór. Ludzie mieszkający na wsi byli skazani na innych ludzi ze swojej wsi/utrzymywali się z pracy na roli (wyjazdów nie było zbyt wiele, a co za tym idzie - szansy na poznanie kogoś spoza swojej wsi) więc praktycznie nie mieli co liczyć na znalezienie prawdziwie pasującej osoby, stąd ich niewybredność. To przecież było złe, a nie dobre.
Nawet moja ciotka, która w rodzinie uchodziła zawsze za surową, wymagającą i niedostępną - potrafiła (podobającego się jej faceta na zabawie) zapytać o godzinę, o imię, zapytać o chusteczkę albo potknąć się będąc blisko jego.
Jak jej czasem opowiadam o swojej pracy z kursantami płci obojga to mi nie wierzy że się można do tego stopnia uwstecznić... i dorabiać sobie ideologie do tak prostych i intuicyjnych rzeczy.
I na podstawie przypadku cioci wnioskujesz o większej śmiałości/lepszych zdolnościach komunikacyjnych ludzi z 'dawnych czasów'?
A ja się nie zgodzę, chociaż owszem harmonijny rozwój jest trudny bo wymaga sporo wysiłku.
Mitem jest moim zdaniem, że się nie da. Ludzie po prostu mają zwyczaj z własnego lenistwa i bierności pewne kwestie omijać/ przeczekiwać i potem problemy nierzadko narastają.
Wszystko co fajne - zazwyczaj wymaga sporo wysiłku i samo się nie zrobi.
Recz w tym że jak będziesz poświęcał czas na mnóstwo rzeczy, to nie będziesz w nich wszystkich bardzo dobry/nie uda Ci się osiągnąć w każdej z nich perfekcji/mistrzostwa. Droga - 'wiele, ale za to mniej dokładnie'/'płytko i szeroko' nie jest oczywiście drogą gorszą (lepszą też nie), ale nie o to mi przecież chodziło, a o fakt że zawsze oddając się bez reszty jednej-kilku rzeczom ucierpią na tym inne, takie które mogłyby zostać potencjalnie rozwinięte (które mają rozwinięte ci, którzy z kolei nie poświęcali się żadnej konkretnej/-ym rzeczy/-om), i nie jest to kwestia lenistwa. Przykładowo: gdy chcesz osiągnąć naprawdę wysokie wyniki w pływactwie, to musisz nawet mając duży talent poświęcić treningom tyle czasu że nie zostaniesz prawdopodobnie (przykładowo) jednocześnie: wzorową mamą mającą mnóstwo czasu dla swojego dziecka, jedną z najbardziej oczytanych osób w mieście (a nawet malutkiej wioski), znakomitą kucharką, i wybitną skrzypaczką. Nie ma na to wszystko czasu.
Warto dodać jeszcze że zmuszanie się do pewnych rzeczy w wielu przypadkach nie ma raczej sensu, zarówno z przyczyn psychologicznych, jak i praktycznych (np. po co wyjątkowo wątłej, i słabej osobie zmuszanie się do nielubianego wysiłku fizycznego skoro wykazując talent do komputerów będzie mogła w przyszłości na tym dobrze zarobić robiąc to co lubi, natomiast ignorując swoje 'komputerowe' zainteresowania na rzecz innych rzeczy w tym sportu/wysiłku fizycznego być może nie udałoby się jej to, bo zostałaby mimo talentu 'średniakiem').
Jeszcze inną sprawą jest to że niektórzy pewnych talentów/umiejętności (np. interpersonalnych) są pozbawieni, albo posiadają je w dużo niższym stopniu od innych, ale to już nie ten temat.
Makigigi napisał/a:Beyond ma rację
To dość powszechne, że osoba bez sukcesów towarzyskich przypisuje sobie cechy jak inteligencja, życzliwość, szczerość i wierność, oraz ma poczucie wewnętrznego piękna i wyjątkowości. Jednocześnie obwinia przeciwną płeć o płytkość, próżność itd., bo nikt nie dostrzega jej wyjątkowości.
Podczas gdy taka osoba albo ma problemy w relacjach międzyludzkich albo niewiele sobą reprezentuje i nie chce tego zmieniać.Możesz mi więc powiedzieć dlaczego tak ogromna rzesza kobiet psioczy" że już nie ma fajnych facetów" podczas gdy takich jest mnóstwo i to we wszystkich przedziałach wiekowych...?
Co do poziomu forów PUA to się zgadzam.
A czy właśnie powyżej tego nie wyjaśniłam?
Jeśli dziewczyna nie potrafi budować relacji, albo ma problemy emocjonalne, albo kiepski charakter i z tego powodu jest stale samotna albo ciągle trafia na facetów, z którymi coś jest nie tak(piją, biją, zdradzają), to narzeka, że nie ma fajnych facetów. A poprostu ona nie ma możliwości takich przyciągnąć i zatrzymać.
To samo dotyczy facetów, którzy narzekają, że kobiety lecą na kasę, wygląd, a ostatnio na forum modne jest leczenie na bad boyów. Nie powiedziałabym, że ogromna rzesza kobiet "psioczy". Raczej w każdej płci jest podobny odsetek ludzi, którzy przez własne problemy i niedoskonałości pozostają samotni, ale są przekonani o własnej wysokiej wartości i mają większe czy mniejsze pretensje do drugiej płci
619 2017-08-01 20:12:03 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2017-08-01 20:16:12)
Pewność siebie ? Kolejna ściema.
Idzie sobie pewny siebie grubas ulicą, niski, łysy, bez markowych ciuchów. Albo po prostu brzydki. No i pieszo, nie jedzie ferrari. Podchodzi do Ciebie dziewczyno i pewnym głosem prosi Cię o wspólny spacer lub numer telefonu. Albo w klubie pewny siebie prosi do tańca. Co robisz ? Jeśli odmawiasz to czemu skoro okazał pewność siebie ?
No chyba, że chodzi właśnie o to, że pewny siebie facet umiał zarobić na to wszystko i to właśnie są te materialne atrybuty pewności siebie... wtedy się to klei w całość. Facet który pewny siebie wyciąga gruby portfel, pewnym siebie ruchem goli 3 dniowy zarost na kwadratowej szczęce, pewnym siebie gestem otwiera dzwi do ferrari, pewnym siebie gestem otwiera dzwi do piętrowej willi... o tak, taki pewny siebie facet rzeczywiście ma powodzenie.
620 2017-08-01 21:08:56 Ostatnio edytowany przez Chomikowa (2017-08-01 21:10:27)
Pewność siebie ? Kolejna ściema.
Idzie sobie pewny siebie grubas ulicą, niski, łysy, bez markowych ciuchów. Albo po prostu brzydki. No i pieszo, nie jedzie ferrari. Podchodzi do Ciebie dziewczyno i pewnym głosem prosi Cię o wspólny spacer lub numer telefonu. Albo w klubie pewny siebie prosi do tańca. Co robisz ? Jeśli odmawiasz to czemu skoro okazał pewność siebie ?
No chyba, że chodzi właśnie o to, że pewny siebie facet umiał zarobić na to wszystko i to właśnie są te materialne atrybuty pewności siebie... wtedy się to klei w całość. Facet który pewny siebie wyciąga gruby portfel, pewnym siebie ruchem goli 3 dniowy zarost na kwadratowej szczęce, pewnym siebie gestem otwiera dzwi do ferrari, pewnym siebie gestem otwiera dzwi do piętrowej willi... o tak, taki pewny siebie facet rzeczywiście ma powodzenie.
Dokładnie.
Tak samo, jak ważne jest, żeby kobieta była inteligentna i "wartościowa duchowo". O ile ma odpowiednią miseczkę, zgrabny tyłek i słodziutką buźkę.
Hej, ale nie mówmy o skrajnościach. A po drugie i piękny Adonis na ulicy na ogół dostanie kosza, jeśli podejdzie i zapyta o numer. Także przykład od czapy.
Badboy to taki zamek z tektury... fajnie wygląda z daleka, ale strzału armaty nie przetrwa. To tylko iluzje.
Wartość mężczyzny płynie z jego wnętrza -- z tego jaki on jest. Kobiety mają takie specjalne radary, aby tę wartość w środku wyczuwać. To taka moc wewnętrzna.
Ale można mieć też moc zewnętrzną -- być aktorem, biznesmenem , prezydentem, gwiazdą rocka.
Właśnie Gary :-). W dodatku nad boje przyciągają określony typ kobiety, które mają wybudowany schemat dążenia i jednocześnie unikania bliskości. Natomiast reszta kobiet niekoniecznie gustuje w skórzanych kurtkach i aroganckim stylu bycia.
Można być mega atrakcyjnym będąc kulturalnym, poukładanym i pod krawatem ;-)
Trump jest chyba takim co ma wart zewnętrzną... Z żoną chyba niezbyt fajnie się układa, a "za cycki" obce panie łapie, bo nie wyszalał się za młodu.
Wartość wewnętrzną ma... yyy... no właśnie -- tych nie widać. To wiedzą kobiety który z nimi były.
625 2017-08-02 03:18:23 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2017-08-02 03:19:35)
rossanka napisał/a:Dla mnie lepiej przed niż po. Chociaż "pl" widać, że ma gładszą skórę i tyle. Z resztą trudno cos stwierdzić przez makijaż.
Ale przed przemianą twarz i tak była ładna.Byla zwykla zwyczaja taka troche szara myszka,a teraz jest piekna.Ale ona inwestuje sporo kasy w wyglad ale i w wiedze-rozwoj, i ma niesamowita klase.
Przepraszam, że wyrywam się jak ten Filip z konopii i wracam do tematu pani Ogórek, ale dopiero teraz doczytałam zaległe posty.
Rossanko, od razu zaznaczyłam, że również przed przemianą w samej twarzy niczego jej nie brakowało .
Za to Ty, Falco, niezwykle mnie rozbawiłaś/eś . Nie wiem co prawda co dla Ciebie oznacza to słowo, ale ostatnie co o tej pani można powiedzieć, to to, że ma klasę. Poziom jaki sobą reprezentuje, naprawdę pozostawia wiele do życzenia, o czym od jakiegoś czasu z całą swoją mocą nas przekonuje. Bo to, że ktoś posiada jakieś dyplomy czy tytuły naukowe, jeszcze zdecydowanie o niczym nie świadczy, co zresztą widać na załączonym obrazku.
626 2017-08-02 15:05:05 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-08-02 15:06:32)
Pewność siebie ? Kolejna ściema.
Idzie sobie pewny siebie grubas ulicą, niski, łysy, bez markowych ciuchów. Albo po prostu brzydki. No i pieszo, nie jedzie ferrari. Podchodzi do Ciebie dziewczyno i pewnym głosem prosi Cię o wspólny spacer lub numer telefonu. Albo w klubie pewny siebie prosi do tańca. Co robisz ? Jeśli odmawiasz to czemu skoro okazał pewność siebie ?
No chyba, że chodzi właśnie o to, że pewny siebie facet umiał zarobić na to wszystko i to właśnie są te materialne atrybuty pewności siebie... wtedy się to klei w całość. Facet który pewny siebie wyciąga gruby portfel, pewnym siebie ruchem goli 3 dniowy zarost na kwadratowej szczęce, pewnym siebie gestem otwiera dzwi do ferrari, pewnym siebie gestem otwiera dzwi do piętrowej willi... o tak, taki pewny siebie facet rzeczywiście ma powodzenie.
Nie ma to jak przyklad z...pupy. A niby dlaczego obcy facet zaczepiajacy kobiete na ulicy mialby dostac jej nr tel co? Niewazne czy bylby przystojny czy mniej atrakcyjny....jest obcy a pewnosc siebie to nie glupota ktora kaze z grubej rury startowac do obcej kobiety z tekstem ej daj nr telefonu bo sie chce umowic. Cos Ci sie grubo pomylilo. Poza tym bez przesady nie przejaskrawiajmy przykladow. Czemu facet mialby isc z buta. W obecnych czasach auto to naprawde nie jest luksus na ktory stac wybrancow i nawet baardzo przecietnie zarabiajacy facet moze sobie pozwolic na zakup jakiegos uzywanego ale sprawnego auta za pare tysi. Nikt nie twierdzi ze kobiety leca na bezdomnych lub przesiadujacych latami na zasilku bo to juz przeginka w druga strone ale facet wcale nie musi srac kasa zeby miec powodzenie u kobiet.
Był nawet niejeden wątek o podchodzeniu na ulicy do kobiet i wiekszość się zgodziła, że nie dałaby numeru tel obcemu facetowi, bo podszedł i o niego poprosił.
http://www.netkobiety.pl/t84746.html
http://www.netkobiety.pl/t103301.html
i kilka innych. Reakcje zazwyczaj te same - na nie. Zwłaszcza w taki głupi sposób jak proponuje Facet79 - podejść i z marszu niemal zażądać numeru, bo to wg niego jest pewność siebie. To jest gburowatość. Jedyna reakcja z jaką sięspotka, to "za kogo Ty się masz" - zarówno grubas pieszo jak i przystojniak w ferrari.
Coś mi się przypomniało. Może nie nr telefonu ale kiedyś dałam adres e-mailowy.