Tusza, a bliskość w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Tusza, a bliskość w związku

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 151 z 151 ]

131

Odp: Tusza, a bliskość w związku
Piegowata'76 napisał/a:

Niańczenie nie jest dobrym pomysłem, ale gdyby moja komunikacja miała ograniczać się do "fajnie - hoojowo", to długo bym w takim związku nie wytrzymała. Rozmowy to jedna z większych przyjemności w moim życiu. Wiadomo, że co za dużo to niezdrowo i wieczna papla jest nie do strawienia, ale gdyby mi parter powiedział że w pracy było ch...wo, moim naturalnym odruchem byłoby pytanie: "a co się stało?" i oczekiwanie odpowiedzi - niekoniecznie barokowo obszernej smile
Kurczę, ja MUSZĘ z bliskim rozmawiać. Zdarza mi się pomilczeć i dobrze się z tym czuć, ale z mrukiem nie byłabym szczęśliwa. Czasem nawet o kałuży którą mijamy na spacerze, można wymienić dwa niezobowiązujące zdania i jest to po prostu fajne.

Pisze to na marginesie, bo zawsze mnie fascynuje, jak różnią się ludzie smile

Widzisz, to nie tak, ze jestem totalnym mrukiem.

Jak jest temat, ktory mnie interesuje, to moge gadac godzinami. Ale to nie sa zwykle tematy dotyczace zycia innych ludzi ani kaluzy na drodze. Nie mam, tak zwanej, potrzeby wygadywania sie. Porozmawiam chetnie o polityce, ksiazce, ktora przeczytalam czy tez konkretnych planach jakie rozwazam na przyszlosc. Ale swoje wewnetrzne konflikty i przemyslenia zwykle zachowuje dla siebie, no chyba, ze sytuacja dotyczy zwiazku jako calosci. Nie wyobrazam sobie rozstrzasania calego dnia z partnerem- po co?

Rozumiem jednak, ze ludzie som rozne big_smile

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-08 14:55:48)

Odp: Tusza, a bliskość w związku
Beyondblackie napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Niańczenie nie jest dobrym pomysłem, ale gdyby moja komunikacja miała ograniczać się do "fajnie - hoojowo", to długo bym w takim związku nie wytrzymała. Rozmowy to jedna z większych przyjemności w moim życiu. Wiadomo, że co za dużo to niezdrowo i wieczna papla jest nie do strawienia, ale gdyby mi parter powiedział że w pracy było ch...wo, moim naturalnym odruchem byłoby pytanie: "a co się stało?" i oczekiwanie odpowiedzi - niekoniecznie barokowo obszernej smile
Kurczę, ja MUSZĘ z bliskim rozmawiać. Zdarza mi się pomilczeć i dobrze się z tym czuć, ale z mrukiem nie byłabym szczęśliwa. Czasem nawet o kałuży którą mijamy na spacerze, można wymienić dwa niezobowiązujące zdania i jest to po prostu fajne.

Pisze to na marginesie, bo zawsze mnie fascynuje, jak różnią się ludzie smile

Widzisz, to nie tak, ze jestem totalnym mrukiem.

Jak jest temat, ktory mnie interesuje, to moge gadac godzinami. Ale to nie sa zwykle tematy dotyczace zycia innych ludzi ani kaluzy na drodze. Nie mam, tak zwanej, potrzeby wygadywania sie. Porozmawiam chetnie o polityce, ksiazce, ktora przeczytalam czy tez konkretnych planach jakie rozwazam na przyszlosc. Ale swoje wewnetrzne konflikty i przemyslenia zwykle zachowuje dla siebie, no chyba, ze sytuacja dotyczy zwiazku jako calosci. Nie wyobrazam sobie rozstrzasania calego dnia z partnerem- po co?

Rozumiem jednak, ze ludzie som rozne big_smile


smile
Wczoraj były fajne kałuże - z takimi bańkami od deszczu big_smile

133

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Marta_25  Przyznaję, nie czytałam całego tematu, ale twój pierwszy wpis jest naprawdę przykry. Z opisu wynika, że Twój facet jest bardzo nieatrakcyjny, wzrost poniżej 170 cm i chudość często dyskwalifikuje faceta w oczach wielu kobiet. On ma po prostu ogromne kompleksy na punkcie swojego wyglądu, choć  może tego nie okazuje. Swoje rozgoryczenie próbuje przelać na Ciebie, bo wie, że ty nawet otyła  masz większe szanse na rynku matrymonialnym niż on. Na Twoim miejscu nie przejmowałabym się tym zdjęciem w telefonie czy jego docinkami. Ty masz problem z wagą, który musisz rozwiązać dla siebie, swojego zdrowa i samopoczucia, a nie dla zakompleksionego faceta. Jeśli teraz się zapuścisz to czeka Cię cukrzyca, problemy z sercem, hormonami, kośćmi, będą Ci się robić żylaki. Jeśli przytyjesz jeszcze bardziej to możesz mieć problemy z oddychaniem, ze żołądkiem, a nawet będziesz bardzo narażona na nowotwory np. rak sutka czy endometrium. Im będziesz starsza to będzie Ci trudniej schudnąć. Moje rady: wyeliminuj słodycze, fastfoody i gotowe jedzenie z marketu. Zbadaj poziom hormonów tarczycy (TSH, FT3, FT4), jeśli masz niedoczynność tarczycy to by wyjaśniało Twoje tycie, ale nie martw się, bo można to leczyć. Zapisz się do dietetyka, on wypisze Ci plan żywienia (nie pamiętam ile to kosztuje, ale chyba ok 200zł) i trzymaj się tego planu! Nie pomogą żadne głodówki, drakońskie diety, tabletki, czy inne cuda. Chudnięcie to długi proces, jeśli chudniesz za szybko to pojawi się efekt jojo i potem będziesz jeszcze grubsza. Zacznij powoli przyzwyczajać się do aktywności fizycznej. Nie musisz od razu chodzić  na siłownię albo katować się 4h dziennie. Wystarczy, że na początek codziennie zrobisz kilka ćwiczeń np brzuszki,  przysiady, rozciąganie. Potem Twoje ciało polubi ćwiczenia i będziesz mogła zwiększyć intensywność treningów. Uszy do góry i zacznij działać. Facet dzisiaj  jest, a jutro już go nie ma, zadbaj o siebie dla siebie, a zobaczysz, że będziesz szczęśliwsza.  Powodzenia smile

134

Odp: Tusza, a bliskość w związku
annanowak7 napisał/a:

Marta_25  Przyznaję, nie czytałam całego tematu, ale twój pierwszy wpis jest naprawdę przykry. Z opisu wynika, że Twój facet jest bardzo nieatrakcyjny, wzrost poniżej 170 cm i chudość często dyskwalifikuje faceta w oczach wielu kobiet. On ma po prostu ogromne kompleksy na punkcie swojego wyglądu, choć  może tego nie okazuje. Swoje rozgoryczenie próbuje przelać na Ciebie, bo wie, że ty nawet otyła  masz większe szanse na rynku matrymonialnym niż on. Na Twoim miejscu nie przejmowałabym się tym zdjęciem w telefonie czy jego docinkami. Ty masz problem z wagą, który musisz rozwiązać dla siebie, swojego zdrowa i samopoczucia, a nie dla zakompleksionego faceta. Jeśli teraz się zapuścisz to czeka Cię cukrzyca, problemy z sercem, hormonami, kośćmi, będą Ci się robić żylaki. Jeśli przytyjesz jeszcze bardziej to możesz mieć problemy z oddychaniem, ze żołądkiem, a nawet będziesz bardzo narażona na nowotwory np. rak sutka czy endometrium. Im będziesz starsza to będzie Ci trudniej schudnąć. Moje rady: wyeliminuj słodycze, fastfoody i gotowe jedzenie z marketu. Zbadaj poziom hormonów tarczycy (TSH, FT3, FT4), jeśli masz niedoczynność tarczycy to by wyjaśniało Twoje tycie, ale nie martw się, bo można to leczyć. Zapisz się do dietetyka, on wypisze Ci plan żywienia (nie pamiętam ile to kosztuje, ale chyba ok 200zł) i trzymaj się tego planu! Nie pomogą żadne głodówki, drakońskie diety, tabletki, czy inne cuda. Chudnięcie to długi proces, jeśli chudniesz za szybko to pojawi się efekt jojo i potem będziesz jeszcze grubsza. Zacznij powoli przyzwyczajać się do aktywności fizycznej. Nie musisz od razu chodzić  na siłownię albo katować się 4h dziennie. Wystarczy, że na początek codziennie zrobisz kilka ćwiczeń np brzuszki,  przysiady, rozciąganie. Potem Twoje ciało polubi ćwiczenia i będziesz mogła zwiększyć intensywność treningów. Uszy do góry i zacznij działać. Facet dzisiaj  jest, a jutro już go nie ma, zadbaj o siebie dla siebie, a zobaczysz, że będziesz szczęśliwsza.  Powodzenia smile

Więc może warto czytać zanim zaczniesz komentować?
On jej nie suszy głowy tylko przyciśnięty do muru wyznał że nie lubi grubych.
Ona przytyła 15 kg. Ona wysyła go po czekoladę a potem on widzi jak ona ją pochłania całą.
Autorka lubi wpieprzać a nie tsh i inne problemy.
ona nie chce chudnąc tyko chce mu zmienić mózg - żeby zmienił preferencje estetyczne i nie zauważał ładnych szczupłych kobiet a za wzór kobiecości wziął ją otyłą.
i wreszcie - od kiedy chudy facet nie ma szans? chyba w oczach sfrustrowanych grubasek..........

135

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Po pierwsze nie powinien wprost mówić takich rzeczy. Ja też nie jestem szczupła, wychudzona tym bardziej wink też zdarzyło mi się usłyszeć, że fajnie by było gdybym trochę zrzuciła, ALE: zauważyłam, że takie głosy pojawiały się wtedy kiedy to ja sama dawałam znać, że coś mi się we mnie nie podoba. Kwestia jest taka - dopóki sama nie pokażesz, że się z sobą źle czujesz, inni tego nie zauważą. Najpierw trzeba pokochać siebie, żeby dać się pokochać innym smile

136

Odp: Tusza, a bliskość w związku
SweetLive napisał/a:

A moze ta obecna nadwaga to wynik zapowiadajacej sie choroby,problemow wewnatrz organizmu,spowodowane wczesniejszym zlym odzywianiem ?
I nie zdawala sobie z tego sprawy ?

Jeśli potrafi zjeść na miejscu całą czekoladę i na stres reaguje objadaniem się słodyczami (bo tak pisała) to podstawowym problemem jest uzależnienie od słodyczy, objadanie się i podstawy nerwicy czy czegoś takiego (odstresowywanie się słodkim). Moim zdaniem to sprawa psychiki jedynie.

137

Odp: Tusza, a bliskość w związku
SweetLive napisał/a:
Rudyzabawnygnom napisał/a:

Ja mysle, ze tutaj wlasne kompleksy z metra cietego adonisa odcisnely pietno na nim. Dlatego tak komentuje i docina autorce.
merytoryczba rozmowa tutaj pomoglaby o wiele wiecej, niz wykldy o  kanonach pieknosci prowadzone czlowieka, ktory sam idealem nie jest. Bo jak wspomniano wzrost genetyczny ale nad masa mozna byloby popracowac.

Masz racje,ale czasami taki dosyc niski facet "zrobiony na silowni" tez nie do konca fajnie to wyglada,czasami nawet i sztucznie taki "Michelinek"wychodzi (z opon marki "Michelin") wink

Albo klata napakowana/ na silowni zrobiona,a chude nozki ...Okrutne to wyglada.

Najważniejsze to nie przeginać. Może nabrać masy, ale to nie znaczy, że musi wyglądać jak kulturysta, niech ma po prostu trochę mięśni, zarys ładny. I ćwiczyć wszystko, o nóżkach nie zapominać. Mam znajomego, nie jest wyższy niż ja, ale właśnie figurę ma fajną, nie wygląda jak 12-latek.

Etam napisał/a:

on ani nie zmalał, ani pewnie nie schudł, więc ma takiego, jakiego sobie wybrała. A ona z przeciętnej kobiety przerobiła się na osobę otyłą

Z tego, co pamiętam, to ona filigranowa nigdy nie była. Nawet jeśli przestała mu się podobać, bo przytyła, to można o tym porozmawiać bez dosrywania sobie i głupich gadek o fetyszyzmie i kanonach piękna - zwłaszcza od kogoś, kto się sam w kanony piękności męskiej nie wpasowuje.

To jak on się komunikuje nie wróży im dobrze na przyszłość. Co jakby przytyła po ciąży? Też by ją odstawił, bo nie jest fetyszystą?

Tu nie tylko chodzi o jej wygląd - tu chodzi o sposób komunikacji. Niech dziewczyna schudnie dla siebie i swojego samopoczucia, a związek z nim sobie przemyśli.

138

Odp: Tusza, a bliskość w związku
pannapanna napisał/a:

Więc może warto czytać zanim zaczniesz komentować?
On jej nie suszy głowy tylko przyciśnięty do muru wyznał że nie lubi grubych.
Ona przytyła 15 kg. Ona wysyła go po czekoladę a potem on widzi jak ona ją pochłania całą.
Autorka lubi wpieprzać a nie tsh i inne problemy.
ona nie chce chudnąc tyko chce mu zmienić mózg - żeby zmienił preferencje estetyczne i nie zauważał ładnych szczupłych kobiet a za wzór kobiecości wziął ją otyłą.
i wreszcie - od kiedy chudy facet nie ma szans? chyba w oczach sfrustrowanych grubasek..........

Gdyby suszył głowę autorce to lepiej by to wyglądało niż to co on robi. Zamiast zmotywować ją do pracy nad swoją sylwetką to jeszcze bardziej ją dołuje i wpędza w kompleksy. Wystarczyłoby gdyby powiedział coś takiego: "Kochanie, chciałbym żebyś  wróciła do swojej dawnej wagi, bo wyglądałaś wtedy o wiele lepiej, a jeśli teraz o siebie nie zadbasz to możesz mieć wiele problemów w przyszłości". Autorka pewnie by się najpierw na niego obraziła, ale po pewnym czasie też doszłaby do wniosku, że warto się odchudzić. Miałaby też oparcie w partnerze, który ją  kocha i wspiera, a nie po kryjomu onanizuje się do zdjęć szczupłych kobiet. Autorka nie chce żeby jej facet stał się nagle feederem, ale żeby dał jej do zrozumienia, że kocha ją w każdej sytuacji i niezależnie od wyglądu. Ludzkie ciało się zmienia, autorka w ciąży zapewne jeszcze przytyje, po karmieniu zmienią się jej piersi, może zacząć poważnie chorować i co wtedy? Jaka jest gwarancja, że ten facet jej nie zostawi? A poziom hormonów tarczycy zawsze trzeba zbadać przy otyłości. Spadek szybkości metabolizmu można wytłumaczyć niedoczynnością tarczycy, a wtedy leki pomogą jej wrócić do dawnej wagi.
Jeśli jednak wrócimy do jej faceta to swoją gadką o preferencjach naturalnych sam się pogrążył. Kanony kobiecego piękna są różne w zależności od kultury, ale wszędzie jest tylko jeden ideał mężczyzny: wysoki, silny i umięśniony. Dlatego autorka ma większe szanse na rynku matrymonialnym, niezależnie od tego ile waży, a to go wpędza we frustrację.

139

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Ja wogole nie rozumiem autorki - niebawem stuknie mi 100 kg ale wcale nie jestem gruba i dobrze mi czasem ( czyt. Codziennie ) zjeść cala czekoladę..
Baa.. Faceci się za mną ogladaja, mam idealna figurę i piersi.. A kilogramy same mi wpadają co miesiąc..
I teraz pretensje.. - czego mój facet chce? 50 kg w ta czy w tamta to nie powód by mój facet uważał ze jestem gruba .

Proszę nie wytaczac tutaj psychologicznych postów.. Autorka jest po prostu coraz grubszą i usiłuje winę zwalać na tzw. Grube kości po rodzicach a facet jest kozlem ofiarnym, licząc ze masa feministek anonimowo go zjedzie w Internecie dla własnego lepszego samopoczucia i możliwości dalszego tycia..

140

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Nie lataj za nim. Schudnac, to jedno. Ale kobieta skamlaca o uwagę to najgorsza metoda na faceta. Sciagnij na komorke porządnego przystojnoaka topless, zajmij sie rozwijaniem swoich zapomnianych pasji i pokaz mu, ze jestes szczesliwa, majac jego kanony w glebokim.powazaniu.

To kot goni mysz, a nie mysz goni kota. A propo zwierząt-jesli możesz,  kup zwierzaka, chocby małego i przelewaj tony miłości na zwierzatko, ktore obdarzy Cie bezinteresownym uczuciem. Jesli masz warunki na to, by miec psa, to zapewniam Cie, ze spacery z psina pomiga Ci zadbac o sylwetkę. Nie pros idioty o przytulenie- przytulak zwierzaka. Onevtez dzialaja lepiej niz antydepresanty.
To nie Ty masz byc smutna-Ty masz byc szczęśliwa,  a ten debil niech sie drapie w glowe, czemu przestalas skomlec. Niech on skomle.

A jesli odejdzie biedaczyna urażony,  ze jesyes taka szczęśliwa bez skomlenia o jego uwage i bez dostosywania sie do jego pozal sie bozsze kanonow: no coz, faceci sa jak autobusy- bedzie następny:-).

Ja tez miałam na początku pobytu w IRL Polska, ktory mnie wciskal w ramki po swojej bylej. Urzadzil mi piekielna awanture, gdy scielam wlosy na krotko ( jego byla miala wlosy do ramion). Krotko po tej awanturze rozstalismy sie. Moj obecny maz uwielbia mnie, jaka jestem. I.nie jest Polakiem oczywiście, tylko tubylcem uwielbia swoja slowianska krolowa.

Schudnac sie przyda, ale przede wszystkim pamietaj, ze uzależnianie swojego dobrego samopoczucia od faceta prowadzi donikąd.  To ma wyplywac z Ciebie, radosc zycia mimo wszystko i na przekór wszystkiemu. Badz szczęśliwa sama ze sobą, tak, by inni drapali sie w gliwe i po cichu zazdroscili pogody ducha. Niech lgna ludzie do Ciebie,  a nie na odwrot. Desperatka skamlaca o uwage jest przykrym widokiem. Życzę wycwiczenia pozytywnego myslenia i cieszenia sie drobiazgami :-).

141

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Czyli krótko mówiąc podsumowując koleżanki :
Faceta olej.. Zostaw go wogole.. Niech żałuję.. A ty grubiej, grubiej..
Znajdź sobie jakiegoś araba, któremu twoja sumo waga nie będzie przeszkadzała i będzie kupował ci codziennie czekoladę i ciesz się życiem.. smile skoro facet nie chce za ciebie robić brzuszków niech się wali.. Ważne byś ty była zaspokojona..

142

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Nie  mówię,  ze nie ma schudnac. To oczywiste, ze trzeba tu o siebie zadbac. Ale mi bardziej chodzilo, by tak nie skamlala o uwagę kogoś,  kto jej uwagi nie poświęca.  To nie jest atrakcyjne.

Większość postow jest o schudnieciu. Ja sie po prostu skupilam na innym aspekcie sprawy.

143

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Po pierwsze powinnaś schudnąć, ale nie dlatego żeby wbić sie w jego kanon piękna, ale sama dla siebie żebyś Ty sie lepiej poczuła. Kobiety (nie wszystkie) tak mają, ze poczują sie pewnie i bezpiecznie przy facecie i zapuszczaja sie. Podobnie jak faceci. Przytylas za duzo i czas to sobie uswiadomic. Owszem bylas duza jak Cie poznal, ale to nie znaczy, ze masz tyc dalej. Zadbaj o siebie a zobaczysz, ze i Ty sie lepiej poczujesz i zmienia sie wasze relacje.

144

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Akceptacja samego siebie z większą wagą to też załuga partnera.
Ja osobiście również mam problem z wagą, może nie tak ogromny, ale w związku z moimi problemami zdrowotnymi ciężko utrzymać mi prawidłową wagę.
Mam 177cm wzrostu i moja waga w najgorszym wypadku dosięga 80kg, jestem osobą o tzn. grubych kościach i mam dośc spore biodra, nawet przy wadze 68kg mam dość spore uda i środkową partię budowy, natomiast nie mogę narzekać na talię. Mój kompleks skupia się na biodrach.
W związku natomiast byłam z facetem, który mówił mi jaka to nie jestem idealna i hm.. mogę powiedzieć, że mnie akceptował. Ja siebie nie, zresztą trochę się 'zaniedbałam' - inna historia.
Otóż zmierzam do tego, że dużo daje akceptacja partnera. Kiedy inni twierdzą, że wyglądasz źle, bądź mogłabyś zmienić 'coś' w sobie, a partner zapewnia Cię, że go 'kręcisz' wtedy myślę, że każda waga (w granicach rozsądku) jest w porządku.
Nie wyobrażam sobię być w związku z człowiekiem, który się Ciebie 'wstydzi' czy wypomina Twoje krągłości.

145

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Pare kg w ta czy tamta to nic strasznego, nie popadajmy w paranoje, ale jak sie ktos zapuszcza, ze ma 20 albo 30 kg sadła to trudno oczekiwac od partnera, ze bedzie klamac mowiac, ze go to kreci, jesli nie kreci i wymagac akceptacji tego stanu.  No ja nie potrafie zaakceptowac, gdy mojemu bebzon rosnie tak, ze wacka tylko w lustrze moze zobaczyc.  I wprost mu mowie, ze mnie to nie podnieca i jak się nie weźmie za zmianę tego stanu rzeczy to w łóżku będziemy tylko smacznie spac. Absolutnie nie mam zadnych wyrzutow sumienia z tego powodu smile  Gdybym go akceptowala w tym temacie to jemu w to graj i z czasem mialabym wieloryba w domu wink A tak to przynajmniej wsiadam mu na męskie ego, ze robi się misiowaty tatus i  wtedy rusza tyłek z kanapy. Aspekty zdrowotne pomijam, bo oczywista oczywistość.

146 Ostatnio edytowany przez LadyRetro (2017-05-09 20:05:53)

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Miałam sytuację tylko w odwrotną stronę.
Jak poznałam męża przy wzroście 170cm ważyłam 55kg.
Trochę problemów zawodowych, mama mi chorowała, schudłam do 48kg. Wyglądałam jak chodzący szkielet.
Żyjąc niczym w letargu nie zauważałam, że z dość seksownej kobiety zamieniłam się w kości.
Mój mąż to bardzo taktowny mężczyzna. Usiadł i powiedział, że razem zadbamy o moje zdrowie i że on czuje się trochę odpowiedzialny za tę sytuację.
Gdyby walnął, że jestem za chuda i brzydka myślę, że bym się załamała.
Reakcja Twojego faceta nie podoba mi się, mimo że faktycznie na Twoim miejscu trochę bym schudła.
Uważam natomiast, że ludzie w związku powinni się wspierać.

147

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Abstrachujac od prioblemów z facetem - Autorko weź sie za siebie, bo za 10 lat bedziesz narzekajaca na wszystko, zapuszczona baba z zadyszką. Zadbaj o siebie. Ciezko pozbyc sie nadwagi, ale ci ktorym sie to udalo zaczynaja "nowe zycie"

148

Odp: Tusza, a bliskość w związku

dokładnie, wiem to po sobie. Schudłam właśnie prawie 16 kg i zastanawiam się, jak mogłam się wcześniej doprowadzić do takiego stanu i jak to możliwe, że mojemu mężowi i tak się podobałam.

149

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Dobrze,a co z facetami ktorzy chca tylko taka z nadwaga,otyla ?
Otyla/z nadwaga pania mozna ubrac w ladne ciuszki,majtki wyszczuplajace zalozyc.

150

Odp: Tusza, a bliskość w związku
Klepatra1 napisał/a:

Dobrze,a co z facetami ktorzy chca tylko taka z nadwaga,otyla ?

Zakładam, że na szczupłą by nie spojrzał więc już poznając się wiedziałby jaką jest kobietą. Dodatkowo, jeśli pani też nie przeszkadza jej tusza... problemu nie ma. Nooo chyba, że zdrowotny wink .

151

Odp: Tusza, a bliskość w związku

Czytając pierwszy post miałam napisać - jeśli Tobie Twoja waga nie przeszkadza to ok, facetowi nic do tego. Ale potem przeczytałam reszte i powiem tak - nie ma czegoś takiego jak "tendencja do tycia". Wiem bo u mnie ta tendencja do tycia to było dokarmianie przez babcie. Nawet na problemy hormonalne nie można tego tak całkiem zrzucić bo w momencie kiedy hormony sa już ustabilizowane to co się przytyło z powodu choroby "samo się zrzuca".  Masz 25 lat, a Twoje BMI to już nawet nie nadwaga, ale otyłość I stopnia. W tym momencie prawdopodobnie masz już problemy z gospodarką węglowodanową, być może nawet cukrzycę typu 2 a także nadciśnienie. Za jakiś czas zaczną wysiadać Ci stawy, pojawią się też bóle w klatce piersiowej - znak rozwijającej się choroby wieńcowej. Otyłość to też zwiększone ryzyko nowotworów. Więc KOBIETO weź się za siebie. Kij z facetem tu chodzi o Twoje zdrowie. Sama jest endomorfikiem (tzw. gruba kość) i wiem że BMI w dolnych granicach normy jest dla mnie praktycznie nieosiągalne bez wystających gnatów (waże ok 70kg przy wzroście 169), dużą wagę też przerobiłam (dobiłam do bodajrze 85 kg w wieku 18 lat) i mam dosyć duże problemy z tarczycą (na chwilę obecną już stabilne). Więc nie mów, że się nie da bo się da. Tylko jest jeden warunek - konsekwencja. Pierwsze co musisz zrobić kategorycznie zrezygnować ze śmieciowego żarcia - sorry ale bajo czekolado, po drugie kupić wagę kuchenną i ważyć wszytko co jesz, zapisywać to i trzymać się bilansu kalorycznego (oblicz sobie CPM od tego odejmij 10% i tego się trzymaj) po trzecie - ruch. Jeśli wstydzisz się iśc na siłownię ( nie ma czego, serio) to możesz się zaopatrzyć w zestaw gum oporowych na allegro, odpalić yt i wio. Ja zaczynałam od takiego programu Insanity - nie wiedziałam na co się piszę tongue Ale dzięki temu schudłam i kondycja poprawiła się o 1000%. Z perspektywy czasu nie mogę tego polecić osobom początkującym bo jest to program stricte kondycyjny i raz że można się zniechęcić a dwa to kolana mogą nie wytrzymać tych wszystkich skoków. Ale są inne programy np T25. Chociaż osobiście polecam trening siłowy - przynosi najlepsze efekty. Plus tego jest taki, że budując masę mięśniową która aktywna metabolicznie automatycznie podnosisz sobie zapotrzebowanie kaloryczne, czyli możesz więcej zjeść bez ryzyka utycia a w Twoim przypadku będziesz szybciej chudła. smile Jeśli masz jakieś pytania to chętnie odpowiem w miarę możliwości smile

Posty [ 131 do 151 z 151 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Tusza, a bliskość w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024