voxpopuli napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Marto decyzja należy do ciebie. Moim zdaniem jak wybrał ciebie taką jaką jesteś to w żadnym wypadku nie powinien teraz mieć o to pretensji - to hipokryzja. Sama uznaj czy warto z kimś takim być. Czy warto tracić czas na kogoś kto nas nie akceptuje i nie szanuje, a co najważniejsze nie wspiera. Ludzie teraz mają skrzywienie na punkcie wagi.
Jak to można pięknie siebie samego oszukiwać. Ucieknij od niego, a twoje kompleksy zostaną z nim, będziesz zupełnie wolna. Niestety nie zostaną z nim, tylko ten "1cm" i nadwaga pójdą razem z nią. I czy w tym związku czy innym, ona sama powinna się ze swoimi problemami zmierzyć. Są ładniejsze, zgrabniejsze, ale jakoś większość kobiet nie lamentuje, gdy ich facet obejrzy się na ulicy za piękną kobietą.
Voxopopuli, chyba jednak nie do końca się z Tobą zgadzam. Wiem o co chodzi. Są dwa różne scenariusze :
1) Brak akceptacji wynikający z mojego zapuszczenia siebie (ok, zgadzam się, że tak jest) i mówienie o tym dosadnie i szczerze nieupokarzając drugiej osoby, zachowując bliskość typu przytulenie czy złapanie za rękę (nie mówię tutaj o pożądaniu kogoś seksulanie, tylko o checi bycia blisko tej osoby, spędzania z nią czasu itd.)
2) Brak akceptacji wynikający z mojego zapuszczenia siebie (ok, zgadzam się, że tak jest) i powiedzenie tego wprost dopiero wtedy, kiedy odkrywam w jego telefonie zdjęcie zupełnie obcej dziewczyny. To jest brak dojrzałości i brak szacunku. Upokorzenie. Wcześniej było tak, że ja się starałam, ja zabiegałam, ja inicjowałam – on stał się totalnie bierny. Tak się do tej roli inicjatorki przyzwyczaiłam, że dopiero osoba widząca nas z zewnątrz zwróciła mi uwagę na to, że ja nieustannie się nim opiekuje, ze ja szukam bliskości, a on nie. Gdyby wcześniej podszedł, usiadł koło mnie i powiedział choćby coś takiego : „Kochanie, zależy mi na Tobie, ale bardzo się zmieniłaś odkąd się poznaliśmy. Chcę, żebyś schudła dla Twojego zdrowia i dla nas, żeby było jak kiedyś. Od dzisiaj trzy razy w tygodniu idziemy razem pobiegać/na siłownię. I nie ma że nie.”.
Odchodząc od niego (biorąc pod uwagę, że miał miejsce drugi scenariusz) daję sobie możliwość zawalczenia o siebie dla siebie, a nie dlatego, że mój chłopak tego chce.
voxpopuli napisał/a:Są ładniejsze, zgrabniejsze, ale jakoś większość kobiet nie lamentuje, gdy ich facet obejrzy się na ulicy za piękną kobietą.
Dla mnie obejrzenie się za inną kobietą na ulicy, a ściągnięcie sobie zdjęcia do telefonu obcej osoby to zupełnie inna sprawa. On tego zdjęcia nie eksponował, po prostu dał mi ten telefon sam, żebym zobaczyła jego nowy nabytek (czyt. telefon). W między czasie przez przypadek zobaczyłam w galerii zdjęcie tej dziewczyny. Nie tłumaczył się. Po prostu stwierdził, że to normalne.