Dylematy, tempo życia, uczucia, związki. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 165 ]

66

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Mało napisałeś o sobie i swoich oczekiwaniach wobec związku, bo jak widzisz nie ma jednego gotowego wzoru nawet na tzw stały związek.
Dobrze jednak takie informacje przemycić jednak już na poczatku i dowiedzieć się o oczekiwaniach partnerki..
wg mnie nie jest na to za wcześnie  dać jakiś wyraźny sygnał po 2, 3 miesiącach związku- przez rok to się jednak jakiś układ utrwala.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

smile



Sofisticato napisał/a:

(...) jeśli dwie strony potrafią tak myśleć i działać to czego więcej chcieć? (...)

By to 'jeśli' ze sfery marzeń przeszło do rzeczywistości.

(...) Nie mam doświadczenia i nie wiem czy chcę je mieć w mieszkaniu sobie oddzielnie, każdy ma swoje sprawy, znajomych itd. a jak mamy czas to się spotkamy.

Warto, mym zdaniem, byś przed kolejnym potencjalnym związkiem to wiedział.


(...) Dla mnie to zapchaj dziura i nic więcej. Ale może się mylę. Nie wiem. Po prostu tak to czuję.

Z czuciem i uczuciem nie ma to nic wspólnego, to sposób myślenia, na szczęście nie obowiązujący wszystkich.

68

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:

Jakbyś jeszcze w projektach IT robił to bym sobie technicznie pogadał. Ehhhh... pewnie nie! sad Tylko ja nie nadaję się do rozmów bardziej serio. Jestem świeżo po wypadku i wyluzowałem w życiu... Uśmiechu mi brakuje - ot co! smile

W IT... ;-)

rh72 napisał/a:

Random mi nie obrażaj! Wrrrrrrrr.... Nie zrozumiałeś kobiety, ona ma raczej 'swobodniejszy' stosunek do życia ale inteligentna co wykazuje w ironii często... Teraz ja, widzisz, się narażam, bo zaraz mi odpisze, że jej bronić nie trzeba, że sobie sama poradzi, już jej mechanizm samosi działa... Jakie ja bronię?! Kobieta tym razem nie zrozumie - potem się przyzna, że z początku sądziła, że bronię smile Ja tutaj sympatię wyrażam tongue

Może mieć swobodny, radosny, frywolny. Nic mi do tego. Kpiąco może sobie z przyjaciółkami pogadać.

rh72 napisał/a:

Tak sobie doczytałem... Może Ty chcesz za szybko 'pełniejszego' związku? Może klucz w tym aby poczekać i przekonać do swoich racji kobietę. Jak Wam jest dobrze spędzać razem czas to właśnie cudownie. Mieszkanie oddzielnie może być tylko kwestią tymczasową. Nie jesteś zapchaj dziura jeśli ona widzi w tobie mężczyznę. Jeśli nie miałaby innych alternatyw to rokujący może być związek a Ty po prostu przestraszyłeś swoją postawą bo ona jednak 'planowała' sobie trochę inaczej w życiu i do przemeblowania jedenk krok...

Nie za szybko. Rok to dość czasu na decyzje. Tak. Chcę 'pełniejszego' związku jak to ująłeś. Nie chce wracać po 12 latach małżeństwa do zabaw. Nie dlatego, że nie mogę, bo rozdział jest zamknięty. Po prostu tego nie chcę. A może nie wiem że chcę? :-P Może właśnie pora przetrzeć gały i popatrzeć na związki między ludźmi świeżym okiem? Może za dużo się dzieje dookoła i nie ma czasu na jakieś 'razem' ? Zobaczymy. Życie leci, czas ucieka :-)

rh72 napisał/a:

Znowu doczytałem. Adiaphora po prostu życzyła Ci powodzenia w relacjach z kobietami i twierdziła, że nie są 'takie' straszne, te kobiety... Znowu teraz od drugiej dostanę, że się w tłumacza bawię... big_smile Ale nie mogłem tak 'obejść' tematu.
Generalnie widzę, ze się strasznie pesymistycznie do ludzi nastawiasz i do ich wypowiedzi. Na pewno musisz się 'rozpiąć' jak to w Vabank Henryk Kwinto powiedział o 'spiętym' big_smile I z pełną dozą chyba zrozumienia to do Ciebie piszę. Mnie kobiety też ciągle wkurzają i ich też nie rozumiem... Don Kichote nie jestem - mimo tego, że to są wiatraki, kolego, to szkoda z nimi walczyć! A ładny ten Twój wiatrak był? smile Tak sobie pytam, pewnie, że ładny!

rh72 napisał/a:

Tak sobie pytam, pewnie, że ładny!

Nie będę rozpaczał na fizys. Nie ma i już. Nie była ładna. Była i jest oczywiście delikatna, drobna, włosy, usta, dłonie i tak pisać można do świtu.

rh72 napisał/a:

Znowu doczytałem. Adiaphora po prostu życzyła Ci powodzenia w relacjach z kobietami i twierdziła, że nie są 'takie' straszne, te kobiety...

Straszne nie. Najwyżej fałszywe. Uroda kwestią gustu więc tu nie ma co deliberować.

rh72 napisał/a:

pod wiatr wiatr piszesz moim twierdzeniom, że facet jest prosty... (Sofisticato że 'skomplikowany'?) zawsze tak twierdziłem (że prosty facet jest w mowie, piśmie i postawie) i pewnie będę, a Ty najwyżej wyjątek jesteś od reguły smile

Przyjaciele i znajomi twierdzą, że skomplikowany. Coś więcej niż oddychać, zjeść, wydalić i napić się piwa :-P

69 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-07 22:18:55)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
authority napisał/a:
Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Raczej nie patrzy co poniekąd oczekuje partnerka/partner, tylko ślepo wypełnia swój plan i aktualne pragnienia. Pasowały szybkie numerki? Pasowały. Jej również taki układ pasował. Nie pisała się na nic więcej. Co więcej nie przeszkadzało ci być "płytkim". Nagle się ci odwidziało i źle, że kobieta nie zaczęła o tobie myśleć podobnie. Bardzo dojrzałe i normalne podejście. Tak oczywiście.
Nie pomyślałeś, że może według niej nie nadajesz się na kogoś poważniejszego, bądź zwyczajnie nie chce rozwodnika w poważnym związku i dlatego chciała tylko czysty układ? Ma do tego niby prawo. Nikt nie zmuszał ciebie wskakiwać obcej kobiecie do łóżka wink.


Ty chyba żartujesz. Jeśli wchodzi się w czysty układ to wręcz nie można wymagać od drugiej strony, aby się poważnie angażowała smile. Poważny związek zaczyna się od układów? Jak widać to ty ją oszukałeś. Ona od początku grała w otwarte karty i podjęła autonomiczną decyzję.

Wiesz co. Nie brnij już w swoje myślowe schematy. Naprawdę. Wyprostuj sama siebie.

Prawda boli sofisto.

Prawda nie, bo ją zna. Tylko praca nad swoimi kompleksami. Łatwiej wmówić sobie światopogląd, niż pracować nad sobą. Ludzie to wyczuwają i brną w związek z kimś takim, który będzie dla nich najbezpieczniejszy.

70 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-07 22:21:42)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

smile



Sofisticato napisał/a:

(...) jeśli dwie strony potrafią tak myśleć i działać to czego więcej chcieć? (...)

By to 'jeśli' ze sfery marzeń przeszło do rzeczywistości.

(...) Nie mam doświadczenia i nie wiem czy chcę je mieć w mieszkaniu sobie oddzielnie, każdy ma swoje sprawy, znajomych itd. a jak mamy czas to się spotkamy.

Warto, mym zdaniem, byś przed kolejnym potencjalnym związkiem to wiedział.


(...) Dla mnie to zapchaj dziura i nic więcej. Ale może się mylę. Nie wiem. Po prostu tak to czuję.

Z czuciem i uczuciem nie ma to nic wspólnego, to sposób myślenia, na szczęście nie obowiązujący wszystkich.

Jeśli ktoś czegoś nie czuje i tym samym nie chce zobowiązań jako takich, to niech się określi na starcie. Bez komplikacji. Czucie/ uczucie? Co tu rozdrabniasz i po co? Jakieś sposoby myślenia? Co to jest według Ciebie sposób myślenia i o czym?

71

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Nie rozdrabniam. Znikam. smile

72

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Leśny_owoc napisał/a:
authority napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Wiesz co. Nie brnij już w swoje myślowe schematy. Naprawdę. Wyprostuj sama siebie.

Prawda boli sofisto.

Prawda nie, bo ją zna. Tylko praca nad swoimi kompleksami. Łatwiej wmówić sobie światopogląd, niż pracować nad sobą. Ludzie to wyczuwają i brną w związek z kimś takim, który będzie dla nich najbezpieczniejszy.

Wytłumacz mi raz jak prostemu facetowi. O co Ci chodzi? Prawdę zna. Praca nad kompleksami. Praca nad sobą.  Doświadczona w przemocy prawda?

73

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

Nie rozdrabniam. Znikam. smile

Znikam. No i zrozum chłopie prosty o co chodziło :-)

74

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

smile

Sofisticato napisał/a:

Sofisticato - proponuję przetłumaczyć z języka włoskiego

Czyli poprzestańmy na : Skomplikowanym może, mi się skojarzyło inaczej jak widać wink


Sofisticato napisał/a:

Można mieć doświadczenie mniejsze, większe co nie oznacza, że czasem nie pojawiają się wątpliwości. A wątpliwości i pytania są po to, żeby nie popełniać tych samych błędów jednocześnie oczekując różnych rezultatów.

Z reguły nabyte i powtarzalne doświadczenia nie budzą już wątpliwości w rozpoznaniu do czego zmierzamy jak mi się wydaje, nowe doznanie czy sytuacja powoduje raczej nalot tego typu wątpliwości.
Natomiast wątpliwości i rozterki aby nie popełniać błędów (szczególnie tych samych) to zwykle wynik czujności gdy spotyka nas coś niespodziewanego, czasem dołączenie instynktu samozachowawczego.
Nie wiem co miało być : różnym rezultatem i jaka sytuacja budziła obawy o popełnienie błędu  - trudno tu coś dodać wink.


Sofisticato napisał/a:

Po prostu błędnie założyłem (sam dla siebie), że w każdym związku są jakieś etapy. I tu poległem.

Czyli związek rozwinął się i nie przeszedłeś do etapu, którego błędnie wyczekiwałeś ? Może stop na takim etapie jaki został osiągnięty to cały związek jaki miał się rozwinąć i dalej nie miało prawa pójść bo :
- nie było woli u partnerów (obojga) aby ciągnąć, określać, pogłębiać
- wyszły odmienne oczekiwania co do związku
I tyle, należało się dookreślić, to nie wyszło w miarę jednakowo, i padło.


Sofisticato napisał/a:

Wielokropek moim zdaniem dobrze napisała "Poświęcić - nie. Podjąć decyzję o rezygnacji z czegoś dla osiągnięcia czegoś ważnego - tak. To z pozoru drobna, a faktycznie niezwykle istotna różnica."

Jestem bardzo ostrożna co do rezygnacji z siebie, niezależnie czy następuje jako wynik poświęcenia (często zarzucanego kobietom – tego niepotrzebnego poświęcenia) czy jako wynik decyzji o rezygnacji.
Oczywiście to kwestia : z czego i na ile należy rezygnować. Nie mówię o rzeczach, które wpisują się w oczekiwane kompromisy, chodzi mi o ‘większy kaliber’ gdy możemy poczuć deficyt po takiej rezygnacji. Zawsze chyba należy ‘wyliczyć’ szanse osiągniecia ważnego powodu po takiej rezygnacji. To już kwesta Twojej decyzji.


Sofisticato napisał/a:

W takim przypadku jeśli dwie strony potrafią tak myśleć i działać to czego więcej chcieć?

Możliwe, że niczego o ile realizacja takich rezygnacji zapewniła obu stronom etap, który ich zadowala. Jeśli nie osiągnęły tego etapu to albo dalsze rezygnacje albo należy całkowicie zrezygnować, jak mi się wydaje.


Sofisticato napisał/a:

Jedyne co nas tak naprawdę poróżniło to "rozumienie" związku.

‘Rozumienie’ związku, hm…, czyli :
Jak Ty ten związek rozumiałeś ?
A jak ten związek rozumiała partnerka ?
Wiemy tylko, że inaczej.


Sofisticato napisał/a:

Nie mam doświadczenia i nie wiem czy chcę je mieć w mieszkaniu sobie oddzielnie, każdy ma swoje sprawy, znajomych itd. a jak mamy czas to się spotkamy. Dla mnie to zapchaj dziura i nic więcej. Ale może się mylę. Nie wiem. Po prostu tak to czuję.

Sam siebie musisz dookreślić – czego chcesz i jak chcesz, na pewno przed nowym związkiem bo jak rozumiem ten związek, o którym rozmawiamy już jest wystarczająco chwiejny.

75 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-07 23:26:13)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

Mój ostatni poważny związek to 12 lat małżeństwa zakończonego rozwodem. (...) Niby nie wydarzyło się nic mocnego co spowodowałoby, że małżeństwo się zakończyło, a jednak.

Sofisticato napisał/a:

Iść z duchem czasu czy dalej swoją drogą? Obserwując otoczenie, znajomych i liczbę rozwodów widzę, że instytucja małżeństwa chyba jest już tylko reliktem przeszłości.

Sofisticato napisał/a:

Luźne spotkania na mieście kilka razy w miesiącu czy kilka nocy. Coś jak tzw. fuck friends. Kawa, kino, seks. (...) Nie powiem. Wyszalałem się w życiu intensywnie. Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.

Sofisticato napisał/a:

Nie mogę się myślowo przestawić na inne tory (!!!!!!!). Kawa, kino, seks. Jakieś to za płytkie dla mnie teraz. Dawniej było normą. Czy teraz ludzie tworzą pary, które bardziej przypominają kontrakt niż związek w pełnym tego słowa znaczeniu? Są tak słabi i unikający odpowiedzialności? Za duży wysiłek?

Co się tutaj interesującego zdarzyło? Narzekasz na to co sam kiedyś zrobiłeś i całkiem niedawno teraz, ale odcinasz to od siebie. Jesteś rozwodnikiem, ale to inni rozwodnicy są be. Ty związek po rozwodzie traktowałeś jako czasoumilacz, ale kobiety (i zapewne mężczyźni), którzy tak robią są fe.
Odpowiedz na pytanie dlaczego wykluczasz siebie z pewnej grupy? Przybierasz sobie maski i w zależności co teraz noszę maskujesz swoje poglądy/uczynki nie pasujące do tego kogoś teraz. Co więcej dlaczego nie jesteś stały w swoich poglądach, ale w zależności od emocji i potrzeby zmieniasz je później jednocześnie gardząc innymi.

Próbuję ci to wytłumaczyć. Po rozwodzie ubrałeś maskę "chcę się zabawić" i spotkałeś kobietę. Schowałeś głęboko w szafie inną maskę: "poważny związek, rodzina". Po pewnym czasie wygrzebujesz drugą maskę i chowasz pierwszą. Tak przychodzisz na spotkanie. Kobieta mówi: "na to się nie pisałam, kim ty jesteś?". Do tego dodaj, że te maski kompletnie zakrywają całą twoją twarz jak ma to miejsce podczas balu maskowego we Włoszech. Ludzie widzą twoją maskę. Czy miałeś prawo ją zmienić - moim zdaniem tak, chociaż to było dziwne. Czy miałeś prawo mieć pretensje do kobiety, że nie spodobała jej się twoja nowa maska - w żadnym razie. Jednak to ty wymagasz od innych konsekwencji.
Można mieć różne poglądy jednocześnie, ale ty w zależności od sytuacji i chęci kompletnie odcinasz się od poglądów, które jeszcze nie dawno mógłbyś bronić jak lew.
Żeby prosić o radę trzeba:
1) siebie znać i przeanalizować szczerze swoje intencje,
2) mieć pokorę.

Wiesz dlaczego nie stworzyłam własnego tematu? Bo wiele mądrości wyciągnęłam z czytania wątków innych osób z podobnymi do mnie problemami. Za co serdecznie dziękuję zarówno autorom/autorkom jak i komentującym. Prawdę o sobie trzeba "przetrawić" co boli, ty tego nie chcesz zrobić. Odrzucasz ją, bo masz za wysokie mniemanie o sobie. Co innego mieć stałe poglądy, a co innego bez względu na uczynki uważać swoje postępowanie jako lepsze. Gdybyś nie znał prawdy o sobie to poszukiwałbyś odpowiedzi. Ty szukasz... nie. Co więcej ty dążysz do osobistych zaczepek, zamiast dyskutować na temat zachowania. Ten wątek to pożywka dla twojego ego. Gdy w naszym życiu pojawiają się problemy to praktycznie nigdy (chociaż i takie przypadki zdarzają się sporadycznie) są winą tylko drugiej osoby/innych osób, a my sami jesteśmy czyści jak łza.

76

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
random.further napisał/a:

smile

Sofisticato napisał/a:

Sofisticato - proponuję przetłumaczyć z języka włoskiego

Czyli poprzestańmy na : Skomplikowanym może, mi się skojarzyło inaczej jak widać wink

Można mieć doświadczenie mniejsze, większe co nie oznacza, że czasem nie pojawiają się wątpliwości. A wątpliwości i pytania są po to, żeby nie popełniać tych samych błędów jednocześnie oczekując różnych rezultatów.

random.further napisał/a:

Z reguły nabyte i powtarzalne doświadczenia nie budzą już wątpliwości w rozpoznaniu do czego zmierzamy jak mi się wydaje, nowe doznanie czy sytuacja powoduje raczej nalot tego typu wątpliwości.  Natomiast wątpliwości i rozterki aby nie popełniać błędów (szczególnie tych samych) to zwykle wynik czujności gdy spotyka nas coś niespodziewanego, czasem dołączenie instynktu samozachowawczego. Nie wiem co miało być : różnym rezultatem i jaka sytuacja budziła obawy o popełnienie błędu  - trudno tu coś dodać wink

random.further napisał/a:

Czyli związek rozwinął się i nie przeszedłeś do etapu, którego błędnie wyczekiwałeś ? Może stop na takim etapie jaki został osiągnięty to cały związek jaki miał się rozwinąć i dalej nie miało prawa pójść bo :
- nie było woli u partnerów (obojga) aby ciągnąć, określać, pogłębiać
- wyszły odmienne oczekiwania co do związku
I tyle, należało się dookreślić, to nie wyszło w miarę jednakowo, i padło.

Tak właśnie się stało. Bez obwiniania. Ja chciałem więcej. Ona mniej. Myślę sobie teraz, że dobrze się stało. Po co żyć nadziejami, iluzjami i na koniec pretensjami, ja to, ty tamto. Po co? Niczego to nie wyjaśni, nie zmieni, nie wróci. Bez względu na koniec lepiej jest powiedzieć sobie bez pretensji 'cześć' i na widok ex nie uciekać na drugą stronę ulicy udając, że podziwiasz gwiazdozbiory czy pędzisz do tramwaju. Po co taki cyrk?

random.further napisał/a:

Jestem bardzo ostrożna co do rezygnacji z siebie, niezależnie czy następuje jako wynik poświęcenia (często zarzucanego kobietom – tego niepotrzebnego poświęcenia) czy jako wynik decyzji o rezygnacji.  Oczywiście to kwestia : z czego i na ile należy rezygnować. Nie mówię o rzeczach, które wpisują się w oczekiwane kompromisy, chodzi mi o ‘większy kaliber’ gdy możemy poczuć deficyt po takiej rezygnacji. Zawsze chyba należy ‘wyliczyć’ szanse osiągniecia ważnego powodu po takiej rezygnacji. To już kwesta Twojej decyzji.

Nie zrezygnuję ze swoich zasad, wartości, przekonań. Mój fundament i nie ma mowy żebym się nagiął pod presją.
"Ja Cię tak bardzo proszę"... Nie zadziała. Mogę zrozumieć obawy o zamiłowanie do prędkości np. ale nie uznaję ograniczeń tak śmiesznych i tak powszechnych czyli znamienne 'Nigdzie nie pójdziesz' itp. Żałosne.

random.further napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Nie mam doświadczenia i nie wiem czy chcę je mieć w mieszkaniu sobie oddzielnie, każdy ma swoje sprawy, znajomych itd. a jak mamy czas to się spotkamy. Dla mnie to zapchaj dziura i nic więcej. Ale może się mylę. Nie wiem. Po prostu tak to czuję.

Sam siebie musisz dookreślić – czego chcesz i jak chcesz, na pewno przed nowym związkiem bo jak rozumiem ten związek, o którym rozmawiamy już jest wystarczająco chwiejny.

Przeszłość. Wydaje mi się (może tylko wydaje, nie przeczę) że nie muszę się dookreślać. Wiem i rozumiem czego chcę i dlaczego z kobietą, a nie sam. Wiem jakie mam wady i wiem, że nie toleruję baraku tolerancji ;-) A tak napiszę.

77

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
adiaphora napisał/a:

ani Twój problem, ani głupota. Po prostu życie.  A Ty zawodzisz jakie to kobiety są nieczułe. Może pani od początku nie interesował poważny związek a może w trakcie doszła do wniosku, że jednak nie jesteś tym, kogo szuka. Trudno powiedzieć i zresztą co za różnica? Nie bierz tego to siebie. I nie generalizuj, że wszystkie są podobne, numerek na dobranoc i cześć. Na pewno sa i takie, ale obstawiam raczej, że większość pragnie dużo więcej niż niezobowiązujący seks. 
Narzekasz na liczbę rozwodów i to, że ludzie nie potrafią tworzyć zwiazków, bo... i tu długa lista, dlaczego. Czyli narzekasz i na samego siebie bo też nie potrafiłeś.  A przecież wiesz, że nie zawsze nam się udaje, pomimo chęci, prawda? Fakt, że wielu tych chęci ma zbyt mało, a jak coś się psuje, łatwiej im wyrzucić to do kosza niż naprawiać, zwłaszcza, gdy tyle nowych modeli na wyciągnięcie ręki...
Masz już chyba parę latek na karku, i wiesz co wolisz i czego oczekujesz od życia i kobiet. Może warto jakoś na wstępie dać do zrozumienia, ze nie jesteś fanem luźnych układów, niż czekać, co czas przyniesie, bo szkoda czasu. Wiadomo, że nie na pierwszej ani drugiej randce, ale kilka miesięcy to dość, by bez krępacji pogadać o własnych priorytetach w życiu, uczuciach i skonfrontować czy więcej nas łączy czy dzieli, żeby nie brnąć w ciemno i nie wyobrażać sobie zbyt wiele. Bo często jedna strona angażuje się coraz bardziej, licząc na wzajemność a tu potem słyszy coś w stylu  - przeciez nie robiłam ci żadnych nadziei...
Jesteś chwilowy rozczarowany sytuacją. Minie. Tylko się nie zniechęcaj smile

A może, a może, a może...Napiszę jeszcze raz. Po 12 latach małżeństwa 'obudziłem' się w innej rzeczywistości. W innym i swobodniejszym podejściu ze strony kobiet. Coś Cię dziwi? Śmieszy?

78

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Mało napisałeś o sobie i swoich oczekiwaniach wobec związku, bo jak widzisz nie ma jednego gotowego wzoru nawet na tzw stały związek.
Dobrze jednak takie informacje przemycić jednak już na poczatku i dowiedzieć się o oczekiwaniach partnerki..
wg mnie nie jest na to za wcześnie  dać jakiś wyraźny sygnał po 2, 3 miesiącach związku- przez rok to się jednak jakiś układ utrwala.

Wzory były na przełomie stulecia ;-) Takie z dziada pradziada i bezdyskusyjne. W miarę inteligentni ludzie potrafią wyartykułować swoje potrzeby bez zabawy w kotka i myszkę. Chyba, że to opacznie rozumiane uwodzenie zaczytane z Cosmopolitan albo jakiegoś CKM itd. Co się może utrwalić spotykając się przez rok  kilkanaście weekendów, nocy i nocnych kaw gdzieś w plenerach miasta? Nie żartuj :-)

79

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

smile
Hm, powiedz mi w takim razie, bo nie jest to dla mnie jasne - czego oczekiwałeś po założeniu tego tematu ? Rady, dyskusji, może zwrócenia na siebie uwagi (proszę mnie nie objeżdzać - i to mi się jakoś nasunęło), chciałbyś poznać inną opinię, czy może chciałbyś się w czymś utwierdzić, czy może... ?
Nie każ, proszę wymyślać dalej, jeśli możesz odpowiedz - po prostu...

80

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Leśny_owoc napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Mój ostatni poważny związek to 12 lat małżeństwa zakończonego rozwodem. (...) Niby nie wydarzyło się nic mocnego co spowodowałoby, że małżeństwo się zakończyło, a jednak.

Sofisticato napisał/a:

Iść z duchem czasu czy dalej swoją drogą? Obserwując otoczenie, znajomych i liczbę rozwodów widzę, że instytucja małżeństwa chyba jest już tylko reliktem przeszłości.

Sofisticato napisał/a:

Luźne spotkania na mieście kilka razy w miesiącu czy kilka nocy. Coś jak tzw. fuck friends. Kawa, kino, seks. (...) Nie powiem. Wyszalałem się w życiu intensywnie. Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.

Sofisticato napisał/a:

Nie mogę się myślowo przestawić na inne tory (!!!!!!!). Kawa, kino, seks. Jakieś to za płytkie dla mnie teraz. Dawniej było normą. Czy teraz ludzie tworzą pary, które bardziej przypominają kontrakt niż związek w pełnym tego słowa znaczeniu? Są tak słabi i unikający odpowiedzialności? Za duży wysiłek?

Co się tutaj interesującego zdarzyło? Narzekasz na to co sam kiedyś zrobiłeś i całkiem niedawno teraz, ale odcinasz to od siebie. Jesteś rozwodnikiem, ale to inni rozwodnicy są be. Ty związek po rozwodzie traktowałeś jako czasoumilacz, ale kobiety (i zapewne mężczyźni), którzy tak robią są fe.
Odpowiedz na pytanie dlaczego wykluczasz siebie z pewnej grupy? Przybierasz sobie maski i w zależności co teraz noszę maskujesz swoje poglądy/uczynki nie pasujące do tego kogoś teraz. Co więcej dlaczego nie jesteś stały w swoich poglądach, ale w zależności od emocji i potrzeby zmieniasz je później jednocześnie gardząc innymi.

Próbuję ci to wytłumaczyć. Po rozwodzie ubrałeś maskę "chcę się zabawić" i spotkałeś kobietę. Schowałeś głęboko w szafie inną maskę: "poważny związek, rodzina". Po pewnym czasie wygrzebujesz drugą maskę i chowasz pierwszą. Tak przychodzisz na spotkanie. Kobieta mówi: "na to się nie pisałam, kim ty jesteś?". Do tego dodaj, że te maski kompletnie zakrywają całą twoją twarz jak ma to miejsce podczas balu maskowego we Włoszech. Ludzie widzą twoją maskę. Czy miałeś prawo ją zmienić - moim zdaniem tak, chociaż to było dziwne. Czy miałeś prawo mieć pretensje do kobiety, że nie spodobała jej się twoja nowa maska - w żadnym razie. Jednak to ty wymagasz od innych konsekwencji.
Można mieć różne poglądy jednocześnie, ale ty w zależności od sytuacji i chęci kompletnie odcinasz się od poglądów, które jeszcze nie dawno mógłbyś bronić jak lew.
Żeby prosić o radę trzeba:
1) siebie znać i przeanalizować szczerze swoje intencje,
2) mieć pokorę.

Wiesz dlaczego nie stworzyłam własnego tematu? Bo wiele mądrości wyciągnęłam z czytania wątków innych osób z podobnymi do mnie problemami. Za co serdecznie dziękuję zarówno autorom/autorkom jak i komentującym. Prawdę o sobie trzeba "przetrawić" co boli, ty tego nie chcesz zrobić. Odrzucasz ją, bo masz za wysokie mniemanie o sobie. Co innego mieć stałe poglądy, a co innego bez względu na uczynki uważać swoje postępowanie jako lepsze. Gdybyś nie znał prawdy o sobie to poszukiwałbyś odpowiedzi. Ty szukasz... nie. Co więcej ty dążysz do osobistych zaczepek, zamiast dyskutować na temat zachowania. Ten wątek to pożywka dla twojego ego. Gdy w naszym życiu pojawiają się problemy to praktycznie nigdy (chociaż i takie przypadki zdarzają się sporadycznie) są winą tylko drugiej osoby/innych osób, a my sami jesteśmy czyści jak łza.

Bardzo proszę zachowaj swoją wiedzę dla siebie. Dla mnie Twoje banały wespół z analizą i niby rozumieniem są nic nie warte. Skup się na innych wątkach. Na pewno komuś pomożesz,
a może dasz chwilę refleksji. Bez urazy.
Zacytuję 'Próbuję ci to wytłumaczyć. Po rozwodzie ubrałeś maskę "chcę się zabawić' To właśnie Twoje rozumienie. Dziękuję. Dobranoc

81 Ostatnio edytowany przez authority (2017-05-09 00:01:07)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
authority napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Wiesz co. Nie brnij już w swoje myślowe schematy. Naprawdę. Wyprostuj sama siebie.

Prawda boli sofisto.

Przyjmuję, że czytanie ze zrozumieniem może być przeszkodą. Inteligencja jak i czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną, ani kogoś pod nickiem Leśny_owoc. Zamiast zgadywać proponuję zapytać. Prawda boli jak Wasze schematy i doświadczenia. O tych jakoś ani słowa. Prawda boli...O co chciałeś chłopcze zapytać żeby zrozumieć, a nie oceniać według własnego smętnego życia?

Nie jestem chłopiec a 36 latek obecnie średnio-mały przedsiębiorca. Moim zdaniem jeśli ktoś się nie wyszaleje to tak to się kończy.

82

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Wybacz, ale dla mnie kilkanascie spotkań w roku to jest baaardzo luźny związek.. Ale ja mam 45 lat i może obecne 35 latki uznają inaczej.

83 Ostatnio edytowany przez authority (2017-05-09 00:35:58)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Wzory były na przełomie stulecia ;-) Takie z dziada pradziada i bezdyskusyjne. Kiedyś też uważano iż ziemia jest płaska a świat liczy 5000 lat. Tak Polska tylko katolicka. Człowiek to osoba rozumna myśląca a nie tylko posłuszna, bezmyślna. Bez postępu jest progres. W praktyce najczęściej rozwodzą się osoby niedojrzałe, wymagające więcej niż dające,  nie znające granic wolności drugiej osoby oraz osoby konserwatywne niezdolne do wypracowania kompromisów.

84 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2017-05-09 10:25:22)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Urocza burza-z-oburza się tu zrobiła, a przecież sprawa w sumie prosta.

Facet się rozwiódł, bo małżeństwo mu się wyjałowiło emocjonalnie (dlaczego się wyjałowiło, to drążyć nie będę, bo Autor ewidentnie nie lubi jak się analizuje jego zachowania i motywy - przyjmę po prostu fakt). Otrzepał się, poszedł dalej, w końcu zechciał wejść w nową relację, a że małżeństwo okazało się niewypałem, to logicznie postanowił szukać innego podejścia. Inne podejście znalazł z kobietą, która mu zaoferowała luźną znajomość, kawka, seksy, 100% przyjemności, 0% zobowiązań. Poszedł na to, bo babka fajna, to czemu miałby odmawiać, a poza tym może to był ten powiew nowości, którego brakowało w jego wyjałowionym małżeństwie. A potem poczuł się w tej relacji całkiem komfortowo i chciał się poczuć jeszcze bardziej komfortowo - a dla niego (nie będę znów rozkminiać, czy z powodu głębokich przekonań, przyzwyczajeń małżeńskich czy przyjmowania społecznych kalek za własne wzorce) komfortowo = w związku. Takim na serio, z emocjonalnym zaangażowaniem i chyba ze zobowiązaniami (małżeństwo lub w zasadzie małżeństwo, ale bez białych kiecek i podpisywania papierów - znów, nie wchodzę w jakieś głębsze motywy).

No i tu ZONK! - dla pięknej pani komfortem było zupełnie co innego, jej dobrze i wygodnie było właśnie na etapie kawki i seksów. Zakomunikowała to nawet na początku, ale Autor nie bardzo uwierzył, bo był przekonany, że jego poczucie komfortu jest uniwersalne. I na tym w zasadzie można by zakończyć sprawę, bo morał z tej historii jest bardzo prosty - co dla kogo dobre, wygodne, właściwe i przyjemne wcale uniwersalne nie jest. Ludzie mają różne potrzeby i różne systemy wartości i dla własnego dobra, by sobie takich ZONKÓW oszczędzić, lepiej niczego nie zakładać, słuchać uważnie drugiej strony i brać jej słowa na poważnie, choćby nam się wydawało, że kiedyś jej przejdzie. Bo nie zawsze przechodzi, co widać na załączonym obrazku.

Ale to jest tylko warstwa wierzchnia całego problemu. Warstwę podskórną widać i w pierwszym poście Autora i w późniejszej dyskusji, w której w równych proporcjach jest oburzenie, personalne wycieczki i siłą serwowane prawdy, na które druga strona nie ma ochoty. Bo Autor, mam wrażenie, przyszedł tu, by się dowiedzieć, czy jego podejście (w zakresie "satysfakcjonujący związek damsko męski to coś więcej niż bzykanko") jest słuszne i ma dzisiaj rację bytu. A dowiedział się, że podejście pięknej pani też było słuszne, on ma obowiązek to uszanować, a w ogóle to jest hipokrytą, bo jak mu pasowały seksy bez większych zobowiązań, to seksy bez większych zobowiązań były cacy - a jak mu przestało, to nagle zapałał oburzeniem, że to przecież żaden związek i dlaczego te baby dzisiaj takie puste, normalnie jak faceci. No i pięknie - o słuszności tej diagnozy nie będę się wypowiadać, bo to ewidentnie Autora nie interesuje, a ewangelizowanie na siłę nie wyszło na dobre nawet Kościołowi, więc mnie malutkiej tym bardziej nie wyjdzie - tyle, że nie o tym miała być mowa.

Autorze: tak, Twoje podejście ma rację bytu, nie, nie jest średniowieczne i zdezaktualizowane. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że wciąż jest bardziej popularne a co najmniej równie popularne, co seksy bez zobowiązań. Na pewno są kobiety, które takie podejście docenią i się w nim odnajdą. Trzeba ich po prostu poszukać.

I tu mogłabym w zasadzie skończyć, ALE...

Ludzie mają różne potrzeby i różne systemy wartości - to, że te systemy wykluczają się w obrębie jednej relacji między konkretną dwójką ludzi nie znaczy, że wykluczają się w obrębie całego społeczeństwa. I walidacja swojego systemu przez umniejszanie cudzego, założenie, że on jest w obiektywny sposób "niepełny" a ludzie go praktykujący są dziwni i może też "wybrakowani" - to prowadzi wyłącznie do takich ZONKÓW, jaki właśnie zaliczyłeś, Autorze. Bo jeśli coś jest naszym zdaniem "niepełne", to choćby nam druga strona od początku uczciwie powiedziała, że dla niej to absolutnie wystarczy, my będziemy "wiedzieć swoje" i liczyć, że w końcu ona przejrzy na oczy. I poczucie oszukania gotowe.

A na przyszłość dobra rada (bierz lub nie): zastanów się, czego chcesz, a czego nie chcesz od związku z kobietą i mów to na dzień dobry, bez krępacji. Jak powiesz, że szukasz związku na poważnie, z emocjami, ze wspólnym życiem w jakiejś tam perspektywie, to rozsądna kobieta nie ucieknie z krzykiem tylko powie "fajnie, ja też" albo "sorry, ja nie". I będzie wiadomo, w którą stronę zmierzacie. Czy do niej dojdziecie, to się okaże w praniu, a jeśli nie, to nie powinno być dla dwójki dorosłych ludzi źródłem pretensji i nieporozumień. Dorośli ludzie nie traktują bowiem zgody co do tego, że szukają związku jako cyrografu, że skoro oboje związku chcą, to teraz muszą go ze sobą zbudować, bo jak nie...

Ale żeby wiedzieć czego się szuka, trzeba się zastanowić - przede wszystkim nad tym, czego Ci w małżeństwie brakowało, jak to się stało, że w pewnym momencie zaczęliście żyć z żoną obok siebie nie ze sobą i czemu się nie udało tego naprawić. Odpowiedź "wypaliło się między nami, a ona nie chciała iść na terapię" to trochę mało. Jeśli nie chcesz dalej szukać na oślep, to się naprawdę zastanów, czego oczekujesz od nowej kobiety - nie tylko jaka ona ma być, ale co ma akceptować, z czego ty dla niej nie zrezygnujesz, czego będziesz od niej oczekiwać i jacy macie być razem, konkrety. Jak już będziesz wiedział, to się tego trzymaj i jak spotkasz kobitę, z którą "jest idealnie, rozumiemy się świetnie, tylko...", to odejdź elegancko. Bo sam się przekonałeś, że to TYLKO prędzej czy później rozwali związek.

85

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Chyba większość osób w tym watku mniej więcej napisała mu to samo, ale dla autora to jest mądrzenie się, nawet na pozytywne i życzliwe odpowiedzi  reaguje niechęcią. Takie ma nastawienie anty do wszystkich i juz.
Na pytanie w jakim celu założył ten wątek i czego oczekiwal po nim, nie odpowiedział. Może sam nie wie smile

86

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Ruda- wszystko pięknie, logicznie i w zasadzie słusznie. Ale rzecz w tym, że autor raczej wie, jakiej kobiety chce i czego w zwiazku nie chce. I nie tego powinno dotyczyć przemyśliwanie. Raczej tego, czy nie chce czegoś sprzecznego  samego w sobie i będzie zmuszony pójść na jakiś kompromis. A ten też ma jakieś granice, by nie zatracić siebie, stracić energię.
Ja go bardzo dobrze wbrew pozorom rozumiem- tylko czasem nie można mieć wszystkiego- ktoś chce mieć partnera szalonego, inspirującego, z wyobraźnią, a jednocześnie zorganizowanego, odpowiedzialnie podejmującego decyzje, takiego na którym zawsze można polegać.
Mówię o tym, ze przemyślenia dotyczące partnera niestety nie moga być sztywnym koncertem życzeń.
Jest gdzieś w sieci blog 40 latka gdzie wymienia on chyba z 50 cech które jego związek z kobietą powinien się charakteryzować.
Pod wpisem ochy i achy a na liście rzeczy sprzeczne w sobie...

87 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-09 12:06:52)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Hahaha! big_smile Drogie Panie, ależ 'kobieta idealna' istnieje... żyje... gdzieś tam, pewnie bardziej kiedyś tongue Pomarzyć nie można? big_smile

PS. niedługo będą takie 'panie', jak żywe będą - to kwestia czasu... i sobie je sam facet zaprogramuje więc będzie miał jak chce... i posprząta i ugotuje i porozmawia... tylko właśnie jednego chyba nie zaprogramuje. Tych sprzeczności aktywowanych w niby logicznych ale tak sprytnych momentach... że tylko Wy się nawzajem zrozumiecie, kobiety... big_smile No i będzie odwrotnie - sobie same faceta wymyślicie. I zatęsknimy za brakiem ideałów smile

88

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Panie roboty? W Japonii juz testują smile

89

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Ruda- wszystko pięknie, logicznie i w zasadzie słusznie. Ale rzecz w tym, że autor raczej wie, jakiej kobiety chce i czego w zwiazku nie chce. I nie tego powinno dotyczyć przemyśliwanie. Raczej tego, czy nie chce czegoś sprzecznego  samego w sobie i będzie zmuszony pójść na jakiś kompromis.

Nie jestem pewna, czy Autor wie. Jestem pewna, że ma jakieś wyobrażenie, ale też jest dość zagubiony. Małżeństwomu nie wyszło, a diagnozę tego sprowadza do "była pustka między nami" - nie wiemy, czy on zdaje sobie sprawę z tego, skąd się ta pustka wzięła i dlaczego nie dało się jej na nowo wypełnić, kiedy zaczęli z żoną dryfować w przeciwnych kierunkach i dlaczego nie zatrzymali tego, nim się nie zrobiło za późno. Luźny związek też był rozczarowaniem i znów diagnoza jest płytka "oczekiwałem, że ona będzie chciała czegoś więcej, bo przecież to naturalne i normalne, że się chce". Jestem też zdania, że jak się ktoś naprawdę porządnie i świadomie zastanawia nad swoimi oczekiwaniami, to się zauważa, że niektóre są ze sobą sprzeczne i trzeba podjąć decyzję, co ważniejsze - bo faktycznie nie zawsze można mieć wszystko

Ela210 napisał/a:

ktoś chce mieć partnera szalonego, inspirującego, z wyobraźnią, a jednocześnie zorganizowanego, odpowiedzialnie podejmującego decyzje, takiego na którym zawsze można polegać.

Wypisz wymaluj mój mężczyzna. A że ma inne wady, a pewnych zalet mu brak - wychodzące poza schemat kreatywny artysta vs. zdroworozsądkowy kierownik, to już insza para kaloszy wink I tylko potwierdza Twoje słowa, że wszystkiego na raz mieć nie sposób i wszystkim naraz być nie sposób.

Ela210 napisał/a:

Mówię o tym, ze przemyślenia dotyczące partnera niestety nie moga być sztywnym koncertem życzeń.
Jest gdzieś w sieci blog 40 latka gdzie wymienia on chyba z 50 cech które jego związek z kobietą powinien się charakteryzować.
Pod wpisem ochy i achy a na liście rzeczy sprzeczne w sobie...

Święta prawda. Tylko, tak jak pisałam wyżej, czasem do pewnych wniosków trzeba dojść samodzielnie. Jak się nie dojdzie samodzielnie, to choćby tabun mądrych ludzi wkładał je nam łopatą do głowy, to zaraz wylecą którymś uchem.

90

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:

Hahaha! big_smile Drogie Panie, ależ 'kobieta idealna' istnieje... żyje... gdzieś tam, pewnie bardziej kiedyś tongue Pomarzyć nie można? big_smile

PS. niedługo będą takie 'panie', jak żywe będą - to kwestia czasu... i sobie je sam facet zaprogramuje więc będzie miał jak chce... i posprząta i ugotuje i porozmawia... tylko właśnie jednego chyba nie zaprogramuje. Tych sprzeczności aktywowanych w niby logicznych ale tak sprytnych momentach... że tylko Wy się nawzajem zrozumiecie, kobiety... big_smile No i będzie odwrotnie - sobie same faceta wymyślicie. I zatęsknimy za brakiem ideałów smile

Żony ze Stepford? wink

91

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:
rh72 napisał/a:

Hahaha! big_smile Drogie Panie, ależ 'kobieta idealna' istnieje... żyje... gdzieś tam, pewnie bardziej kiedyś tongue Pomarzyć nie można? big_smile

PS. niedługo będą takie 'panie', jak żywe będą - to kwestia czasu... i sobie je sam facet zaprogramuje więc będzie miał jak chce... i posprząta i ugotuje i porozmawia... tylko właśnie jednego chyba nie zaprogramuje. Tych sprzeczności aktywowanych w niby logicznych ale tak sprytnych momentach... że tylko Wy się nawzajem zrozumiecie, kobiety... big_smile No i będzie odwrotnie - sobie same faceta wymyślicie. I zatęsknimy za brakiem ideałów smile

Żony ze Stepford? wink

BINGO! tongue

92

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Ale te zony to sprawka kobiety! Jak widac, najgorsze moze przyjac z najmniej spodziewanej strony wink

93

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

No nie, żony ze Stepford to on jednak nie chciał, to byłoby niesprawiedliwe wobec Autora. i nie chciałabym żeby stąd płynął smutny wniosek że kobieta która chce być żoną stanie się nudna i nie chce niczego szalonego i nowego w zyciu próbować, bo to nieprawda. Chyba jednak związki zaczynać lepiej z wizją końcowego rezultatu a nie liczyć że jest jakiś przyjęty schemat rozwoju związku.

94

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
adiaphora napisał/a:

Ale te zony to sprawka kobiety! Jak widac, najgorsze moze przyjac z najmniej spodziewanej strony wink

To w wersji nowszej filmu. W tej starszej to sprawka facetów wyłącznie.

95

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
random.further napisał/a:

smile
Hm, powiedz mi w takim razie, bo nie jest to dla mnie jasne - czego oczekiwałeś po założeniu tego tematu ? Rady, dyskusji, może zwrócenia na siebie uwagi (proszę mnie nie objeżdzać - i to mi się jakoś nasunęło), chciałbyś poznać inną opinię, czy może chciałbyś się w czymś utwierdzić, czy może... ?
Nie każ, proszę wymyślać dalej, jeśli możesz odpowiedz - po prostu...

Przede wszystkim chłodnego spojrzenia. Bez schematów. Odszedł od żony? Z definicji zły. Bez skazy moralnej chciałem iść dalej z kobietą? No żesz Ty bezczelny chamie! Kobiety są wyzwolone i nie potrzebują samca na co dzień! ( no może do przyziemnych spraw, zrób, kup, napraw, daj orgazm etc.) Wertując różne wątki zauważyłem, że 'królem życia' jest check lista. To mi pasuje, to też, no może być, ewentualnie komponuje się w moją fantazję....na razie może być :-)
Co w tym dziwnego, że po ostatnich latach stagnacji, nierozumieniu swoich potrzeb i braku chęci na naprawę jedynym wyjściem było się rozstać? Co dziwnego jest w tym, że każdy chce bliskości i nie tylko na poziomie fizycznym? Byłem wolny i mogłem iść dalej. Jakieś faux pas z mojej strony, że chciałem więcej? Niby z jakiego powodu miałem się zatrzymać w jej możliwościach? Kino, kawa, sex, the end? Pocierpiałem mocniej niż przy rozwodzie, bo to były bardzo intensywne chwile, ale nie zrezygnuję z tego czego potrzebuję. I nie jest to upór maniaka, tylko świadoma potrzeba.

P.S.
Ja nie "objeżdżam" Jestem konkretny i czasem (wiem) bezkompromisowy.

96

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
authority napisał/a:
Sofisticato napisał/a:
authority napisał/a:

Prawda boli sofisto.

Przyjmuję, że czytanie ze zrozumieniem może być przeszkodą. Inteligencja jak i czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną, ani kogoś pod nickiem Leśny_owoc. Zamiast zgadywać proponuję zapytać. Prawda boli jak Wasze schematy i doświadczenia. O tych jakoś ani słowa. Prawda boli...O co chciałeś chłopcze zapytać żeby zrozumieć, a nie oceniać według własnego smętnego życia?

Nie jestem chłopiec a 36 latek obecnie średnio-mały przedsiębiorca. Moim zdaniem jeśli ktoś się nie wyszaleje to tak to się kończy.

Faktycznie średnio-mały. W każdym calu.

97

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

No nie, żony ze Stepford to on jednak nie chciał, to byłoby niesprawiedliwe wobec Autora. i nie chciałabym żeby stąd płynął smutny wniosek że kobieta która chce być żoną stanie się nudna i nie chce niczego szalonego i nowego w zyciu próbować, bo to nieprawda. Chyba jednak związki zaczynać lepiej z wizją końcowego rezultatu a nie liczyć że jest jakiś przyjęty schemat rozwoju związku.

Każda wizja jest porażką. I nie schemat. Etap. Nie ma rozwoju to jest stagnacja i nuda. W każdej sferze życia.

98 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-09 20:17:28)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
ruda102 napisał/a:

Nie jestem pewna, czy Autor wie. Jestem pewna, że ma jakieś wyobrażenie, ale też jest dość zagubiony. Małżeństwo mu nie wyszło, a diagnozę tego sprowadza do "była pustka między nami" - nie wiemy, czy on zdaje sobie sprawę z tego, skąd się ta pustka wzięła i dlaczego nie dało się jej na nowo wypełnić, kiedy zaczęli z żoną dryfować w przeciwnych kierunkach i dlaczego nie zatrzymali tego, nim się nie zrobiło za późno. Luźny związek też był rozczarowaniem i znów diagnoza jest płytka "oczekiwałem, że ona będzie chciała czegoś więcej, bo przecież to naturalne i normalne, że się chce". Jestem też zdania, że jak się ktoś naprawdę porządnie i świadomie zastanawia nad swoimi oczekiwaniami, to się zauważa, że niektóre są ze sobą sprzeczne i trzeba podjąć decyzję, co ważniejsze - bo faktycznie nie zawsze można mieć wszystko

Uzasadnij proszę swój wniosek 'zagubiony.' Wiem też skąd się wzięła pustka i kiedy się pojawiła. Może nie dostrzegłem pewnych sytuacji, może oboje. To teraz nie ma znaczenia. Zostały wnioski.
A nie jest tak, ze się che więcej i dalej? Może według Ciebie dochodzisz do tzw. ściany i zostajesz w tym zadowoleniu. Nie mój cyrk nie moje małpy. Po prostu nie mierz wszystkich swoją miarą potrzeb i oczekiwań.

ruda102 napisał/a:

Święta prawda. Tylko, tak jak pisałam wyżej, czasem do pewnych wniosków trzeba dojść samodzielnie. Jak się nie dojdzie samodzielnie, to choćby tabun mądrych ludzi wkładał je nam łopatą do głowy, to zaraz wylecą którymś uchem.

Wnioski są częściej zaskakujące jeśli ma się dystans do siebie. Napisałaś, że do pewnych wniosków trzeba dojść samodzielnie. Do Ci dopiero odkrycie...

99

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Trzy strony postów, a w żadnym z nich nie znalazłeś niczego, do czego w pozytywny sposób mógłbyś się odnieść. Nie chodzi tu o zgadzanie się, co o pozytywne rozwinięcie w jakimś kierunku, rozjaśnienie swojej sytuacji, znalezienie punktu zaczepienia dla rozważań które mogłyby przynieść jakiś pozytywny skutek dla Ciebie. Tym samym wątek nie ma już sensu.
Widzę, że umiesz polemizować (w negatywny sposób tylko), nie umiesz rozmawiać. Polemizuj dalej. Kto z forum będzie chciał dostać od Ciebie kupkę błotka zamiast wymiany myśli dostanie niechybnie.

100

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Nie lubię stawiać diagnoz, psychoanaliz itp.
Pozwolę sobie natomiast na małą sugestię smile
Czy to nie jest tak, że serce i rozum trochę się posprzeczały i jednak rozum doszedł do głosu ?
Często po długich związkach, które dopadła  rutyna podświadomie uciekamy przed podobnymi relacjami.
Poniekąd to trochę jak strach przed podobną porażką. Tak uciekamy uciekamy, a potem okazuje się, że serce jednak pragnie czego innego.
Na pocieszenie napiszę, że my kobiety czasami (nawet w takich relacjach) czekamy na ruch mężczyzny.
Niejednokrotnie zdarzyło się, że był uklad bez zobowiązań, a tutaj uczucie się pojawiło ale honor nie pozwolił powiedzieć co się dzieje, że nie łamać zasad.
Napiszę - próbuj ! smile Powodzenia smile

101 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-09 20:41:37)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Klio... Twoje komentarze lubię, chyba będzie któryś raz piszę smile Kupkę błota? A tu aż by też się prosiło o doprecyzowanie czy 'kupkę' czy 'błota' tongue Ale właśnie w tym temacie chodzi o to, że Autor specyficznie odpowiada na wątpliwości i podpowiedzi ludzi. Przecież po to śledzimy ten temat. Tu nie chodzi o ostrość myślenia ale ostrość odpowiedzi (sorki Sofisticato, możesz mi pojechać, lubię to już tongue ). Temat sam wskazuje jednak, jak dochodzę do wniosku, po prostu ogólność wypowiedzi. Chodzi o zwątpienie, jak odczytuję, gdzie sensu szukać w relacjach skoro ich nie można uchwycić? I zaszeregować w kategoriach propozycji rozjaśniających czyli właśnie chodzi o te wątpliwości same w sobie. Przecież na każdą wątpliwość znajdzie się odpowiedź i odwrotnie. Ale właśnie to mnie pociąga tutaj w Autorze, że bezlitośnie ciśnie aby ktoś definitywnie powiedział coś nie do odrzucenia a tu brak mądrego smile Nawet próba ugryzienia tematu od strony skonkretyzowania nie daje efektu i trzeba szukać innej drogi. Dopóki nikt nie przegoni będę się przysłuchiwał i czasami coś wniosę czy wyniosę w zależności od 'kierunku, w którym tu będą drzwi otwierać'... Coś jednak może być z tego big_smile Podjudzać aż się chce smile

102 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-09 20:50:00)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

"Odszedł od żony? Z definicji zły. Bez skazy moralnej chciałem iść dalej z kobietą? No żesz Ty bezczelny chamie! " big_smile

To chyba sam tak o sobie myślisz, nic nie poradzimy i nikt tak nie napisał.
Ja zastanawiałam się tylko czy nie szukasz znowu tego samego, co sam odrzuciłeś. Ale to Ty wiesz najlepiej. Nie znamy waszej historii a plus dla Ciebie, ze nie szukałeś na boku..

Nie nam oceniać Wasze małżeństwo..

I chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie chce utrzymywać małżeństwa bylejakiego na siłę- nawet zdradzone żony.

103

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Ruda- wszystko pięknie, logicznie i w zasadzie słusznie. Ale rzecz w tym, że autor raczej wie, jakiej kobiety chce i czego w zwiazku nie chce. I nie tego powinno dotyczyć przemyśliwanie. Raczej tego, czy nie chce czegoś sprzecznego  samego w sobie i będzie zmuszony pójść na jakiś kompromis. A ten też ma jakieś granice, by nie zatracić siebie, stracić energię.
Ja go bardzo dobrze wbrew pozorom rozumiem- tylko czasem nie można mieć wszystkiego- ktoś chce mieć partnera szalonego, inspirującego, z wyobraźnią, a jednocześnie zorganizowanego, odpowiedzialnie podejmującego decyzje, takiego na którym zawsze można polegać.
Mówię o tym, ze przemyślenia dotyczące partnera niestety nie moga być sztywnym koncertem życzeń.
Jest gdzieś w sieci blog 40 latka gdzie wymienia on chyba z 50 cech które jego związek z kobietą powinien się charakteryzować.
Pod wpisem ochy i achy a na liście rzeczy sprzeczne w sobie...

Dziękuję.

104

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
LadyRetro napisał/a:

Nie lubię stawiać diagnoz, psychoanaliz itp.
Pozwolę sobie natomiast na małą sugestię smile
Czy to nie jest tak, że serce i rozum trochę się posprzeczały i jednak rozum doszedł do głosu ?
Często po długich związkach, które dopadła  rutyna podświadomie uciekamy przed podobnymi relacjami.
Poniekąd to trochę jak strach przed podobną porażką. Tak uciekamy uciekamy, a potem okazuje się, że serce jednak pragnie czego innego.
Na pocieszenie napiszę, że my kobiety czasami (nawet w takich relacjach) czekamy na ruch mężczyzny.
Niejednokrotnie zdarzyło się, że był uklad bez zobowiązań, a tutaj uczucie się pojawiło ale honor nie pozwolił powiedzieć co się dzieje, że nie łamać zasad.
Napiszę - próbuj ! smile Powodzenia smile

Może nie tyle strach ile obawa, że znów wszystko się potoczy tak samo. A tu...BUM! Spotykasz kogoś ze snów i zachłannie chcesz więcej, więcej i dalej. Jak gonitwa narkomana za pragnieniem. I kolejne BUM! STOP! Nie ma więcej...
Czy naprawdę facet musi tłumaczyć kobietom chwile kiedy słowo, dotyk, miejsce jest tym czego pragniesz w danej chwili? I były? Serio?

105

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:

Ale właśnie to mnie pociąga tutaj w Autorze, że bezlitośnie ciśnie aby ktoś definitywnie powiedział coś nie do odrzucenia a tu brak mądrego smile Nawet próba ugryzienia tematu od strony skonkretyzowania nie daje efektu i trzeba szukać innej drogi. Dopóki nikt nie przegoni będę się przysłuchiwał i czasami coś wniosę czy wyniosę w zależności od 'kierunku, w którym tu będą drzwi otwierać'... Coś jednak może być z tego big_smile Podjudzać aż się chce smile

Czyli zachowujesz się jak niedopieszczony uczniak, który jest łasy na pochwały big_smile Dajesz się wciągać łatwo w wyścigi, w których nagród nie ma, a są tylko kije. Dla Ciebie jednak gdzieś tam majaczy marchewka. W czyichś niedobrych rączkach ta cecha Twojego charakteru może sprowadzić Cię na manowce, więc uważaj na siebie...
Lubisz być bity Rh big_smile

106

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

"Odszedł od żony? Z definicji zły. Bez skazy moralnej chciałem iść dalej z kobietą? No żesz Ty bezczelny chamie! " big_smile

To chyba sam tak o sobie myślisz, nic nie poradzimy i nikt tak nie napisał.
Ja zastanawiałam się tylko czy nie szukasz znowu tego samego, co sam odrzuciłeś. Ale to Ty wiesz najlepiej. Nie znamy waszej historii a plus dla Ciebie, ze nie szukałeś na boku..

Nie nam oceniać Wasze małżeństwo..

I chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie chce utrzymywać małżeństwa bylejakiego na siłę- nawet zdradzone żony.

Nie. To reakcja na odpowiedzi. Sarkastyczne of course. Małżeństwo jest przeszłością od dawna. Nie o nim piszę.

107

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
LadyRetro napisał/a:

Nie lubię stawiać diagnoz, psychoanaliz itp.
Pozwolę sobie natomiast na małą sugestię smile
Czy to nie jest tak, że serce i rozum trochę się posprzeczały i jednak rozum doszedł do głosu ?
Często po długich związkach, które dopadła  rutyna podświadomie uciekamy przed podobnymi relacjami.
Poniekąd to trochę jak strach przed podobną porażką. Tak uciekamy uciekamy, a potem okazuje się, że serce jednak pragnie czego innego.
Na pocieszenie napiszę, że my kobiety czasami (nawet w takich relacjach) czekamy na ruch mężczyzny.
Niejednokrotnie zdarzyło się, że był uklad bez zobowiązań, a tutaj uczucie się pojawiło ale honor nie pozwolił powiedzieć co się dzieje, że nie łamać zasad.
Napiszę - próbuj ! smile Powodzenia smile

Może nie tyle strach ile obawa, że znów wszystko się potoczy tak samo. A tu...BUM! Spotykasz kogoś ze snów i zachłannie chcesz więcej, więcej i dalej. Jak gonitwa narkomana za pragnieniem. I kolejne BUM! STOP! Nie ma więcej...
Czy naprawdę facet musi tłumaczyć kobietom chwile kiedy słowo, dotyk, miejsce jest tym czego pragniesz w danej chwili? I były? Serio?


Czasami trzeba. Zapytasz dlaczego ? Otóż jeśli umówiłabym się na relacje bez zobowiązań z mężczyzną to wszelkie sygnały, które by mi dawał nie odczytywałabym jako chęć zrobienia kolejnego kroku w tej relacji... Widzisz są na świecie kobiety, którą chcą się zachowywać fair...
Może warto po prostu postawić sytuację jaśniej ? Choćby banalnym zwrotem - bądź ze mną czy zostań na zawsze.

108 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-09 21:09:05)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:
rh72 napisał/a:

Ale właśnie to mnie pociąga tutaj w Autorze, że bezlitośnie ciśnie aby ktoś definitywnie powiedział coś nie do odrzucenia a tu brak mądrego smile Nawet próba ugryzienia tematu od strony skonkretyzowania nie daje efektu i trzeba szukać innej drogi. Dopóki nikt nie przegoni będę się przysłuchiwał i czasami coś wniosę czy wyniosę w zależności od 'kierunku, w którym tu będą drzwi otwierać'... Coś jednak może być z tego big_smile Podjudzać aż się chce smile

Czyli zachowujesz się jak niedopieszczony uczniak, który jest łasy na pochwały big_smile Dajesz się wciągać łatwo w wyścigi, w których nagród nie ma, a są tylko kije. Dla Ciebie jednak gdzieś tam majaczy marchewka. W czyichś niedobrych rączkach ta cecha Twojego charakteru może sprowadzić Cię na manowce, więc uważaj na siebie...
Lubisz być bity Rh big_smile

Hihihi big_smile Można być też 'nauczycielem' co się niedawno Random wypowiadała. Ja po prostu czekam za 'rozświetlenie' tematu... Szykuje się wierny fan, gdzie zwrot akcji zwykle następuje na 5 minut przed końcem tematu.
Z tym zwrotem akcji może darują offtopic. W Universal Soldier w pierwszych minutach Dolph Lundgren i Van Damme zabijają się nawzajem. W kinie w tym momencie był głośno szeptany komentarz pewnego faceta, który rozbroił całą tą wielką scenę. Gościu się zdziwił: 'co, już koniec filmu?' Kto usłyszał musiał się uśmiechnąć, ale do końca filmu wszyscy dzielnie wytrwali... smile

Więc czekam na więcej szczegółów ale widzę, że kobiety dzielnie dochodzą o co facetowi chodzi, co właśnie jest esencją tego świata smile

109 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-09 21:10:43)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:

Trzy strony postów, a w żadnym z nich nie znalazłeś niczego, do czego w pozytywny sposób mógłbyś się odnieść. Nie chodzi tu o zgadzanie się, co o pozytywne rozwinięcie w jakimś kierunku, rozjaśnienie swojej sytuacji, znalezienie punktu zaczepienia dla rozważań które mogłyby przynieść jakiś pozytywny skutek dla Ciebie. Tym samym wątek nie ma już sensu.
Widzę, że umiesz polemizować (w negatywny sposób tylko), nie umiesz rozmawiać. Polemizuj dalej. Kto z forum będzie chciał dostać od Ciebie kupkę błotka zamiast wymiany myśli dostanie niechybnie.

Skąd myśl, że szukam pocieszenia? Tam gdzie Ty nie widzisz sensu inni mogą widzieć początek rozmowy, rozważań, dyskusji. Co do błota napisze tak. Konkrety. Konkrety poparte doświadczeniem.
Zawsze pochylę czoła przed kimś kto czegoś doświadczył, przeżył i rozumie dlaczego było tak, a nie inaczej. Błotko, to tylko wypociny bez poklasku vide Leśny_owoc. Coś mi się tam wydaje więc sobie napiszę. A co!  Mądra jestem na forum, a w życiu?
Przeżyłaś coś czym chcesz się podzielić? Masz coś do zaoferowania po za osądem? Domyślam się, że nie. I to jest Twój słaby negatyw.

110 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-09 21:20:20)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:
rh72 napisał/a:

Ale właśnie to mnie pociąga tutaj w Autorze, że bezlitośnie ciśnie aby ktoś definitywnie powiedział coś nie do odrzucenia a tu brak mądrego smile Nawet próba ugryzienia tematu od strony skonkretyzowania nie daje efektu i trzeba szukać innej drogi. Dopóki nikt nie przegoni będę się przysłuchiwał i czasami coś wniosę czy wyniosę w zależności od 'kierunku, w którym tu będą drzwi otwierać'... Coś jednak może być z tego big_smile Podjudzać aż się chce smile

Czyli zachowujesz się jak niedopieszczony uczniak, który jest łasy na pochwały big_smile Dajesz się wciągać łatwo w wyścigi, w których nagród nie ma, a są tylko kije. Dla Ciebie jednak gdzieś tam majaczy marchewka. W czyichś niedobrych rączkach ta cecha Twojego charakteru może sprowadzić Cię na manowce, więc uważaj na siebie...
Lubisz być bity Rh big_smile

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

Sofisticato- ja bym przeczytała te Lesne posty z 10 razy teraz i za tydzień, skoro tak zabolały.
Sam pisałeś, że Twoja partnerka nie miała doświadczenia w mieszkaniu z kimś w wieku 35 lat- może właśnie zdanie "niedoświadczonych" w zwiazkach stacjonarnych kobiet będą dla Ciebie cenne? skoro na brak doswiadczenia się powołujesz?

111 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-05-09 21:14:57)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Klio napisał/a:

Trzy strony postów, a w żadnym z nich nie znalazłeś niczego, do czego w pozytywny sposób mógłbyś się odnieść. Nie chodzi tu o zgadzanie się, co o pozytywne rozwinięcie w jakimś kierunku, rozjaśnienie swojej sytuacji, znalezienie punktu zaczepienia dla rozważań które mogłyby przynieść jakiś pozytywny skutek dla Ciebie. Tym samym wątek nie ma już sensu.
Widzę, że umiesz polemizować (w negatywny sposób tylko), nie umiesz rozmawiać. Polemizuj dalej. Kto z forum będzie chciał dostać od Ciebie kupkę błotka zamiast wymiany myśli dostanie niechybnie.

Skąd myśl, że szukam pocieszenia? Tam gdzie Ty nie widzisz sensu inni mogą widzieć początek rozmowy, rozważań, dyskusji. Co do błota napisze tak. Konkrety. Konkrety poparte doświadczeniem.
Zawsze pochylę czoła przed kimś kto czegoś doświadczył, przeżył i rozumie dlaczego było tak, a nie inaczej. Błotko, to tylko wypociny bez poklasku vide Leśny_owoc. Coś mi się tam wydaje więc sobie napiszę. A co!  Mądra jestem na forum, a w życiu?
Przeżyłaś coś czym chcesz się podzielić? Masz coś do zaoferowania po za osądem? Domyślam się, że nie. I to jest Twój słaby negatyw.

Pfffffttt big_smile big_smile big_smile
Znowu big_smile
Wszystko jest bee i niedobrze, bo bycie cały czas anty jest takie... z braku lepszego określenia.... sofisticato big_smile Widać na przykładzie tych trzech stron, że to nie wątek, a worek treningowy na który ktoś przelewa swoje negatywne emocje. smile
Nigdzie nie pisałam, że szukasz pocieszenia. Wspomniałam o pozytywnym rozwinięciu tematu i prowadzeniu rozmowy. Tych tu nie będzie...

Ela210 napisał/a:

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

Do rzadszego gatunku należą jednak ludzie, którzy pchają się między kije i w najgorsze życiowe sytuacje, bo co to dopiero będzie nagroda jeśli ich wysiłek przyniesie pozytywne rezultaty. Vide Matki Teresy związkowe. Na takie zapędy trzeba uważać. Takich pochwał należy nie szukać.

112

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:
Klio napisał/a:
rh72 napisał/a:

Ale właśnie to mnie pociąga tutaj w Autorze, że bezlitośnie ciśnie aby ktoś definitywnie powiedział coś nie do odrzucenia a tu brak mądrego smile Nawet próba ugryzienia tematu od strony skonkretyzowania nie daje efektu i trzeba szukać innej drogi. Dopóki nikt nie przegoni będę się przysłuchiwał i czasami coś wniosę czy wyniosę w zależności od 'kierunku, w którym tu będą drzwi otwierać'... Coś jednak może być z tego big_smile Podjudzać aż się chce smile

Czyli zachowujesz się jak niedopieszczony uczniak, który jest łasy na pochwały big_smile Dajesz się wciągać łatwo w wyścigi, w których nagród nie ma, a są tylko kije. Dla Ciebie jednak gdzieś tam majaczy marchewka. W czyichś niedobrych rączkach ta cecha Twojego charakteru może sprowadzić Cię na manowce, więc uważaj na siebie...
Lubisz być bity Rh big_smile

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

No popatrz. Do 'szału" mnie doprowadzają pochwały. Facet zrobił co miał zrobić. Amen. Jak w stroju batmana dolecę na księżyc, to może ego mi spuchnie :-P

113

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:

Pfffffttt big_smile big_smile big_smile
Znowu big_smile
Wszystko jest bee i niedobrze, bo bycie cały czas anty jest takie... z braku lepszego określenia.... sofisticato big_smile Widać na przykładzie tych trzech stron, że to nie wątek, a worek treningowy na który ktoś przelewa swoje negatywne emocje. smile
Nigdzie nie pisałam, że szukasz pocieszenia. Wspomniałam o pozytywnym rozwinięciu tematu i prowadzeniu rozmowy. Tych tu nie będzie...

Nie będzie. I nie po Twojej myśli.

Pffffttt coś tam napisałaś.  Tak...Widać, że dużo, ale mało z sensem i rozumieniem.

114

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Klio napisał/a:

Czyli zachowujesz się jak niedopieszczony uczniak, który jest łasy na pochwały big_smile Dajesz się wciągać łatwo w wyścigi, w których nagród nie ma, a są tylko kije. Dla Ciebie jednak gdzieś tam majaczy marchewka. W czyichś niedobrych rączkach ta cecha Twojego charakteru może sprowadzić Cię na manowce, więc uważaj na siebie...
Lubisz być bity Rh big_smile

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

No popatrz. Do 'szału" mnie doprowadzają pochwały. Facet zrobił co miał zrobić. Amen. Jak w stroju batmana dolecę na księżyc, to może ego mi spuchnie :-P

Wyrafinowanych pochwał nawet byś nie zauważył, a poszedł za nimi gdzie chce chwaląca...:)

115 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-09 21:27:30)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:

Trzy strony postów, a w żadnym z nich nie znalazłeś niczego, do czego w pozytywny sposób mógłbyś się odnieść. Nie chodzi tu o zgadzanie się, co o pozytywne rozwinięcie w jakimś kierunku, rozjaśnienie swojej sytuacji, znalezienie punktu zaczepienia dla rozważań które mogłyby przynieść jakiś pozytywny skutek dla Ciebie. Tym samym wątek nie ma już sensu.
Widzę, że umiesz polemizować (w negatywny sposób tylko), nie umiesz rozmawiać. Polemizuj dalej. Kto z forum będzie chciał dostać od Ciebie kupkę błotka zamiast wymiany myśli dostanie niechybnie.

niestety, prawda. Autor nie wiedzieć czemu, nastawiony bojowo do wszystkiego, co piszemy. Nic mu nie pasuje, wszędzie wynajduje jakieś ale.  Witki opadają.

116

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Bo to nie rozmowa, a worek treningowy smile
Rozmawiać trzeba umieć, a u podstaw rozmowy leży otwartość. Ten kto gardę trzyma wysoko w kontaktach z ludźmi, bo boi się odsłonięcia i bólu, ten będzie stosował atak wyprzedzający jako najlepszą metodę przetrwania smile Będzie tak trwał, ale życiem tego nie nazwę.

117

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

A kobietę nielubiącą komplementów? tongue

118

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

No popatrz. Do 'szału" mnie doprowadzają pochwały. Facet zrobił co miał zrobić. Amen. Jak w stroju batmana dolecę na księżyc, to może ego mi spuchnie :-P

Hej, proszę stosuj ironię męską 'stosownie'. Proszę pisz Batmana, a nie batmana tongue Szacunek nie tylko dla kobiet... big_smile

119

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Wyrafinowanych pochwał nawet byś nie zauważył, a poszedł za nimi gdzie chce chwaląca...:)

Facet podskakuje na kobiecym forum! Koniec Świata...!!! W głowach się poprzewracało! big_smile Dobrze, że to nie ja...! Szacun teraz...! Nerwa naruszył, a miały Panie pewnie dumnie milczeć tongue Mówiłem coś o swoich 3 groszach? Wychodzi 12... big_smile

120

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:
Sofisticato napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

No popatrz. Do 'szału" mnie doprowadzają pochwały. Facet zrobił co miał zrobić. Amen. Jak w stroju batmana dolecę na księżyc, to może ego mi spuchnie :-P

Wyrafinowanych pochwał nawet byś nie zauważył, a poszedł za nimi gdzie chce chwaląca...:)

Tak Ci się chce żeby działało. No way. Nie działa.

121

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

A kobietę nielubiącą komplementów? tongue

ależ lubimy- tylko nie dajemy się za ich pomocą tak łatwo sterować, jak faceci. Naprawdę jesteście dla nas łatwym łupem Panowie. Niektórzy tylko faceci mają taki dar- słynny Tulipan czy inne och Karole..
Przy stałym partnerze rezygnujemy z tej broni świadomie i stajemy się bezbronne, no chyba ze ktoś chce za męża mieć sługę, nie Księcia.

122

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:

Bo to nie rozmowa, a worek treningowy smile
Rozmawiać trzeba umieć, a u podstaw rozmowy leży otwartość. Ten kto gardę trzyma wysoko w kontaktach z ludźmi, bo boi się odsłonięcia i bólu, ten będzie stosował atak wyprzedzający jako najlepszą metodę przetrwania smile Będzie tak trwał, ale życiem tego nie nazwę.

Oooooo... Na kobiecym forum o boksie się czegoś dowiem big_smile Ja nie podjudzam... smile Zaraz mi się oberwie, więc uprzedzająco 'unik' / z linii ciosu schodzę i znikam na dłuższą chwile i się posłucham raczej, chyba, że będzie 'za ciekawie' big_smile

123

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

No popatrz. Do 'szału" mnie doprowadzają pochwały. Facet zrobił co miał zrobić. Amen. Jak w stroju batmana dolecę na księżyc, to może ego mi spuchnie :-P

Hej, proszę stosuj ironię męską 'stosownie'. Proszę pisz Batmana, a nie batmana tongue Szacunek nie tylko dla kobiet... big_smile

Jak się trzeba przypiąć...to zawsze Ci ktoś wypomni. Za niska / za blond...Olewam ;-)

124

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:
rh72 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Klio, znajdź mi 1 faceta niełasego na pochwały.. Ja takiego nie spotkałam smile

A kobietę nielubiącą komplementów? tongue

ależ lubimy- tylko nie dajemy się za ich pomocą tak łatwo sterować, jak faceci. Naprawdę jesteście dla nas łatwym łupem Panowie. Niektórzy tylko faceci mają taki dar- słynny Tulipan czy inne och Karole..
Przy stałym partnerze rezygnujemy z tej broni świadomie i stajemy się bezbronne, no chyba ze ktoś chce za męża mieć sługę, nie Księcia.

Taaaaaaa.... big_smile Popatrz Ela na wiek facetów z którymi gadasz i przynajmniej dodaj gdzie trzeba 'uśmieszki'... tongue I takie niezorientowane zwykle, och, gdziej ja jestem, gdzie mój mąż? To drugie zawsze wiecie tongue

125

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:

Bo to nie rozmowa, a worek treningowy smile
Rozmawiać trzeba umieć, a u podstaw rozmowy leży otwartość. Ten kto gardę trzyma wysoko w kontaktach z ludźmi, bo boi się odsłonięcia i bólu, ten będzie stosował atak wyprzedzający jako najlepszą metodę przetrwania smile Będzie tak trwał, ale życiem tego nie nazwę.

Może być, ale coś więcej niż frazes?

126

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Klio napisał/a:

Bo to nie rozmowa, a worek treningowy smile
Rozmawiać trzeba umieć, a u podstaw rozmowy leży otwartość. Ten kto gardę trzyma wysoko w kontaktach z ludźmi, bo boi się odsłonięcia i bólu, ten będzie stosował atak wyprzedzający jako najlepszą metodę przetrwania smile Będzie tak trwał, ale życiem tego nie nazwę.

i tego własnie nie lubię.  Jak mam w poważaniu, co myślą inni, to im dupy nie zawracam. A tak ładnie się zaczęło... szanowne panie... smile

127

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
rh72 napisał/a:

A kobietę nielubiącą komplementów? tongue

ależ lubimy- tylko nie dajemy się za ich pomocą tak łatwo sterować, jak faceci. Naprawdę jesteście dla nas łatwym łupem Panowie. Niektórzy tylko faceci mają taki dar- słynny Tulipan czy inne och Karole..
Przy stałym partnerze rezygnujemy z tej broni świadomie i stajemy się bezbronne, no chyba ze ktoś chce za męża mieć sługę, nie Księcia.

Taaaaaaa.... big_smile Popatrz Ela na wiek facetów z którymi gadasz i przynajmniej dodaj gdzie trzeba 'uśmieszki'... tongue I takie niezorientowane zwykle, och, gdziej ja jestem, gdzie mój mąż? To drugie zawsze wiecie tongue

proszę bardzo smile  smile  big_smile big_smile

Sofisticato- czuję że zwabisz na swój wątek kobietę, która się z Tobą poboksuje... wtedy będzie jatka..

128

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

ależ lubimy- tylko nie dajemy się za ich pomocą tak łatwo sterować, jak faceci. Naprawdę jesteście dla nas łatwym łupem Panowie. Niektórzy tylko faceci mają taki dar- słynny Tulipan czy inne och Karole..
Przy stałym partnerze rezygnujemy z tej broni świadomie i stajemy się bezbronne, no chyba ze ktoś chce za męża mieć sługę, nie Księcia.

Yes of course, nateurlich ja wohl, absolument...

129 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-09 21:58:34)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

proszę bardzo smile  smile  big_smile big_smile

A podziękował... Znaczy się reguły dalej sztywnej nie ma big_smile

Ela210 napisał/a:

Sofisticato- czuję że zwabisz na swój wątek kobietę, która się z Tobą poboksuje... wtedy będzie jatka..

Ależ się mylisz! Ego męskie jest czasami jak brylant. Się wątpliwości rodzą, zwykle przez kobietę ale gdzie je lepiej nie rozwiać jak nie z kobietą, znaczy się 'tutaj'...? tongue EGO! Facet nie zginie, nie ma bólu... big_smile

130 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-09 22:05:24)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Sofisticato- w marketingu nie jesteś mocny- gdybys dał tytuł "kobiety to zimne S... wykorzystała mnie i nie chce się wiązać", to ściagnąłbyś na wątek podobne do byłej i dostałbyś więcej informacji których potrzebujesz. wink

Posty [ 66 do 130 z 165 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024