Dylematy, tempo życia, uczucia, związki. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 165 ]

Temat: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Szanowne Panie,

Mój ostatni poważny związek to 12 lat małżeństwa zakończonego rozwodem. Bez awantur, rzucania talerzami. Po prostu mocno zaczęły się rozmijać nasze potrzeby i priorytety. Była żona nie chciała skorzystać z porady / terapii dla par więc nie było wyjścia. Zdrad nie było. Romansów też. Niby nie wydarzyło się nic mocnego co spowodowałoby, że małżeństwo się zakończyło, a jednak.  Ostatnie dwa lata to życie obok. Zero bliskości, seksu. Pustka. Dzień za dniem i nic więcej. To mnie mocno wyjałowiło z jakiegokolwiek odczuwania.
Miesiąc po rozwodzie poznałem kobietę, z którą spotykałem się przez rok. Luźne spotkania na mieście kilka razy w miesiącu czy kilka nocy. Coś jak tzw. fuck friends. Kawa, kino, seks.
I tu mój problem, czy głupota? Im więcej dawałem i się angażowałem, tym bardziej stawałem się w jej oczach "ciepłym misiem" a po co komu taki? Lepszy zły. Taki to dopiero dostarcza emocji!
Nie powiem. Wyszalałem się w życiu intensywnie. Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.
Taki dylemat. Iść z duchem czasu czy dalej swoją drogą? Obserwując otoczenie, znajomych i liczbę rozwodów widzę, że instytucja małżeństwa chyba jest już tylko reliktem przeszłości. Ludzie nie mają dla siebie czasu, to jak mogą budować jakikolwiek związek? Ciągłe to mieć, tam być, tamto kupić i do tego niekończące się festiwale oczekiwań. Powodów zresztą jest dużo więcej.
Zaburzonych też jest coraz więcej. Wypaczeni, przetrąceni, depresyjni i osobowości z pogranicza. Pozostała czysta konsumpcja i w tej sferze życia? Nie mogę się myślowo przestawić na inne tory. Kawa, kino, seks. Jakieś to za płytkie dla mnie teraz. Dawniej było normą.
Czy teraz ludzie tworzą pary, które bardziej przypominają kontrakt niż związek w pełnym tego słowa znaczeniu? Są tak słabi i unikający odpowiedzialności? Za duży wysiłek?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-05-01 14:03:14)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Trafiłeś na (lub wybrałeś) kobietę o określonych preferencjach, preferencjach niezgodnych z Twoimi. Zdarza się i zdarzało się. Odpowiedz jednak sobie, dlaczego wybrałeś (bo to jednak wybór) właśnie ją.

Obserwując ludzi widzę podobnych do tej kobiety, wybierających luźne związki, i podobnych Tobie, dążących do sformalizowania związku. Które 'lubienie' jest lepsze? To zależy od osoby, która tej oceny dokonuje. Złościć się na kogoś, że nie podziela mojego punktu widzenia i w dodatku otwarcie o tym mówi? Hm... .
Małżeństwo przeżytkiem? Dla jednych tak, dla innych - nie (i nie ma to nic wspólnego ani z metryką, ani z płcią).
Moje zdziwienie wzbudziło stwierdzenie:

(...) wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci. (...)

Nie zauważyłeś, że stosujesz podwójne standardy?


Że coraz więcej osób zaburzonych, przetrąconych, depresyjnych? Dziwi Cię to? To efekt naszej cywilizacji. Oburzać się na rzeczywistość?  To nie robi ani nie zrobi na niej żadnego wrażenia.
Chcesz zaprzeczać sobie i wbrew sobie zmienić swój system wartości? Możesz. To też na nikim nie zrobi wrażenia, a koszty i zyski będą Twoje. Ale zmuszać kogokolwiek do tego, by żył zgodnie z Twoim sposobem widzenia świata jest, delikatnie rzecz nazywając, nieporozumieniem.

3 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-01 14:53:14)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

Trafiłeś na (lub wybrałeś) kobietę o określonych preferencjach, preferencjach niezgodnych z Twoimi. Zdarza się i zdarzało się. Odpowiedz jednak sobie, dlaczego wybrałeś (bo to jednak wybór) właśnie ją.

Dlaczego? Bo wszystko grało jak w zgranej orkiestrze. Dosłownie wszystko po za brakiem chęci z jej strony na krok dalej i dystans. Dam Ci siebie tyle i nic więcej.

Wielokropek napisał/a:

Obserwując ludzi widzę podobnych do tej kobiety, wybierających luźne związki, i podobnych Tobie, dążących do sformalizowania związku. Które 'lubienie' jest lepsze? To zależy od osoby, która tej oceny dokonuje. Złościć się na kogoś, że nie podziela mojego punktu widzenia i w dodatku otwarcie o tym mówi? Hm... .

A gdzie złość? Hm...może i trochę masz rację. Tylko nie wiem czy na Nią czy na siebie. Ciągle siedzi mi w głowie. Każdego dnia. Dylemat to tkwić w związku, który nie będzie się rozwijał z powodu jasno postawionych granic. Ale za to jest w pełni satysfakcjonujący od A do Z.. Czy mimo wszystko iść swoją drogą
według własnych zasad i wartości. I tak źle i tak niedobrze. W tej chwili latam chyba za własnym ogonem.


Wielokropek napisał/a:

Moje zdziwienie wzbudziło stwierdzenie:

    (...) wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci. (...)

Nie zauważyłeś, że stosujesz podwójne standardy?

Podwójne? A w którym miejscu?

Wielokropek napisał/a:

Chcesz zaprzeczać sobie i wbrew sobie zmienić swój system wartości? Możesz. To też na nikim nie zrobi wrażenia, a koszty i zyski będą Twoje. Ale zmuszać kogokolwiek do tego, by żył zgodnie z Twoim sposobem widzenia świata jest, delikatnie rzecz nazywając, nieporozumieniem.

A czy ja kogokolwiek zmuszam? Do czego niby? Skąd taka myśl?

4

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Trafiłeś na (lub wybrałeś) kobietę o określonych preferencjach, preferencjach niezgodnych z Twoimi. Zdarza się i zdarzało się. Odpowiedz jednak sobie, dlaczego wybrałeś (bo to jednak wybór) właśnie ją.

Dlaczego? Bo wszystko grało jak w zgranej orkiestrze. Dosłownie wszystko po za brakiem chęci z jej strony na krok dalej i dystans. Dam Ci siebie tyle i nic więcej.

A czy ty pytales tę kobietę zanim wasza znajomosc sie rozwinela czy ona jest zainteresowana zwiazkiem? Czy jedynie tak sobie na wstępie założyłeś, ze skoro jest fajnie, to musi chciec wiecej?

5

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Upss! Trafiłeś na kobietę, która wie czego chce a czego nie i nie ma zamiaru robić cokolwiek wbrew sobie.
'Tkwić' w związku nie ma, moim zdaniem, sensu, chyba że użyłeś słowa 'tkwić' przypadkiem. Z drugiej strony, Freud coś na ten temat by powiedział.
Dylemat trzylatka: jak zjeść ciasto i mieć ciasto. Osoby dorosłe wiedzą, że to niemożliwa zachcianka, a podejmowanie decyzji kluczową umiejętnością dojrzałości.
Podwójne standardy. Sposób życia kobiet i mężczyzn jest różny?

6 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-05-01 15:05:12)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

Miesiąc po rozwodzie poznałem kobietę, z którą spotykałem się przez rok. Luźne spotkania na mieście kilka razy w miesiącu czy kilka nocy. Coś jak tzw. fuck friends. Kawa, kino, seks.
I tu mój problem, czy głupota? Im więcej dawałem i się angażowałem, tym bardziej stawałem się w jej oczach "ciepłym misiem" a po co komu taki? Lepszy zły. Taki to dopiero dostarcza emocji!

Ani problem, ani głupota. To czy się angażujesz czy nie, nie ma wielkiego znaczenia. Jeśli z jednej strony nie ma czegoś więcej to żadną z postaw nic nie zdziałasz. Każde relacje ludzkie to emocje. Mogą być różne oczekiwania. Nawet jeśli będę zbieżne, nie gwarantuje to że każda ze stron poczuje chęć do większej bliskości. Nie jest to do końca zależne od świadomej decyzji.

Sofisticato napisał/a:

Nie powiem. Wyszalałem się w życiu intensywnie. Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.

Masz potrzebę oparcia odczuć z danej sytuacji na stereotypie, bo wydaje się, że pasuje. Seks i spędzanie miło czasu, nie jest niczym złym. Ten czas daje podstawy do rozwoju, bądź nie, dalszej relacji. Obie osoby muszą odczuwać taką potrzebę. Jednak nie możesz winić danej kobiety, że nie jej nie odczuwa.

Sofisticato napisał/a:

Taki dylemat. Iść z duchem czasu czy dalej swoją drogą? Obserwując otoczenie, znajomych i liczbę rozwodów widzę, że instytucja małżeństwa chyba jest już tylko reliktem przeszłości.

Duchem czasów, nie czasu smile Człowiek niezależnie od okresu, nie zmienił się aż tak bardzo. Obecne czasy pozwalają budować lepsze związki, które nie są zwykle tymi pierwszymi.

Sofisticato napisał/a:

Ludzie nie mają dla siebie czasu, to jak mogą budować jakikolwiek związek? Ciągłe to mieć, tam być, tamto kupić i do tego niekończące się festiwale oczekiwań. Powodów zresztą jest dużo więcej.

Chęć posiadania, gromadzenia jest silną potrzebą. A pokus jest więcej niż zwykle. Mniejsza część społeczeństwa potrafi odkładać. Większość chce przynajmniej raz do roku gdzieś wyjechać, bawić się w różnych miejscach, jeść pyszne rzeczy ect. Przyjemność tu i teraz.

Sofisticato napisał/a:

Zaburzonych też jest coraz więcej. Wypaczeni, przetrąceni, depresyjni i osobowości z pogranicza. Pozostała czysta konsumpcja i w tej sferze życia? Nie mogę się myślowo przestawić na inne tory. Kawa, kino, seks. Jakieś to za płytkie dla mnie teraz. Dawniej było normą.

Co jest płytkiego we wspólnym spędzaniu czasu? Czasu, który dla obojga jest przyjemny. Tylko o to w tym chodzi.

Sofisticato napisał/a:

Czy teraz ludzie tworzą pary, które bardziej przypominają kontrakt niż związek w pełnym tego słowa znaczeniu? Są tak słabi i unikający odpowiedzialności? Za duży wysiłek?

Pierwsze pytanie, nie idzie w parze z drugim. Związek oparty na swego rodzaju kontrakcie, nie musi być związkiem złym. Nie ma też podstaw by sądzić, że polega na unikaniu odpowiedzialności.
Co do unikania odpowiedzialności samej w sobie. No cóż. Człowiek jest skonstruowany w ten sposób, by jak najwięcej mieć, a jak najmniej się narobić. Co więcej, gdy coś dostaje z czasem uważa, że wręcz mu się należy. Można to zauważyć przy okazji różnych przywilejów od płacenia za kobiety, tematów aborcji, do wszelkiego rodzaju zasiłków czy choćby immunitetu, stanowiska. Zobaczysz, że jak ktoś w przyszłości,będzie chciał wstrzymać program 500+. Ludzie będą mieli postawę roszczeniową, bo im się należy smile Teraz trzeba być wdzięcznym kobiecie, że rodzi dziecko. Zresztą męska część, również ma podobne, kuriozalne oczekiwania wdzięczności.  Do wygód łatwo się przyzwyczaić, do trudów życia trudniej.

7

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

Upss! Trafiłeś na kobietę, która wie czego chce a czego nie i nie ma zamiaru robić cokolwiek wbrew sobie.
'Tkwić' w związku nie ma, moim zdaniem, sensu, chyba że użyłeś słowa 'tkwić' przypadkiem. Z drugiej strony, Freud coś na ten temat by powiedział.
Dylemat trzylatka: jak zjeść ciasto i mieć ciasto. Osoby dorosłe wiedzą, że to niemożliwa zachcianka, a podejmowanie decyzji kluczową umiejętnością dojrzałości.
Podwójne standardy. Sposób życia kobiet i mężczyzn jest różny?

Jedziesz na sucho zero-jedynkowo. No i ten Freud...To nie było takie oczywiste z jej strony. Chciałabym, ale boję się więc niech będzie to co mam i znam.
To nie dylemat typu zjeść ciastko i mieć ciastko. Pytanie czy czasem warto poświęcić część siebie i próbować innej drogi. Rozjaśniłem?

8 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-05-01 15:03:13)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

Z drugiej strony, Freud coś na ten temat by powiedział.

Freud nie jest w niczym autorytetem. Bredni z jego ust nie brakowało.

9

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Jadę? Freud to żart, rozumiem, że nieudany.
Zanim się poświęcisz, zapytaj ją czy chce, byś to zrobił. Możesz być zaskoczony odpowiedzią.
"Rozjaśniłem?" Świetna forma.

10

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

Jadę? Freud to żart, rozumiem, że nieudany.
Zanim się poświęcisz, zapytaj ją czy chce, byś to zrobił. Możesz być zaskoczony odpowiedzią.
"Rozjaśniłem?" Świetna forma.

Już zapytałem. Powiedziała nie i dlatego od grudnia jestem sam ;-) Nie będę tłukł głową w mur. Zwłaszcza, że nigdy z nikim nie mieszkała mając teraz prawie 35 lat. Typ wiecznej imprezowiczki stroniącej od bliższych relacji to nie moja bajka.

11

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Skoro to "nie twoja bajka" to po co ten temat? Nastepnym razem nie myl bajek i tyle.

12

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Temat to chyba dla zwrotnego info :

Sofisticato napisał/a:

Taki dylemat. Iść z duchem czasu czy dalej swoją drogą?

chyba, że opacznie rozumiem ?

smile raczej własną drogą.

13

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

(...)

Miesiąc po rozwodzie poznałem kobietę, z którą spotykałem się przez rok. Luźne spotkania na mieście kilka razy w miesiącu czy kilka nocy. Coś jak tzw. fuck friends. Kawa, kino, seks. (...)

Tego nie rozumiem, ale odniosę się zakładając, że te spotkania były w czasie trwania małżeństwa.

Nie mogłeś budować  związku tkwiąc jeszcze w poprzednim, więc świadomie czy też nie, wybrałeś taką kobietę, która zgodziła się spotykać z żonatym mężczyzną.
Ona godząc się na te spotkania z góry wiedziała, że związku z tego nie będzie i to jej odpowiadało.

Co do wyboru drogi, wybrałabym - własną.

14

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Iceni napisał/a:

Skoro to "nie twoja bajka" to po co ten temat? Nastepnym razem nie myl bajek i tyle.

Zadałem wyżej pytanie czy warto czasem poświęcić coś dla siebie ważnego. Nie za wszelką cenę oczywiście. Napisałem też, że po 12 latach małżeństwa i rozwodzie. Jestem trochę
wyjawiony z emocji więc pewne decyzje też łatwe nie były.

15

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
ósemka napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

(...)

Miesiąc po rozwodzie poznałem kobietę, z którą spotykałem się przez rok. Luźne spotkania na mieście kilka razy w miesiącu czy kilka nocy. Coś jak tzw. fuck friends. Kawa, kino, seks. (...)

Tego nie rozumiem, ale odniosę się zakładając, że te spotkania były w czasie trwania małżeństwa.

Nie mogłeś budować  związku tkwiąc jeszcze w poprzednim, więc świadomie czy też nie, wybrałeś taką kobietę, która zgodziła się spotykać z żonatym mężczyzną.
Ona godząc się na te spotkania z góry wiedziała, że związku z tego nie będzie i to jej odpowiadało.

Co do wyboru drogi, wybrałabym - własną.

Nie. Poznałem ją miesiąc po rozwodzie. I spotykaliśmy się przez równy rok.

16

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Miłycham napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Z drugiej strony, Freud coś na ten temat by powiedział.

Freud nie jest w niczym autorytetem. Bredni z jego ust nie brakowało.

I na tych wielu bredniach bazuje psychologia ;-)

17

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Iceni napisał/a:

A czy ty pytales tę kobietę zanim wasza znajomosc sie rozwinela czy ona jest zainteresowana zwiazkiem? Czy jedynie tak sobie na wstępie założyłeś, ze skoro jest fajnie, to musi chciec wiecej?

Po prostu wydawało mi się, że każdy związek przechodzi jakieś etapy i kolejny krok wydawał mi się zupełnie naturalny. Widać nie musi.

18

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

(...) czy warto czasem poświęcić coś dla siebie ważnego. (...)

Poświęcić - nie. Podjąć decyzję o rezygnacji z czegoś dla osiągnięcia czegoś ważnego - tak. To z pozoru drobna, a faktycznie niezwykle istotna różnica.

19

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Wielokropek napisał/a:

Poświęcić - nie. Podjąć decyzję o rezygnacji z czegoś dla osiągnięcia czegoś ważnego - tak. To z pozoru drobna, a faktycznie niezwykle istotna różnica.

Bardzo dobrze napisane.

20 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-01 15:49:59)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

@Miłycham
Wszystko co napisałeś jest tylko logiczne. Takie dążenie do chwil po których rzyga się tęczą. Czas razem, jest dobrze i do domu. To jest właśnie szybka i pospolita konsumpcja. Nic więcej :-)

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-01 16:41:46)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Rozumiem Twoje rozczarowanie. Coś sobie zaplanowałeś- romantyczne poczatki, fajny seks, poznajemy się bliżej i podejmujemy decyzję ze pogłebiamy relację. Takie to wszystko logiczne wink

No to w tej logice ja widzę też miejsce na możliwość właśnie takiej odmowy pogłebienia związku. po zastanowieniu.
Im starsi partnerzy tym ostrożniejsi w swoich decyzjach.
Już na początku znajomości pewnie zorientowałeś się, że wybrałeś niezależną singielkę.
I wybrałeś ją, a nie np rozwódkę z dziećmi, by jak przypuszczam dać sobie tę swobodę przyjrzenia się jej bez wchodzenia w zobowiązania.
Sam wybrałeś. Ona też.
To prawda, jest wiele takich kobiet teraz. Ich prawo żyć jak chcą. Przepraszam ale "widziały gały co brały";)

Chce się malin, trzeba włożyć łapki między ciernie, by je wyciągnąć..

W Twojej historii zastanawia mnie jedno- jak to możliwe że małżeństwo żyje 2 lata obok siebie obojętnie, bez awantur, bez zdrad i OBOJGU nie zależy?
Teraz szukasz związku z miłości, czy małżeństwa z rozsądku?


Teraz sie dziadzia Freuda czepimy, bo dużo o jedzeniu w Twoim poście.
Nic złego w ciepłym Misiu.. wiele kobiet marzy o takim i do takiego pasuje. Tylko dlaczego po latach ciepły miś lubiący potrawy wyważone i przyprawione w sam raz, zapragnął nagle pić gorącą kawę jałową  na śniadanie, obiad i kolację?
A teraz znowu chce czegoś innego?
jesteś dla mnie zagadką.
Mam też pewne podejrzenie- że zapędziłeś się w kozi róg. Kryzys wieku średniego sprawił że zapragnąłeś czegoś bardziej szalonego w życiu, by czegoś nie stracić, nie przegapić- musiał to być mocny impuls, skoro żona od razu sie poddała, widząc że jesteś zdecydowany zmienić swoje priorytety i nie rozbiła ani jednego talerza.
Teraz jesteś w świecie singielek, które nie chcą sie wiązać- te Cie fascynują. A jak chcesz wrócić do etapu ciepłego Misia, skąd uciekłeś, to nie ten typ kobiet. Szukaj gdzie indziej niż do tej pory.. OOPSS...wylosowałeś kartę -"wracasz na start.."

22 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-05-01 16:25:28)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Iceni napisał/a:

A czy ty pytales tę kobietę zanim wasza znajomosc sie rozwinela czy ona jest zainteresowana zwiazkiem? Czy jedynie tak sobie na wstępie założyłeś, ze skoro jest fajnie, to musi chciec wiecej?

Po prostu wydawało mi się, że każdy związek przechodzi jakieś etapy i kolejny krok wydawał mi się zupełnie naturalny. Widać nie musi.

Naturalny na Twojej drodze, no cóż, na tym to własnie polega, że musi obojgu być jako tako - wspólnie,  po jako tako - samej drodze.
Przemyśl dobrze z czego gotów jestes zrezygnować dla osiągnięcia celu, niektóre rzeczy są nie do przeskoczenia w dłuższej perspektywie, niektóre dopiero czas i nowy zwiazek odsłoni - nie do przewidzenia - dlatego niełatwe wybory.
smile No cóż, jednak, jednak... rezygnuj jak najmniej.

23

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

MiłyChamie,
U Freuda skąpstwo może wynikać ze zbyt wczesnego wysadzania dziecka na nocnik. big_smile

24

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
random.further napisał/a:

Naturalny na Twojej drodze, no cóż, na tym to własnie polega, że musi obojgu być jako tako - wspólnie,  po jako tako - samej drodze.
Przemyśl dobrze z czego gotów jestes zrezygnować dla osiągnięcia celu, niektóre rzeczy są nie do przeskoczenia w dłuższej perspektywie, niektóre dopiero czas i nowy zwiazek odsłoni - nie do przewidzenia - dlatego niełatwe wybory.
smile No cóż, jednak, jednak... rezygnuj jak najmniej.

Więc właśnie początkowe zauroczenie czy też fascynacja nie musi być odzwierciedleniem głębszych potrzeb i uczuć. I zazwyczaj nie jest. Wiadomo, że na początku jest jakaś forma zauroczenia,  zaciekawienia. Co będzie dalej. Mnie chodzi bardziej o pierwsze sytuacje, które mogą być konfliktowe. Jak pisałem słodkie chwile są mało warte. Pierwsze konflikty pokazują więcej. Dużo więcej.

Potrafię słuchać, czytać między wierszami. Po prostu nie mam już ochoty na przeciąganie liny.

25

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Rozumiem Twoje rozczarowanie. Coś sobie zaplanowałeś- romantyczne poczatki, fajny seks, poznajemy się bliżej i podejmujemy decyzję ze pogłebiamy relację. Takie to wszystko logiczne wink

No to w tej logice ja widzę też miejsce na możliwość właśnie takiej odmowy pogłebienia związku. po zastanowieniu.
Im starsi partnerzy tym ostrożniejsi w swoich decyzjach. Już na początku znajomości pewnie zorientowałeś się, że wybrałeś niezależną singielkę. I wybrałeś ją, a nie np rozwódkę z dziećmi, by jak przypuszczam dać sobie tę swobodę przyjrzenia się jej bez wchodzenia w zobowiązania. Sam wybrałeś. Ona też.
To prawda, jest wiele takich kobiet teraz. Ich prawo żyć jak chcą. Przepraszam ale "widziały gały co brały";)

Zamienię "widziały co brały" na "widziały gały co chciały zobaczyć" ;-)

Nie wybrałem. Dałem się omamić. Złapać i porwać na coś, czego od dawna nie miałem i nie czułem. Taka iluzja. Ja taka pokrzywdzona, a Ty taki dobry...Jasne.

Ela210 napisał/a:

W Twojej historii zastanawia mnie jedno- jak to możliwe że małżeństwo żyje 2 lata obok siebie obojętnie, bez awantur, bez zdrad i OBOJGU nie zależy? Teraz szukasz związku z miłości, czy małżeństwa z rozsądku?

Możliwe. Byliśmy jak sprawnie funkconująca firma. Ty robisz to. Ja zrobię to. W tym sensie wypełnienie.  Rozstaliśmy się, bo nie mogliśmy się wspierać mając zupełnie różne potrzeby i cele.
Małżeństwo z rozsądku? Czyli kontrakt? Nie. Wybieram samotność.

Ela210 napisał/a:

Teraz sie dziadzia Freuda czepimy, bo dużo o jedzeniu w Twoim poście.
Nic złego w ciepłym Misiu.. wiele kobiet marzy o takim i do takiego pasuje. Tylko dlaczego po latach ciepły miś lubiący potrawy wyważone i przyprawione w sam raz, zapragnął nagle pić gorącą kawę jałową  na śniadanie, obiad i kolację? A teraz znowu chce czegoś innego?

Jak to dlaczego? zabrakło równowagi. Ile można jeść to samo zachwycając się barakiem smaku? Nigdy nie byłem ciepłą kluchą czy misiem. To bardziej poczucie odpowiedzialności i obowiązku.
Nie akceptowałem zachowań ze strony kobiety, która wypowiada znamienne "nigdzie nie pójdziesz". No nie ma nic bardziej śmiesznego i żałosnego niż takie słowa. Nie mogę bo co? To taka gówno burza w fałszywej zazdrości i manipulacji.

Ela210 napisał/a:

Mam też pewne podejrzenie- że zapędziłeś się w kozi róg. Kryzys wieku średniego sprawił że zapragnąłeś czegoś bardziej szalonego w życiu, by czegoś nie stracić, nie przegapić- musiał to być mocny impuls, skoro żona od razu sie poddała, widząc że jesteś zdecydowany zmienić swoje priorytety i nie rozbiła ani jednego talerza.
Teraz jesteś w świecie singielek, które nie chcą sie wiązać- te Cie fascynują. A jak chcesz wrócić do etapu ciepłego Misia, skąd uciekłeś, to nie ten typ kobiet. Szukaj gdzie indziej niż do tej pory.. OOPSS...wylosowałeś kartę -"wracasz na start.."

Nie jestem w świecie singielek. Po rozwodzie to było pierwsze poznanie i zderzenie się z "nową" rzeczywistością i potrzebami ze strony kobiety. Lat naście minęło więc patrzę na pewne zachowania z pewnym zaskoczeniem.
Jaki kryzys? Nie wydaję kasy na imprezy i nie kupuję kabrio żeby poczuć wiatr we włosach. Nie poczuję bo nie mam :-) A kobiety w wieku córek moich kolegów zupełnie mnie nie pociągają, więc to albo nie kryzys, albo z mną coś nie tak :-)

26

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

MiłyChamie,
U Freuda skąpstwo może wynikać ze zbyt wczesnego wysadzania dziecka na nocnik. big_smile

Jakiej płci? :-)

27 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-05-01 23:52:38)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Miłycham napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Z drugiej strony, Freud coś na ten temat by powiedział.

Freud nie jest w niczym autorytetem. Bredni z jego ust nie brakowało.

I na tych wielu bredniach bazuje psychologia ;-)

Nie psychoanalizę, którą generalnie odrzucono? Przynajmniej w poważniejszych kręgach.

Ela210 napisał/a:

MiłyChamie,
U Freuda skąpstwo może wynikać ze zbyt wczesnego wysadzania dziecka na nocnik. big_smile

Pewnie dostrzegł to przy zatwardzeniu malca smile

28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 00:36:03)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Płci obojętnej..( nocnik też obojętnie jakiego koloru)

Kabrio i nastolatki to skrajna forma.KWŚ. Bo ilu stać na kabrio i nastolatki;)?
Najczęściej przybiera to właśnie formę niechęci do jedzenia tego samego dania- co często mylone jest z niechęcią do jedzenia przy tym samym stole. I najczęsciej najpierw przewracają stół i nie ma szans postawić tam nowego menu..

Twierdzisz , że zostałeś poderwany- udaje się to właśnie takim kobietom, którym dajesz zielone światło i to z jakiegoś powodu.

W każdym razie zawsze to kwestia okreslenia priorytetów. Ja np uwielbiam szpilki, ale spacer w nich po mieście jest po 10 minutach niekomfortowy.

29 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 00:39:12)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

Czy teraz ludzie tworzą pary, które bardziej przypominają kontrakt niż związek w pełnym tego słowa znaczeniu? Są tak słabi i unikający odpowiedzialności? Za duży wysiłek?

Moim zdaniem kiedyś było jeszcze gorzej pan młody spotykał pierwszy raz ukochaną przed ołtarzem wink. Rodzinom pasowało to się pobierali. Co do odpowiedzialności kobiety - to chyba wykazał się ogromną siłą i odpowiedzialnością, że nie uległa tylko stała przy swoim przekonaniu?

Sofisticato napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Jadę? Freud to żart, rozumiem, że nieudany.
Zanim się poświęcisz, zapytaj ją czy chce, byś to zrobił. Możesz być zaskoczony odpowiedzią.
"Rozjaśniłem?" Świetna forma.

Już zapytałem. Powiedziała nie i dlatego od grudnia jestem sam ;-) Nie będę tłukł głową w mur. Zwłaszcza, że nigdy z nikim nie mieszkała mając teraz prawie 35 lat. Typ wiecznej imprezowiczki stroniącej od bliższych relacji to nie moja bajka.

Znam wieczne imprezowiczki/imprezowiczów co poznając pewną osobę zmienili swoje podejście o 180 stopni.

Właśnie dzięki takim ludziom z wpojonymi społecznymi stereotypami sprytnie wplecionymi w aktualną mentalność mamy społeczną sieczkę. Kiedyś katoliczka nie spotykałaby się z protestantem (i na odwrót). Teraz protestant spotyka się z katoliczką i ma pretensje, że nie zmieni dla niego swojej wiary, gdy myśli o zawarciu związku małżeńskiego. Wcześniej jej cechy/zachowania nie były wadami, a teraz nimi są i co dopiero po rozstaniu interpretowane negatywnie. To przecież jawne kpiny. Wszystko od samego początku wskazywało, że kobieta nie jest zainteresowana poważnym związkiem z tobą. Mylnie oceniłeś, że jak ma 35 lat to będzie chciała stabilnego związku. Moim zdaniem jechałeś na "autopilocie". Zamiast obserwować i dostrzegać fakty, w głowie stworzyłeś sobie koncept związku na x czasu i doszukiwałeś się sygnałów.

Sofisticato napisał/a:

Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.

Czekaj czyli nie warto budować z mężczyznami poważnych związków, bo im w głowie tylko jedno? Zatem może się przestraszyła, gdy usłyszała od ciebie o poważnym związku i nie dała się nabrać. Ciekawe...

30

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Stary, wybrales kobiete, ktora otwarcie Ci powiedziala, ze interesuje ja tylko uklad typu friends with benefits i ryczysz na forum jaka to Ci sie krzywda stala. Przeciez to totalna hipokryzja. Jezeli chciales wejsc w zwiazek, trza bylo szukac kobiety, ktora zwiazek z Toba interesowal, a nie ciagnac luzna relacje i liczyc na gruszki na wierzbie.

To nie jest problem ani wyzwolonych kobiet ani upadku moralnosci, tylko Twojego asekuranctwa, ktore sprawilo, ze wybrales kobiete zainteresowana tylko luzackimi drinkami i seksem- bo bales sie nastepnej porazki zwiazkowej i zwiazanego z tym bolu- a potem nagle zmieniles zdanie.

31

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Beyondblackie napisał/a:

Stary, wybrales kobiete, ktora otwarcie Ci powiedziala, ze interesuje ja tylko uklad typu friends with benefits i ryczysz na forum jaka to Ci sie krzywda stala. Przeciez to totalna hipokryzja. Jezeli chciales wejsc w zwiazek, trza bylo szukac kobiety, ktora zwiazek z Toba interesowal, a nie ciagnac luzna relacje i liczyc na gruszki na wierzbie.

To nie jest problem ani wyzwolonych kobiet ani upadku moralnosci, tylko Twojego asekuranctwa, ktore sprawilo, ze wybrales kobiete zainteresowana tylko luzackimi drinkami i seksem- bo bales sie nastepnej porazki zwiazkowej i zwiazanego z tym bolu- a potem nagle zmieniles zdanie.

Nie sądzę, by autor bał się porażki. Zaczął nowe życie i potrzebował czegoś nowego- fascynacji. I jak powiedziano wyżej, nie czytał znaków, tylko trzymał się własnego wyobrażenia. A życie nas boleśnie kopie po tyłku, pokazując, gdzie ma nasze plany wink

32

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:

Więc właśnie początkowe zauroczenie czy też fascynacja nie musi być odzwierciedleniem głębszych potrzeb i uczuć. I zazwyczaj nie jest. Wiadomo, że na początku jest jakaś forma zauroczenia,  zaciekawienia. Co będzie dalej. Mnie chodzi bardziej o pierwsze sytuacje, które mogą być konfliktowe. Jak pisałem słodkie chwile są mało warte. Pierwsze konflikty pokazują więcej. Dużo więcej.
Potrafię słuchać, czytać między wierszami. Po prostu nie mam już ochoty na przeciąganie liny.

Nie musi być odzwierciedleniem czegokolwiek głębszego, może nawet dla własnego bezpieczeństwa lepiej aby nie było w nie-pierwszych związkach – choć przeświadczenia  ostatecznego tutaj nie mam, ale chyba lepiej pogłębiać z czasem.

Opalamy sobie za łatwo skrzydełka  za pierwszymi podejściami  wink, niezmiennie przywołując je jako najbardziej ponętne wink. Prawda w nich jest (bo są premierowe) lecz należy wiedzieć, że są nie do reaktywacji, a umiejętność oczekiwania nowego i umiejętność odnalezienia się w nowym-innym dopiero może zaświadczyć o przyswojonym  doświadczeniu. 
Słodkie chwile wydają  się warte uwagi wink, nie lekceważyłabym, taki zbiór ulotnych o dobitnie odciskających się w pamięci momentach przysłużyć się może w przyszłości, jeśli nie Tobie to Twojemu partnerowi  – ale może się mylę. Jeśli już pamięć musi cos gromadzić – niech zbiera właśnie takie chwile a nie negatywne doznania (z tych negatywnych kolekcjonując tylko wypływające zrozumienie) – ale kto umie w ten sposób ? wink

W konfliktach to chyba umiejętność radzenia sobie nie tylko z sobą ale i drugą osobą  kluczowa jest – o czytelnym problemie konfliktowym nie wspominając.  Konflikty są zawsze, no chyba, że letnio od rana do nocy ma być i przez noc też letnio – ale kto chciałby letnio ? No to nie ma zmiłuj – trzeba sobie z konfliktami radzić a najlepiej  - wcześnie rozpoznawać te, które będą nie do przeskoczenia  – kto potrafi ? i czy przy takiej umiejętności nie zatraci się świeżości odczuwania ? jeśli trzeba tu filozofów przywoływać to Frankla , a nuż się sprawdzi ?

Może po prostu potrzebujesz więcej czasu aby odzyskać siły na przeciąganie liny – od tego przeciągania chyba się nie ucieknie – znacznik wieku i nie-pierwszych  związków – dlatego lepiej nie rezygnować z siebie – bo przeciągnięty siłowo poza środkowy znacznik wylądujesz w grząskim błocie a  niewiele osób potrafi rezygnować z siebie (czegoś ważnego dla siebie) i umieć akceptować siebie tak zmienionego – nie polecam raczej.  Jakoś to tak działa, że samoistnie parę rzeczy w parze musi się w miarę zgadzać, bo poświęcanie zbyt wiele energii na ciągłe docieranie a potem na ciągłe podtrzymywanie – zmęczy, no chyba, że ktoś ma zacięcie do ustawicznego pokonywania takich przypadków.

wink No cóż, pewnie mogłabym życzyć dynamizmu – życzę więc jak najwięcej.

33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 19:18:58)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Jeśli małżeństwo było spokojne, a nawet przez ostatnie lata nudne, skąd to wyjałowienie z emocji? Czy może raczej odcięcie się od nich?
Coś musisz z tym zrobić, bo będzie to bagażem który wniesiesz do każdego następnego związku.
Random, jesli coś kradnie energię, trzeba to zidentyfikować, inaczej dynamizmu nie będzie.:)

34

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Autorze. Nie zrozumiałem trochę potrzeby wygadania się. Narzekasz na tą kobietę? Irytuje Ciebie rzeczywistość? Kiedyś było lepiej? sad Nie chwytam docelowości... Filozoficzna coś ta wypowiedź. Źle było w układzie i się pakujesz w nowy układ i Ci to nie pasuje, tak? Tam był inny układ a tu inny? Cierpi Twoje serce bo miłości szuka? Spoko, ja widzę przeważnie, że ludzie nie pchają się w małżeństwa z jakiejś 'biedy' ale świadomie i z uczuciami. Czasami dokonają złego wyboru jak to zwykle bywa. Teraz jest większe przyzwolenie aby o problemach w związku mówić, rozstać się polubownie i nie trzymać się kogoś 'do śmierci' bo tak wypada. Dla mnie to lepiej... Więc o co chodzi z tym tematem?
Co dziwne, może ja jakiś nienormalny i trochę niemodny ale dla mnie pryncypia i preferencje faceta i kobiety trochę się różnią i można to odróżnić - dalej można smile. I co do stereotypów, to mam 45 lat (jakby nikt nie widział przy moim nicku) i sobie kabrio właśnie kupiłem i nie znaczy, że mam chrapkę na studentki ale też i Freuda mam gdzieś i taki kaprys miałem i dla mnie (z różnych aspektów) to super praktyczne auto (inny post założyłem nawet na to). Więc pełno tutaj stereotypów i 'nowoczesnego' myślenia ale chyba jak zwykle deficyt emocjonalny mocno odczuwalny - brak ustabilizowanej 'miłości'... Ale my, faceci po 40stce już jakoś podobno tak mamy - ot, taki stereotyp smile

35

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

hmm, autor gdzieś tam przyznał, że jest wyjalowiony z emocji po ostatnim zwiazku, ale od tej kobiety wymagał miłości i dużego zaangażowania.
jednocześnie uważa, że został uwiedziony przez nią - tego bym sie raczej spodziewala po kilkunastolatku, a nie po dojrzałym mężczyźnie

coś przeoczylam?

36 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-02 21:44:42)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Ano o to mi chodzi cosik... Ja facet więc różnię się tym od kobiet (wybaczcie ale taki steteotyp, że kobiety wolą się wygadać a faceci o radę zapytać smile ), że jednak chciałbym trochę działać i zapytać w czym pomóc można... I nie  że tak naokoło o co kaman. smile Pisz 'Panie Bracie' co gryzie i gdzie wsparcia oczekujesz smile

37

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Random, jesli coś kradnie energię, trzeba to zidentyfikować, inaczej dynamizmu nie będzie.:)

Ano właśnie – kto tu wampirzy ?


_v_ napisał/a:

coś przeoczylam?

Ewentualnie, że sofistycznie… wink wink wink

38

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
random.further napisał/a:

Ewentualnie, że sofistycznie… wink wink wink

Kobiety, Panie Drogie! Sofistycznie więc «świadome posługiwanie się nieuczciwą argumentacją w celu udowodnienia fałszywej tezy» Się pogubiłem. Jakiej tezy? Boszszze... Za sobą nie mogę dojśc a próbuję za innymi. Wyjaśnijcie, jakie wnioski wypływają z tego tematu... Bo między liniami to niby umiem czytać ale tym razem strasznym tam maczkiem maćkane sad

39 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-02 22:07:15)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

KWŚ najczęściej przybiera to właśnie formę niechęci do jedzenia tego samego dania- co często mylone jest z niechęcią do jedzenia przy tym samym stole. I najczęsciej najpierw przewracają stół i nie ma szans postawić tam nowego menu..
Twierdzisz , że zostałeś poderwany- udaje się to właśnie takim kobietom, którym dajesz zielone światło i to z jakiegoś powodu.
W każdym razie zawsze to kwestia okreslenia priorytetów. Ja np uwielbiam szpilki, ale spacer w nich po mieście jest po 10 minutach niekomfortowy.

Kabrio nie. Wolę terenowe ;-) A małolatą nie muszę karmić ego. Wiesz. Trudno oczekiwać innych rezultatów ciągle popełniając te same błędy i kurczowo trzymać się schematu.
Niby wszyscy tacy swobodni i wyzwoleni jednak część ludzi chce jakiejś formy tradycji. W końcu moda się zmienia, a garnitur i krawat jest nieśmiertelny. Zmienia się jedynie detale. Czyż nie?

Szpili na spacer? W drodze gdzieś...Zawsze mile widziane.

40

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Leśny_owoc napisał/a:

Właśnie dzięki takim ludziom z wpojonymi społecznymi stereotypami sprytnie wplecionymi w aktualną mentalność mamy społeczną sieczkę. Kiedyś katoliczka nie spotykałaby się z protestantem (i na odwrót). Teraz protestant spotyka się z katoliczką i ma pretensje, że nie zmieni dla niego swojej wiary, gdy myśli o zawarciu związku małżeńskiego. Wcześniej jej cechy/zachowania nie były wadami, a teraz nimi są i co dopiero po rozstaniu interpretowane negatywnie. To przecież jawne kpiny. Wszystko od samego początku wskazywało, że kobieta nie jest zainteresowana poważnym związkiem z tobą. Mylnie oceniłeś, że jak ma 35 lat to będzie chciała stabilnego związku. Moim zdaniem jechałeś na "autopilocie". Zamiast obserwować i dostrzegać fakty, w głowie stworzyłeś sobie koncept związku na x czasu i doszukiwałeś się sygnałów.

Na autopilocie :-) No sama widzisz co się dzieje, jak facet ma rodzinę i nie interesuje go jak się zmienia podejście do bycia "razem"

Leśny_owoc napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.

Czekaj czyli nie warto budować z mężczyznami poważnych związków, bo im w głowie tylko jedno? Zatem może się przestraszyła, gdy usłyszała od ciebie o poważnym związku i nie dała się nabrać. Ciekawe...

Błąd. Przecież to ja chciałem step by step iść do przodu. Z jej strony skończyło się tym, że została zaspokojona w tym co chciała i koniec. "Chłopak i dziewczyna" jak nastolatki w ukryciu :-) No proszę Cię. Nie żartuj. Umiejętność podejmowania decyzji cechuje dojrzałych ludzi? Na pewno?

41 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-02 22:24:31)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Beyondblackie napisał/a:

Stary, wybrales kobiete, ktora otwarcie Ci powiedziala, ze interesuje ja tylko uklad typu friends with benefits i ryczysz na forum jaka to Ci sie krzywda stala. Przeciez to totalna hipokryzja. Jezeli chciales wejsc w zwiazek, trza bylo szukac kobiety, ktora zwiazek z Toba interesowal, a nie ciagnac luzna relacje i liczyc na gruszki na wierzbie.

To nie jest problem ani wyzwolonych kobiet ani upadku moralnosci, tylko Twojego asekuranctwa, ktore sprawilo, ze wybrales kobiete zainteresowana tylko luzackimi drinkami i seksem- bo bales sie nastepnej porazki zwiazkowej i zwiazanego z tym bolu- a potem nagle zmieniles zdanie.

Tak właśnie wygląda projekcja. Czytaj. Chyba, że masz w zwyczaju na (niech będzie drugim) spotkaniu walić kawę na ławę. Słuchaj gościu. Tylko kino i seks o reszcie zapomnij. To możesz pisać bzdety o wybraniu.

42

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Jeśli małżeństwo było spokojne, a nawet przez ostatnie lata nudne, skąd to wyjałowienie z emocji? Czy może raczej odcięcie się od nich?
Coś musisz z tym zrobić, bo będzie to bagażem który wniesiesz do każdego następnego związku.
Random, jesli coś kradnie energię, trzeba to zidentyfikować, inaczej dynamizmu nie będzie.:)

Właśnie z braku emocji, bodźców, stymulacji, rozmów, planów itd. Rutyna zabija skutecznie i po cichu.

43 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-05-02 22:48:37)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Właśnie dzięki takim ludziom z wpojonymi społecznymi stereotypami sprytnie wplecionymi w aktualną mentalność mamy społeczną sieczkę. Kiedyś katoliczka nie spotykałaby się z protestantem (i na odwrót). Teraz protestant spotyka się z katoliczką i ma pretensje, że nie zmieni dla niego swojej wiary, gdy myśli o zawarciu związku małżeńskiego. Wcześniej jej cechy/zachowania nie były wadami, a teraz nimi są i co dopiero po rozstaniu interpretowane negatywnie. To przecież jawne kpiny. Wszystko od samego początku wskazywało, że kobieta nie jest zainteresowana poważnym związkiem z tobą. Mylnie oceniłeś, że jak ma 35 lat to będzie chciała stabilnego związku. Moim zdaniem jechałeś na "autopilocie". Zamiast obserwować i dostrzegać fakty, w głowie stworzyłeś sobie koncept związku na x czasu i doszukiwałeś się sygnałów.

Na autopilocie :-) No sama widzisz co się dzieje, jak facet ma rodzinę i nie interesuje go jak się zmienia podejście do bycia "razem".

Raczej nie patrzy co poniekąd oczekuje partnerka/partner, tylko ślepo wypełnia swój plan i aktualne pragnienia. Pasowały szybkie numerki? Pasowały. Jej również taki układ pasował. Nie pisała się na nic więcej. Co więcej nie przeszkadzało ci być "płytkim". Nagle się ci odwidziało i źle, że kobieta nie zaczęła o tobie myśleć podobnie. Bardzo dojrzałe i normalne podejście. Tak oczywiście.
Nie pomyślałeś, że może według niej nie nadajesz się na kogoś poważniejszego, bądź zwyczajnie nie chce rozwodnika w poważnym związku i dlatego chciała tylko czysty układ? Ma do tego niby prawo. Nikt nie zmuszał ciebie wskakiwać obcej kobiecie do łóżka wink.

Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Nie interesuje mnie już szybki seks bez zobowiązań, a wygląda na to, że kobiety wolą teraz żyć jak faceci.  Numerek na dobranoc i cześć.

Czekaj czyli nie warto budować z mężczyznami poważnych związków, bo im w głowie tylko jedno? Zatem może się przestraszyła, gdy usłyszała od ciebie o poważnym związku i nie dała się nabrać. Ciekawe...

Błąd. Przecież to ja chciałem step by step iść do przodu. Z jej strony skończyło się tym, że została zaspokojona w tym co chciała i koniec. "Chłopak i dziewczyna" jak nastolatki w ukryciu :-) No proszę Cię. Nie żartuj. Umiejętność podejmowania decyzji cechuje dojrzałych ludzi? Na pewno?

Ty chyba żartujesz. Jeśli wchodzi się w czysty układ to wręcz nie można wymagać od drugiej strony, aby się poważnie angażowała smile. Poważny związek zaczyna się od układów? Jak widać to ty ją oszukałeś. Ona od początku grała w otwarte karty i podjęła autonomiczną decyzję.

44

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Leśny_owoc napisał/a:
Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Właśnie dzięki takim ludziom z wpojonymi społecznymi stereotypami sprytnie wplecionymi w aktualną mentalność mamy społeczną sieczkę. Kiedyś katoliczka nie spotykałaby się z protestantem (i na odwrót). Teraz protestant spotyka się z katoliczką i ma pretensje, że nie zmieni dla niego swojej wiary, gdy myśli o zawarciu związku małżeńskiego. Wcześniej jej cechy/zachowania nie były wadami, a teraz nimi są i co dopiero po rozstaniu interpretowane negatywnie. To przecież jawne kpiny. Wszystko od samego początku wskazywało, że kobieta nie jest zainteresowana poważnym związkiem z tobą. Mylnie oceniłeś, że jak ma 35 lat to będzie chciała stabilnego związku. Moim zdaniem jechałeś na "autopilocie". Zamiast obserwować i dostrzegać fakty, w głowie stworzyłeś sobie koncept związku na x czasu i doszukiwałeś się sygnałów.

Na autopilocie :-) No sama widzisz co się dzieje, jak facet ma rodzinę i nie interesuje go jak się zmienia podejście do bycia "razem".

Raczej nie patrzy co poniekąd oczekuje partnerka/partner, tylko ślepo wypełnia swój plan i aktualne pragnienia. Pasowały szybkie numerki? Pasowały. Jej również taki układ pasował. Nie pisała się na nic więcej. Co więcej nie przeszkadzało ci być "płytkim". Nagle się ci odwidziało i źle, że kobieta nie zaczęła o tobie myśleć podobnie. Bardzo dojrzałe i normalne podejście. Tak oczywiście.
Nie pomyślałeś, że może według niej nie nadajesz się na kogoś poważniejszego, bądź zwyczajnie nie chce rozwodnika w poważnym związku i dlatego chciała tylko czysty układ? Ma do tego niby prawo. Nikt nie zmuszał ciebie wskakiwać obcej kobiecie do łóżka wink.

Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Czekaj czyli nie warto budować z mężczyznami poważnych związków, bo im w głowie tylko jedno? Zatem może się przestraszyła, gdy usłyszała od ciebie o poważnym związku i nie dała się nabrać. Ciekawe...

Błąd. Przecież to ja chciałem step by step iść do przodu. Z jej strony skończyło się tym, że została zaspokojona w tym co chciała i koniec. "Chłopak i dziewczyna" jak nastolatki w ukryciu :-) No proszę Cię. Nie żartuj. Umiejętność podejmowania decyzji cechuje dojrzałych ludzi? Na pewno?

Ty chyba żartujesz. Jeśli wchodzi się w czysty układ to wręcz nie można wymagać od drugiej strony, aby się poważnie angażowała smile. Poważny związek zaczyna się od układów? Jak widać to ty ją oszukałeś. Ona od początku grała w otwarte karty i podjęła autonomiczną decyzję.

Wiesz co. Nie brnij już w swoje myślowe schematy. Naprawdę. Wyprostuj sama siebie.

45 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-02 23:58:52)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Nie oburzaj sie na leśne prawdy.. Coś  w tym jest że chciałeś pogodzić wodę z ogniem, wyszła para i się ulotniła.
Nie piszemy złośliwie, tylko piszemy co widzimy.
Każdy trochę co innego i powiem Ci, że czasem warto wrócić do wpisów w swoim temacie po jakimś czasie- i eureka! widzieli to czego ja nie widziałem.. ( Tu dziękuję na ręce Beyondblackie wszystkim którzy wpisywali się w moim temacie- a wtedy się z nimi nie zgadzałam smile
Te rzeczy, które w związku powodują znudzenie, rutynę, itd wnosimy do związku razem ( mówię o małżeństwie)
Druga strona nie jest odpowiedzialna za naszą stagnację.
I często to co ją powodowało zabieramy ze sobą.
Ja życzę Ci odkrycia w sobie wszystkiego co Tobą kieruje, ukrytych motywacji i wtedy pojawią się pozytywne emocje.

RH72
Tu nie będzie prostych porad, bo mamy mężczyznę który ruszył w nieznane.. I wniosek stad jaki? Że nie będzie łatwo jak myślał.
I nie oceniam Cię. Wiem że to było silniejsze od Ciebie. Tak, to właśnie ten słynny kryzys wieku sredniego, nie kabriolety!
Wiem jak to trudne dla faceta bo mój mąż też ruszył w tą drogę. Nie wiem jeszcze czy będzie ona nasza wspólna na jakiś ścieżkach. I wiem że nie jest to do powstrzymania. I popełnisz na niej błędy i nie unikniesz rozczarowań.. Nie Ty pierwszy i nie ostatni

46

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Nie wiem jeszcze czy będzie ona nasza wspólna na jakiś ścieżkach. I wiem że nie jest to do powstrzymania.

smile Równoległą idź, swoją własną (jak i Sofisticato powinien) jeśli mogę podszepnąć, może się zbiegną ścieżki.

47

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

RH72
Tu nie będzie prostych porad, bo mamy mężczyznę który ruszył w nieznane.. I wniosek stad jaki? Że nie będzie łatwo jak myślał.

Acha - wniosek, trzymać kciuki, facet wie czago chce a rozważył sobie tutaj filozoficzne elementy działania - no dobrze...

Ela210 napisał/a:

RH72
I nie oceniam Cię. Wiem że to było silniejsze od Ciebie. Tak, to właśnie ten słynny kryzys wieku sredniego, nie kabriolety!
Wiem jak to trudne dla faceta bo mój mąż też ruszył w tą drogę. Nie wiem jeszcze czy będzie ona nasza wspólna na jakiś ścieżkach. I wiem że nie jest to do powstrzymania.
I popełnisz na niej błędy i nie unikniesz rozczarowań.. Nie Ty pierwszy i nie ostatni

Elu pomyłka - kabriolet pojawił się z kopletnie praktycnych powodów - zniknie za rok, może dwa lata. To co bym chciał aby zostało z te przygody to automatyczna skrzynia biegów i nie zamierzam robić z gego znaku wieku średniego. Ale tu za dużo rozpisywania, Darujmy.

48

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
random.further napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie wiem jeszcze czy będzie ona nasza wspólna na jakiś ścieżkach. I wiem że nie jest to do powstrzymania.

smile Równoległą idź, swoją własną (jak i Sofisticato powinien) jeśli mogę podszepnąć, może się zbiegną ścieżki.

Nie zawsze musi być równoległa... Generalnie albo ta sama albo inaczej położona smile To ma być kawałek życia - te pasje - a nie kawał życia. Nie musi kobieta gonić faceta, nie polecam smile

A random to możesz jedno zdanie napisać wyjasniające, co? Jedno i ok - wszystko bedzię jasne - a że to zdanie wygląda na filozoficzne więc nie wytną, że off-topic smile

49 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-03 00:58:01)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

RH72
Tu nie będzie prostych porad, bo mamy mężczyznę który ruszył w nieznane.. I wniosek stad jaki? Że nie będzie łatwo jak myślał.

Acha - wniosek, trzymać kciuki, facet wie czago chce a rozważył sobie tutaj filozoficzne elementy działania - no dobrze...

Ela210 napisał/a:

RH72
I nie oceniam Cię. Wiem że to było silniejsze od Ciebie. Tak, to właśnie ten słynny kryzys wieku sredniego, nie kabriolety!
Wiem jak to trudne dla faceta bo mój mąż też ruszył w tą drogę. Nie wiem jeszcze czy będzie ona nasza wspólna na jakiś ścieżkach. I wiem że nie jest to do powstrzymania.
I popełnisz na niej błędy i nie unikniesz rozczarowań.. Nie Ty pierwszy i nie ostatni

Elu pomyłka - kabriolet pojawił się z kopletnie praktycnych powodów - zniknie za rok, może dwa lata. To co bym chciał aby zostało z te przygody to automatyczna skrzynia biegów i nie zamierzam robić z gego znaku wieku średniego. Ale tu za dużo rozpisywania, Darujmy.

No i uderz w stół! big_smile  Może założyć wypożyczalnię kabrioletów- tak na czas przewiewania głowy i ustalania celów nowych? PS.. Teraz zauważyłam ze do Ciebie napisałam, a to drugie zdanie miało być do Sofisticato. big_smile  Bo skąd miałabym wiedzieć o kabriolecie? wink

50

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Dobry pomysł, ja proponuję na zimę i demontować windtrapa smile Będzie Pan zadowolony i ... wyleczony! big_smile

51

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:
Sofisticato napisał/a:

Na autopilocie :-) No sama widzisz co się dzieje, jak facet ma rodzinę i nie interesuje go jak się zmienia podejście do bycia "razem".

Raczej nie patrzy co poniekąd oczekuje partnerka/partner, tylko ślepo wypełnia swój plan i aktualne pragnienia. Pasowały szybkie numerki? Pasowały. Jej również taki układ pasował. Nie pisała się na nic więcej. Co więcej nie przeszkadzało ci być "płytkim". Nagle się ci odwidziało i źle, że kobieta nie zaczęła o tobie myśleć podobnie. Bardzo dojrzałe i normalne podejście. Tak oczywiście.
Nie pomyślałeś, że może według niej nie nadajesz się na kogoś poważniejszego, bądź zwyczajnie nie chce rozwodnika w poważnym związku i dlatego chciała tylko czysty układ? Ma do tego niby prawo. Nikt nie zmuszał ciebie wskakiwać obcej kobiecie do łóżka wink.

Sofisticato napisał/a:

Błąd. Przecież to ja chciałem step by step iść do przodu. Z jej strony skończyło się tym, że została zaspokojona w tym co chciała i koniec. "Chłopak i dziewczyna" jak nastolatki w ukryciu :-) No proszę Cię. Nie żartuj. Umiejętność podejmowania decyzji cechuje dojrzałych ludzi? Na pewno?

Ty chyba żartujesz. Jeśli wchodzi się w czysty układ to wręcz nie można wymagać od drugiej strony, aby się poważnie angażowała smile. Poważny związek zaczyna się od układów? Jak widać to ty ją oszukałeś. Ona od początku grała w otwarte karty i podjęła autonomiczną decyzję.

Wiesz co. Nie brnij już w swoje myślowe schematy. Naprawdę. Wyprostuj sama siebie.

Prawda boli sofisto.

52 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-03 22:37:34)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
authority napisał/a:
Sofisticato napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Raczej nie patrzy co poniekąd oczekuje partnerka/partner, tylko ślepo wypełnia swój plan i aktualne pragnienia. Pasowały szybkie numerki? Pasowały. Jej również taki układ pasował. Nie pisała się na nic więcej. Co więcej nie przeszkadzało ci być "płytkim". Nagle się ci odwidziało i źle, że kobieta nie zaczęła o tobie myśleć podobnie. Bardzo dojrzałe i normalne podejście. Tak oczywiście.
Nie pomyślałeś, że może według niej nie nadajesz się na kogoś poważniejszego, bądź zwyczajnie nie chce rozwodnika w poważnym związku i dlatego chciała tylko czysty układ? Ma do tego niby prawo. Nikt nie zmuszał ciebie wskakiwać obcej kobiecie do łóżka wink.


Ty chyba żartujesz. Jeśli wchodzi się w czysty układ to wręcz nie można wymagać od drugiej strony, aby się poważnie angażowała smile. Poważny związek zaczyna się od układów? Jak widać to ty ją oszukałeś. Ona od początku grała w otwarte karty i podjęła autonomiczną decyzję.

Wiesz co. Nie brnij już w swoje myślowe schematy. Naprawdę. Wyprostuj sama siebie.

Prawda boli sofisto.

Przyjmuję, że czytanie ze zrozumieniem może być przeszkodą. Inteligencja jak i czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną, ani kogoś pod nickiem Leśny_owoc. Zamiast zgadywać proponuję zapytać. Prawda boli jak Wasze schematy i doświadczenia. O tych jakoś ani słowa. Prawda boli...O co chciałeś chłopcze zapytać żeby zrozumieć, a nie oceniać według własnego smętnego życia?

53

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:
random.further napisał/a:

Ewentualnie, że sofistycznie… wink wink wink

Kobiety, Panie Drogie! Sofistycznie więc «świadome posługiwanie się nieuczciwą argumentacją w celu udowodnienia fałszywej tezy» Się pogubiłem. Jakiej tezy? Boszszze... Za sobą nie mogę dojśc a próbuję za innymi. Wyjaśnijcie, jakie wnioski wypływają z tego tematu... Bo między liniami to niby umiem czytać ale tym razem strasznym tam maczkiem maćkane sad

Wszyscy zgadują. Mało kto zadaje pytania. Chyba faktycznie jest tu więcej pokrzywdzonych niż otwartych na dyskusję. Kobiety rozumiem. Są bardziej dociekliwe, ale jak "facet" pisze, że nie wie o co chodzi to niech przynajmniej nie będzie żałosny jak rh72

54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-04 10:33:59)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Widzisz, tu na tym forum zwykle nie teoretyzujemy, ale dzielimy się swoimi doświadczeniami i obserwacjami. Dlatego różni się od klubu dyskusyjnego.
I jest tu wielu myślących facetów z doświadczeniem- nie ma powodu nikogo obrażać, a zwłaszcza za to, że ktoś jest facetem.
Nikt nie chciał Cię urazić- skorzystasz z tego co piszemy lub nie, Twój wybór.
Nie czekaj na pytania, tylko sam napisz, co Cię nurtuje. Tu opisałeś związek z kobietą, który wygladał na luźną znajomość- sam zresztą napisałeś w pierwszym zdaniu że ostatni POWAŻNY związek to było Twoje małżeństwo..

55

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

I jest tu wielu myślących facetów z doświadczeniem- nie ma powodu nikogo obrażać, a zwłaszcza za to, że ktoś jest facetem.
Nikt nie chciał Cię urazić- skorzystasz z tego co piszemy lub nie, Twój wybór.
Nie czekaj na pytania, tylko sam napisz, co Cię nurtuje. Tu opisałeś związek z kobietą, który wygladał na luźną znajomość- sam zresztą napisałeś w pierwszym zdaniu że ostatni POWAŻNY związek to było Twoje małżeństwo..

Jak ktoś pisze 'prawda boli' to jest śmieszny jeśli jej do końca nie zna. Takie wyrwane z kontekstu fragmenty, które ktoś jest w stanie zrozumieć tyle o ile. Więc zamiast snuć domysły lepiej zadać pytanie. Nie da się od razu wszystkiego opowiedzieć.
Jak widać niektórzy lepiej się czują w dwóch sytuacjach. Albo podpinają się do czyichś wypowiedzi podnosząc swoją wartość dla samych siebie czyli tzw. klakierzy vide autho coś tam.
I kolejna grupa wiecznie pokrzywdzonych. Zawsze źle. Wiesz. Takie zakorzenione 'Twoja wina' albo radosna twórczość 'Widziały gały co brały'. Żal czytać. Nieliczne ( z wątków które przeczytałem z uwagą) są osoby, które  bez uprzedzeń i z własnym bogatym  bagażem doświadczeń ma chęć coś zrozumieć przedstawić swój punkt widzenia na chłodno. I to jest ważne. Reszta się leczy czytając, że ktoś ma gorzej.

56

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I jest tu wielu myślących facetów z doświadczeniem- nie ma powodu nikogo obrażać, a zwłaszcza za to, że ktoś jest facetem.
Nikt nie chciał Cię urazić- skorzystasz z tego co piszemy lub nie, Twój wybór.
Nie czekaj na pytania, tylko sam napisz, co Cię nurtuje. Tu opisałeś związek z kobietą, który wygladał na luźną znajomość- sam zresztą napisałeś w pierwszym zdaniu że ostatni POWAŻNY związek to było Twoje małżeństwo..

Jak ktoś pisze 'prawda boli' to jest śmieszny jeśli jej do końca nie zna. Takie wyrwane z kontekstu fragmenty, które ktoś jest w stanie zrozumieć tyle o ile. Więc zamiast snuć domysły lepiej zadać pytanie. Nie da się od razu wszystkiego opowiedzieć.
Jak widać niektórzy lepiej się czują w dwóch sytuacjach. Albo podpinają się do czyichś wypowiedzi podnosząc swoją wartość dla samych siebie czyli tzw. klakierzy vide autho coś tam.
I kolejna grupa wiecznie pokrzywdzonych. Zawsze źle. Wiesz. Takie zakorzenione 'Twoja wina' albo radosna twórczość 'Widziały gały co brały'. Żal czytać. Nieliczne ( z wątków które przeczytałem z uwagą) są osoby, które  bez uprzedzeń i z własnym bogatym  bagażem doświadczeń ma chęć coś zrozumieć przedstawić swój punkt widzenia na chłodno. I to jest ważne. Reszta się leczy czytając, że ktoś ma gorzej.

Poszufladkowanie ludzi Ci pomogło? Skad wiesz, że Ci tylko czytający leczą się Twoim kosztem? Ktoś ma prawo się tylko z kimś zgodzić, zamiast pisać to samo własnymi słowami. Facet Ci pisze: dawaj bracie, z czym przychodzisz, a Ty na niego napadasz...
Zauważyłeś by ktoś tu po Twoich słowach wszedł z Tobą w personalną rozgrywkę? A mogliby uwierz.

57

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Ela210 napisał/a:

Poszufladkowanie ludzi Ci pomogło? Skad wiesz, że Ci tylko czytający leczą się Twoim kosztem? Ktoś ma prawo się tylko z kimś zgodzić, zamiast pisać to samo własnymi słowami. Facet Ci pisze: dawaj bracie, z czym przychodzisz, a Ty na niego napadasz...
Zauważyłeś by ktoś tu po Twoich słowach wszedł z Tobą w personalną rozgrywkę? A mogliby uwierz.

Czytam między wierszami i to bardzo dobrze. Personalne rozgrywki? Tu? Face to face bardzo proszę. Anonimowo wszyscy mocni w słowie :-)

58 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-06 10:22:49)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Człowieku... Ty coś naprawdę masz problem. Ty się chcesz bić??? sad Że w życiu, w oczy to strach będzie coś Ci powiedzieć? Personalne rozgrywki? O czym Ty piszesz? Ja, przykładowo, chciałem zrozumieć o czym Ty tu prowadzisz temat dokładniej aby wiedzieć w którym kierunku móc się wypowiedzieć. Nie wiem, napisałeś, że Ci coś nie odpowiadam - Twój temat, więc się 'oddelegowałem'. Aby nie było personalnych rozgrywek... Teraz nie wytrzymałem, gdyż nie mam problemu spotkać się face to face i rozmawiać. Mam swoje zdanie tylko nie wiem, o czym niałbym mieć. Bo dylematy życiowe są różne. Zwykle muszę ustępować w swoich generalizmach jak podają przykłady przeciwno tym uogólnieniom i jak inny ma inne zdanie a krzywdy nie robi. Nie zmienia to moich przekonań chociaż i to się zdarzało. Co nie znaczy, że rację mam inną w sieci a inną w realu. A gdziej ja Ci 'w twarz naplułem'? Kobiety rozumiesz - sądzę, że nie wszystkie o czym tutaj dałeś wyraz wątpliwościom. Jak ktoś czegoś nie rozumie, to dla Ciebie żałosny... No tak, good for you. Ja widzisz mam czasami problem czytania między wierszami a to dlatego, że często zdarzało mi się źle przeczytać i potem głupio przepraszać. Właśnie przepraszać, bo często kobieta mi mówiła, że błędne wnioski wyciągnąłem ze swojego rozumienia sytuacji i często wychodziło, że inni mają lepsze rozeznanie w temacie a to ja często naiwny byłem lub zbyt pewny siebie, więc się uczę, w tym pokory ale też i 'pewności' wyrażania swoich racji. Dla mnie brzmisz trochę na zbyt pewnego jednak siebie... Jak nie chcesz coś tłumaczyć czy polemizować to złym słowem rzucisz. Strategia jak każda inna.

EDIT: a moje pytanie tyczyło tego, że zgodnie z definicją 'sofistykii' (które tu słowo padło) stawiasz jakąś teze i to błędnie do tego, więc koniecznie chciałem się dowiedzieć, jaką... uppssss... ciekawość czasami nie popłaca... i naprawdę jednego Ci zadroszczę, że kobiety rozumiesz... ja nie zawsze.

59 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-06 13:34:22)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

ani Twój problem, ani głupota. Po prostu życie.  A Ty zawodzisz jakie to kobiety są nieczułe. Może pani od początku nie interesował poważny związek a może w trakcie doszła do wniosku, że jednak nie jesteś tym, kogo szuka. Trudno powiedzieć i zresztą co za różnica? Nie bierz tego to siebie. I nie generalizuj, że wszystkie są podobne, numerek na dobranoc i cześć. Na pewno sa i takie, ale obstawiam raczej, że większość pragnie dużo więcej niż niezobowiązujący seks. 
Narzekasz na liczbę rozwodów i to, że ludzie nie potrafią tworzyć zwiazków, bo... i tu długa lista, dlaczego. Czyli narzekasz i na samego siebie bo też nie potrafiłeś.  A przecież wiesz, że nie zawsze nam się udaje, pomimo chęci, prawda? Fakt, że wielu tych chęci ma zbyt mało, a jak coś się psuje, łatwiej im wyrzucić to do kosza niż naprawiać, zwłaszcza, gdy tyle nowych modeli na wyciągnięcie ręki...
Masz już chyba parę latek na karku, i wiesz co wolisz i czego oczekujesz od życia i kobiet. Może warto jakoś na wstępie dać do zrozumienia, ze nie jesteś fanem luźnych układów, niż czekać, co czas przyniesie, bo szkoda czasu. Wiadomo, że nie na pierwszej ani drugiej randce, ale kilka miesięcy to dość, by bez krępacji pogadać o własnych priorytetach w życiu, uczuciach i skonfrontować czy więcej nas łączy czy dzieli, żeby nie brnąć w ciemno i nie wyobrażać sobie zbyt wiele. Bo często jedna strona angażuje się coraz bardziej, licząc na wzajemność a tu potem słyszy coś w stylu  - przeciez nie robiłam ci żadnych nadziei...
Jesteś chwilowy rozczarowany sytuacją. Minie. Tylko się nie zniechęcaj smile

60

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Proszę mnie nie objeżdżać wink

1.Sofisticato – nick Autora narzuca skojarzenie z sofistyką.
2.Sofistycznie w rozumieniu : niejednoznacznie, wielowątkowo, bez jednej prawdy,  tutaj :
Ktoś kto wyszalał się w młodości  i posiadał związek mający być stabilnym (a nie utrzymał tego związku) - dzisiaj próbuje w niepewny sposób (czy narzucony ?) tworzyć  związek, mający być trwałym
Czyli :
- zna już wszystko – dlaczego pyta  ?
- czy sposób szukania wyszedł od Autora czy został mu narzucony (kto wampirzy-prawo silniejszego) ?
- do jakiego stopnia  obserwowana przez Autora rzeczywistość jest przez Niego prawidłowo oceniana  czyli czy Autor rozpoznaje kiedy kontrakt a kiedy związek ?
- dlaczego potrzeba szukania przewyższa teraz inne, czyli czy to dobry czas dla Autora aby wchodzić w hm.., cokolwiek w co chce wejść   
3.Pseudonauczyciele - Autor domaga się (moim zdaniem) relatywnej i szerokiej oceny w swoim temacie dylematów – a nie powinien. Nikt udzielić dobrej odpowiedzi nie może bo nikt Autorem nie jest i nigdy nie będzie wiedział co tak naprawdę jest dla Autora dobre – ma to wiedzieć Autor i nikt z forumowiczów mu tego nie zapewni wiec każdy z forum jest pseudonauczycielem (wiemy tyle ile z własnego doświadczenia) i Autor tą świadomość powinien posiadać i pytać konkretniej.

61

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Random, jeśli o mnie chodzi to nie objeżdżam... Myślałem, że wiecie, kobiety, dokładniej o co chodzi i tej tezy ciut doszłyście. smile Bo moje pytanie było zignorowane.
Właśnie naprawdę chciałem zrozumieć i nie być pseudonauczycielem i cosik musiałem się źle wypowiedzieć, że mnie Autor nie zrozumiał, że naprawdę dobrze życzę człowiekowi i chciałem sięgnąć o co rzeczywiście tutaj chodzi. I z ostatnim znowu się zgadzam - konkretniej tylko zapytać się idzie aby nie nauczać człowieka życia, który wynika, ze wie jak żyć... pocieszenia też przecież Autorze nie oczekiwałeś... smile Ja myślę, że znaleźć kobietę, z którą będziesz dzielił życie to jest możliwe a na różnych ludzi się trafia. Może i nauczka taka, że myślimy, iż kobiety zwykle chcą związku głębszego i warto się dowiedzieć wcześniej o co w tej relacji jej chodzi. Tyle się z tego tematu ja osobiście nauczyłem, tyle jest mojego i dalej śmiem twierdzić, że Ci dobrze Autorze życzę...

62

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
rh72 napisał/a:

Człowieku... Ty coś naprawdę masz problem. Ty się chcesz bić???
EDIT: a moje pytanie tyczyło tego, że zgodnie z definicją 'sofistykii' (które tu słowo padło) stawiasz jakąś teze i to błędnie do tego, więc koniecznie chciałem się dowiedzieć, jaką... uppssss... ciekawość czasami nie popłaca... i naprawdę jednego Ci zadroszczę, że kobiety rozumiesz... ja nie zawsze.

rh72,
Jakie bić? Jak czytam niektóre odpowiedzi to faktycznie Ty, random.further i adiaphora czytacie wycinkami interpretując jak Wam wygodnie albo schematycznie. Mnie to ani ziębi ani grzeje.  Precyzując face to face to znaczy, że możemy się wymienić adresami e-mail i dyskutować jak facet z facetem.  Nie wiesz dopytaj i nie chodzi personalnie o Ciebie.
"Sofistycznie" nawet nie mam ochoty szukać kto inteligenty inaczej to wydumał nie zadając sobie trudu sprawdzenia znaczenia słowa.

63 Ostatnio edytowany przez Sofisticato (2017-05-07 18:54:29)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
random.further napisał/a:

Proszę mnie nie objeżdżać wink

1.Sofisticato – nick Autora narzuca skojarzenie z sofistyką.
2.Sofistycznie w rozumieniu : niejednoznacznie, wielowątkowo, bez jednej prawdy,  tutaj :
Ktoś kto wyszalał się w młodości  i posiadał związek mający być stabilnym (a nie utrzymał tego związku) - dzisiaj próbuje w niepewny sposób (czy narzucony ?) tworzyć  związek, mający być trwałym
Czyli :
- zna już wszystko – dlaczego pyta  ?
- czy sposób szukania wyszedł od Autora czy został mu narzucony (kto wampirzy-prawo silniejszego) ?
- do jakiego stopnia  obserwowana przez Autora rzeczywistość jest przez Niego prawidłowo oceniana  czyli czy Autor rozpoznaje kiedy kontrakt a kiedy związek ?
- dlaczego potrzeba szukania przewyższa teraz inne, czyli czy to dobry czas dla Autora aby wchodzić w hm.., cokolwiek w co chce wejść   
3.Pseudonauczyciele - Autor domaga się (moim zdaniem) relatywnej i szerokiej oceny w swoim temacie dylematów – a nie powinien. Nikt udzielić dobrej odpowiedzi nie może bo nikt Autorem nie jest i nigdy nie będzie wiedział co tak naprawdę jest dla Autora dobre – ma to wiedzieć Autor i nikt z forumowiczów mu tego nie zapewni wiec każdy z forum jest pseudonauczycielem (wiemy tyle ile z własnego doświadczenia) i Autor tą świadomość powinien posiadać i pytać konkretniej.

Postaram się sprecyzować wywód i myśli.
Sofisticato - proponuję przetłumaczyć z języka włoskiego
Nie ma kogoś kto wie wszystko jak to ujęłaś. Można mieć doświadczenie mniejsze, większe co nie oznacza, że czasem nie pojawiają się wątpliwości. A wątpliwości i pytania są po to, żeby nie popełniać tych samych błędów jednocześnie oczekując różnych rezultatów. Po prostu błędnie założyłem (sam dla siebie), że w każdym związku są jakieś etapy. I tu poległem.

Wielokropek moim zdaniem dobrze napisała "Poświęcić - nie. Podjąć decyzję o rezygnacji z czegoś dla osiągnięcia czegoś ważnego - tak. To z pozoru drobna, a faktycznie niezwykle istotna różnica."
W takim przypadku jeśli dwie strony potrafią tak myśleć i działać to czego więcej chcieć?

Jedyne co nas tak naprawdę poróżniło to "rozumienie" związku. Nie mam doświadczenia i nie wiem czy chcę je mieć w mieszkaniu sobie oddzielnie, każdy ma swoje sprawy, znajomych itd. a jak mamy czas to się spotkamy. Dla mnie to zapchaj dziura i nic więcej. Ale może się mylę. Nie wiem. Po prostu tak to czuję.

64

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
adiaphora napisał/a:

ani Twój problem, ani głupota. Po prostu życie.  A Ty zawodzisz jakie to kobiety są nieczułe. Może pani od początku nie interesował poważny związek a może w trakcie doszła do wniosku, że jednak nie jesteś tym, kogo szuka. Trudno powiedzieć i zresztą co za różnica? Nie bierz tego to siebie. I nie generalizuj, że wszystkie są podobne, numerek na dobranoc i cześć. Na pewno sa i takie, ale obstawiam raczej, że większość pragnie dużo więcej niż niezobowiązujący seks. 
Narzekasz na liczbę rozwodów i to, że ludzie nie potrafią tworzyć zwiazków, bo... i tu długa lista, dlaczego. Czyli narzekasz i na samego siebie bo też nie potrafiłeś.  A przecież wiesz, że nie zawsze nam się udaje, pomimo chęci, prawda? Fakt, że wielu tych chęci ma zbyt mało, a jak coś się psuje, łatwiej im wyrzucić to do kosza niż naprawiać, zwłaszcza, gdy tyle nowych modeli na wyciągnięcie ręki...
Masz już chyba parę latek na karku, i wiesz co wolisz i czego oczekujesz od życia i kobiet. Może warto jakoś na wstępie dać do zrozumienia, ze nie jesteś fanem luźnych układów, niż czekać, co czas przyniesie, bo szkoda czasu. Wiadomo, że nie na pierwszej ani drugiej randce, ale kilka miesięcy to dość, by bez krępacji pogadać o własnych priorytetach w życiu, uczuciach i skonfrontować czy więcej nas łączy czy dzieli, żeby nie brnąć w ciemno i nie wyobrażać sobie zbyt wiele. Bo często jedna strona angażuje się coraz bardziej, licząc na wzajemność a tu potem słyszy coś w stylu  - przeciez nie robiłam ci żadnych nadziei...
Jesteś chwilowy rozczarowany sytuacją. Minie. Tylko się nie zniechęcaj smile

Zawodzę? Ty obstawiasz? Oczekiwania od życia i kobiet? Równie dobrze możesz się położyć na ulicy i biernie czekać co Cię rozjedzie. Teraz? Za godzinę? Za rok? O co ci chodzi w tej wypowiedzi?

65 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-07 19:18:17)

Odp: Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.
Sofisticato napisał/a:
rh72 napisał/a:

Człowieku... Ty coś naprawdę masz problem. Ty się chcesz bić???
EDIT: a moje pytanie tyczyło tego, że zgodnie z definicją 'sofistykii' (które tu słowo padło) stawiasz jakąś teze i to błędnie do tego, więc koniecznie chciałem się dowiedzieć, jaką... uppssss... ciekawość czasami nie popłaca... i naprawdę jednego Ci zadroszczę, że kobiety rozumiesz... ja nie zawsze.

rh72,
Jakie bić? Jak czytam niektóre odpowiedzi to faktycznie Ty, random.further i adiaphora czytacie wycinkami interpretując jak Wam wygodnie albo schematycznie. Mnie to ani ziębi ani grzeje.  Precyzując face to face to znaczy, że możemy się wymienić adresami e-mail i dyskutować jak facet z facetem.  Nie wiesz dopytaj i nie chodzi personalnie o Ciebie.
"Sofistycznie" nawet nie mam ochoty szukać kto inteligenty inaczej to wydumał nie zadając sobie trudu sprawdzenia znaczenia słowa.

smile
Spoko, jak chcesz to napisz do mnie (przez priva tutaj pójdzie, nie muszę technicznie podawać adresu btw.)... Gaduła jestem to sobie pogadam. Temat jednak pewnie twoj tutaj jest forumowy bo jakiś ogólny. Tylko musisz zacząć bo nie wiem jakie mają być kontrety, w jakim temacie a ja jednak konkretami musze z facetem. O kobietach? Proszzzz... O samochodach? Też! I o dupie Maryny też, bo to też konkret! big_smile Jakbyś jeszcze w projektach IT robił to bym sobie technicznie pogadał. Ehhhh... pewnie nie! sad Tylko ja nie nadaję się do rozmów bardziej serio. Jestem świeżo po wypadku i wyluzowałem w życiu... Uśmiechu mi brakuje - ot co! smile
Random mi nie obrażaj! Wrrrrrrrr.... Nie zrozumiałeś kobiety, ona ma raczej 'swobodniejszy' stosunek do życia ale inteligentna co wykazuje w ironii często... Teraz ja, widzisz, się narażam, bo zaraz mi odpisze, że jej bronić nie trzeba, że sobie sama poradzi, już jej mechanizm samosi działa... Jakie ja bronię?! Kobieta tym razem nie zrozumie - potem się przyzna, że z początku sądziła, że bronię smile Ja tutaj sympatię wyrażam tongue

Tak sobie doczytałem... Może Ty chcesz za szybko 'pełniejszego' związku? Może klucz w tym aby poczekać i przekonać do swoich racji kobietę. Jak Wam jest dobrze spędzać razem czas to właśnie cudownie. Mieszkanie oddzielnie może być tylko kwestią tymczasową. Nie jesteś zapchaj dziura jeśli ona widzi w tobie mężczyznę. Jeśli nie miałaby innych alternatyw to rokujący może być związek a Ty po prostu przestraszyłeś swoją postawą bo ona jednak 'planowała' sobie trochę inaczej w życiu i do przemeblowania jedenk krok...

https://www.youtube.com/watch?v=j98sVvbJx58

Znowu doczytałem. Adiaphora po prostu życzyła Ci powodzenia w relacjach z kobietami i twierdziła, że nie są 'takie' straszne, te kobiety... Znowu teraz od drugiej dostanę, że się w tłumacza bawię... big_smile Ale nie mogłem tak 'obejść' tematu.
Generalnie widzę, ze się strasznie pesymistycznie do ludzi nastawiasz i do ich wypowiedzi. Na pewno musisz się 'rozpiąć' jak to w Vabank Henryk Kwinto powiedział o 'spiętym' big_smile I z pełną dozą chyba zrozumienia to do Ciebie piszę. Mnie kobiety też ciągle wkurzają i ich też nie rozumiem... Don Kichote nie jestem - mimo tego, że to są wiatraki, kolego, to szkoda z nimi walczyć! A ładny ten Twój wiatrak był? smile Tak sobie pytam, pewnie, że ładny!

EDIT: i 'pod wiatr' wiatr piszesz moim twierdzeniom, że facet jest prosty... (Sofisticato że 'skomplikowany'?) zawsze tak twierdziłem (że prosty facet jest w mowie, piśmie i postawie) i pewnie będę, a Ty najwyżej wyjątek jesteś od reguły smile

Posty [ 1 do 65 z 165 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dylematy, tempo życia, uczucia, związki.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024