przemo_polo napisał/a: Od kiedy to jesteście takie otwarte, że jak nie pasuje to niech szuka innej?
Nie wiem, czy jesteśMY takie otwarte, ale ja taka jestem. Albo mnie akceptuje, albo nie.
przemo_polo napisał/a:Jak są takie tematy i facet szuka porady, to stawiacie na zrozumienie, dialog, często znajduję że facet powinien ustąpić... Jak dziewczyna ma problem, nagle winnym jest tylko chłopak?
W tej samej sytuacji, gdyby to facet pisał, ze dziewczyna chce go zmienić doradziłabym mu to samo, co jej - zmień dziewczynę. Bo nie pojmuję w jakim celu ktoś znajduje partnera, który mu sie nie podoba, by potem usilnie go zmieniać. Tak jakby to, że partner/-ka się zmienił/-a było jakimś dziwacznym dowodem miłości - bo się "poświęciła" dla związku.
przemo_polo napisał/a:Nie mam zajawek aby kogokolwiek zmieniać. Ale i ja nie pozostaję głuchy na uwagi osoby z którą tworzę związek. Są pewne rzeczy które chcemy zmienić dla drugiej osoby, bo np. przeszkadzają nam w relacji. I są pewne rzeczy na które zwracamy uwagę partnerowi. Nie chodzi o to aby go całego przemeblować. Poza tym, nie wiemy czy partnerowi tylko chodzi o same sukienki czy kolory, a co jeżeli autorka nam wszystkiego nie pisze i jej zachowanie nie
Podam tobie przykład: Np, on siedzi przy barze, ona wchodzi, jest ubrana mega seksownie, dochodzi do iskier, emocji.... Ona dalej chce się świetnie bawić. Jakie on ma gwarancje że nie wyjdzie uwiedzona przez innego samca?
Oceniasz faceta chociaż masz wersję jednej strony. I tylko to co autorka nam zechce o nim napisać. Co nie koniecznie musi być do końca prawdziwe. To jest forum.
Pewne rzeczy można zmienić, jeśli przeszkadzają w relacji, tyle, że sukienki autorki nie przeszkadzają w relacji. Jej facet jest kontrolujący, próbuje jej narzucić swoje zdanie, bo jest niepewny siebie i zazdrosny i to ta jego potrzeba kontroli przeszkadza, moim zdaniem, w ich relacji. Ta nadmierna potrzeba kontroli może być oznaką późniejszych, gorszych problemów. To się zawsze od czegoś zaczyna, od drobnych próśb typu "nie noś tej kiecki", potem nie koleguj się z tym gościem, potem nie spotykaj się z koleżankami, a potem laska chodzi z posiniaczoną gębą i pluje sobie w twarz, ze ignorowała sygnały. Nie musi tak być i w tym wypadku, ale może - dlatego ważne, żeby trochę powalczyć o tę kieckę i zobaczyć jak facet reaguje, czy faktycznie jest to jedna jedyna rzeczy, czy chce ją przemeblować całkowicie pod swoją modłę.
A gdyby ona weszła do tego baru ubrana w spodnie, to jaką on ma gwarancję, że nie zostanie uwiedziona przez innego samca? Tak piszesz jakby problem był w samym fakcie włożenia sukienki - wkładam kieckę i wyłazi ze mnie dz***
co to ma do rzeczy? Jak dziewczyna jest uczciwa, to się nie da poderwać - w spodniach czy w sukience. Łatwej nie upilnuje, porządnej nie będzie musiał pilnować. Sukienka tu nie ma nic do rzeczy. Albo ufa dziewczynie albo nie - i tu chyba leży sedno.