Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 399 ]

66

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Zapomnieliście jeszcze o wysokich szpilkach-oczywiście najlepiej czarnych, ale czerwone i różowe kolorki też w cenie :-P :-P tongue
A tak już na poważnie, wracając do tematu-o kontroli ze strony faceta coś wiem i teraz Droga Autorko ci to powiem smile
......
Faceci to gatunek zwrokowców. Każdego dnia gdy tylko wzejdzie słońce wypatrują atrakcyjnych samic. Atrakcyjna samica zaś w ich mniemaniu to taka "dobrze wyglądająca" "robiąca wrażenie".
Kiedy samiec sobie upatszy samice rozpoczynają się zaloty.
Kiedy po zmaganiach samca, samica da się zwabic następują gody.
Od tej pory samica "należy do niego". Jest tylko jego, albo wręcz "jest jego własnością".
Wobec tego kiedy samiec poczuje zagrożenie, zaczyna walczyć-niczym o swoje terytorium, zatem od tej pory żaden inny samiec nie może spojrzeć na jego samice.
Co do samej samicy, powinna ona się podporządkować samcowi, ponieważ jest "jego", zatem musi przystawać na każde próby jego dominacji.
Większość samców zaś gatunku ludzkiego uwielbia dominować nad swoją "zdobyczą".

Mam nadzieję, że w ten o to nieco groteskowy sposób odpowiedziałam na twoje pytanie, dlaczego na początku twój wygląd mu nie przeszkadzał, a teraz owszem tongue

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
_v_ napisał/a:

jak widać z ubiorem maja problem tylko panowie
plus jeszcze ta hipokryzja - dla mnie może zalozyc sukienke z z cyckami na wierzchu (swoją drogą taka mode znam tylko ze starozytnego Egiptu i z Myken -również starozytnych), ale na wyjscie juz nie.

nie jest to problem obiektywny (w wielu"prymitywnych" plemionach caly czas kobiety chodza z piersiami na wierzchu, a ich partnerzy nie robia im z tego powodu problemow), tylko subiektywny - ergo: pan powinien popracowac nad swoim poczuciem wartosci,bo zachowuje sie jak kobieta, ktora nie pozwala pojsc facetowi na piwo,bo nie daj boze spotka jakas inna dziewczyne

Nie, to nie jest problem Panów, tylko problem obojga płci. Hipokryzją jest wychodzić z założenia że kobieta ubiera się seksownie tylko dla siebie. Nie jest niczym wstydliwym przyznać, że "lubię jak wchodzę do lokalu, na imprezę, chodzę po ulicy faceci mnie pożerają wzrokiem"
Dlaczego uważasz że Pan powinien popracować nad dowartościowaniem? Jak się już dowartościuje, to powinien powiedzieć - możesz zakładać co chcesz, nawet jak faceci będą widzieli w tobie pustaka? Ten pustak to oczywiście w przenośni. Nie uważam wszystkich kobiet ubierających się w stylu autorki za pustaki.
Ja mogę napisać że to autorka potrzebuje pracy nad poczuciem własnej wartości, bo kusymi kieckami to żaden problem. Jaka kiecka takie dowartościowanie i taki odbiór.

68

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Przemo, umyka Ci wazny punkt.
Ja rozumiem, że są faceci, którzy nie lubią jak się inni gapią na ich dziewczyny, nie lubią jak ich dziewczyna ubiera się "wyzywająco" bądź "kobieco" - zwał jak zwał. Ja nie rozumiem tylko dlaczego wybrał taką, która wg niego wygląda jak prostytutka i teraz realizuje jakiś dziwny plan "naprawiania" jej, mówienia jej co dobre a co złe, co ma nosić i kiedy. Jest wolnym człowiekiem, niech wybierze skromniejszą dziewczynę, której styl mu pasuje. On nie ma prawa narzucać jej swojej opinii. Sam powiedz jako facet: masz jakieś tam upodobania co do wyglądu dziewczyny, spotykasz jakąś, która jest zupełnie inna niż Twoje upodobania, więc próbujesz ją zmieniać, każesz jej się ubierać całkowicie inaczej? może nawet włosy farbować? Czy może celujesz w takie, których wygląd i styl Ci odpowiada?

Ja osobiście nie lubię sukienek i tzw kobiecego stylu. Jakbym teraz poznała gościa, który usiłowałby mi narzucić noszenie sukienek i szpilek to kopnęłabym go w tyłek. Albo mu się podobam jaka jestem albo droga wolna.

Problem nie tkwi w autorce i jej zamiłowaniu do czerwonych kiecek. Problem jest w nim, że próbuje zmieniać upodobania autorki, zamiast znaleźć dziewczynę, która też nie lubi czerwieni tak jak on.

69

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:

Zapomnieliście jeszcze o wysokich szpilkach-oczywiście najlepiej czarnych, ale czerwone i różowe kolorki też w cenie :-P :-P tongue
A tak już na poważnie, wracając do tematu-o kontroli ze strony faceta coś wiem i teraz Droga Autorko ci to powiem smile
......
Faceci to gatunek zwrokowców. Każdego dnia gdy tylko wzejdzie słońce wypatrują atrakcyjnych samic. Atrakcyjna samica zaś w ich mniemaniu to taka "dobrze wyglądająca" "robiąca wrażenie".
Kiedy samiec sobie upatszy samice rozpoczynają się zaloty.
Kiedy po zmaganiach samca, samica da się zwabic następują gody.
Od tej pory samica "należy do niego". Jest tylko jego, albo wręcz "jest jego własnością".
Wobec tego kiedy samiec poczuje zagrożenie, zaczyna walczyć-niczym o swoje terytorium, zatem od tej pory żaden inny samiec nie może spojrzeć na jego samice.
Co do samej samicy, powinna ona się podporządkować samcowi, ponieważ jest "jego", zatem musi przystawać na każde próby jego dominacji.
Większość samców zaś gatunku ludzkiego uwielbia dominować nad swoją "zdobyczą".

Mam nadzieję, że w ten o to nieco groteskowy sposób odpowiedziałam na twoje pytanie, dlaczego na początku twój wygląd mu nie przeszkadzał, a teraz owszem tongue

Pewnie po części masz rację. Warto jednak wspomnieć że kobiety też walczą. CZasami potrafią oczy wydrapać. Prawda czy fałsz? Robienie z facetów nieogarniętych samców jest odrobinę śmieszne. Kobiety również potrafią mieć bzika, szczególnie jeżeli Wasz facet ma wszystkie walory, jakie potrafią skusić samice. Skoro już takie porównania zwierzęce... To samce zwracają uwagę samic a nie odwrotnie. To samce są ubarwieni, to samce mają korale, grzebienie, płetwy własnie takie aby zwrócić uwagę samicy. Z tego grona wybierają tę, którą uważają za najbardziej właściwą i czynią to wzrokiem.
Rozumiem, że wam nie przeszkadza jak facet wychodząc z wami zakłada na szybko byle co, ale z kumplami to już czyni przygotowania?
i kto tutaj jest hipokrytą hmm

70

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Nie, to nie jest problem Panów, tylko problem obojga płci. Hipokryzją jest wychodzić z założenia że kobieta ubiera się seksownie tylko dla siebie. Nie jest niczym wstydliwym przyznać, że "lubię jak wchodzę do lokalu, na imprezę, chodzę po ulicy faceci mnie pożerają wzrokiem"
Dlaczego uważasz że Pan powinien popracować nad dowartościowaniem? Jak się już dowartościuje, to powinien powiedzieć - możesz zakładać co chcesz, nawet jak faceci będą widzieli w tobie pustaka? Ten pustak to oczywiście w przenośni. Nie uważam wszystkich kobiet ubierających się w stylu autorki za pustaki.
Ja mogę napisać że to autorka potrzebuje pracy nad poczuciem własnej wartości, bo kusymi kieckami to żaden problem. Jaka kiecka takie dowartościowanie i taki odbiór.

Mój styl nie różni się od większości dziewczyn. Większość nosi dekolty, sukienki itp. Nie wiem jak mnie sobie wyobrażacie, że wyglądam jak striptizerka na ulicy czy jak?
Nie zauważyłam, żeby bluzka z dekoltem czy krótkie spodenki powodowały mnie czy jakąś inną dziewczynę '' pożeranie wzrokiem''.
Nie muszę się dowartościowywać ubiorem. Czyli co, uważasz, że jakbym się nie musiała '' dowartościowywać' to nosiłabym tylko długie sukienki albo najlepiej tylko luźne spodnie? Bardzo ciekawe spostrzeżenia..

71

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
Marceli40 napisał/a:

No widzisz , czyli chyba Twój partner ma przeświadczenie , że pokazujesz ciało bo chcesz , żeby faceci się gapili  a Ty robisz to tylko dla siebie.  Więc to co robisz -JEST DWUZNACZNE i w zależności od osoby i okoliczności można to odbierać różnie.
Zresztą sama piszesz ,że cytuję
"Nie zaprzeczam, że fakt iż dalej jest się uznawanym za atrakcyjną jest miły"
A dalej cytuję "I nie myślę, że kobiety się dowartościowują spojrzeniami innych"
Trochę sama sobie zaprzeczasz. 
Skoro już jakiś facet zwrócił na Ciebie uwagę, jesteście parą - to jego spojrzenia i jego uznanie za atrakcyjną Ci nie wystarcza ? 
A sprawdź może co się stanie , gdy  po-odsłaniana będziesz chodzić przy nim w domu ale wychodząc gdzieś gdzie będą inne samce - jednak zakryjesz  więcej ? Obstawiam , że problem się rozwiąże błyskawicznie.
Bo na bank mu nie przeszkadza , że wieczorem jesteś ubrana w czerwoną sukienkę z biustem na wierzchu -tylko dla niego. Zaczyna mu przeszkadzać ,że  akurat przyszedł sąsiad i gapi się na to co jeszcze przed chwilą traktował jak swój prezent-tylko dla niego . A nie dla sąsiada smile


To wcale nie jest dwuznaczne. Rozumiem, że Ty będąc w związku chcesz żeby uważano Cię za brzydką/nieatrakcyjną?
Jeżeli chodzi o czerwony kolor, to on go nie lubi nawet sam na sam..
Po kolejne ja nie chodzę codziennie w przezroczystych ubraniach z całymi cyckami i tyłkiem na wierzchu. Mówię o zwykłych bluzkach z dekoltem o zwykłych sukienkach
przed kolano. Nie są to ubrania typu '' nocne przebieranki''.
I nie ubieram się - jeszcze raz to napiszę-  w stylu '' wszystko odkryte''.

Hm.... piszesz do mnie jak do kobiety smile
Jednak używaj trybu męskiego tongue
Jednak chyba jest dwuznaczne. Jednym się kojarzy z czymś tam, innym nie. Są takie ubrania które są jednoznaczne a są takie które są dwuznaczne. Jakby Twoje było jednoznaczne , to by nie było tego tematu na forum.
Ja Ci próbuję pokazać co MOŻE czuć facet w takiej sytuacji.  Chcesz zrozumieć -zadałaś pytanie na forum-  próbujemy znaleźć przyczynę. Przyznaję ,że nie bardzo też rozumiem taki opór- obrona jakiejś tam kiecki jak niepodległości. Nie podoba mu się , to cóż to za problem ? Chyba takie problemy w drugą stronę nie występują  w przyrodzie - jak kobieta ma jakieś zastrzeżenia do ubioru, to facet raczej  dla świętego spokoju da się ubrać w cokolwiek. A kobieta....

72

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

a ja np lubie sukienki i spodnice i tylko w nich chodze
i nie przepadam za pozeraniem mnie wzrokiem,zwlaszcza jesli to sa jakies oblesne typy
chodze w spodniach, bo lubie
bo mi wygodnie
i bo podobam sie sobie - lubie patrzec na siebie w lustrze,kiedy jestem w spodnicy czy w sukience.
bardzo rzadko zdarza mi sie, ze nie mam ochoty zakladac spodnicy i wtedy mam bojowki, żółte skarpetki, czerwony sweter w bożonarodzeniowe wzorki i wiesz co?
tez mi zwisa, co ludzie o mnie pomysla i o moim stroju.

73

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Marceli40 napisał/a:

Hm.... piszesz do mnie jak do kobiety smile
Jednak używaj trybu męskiego tongue
Jednak chyba jest dwuznaczne. Jednym się kojarzy z czymś tam, innym nie. Są takie ubrania które są jednoznaczne a są takie które są dwuznaczne. Jakby Twoje było jednoznaczne , to by nie było tego tematu na forum.
Ja Ci próbuję pokazać co MOŻE czuć facet w takiej sytuacji.  Chcesz zrozumieć -zadałaś pytanie na forum-  próbujemy znaleźć przyczynę. Przyznaję ,że nie bardzo też rozumiem taki opór- obrona jakiejś tam kiecki jak niepodległości. Nie podoba mu się , to cóż to za problem ? Chyba takie problemy w drugą stronę nie występują  w przyrodzie - jak kobieta ma jakieś zastrzeżenia do ubioru, to facet raczej  dla świętego spokoju da się ubrać w cokolwiek. A kobieta....

Ok, sorka. Nie bronię kiecki jak niepodległości, bronię mojego całego stylu. Bo widział wcześniej jak się ubieram, mógł znaleźć skromniejszą.
Gdyby dziewczyna Ci powiedziała, że powinieneś nosić glany i skórzane spodnie czy co tam innego bo twoje ubrania są dla nie nieodpowiednie to zgodziłbys się? Zmieniłbys swój styl albo chociaż w połowie dopasował np. zamiast jeansów dresy albo na odwrót?

74

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Marceli40 napisał/a:

obrona jakiejś tam kiecki jak niepodległości. Nie podoba mu się , to cóż to za problem ?.

Jak mu się nie podoba, to on nie musi w niej chodzić tongue a czy ona tę kieckę założy np na spotkanie z koleżankami, to jej sprawa. On jej nie ma prawa mówić, co ona ma nosić - spór nie jest o kieckę, tylko o kontrolę. Teraz kiecka, a potem co?

75

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:

Zapomnieliście jeszcze o wysokich szpilkach-oczywiście najlepiej czarnych, ale czerwone i różowe kolorki też w cenie :-P :-P tongue
A tak już na poważnie, wracając do tematu-o kontroli ze strony faceta coś wiem i teraz Droga Autorko ci to powiem smile
......
Faceci to gatunek zwrokowców. Każdego dnia gdy tylko wzejdzie słońce wypatrują atrakcyjnych samic. Atrakcyjna samica zaś w ich mniemaniu to taka "dobrze wyglądająca" "robiąca wrażenie".
Kiedy samiec sobie upatszy samice rozpoczynają się zaloty.
Kiedy po zmaganiach samca, samica da się zwabic następują gody.
Od tej pory samica "należy do niego". Jest tylko jego, albo wręcz "jest jego własnością".
Wobec tego kiedy samiec poczuje zagrożenie, zaczyna walczyć-niczym o swoje terytorium, zatem od tej pory żaden inny samiec nie może spojrzeć na jego samice.
Co do samej samicy, powinna ona się podporządkować samcowi, ponieważ jest "jego", zatem musi przystawać na każde próby jego dominacji.
Większość samców zaś gatunku ludzkiego uwielbia dominować nad swoją "zdobyczą".

Mam nadzieję, że w ten o to nieco groteskowy sposób odpowiedziałam na twoje pytanie, dlaczego na początku twój wygląd mu nie przeszkadzał, a teraz owszem tongue

Pewnie po części masz rację. Warto jednak wspomnieć że kobiety też walczą. CZasami potrafią oczy wydrapać. Prawda czy fałsz? Robienie z facetów nieogarniętych samców jest odrobinę śmieszne. Kobiety również potrafią mieć bzika, szczególnie jeżeli Wasz facet ma wszystkie walory, jakie potrafią skusić samice. Skoro już takie porównania zwierzęce... To samce zwracają uwagę samic a nie odwrotnie. To samce są ubarwieni, to samce mają korale, grzebienie, płetwy własnie takie aby zwrócić uwagę samicy. Z tego grona wybierają tę, którą uważają za najbardziej właściwą i czynią to wzrokiem.
Rozumiem, że wam nie przeszkadza jak facet wychodząc z wami zakłada na szybko byle co, ale z kumplami to już czyni przygotowania?
i kto tutaj jest hipokrytą hmm

Przemo po primo: Nie piszę o samcach, którzy mają płetwy, grzebien etc. tylko samcach "gatunku ludzkiego" o czym już wspomnialam tongue tongue
Po drugie-oczywiście że są i kobiety, którym bliżej do samców i samce, którym bliżej do samic. Niemniej jednak my tu nie wglebiamy się w całą biologię i genetyke, tylko w postawę konkretnego samca z tego wątku i ja o o tego typu samcach wspominam.
Nie, nie zgodzę się że to my wybieramy samców.
Nie wierzysz?
Zrób w swoim mieście eksperyment i niech dziewczyna ubrana w byle co pójdzie do klubu, poderwie ją choć jeden samiec? Pewno nie.
Tę samą dziewczynę ubierz ładnie i umaluj i niech pójdzie do tego samego klubu, zwróci na nią uwagę jakiś samiec?
Zatem morał taki, że pierwszy krok i wybory samicy dokonują samcy. Czy samica ich potem wybiera to inna sprawa, ale to samiec inicjuje zazwyczaj kontakt.
I to samce Zawsze patrzą na wygląd.
Samice niekoniecznie, czego jestem ja przykładem.
Zamiast patrzeć czy samiec ma mięśnie i ładne ciuchy, patrzę czy ma osobowość, ten błysk w oku tongue

76

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
CatLady napisał/a:

Przemo, umyka Ci wazny punkt.
Ja rozumiem, że są faceci, którzy nie lubią jak się inni gapią na ich dziewczyny, nie lubią jak ich dziewczyna ubiera się "wyzywająco" bądź "kobieco" - zwał jak zwał. Ja nie rozumiem tylko dlaczego wybrał taką, która wg niego wygląda jak prostytutka i teraz realizuje jakiś dziwny plan "naprawiania" jej, mówienia jej co dobre a co złe, co ma nosić i kiedy. Jest wolnym człowiekiem, niech wybierze skromniejszą dziewczynę, której styl mu pasuje. On nie ma prawa narzucać jej swojej opinii. Sam powiedz jako facet: masz jakieś tam upodobania co do wyglądu dziewczyny, spotykasz jakąś, która jest zupełnie inna niż Twoje upodobania, więc próbujesz ją zmieniać, każesz jej się ubierać całkowicie inaczej? może nawet włosy farbować? Czy może celujesz w takie, których wygląd i styl Ci odpowiada?

Ja osobiście nie lubię sukienek i tzw kobiecego stylu. Jakbym teraz poznała gościa, który usiłowałby mi narzucić noszenie sukienek i szpilek to kopnęłabym go w tyłek. Albo mu się podobam jaka jestem albo droga wolna.

Problem nie tkwi w autorce i jej zamiłowaniu do czerwonych kiecek. Problem jest w nim, że próbuje zmieniać upodobania autorki, zamiast znaleźć dziewczynę, która też nie lubi czerwieni tak jak on.

Zaczynacie przerabiać chłopaka aby eliminować pewne rzeczy, które w dość szczegółowy sposób zostały opisane. Aby była jasność. Pewnie że taka dziewczyna jest kimś idealnym, kimś z kim można się pojawić i nie wstydzić. Ja tego nie neguję Od kiedy to jesteście takie otwarte, że jak nie pasuje to niech szuka innej? Jak są takie tematy i facet szuka porady, to stawiacie na zrozumienie, dialog, często znajduję że facet powinien ustąpić... Jak dziewczyna ma problem, nagle winnym jest tylko chłopak?
Nie mam zajawek aby kogokolwiek zmieniać. Ale i ja nie pozostaję głuchy na uwagi osoby z którą tworzę związek. Są pewne rzeczy które chcemy zmienić dla drugiej osoby, bo np. przeszkadzają nam w relacji. I są pewne rzeczy na które zwracamy uwagę partnerowi. Nie chodzi o to aby go całego przemeblować. Poza tym, nie wiemy czy partnerowi tylko chodzi o same sukienki czy kolory, a co jeżeli autorka nam wszystkiego nie pisze i jej zachowanie nie jest takie grzeczne?
Są przeróżne powody i autorka nie zdradzi nam wszystkiego.

Podam tobie przykład: Np, on siedzi przy barze, ona wchodzi, jest ubrana mega seksownie, dochodzi do iskier, emocji.... Ona dalej chce się świetnie bawić. Jakie on ma gwarancje że nie wyjdzie uwiedzona przez innego samca?
Oceniasz faceta chociaż masz wersję jednej strony. I tylko to co autorka nam zechce o nim napisać. Co nie koniecznie musi być do końca prawdziwe. To jest forum.

77

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:

Zapomnieliście jeszcze o wysokich szpilkach-oczywiście najlepiej czarnych, ale czerwone i różowe kolorki też w cenie :-P :-P tongue
A tak już na poważnie, wracając do tematu-o kontroli ze strony faceta coś wiem i teraz Droga Autorko ci to powiem smile
......
Faceci to gatunek zwrokowców. Każdego dnia gdy tylko wzejdzie słońce wypatrują atrakcyjnych samic. Atrakcyjna samica zaś w ich mniemaniu to taka "dobrze wyglądająca" "robiąca wrażenie".
Kiedy samiec sobie upatszy samice rozpoczynają się zaloty.
Kiedy po zmaganiach samca, samica da się zwabic następują gody.
Od tej pory samica "należy do niego". Jest tylko jego, albo wręcz "jest jego własnością".
Wobec tego kiedy samiec poczuje zagrożenie, zaczyna walczyć-niczym o swoje terytorium, zatem od tej pory żaden inny samiec nie może spojrzeć na jego samice.
Co do samej samicy, powinna ona się podporządkować samcowi, ponieważ jest "jego", zatem musi przystawać na każde próby jego dominacji.
Większość samców zaś gatunku ludzkiego uwielbia dominować nad swoją "zdobyczą".

Mam nadzieję, że w ten o to nieco groteskowy sposób odpowiedziałam na twoje pytanie, dlaczego na początku twój wygląd mu nie przeszkadzał, a teraz owszem tongue

Pewnie po części masz rację. Warto jednak wspomnieć że kobiety też walczą. CZasami potrafią oczy wydrapać. Prawda czy fałsz? Robienie z facetów nieogarniętych samców jest odrobinę śmieszne. Kobiety również potrafią mieć bzika, szczególnie jeżeli Wasz facet ma wszystkie walory, jakie potrafią skusić samice. Skoro już takie porównania zwierzęce... To samce zwracają uwagę samic a nie odwrotnie. To samce są ubarwieni, to samce mają korale, grzebienie, płetwy własnie takie aby zwrócić uwagę samicy. Z tego grona wybierają tę, którą uważają za najbardziej właściwą i czynią to wzrokiem.
Rozumiem, że wam nie przeszkadza jak facet wychodząc z wami zakłada na szybko byle co, ale z kumplami to już czyni przygotowania?
i kto tutaj jest hipokrytą hmm

Przemo po primo: Nie piszę o samcach, którzy mają płetwy, grzebien etc. tylko samcach "gatunku ludzkiego" o czym już wspomnialam tongue tongue
Po drugie-oczywiście że są i kobiety, którym bliżej do samców i samce, którym bliżej do samic. Niemniej jednak my tu nie wglebiamy się w całą biologię i genetyke, tylko w postawę konkretnego samca z tego wątku i ja o o tego typu samcach wspominam.
Nie, nie zgodzę się że to my wybieramy samców.
Nie wierzysz?
Zrób w swoim mieście eksperyment i niech dziewczyna ubrana w byle co pójdzie do klubu, poderwie ją choć jeden samiec? Pewno nie.
Tę samą dziewczynę ubierz ładnie i umaluj i niech pójdzie do tego samego klubu, zwróci na nią uwagę jakiś samiec?
Zatem morał taki, że pierwszy krok i wybory samicy dokonują samcy. Czy samica ich potem wybiera to inna sprawa, ale to samiec inicjuje zazwyczaj kontakt.
I to samce Zawsze patrzą na wygląd.
Samice niekoniecznie, czego jestem ja przykładem.
Zamiast patrzeć czy samiec ma mięśnie i ładne ciuchy, patrzę czy ma osobowość, ten błysk w oku tongue

Proszę ciebie.... Rozumiem że polecisz na śmierdzącego bezdomnego ( nie ujmując nic bezdomnym) który cuchnie denaturatem dlatego że będzie bardzo inteligentnym człowiekiem? Teraz to ciebie poniosło z tym wynoszeniem Pań ponad biologię i chemię. Zapewne również większe wrażenie na tobie zrobi gostek w podróbce dresu marki Adidos, bluzie z kapturem niż elegancki mężczyzna, elegancko ubrany z zegarkiem za 100k,  w koszuli za 10k, butach za 15k... Proszę ciebie, rozpoczynacie często tańce godowe jakich mało.

78

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Zaczynacie przerabiać chłopaka aby eliminować pewne rzeczy, które w dość szczegółowy sposób zostały opisane. Aby była jasność. Pewnie że taka dziewczyna jest kimś idealnym, kimś z kim można się pojawić i nie wstydzić. Ja tego nie neguję Od kiedy to jesteście takie otwarte, że jak nie pasuje to niech szuka innej? Jak są takie tematy i facet szuka porady, to stawiacie na zrozumienie, dialog, często znajduję że facet powinien ustąpić... Jak dziewczyna ma problem, nagle winnym jest tylko chłopak?
Nie mam zajawek aby kogokolwiek zmieniać. Ale i ja nie pozostaję głuchy na uwagi osoby z którą tworzę związek. Są pewne rzeczy które chcemy zmienić dla drugiej osoby, bo np. przeszkadzają nam w relacji. I są pewne rzeczy na które zwracamy uwagę partnerowi. Nie chodzi o to aby go całego przemeblować. Poza tym, nie wiemy czy partnerowi tylko chodzi o same sukienki czy kolory, a co jeżeli autorka nam wszystkiego nie pisze i jej zachowanie nie jest takie grzeczne?
Są przeróżne powody i autorka nie zdradzi nam wszystkiego.

Podam tobie przykład: Np, on siedzi przy barze, ona wchodzi, jest ubrana mega seksownie, dochodzi do iskier, emocji.... Ona dalej chce się świetnie bawić. Jakie on ma gwarancje że nie wyjdzie uwiedzona przez innego samca?
Oceniasz faceta chociaż masz wersję jednej strony. I tylko to co autorka nam zechce o nim napisać. Co nie koniecznie musi być do końca prawdziwe. To jest forum.


Kiedy ktoś chce mnie uwieść, informuję go, że jestem zajęta i nie prowadzę dalszej konwersacji. Możesz mi wierzyć albo i nie, nikogo nie zmuszam aby wierzył w co piszę.
Napisałam na początku o co dokładnie chodzi, o jakie ubrania.
I czemu zakładasz, że wyjdę z baru bo ktoś się koło mnie zakręci bo będę w sukience? Nie wiem też o jakich ty strojach i outfitach myślisz ale naprawdę - nie chodzę ubrana jak sexmasterka czy coś.
Chyba stworzyłeś sobie mój obraz jako jakieś famme fatale w czerwonej kiecce z cekinami i 16 cm szpilkami z drinkiem i wzrokiem '' kogo tu upolować''.

79

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
Marceli40 napisał/a:

Hm.... piszesz do mnie jak do kobiety smile
Jednak używaj trybu męskiego tongue
Jednak chyba jest dwuznaczne. Jednym się kojarzy z czymś tam, innym nie. Są takie ubrania które są jednoznaczne a są takie które są dwuznaczne. Jakby Twoje było jednoznaczne , to by nie było tego tematu na forum.
Ja Ci próbuję pokazać co MOŻE czuć facet w takiej sytuacji.  Chcesz zrozumieć -zadałaś pytanie na forum-  próbujemy znaleźć przyczynę. Przyznaję ,że nie bardzo też rozumiem taki opór- obrona jakiejś tam kiecki jak niepodległości. Nie podoba mu się , to cóż to za problem ? Chyba takie problemy w drugą stronę nie występują  w przyrodzie - jak kobieta ma jakieś zastrzeżenia do ubioru, to facet raczej  dla świętego spokoju da się ubrać w cokolwiek. A kobieta....

Ok, sorka. Nie bronię kiecki jak niepodległości, bronię mojego całego stylu. Bo widział wcześniej jak się ubieram, mógł znaleźć skromniejszą.
Gdyby dziewczyna Ci powiedziała, że powinieneś nosić glany i skórzane spodnie czy co tam innego bo twoje ubrania są dla nie nieodpowiednie to zgodziłbys się? Zmieniłbys swój styl albo chociaż w połowie dopasował np. zamiast jeansów dresy albo na odwrót?

Tak, nie widzę powodu dla którego na siłę muszę się ubierać wg. stylu. Twój cały styl polega na tym że lubisz robić wrażenie na płci przeciwnej i masz do tego prawo. Oskarżasz chłopaka że to tylko jego problem? Nie trzba było się z nim wiązać. Powiedzieć od razu - nie akceptujesz tego, to nie ma nas. Ale nie... Dlaczego więc ciągniesz to dalej? Bo chciałaś aby on zmienił swoje podejście. Czyli niczym się od niego nie różnisz.

80

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

A wracając do tematu, wybrał sobie atrakcyjną i dobrze wyglądająca dziewczynę. Teraz chcę ją zmieniać np.poprzez ubiór, ponieważ nie chcę, aby ona się podobała innym, gdyż wie że na to na co on sam poleciał, polecą i inni. Niemniej jednak to że poleca inni, nie znaczy, że autorka go dla nich zostawi.
Faceci nie rozumiecie że kobiety lubią się dobrze ubierać dla siebie ot tak?
Kobiety nie sprowadzają wszystkiego do prostego poziomu "że muszę wyglądać lepiej dla kogoś" tylko dla samej siebie. Tak jak lubimy sobie dobrze zjeść, wypić, cokolwiek to lubimy wyglądać.
I uważam, że nie powinno się drugiej osobie narzucać tego co ma robić, jak się ubierać bo to prowadzi do kontroli czyli tworzy pierwszy krok do rozstania.
Panowie pamiętajcie miłość to nie kontrola, to nie przemoc, miłość to szacunek, akceptacja i komprimis. Naprawdę facet, który nanajpierw wybiera srksownie ubraną kobietę, a teraz próbuje ją zmieniać jest toksem, który ma zaniżone ego, poczucie czegoś tam,
Przez co na siłę chcę pokazać swoją dominację, wyższość etc. Zaczyna się niewinnie i gdy w porę tego nie zatrzymamy, nie wytyczymy granic, to problem będzie narastał, czego jestem również przykładem.
Na początku poczynania swojego ex. Usprawiedliwialam, kochalam go i świadomie niepiwstrzymalam go gdy przekraczał moje kolejne granicę. Skończyło się to prawie, że tragicznie, a zaczynało się niewinnie np.od tego gdzie i z kim wychodzę.

81

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Zaczynacie przerabiać chłopaka aby eliminować pewne rzeczy, które w dość szczegółowy sposób zostały opisane. Aby była jasność. Pewnie że taka dziewczyna jest kimś idealnym, kimś z kim można się pojawić i nie wstydzić. Ja tego nie neguję Od kiedy to jesteście takie otwarte, że jak nie pasuje to niech szuka innej? Jak są takie tematy i facet szuka porady, to stawiacie na zrozumienie, dialog, często znajduję że facet powinien ustąpić... Jak dziewczyna ma problem, nagle winnym jest tylko chłopak?
Nie mam zajawek aby kogokolwiek zmieniać. Ale i ja nie pozostaję głuchy na uwagi osoby z którą tworzę związek. Są pewne rzeczy które chcemy zmienić dla drugiej osoby, bo np. przeszkadzają nam w relacji. I są pewne rzeczy na które zwracamy uwagę partnerowi. Nie chodzi o to aby go całego przemeblować. Poza tym, nie wiemy czy partnerowi tylko chodzi o same sukienki czy kolory, a co jeżeli autorka nam wszystkiego nie pisze i jej zachowanie nie jest takie grzeczne?
Są przeróżne powody i autorka nie zdradzi nam wszystkiego.

Podam tobie przykład: Np, on siedzi przy barze, ona wchodzi, jest ubrana mega seksownie, dochodzi do iskier, emocji.... Ona dalej chce się świetnie bawić. Jakie on ma gwarancje że nie wyjdzie uwiedzona przez innego samca?
Oceniasz faceta chociaż masz wersję jednej strony. I tylko to co autorka nam zechce o nim napisać. Co nie koniecznie musi być do końca prawdziwe. To jest forum.


Kiedy ktoś chce mnie uwieść, informuję go, że jestem zajęta i nie prowadzę dalszej konwersacji. Możesz mi wierzyć albo i nie, nikogo nie zmuszam aby wierzył w co piszę.
Napisałam na początku o co dokładnie chodzi, o jakie ubrania.
I czemu zakładasz, że wyjdę z baru bo ktoś się koło mnie zakręci bo będę w sukience? Nie wiem też o jakich ty strojach i outfitach myślisz ale naprawdę - nie chodzę ubrana jak sexmasterka czy coś.
Chyba stworzyłeś sobie mój obraz jako jakieś famme fatale w czerwonej kiecce z cekinami i 16 cm szpilkami z drinkiem i wzrokiem '' kogo tu upolować''.

Nie tworzę sobie żadnych obrazów. Podważam tylko niektóre twoje wpisy. Nie jest to coś przeciwko Tobie. Zwracam uwagę na słabe punkty i je punktuję. Bo w twojej wersji są pewne słabe punkty. Ale skoro już napisałaś w taki sposób, to pomyśl co dla ciebie jest najważniejsze. Bo na to pytanie mi nie odpowiedziałaś. Pomyśl również że tak jak to opisałaś, może ciebie widzieć twój chłopak.

82

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Od kiedy to jesteście takie otwarte, że jak nie pasuje to niech szuka innej?

Nie wiem, czy jesteśMY takie otwarte, ale ja taka jestem. Albo mnie akceptuje, albo nie.

przemo_polo napisał/a:

Jak są takie tematy i facet szuka porady, to stawiacie na zrozumienie, dialog, często znajduję że facet powinien ustąpić... Jak dziewczyna ma problem, nagle winnym jest tylko chłopak?

W tej samej sytuacji, gdyby to facet pisał, ze dziewczyna chce go zmienić doradziłabym mu to samo, co jej - zmień dziewczynę. Bo nie pojmuję w jakim celu ktoś znajduje partnera, który mu sie nie podoba, by potem usilnie go zmieniać. Tak jakby to, że partner/-ka się zmienił/-a było jakimś dziwacznym dowodem miłości - bo się "poświęciła" dla związku.

przemo_polo napisał/a:

Nie mam zajawek aby kogokolwiek zmieniać. Ale i ja nie pozostaję głuchy na uwagi osoby z którą tworzę związek. Są pewne rzeczy które chcemy zmienić dla drugiej osoby, bo np. przeszkadzają nam w relacji. I są pewne rzeczy na które zwracamy uwagę partnerowi. Nie chodzi o to aby go całego przemeblować. Poza tym, nie wiemy czy partnerowi tylko chodzi o same sukienki czy kolory, a co jeżeli autorka nam wszystkiego nie pisze i jej zachowanie nie

Podam tobie przykład: Np, on siedzi przy barze, ona wchodzi, jest ubrana mega seksownie, dochodzi do iskier, emocji.... Ona dalej chce się świetnie bawić. Jakie on ma gwarancje że nie wyjdzie uwiedzona przez innego samca?
Oceniasz faceta chociaż masz wersję jednej strony. I tylko to co autorka nam zechce o nim napisać. Co nie koniecznie musi być do końca prawdziwe. To jest forum.

Pewne rzeczy można zmienić, jeśli przeszkadzają w relacji, tyle, że sukienki autorki nie przeszkadzają w relacji. Jej facet jest kontrolujący, próbuje jej narzucić swoje zdanie, bo jest niepewny siebie i zazdrosny i to ta jego potrzeba kontroli przeszkadza, moim zdaniem, w ich relacji. Ta nadmierna potrzeba kontroli może być oznaką późniejszych, gorszych problemów. To się zawsze od czegoś zaczyna, od drobnych próśb typu "nie noś tej kiecki", potem nie koleguj się z tym gościem, potem nie spotykaj się z koleżankami, a potem laska chodzi z posiniaczoną gębą i pluje sobie w twarz, ze ignorowała sygnały. Nie musi tak być i w tym wypadku, ale może - dlatego ważne, żeby trochę powalczyć o tę kieckę i zobaczyć jak facet reaguje, czy faktycznie jest to jedna jedyna rzeczy, czy chce ją przemeblować całkowicie pod swoją modłę.

A gdyby ona weszła do tego baru ubrana w spodnie, to jaką on ma gwarancję, że nie zostanie uwiedziona przez innego samca? Tak piszesz jakby problem był w samym fakcie włożenia sukienki - wkładam kieckę i wyłazi ze mnie dz*** tongue co to ma do rzeczy? Jak dziewczyna jest uczciwa, to się nie da poderwać - w spodniach czy w sukience. Łatwej nie upilnuje, porządnej nie będzie musiał pilnować. Sukienka tu nie ma nic do rzeczy. Albo ufa dziewczynie albo nie - i tu chyba leży sedno.

83

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Tak, nie widzę powodu dla którego na siłę muszę się ubierać wg. stylu. Twój cały styl polega na tym że lubisz robić wrażenie na płci przeciwnej i masz do tego prawo. Oskarżasz chłopaka że to tylko jego problem? Nie trzba było się z nim wiązać. Powiedzieć od razu - nie akceptujesz tego, to nie ma nas. Ale nie... Dlaczego więc ciągniesz to dalej? Bo chciałaś aby on zmienił swoje podejście. Czyli niczym się od niego nie różnisz.


W pierwszych moich postach wyjaśniłam wszystko.

Ja nie widzę powodu dla którego mam rezygnować ze swojego stylu. I jeszcze raz to napiszę już chyba setny raz - NIE  chodzę na co dzień odstawiona jak na wesele!
A to, że nie lubię codziennie nosić luźnych ubrań i tylko spodni to coś złego?
Ubieram się kobieco nie jak jakaś tancerka gogo. To on uważa, że dekolt czy mini jest wyzywające.
przykład mojego stroju na tę porę roku : Spodnie rurki jeansy, czarna bokserka z małym dekoltem i na to katana jeansowa. On tu już widzi problem bo mam dekolt.
Albo załóżmy ma problem z niebieską, długą sukienką, która odsłania pół pleców. No jeśli według Ciebie ubieram się prowokacyjnie to wybacz ale idę na zakonnice..

84

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:

A wracając do tematu, wybrał sobie atrakcyjną i dobrze wyglądająca dziewczynę. Teraz chcę ją zmieniać np.poprzez ubiór, ponieważ nie chcę, aby ona się podobała innym, gdyż wie że na to na co on sam poleciał, polecą i inni. Niemniej jednak to że poleca inni, nie znaczy, że autorka go dla nich zostawi.
Faceci nie rozumiecie że kobiety lubią się dobrze ubierać dla siebie ot tak?
Kobiety nie sprowadzają wszystkiego do prostego poziomu "że muszę wyglądać lepiej dla kogoś" tylko dla samej siebie. Tak jak lubimy sobie dobrze zjeść, wypić, cokolwiek to lubimy wyglądać.
I uważam, że nie powinno się drugiej osobie narzucać tego co ma robić, jak się ubierać bo to prowadzi do kontroli czyli tworzy pierwszy krok do rozstania.
Panowie pamiętajcie miłość to nie kontrola, to nie przemoc, miłość to szacunek, akceptacja i komprimis. Naprawdę facet, który nanajpierw wybiera srksownie ubraną kobietę, a teraz próbuje ją zmieniać jest toksem, który ma zaniżone ego, poczucie czegoś tam,
Przez co na siłę chcę pokazać swoją dominację, wyższość etc. Zaczyna się niewinnie i gdy w porę tego nie zatrzymamy, nie wytyczymy granic, to problem będzie narastał, czego jestem również przykładem.
Na początku poczynania swojego ex. Usprawiedliwialam, kochalam go i świadomie niepiwstrzymalam go gdy przekraczał moje kolejne granicę. Skończyło się to prawie, że tragicznie, a zaczynało się niewinnie np.od tego gdzie i z kim wychodzę.

Odpowiedziałem na podobny post powyżej, ale odpowiem raz jeszcze... Równie dobrze można powiedzieć że kobiety ubierają się wyzywająco bądź efektownie aby właśnie podnosić swoje ego. Wystarczy poczytać komentarze pod takimi zdjęciami na znanym portalu społecznościowym czy innych portalach. Faceci doskonale rozumieją że kobieta zadbana to kobieta szczęśliwa. Również nie mam nic przeciw wypiciu czystej.
Ty mówisz o narzucaniu, a ja mogę powiedzieć o uszanowaniu czyjegoś zdania. Prawda? Wszystko ma więcej końców.

85

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Tak, nie widzę powodu dla którego na siłę muszę się ubierać wg. stylu. Twój cały styl polega na tym że lubisz robić wrażenie na płci przeciwnej i masz do tego prawo. Oskarżasz chłopaka że to tylko jego problem? Nie trzba było się z nim wiązać. Powiedzieć od razu - nie akceptujesz tego, to nie ma nas. Ale nie... Dlaczego więc ciągniesz to dalej? Bo chciałaś aby on zmienił swoje podejście. Czyli niczym się od niego nie różnisz.


W pierwszych moich postach wyjaśniłam wszystko.

Ja nie widzę powodu dla którego mam rezygnować ze swojego stylu. I jeszcze raz to napiszę już chyba setny raz - NIE  chodzę na co dzień odstawiona jak na wesele!
A to, że nie lubię codziennie nosić luźnych ubrań i tylko spodni to coś złego?
Ubieram się kobieco nie jak jakaś tancerka gogo. To on uważa, że dekolt czy mini jest wyzywające.
przykład mojego stroju na tę porę roku : Spodnie rurki jeansy, czarna bokserka z małym dekoltem i na to katana jeansowa. On tu już widzi problem bo mam dekolt.
Albo załóżmy ma problem z niebieską, długą sukienką, która odsłania pół pleców. No jeśli według Ciebie ubieram się prowokacyjnie to wybacz ale idę na zakonnice..

Droga Autorko, nigdy nikt na forum nie napisze nigdy wszystkiego. I to nie jest wada, tylko zaleta.

86

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Jest też tak , że po jakimś czasie pewne przyzwyczajenia , zachowania partnera zaczynają przeszkadzać.  Pierwsze zauroczenie blokuje logiczne postrzeganie świata i nikt z tym nic dotąd nie zrobił i pewnie nie zrobi.   To powiedzenie "widziały gały co brały" jest do bani. Po pierwsze zauroczenie zakłada klapki na oczy a po drugie ,sztuczne rzęsy, makijaż, ubranie, fryzura, pusch-upy itp itd wprowadzają w błąd. Potem się budzisz koło kogoś innego niż  się kładłeś wieczorem i czujesz się oszukany  smile

87

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Pewnie po części masz rację. Warto jednak wspomnieć że kobiety też walczą. CZasami potrafią oczy wydrapać. Prawda czy fałsz? Robienie z facetów nieogarniętych samców jest odrobinę śmieszne. Kobiety również potrafią mieć bzika, szczególnie jeżeli Wasz facet ma wszystkie walory, jakie potrafią skusić samice. Skoro już takie porównania zwierzęce... To samce zwracają uwagę samic a nie odwrotnie. To samce są ubarwieni, to samce mają korale, grzebienie, płetwy własnie takie aby zwrócić uwagę samicy. Z tego grona wybierają tę, którą uważają za najbardziej właściwą i czynią to wzrokiem.
Rozumiem, że wam nie przeszkadza jak facet wychodząc z wami zakłada na szybko byle co, ale z kumplami to już czyni przygotowania?
i kto tutaj jest hipokrytą hmm

Przemo po primo: Nie piszę o samcach, którzy mają płetwy, grzebien etc. tylko samcach "gatunku ludzkiego" o czym już wspomnialam tongue tongue
Po drugie-oczywiście że są i kobiety, którym bliżej do samców i samce, którym bliżej do samic. Niemniej jednak my tu nie wglebiamy się w całą biologię i genetyke, tylko w postawę konkretnego samca z tego wątku i ja o o tego typu samcach wspominam.
Nie, nie zgodzę się że to my wybieramy samców.
Nie wierzysz?
Zrób w swoim mieście eksperyment i niech dziewczyna ubrana w byle co pójdzie do klubu, poderwie ją choć jeden samiec? Pewno nie.
Tę samą dziewczynę ubierz ładnie i umaluj i niech pójdzie do tego samego klubu, zwróci na nią uwagę jakiś samiec?
Zatem morał taki, że pierwszy krok i wybory samicy dokonują samcy. Czy samica ich potem wybiera to inna sprawa, ale to samiec inicjuje zazwyczaj kontakt.
I to samce Zawsze patrzą na wygląd.
Samice niekoniecznie, czego jestem ja przykładem.
Zamiast patrzeć czy samiec ma mięśnie i ładne ciuchy, patrzę czy ma osobowość, ten błysk w oku tongue

Proszę ciebie.... Rozumiem że polecisz na śmierdzącego bezdomnego ( nie ujmując nic bezdomnym) który cuchnie denaturatem dlatego że będzie bardzo inteligentnym człowiekiem? Teraz to ciebie poniosło z tym wynoszeniem Pań ponad biologię i chemię. Zapewne również większe wrażenie na tobie zrobi gostek w podróbce dresu marki Adidos, bluzie z kapturem niż elegancki mężczyzna, elegancko ubrany z zegarkiem za 100k,  w koszuli za 10k, butach za 15k... Proszę ciebie, rozpoczynacie często tańce godowe jakich mało.

Nie!!!
Teraz z tym swoim porownaniem to Ty poleciales...
Czy mówimy o osobach brudnych i smierdzacych?
Nie!
Mówimy o ludziach wywodzących się z normalnych warunków życiowych, którzy ubierają się dobrze lub mniej dobrze. I nie!!! Nie polece na prymitywa, który wygląda jak milion dolarów. Jak jest prostakiem to niech sobie te swoje miliony wsadzi.
Ja owszem mogę nawet zainteresować się facetem w dresie, jeżeli będzie mnie szanował, będzie dobry, kulturalny i inteligentny.
Jednak domyślam się że na dziewczynę z biednego domu, ubraną bardzo skromnie i niemodnie cóż Ty byś nie poleciał, bo najważniejsze jest by miała wyeksponowane dupe i cycki, ale to też do czasu, bo kiedy jest twoja to niech już chowa dupe i cycki, bo jeszcze się innym spodoba....ups....
Zatem drogi autorze posta, nie mierz wszystkich swoją miarką, bo może się to okazać miewypałem tongue

88

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Tak, nie widzę powodu dla którego na siłę muszę się ubierać wg. stylu. Twój cały styl polega na tym że lubisz robić wrażenie na płci przeciwnej i masz do tego prawo. Oskarżasz chłopaka że to tylko jego problem? Nie trzba było się z nim wiązać. Powiedzieć od razu - nie akceptujesz tego, to nie ma nas. Ale nie... Dlaczego więc ciągniesz to dalej? Bo chciałaś aby on zmienił swoje podejście. Czyli niczym się od niego nie różnisz.


W pierwszych moich postach wyjaśniłam wszystko.

Ja nie widzę powodu dla którego mam rezygnować ze swojego stylu. I jeszcze raz to napiszę już chyba setny raz - NIE  chodzę na co dzień odstawiona jak na wesele!
A to, że nie lubię codziennie nosić luźnych ubrań i tylko spodni to coś złego?
Ubieram się kobieco nie jak jakaś tancerka gogo. To on uważa, że dekolt czy mini jest wyzywające.
przykład mojego stroju na tę porę roku : Spodnie rurki jeansy, czarna bokserka z małym dekoltem i na to katana jeansowa. On tu już widzi problem bo mam dekolt.
Albo załóżmy ma problem z niebieską, długą sukienką, która odsłania pół pleców. No jeśli według Ciebie ubieram się prowokacyjnie to wybacz ale idę na zakonnice..

Droga Autorko, nigdy nikt na forum nie napisze nigdy wszystkiego. I to nie jest wada, tylko zaleta.

Napisałam odnośnie twojego pytania po  co się z nim wiązałam. Wyjaśniłam jak to wyglądało - zaczęło się od bardzo małych rzeczy, nie widziałam na początku problemu, tym bardziej teraz przez zimę ale powoli to powraca bo robi się coraz cieplej.

89

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Ta, najlepiej golf załóż...

Jedyne, w czym się zgadzam z przemo, to w pytaniu: po co dalej to ciągniesz? On jest jaki jest (obstawiam toksyka), Ty też masz swój styl, żadne z Was się nie zmieni... po co się męczycie oboje?

90

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
CatLady napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Od kiedy to jesteście takie otwarte, że jak nie pasuje to niech szuka innej?

Nie wiem, czy jesteśMY takie otwarte, ale ja taka jestem. Albo mnie akceptuje, albo nie.

przemo_polo napisał/a:

Jak są takie tematy i facet szuka porady, to stawiacie na zrozumienie, dialog, często znajduję że facet powinien ustąpić... Jak dziewczyna ma problem, nagle winnym jest tylko chłopak?

W tej samej sytuacji, gdyby to facet pisał, ze dziewczyna chce go zmienić doradziłabym mu to samo, co jej - zmień dziewczynę. Bo nie pojmuję w jakim celu ktoś znajduje partnera, który mu sie nie podoba, by potem usilnie go zmieniać. Tak jakby to, że partner/-ka się zmienił/-a było jakimś dziwacznym dowodem miłości - bo się "poświęciła" dla związku.

przemo_polo napisał/a:

Nie mam zajawek aby kogokolwiek zmieniać. Ale i ja nie pozostaję głuchy na uwagi osoby z którą tworzę związek. Są pewne rzeczy które chcemy zmienić dla drugiej osoby, bo np. przeszkadzają nam w relacji. I są pewne rzeczy na które zwracamy uwagę partnerowi. Nie chodzi o to aby go całego przemeblować. Poza tym, nie wiemy czy partnerowi tylko chodzi o same sukienki czy kolory, a co jeżeli autorka nam wszystkiego nie pisze i jej zachowanie nie

Podam tobie przykład: Np, on siedzi przy barze, ona wchodzi, jest ubrana mega seksownie, dochodzi do iskier, emocji.... Ona dalej chce się świetnie bawić. Jakie on ma gwarancje że nie wyjdzie uwiedzona przez innego samca?
Oceniasz faceta chociaż masz wersję jednej strony. I tylko to co autorka nam zechce o nim napisać. Co nie koniecznie musi być do końca prawdziwe. To jest forum.

Pewne rzeczy można zmienić, jeśli przeszkadzają w relacji, tyle, że sukienki autorki nie przeszkadzają w relacji. Jej facet jest kontrolujący, próbuje jej narzucić swoje zdanie, bo jest niepewny siebie i zazdrosny i to ta jego potrzeba kontroli przeszkadza, moim zdaniem, w ich relacji. Ta nadmierna potrzeba kontroli może być oznaką późniejszych, gorszych problemów. To się zawsze od czegoś zaczyna, od drobnych próśb typu "nie noś tej kiecki", potem nie koleguj się z tym gościem, potem nie spotykaj się z koleżankami, a potem laska chodzi z posiniaczoną gębą i pluje sobie w twarz, ze ignorowała sygnały. Nie musi tak być i w tym wypadku, ale może - dlatego ważne, żeby trochę powalczyć o tę kieckę i zobaczyć jak facet reaguje, czy faktycznie jest to jedna jedyna rzeczy, czy chce ją przemeblować całkowicie pod swoją modłę.

A gdyby ona weszła do tego baru ubrana w spodnie, to jaką on ma gwarancję, że nie zostanie uwiedziona przez innego samca? Tak piszesz jakby problem był w samym fakcie włożenia sukienki - wkładam kieckę i wyłazi ze mnie dz*** tongue co to ma do rzeczy? Jak dziewczyna jest uczciwa, to się nie da poderwać - w spodniach czy w sukience. Łatwej nie upilnuje, porządnej nie będzie musiał pilnować. Sukienka tu nie ma nic do rzeczy. Albo ufa dziewczynie albo nie - i tu chyba leży sedno.

Rozbierasz moje komentarze na części pierwsze, jestem zaszczycony.
ALE, każda otwartość musi mieć granice. Ja osobiście w pracy, w życiu  spotykam się z samymi otwartymi i nie widzę aby jakoś mnie to ruszało. Ja osobiście uważam że związek wymaga poświęcenia się dla dwojga. Zwróć uwagę, nie piszę dla tej drugiej, drugiego, ale dla dwojga. W końcu chyba związek tworzy My, a nie mnie i ciebie a dla Urzędu Skarbowego MY, aby było taniej. Prawda?
Chcesz zaczynać wmawiać że nie bywacie zazdrosne? No cóż. Trudno mi w to uwierzyć. Pytasz co ma do rzeczy fakt ... jaki opisałaś? Sama sobie odpowiedz. Zaufanie również buduje się poprzez ofiarowanie cząstki siebie a przez to np. wiem że on czuje się niepewnie w danej sytuacji, to jej unikam.

91

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Marceli40 napisał/a:

Jest też tak , że po jakimś czasie pewne przyzwyczajenia , zachowania partnera zaczynają przeszkadzać.  Pierwsze zauroczenie blokuje logiczne postrzeganie świata i nikt z tym nic dotąd nie zrobił i pewnie nie zrobi.   To powiedzenie "widziały gały co brały" jest do bani. Po pierwsze zauroczenie zakłada klapki na oczy a po drugie ,sztuczne rzęsy, makijaż, ubranie, fryzura, pusch-upy itp itd wprowadzają w błąd. Potem się budzisz koło kogoś innego niż  się kładłeś wieczorem i czujesz się oszukany  smile

Nie wiem czy to do mnie, ale nie mam sztucznych rzęs i nigdy nie miałam, push up nie noszę, a fryzura zmieniła się tylko pod tym względem, że włosy urosły. Nie robię i nigdy nie robiłam mocnego makijażu całej twarzy - jedynie mocne były czasem szminki.
Nie jestem sztuczna, ale czemu to, że jestem w związku ma oznaczać zaprzestanie ubierania się kobieco. NIE wulgarnie TYLKO kobieco.

92

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
CatLady napisał/a:

Ta, najlepiej golf załóż...

Jedyne, w czym się zgadzam z przemo, to w pytaniu: po co dalej to ciągniesz? On jest jaki jest (obstawiam toksyka), Ty też masz swój styl, żadne z Was się nie zmieni... po co się męczycie oboje?

Nikt tego nigdzie nie napisał. Ja również nie. Po co więc sarkazm? Opisałem problem od innej strony i nie podobają wam się wnioski. To widać. A problem należy rozwiązywać z wszystkich stron. Dostrzegać każdy aspekt. Albo starać się go dostrzec.

93

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:

A wracając do tematu, wybrał sobie atrakcyjną i dobrze wyglądająca dziewczynę. Teraz chcę ją zmieniać np.poprzez ubiór, ponieważ nie chcę, aby ona się podobała innym, gdyż wie że na to na co on sam poleciał, polecą i inni. Niemniej jednak to że poleca inni, nie znaczy, że autorka go dla nich zostawi.
Faceci nie rozumiecie że kobiety lubią się dobrze ubierać dla siebie ot tak?
Kobiety nie sprowadzają wszystkiego do prostego poziomu "że muszę wyglądać lepiej dla kogoś" tylko dla samej siebie. Tak jak lubimy sobie dobrze zjeść, wypić, cokolwiek to lubimy wyglądać.
I uważam, że nie powinno się drugiej osobie narzucać tego co ma robić, jak się ubierać bo to prowadzi do kontroli czyli tworzy pierwszy krok do rozstania.
Panowie pamiętajcie miłość to nie kontrola, to nie przemoc, miłość to szacunek, akceptacja i komprimis. Naprawdę facet, który nanajpierw wybiera srksownie ubraną kobietę, a teraz próbuje ją zmieniać jest toksem, który ma zaniżone ego, poczucie czegoś tam,
Przez co na siłę chcę pokazać swoją dominację, wyższość etc. Zaczyna się niewinnie i gdy w porę tego nie zatrzymamy, nie wytyczymy granic, to problem będzie narastał, czego jestem również przykładem.
Na początku poczynania swojego ex. Usprawiedliwialam, kochalam go i świadomie niepiwstrzymalam go gdy przekraczał moje kolejne granicę. Skończyło się to prawie, że tragicznie, a zaczynało się niewinnie np.od tego gdzie i z kim wychodzę.

Odpowiedziałem na podobny post powyżej, ale odpowiem raz jeszcze... Równie dobrze można powiedzieć że kobiety ubierają się wyzywająco bądź efektownie aby właśnie podnosić swoje ego. Wystarczy poczytać komentarze pod takimi zdjęciami na znanym portalu społecznościowym czy innych portalach. Faceci doskonale rozumieją że kobieta zadbana to kobieta szczęśliwa. Również nie mam nic przeciw wypiciu czystej.
Ty mówisz o narzucaniu, a ja mogę powiedzieć o uszanowaniu czyjegoś zdania. Prawda? Wszystko ma więcej końców.

W sytuacji z tego wątku nie ma mowy o uszanowaniu tylko pi...ej hipokryzji, bo po co zabierał się za tak ubraną laske'?
Sory to jest nie do pszeskoczenia......
Gdyby mi jednak od samego początku powiedział szczerze, że woli jednak bym się inaczej ubierała, że nawet mi te ciuchy kupi, ale żebym choć trochę zmieniła swój styl bo on się obawia o to i tamto.
Wtedy proszę bardzo idę na kompromis, ale nie w takiej sytuacji.
Poza tym skoro ona ma iść na kompromis, niechaj i on pójdzie w czymś? smile

94

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
CatLady napisał/a:

Ta, najlepiej golf załóż...

Jedyne, w czym się zgadzam z przemo, to w pytaniu: po co dalej to ciągniesz? On jest jaki jest (obstawiam toksyka), Ty też masz swój styl, żadne z Was się nie zmieni... po co się męczycie oboje?

Jutro się z nim widzę i powiem mu co postanowiłam, że już nie będę się ubierać tak jak on chce. Jeśli to zaakceptuje to ok jak nie to będę musiała to zakończyć. sad
Będzie mi trudno to zrobić ale uświadomiłam sobie, że powinnam coś z tym zrobić.

95

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
Marceli40 napisał/a:

Jest też tak , że po jakimś czasie pewne przyzwyczajenia , zachowania partnera zaczynają przeszkadzać.  Pierwsze zauroczenie blokuje logiczne postrzeganie świata i nikt z tym nic dotąd nie zrobił i pewnie nie zrobi.   To powiedzenie "widziały gały co brały" jest do bani. Po pierwsze zauroczenie zakłada klapki na oczy a po drugie ,sztuczne rzęsy, makijaż, ubranie, fryzura, pusch-upy itp itd wprowadzają w błąd. Potem się budzisz koło kogoś innego niż  się kładłeś wieczorem i czujesz się oszukany  smile

Nie wiem czy to do mnie, ale nie mam sztucznych rzęs i nigdy nie miałam, push up nie noszę, a fryzura zmieniła się tylko pod tym względem, że włosy urosły. Nie robię i nigdy nie robiłam mocnego makijażu całej twarzy - jedynie mocne były czasem szminki.
Nie jestem sztuczna, ale czemu to, że jestem w związku ma oznaczać zaprzestanie ubierania się kobieco. NIE wulgarnie TYLKO kobieco.

Powiem odrobinę prowokująco, teraz robisz z siebie zakonnice?
Niepotrzebnie. Nikt z nas ciebie nie potępia za styk ubierania. Chcesz odpowiedzi, ale przyjmujesz te, które są tobie bliskie. Bez obrazy, tak czyni 99% ludzi. Ja tobie naświetlam coś od wielu stron. Nie napisałem tobie - masz to zmienić, zrezygnować z siebie w 100%.

96

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ta, najlepiej golf załóż...

Nikt tego nigdzie nie napisał. Ja również nie. Po co więc sarkazm? Opisałem problem od innej strony i nie podobają wam się wnioski. To widać. A problem należy rozwiązywać z wszystkich stron. Dostrzegać każdy aspekt. Albo starać się go dostrzec.

To o włożeniu golfu było skierowane do autorki, miało być tuż pod jej postem o niebieskiej kiecce, ale ktoś mnie ubiegł.

97

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:

A wracając do tematu, wybrał sobie atrakcyjną i dobrze wyglądająca dziewczynę. Teraz chcę ją zmieniać np.poprzez ubiór, ponieważ nie chcę, aby ona się podobała innym, gdyż wie że na to na co on sam poleciał, polecą i inni. Niemniej jednak to że poleca inni, nie znaczy, że autorka go dla nich zostawi.
Faceci nie rozumiecie że kobiety lubią się dobrze ubierać dla siebie ot tak?
Kobiety nie sprowadzają wszystkiego do prostego poziomu "że muszę wyglądać lepiej dla kogoś" tylko dla samej siebie. Tak jak lubimy sobie dobrze zjeść, wypić, cokolwiek to lubimy wyglądać.
I uważam, że nie powinno się drugiej osobie narzucać tego co ma robić, jak się ubierać bo to prowadzi do kontroli czyli tworzy pierwszy krok do rozstania.
Panowie pamiętajcie miłość to nie kontrola, to nie przemoc, miłość to szacunek, akceptacja i komprimis. Naprawdę facet, który nanajpierw wybiera srksownie ubraną kobietę, a teraz próbuje ją zmieniać jest toksem, który ma zaniżone ego, poczucie czegoś tam,
Przez co na siłę chcę pokazać swoją dominację, wyższość etc. Zaczyna się niewinnie i gdy w porę tego nie zatrzymamy, nie wytyczymy granic, to problem będzie narastał, czego jestem również przykładem.
Na początku poczynania swojego ex. Usprawiedliwialam, kochalam go i świadomie niepiwstrzymalam go gdy przekraczał moje kolejne granicę. Skończyło się to prawie, że tragicznie, a zaczynało się niewinnie np.od tego gdzie i z kim wychodzę.

Odpowiedziałem na podobny post powyżej, ale odpowiem raz jeszcze... Równie dobrze można powiedzieć że kobiety ubierają się wyzywająco bądź efektownie aby właśnie podnosić swoje ego. Wystarczy poczytać komentarze pod takimi zdjęciami na znanym portalu społecznościowym czy innych portalach. Faceci doskonale rozumieją że kobieta zadbana to kobieta szczęśliwa. Również nie mam nic przeciw wypiciu czystej.
Ty mówisz o narzucaniu, a ja mogę powiedzieć o uszanowaniu czyjegoś zdania. Prawda? Wszystko ma więcej końców.

W sytuacji z tego wątku nie ma mowy o uszanowaniu tylko pi...ej hipokryzji, bo po co zabierał się za tak ubraną laske'?
Sory to jest nie do pszeskoczenia......
Gdyby mi jednak od samego początku powiedział szczerze, że woli jednak bym się inaczej ubierała, że nawet mi te ciuchy kupi, ale żebym choć trochę zmieniła swój styl bo on się obawia o to i tamto.
Wtedy proszę bardzo idę na kompromis, ale nie w takiej sytuacji.
Poza tym skoro ona ma iść na kompromis, niechaj i on pójdzie w czymś? smile

Nie mam zamiaru urazić autorki, ale oni oboje nie chcą kompromisu. Jeżeli mówisz o hipokryzji w taki sposób to także leży ona po oby dwu stronach barykady. Po co zabierał się za laskę tak ubraną? Bo tak. Pisaliśmy o tym powyżej .

98

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
CatLady napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ta, najlepiej golf załóż...

Nikt tego nigdzie nie napisał. Ja również nie. Po co więc sarkazm? Opisałem problem od innej strony i nie podobają wam się wnioski. To widać. A problem należy rozwiązywać z wszystkich stron. Dostrzegać każdy aspekt. Albo starać się go dostrzec.

To o włożeniu golfu było skierowane do autorki, miało być tuż pod jej postem o niebieskiej kiecce, ale ktoś mnie ubiegł.

To ja tongue Zawsze szybciej kończę big_smile

99 Ostatnio edytowany przez Justyna213 (2017-04-23 20:58:33)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Justyna213 napisał/a:
Marceli40 napisał/a:

Jest też tak , że po jakimś czasie pewne przyzwyczajenia , zachowania partnera zaczynają przeszkadzać.  Pierwsze zauroczenie blokuje logiczne postrzeganie świata i nikt z tym nic dotąd nie zrobił i pewnie nie zrobi.   To powiedzenie "widziały gały co brały" jest do bani. Po pierwsze zauroczenie zakłada klapki na oczy a po drugie ,sztuczne rzęsy, makijaż, ubranie, fryzura, pusch-upy itp itd wprowadzają w błąd. Potem się budzisz koło kogoś innego niż  się kładłeś wieczorem i czujesz się oszukany  smile

Nie wiem czy to do mnie, ale nie mam sztucznych rzęs i nigdy nie miałam, push up nie noszę, a fryzura zmieniła się tylko pod tym względem, że włosy urosły. Nie robię i nigdy nie robiłam mocnego makijażu całej twarzy - jedynie mocne były czasem szminki.
Nie jestem sztuczna, ale czemu to, że jestem w związku ma oznaczać zaprzestanie ubierania się kobieco. NIE wulgarnie TYLKO kobieco.

Powiem odrobinę prowokująco, teraz robisz z siebie zakonnice?
Niepotrzebnie. Nikt z nas ciebie nie potępia za styk ubierania. Chcesz odpowiedzi, ale przyjmujesz te, które są tobie bliskie. Bez obrazy, tak czyni 99% ludzi. Ja tobie naświetlam coś od wielu stron. Nie napisałem tobie - masz to zmienić, zrezygnować z siebie w 100%.

Nie, nie robię z siebie zakonnicy. I potwierdza się, że stworzyłeś sobie mój obraz jako jakieś wypacynkowanej lali w prowokujących szmatkach.
Nigdy nie robiłam mocnego makijażu tylko podkład, puder, czasem tusz i jakas szminka czy błyszczyk. Jedyne co to chodzi o te ubrania - napisałam wyżej przykładowe outfity - i o kolor czerwony. To, że ubieram się ładnie, nie oznacza, że prowokująco. Czemu uważasz, że robię z siebie zakonnice?

EDIT : już dawno poszłam na kompromisy, na początek były małe, potem coraz większe..

100

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
Justyna213 napisał/a:

Nie wiem czy to do mnie, ale nie mam sztucznych rzęs i nigdy nie miałam, push up nie noszę, a fryzura zmieniła się tylko pod tym względem, że włosy urosły. Nie robię i nigdy nie robiłam mocnego makijażu całej twarzy - jedynie mocne były czasem szminki.
Nie jestem sztuczna, ale czemu to, że jestem w związku ma oznaczać zaprzestanie ubierania się kobieco. NIE wulgarnie TYLKO kobieco.

Powiem odrobinę prowokująco, teraz robisz z siebie zakonnice?
Niepotrzebnie. Nikt z nas ciebie nie potępia za styk ubierania. Chcesz odpowiedzi, ale przyjmujesz te, które są tobie bliskie. Bez obrazy, tak czyni 99% ludzi. Ja tobie naświetlam coś od wielu stron. Nie napisałem tobie - masz to zmienić, zrezygnować z siebie w 100%.

Nie, nie robię z siebie zakonnicy. I potwierdza się, że stworzyłeś sobie mój obraz jako jakieś wypacynkowanej lali w prowokujących szmatkach.
Nigdy nie robiłam mocnego makijażu tylko podkład, puder, czasem tusz i jakas szminka czy błyszczyk. Jedyne co to chodzi o te ubrania - napisałam wyżej przykładowe outfity - i o kolor czerwony. To, że ubieram się ładnie, nie oznacza, że prowokująco. Czemu uważasz, że robię z siebie zakonnice?

EDIT : już dawno poszłam na kompromisy, na początek były małe, potem coraz większe..

Wiesz jak to działa, teraz napiszesz o wielu kompromisach, napiszesz to co chcemy usłyszeć.... Ale tak naprawdę znamy tylko twoją wersję. Solidarność plemników nie pozwala nam napisać inaczej. Wcale także nie przesądzam że jest tak jak piszesz.

101

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ta, najlepiej golf załóż...

Jedyne, w czym się zgadzam z przemo, to w pytaniu: po co dalej to ciągniesz? On jest jaki jest (obstawiam toksyka), Ty też masz swój styl, żadne z Was się nie zmieni... po co się męczycie oboje?

Jutro się z nim widzę i powiem mu co postanowiłam, że już nie będę się ubierać tak jak on chce. Jeśli to zaakceptuje to ok jak nie to będę musiała to zakończyć. sad
Będzie mi trudno to zrobić ale uświadomiłam sobie, że powinnam coś z tym zrobić.

Bardzo dobrze! I pamiętaj nie daj się zmanipulować i wpędzić w poczucie winy.
I zapytaj się go dlaczego próbuje cię tak zmieniać? Dlaczego to robi?
Zadaj mu te same pytania co tu na forum pisalaś. Porozmawiaj z nim szczerze i na spokojnie.
Daj znać nam jutro jak poszło smile
Powodzenia minowszystko smile smile

102

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Wiesz jak to działa, teraz napiszesz o wielu kompromisach, napiszesz to co chcemy usłyszeć.... Ale tak naprawdę znamy tylko twoją wersję. Solidarność plemników nie pozwala nam napisać inaczej. Wcale także nie przesądzam że jest tak jak piszesz.


Teraz napiszę o kompromisach?? Napisałam w pierwszym  poście, już chyba nie muszę nic nowego - twoim zdaniem - wymyślać.

103

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Odpowiedziałem na podobny post powyżej, ale odpowiem raz jeszcze... Równie dobrze można powiedzieć że kobiety ubierają się wyzywająco bądź efektownie aby właśnie podnosić swoje ego. Wystarczy poczytać komentarze pod takimi zdjęciami na znanym portalu społecznościowym czy innych portalach. Faceci doskonale rozumieją że kobieta zadbana to kobieta szczęśliwa. Również nie mam nic przeciw wypiciu czystej.
Ty mówisz o narzucaniu, a ja mogę powiedzieć o uszanowaniu czyjegoś zdania. Prawda? Wszystko ma więcej końców.

W sytuacji z tego wątku nie ma mowy o uszanowaniu tylko pi...ej hipokryzji, bo po co zabierał się za tak ubraną laske'?
Sory to jest nie do pszeskoczenia......
Gdyby mi jednak od samego początku powiedział szczerze, że woli jednak bym się inaczej ubierała, że nawet mi te ciuchy kupi, ale żebym choć trochę zmieniła swój styl bo on się obawia o to i tamto.
Wtedy proszę bardzo idę na kompromis, ale nie w takiej sytuacji.
Poza tym skoro ona ma iść na kompromis, niechaj i on pójdzie w czymś? smile

Nie mam zamiaru urazić autorki, ale oni oboje nie chcą kompromisu. Jeżeli mówisz o hipokryzji w taki sposób to także leży ona po oby dwu stronach barykady. Po co zabierał się za laskę tak ubraną? Bo tak. Pisaliśmy o tym powyżej .

Nie ma odpowiedzi bo tak. W takim razie ona może chodzić z dekoltem itd. A na jego pytanie dlaczego to robi również odpowie bo tak.
Pozatym to nie pierwszy raz jak facet, wymusza pewne zachowania na autorce. Zatem koniec-teraz niechaj ona wymusza!
Szacunek=Sprawiedliwość=Kompromis=Akceptacja mają działać w obie strony, a nie w jedną, bo to tak jak jedno byłoby z drugim na siłę, a to nie związek już tongue

104

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:
Justyna213 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ta, najlepiej golf załóż...

Jedyne, w czym się zgadzam z przemo, to w pytaniu: po co dalej to ciągniesz? On jest jaki jest (obstawiam toksyka), Ty też masz swój styl, żadne z Was się nie zmieni... po co się męczycie oboje?

Jutro się z nim widzę i powiem mu co postanowiłam, że już nie będę się ubierać tak jak on chce. Jeśli to zaakceptuje to ok jak nie to będę musiała to zakończyć. sad
Będzie mi trudno to zrobić ale uświadomiłam sobie, że powinnam coś z tym zrobić.

Bardzo dobrze! I pamiętaj nie daj się zmanipulować i wpędzić w poczucie winy.
I zapytaj się go dlaczego próbuje cię tak zmieniać? Dlaczego to robi?
Zadaj mu te same pytania co tu na forum pisalaś. Porozmawiaj z nim szczerze i na spokojnie.
Daj znać nam jutro jak poszło smile
Powodzenia minowszystko smile smile

A co ty ją tak podburzasz? Z tego co widzę, to nie jest zachwycona takim rozwiązaniem. Bardzo nie ładnie.

105

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:

Bardzo dobrze! I pamiętaj nie daj się zmanipulować i wpędzić w poczucie winy.
I zapytaj się go dlaczego próbuje cię tak zmieniać? Dlaczego to robi?
Zadaj mu te same pytania co tu na forum pisalaś. Porozmawiaj z nim szczerze i na spokojnie.
Daj znać nam jutro jak poszło smile
Powodzenia minowszystko smile smile


Dam znać smile Trochę się boję tej rozmowy bo mimo wszystko zależy mi na tym związku. Ale co będzie to będzie.
Nie dziękuję, nie zapeszam tongue

106

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Mój mąż mnie dziś któryś raz z kolei pobił mieszkam na,wsi jak wezwe policję to wszyscy wszystko wiedzą wstyd najgorsze jest to że bez rodowodu on się nie wyprowadzi mamy dwóch synów 7-8*lat moja mama ciągle mi mówi kto zrobi tamto kto to a i do tego pije i pali zielsko żenada dziś mnie tak dusil aż dostał w krocze z kopa Nie wiem co robić już fizycznie nic mi nie jest gorzej z psychiką.

107

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:
Justyna213 napisał/a:

Jutro się z nim widzę i powiem mu co postanowiłam, że już nie będę się ubierać tak jak on chce. Jeśli to zaakceptuje to ok jak nie to będę musiała to zakończyć. sad
Będzie mi trudno to zrobić ale uświadomiłam sobie, że powinnam coś z tym zrobić.

Bardzo dobrze! I pamiętaj nie daj się zmanipulować i wpędzić w poczucie winy.
I zapytaj się go dlaczego próbuje cię tak zmieniać? Dlaczego to robi?
Zadaj mu te same pytania co tu na forum pisalaś. Porozmawiaj z nim szczerze i na spokojnie.
Daj znać nam jutro jak poszło smile
Powodzenia minowszystko smile smile

A co ty ją tak podburzasz? Z tego co widzę, to nie jest zachwycona takim rozwiązaniem. Bardzo nie ładnie.


Nie jestem zachwycona możliwością utraty związku. Jednak nie mogę rezygnować z części siebie i muszę z nim porozmawiać.

108

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Hadar napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:

W sytuacji z tego wątku nie ma mowy o uszanowaniu tylko pi...ej hipokryzji, bo po co zabierał się za tak ubraną laske'?
Sory to jest nie do pszeskoczenia......
Gdyby mi jednak od samego początku powiedział szczerze, że woli jednak bym się inaczej ubierała, że nawet mi te ciuchy kupi, ale żebym choć trochę zmieniła swój styl bo on się obawia o to i tamto.
Wtedy proszę bardzo idę na kompromis, ale nie w takiej sytuacji.
Poza tym skoro ona ma iść na kompromis, niechaj i on pójdzie w czymś? smile

Nie mam zamiaru urazić autorki, ale oni oboje nie chcą kompromisu. Jeżeli mówisz o hipokryzji w taki sposób to także leży ona po oby dwu stronach barykady. Po co zabierał się za laskę tak ubraną? Bo tak. Pisaliśmy o tym powyżej .

Nie ma odpowiedzi bo tak. W takim razie ona może chodzić z dekoltem itd. A na jego pytanie dlaczego to robi również odpowie bo tak.
Pozatym to nie pierwszy raz jak facet, wymusza pewne zachowania na autorce. Zatem koniec-teraz niechaj ona wymusza!
Szacunek=Sprawiedliwość=Kompromis=Akceptacja mają działać w obie strony, a nie w jedną, bo to tak jak jedno byłoby z drugim na siłę, a to nie związek już tongue

Autorka nam nie napisała jeszcze do jakich kompromisów doszedł jej partner. Prawda? A moja odpowiedź "Bo tak" zasugerowała że pisaliśmy o tym powyżej, po co więc drugi raz pisać to samo? Jak widzisz więc, moje "Bo tak" nie oznacza ucięcia dyskusji w twoim stylu. Zresztą widzę, że z postu na post budzi się w tobie złośnica. Tylko po co? Ja nie widzę żadnego wymuszenia, widzę tylko pewną uwagę. Pewnie że Autorka  może chodzić z dekoltem. W sumie, to Autorka  może wszystko. Szkoda że nie wiele z Was nie zauważa jak Wy drogie Panie, o wiele bardziej skutecznie, wymuszacie coś na mężczyznach.

109

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
Hadar napisał/a:

Bardzo dobrze! I pamiętaj nie daj się zmanipulować i wpędzić w poczucie winy.
I zapytaj się go dlaczego próbuje cię tak zmieniać? Dlaczego to robi?
Zadaj mu te same pytania co tu na forum pisalaś. Porozmawiaj z nim szczerze i na spokojnie.
Daj znać nam jutro jak poszło smile
Powodzenia minowszystko smile smile

A co ty ją tak podburzasz? Z tego co widzę, to nie jest zachwycona takim rozwiązaniem. Bardzo nie ładnie.


Nie jestem zachwycona możliwością utraty związku. Jednak nie mogę rezygnować z części siebie i muszę z nim porozmawiać.

Sukienka wygrywa z uczuciem, związkiem? Trochę dla mnie to abstrakcyjne.

110

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Autorka nam nie napisała jeszcze do jakich kompromisów doszedł jej partner. Prawda? A moja odpowiedź "Bo tak" zasugerowała że pisaliśmy o tym powyżej, po co więc drugi raz pisać to samo? Jak widzisz więc, moje "Bo tak" nie oznacza ucięcia dyskusji w twoim stylu. Zresztą widzę, że z postu na post budzi się w tobie złośnica. Tylko po co? Ja nie widzę żadnego wymuszenia, widzę tylko pewną uwagę. Pewnie że Autorka  może chodzić z dekoltem. W sumie, to Autorka  może wszystko. Szkoda że nie wiele z Was nie zauważa jak Wy drogie Panie, o wiele bardziej skutecznie, wymuszacie coś na mężczyznach.


Szkoda tylko, że ja nic na nim nie wymuszałam. Pewnie napiszesz, że nie wierzysz, ale to prawda.
Nie próbuję i nie próbowałam go zmieniać. hmm

111

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Autorka nam nie napisała jeszcze do jakich kompromisów doszedł jej partner. Prawda? A moja odpowiedź "Bo tak" zasugerowała że pisaliśmy o tym powyżej, po co więc drugi raz pisać to samo? Jak widzisz więc, moje "Bo tak" nie oznacza ucięcia dyskusji w twoim stylu. Zresztą widzę, że z postu na post budzi się w tobie złośnica. Tylko po co? Ja nie widzę żadnego wymuszenia, widzę tylko pewną uwagę. Pewnie że Autorka  może chodzić z dekoltem. W sumie, to Autorka  może wszystko. Szkoda że nie wiele z Was nie zauważa jak Wy drogie Panie, o wiele bardziej skutecznie, wymuszacie coś na mężczyznach.


Szkoda tylko, że ja nic na nim nie wymuszałam. Pewnie napiszesz, że nie wierzysz, ale to prawda.
Nie próbuję i nie próbowałam go zmieniać. hmm

Masz rację, nie uwierzę big_smile

112 Ostatnio edytowany przez KoneserkaLudzkiejNatury (2017-04-23 21:28:35)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

To, jak się ubierasz jest Twoją sprawą. Nie jesteś niewolnikiem tego człowieka, masz prawo sama podejmować decyzje.
Powinnaś zerwać z tym facetem, poważnie. Swój brak pewności siebie przelewa na Ciebie, to nienormalne. Robi Ci krzywdę. Nie pozwalaj na to. Proszę, szanuj się.
Rozumiem, że to święty człowiek.  Co za tupet by tak nie szanować własnej partnerki.

113 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-04-23 21:33:50)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Justyna w wolnej chwili rzuć okiem na "Szantaż emocjonalny" Susan Forward. Zrozumiesz co się kryje za przekazem: "Gdyby Ci zależało, to byś nie nosiła tego", "gdybyś kochała to założyłabyś to", "szanująca się kobieta nie maluje się tak" itd.
Czy tez tu na forum: "gdybyś kochała/gdyby Ci zależało, gdybyś była dojrzała itd. to poszłabyś na kompromis (czyt.: zrobiłabyś tak jak sugeruje Twój chłopak).
Nie dawaj się swojemu szantażyście, jak i nie pozwalaj się manipulować tutaj.
Szukasz aprobaty, a nie powinnaś tego robić za wszelką cenę. Granice są u Ciebie tak jak i u każdego innego. Przebiegają w innych punktach u różnych ludzi. Twój chłopak nie odczuł jeszcze, że masz jakiekolwiek.
Nie szukaj aprobaty u niego poświęcając wszystko. Tym bardziej nie tłumacz się przed jakimś gościem z internetów, który nie chce zrozumieć Twojego stanowiska. Ma je w d... U takiego tym bardziej nie szukaj jakiejkolwiek aprobaty...
Pozwolisz na manipulacje a zgubisz siebie i za jakiś czas nie poznasz siebie. Zajrzyj na wątek, który podsunęła Ci Wielokropek.

CatLady dzięki. Miło mi smile

114 Ostatnio edytowany przez pietka0563 (2017-04-23 21:30:54)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Mój mąż mnie dziś któryś raz z kolei pobił mieszkam na,wsi jak wezwe policję to wszyscy wszystko wiedzą wstyd najgorsze jest to że bez rodowodu on się nie wyprowadzi mamy dwóch synów 7-8*lat moja mama ciągle mi mówi kto zrobi tamto kto to a i do tego pije i pali zielsko żenada dziś mnie tak dusil aż dostał w krocze z kopa Nie wiem co robić już fizycznie nic mi nie jest gorzej z psychiką. Pomocy proszę doradzcie

115

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Klio napisał/a:

Justyna w wolnej chwili rzuć okiem na "Szantaż emocjonalny" Susan Forward. Zrozumiesz co się kryje za przekazem: "Gdyby Ci zależało, to byś nie nosiła tego", "gdybyś kochała to założyłabyś to", "szanująca się kobieta nie maluje się tak" itd.
Czy tez tu na forum: "gdybyś kochała/gdyby Ci zależało, gdybyś była dojrzała itd. to poszłabyś na kompromis (czyt.: zrobiłabyś tak jak sugeruje Twój chłopak).
Nie dawaj się swojemu szantażyście, jak i nie pozwalaj się manipulować tutaj.
Pozwolisz a zgubisz siebie i za jakiś czas nie poznasz siebie. Zajrzyj na wątek, który podsunęła Ci Wielokropek.

CatLady dzięki. Miło mi smile

Dzięki, sprawdzę to wszystko, nie dam się więcej manipulować. Trochę już dzisiaj poczytałam ale jeszcze trochę przede mną.
Właśnie takie teksty często słyszałam.

116

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Klio napisał/a:

Justyna w wolnej chwili rzuć okiem na "Szantaż emocjonalny" Susan Forward. Zrozumiesz co się kryje za przekazem: "Gdyby Ci zależało, to byś nie nosiła tego", "gdybyś kochała to założyłabyś to", "szanująca się kobieta nie maluje się tak" itd.
Czy tez tu na forum: "gdybyś kochała/gdyby Ci zależało, gdybyś była dojrzała itd. to poszłabyś na kompromis (czyt.: zrobiłabyś tak jak sugeruje Twój chłopak).
Nie dawaj się swojemu szantażyście, jak i nie pozwalaj się manipulować tutaj.
Pozwolisz a zgubisz siebie i za jakiś czas nie poznasz siebie. Zajrzyj na wątek, który podsunęła Ci Wielokropek.

CatLady dzięki. Miło mi smile

Znam te wątki, i powiem tobie że jest to fajna bajka. Nie ujmując kobietom, które czynią ukłon wobec Susan. Susan wywraca całkowicie pogląd na związek w kupę gruzu. Można to skwitować jednym zdaniem - ona oczekuje szacunku, ale nie musi go okazywać w drugą stronę. Nie widzę u chłopaka żadnego szantażu, a tutaj zarzucacie mu głęboką patologię. Jeżeli to ma być porada, to współczuję. W sumie można powiedzieć że stosowanie tych metod w drugą stronę z każdego faceta zrobi gorszego potwora niż niejaki były radny pis z Bydgoszczy.

117

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
Klio napisał/a:

Justyna w wolnej chwili rzuć okiem na "Szantaż emocjonalny" Susan Forward. Zrozumiesz co się kryje za przekazem: "Gdyby Ci zależało, to byś nie nosiła tego", "gdybyś kochała to założyłabyś to", "szanująca się kobieta nie maluje się tak" itd.
Czy tez tu na forum: "gdybyś kochała/gdyby Ci zależało, gdybyś była dojrzała itd. to poszłabyś na kompromis (czyt.: zrobiłabyś tak jak sugeruje Twój chłopak).
Nie dawaj się swojemu szantażyście, jak i nie pozwalaj się manipulować tutaj.
Pozwolisz a zgubisz siebie i za jakiś czas nie poznasz siebie. Zajrzyj na wątek, który podsunęła Ci Wielokropek.

CatLady dzięki. Miło mi smile

Dzięki, sprawdzę to wszystko, nie dam się więcej manipulować. Trochę już dzisiaj poczytałam ale jeszcze trochę przede mną.
Właśnie takie teksty często słyszałam.

Co z tego że nie dasz się manipulować chłopakowi, jak dasz się zmanipulować innym kobietom? Jaka to różnica?

118

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
KoneserkaLudzkiejNatury napisał/a:

To, jak się ubierasz jest Twoją sprawą. Nie jesteś niewolnikiem tego człowieka, masz prawo sama podejmować decyzje.
Powinnaś zerwać z tym facetem, poważnie. Swój brak pewności siebie przelewa na Ciebie, to nienormalne. Robi Ci krzywdę. Nie pozwalaj na to. Proszę, szanuj się.
Rozumiem, że to święty człowiek.  Co za tupet by tak nie szanować własnej partnerki.

A jeżeli wg. niego szacunek można wyrazić przez strój? To także jest dupkiem?

119 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-04-23 21:39:14)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Znam te wątki, i powiem tobie że jest to fajna bajka. Nie ujmując kobietom, które czynią ukłon wobec Susan. Susan wywraca całkowicie pogląd na związek w kupę gruzu. Można to skwitować jednym zdaniem - ona oczekuje szacunku, ale nie musi go okazywać w drugą stronę. Nie widzę u chłopaka żadnego szantażu, a tutaj zarzucacie mu głęboką patologię. Jeżeli to ma być porada, to współczuję. W sumie można powiedzieć że stosowanie tych metod w drugą stronę z każdego faceta zrobi gorszego potwora niż niejaki były radny pis z Bydgoszczy.

Wzruszyła mnie Twoja odpowiedź. Coś jeszcze?

120

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Zamiast komentarza:

Andrzej Wiśniewski napisał/a:

Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.

121

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Klio napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Znam te wątki, i powiem tobie że jest to fajna bajka. Nie ujmując kobietom, które czynią ukłon wobec Susan. Susan wywraca całkowicie pogląd na związek w kupę gruzu. Można to skwitować jednym zdaniem - ona oczekuje szacunku, ale nie musi go okazywać w drugą stronę. Nie widzę u chłopaka żadnego szantażu, a tutaj zarzucacie mu głęboką patologię. Jeżeli to ma być porada, to współczuję. W sumie można powiedzieć że stosowanie tych metod w drugą stronę z każdego faceta zrobi gorszego potwora niż niejaki były radny pis z Bydgoszczy.

Wzruszyła mnie Twoja odpowiedź. Coś jeszcze?

A kto napisał że ja mam ochotę kogokolwiek tutaj wzruszać? Uważasz że arogancja na mnie zrobi wrażenie? Sorry, nie ten lvl.

122

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
KoneserkaLudzkiejNatury napisał/a:

To, jak się ubierasz jest Twoją sprawą. Nie jesteś niewolnikiem tego człowieka, masz prawo sama podejmować decyzje.
Powinnaś zerwać z tym facetem, poważnie. Swój brak pewności siebie przelewa na Ciebie, to nienormalne. Robi Ci krzywdę. Nie pozwalaj na to. Proszę, szanuj się.
Rozumiem, że to święty człowiek.  Co za tupet by tak nie szanować własnej partnerki.

A jeżeli wg. niego szacunek można wyrazić przez strój? To także jest dupkiem?


Twoim zdaniem swoim strojem pokazuję, że się nie szanuję?
Nie uważam, że szacunek pokazuje się przez strój tylko zachowanie.

123

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:

Zamiast komentarza:

Andrzej Wiśniewski napisał/a:

Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.

Zawsze ceniłem i cenię twoje wypowiedzi, ale czy w tej sytuacji naprawdę mamy aż taką sytuację? Cały czas staram się pokazać coś z innej strony. Moim zdaniem oboje powinni popracować trochę nad sobą.

124

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
KoneserkaLudzkiejNatury napisał/a:

To, jak się ubierasz jest Twoją sprawą. Nie jesteś niewolnikiem tego człowieka, masz prawo sama podejmować decyzje.
Powinnaś zerwać z tym facetem, poważnie. Swój brak pewności siebie przelewa na Ciebie, to nienormalne. Robi Ci krzywdę. Nie pozwalaj na to. Proszę, szanuj się.
Rozumiem, że to święty człowiek.  Co za tupet by tak nie szanować własnej partnerki.

A jeżeli wg. niego szacunek można wyrazić przez strój? To także jest dupkiem?


Twoim zdaniem swoim strojem pokazuję, że się nie szanuję?
Nie uważam, że szacunek pokazuje się przez strój tylko zachowanie.

Aby była jasność, no Ty może to wiesz, ktoś inny może nie wiedzieć. Nie zarzucam i ani razu nie przyszło mi przez myśl że nie szanujesz siebie, bądź swojego chłopaka. Tutaj nie ma znaku równości. Szacunek można okazać na wiele sposobów.

125 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-04-23 21:47:37)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Zawsze ceniłem i cenię twoje wypowiedzi, ale czy w tej sytuacji naprawdę mamy aż taką sytuację? Cały czas staram się pokazać coś z innej strony. Moim zdaniem oboje powinni popracować trochę nad sobą.

Dziękuję. smile

Co sądzę o zachowaniu tego pana, napisałam bodaj na pierwszej stronie, by uciąć wątpliwości dodam, że będąc na miejscu autorki zwiewałabym z tego związku w tempie światła.

126

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:

Dziękuję. smile

Co sądzę o zachowaniu tego pana, napisałam bodaj na pierwszej stronie, teraz dodam, żeby nie było wątpliwości, że będąc na miejscu autorki zwiewałabym z tego związku w tempie światła.

Bo Ty zawsze zwiewasz jak się coś zaczyna zmieniać big_smile Zwracam jednak uwagę na to, co być może nam ucieka. Autorka kocha swojego faceta.

127 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-04-23 21:52:53)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Bo Ty zawsze zwiewasz jak się coś zaczyna zmieniać big_smile Zwracam jednak uwagę na to, co być może nam ucieka. Autorka kocha swojego faceta.

Nie. Nie zwiewam wtedy, gdy coś zaczyna się zmieniać, tylko zwiewam, gdy relacja staje się toksyczną.


Edycja
Własnie sobie uświadomiłam fakt, że osobie, która stała się wobec mnie toksyczną daję wybór: albo powróci do poprzedniego sposobu myślenia i zachowania, albo rozstajemy się (i to nie dotyczy tylko relacji męsko-damskich).

128

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Kurczę, że też moja żona ode mnie nie ucieknie, ja ją nawet zachęcam, że zacznę się nie podmywać big_smile A ona nic hmm big_smile
Najważniejsze jest pokochać za wady a nie za zalety. Prawda? Za zalety to żaden problem pokochać i się nie przejmować drobnymi gafami. Gorzej jak idzie o wady i to te fundamentalne. Czy w takim przypadku też powinno się zakończyć związek i nie próbować go zmieniać? A czym jest praca nad związkiem, jak nie wprowadzeniem zmian? Zmian w zachowaniu, rozmowie, relacji i również w stylu ubierania się?

129

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Bo Ty zawsze zwiewasz jak się coś zaczyna zmieniać big_smile Zwracam jednak uwagę na to, co być może nam ucieka. Autorka kocha swojego faceta.

Nie. Nie zwiewam wtedy, gdy coś zaczyna się zmieniać, tylko zwiewam, gdy relacja staje się toksyczną.

up

130

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Praca nad związkiem to docenienie drugiej osoby, a nie zmienianie jej. Wyrazy współczucia dla żony...

Posty [ 66 do 130 z 399 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024