Witajcie,
wchodzę po dłuższej przerwie na moje ulubione forum i co widzę? Aktualny i adekwatny do moich ostatnich doświadczeń temat.
Przeczytałem kilka fajnych wypowiedzi, wśród których widzę te bez wartości dla autora, te uszczypliwe i złośliwe - też bez wartości, ale są też te interesujące i ciekawe 
A.Salazar - świetne wypowiedzi, brawo!
Wielokropek - nie rozumiem punktowania autora tematu tak złośliwie - metoda zimnego chowu? On może nie zauważyć Twojej prowokacyjnej metody i zamknąć się. Bez sensu.
Mateuszalien - jeśli jesteś jeszcze w wątku to brawo, przetrwałeś pierwszą damską chłostę anonimowych pań.
Wprowadzę do tego wątku trochę życiowej praktyki, jaką miałem okazję w ostatnich kilku tygodniach zaznać w kontaktach z Wami, kobietami.
Zaznaczam, że poniższe przypadki nie zmieniły mojego zdania na temat tego jakie jesteście. A jakie jesteście napiszę na samym dole 
Wszystkie te przypadki zdarzyły się w bieżącym miesiącu, stąd pamiętam szczegóły.
PRZYPADEK 1 ( Hania, Polka - wiek ok. 30 lat)
Spotkaliśmy się przez przypadek na saunie, na której byłem po raz pierwszy, a jako że nie mam problemu z otwartością do "obcych" spytałem o to gdzie jest sauna x.
Dziewczyna pokazała mi saunę i jednocześnie weszła ze mną do środka tej sauny. Jako że był piątkowy wieczór miałem luźny nastrój - rozmawiałem na saunie z wieloma osobami, między innymi z Hanią.
Gdy wychodziłem z sauny, pożegnałem się z ową saunowiczką i po prostu wyszedłem. Nie wymieniliśmy się numerami tel.
Wychodząc z budynku sauny włączyłem inwencję i poprosiłem aby recepcjonistka sauny przykleiła małą kartkę z notatką do karty klubowej owej Hani. Jak udało mi się to zrobić... nie pytajcie:)
Efekt tego był taki że po kilku dniach otrzymałem sms'a od tej dziewczyny i od słowa do słowa umówiliśmy się na randkę.
Tutaj dobra historia mężczyzny z inwencją i singielki z pragnieniem ciepła się kończy....
Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz na dole.
PRZYPADEK 2 (Natalia, Ukrainka - wiek ok. 30, matka 10-latki)
Któregoś dnia czekając na autobus zagadnąłem od tak, stojącą obok, o przepięknych oczach, dziewczynę. Dziewczyna ta wracała z pracy i widać było że jakaś taka pozamykana i niemrawa...
Okazało się że była mocno zmęczona, po całym dniu pracy. Widać było że z chwili na chwilę mój dobry nastrój udzielał się JEJ i jej twarz rozpromieniała.
Jechaliśmy zaledwie kilka minut razem i nie zdążyliśmy wymienić się numerami tel.
Minęło kilka dni i ponownie spotkałem Natalię w autobusie, tym razem była w lepszym humorze i jechała razem z córką.
Poczęstowała mnie cukierkiem, chwilę porozmawialiśmy i tym razem wymieniliśmy się nr tel. , a nawet ustaliliśmy dzień spotkania - godzina była do ustalenia.
Za kilka dni przedzwoniłem i ustaliliśmy godzinę naszego spotkania.
Tutaj dobra historia mężczyzny podróżującego autobusem i matki z dzieckiem, z pragnieniem bezpieczeństwa się kończy....
Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz na dole.
PRZYPADEK 3 (Magda, Polka- wiek ok. 35-38 lat)
Tak zwany standard. W lutową sobotę wybrałem się ze znajomymi do klubu muzycznego potańczyć.
Gdy weszła ONA do klubu pomyślałem - Oh fuck! Niemożliwe... Anioł...Boska...
Grube pół godziny zajęło mi aby do niej podejść i zagadnąć, a wierzcie mi - odważny jestem.
W klubie było głośno, panował mega ścisk i generalnie nie było warunków na fajną rozmowę.
Zaproponowałem więc Magdzie abyśmy wymienili się numerami telefonów, gdyż z chęcią z nią porozmawiam ale jak widać są słabe warunki.
Po wymianie nr tel. pożegnałem się, a że ona była ze swoim towarzystwem a ja ze swoim, każde odeszło do swojej grupy.
Wracając z klubu tej nocy myślałem że strzelił mnie grom z jasnego nieba...
Tutaj dobra historia mężczyzny tancerza i singielki, z pragnieniem zabawy się kończy....
Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz na dole.
PRZYPADEK 1
Z Hanią umówiłem się na godz. 18:00. Cenię sobie punktualność więc przybyłem równo o umówionej godzinie.
Czekałem na nią do g.18:30.... Owa delikwentka dzwoni do mnie o 18:33, aby powiedzieć o spóźnieniu, bo musiała jeszcze podjechać do biura. Sęk w tym że ja już jadę powrotnym autobusem...
Wniosek z tej sytuacji: JEŚLI KTOŚ NIE SZANUJE TWOJEGO CZASU, MUSISZ O SIEBIE ODPOWIEDNIO ZADBAĆ SAM I SZANOWAĆ SWÓJ CZAS. Dlatego po 30 minutach wyszedłem.
Po tej akcji kompletnie odechciało mi się kolejnych spotkań z saunowiczką....
PRZYPADEK 2
Z Natalią umówiłem się na wtorek na godz. 17:00. Co istotne, godzinę wybrała ona gdyż ja wolałem później ale nie stanowiło to dla mnie kłopotu aby wcześniej się spotkać.
O godz. 16:15 dostaję sms'a (Tak! SMS'a bo zapewne ciężko zadzwonić....) tej treści: " Nie przyjadę, jestem chora."
Wniosek z tej sytuacji: JEŚLI KTOŚ STAJE SIĘ CHORY PRZED SPOTKANIEM I NIE MA ODWAGI ABY ZADZWONIĆ, TYLKO PISZE SMS'A - Coś z tą osobą jest nie tak. Ma jakieś zahamowania...
W tej sytuacji zadzwoniłem sam do owej Natalii i w sposób nie pozostawiający wątpliwości że nie będzie dalszego kontaktu, pożegnałem się.
PRZYPADEK 3
Dziewczyna ta to była mistrzyni telefonu: nie odbierała go, nie oddzwaniała i nie odpisywała na sms'y.
Temat zostawiłem, bo desperatem nie jestem....
Pierwsza reakcja po powyższych trzech przypadkach jest bliska tematowi posta:
Pytam: co się z tymi kobietami stało...?
I teraz Mateuszalienie co miałbym zrobić dalej?
Schować się pod kołdrę? NIE to nie dla mnie
Pojechać negatywnie po wszystkich kobietach? NIEEE, to bez sensu przecież ja CHCĘ kobiety. Więc nie mogę mieć takiego przekonania o nich.
Prawda jest taka:
W środowisku kobiet (zapewne też mężczyzn) znajdziemy tęczę osobowości:
zimne suki, nieogary, egoistki, dziewczyny które boją się własnego cienia, ale i są miłe, piękne i inteligentne i całkiem rozgarnięte też.
TRZEBA TYLKO NA TAKĄ TRAFIĆ!
Dlatego nie przestawaj zaczepiać kobiet. Jednak rób to z głową! Swoją głową a nie obcą która wyuczyła Cię formułek podrywu.
Kiedyś zasób formułek się wyczerpie i co wtedy?.... Zostaniesz tylko Ty i aż Ty. Powodzenia!
--------------
Post został edytowany z powodu naruszenia Regulaminu Forum. Przypominam, że zgodnie z jego 10 punktem, używanie w wypowiedziach kolorowej czcionki jest zabronione.
Z pozdrowieniami, Olinka