To jasne, że bardzo bardzo chcesz swojego męża z powrotem i zrobisz wszystko, żeby to się jak najszybciej stało.
Ale powiedz sobie szczerze - czy jesteś w stanie od tej pory znieść CIĄGŁĄ, dożywotnią obecność kochanki Twojego męża w Waszym życiu ?
Przecież ich - tak samo jak i Ciebie i Twojego męża - od tej pory do końca życia będzie łączyło wspólne dziecko, a później wnuki.
Taka jest realna perspektywa.
Przecież Twój mąż będzie musiał przez wiele nadchodzących lat przynajmniej płacić na to dziecko.
Być może zechce się z tym dzieckiem spotykać, dopóki będzie małe - będą to spotkania wyłącznie w obecności jego matki.
Dodatkowo, jeśli jest tak jak piszesz - a ta kobieta nadal bardzo chce być z Twoim mężem, to na pewno będzie starała się wykorzystywać te spotkania do tego, żeby zdobyć go z powrotem.
Przecież tamto dziecko będzie rosnąć, pójdzie do szkoły, będzie obchodziło co roku urodziny, będzie pewnie komunia, osiemnastka, matura, no nie wiem - wszystkie te wydarzenia, które Twój mąż będzie z tą kobietą i z ich dzieckiem zwyczajnie dzielił.
Czy Ty jestes na to gotowa ??
Moim zdaniem Twój mąż NIE ZASŁUŻYŁ na tę jedną jedyną szansę.
Bynajmniej ja bym mu takiej nie udzieliła w obecnej sytuacji.
O jednej jedynej szansie można mówić w przypadku jednorazowego wyskoku, ale tutaj masz do czynienia ze zdradą trwającą wiele miesięcy, której efektem jest ciąża kochanki.
To jest działanie na zimno, z premedytacją, zupełnie świadomie.
Dodatkowo on tę kobietę porzuca w momencie w którym przejściowo traci ona na atrakcyjności seksualnej z powodu ciąży.
A Ty piszesz o nim, jak o biednej, zbłąkanej owieczce, którą troskliwy pasterz musi odnaleźć aby uleczyć jej traumę na mymłonie.