Witajcie, moje pytanie brzmi następująco. Jak przygotować się do ciąży mając niedoczynność tarczycy w tym niewielką nadwage. Jak to ułatwić. Po wielu nieudanych próbach pełna mobilizacji, chcę spróbować ponownie. Czy pozycje, te wszystkie metody typu biodra do góry, są skuteczne? Piszcie jak długo się starałyście i jak sobie radzicie, gdy w ciąże zajść trudno?
Co do niedoczynności - no na pewno musisz to omówić ze swoim lekarzem (bo rozumiem, że jesteś od opieką lekarską?)
Co do nadwagi - koniecznie unormuj swoją wagę. W ciąży i tak utyjesz , a sama ciąża to ogromne obciążenie dla organizmu, kręgosłupa no i dziecko nie potrzebuje Twoich dodatkowych kilogramów, wręcz otyłe panie często rodzą dzieci z niską masą urodzeniową. Dodatkowo w ciąży jesteś narażona na cukrzyce ciążową i nadciśnienie, to z kolei rodzi ryzyko zatrucia ciążowego, a to z kolei wszystko jest niebezpieczne dla dziecka no i nie oszukujmy się - nie umila tego stanu. Jak nabierzesz teraz dobrych nawyków to w ciąży będziesz to tylko kontynuować. Czytałam także badania i konsultowałam to ze swoim ginekologiem (interesują mnie po prostu tematy sportu czy zdrowego odżywiania), że kobiety aktywne przed ciążą i oczywiście w trakcie, mają większe szanse na sprawniejszy poród i łatwiej dochodzą do siebie w okresie połogu. Naprawdę warto
Ja sama przed ciażą pływałam, biegałam, dużo chodziłam, skakałam na skakance czy odwiedzałam czasem siłownię. W ciąży musiałam zmienić trochę aktywność, więc chodziłam 8 miesięcy regularnie 2-3 razy na basen i codziennie spaceruję. Teraz jestem w 9 miesiącu i powiem Ci, że bez basenu chyba bym nie przeżyła i mój kręgosłup, mimo że nadwagi nie miałam a przytyłam 10 kg. Polecam Ci basen i marsze. Na pewno nie biegi - bo z nadwagą można uszkodzić sobie stawy. Ewentualnie jak lubisz zajęcia przez kogoś prowadzone typu aerobik. Co do diety - nie wiem jak teraz żyjesz i co jesz, ale ważna jest regularność. W ciąży tym bardziej będzie , bo będziesz często głodna więc warto wyrobić sobie nałóg jedzenia -mniej a częściej. Ja jem wszystko tylko z umiarem- kanapki z ciemnego pieczywa z wędliną, serem, warzywami; jogurt naturalny z musli, obiady to kasze ryże z kotlecikiem czy jakimś mięsem/rybą plus surówki. Do każdego posiłku staram się dodać warzywo chociażby plaster pomidora czy listek sałaty. Ostatni posiłek tak 2-3h przed snem (absolutna bzdura z niejedzeniem od 18). I Oczywiście ograniczamy chipsy, słodycze, piwko, winko i żywność przetworzoną. Ja przed ciążą w ogóle nie jadłam słodyczy praktycznie, w ciąży niestety podjadam bo smaki uległy mi zmianie, ale też staram się ograniczyć (czyli co drugi trzeci dzień coś przekąsić, ale nie jest to cała paczka ptasiego mleczka ). Nie chodzi tu o drastyczną dietę, tylko zwyczajne jedzenie jednak zdrowsze i nie zapychanie się byle czym byle na szybko. Np. zamiast drożdżówki zrób sobie pyszną kanapkę a po śniadaniu zjedz daktyla suszonego jak masz ochotę na słodkie czy banana.
Dziękuję za odpowiedź. Spróbuję pozmieniać pare nawyków żywieniowych
Dosyć niemrawo to zabrzmiało Wiesz nie ma cudownej pigułki, którą połkniesz, nie włożysz wysiłku i bach - ciąża! albo podniesiesz biodra do góry i to samo! nie ma takiego cudownego sposobu. Wszystko zależy od zdrowia - u Ciebie szwankuje, organizmu Twojego, szczęścia, dni płodnych, płodności itd.
nad czym można to pracujemy. A masz motywację i to ogromną. Zdrowa mama, pełna wigoru = zdrowe dziecko = łatwiejsza ciąża.
Tak, masz rację. Moja odpowiedź faktycznie zabrzmiała niemrawo, to chyba ta pogoda... Mam motywacje oczywiście, ale myśl że znowu może się nie udać po dłuższym czasie odbiera chęci. Ale lepiej być gotową, zdrową i nadal próbować. Może kiedyś się uda:)
Twoja odpowiedź była bardzo wyczerpująca, dziękuję. Na pewno wezmę sobie do serca Twoje rady
7 2016-10-19 08:13:10 Ostatnio edytowany przez saya16 (2016-10-19 08:14:22)
Staralismy sie z mezem 5 cykli.. Wszelkie meski witaminki, dla mnie kwas siemie lniane castagnus syrop na rozrzedzenie sluzu ogolna obserwacja cyklu monitoringi u ginekologa testy owulacyjne sex z kalendarzem I wrecz zegsrkiem w reku I nic.. Wtedy dowiedzielismy sie po badaniu ze maz ma mala ilosc zywych plemnikow.. Dr nie owijala w bawelne tylko od razu wyslala do ostrawy do kliniki bezplodnosci. Ale my postanowilismy na chwile odpoczac pozyc troszke, I bach tylko przestalismy sie starac zaraz zaszlam w 6 stym cyklu:) ale wtedy tez bylam na duphastonie poniewaz u mnie z kolei zdiagnozowano niski poziom progesteronu ( plamilam) no a duphaston przedluzyl mi faze lutealba wiec jajeczko mialo szanse sie zagniezdzic bo dostalo w bonusie kilka dni wiecej. Teraz usypiam nasze juz polroczne szczescie w luzeczku
Dodam ze tez mialam lekka nadwage. Na tarczyce nie choruje
Wytrwalosci ale I luzu zycze. Pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź. Gratuluję maleństwa. Chyba rzeczywiście trzeba trochę wyluzować. Chociaż z Twojej sytuacji wynikała jasna przyczyna którą powinno się leczyć, a mimo to sie udało. To pocieszające.