Witam,
Moja przyjaciółka (miejmy nadzieję, że na razie ) często się na mnie obraża. Niestety między nami było nieciekawie, bo przyznam - minęliśmy się nieco z oczekiwaniami. Myślałem, że ona chce być z moim przyjacielem, dlatego wszystkie jej zaloty odpychałem, potem gdy znajomy wyznał mi, że nie jest nią zainteresowany, chciałem wkroczyć do akcji, niestety było już za późno i ona straciła zainteresowanie. Stopniowo próbowałem odnawiać relację, budować u niej zainteresowanie. Z czasów gdy to ona "leciała" na mnie najbardziej zapamiętałem to, że obrażała się z dość błahych dla mnie powodów (np. za to, że jak z nią byłem odpisałem kumplowi na sms-a) moim zdaniem po prostu uznała to za olanie jej, podczas gdy ja tylko na chwilę odwróciłem od niej uwagę, lub też w ironiczny sposób zażartowałem. Gdy już niemal całkowicie straciła zainteresowanie mną nie była taka, nie obrażała się w ogóle. Potem zacząłem próbować odnawiać jej zainteresowanie. I dzisiaj, pierwszy raz od jakiegoś czasu złapała na mnie focha, tym razem za przerobienie zdjęcia (pogrubiłem ją w Photoshopie). Często przerabiam czyjeś zdjęcia i ona o tym doskonale wiedziała, ale teraz jej przerobiłem pierwszy raz. Czy myślicie, że to, że się fochęła może znaczyć, że znowu się mną interesuje? Wiem, że to moze trochę naciągane, ale przynajmniej ja to tak interpretuję.
PS. Tak dla ścisłości. Nie są to jakieś obrażenia na śmierć i życie, po prostu przez godzinę-dwie się nie odzywa.