zrozumieć byłą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1

Temat: zrozumieć byłą

Słowem wstępu - zwracam się do Was o pomoc, ponieważ tylko kobieta jest w stanie rozwiać moje wątpliwości. Sprawa jest o tyle delikatna dla mnie, że nie chciałbym nikogo znajomego wtajemniczać w takie sprawy - pozostaje kobiece forum smile


   Byliśmy parą stosunkowo krótko, bo spotykaliśmy się jakieś 7 miesięcy, z czego dwa początkowe miesiące były zwykłą znajomością. Tutaj jest pierwsza ważna informacja - związek skończył się jeszcze w fazie "fascynacji sobą", co może być kluczowe dla późniejszej części historii.
Do mojej byłej (Marty) zawsze miałem lekki dystans. Wynikało to z tego, że byliśmy z innych bajek, nie lubiłem w niej sporo rzeczy. Jej stylu ubierania się (zakryte może 10% ciała), jej flirciarskiego charakteru, jej palenia i picia alkoholu. Dlaczego się z nią związałem? Bardzo zbliżyły nas rozmowy, podobne podejście do życia. Wtedy wychodziłem z założenia, że ludzie mogą się zmienić (teraz już wiem, jak bardzo się myliłem), a ona ciągle o tym wspominała - że właśnie bardzo chce się zmienić, że w związku jest inna. Żeby była jasność - nigdy jej niczego nie zakazywałem i nie przekonywałem do moich poglądów.
   W związku faktycznie okazała się być inna, widziałem w niej ogromną potrzebę akceptacji i miłości. Podczas jednego z wieczorów, ni stąd, ni zowąd, Marta zaczęła płakać i opowiadać o swojej przeszłości. Mianowicie wyznała mi, że wszystkich swoich poprzednich facetów zdradzała. Mówiła, że potrafiła uprawiać seks w klubowej toalecie z człowiekiem, którego znała dwie godziny. Wtedy zacząłem przypominać sobie i analizować niektóre zdarzenia, które były dosyć dziwne i mogłyby wskazywać na to, że mnie też zdradzała. Nigdy jej nie dręczyłem pytaniami o poprzednie związki. Na początku pomyślałem, że może chce odejść i to jest jej argument a la "jesteś dla mnie za dobry". Jednak po tych wyznaniach, ona zaczęła błagać mnie, żebym jej wybaczył i nie zostawiał. Zostawiłem.
   Teraz możecie mnie nazwać nieczułym prostakiem, ale życie z kimś takim byłoby dla mnie niesamowitym cierpieniem. Odchodząc nie oceniałem jej, nie obraziłem jej chociażby jednym słowem. Wytłumaczyłem jej na spokojnie (co było cholernie trudnym wyzwaniem), że praktycznie każda jej nieobecność byłaby dla mnie stresująca, widziałbym zdradę wszędzie, a jeśli nie, to widziałbym ją w niedalekiej przyszłości, gdy rozpocznie się czas związkowej rutyny. Zakładałem zdradę z jej strony jako coś nieuchronnego, pewnego.
   To wszystko co tu piszę brzmi chyba dosyć chłodno. Nie, nie byłem chłodny wobec niej. Ta kobieta była dla mnie niesamowicie ważna i bardzo to wszystko przeżyłem. Zresztą całe te nasze rozstanie było dosyć dramatyczne. Marta, ze łzami w oczach jak by sugerowała, że pozbawi się życia. Mówiła, że nie znajdzie i nie chce mieć już nikogo poza mną, że przeze mnie zostanie już na zawsze sama. Zacząłem się tym wszystkim na poważnie martwić, więc poprosiłem jej brata o informowanie mnie jak się ma jego siostra.
   Po trzech dniach od tej zerwania, moja była zaczęła żyć na nowo, ciągłe imprezy, nowi faceci, generalnie nic się nie stało. Nie powiem, zabolało mnie to - dla mnie rozstanie było bardzo ciężkie i długo składałem się w całość. Zabolało, bo zawsze boli, gdy okazuje się, że to jednak my kochaliśmy bardziej. Z drugiej strony mocno mi ulżyło, bo Marta wyglądała na zadowoloną, normalną dziewczynę. Cieszyłem się, że nie zostawiłem jej jakiegoś piętna, które tak usilnie próbowała mi wmówić.
   Od tego rozstania minęło już ponad 3 lata, a Marta cały czas nie daje o sobie zapomnieć. Co jakiś czas próbuje się ze mną skontaktować. Nie robi tego nachalnie, ale potrafi zadzwonić i powiedzieć "strasznie za Tobą tęsknię, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku". Robi to od miesiąca po rozstaniu do teraz (raz na jakieś 3-4 miesiące przypomina o sobie w takim właśnie stylu). Zdarzyło się jej też trzy razy przyjechać "niby przypadkiem" w to samo miejsce, co ja (mogła się o dowiedzieć gdzie się wybieram chociażby z fb).  Rozmawia się z nią wtedy dosyć dziwnie: od totalnej obojętności aż do załzawionych wyznań (z jej strony). Chociaż to ona inicjuje rozmowę, to potem też sama ją kończy w najmniej spodziewanym momencie z obietnicą, że postara się zostawić mnie w spokoju. Ja próbuje być powściągliwy podczas tych rozmów/spotkań i daję jej jasny komunikat, że to co robi nie ma sensu. Mamy wspólnych znajomych i z tego co wiem, to nie ma ona problemu z facetami (przez te 3 lata była już w 3 związkach i miała chyba 5 mniejszych romansów). Jest  podobno taka jak zawsze - roześmiana i pełna optymizmu.




   Czy ktoś może spojrzeć na to z boku i napisać o co tu chodzi? Ona faktycznie tyle czasu cierpi czy to jest zwykła gra z jej strony? Co powinienem zrobić? Trochę niszczy mnie to psychicznie.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Ruta (2016-10-07 22:25:37)

Odp: zrozumieć byłą

Nie dojrzała emocjonalnie do tak bliskich relacji z drugim człowiekiem.
Nie twierdze tym samym, że jest głupia czy czegoś jej brak w charakterze

Ja kiedyś miałam podobnie, że szukałam związku... trafiałam na wartościowych facetów, ale... coś było nie tak. Uznałam wtedy, że widać to nie mój czas, nie jestem gotowa na takie deklaracje i związki. A nie byłam też imprezową dziewczyną. Po prostu - każdy musi do związku dorosnąć.

I nie chodzi o metrykę a psychikę. I nad tym ona sama musi popracować, nieważne jaki będzie ten jej facet. Jeśli ona się nie zmieni śmiem twierdzić, że każdy jej "poważniejszy" związek będzie podobnie wyglądać. Nie chodzi też o zmianę na siłę, a po prostu przewartościowanie pewnych spraw gdy przyjdzie odpowiedni moment.


Inna sprawa - czy jak dochodzi do tych waszych spotkań - to ona piła wcześniej czy nie? Po % niektóre panny robią się strasznie łzawe i z igły zrobią widły.
Z różnych powodów ona może Cię z sentymentem wspominać. Może faktycznie Cię kochała, a może po prostu byłeś najbardziej wartościowym facetem z jakim była i czegoś teraz po fakcie żałuje? Kto wie?


Nie radziłabym jakoś odbudowywać relacji na siłę. Niech ona najpierw poukłada sobie w głowie czego na serio chce.

3

Odp: zrozumieć byłą

Nie wyczułem od niej alkoholu. Ona w ogóle jest bardzo wrażliwa jeśli chodzi o uczucia.
Zapomniałem o tym napisać - ona twierdzi(ła), że mnie nigdy nie zdradziła.

Co istotne, ona kontaktuje się ze mną nawet, gdy jest w jakimś związku. Najdziwniejsze jest to, że np. podczas takiej rozmowy potrafi wyjąć sobie papierosa i przy mnie zapalić - doskonale wie, że ja tego nie znoszę.

4

Odp: zrozumieć byłą

To nie alkohol, raczej zryta psychika. Miałeś nosa zrywając z nią, oszczędź dalszych problemów. Gdybyś chciał zostać rycerzem na białym koniu - tylko ona może sobie pomóc.

5

Odp: zrozumieć byłą

Poczytaj sobie o toksycznych. Jeśli po 7 miesiącach bycia ze sobą i 3 latach po zerwaniu dalej nie daje o sobie zapomnieć to należy do tego typu ludzi. Może pochodzi z dziwnej rodziny i wydaje mi sie ze była molestowana w dzieciństwie a to ryje psychikę. Rzeczywiście nie bądź dla niej rycerzem, nie próbuj wejść ponownie w związek choćby choćby litości bo ona to wykorzysta a Ty będziesz chodzącą kukłą. Nie myśl o niej zablokuj na fb. Ona doskonale wie ze ma problem ale musi dorosnąć by zacząć coś z tym robić. Poczytaj o borderline. Odechce Ci się znajomości

6

Odp: zrozumieć byłą

Borderline chyba do niej pasuje jak tak o nim czytam. Niektóre objawy to wręcz autentyczne oddanie jej zachowań.

Jej próby kontaktu trochę odbieram jako środek wyrządzenia mi krzywdy. Wydaję mi się, że ona chciałaby być tą, która zostawiła, a nie tą, która została zostawiona.

Co do rycerza na białym koniu - nie, nie zamierzam nigdy się z nią związać, chociażby była ostatnią kobietą na ziemi. Jedyne co mnie dręczy to jej "cierpienie".

7

Odp: zrozumieć byłą

Oj, tylko tu nie rób psychoanaliz amatorskiego psychiatry. Do niczego to nie prowadzi.
Faktem jest, że nie nadaje się ona do związku. I tyle.

8

Odp: zrozumieć byłą

To jej cierpienie nie Twoje więc nie wiem w czym jest problem.

9

Odp: zrozumieć byłą

Ja mam borderline i bez terapi leków i stałych kontaktów z psychiatra i psychologiem nie ma szans na wyjście z tego. Jest to paskudztwo i póki będziesz pozwalał na jakikolwiek kontakt ona będzie z tego korzystała. Nie próbuj jej zrozumieć to jest zaburzenie chwiejnosc emocjonalna z pogranicza. Raz wzloty raz upadki. Raz miesiąc miodowy raz awantury na awanturze bez powodu i ciągle obwinianie drugiej osoby. Ja doprowadzilam prawie do tragedi ale nie wiedziałam ze mam to gówno. Teraz po terapiach i na stałych lekach jest o niebo lepiej. I oby tak zostało. Natomiast Ty zapomnij zablokuj podziękuj stanowczo za tą znajomość.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024