Witam! Proszę o wypowiedź osób ,które były w podobnej sytuacji. Moje małżeństwo to koszmar 9 lat znęcania się nade mną psychicznie, upokażanie, wyśmiewanie mnie i środowiska z którego pochodziłam, kontrola, brak szacunku . Mamy dwójke dzieci. Niestety wciąz mieszkamy razem. Zdecydowałam o rozwodzie bez orzekania o winie licząc , że sie dogadamy. Jestesmy po pierwszej rozprawie. Dla dobra dzieci zgodziłam sie na mediację aby ustalic warunki rozstania ( uważam że dzieci pomimo wszystko powinny mieć kontakt z ojcem). Mediacja trwała bardzo długo. Licząc że sie w końcu dogadmy zgodziłam sie na obniżenie alimetnów (mąż twierdzi że jak dostane 500+ to mi wystarczy), zgodziłam sie na częste kontakty z dziećmi. Na mediacji było zakładane ze miejsce zamieszkania dzieci będzie przy mnie , no i tu rodzi sie problem na ostanim spotkaniu eks stwierdził że chce żeby dzieci mieszkały z nim i w to w naszym wspólnym mieszkaniu. Powstała ugoda częściowa która trafiła do sądu. Po jakims czasie dostałam pismo z postanowieniem skierowania nas do RODK. (ośrodek miał czas 1 miesiąca na oddanie opini do Sądu). Czekałam cztery miesiące żadnego odzewu ze strony ośrodka, natomiast dostałam pismo z Sądu o terminie kolejnej rozprawy.I kolejna wizyta kuratora! Obecna sytuacja w domu jest koszmarna, napięta atmosfera, ciagłe nieporozumienia, o wszystko jestem oskarżana, jakakolwiek próba rozmowy kończy się awantura, nie moge sie wyprowadzić bo eks straszy mnie policją jak zabiore dzieci itp. Mamy dwa pokoje ja mieszkam katem u dzieci w pokoju, drugi pokój zajmuje eks. Nie widzę możliwosli pogodzenia sie, nie moge na niego dosłownie patrzeć Tkwię w tym toksycznym związku który mnie juz poprostu wyniszcza powoli. Czy ktoś wie po co ta druga wizyta kuratora i o co chodzi z tym RODK?
Temat: Rozwód! Kiedy to się skończy!