stoimy w miejscu... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » stoimy w miejscu...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: stoimy w miejscu...

Witajcie, może zacznę od początku...
Od prawie roku spotykam się z facetem. Generalnie mieszkamy razem, prowadzimy razem firmę... On jest po rozwodzie, ma 2 dzieci, które mieszkają ze swoją matką. I jest jeszcze Jego matka, która całe życie pomagała przy dzieciach i nadal to robi, gdy dzieci przyjeżdżają. Problem jest w tym, że ona mnie totalnie nie akceptuje (mimo iż przez 3 lata nasze relacje były bardzo dobre to gdy znalazła moje rzeczy to przestała ze mną rozmawiać i pokłócili się z moim facetem...). Ostatnio dołączyła do niej dorastająca córka mojego faceta, która też podobno mnie nie akceptuje... Gdy dzieci przyjeżdżają to ja "znikam" -  wracam do koleżanki u której mieszkam (w pokoju przechodnim) i gdzie są wszystkie moje rzeczy... To co zostaje w domu jest w większości chowane gdy są dzieci... Ostatnio matka mojego faceta "sprzątając na przyjazd dzieci" bezczelnie zdjęła moje sukienki wiszące w szafie, zwinęła je w kulki i schowała do szafki gdzie leżało kilka moich rzeczy w torbie... Szafa jest w sypialni, dzieci do niej nie zaglądają... Zrobiła to złośliwie... Nie muszę mówić jak wyglądają te sukienki teraz.... generalnie ona przyjeżdża regularnie "jak do siebie"... teoretycznie do ogródka... Ale wchodzi bez pukania do domu, ignoruje mnie... cud jak mi odpowie dzień dobry... Nie wytrzymuję już tego... Mój facet nie chce nic zmienić bo uważa, "że to jeszcze nie ten czas...". Nie mogę się tam wprowadzić... Nie mam własnego miejsca... Nie wiem jak mam mu to wytłumaczyć... Kocham go, staram się to wszystko wytrzymać, ale już coraz bardziej brakuje mi siły...
Nie wiem co mam robić... Pomóżcie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: stoimy w miejscu...

Co chcesz tłumaczyć dorosłemu człowiekowi? Że ma traktować Ciebie z szacunkiem? Żarty sobie robisz. Twierdzi, że jeszcze nie czas na zmiany? Dobitnie pokazuje, gdzie Twoje miejsce i jakie zadania masz do wykonania.

Co masz robić?
To zależy od tego, czy zachowałaś jeszcze resztki godności i szacunku wobec siebie. Jeśli tak, to zwolnij miejsce w jego szafach i domu na stałe.

3

Odp: stoimy w miejscu...

podstawowe pytanie
czy byłaś powodem rozpadu małżeństwa?

4

Odp: stoimy w miejscu...

Nie nie! Między nami zaczęło się cokolwiek dopiero prawie rok po jego rozwodzie... i to tak w sumie nie spodziewanie trochę...
On nie chce nic zmieniać jeszcze bo "nie wie jak to zrobić... nie wyobraża sobie, że będziemy w 5 w domu i jego matka będzie mnie omijać szerokim łukiem, córka drugim łukiem...". Mówi, że on też nie czuje się dobrze w tej sytuacji... Z matką generalnie nie rozmawia, poza tematami dzieci...
Nie chcę go stracić... wiem, że to facet dla mnie...

5 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-09-20 10:13:48)

Odp: stoimy w miejscu...
wielkieoczy napisał/a:

podstawowe pytanie
czy byłaś powodem rozpadu małżeństwa?



   A jakie to ma znaczenie ?
Moze tylko to, ze w tej sytuacji lekko zrozumialabym zachowanie matki.
Teraz fakty sa takie, ze matka Cie zle traktuje, a on na to pozwala.
Uciekaj.Po co Ci taki zwiazek ? Tak byloby do konca zycia, gdybyscie byli nawet razem.
Matka sie wtracalaby, a Twoj partner nie bedzie reagowal.
Szkoda zycia.
Takie zwiazki sa bardzo trudne, nawet gdy wiaza sie dojrzali ludzie.A co dopiero jakis niedojrzaly facet.


  Teraz doczytalam, co przed chwila napisalas.Z matka nie rozmawia ? A powinien.Powinniscie we trojke usiasc i porozmawiac.O wszystkim, co Was boli.Moze da sie dojsc do porozumienia ?

6

Odp: stoimy w miejscu...

Moim zdaniem wygodnie mu, że mama przyjedzie, mama pomoże, on ma święty spokój. Gdyby Cię mocno kochał, gdyby Cię szanował powiedziałbym dzieciom, że tata też zasługuje na szczęście, że wszyscy powinniście dać sobie szansę.

7

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

Nie nie! Między nami zaczęło się cokolwiek dopiero prawie rok po jego rozwodzie... i to tak w sumie nie spodziewanie trochę...
On nie chce nic zmieniać jeszcze bo "nie wie jak to zrobić... nie wyobraża sobie, że będziemy w 5 w domu i jego matka będzie mnie omijać szerokim łukiem, córka drugim łukiem...". Mówi, że on też nie czuje się dobrze w tej sytuacji... Z matką generalnie nie rozmawia, poza tematami dzieci...
Nie chcę go stracić... wiem, że to facet dla mnie...

zatem zacznij od rozmowy z nim, wytłumacz mu jak się czujesz w tej sytuacji
potem pogadaj z córką, zapytaj co jest na rzeczy- może nieświadomie ją czymś uraziłaś, może matka ma jakiś żal do Was i mówi o tym w domu... powodów może być milion, jeśli nie zapytasz, to się nie dowiesz


verdad, dla dzieci ma to ogromne znaczenie
szczególnie dla dorastającej córki

8

Odp: stoimy w miejscu...

On twierdzi, że Jego matka jest potrzebna dzieciom... że je wychowała i jak przyjeżdżają na chwilę to one jej potrzebują (w moim odczuciu to jest wtedy wygodne...). Ale jak przyjechała od razu jak dzieci wyjechały po wakacjach (były 2 tygodnie ponad) i spytała czy mu zrobić coś do jedzenia to nie chciał (mimo że była 16 a od rana nic nie jedliśmy bo pracowaliśmy i wiem, że był głodny....) Ona jemu nie pomaga jak przyjeżdża gdy nie ma dzieci... powiedział, że nie może jej powiedzieć "żeby spadała"bo całe życie mu tam pomagała... Twierdzi, że rozmową nic się nie załatwi i że potrzeba czasu...
Wiem, że mnie potrzebuje, że mu ze mną dobrze... Choć uzyskać od niego jakiekolwiek zapewnienie to jest praktycznie niewykonalne....

9

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

(...) Wiem, że mnie potrzebuje, że mu ze mną dobrze... (...)

W to, że Cię potrzebuje - nie wątpię. W to, że Ty jego potrzebujesz - też. To, co was różni to zwrot 'dobrze ze mną/z nim', jemu z Tobą - tak, Tobie z nim - nie (albo tylko czasem).

Życzę Ci, byś spotkała człowieka, który chce z Tobą być, a nie tego potrzebuje. I byś Ty też chciała z nim być, a nie potrzebowała z nim być. To, wbrew pozorom, olbrzymia różnica.

10

Odp: stoimy w miejscu...

Wielokropek czyli Twoim zdaniem nie ma szans na powodzenie tego związku????????

11

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

On twierdzi, że Jego matka jest potrzebna dzieciom...

Dzieci to przede wszystkim potrzebują mamy i taty - szczęśliwych i dogadanych: nie koniecznie razem. Znam faceta który po 3 miesiącach od dnia gdy sprowadziła się do niego córka, przeprowadził się z nią do nowej kobiety i jej syna. Nie miał oporów i nie zastawiał się czego JEGO dorastające dziecko potrzebuje. Efekt był taki, że dziewczyna wróciła do mamy. To przypadek oczywiście skrajny, ale dający do zrozumienia, że jak facet chce być z kobietą to jej nie ukrywa...
Mamie oczywiście nie można powiedzieć "Spadaj", ale trzeba postawić granice, bo Twój mężczyzna nie ma już 15 lat. Pora dorosnąć do roli mężczyzny.

12

Odp: stoimy w miejscu...
wielkieoczy napisał/a:

verdad, dla dzieci ma to ogromne znaczenie
szczególnie dla dorastającej córki



  To ja wiem.Tylko ze ja to napisalam z innej perspektywy.
Co sie zmnienia dla autorki posta, czy byla przyczyna rozpadu malzenstwa, czy nie ?
To znaczy, ze gdyby on zastawil zone dla niej,  jego matka traktowalaby ja jeszcze gorzej ?
To mialam na mysli.Ze i tak jest zle.
   Tak ze pol litra na stol, albo i wiecej, siadaja we troje i wylewaja swoje zale.I atmosfera albo sie oczysci, albo i nie.
Przeciez matka nie  musi od razu kochac autorki, wystarczy zwykla kultura i uprzejmosc.
A jak sie nie uda, to uciekac.

13 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-09-20 10:39:42)

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

Wielokropek czyli Twoim zdaniem nie ma szans na powodzenie tego związku????????


Szansa jest, tyle tylko, że nie na taki związek, o jakim myślisz. Oboje macie inne wizje waszego związku. Ty chcesz być jego partnerką, on - ma inną rolę dla Ciebie.
On, co powiedział wyraźnie i co pokazuje dokładnie, nie ma zamiaru zmienić swego myślenia i zachowania, więc jeśli chcesz tworzyć ten związek, by nie męczyć się, masz się jemu podporządkować i realizować jego wizję.

14

Odp: stoimy w miejscu...

od samego początku ustaliliśmy, że dzieci są priorytetem... że nie będę z nimi walczy,c o jego czas, bo (w moim odczuciu) nie jestem dla nich żadną konkurencją... Wydaje mi się, że dzieci z czasem by wszystko zaakceptowały... Tylko on się czegoś boi... i nie wiem jak mam się dowiedzieć czego... To jest typ człowieka który dużo robi, pokazuje, ale bardzo mało mówi... i nie jest przyzwyczajony do okazywania czułości, przytulania... mnóstwo czasu i pracy mnie kosztowało to, żeby się chociaż trochę otworzył... Wszyscy którzy go znali kiedyś i teraz mowią, że to nie ten człowiek... że był gburem, nigdy się nie odzywał do nikogo... a teraz bez porównania wink i już nie ma problemu z przytuleniem, buziakiem czy głupim trzymaniem mnie za rękę przy ludziach... nawet potrafi mi dać buziaka przy dzieciach... i wiem, że ja chce z nim być...

15

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

(...) wiem, że ja chce z nim być...

No i pozamiatane.

16

Odp: stoimy w miejscu...

tyko potrzebuje jakiejś rady co zrobić żeby było lepiej..,

17

Odp: stoimy w miejscu...

Zaakceptować rzeczywistość.

18

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

tyko potrzebuje jakiejś rady co zrobić żeby było lepiej..,

Nie będzie lepiej dopóki Twój ukochany nie odetnie pępowiny od mamusi i dopóki nie zacznie Cię szanować. A jak ma Cię szanować skoro zawijasz ogon pod siebie i uciekasz... też się tak zachowywałam i wiem jakie były tego efekty.

19

Odp: stoimy w miejscu...

Czyli nie ma innego wyjścia tylko się postawić???

20

Odp: stoimy w miejscu...

A jak długo jesteś w stanie to znosić?

21

Odp: stoimy w miejscu...
white_rose napisał/a:

Czyli nie ma innego wyjścia tylko się postawić???


A czego już próbowałaś i nie skutkowało?
On odmawia zmian, Ty to mimo wszystko akceptujesz.

22

Odp: stoimy w miejscu...

A co jak któregoś dnia koleżanki nie będzie? Albo będą u niej goście? albo się wyprowadzi? Gdzie wtedy pójdziesz?

23

Odp: stoimy w miejscu...

Nie wietrze, w to co piszesz. Ten facet ma Cie za nic. Jestes dochodzącym czasoumilaczem i kobieta na seks. Jestes na samym końcu, jeśli chodzi o jego priorytety. Gdyby Cie kochał, nigdy by na takie traktowanie ciebie nie pozwolił, umiałby pogodzić rożne interesy (matka, dziecko), dbałby oto, abyś czuła tam sie jak u siebie. Obudź sie dziewczyno, bo w tej relacji jestes na własne życzenie wykorzystywana.

24

Odp: stoimy w miejscu...
Neko713 napisał/a:

A co jak któregoś dnia koleżanki nie będzie? Albo będą u niej goście? albo się wyprowadzi? Gdzie wtedy pójdziesz?

Ale poniżenie. Zrozumiałbym jeszcze, gdyby to były jakieś początki relacji, poznawanie sie.

25

Odp: stoimy w miejscu...

Autorko przeczytalam Twoj watek i widze to tak.
a) skoro tak Ci zalezy na tym facecie ze bycie z nim przedkladasz ponad wszystko to z nim poprostu badz. Rob to jednak ze swiadomoscia swej roli ktora sie juz nie zmieni. Skoro na poczatku zwiazku on pozwala na nieszanowanie Ciebie przez matke i swoje dzieci to tak zostanie. Skoro dzis traktuje Cie jak mebel ktora przestawia jak mu wygodnie (czytaj wyprowadzki do kolezanki na czas przyjazdu dzieci) to tak zostanie. Klotnia o cokolwiek i masz łachy na wycieraczce. Bez znaczenia czy on jest egoista czy tak sie boi mamusi i nie chce jej zrobic przykrosci. Znaczenie ma tylko fakt ze on akceptuje z tych czy innych powodow brak poszanowania Twej osoby. Co wiecej dostaje od Ciebie sygnal ze Ty rowniez to akceptujesz wiec nie licz ze to sie zmieni z czasem  bo niby dlaczego? Raczej pogorszy.
b) dziekujesz panu za znajomosc. Zbierasz manatki i wyprowadzasz sie. Zaczynasz zyc w poszanowaniu dla siebie i swych potrzeb. Pan w tym czasie byc moze sie budzi i odkrywa ze stracil kogos waznego a moze i nie. Ty w kazdym badz razie na to nie czekasz, zyjesz dla siebie.
Trzeciego wyjscia  nie ma.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » stoimy w miejscu...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024