azbestowa2 napisał/a:p.problem napisał/a:On nie widzi w tym problemu i uważa,że gdybym nie pracowała to oboje mielibyśmy łatwiej.
Łatwiej miałby on, ale manipulować tobą. Nigdy nie rzucaj pracy, poczytaj wpisy kobiet, które nie pracowały zawodowo np. "Zuzanna 58", po 30 latach prowadzenia domu, gdy mąż zrobił karierę wyrzucił kobietę ze swojego życia dla dużo młodszej. Została sama, bez środków do życia, udało jej się z biedą wywalczyć coś koło 800 zł alimentów. Co będzie gdy były mąż umrze przed nią, kto jej wypłaci alimenty, nie wiadomo. A co się naczytała wpisów , choćby tu na forum, że dobrze jej tak, że była leniwa i wykorzystywała męża. Oprócz zarobku liczy się kontakt z innymi ludźmi. Nie pozwól się zamknąć, bo cos mi się wydaje, że twój maż później zrobi z ciebie sługę bez prawa głosu w domu. Porządek w domu nie jest tylko twoja sprawą, jak przeszkadza mężowi niech zatrudni gosposię albo sam posprząta.
Dołączam do tej wypowiedzi, chciałam posłużyć się dokładnie tym przykładem, ale też podobnych sytuacji, gdzie kobieta po latach służby zostaje z niczym, jest tutaj więcej.
p.problem, w żadnym wypadku nie daj się zmanipulować, ani zastraszyć. To Twoje życie i rozsądnie o nie zadbaj. Zwalniając się z pracy pozbawisz się w dużej mierze satysfakcji, kontaktu z ludźmi, w przyszłości emerytury (jak by nie była).
Po za przemocą, o której tutaj wspomniała Anemonne (on naciska nie licząc się za bardzo z Twoim zdaniem i bardzo prawdopodobne, że w przyszłości postawi się wyżej Ciebie, bo przecież utrzymuje), mogłabyś zarzucić mężowi brak szacunku do siebie. Lekceważy Twoją pracę, chce pozbawić Cię możliwości rozwoju, satysfakcji z posiadania zarobionych przez siebie pieniędzy, skazując na rolę służby domowej (która najczęściej nie jest doceniana). Jak w banku będziesz miała w domu męża - pana, który prędzej, czy później pokaże Ci miejsce w szeregu, a gdy (czego nie życzę) pojawi się na horyzoncie inna, będziesz już totalnie w czarnej d**e.
On będzie się rozwijał, piął po szczeblach kariery, a Ty w tym czasie będziesz pucowała szyby i froterowała podłogi. Po pewnym czasie okaże sie, że nie dorastasz mu do pięt i nie ma o czym z Tobą rozmawiać, nie to, co z koleżankami z pracy.
Nie daj się, w ostateczności, jeśli on taki zasobny, zaproponuj j.w. pomoc domową ( raczej dojrzałą i raczej nie zza wschodniej granicy
)