Witam Was,
interesuje mnie Wasza opinia na temat budowania dobrego związku i dwóch teorii, które wydają się być sprzeczne ze sobą.
Z jednej strony, by kobieta czuła się kochana, potrzebuje od mężczyzny troski, bezpieczeństwa, wysłuchania i regularnego zapewniania o tym, że ją kocha.
Z drugiej zaś strony, zbytnie zabieganie i staranie się o drugą osobę, sprawia że ta się odsuwa, zaczyna się dusić w związku, przestaje się starać. Posiadając zapewnienie, że 'już mnie ma', zaczyna interesować się kimś, o kogo względy musi zabiegać. Tak więc według tej postawy, miłość wymaga też stanowczości, stawiania warunków i granic.
Na swojej osobie doświadczyłem ze strony byłej partnerki zdrady, pomimo że okazywałem jej miłość, starałem się o nią, dbałem i byłem troskliwy. Nie okazywałem jednak stanowczości i nie dawałem jej zatęsknić, ponieważ uważałem, że wtedy po prostu zwyczajnie mnie zostawi. Związek już dawno jest zakończony (na szczęście). Nauczyłem się dzięki temu, że nie należy przesadnie się starać. I rzeczywiście, zauważyłem że kiedy ja się staram, jestem uczuciowy i troskliwy, druga osoba wydaje się być obojętna, przestaje się starać, zabiegać o mnie. Natomiast, kiedy przestaję się starać i daję jej zatęsknić, wtedy ona zaczyna zabiegać o mnie, interesować się mną, okazuje mi uczucie i sama inicjuje rozmowy.
Pogubiłem się już w tym wszystkim i sam już nie wiem, jak mam się zachować.
Chętnie wysłucham Waszych opinii na ten temat. Jak według Was powinien zachowywać się mężczyzna względem kobiety, tak by wciąż starała się o niego?