Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

1

Temat: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Nie ma co dużo przeciągać, bo temat raczej nie wymaga opisywania. Na forum praktycznie codziennie radzimy innym, a co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt…) lat temu? Masz chwilę, by potrząsnąć tym głuptasem i przemówić mu do rozumu: co mówisz?

Jeśli chodzi o mnie: „Miej odwagę spełniać marzenia i realizować się nawet w rzeczach, które nie są rentowne. Pisz, śpiewaj.”.

Czekam na Wasze rady do młodszych wersji samych siebie. (:

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Poradziłabym sobie, żeby nie tracić czasu na studia dzienne.

3

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Ja bym wcześniej poradziła sobie taką radę ,że na wszystko jest odpowiednia kolej. Najpierw powinny być studia, praca, ślub , dziecko a nie na odwrót.

4 Ostatnio edytowany przez intro_wertyk22 (2016-09-06 19:57:22)

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Poradziłbym sobie, żeby się uczyć i nie tracić czasu na głupoty oraz ludzi, którzy ciągną człowieka na dno.

5

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Powiedziałabym sobie wiele rzeczy. Jednak najważniejsze to słowa do osiemnastoletniej mnie: 'Ogarnij się! Spełniaj marzenia, słuchaj intuicji, bo dobrze Ci podpowiada. Nie odkładaj, nie angażuj się w rzeczy, które ci nie odpowiadają. Bądź sobą, nie szukaj poklasku, nie daj sobie wejść na głowę. Odetnij się od toksycznych ludzi i kontynuuj to, co kochasz, nie trać czasu na pierdoły. Pokochaj siebie! Uwierz w to, że będąc sobą, żyjąc w zgodzie ze sobą, wsłuchując się w siebie oraz słuchając rad życzliwym tobie osiągniesz coś fajnego. Ogień i do przodu!'

6

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

igla, wyjelas mi to z ust smile

sluchaj intuicji, nie zgadzaj się na to, czego nie chcesz, dbaj o siebie, szanuj siebie, nie bój się spełniać marzeń, nie poświęcaj swoich zasad dla innych ludzi.

7

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

A ja nie wiem, co bym sobie poradziła. Zrobiłam kilka błędów, które kosztowały mnie sporo zdrowia, ale też nauczyły mnie czegoś.
Żałuję, że nie ma więcej dzieci, rozumiem dlaczego tak się potoczyło moje życie... gdybym mogła wymyślić jakąś mądrą na tamten czas smile

Chyba sobie i wszystkim mogłabym doradzić, by mniej się irytowali, złości, z większym dystansem patrzyli na swoje bieżące problemy, by się czasem zatrzymywali, by pobyć z sobą samym, ze swoimi myślami, uczuciami.

8

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Powiedzialabym sobie, ze jestem atrakcyjna dziewczyna i ze ludzie wcale nie uwazaja mnie za jakies dziwadło. Ze powinnam podazac za własnymi zainteresowaniami, realizować ambicje bez względu na to co o tym  mysla moi rodzice.

Ja w zyciu osiagnelam swoje cele, ale z prawie 10 letnim poślizgiem. Dzieki takiej radzie zaoszczedzilabym sobie dużo czasu, w którym zamiast zyc, miotałam się pomiędzy oczekiwaniami matki i ojca, a tym co naprawdę chciałam robic.

9

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

nic, nigdy nie sluchalam tzw. dobrych rad. Ale zaluje pewnych wyborow. Moglam pokierowac inaczej swoim zyciem. Z perspektywy czasu czlowiek zawsze madry :-)

10

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Miej w sobie więcej zdrowego (!) egoizmu i zawsze szeroko otwarte oczy, bo możesz czegoś ważnego, co jest istotne tu i teraz, nie zauważyć.

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Żebym nie poślubiał pierwszej poznanej dziewczyny bo z powodu niewiedzy o związkach skrzywdzę i ją i siebie.

12

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Ufaj sobie i swoim uczuciom.

13

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Poradził bym sobie żebym to zrobił jak byłem młodszy, jak miałem możliwość przynajmniej juz bym się nie musiał męczyć na tym świecie.

14

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
cslady napisał/a:

Poradziłabym sobie, żeby nie tracić czasu na studia dzienne.

Mogłabyś to rozwinąć? Zaciekawiło mnie to.

15

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Szkoda, że czasu nie można cofnąć. Wiele rzeczy bym zmieniła... Ale mówi się trudno. smile

Edit: Też żałuję dziennych studiów. Mam wrażenie zmarnowanych lat.

16 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-09-14 15:15:43)

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
kkarolinkka2 napisał/a:

Szkoda, że czasu nie można cofnąć. Wiele rzeczy bym zmieniła... Ale mówi się trudno. smile

Edit: Też żałuję dziennych studiów. Mam wrażenie zmarnowanych lat.


Żadnego cofania czasu, nigdy w życiu!

A czemu uważacie, że studia dzienne to zmarnowany czas, dla mnie to był bardzo fajny okres w życiu, popełniłam wiele błędów, ale nie takich, by cofać się w czasie i zmieniać zdarzenia. Może pewne rzeczy zrobiłabym inaczej (z dzisiejszą wiedzą, doświadczeniem), ale nigdy nie chciałabym powtarzać ich. Nigdy nie chciałabym być np. drugi raz nastolatką!

17

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Maluj dalej, rozwijaj to. Śpiewaj dalej, graj na pianinie.. nie przerywaj niczego. Rób to, co kochasz. Nie rób niczego pod innych.
Nie zastanawiaj się dwa razy.

Nie bądź leniem grubasie.

18

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Averyl napisał/a:
kkarolinkka2 napisał/a:

Szkoda, że czasu nie można cofnąć. Wiele rzeczy bym zmieniła... Ale mówi się trudno. smile

Edit: Też żałuję dziennych studiów. Mam wrażenie zmarnowanych lat.


Żadnego cofania czasu, nigdy w życiu!

A czemu uważacie, że studia dzienne to zmarnowany czas, dla mnie to był bardzo fajny okres w życiu, popełniłam wiele błędów, ale nie takich, by cofać się w czasie i zmieniać zdarzenia. Może pewne rzeczy zrobiłabym inaczej (z dzisiejszą wiedzą, doświadczeniem), ale nigdy nie chciałabym powtarzać ich. Nigdy nie chciałabym być np. drugi raz nastolatką!


Może żałuję to za dużo powiedziane. Fakt, studia to był szalony i intensywny okres, ale spędzony na balowaniu i nic nie robieniu. Zajęcia miałam dziwnie porozkładane, przez co nie mogłam znaleźć konkretnej pracy i pracowałam pięć lat w sklepie na pół etatu. Teraz mam 24 lata i jestem goła i wesoła i nadal nie mogę znaleźć konkretnej pracy. :-) Także tak...

19

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Nie rób niczego do czego nie masz wewnętrznego przekonania i nie przejmuj się cudzymi problemami bardziej niż sam zainteresowany wink

20

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Akaya napisał/a:

Nie bądź leniem grubasie.

Ojej, jak brutalnie... A może warto byłoby do Twojej listy dadać: zaakceptuj/pokochaj siebie? smile Choć oczywiście zawsze warto dążyć do swojej lepszej wersji.

Averyl napisał/a:

Może pewne rzeczy zrobiłabym inaczej (z dzisiejszą wiedzą, doświadczeniem), ale nigdy nie chciałabym powtarzać ich. Nigdy nie chciałabym być np. drugi raz nastolatką!

Podpisuję się. Wiem, że popełniłam trochę błędów, ale one wszystkie czegoś mnie nauczyły. Nastolatką też nie chciałabym być po raz drugi. Patrząc z perspektywy czasu mogę ocenić, że był to fajny, beztroski okres, ale jeśli wtedy kłótnia z koleżanką urastała do rangi dramatu, to ja jednak zdecydowanie podziękuję cool.

21

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Iris7 napisał/a:
cslady napisał/a:

Poradziłabym sobie, żeby nie tracić czasu na studia dzienne.

Mogłabyś to rozwinąć? Zaciekawiło mnie to.

Sporo się nauczyłam na studiach, chociaż nie wyniosłam z nich konkretnego zawodu. Na pewno nie był to czas zmarnowany w tym sensie, że nic mi nie dał. Jednak uważam, że mogłabym nauczyć się dużo więcej i szybciej, gdybym studiowała zaocznie, a w tygodniu robiłabym coś pożytecznego. Moje studia dzienne pochłaniały naprawdę dużo czasu, nie tylko pod względem samych zajęć, ale również pod względem "odrabiania" zadań domowych. Gdybym wtedy posiadała moją aktualną wiedzę i wiedziałabym już, co chcę w życiu robić, to od razu na pierwszym roku znalazłabym sobie mentora, który dużo osiągnął w wybranej przeze mnie dziedzinie i powoli rozwijałabym się w takim samym kierunku. Studia dzienne byłyby fajne, gdyby były dodatkiem do prawdziwego życia, ale niestety wymagają mnóstwa czasu.

22

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Dziewczyny, to jest gdybologia - że byłoby lepiej.
Ja miałam wielu kolegów, którzy zaczęli pracować na studiach, potem rodzina, inne sprawy i mimo iż byli bardzo inteligentni, to niektórzy z nich nie skończyli studiów. Znam też takie osoby, które pracowały w czasie studiów, a po studiach dalej miały problem z zatrudnieniem, bo już nie było ulg dla pracodawcy, bo już nie byli studentami. Być może gdybyście zaczęły pracować już na studiach, miałybyście doświadczenie, lata pracy, itd... a może deprechę z powodu wyścigu szczurów, czy innych "barier" w pracy, albo poczucie, że nie szalałyście wtedy gdy była ku temu pora?

23

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Myślę, że to kwestia indywidualna. Zależy też co się studiuje. U mnie studia dzienne były błędem, chociaż nie powiem, żebym żałowała, bo takie rozpatrywanie sprawy nie ma sensu. Ani nie szalałam na studiach, ani tym bardziej nie zatrudniałam się w firmach, w których był wyścig szczurów. Nie ma co demonizować pracy. Dziś wiem, że postąpiłabym inaczej, bo straciłam kilka lat i w efekcie choćby założenie rodziny opóźniło się w czasie. Jednak teraz to już nie ma żadnego znaczenia. big_smile

Jeśli jeszcze chodzi o rady, to dodałabym jedną rzecz. Mogłabym sobie doradzić, żeby być bardziej śmiałą, przebojową i otwartą. W tamtym czasie wiele osób mi to mówiło, ale nie słuchałam. Jednak wychodzi na to, że czasami warto słuchać rad starszych. big_smile

24

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Myśl  o sobie, nie martw się o innych tylko o siebie.  Nie bój się niczego. Licz TYLKO na siebie. Wybierz inną szkołę średnią i inne studia. Walcz o siebie i  normalne życie dla siebie.

25

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Zrob wszystko odwrotnie i zobacz co sie wydarzy smile

26

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

myśl tylko o sobie, nie daj się wykorzystywać, nie martw się o pracę i nie wybieraj pierwszej lepszej. a tak ogólnie to jesteś zaje... sta big_smile

27

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Nie ufaj kobietom, dopóki ich dobrze nie poznasz.

28

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

A ja bym sobie poradził 10 lat temu: Naucz się kochać ludzi i kochać siebie. Cała reszta przyjdzie w pakiecie. smile

29

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Johnny314 napisał/a:

A ja bym sobie poradził 10 lat temu: Naucz się kochać ludzi i kochać siebie. Cała reszta przyjdzie w pakiecie. smile

Nie wiem czy kolejność nie powinna być odwrotna - żeby kochać ludzi, zwykle najpierw trzeba pokochać siebie.
Przepraszam za wtrącenie smile.

30

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Eh, rozmarzyłam się przy tym temacie... hmm Ja bym powiedziała sobie: więcej życiowej inicjatywy i odwagi. Więcej planowania i perspektywicznego myślenia. Bardzo, bardzo żałuję, że przez długi czas żyłam z dnia na dzień i nie myślałam o przyszłości. No i jeszcze: dbaj o przyjaźnie, bo pewne błędy są nienaprawialne.

31

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Olinka napisał/a:
Johnny314 napisał/a:

A ja bym sobie poradził 10 lat temu: Naucz się kochać ludzi i kochać siebie. Cała reszta przyjdzie w pakiecie. smile

Nie wiem czy kolejność nie powinna być odwrotna - żeby kochać ludzi, zwykle najpierw trzeba pokochać siebie.
Przepraszam za wtrącenie smile.

W zasadzie to równoważne ale gdybym napisał odwrotnie to zaraz ktoś oskarżyłby mnie o egoizm smile

32

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Oj sporo takich rad mogłabym sobie udzielić.. Po gimnazjum podejmowałabym już zupełnie inne decyzje niż podjęłam. Ale możliwości nie ma takiej i trzeba korzystać z tego, co się ma smile

33

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Myśl o tym co tu i teraz, pomyśl o sobie...

34

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Poradzila bym sobie by nie bac sie ludzi i bardziej dbac o utrzymanie relacji z przyjaciolmi i znajomymi.

35

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Ja za to uważam, że dzięki swoim błędom uczymy się i jeśli czegoś byśmy nie zrobili to później moglibyśmy popełnić jeszcze większy błąd. Dlatego jedyne co to radziłabym sobie aby pracować ciężej aby w przyszłości zwróciło się dwukrotnie.

36

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

A ja moja wypowiedzia pociesze wszystkich, ktorzy zaluja, ze nie padazyli za swoja pasja czy marzeniami - ja padazylam (w gestii kierunku studiow np) i okazalo sie to strata czasu!

Gdybym mogla cofnac czas, powiedzialabym tak jak jedna z uzytkowniczek:

"Wiecej planowania i perspektywicznego myslenia - detale a nie tylko wielkie pomysly!"

Oraz:

"Probuj wszystkiego co ci sie podoba w prawdziwym zyciu, nie zyj tylko w marzeniach - chcesz byc graphic designerem? Zatrudnij sie na staz gdzies w tym zawodzie, zobacz czy lubisz prace z dnia na dzien, ludzi itp! Nie podejmuj decyzji na bazie surrealistycznych mzonek"

"Nie badz takim wariatem - zdecyduj sie na jeden kierunek w zyciu (dla ciebie dobre jest cos z komputerami) i bij w to z konsekwencja. Nie zmieniaj zdania bo nauczycielka cie nie lubi itp. Matematyka, informatyka i fizyka w szkole na rozszerzeniu (nawet bylam w klasie o takim profilu!) a nie jakies fiu-bzdziu!"

"Uspokoj sie i wycisz wewnetrzne pragnienie dramatu i przygody - nie szukaj ciagle jakis nowych wrazen bo im dalej w las tym wiecej drzew, w poszukiwaniu wrazen zatracisz siebie oraz osoby wartosciowe i wazne"

37

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

nie baw sie w magie nie ogladaj i nie czytaj chorych rzeczy bo ci padnie na mozg
jestes przystojny i madry nie poddawaj sie znajdziesz dziewczyne marzen
nie bój się ryzykować i nie załamuj się

38 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2016-09-25 20:03:47)

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Ja bym sobie powiedziała - jesteś ważna. Zadbaj o siebie, bo zasługujesz na to. Nie słuchaj tych, co tylko narzekają. Wiesz, co jest dla ciebie dobre. Możesz na sobie polegać.

Bycie "normalnym" to obelga.

O, i jeszcze jedno: Nie czekaj na cud, tylko go sobie zorganizuj. wink

39

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Ciekawe porady, ale  bez doświadczeń, nawet tych najgorszych nie rozumiałybyśmy ich przesłania.

40

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Nie ma co wracać do przeszłości. Nic nie dzieje się bez przyczyny:)

Trzeba łapać chwilę, nie martwić się na zapas bo i tak nie jesteśmy w stanie nad wszystkim zapanować.

41

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Ja?ka897 napisał/a:

Ciekawe porady, ale  bez doświadczeń, nawet tych najgorszych nie rozumiałybyśmy ich przesłania.

Mam inne zdanie (jak zwykle nie wypowiadam się tylko w swoim imieniu. smile). Ze swojej rady, gdybym ją usłyszała 'x' lat temu, zrobiłabym użytek; żadne doświadczenia nie byłyby mi potrzebne, by ją zrozumieć. Skąd wiem? Bo często takiej lub podobnej rady/rad udzielałam młodym ludziom tutaj na forum. O dziwo tongue rozumieli i wcielali je w życie.


Co jeszcze bym sobie poradziła? To, co ostatnio przeczytałam:

Oskar Wilde napisał/a:

Podaruj swoją nieobecność tym, którzy nie cenią twej obecności.

42

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?
Ja?ka897 napisał/a:

Ciekawe porady, ale  bez doświadczeń, nawet tych najgorszych nie rozumiałybyśmy ich przesłania.

Masz sporo racji. Jest różnica między wiedzieć a czuć. Rada może być dobra ale póki nie doświadczy się na własnej skórze dlaczego jest dobra, póty nie ma się motywacji żeby się zastosować.

Mógłbym sobie udzielić wielu rad w przeszłości ale większości bym nie zrozumiał i nie umiał ich użyć.

43

Odp: Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

To złudzenie, że świetnie radzisz sobie sama, bez mentora, męża i prawdziwych przyjaciół. Trochę jasnego widzenia rzeczywistości cię nie zabije. Masz prawo i czas popełniać błędy. Nie musisz być kochana przez wszystkich. Poznaj i pokochaj siebie, by działać w zgodzie ze sobą. Prowadź uczciwy dialog między częściami siebie, żeby się lepiej zintegrować oraz z innymi ludźmi. Itd, itp.

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Co poradziłabyś sobie kilka (kilkanaście, kilkadziesiąt...) lat temu?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024