Cześć,
Zdecydowałam się napisać tutaj, ponieważ już nie radzę sobie z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji i przez to ciągle czuje się winna. Myślałam nawet, żeby skorzystać z pomocy lekarza, ponieważ moje każde niepowodzenie tłumię w sobie i nieustannie się za to obwiniam. Zacznę od relacji damsko-męskich. Mam 23 lata, a nigdy nie byłam z żadnym chłopakiem. Nie jestem ani brzydka, ani głupia. Mam wiele zainteresowań, którymi mogłabym obdarować kilka osób. Najwidoczniej coś we mnie nie tak, że każdy ode mnie ucieka. Ostatnio poznałam pewnego chłopaka (znajomy moich przyjaciół), z którym spotkałam się jeden raz. Najpierw mieliśmy grilla, cały czas mówił, że jestem ładna i zdawałoby się, że jest mną zainteresowany, ponieważ słyszałam, że tak samo jak ja szuka sobie swojej drugiej połówki. Wieczorem poszliśmy potańczyć i wtedy mnie pocałował. Po tym wszystkim odprowadził mnie do domu jak prawdziwy gentlemen. Miałam nadzieję, że tym razem się uda, że zła passa może w końcu się ode mnie odwróci i to będzie ktoś, kto zostanie przy mnie na dłużej. Od tamtego wieczora w ogóle się do mnie nie odezwał. Minął tydzień i głucho. To się powtarza za każdym razem, gdy kogoś poznaje. Jak już sobie mówię DOŚĆ i obiecuje, że kończę się angażować w jakiekolwiek relacje to pojawia się ktoś kto mnie oczaruje- niekoniecznie wyglądem, ale sposobem bycia, ciepłem wewnętrznym, taką dobrocią i pozytywną energią. Przez moje niepowodzenia coraz bardziej czuje się nieatrakcyjna i bezwartościowa. Co jest nie tak? Co robie źle, że nie potrafię żadnej relacji pociągnąć dalej ? Może za słabo okazuje zainteresowanie ?
2 2016-07-29 23:30:03 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-07-29 23:32:38)
Cześć,
Zdecydowałam się napisać tutaj, ponieważ już nie radzę sobie z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji i przez to ciągle czuje się winna. Myślałam nawet, żeby skorzystać z pomocy lekarza, ponieważ moje każde niepowodzenie tłumię w sobie i nieustannie się za to obwiniam. Zacznę od relacji damsko-męskich. Mam 23 lata, a nigdy nie byłam z żadnym chłopakiem. Nie jestem ani brzydka, ani głupia. Mam wiele zainteresowań, którymi mogłabym obdarować kilka osób. Najwidoczniej coś we mnie nie tak, że każdy ode mnie ucieka. Ostatnio poznałam pewnego chłopaka (znajomy moich przyjaciół), z którym spotkałam się jeden raz. Najpierw mieliśmy grilla, cały czas mówił, że jestem ładna i zdawałoby się, że jest mną zainteresowany, ponieważ słyszałam, że tak samo jak ja szuka sobie swojej drugiej połówki. Wieczorem poszliśmy potańczyć i wtedy mnie pocałował. Po tym wszystkim odprowadził mnie do domu jak prawdziwy gentlemen. Miałam nadzieję, że tym razem się uda, że zła passa może w końcu się ode mnie odwróci i to będzie ktoś, kto zostanie przy mnie na dłużej. Od tamtego wieczora w ogóle się do mnie nie odezwał. Minął tydzień i głucho. To się powtarza za każdym razem, gdy kogoś poznaje. Jak już sobie mówię DOŚĆ i obiecuje, że kończę się angażować w jakiekolwiek relacje to pojawia się ktoś kto mnie oczaruje- niekoniecznie wyglądem, ale sposobem bycia, ciepłem wewnętrznym, taką dobrocią i pozytywną energią. Przez moje niepowodzenia coraz bardziej czuje się nieatrakcyjna i bezwartościowa. Co jest nie tak? Co robie źle, że nie potrafię żadnej relacji pociągnąć dalej ? Może za słabo okazuje zainteresowanie ?
Tydzień milczenia to jeszcze nie tragedia, może dużo pracuje.
A podczas tej "randki" mówiłaś coś do niego, przejawiałaś jakąś aktywność? Czy tylko on cały czas gadał i piłeczka była po jego stronie?
Poza tym, odprowadził Cię do domu i jak wyglądało pożegnanie?
Rozmawiałam z nim dużo. On przeprowadził się do polski z białorusi, więc bardzo chętnie opowiadał mi o swoim domu, a mnie to ciekawiło, więc wypytywałam go o dużo spraw. Wydaje mi się, że nie chodzi o pracę, bo jeśli ktoś chce to znajdzie 5 minut. Odprowadził mnie pod same drzwi, czekał aż wszyscy inni znajomi sobie pójdą, (sam już prawie sobie miał iść) ale odwrócił się, podbiegł do mnie i znowu mnie pocałował. Powiedział dobranoc i sobie poszedł. Tyle go widziałam.
A jak z nim rozmawiałaś, to żaliłaś się, że nie możesz znaleźć drugiej połówki i że czujesz, że wina takiego stanu rzeczy leży w Tobie?
Niee, kompletnie nie poruszałam tego tematu, ponieważ nie chce nikogo desperacko, nie chce byc tak odbierana. Chce jedynie by ktoś w końcu zauważył, że jestem interesującą osobą. To, że czuje się jak czuje zostawiam jedynie dla siebie i dla osób stąd, powieważ wsparcia w tych sprawach nie mogę nawet odnaleźć u najbliższych mi osób.
A wcześniej, przed tym chłopakiem z Białorusi dużo było takich prób nawiązania znajomości? Napisałaś, że niepowodzeń było więcej. Jak tam się sprawy przedstawiały?
niestety zazwyczaj trafiałam na przystojnych, którzy chcieli mnie wykorzystać przy pierwszej, lepszej okazji i w związku z tym, że chciałam więcej czasu Ci odchodzili. Tak to wyglądało.
8 2016-07-30 08:11:15 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-07-30 09:32:54)
Napisałaś dość ogólnie, ale ja napiszę tak: Po tym, co tutaj przeczytałem, uważam, że generalnie wszystko z Tobą w jak najlepszym porządku. Ponieważ jesteś dziewczęciem ocenianym przez facetów jako ładne, przyciągasz siłą rzeczy wielu przystojniaczków-podrywaczy, którym chodzi tylko o jedno. Natomiast ten ostatni facet,o ile się jeszcze nie odezwie w ciągu najbliższych dwóch tygodni, to po prostu jakiś dziwoląg, ewentualnie szybko się zniechęca. Dla mnie to zbieg okoliczności.
Reasumując uważam, że za bardzo wszystko bierzesz do siebie. Z opisu wynika, żeś asertywna, wiedząca, czego chce w życiu osoba, która ma co ze sobą zrobić i z szukania faceta nie uczyniła sobie substytutu życia prywatnego.
Moja rada to mniej przejmowania się. Wyciągnij wnioski z tego co było i ruszaj z życiem do przodu. 23 lata to jeszcze ciągle początek najlepszego okresu w życiu. Poza tym nie zmieniaj się.
EDIT: A jak nie odpowiadają przystojniacy, to może warto obniżyć wymagania?
9 2016-07-30 14:56:04 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-30 14:57:21)
myślę, że przesadzasz z tym stwierdzeniem, że każdy od Ciebie ucieka. Napisałaś zresztą, że w większosci byli to tacy, którym chodziło tylko o jedno, więc chyba lepiej, że poszli w cholerę.
Twoje doświadczenia też wpływają na to, jak podchodzisz do kolejnej nowej osoby. Już na wstępie stawiasz się w roli ofiary, bo nastawienie - ja jestem pewnie winna, że odchodzą, coś ze mną jest nie tak... sprawia, że podświadomie oczekujesz klęski. Z jednej strony chcesz, żeby coś z tego wyszło ale z drugiej zamykasz się, bojąc odrzucenia. Zamknięte koło.
Gdy kogoś poznajesz nie miej oczekiwań co do przyszłosci, postaw na spontaniczność i luz. Nie myśl - zadzwoni czy nie? Czy jestem dość interesująca, czy zauważy moją bogatą osobowość... Po prostu ciesz się towarzystwem i baw się dobrze. Być może jesteś bardzo interesującą osobą, ale tworzysz jakiś dystans, ukrywasz emocje, nie jesteś dosć otwarta a to nie zachęca do pogłębiania kontaktu.
Brainless, oczywiście, że wymagania obniżyłam. Kiedyś chciałam po prostu przystojnego faceta i tyle, a teraz już bardziej zwracam uwagę na to czy przede wszystkim jest porządny i ma coś w głowie. Nawet tacy ode mnie uciekają. Moje wszystkie znajomości są niestety jednorazowe bez względu na to czy jest przystojny, czy mniej. Mimo wszystko dziękuję Ci za to, że chciało Ci się odpisywać. Bardzo doceniam, było mi to potrzebne, dziękuję.
11 2016-07-30 19:32:41 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-07-30 19:43:49)
Brainless, oczywiście, że wymagania obniżyłam. Kiedyś chciałam po prostu przystojnego faceta i tyle, a teraz już bardziej zwracam uwagę na to czy przede wszystkim jest porządny i ma coś w głowie. Nawet tacy ode mnie uciekają. Moje wszystkie znajomości są niestety jednorazowe bez względu na to czy jest przystojny, czy mniej. Mimo wszystko dziękuję Ci za to, że chciało Ci się odpisywać. Bardzo doceniam, było mi to potrzebne, dziękuję.
Spoko. Mnie też tu pomogli, więc staram się również dołożyć coś od siebie
Widzę, że z postów Twych wciąż przebija nastawienie "anty", ale to zrozumiałe, że podyktowane jest ono wcześniejszymi porażkami.
Natomiast dojrzewanie i te doświadczenia spowodowały też skutek pozytywny: twoją ewolucję typu, który zbudowałaś sobie poszukując ewentualnego partnera. Teraz wiesz już, że nie wszystko się o wygląd rozbija.
Dołączę się do postu adiaphory. Mniej stawiania siebie w roli ofiary. Znasz swoją wartość i to ją pokazuj w społeczeństwie, a prędzej, czy później natrafisz na wartościowego partnera.
Nigdzie nie jest powiedziane, ani napisane, że każdy musi jak najszybciej znaleźć partnera, porażki są wpisane w budowanie głębszych relacji pomiędzy płciami.
Jak ciebie chłopak na pierwszym spotkaniu całuje albo mówi że kocha, to znaczy że to jest nieprawda. Uczucia poznaje się po chęci udzielania przez dłuższy czas bezinteresownej pomocy drugiej osobie.