Witam i od razu przepraszam, że piszę na forum kobiet, ale muszę zaczerpnąć porady osób trzecich, bo w głowie mam mały sajgon..
Przechodząc do rzeczy. Od jakiego czasu, w sumie przypadkiem, zacząłem pisać z dziewczyną. Była wtedy po niedawnym zakończeniu związku i od słów do słów napisała, że nie chce na obecną żadnych związków, bo się boi itd.
Po dość dłuższym czasie wpadłem na pomysł, że zaryzykuję i zaproponuje spotkanie i poznanie się, niechętnie się zgodziła, a jako że niechęć i niepewność była dość znacznie zauważalna odpuściłem temat i już go nie poruszałem, jednak o dziwo po dość niedługim czasie sama rozpoczęła ten temat i właściwie sama wybrała miejsce i czas spotkania.
Na spotkaniu było miło i przyjemnie, luźna atmosfera, miło się rozmawiało itd., niedługo potem zaproponowała kolejne spotkanie i również była podobna atmosfera z tym, że na koniec spotkania pożegnaliśmy się buziakami w policzek, sama to zainicjowała.
Przy kolejnym spotkaniu po dłuższej rozmowie siedząc na ławce oparła się o mnie, więc ją objąłem i siedzieliśmy dalej rozmawiając, jednak po pewnym czasie powiedziała mniej więcej takie słowa 'nie wiem jak to będzie, wiesz..w sensie z nami...' delikatnie chciałem dopytać co ma na myśli, ale powiedziała że musi to przemyśleć więc odpuściłem.
Po kilku dniach chciałem wznowić temat jednak się wymigiwała, kiedy mocniej przycisnąłem powiedziała 'że nie słowa, a czas pokaże' i później poszliśmy na spacer i podczas tego spaceru chwyciła moją rękę i tak spacerowaliśmy.
Podczas następnego spotkania, po pracy, było już baaardzo miło i przyjemnie, na początku normalnie rozmawialiśmy, później powiedziała że jest zmęczona, więc w żartach zaproponowałem masaż i zgodziła się, po masażu oparła się o mnie, więc ją objąłem, po jakimś czasie dostałem buziaka, a właściwie kilka, w policzki i szyję, oczywiście odwzajemniłem, a na koniec spotkania pożegnaliśmy się dłuższym pocałunkiem.
I jak to wszystko mam rozumieć ? osobiście niczego nie inicjowałem, mając na uwadze jej słowa odnośnie związków, nie chciałem przeciągnąć struny i wyjść na jakiegoś napaleńca
inna sprawa, że mam jakieś takie dziwne odczucie, jakby dla niej to był po prostu moment, chwila przyjemności, a później o wszystkim zapomina.
Dzień po tym miłym spotkaniu wymieniliśmy kilka smsów, zapytała między innymi o humor, więc odpisałem że od wczorajszego wieczora dopisuje, odpisała jakby zdziwiona, więc zapytałem czy to źle i odpowiedź 'nie wiem, jak uważasz'
Aktualnie, od piątku wyjechała na kilka dni, więc nie będzie okazji do rozmowy przez jakiś czas. Wczoraj pisałem jak tam czas mija to w sumie chyba tak od niechcenia trochę pisała, więc po dosłownie 4 zdaniach życzyłem miłej nocy i zakończyłem rozmowę, dzisiaj nic nie pisała, nie to żebym był przewrażliwiony czy coś, ale często sama pisała codziennie, jeśli ja nie zacząłem rozmowy
No i przepraszam drugi raz za ten referat