Jak utrzymać przy sobie faceta? Szczerze mówiąc nie wiem co robię nie tak.
Myślałam, że po przeżyciach, które mnie spotkały - w końcu znalazłam idealnego dla mnie faceta. Milo spędzaliśmy czas, chyba dobrze nam się rozmawiało, ale nie doszliśmy do jakiejkolwiek formy bliskości.
Była to szybka znajomość, która równie szybko się urwała...zaproponowałam ostatnio, że gdyby miał ochotę pójść na rower - żeby dał znać. Odpisał wymijająco " pewnie". Przecież nie będę się narzucać, bo to do mnie niepodobne.
Widzę jak mnie unika jadąc samochodem -nagle skręcił w inną ulicę, wiem, że mnie widział.
Czy facetowi trzeba okazywać zainteresowanie, czy też nie?
Jestem już stara i ...czuję się jak sierota, nie wiem po prostu co robię nie tak, że odstraszam...Był pełen pozytywnego nastawienia i nagle coś się stało.
Jestem już bliska zwariowania. Zostanę starą panną...
2 2016-07-18 23:08:32 Ostatnio edytowany przez Motylek7 (2016-07-18 23:11:30)
Może on się boi? Może się zauroczył i nie wiecie oboje co macie czuć i robić? Miałam podobną sytuację z moim byłym. Czuliśmy to samo, a zachowywał się tak samo jak ten w/w mężczyzna. Byłam zbyt nieśmiała, niepewna, nie wzięłam spraw w swoje ręce i nie wiedziałam na czym stoję. To było najgorsze. Dlatego zaproś go na spacer, na początku pytaj go o sprawy codzienne, potem porusz temat tego, co on myśli o Tobie. Delikatnie. Może prawda, którą usłyszysz Cię ucieszy? Nie zamykaj się na przyszłość, mnie życie nauczyło że relacje międzyludzke są nieprzewidywalne. Spróbuj z nim pogadać, jeśli nie pójdzie po Twojej myśli, będziesz bynajmniej stać na gruncie. Moim błędem było balansowanie między gruntem a wyobraźnią.
Dziękuję za odpowiedź! Może coś w tym było...ale on wydaje mi się bardzo pewny siebie. Jest to pierwszy facet od mojego ostatniego rozstania ( po którym zbierałam się sporo lat...), który mi się podoba. Odnowiliśmy kontakt tylko ja stresuję się przy nim. Nie mogę wyluzować, nie chcę tego spieprzyć...może zauraczam się pomału i obawiam się, że jeśli on mnie kopnie w tyłek to ja już się nie podniosę...zbyt wiele wycierpiałam przez poprzednie rozstanie i nie mam siły przechodzić tego ponownie. Jestem już stara i chciałabym normalności, codzienności, drugiej osoby, która po prostu chciałaby przy mnie być, chociaż wiem, że jestem trudna...domator, nerwowa w kontaktach międzyludzkich - w sumie aspołeczna. Chciałabym akceptacji, tylko tyle albo aż tyle...Rozmawia nam się dobrze, miło spędza czas, a ja stara i głupia chciałabym żeby to nie była chwilowa znajomość...On nie inicjuje nic, więc myślę sobie, że go nie pociągam...Boję się tej znajomości, że już kompletnie nie poradzę sobie jeśli nic z tego nie wyjdzie..
Co to znaczy "stara"?
5 2016-08-13 09:36:12 Ostatnio edytowany przez syiwusia (2016-08-13 09:38:37)
Dokladnie, również nie rozumiem co oznacza "stara". Swoja drogą, mam wrażenie, że jeszcze w pewien sposób żyjesz przeszłością a tak to Ty nic nowego nie zbudujesz. Czy to będzie ten w/w czy inny facet od każdego mozesz dostać 'po dupie' bo nigdy nie ma sie 100% gwarancji. Moim zdaniem powinnaś wyluzować, nie planować tylko zwyczajnie go poznawać, powolutku.
Ewentualnie mozesz wziac sprawy w swoje ręce, podpytać, zainicjować kontakt. Patrz na jego reakcje, zainteresowanie u faceta łatwo rozpoznać
Pliss, nie doradzajcie dziewczynie, by inicjowała kontakt lub, co gorsza, jakiekolwiek poważne rozmowy z nim prowadziła. Przecież Autorka już napisała, że ten kontakt inicjowała, pisze też, że on jest raczej bierny.
Autorko, musisz odpuścić . Jak on się odezwie, fajnie, a jeśli nie, to Ty nie zmusisz go.
Wydaje mi się , że Ty masz jak ja, za bardzo chcesz, a desperacja działa odstraszajaco, powoduje nawet czasem nieświadome naciski wobec faceta.
Pliss, nie doradzajcie dziewczynie, by inicjowała kontakt lub, co gorsza, jakiekolwiek poważne rozmowy z nim prowadziła. Przecież Autorka już napisała, że ten kontakt inicjowała, pisze też, że on jest raczej bierny.
Autorko, musisz odpuścić . Jak on się odezwie, fajnie, a jeśli nie, to Ty nie zmusisz go.
Wydaje mi się , że Ty masz jak ja, za bardzo chcesz, a desperacja działa odstraszajaco, powoduje nawet czasem nieświadome naciski wobec faceta.
Oczywiście, niczego nie warto po raz kolejny i kolejny inicjować.
Wydaje mi się, że to zawsze działa na niekorzyść, bo facet upatruje w takim zachowaniu tylko desperacji.
Tak samo działa to w drugą stronę. Ja mam alergię na sytuacje, kiedy facet mi się narzuca, mimo, że daję do zrozumienia, że naprawdę nie mam ochoty nawet na rozmowę...
Przeczekaj, wyluzuj, zdystansuj się.
Ok. zacznę od tego, że nasza znajomość w dość szybkim tempie ewoluowała. Jest to fajny facet. Tylko, że ja nie wiem co jest grane...
Spotykaliśmy się codziennie przez ostatnie dni. Były przytulenia, całusy, na pożegnanie całus np...spędziliśmy ostatnio noc do rana razem. Nie umiem chyba z nikim być, może on się przy mnie nudzi...
Wyglądało to tak, że jemu zależało, teraz nie wiem co myśleć...przychodząc - żadnego buziaka, żadnego przytulenia, nic. Oglądamy film, coś porozmawiamy i tyle. Wychodzi ode mnie i nie pożegna się jak z osobą, z którą coś go łączy, po prostu idzie i już.
Z tym, że w ciągu dnia pisze do mnie, wieczorem przychodzi i oglądamy razem film, zjemy coś.
nie chcę się zakochać, a on mnie za chwilę kopnie w tyłek...za dużo już przeszłam. Nie chcę go naciskać na nic, nie chcę nic na siłę, ale czy jego zachowanie nie jest dziwne...? Pierwszy raz mam taką sytuację...
Ok. zacznę od tego, że nasza znajomość w dość szybkim tempie ewoluowała. Jest to fajny facet. Tylko, że ja nie wiem co jest grane...
Spotykaliśmy się codziennie przez ostatnie dni. Były przytulenia, całusy, na pożegnanie całus np...spędziliśmy ostatnio noc do rana razem. Nie umiem chyba z nikim być, może on się przy mnie nudzi...
Wyglądało to tak, że jemu zależało, teraz nie wiem co myśleć...przychodząc - żadnego buziaka, żadnego przytulenia, nic. Oglądamy film, coś porozmawiamy i tyle. Wychodzi ode mnie i nie pożegna się jak z osobą, z którą coś go łączy, po prostu idzie i już.
Z tym, że w ciągu dnia pisze do mnie, wieczorem przychodzi i oglądamy razem film, zjemy coś.
nie chcę się zakochać, a on mnie za chwilę kopnie w tyłek...za dużo już przeszłam. Nie chcę go naciskać na nic, nie chcę nic na siłę, ale czy jego zachowanie nie jest dziwne...? Pierwszy raz mam taką sytuację...
To ile masz tych lat, że twierdzisz, że jesteś stara? Mniej, czy więcej ode mnie?