Jestesmy razem 3 lata. On rozwiedziony, nie ma dzieci. Ja panna, po rozpadzie związku. Miłośc nas nagle dopadła. Mieszkamy razem, bardzo się kochamy, dbamy jedno o drugie, rozumiemy się, troszczymy o siebie nawzajem. To mój najwspanialszy przyjaciel, człowiek o dobrym sercu. Kocham go bardzo mocno. Ja mam 28 lat, on prawie 44. Planujemy ślub, dziecko. Bardzo mi dobrze w tym związku i nie zamieniłabym go na nikogo innego. Jednak nosze w sobie taki irracjonalny lęk o niego - boję się, że skoro jest starszy to umrze pierwszy, zostanę sama itp. Ten strach tak zatruł mi życie, że wpędziłam się w nerwicę ( której zresztą juz nabawiłam się na studiach ). Mój partner nie pije, nie pali, jest szczupły, uprawia sport - rower, bieganie, regularnie chodzi na badania, serce, ciśnienie, nerki itp wszystko okay. Ja go tak wysyłam do lekarzy i regularnie się bada. z drugiej strony dużo tez pracuje. Jest kierowcą kat C, ale co wieczór jest w domu. Dziewczyny uspokójcie mnie jakoś. Nie wiem czemu mam taki lęk. Dziękuję za każda radę. Na rodzinne wsparcie nie mam co liczyć, gdyz " kazdy sobie rzepke skrobie".
Powiem jedno...
Dojrzałość polega na sile akceptacji związanych z pewnymi konsekwencjami życia,
jeśli się z kimś angażujesz to musisz być świadoma pewnych konsekwencji takiego życia z kimś..
Czy ktoś jest w stanie Ci odpowiedzieć:
Czy rozwiedziesz się po zawarciu małżeństwa?
Czy umrze szybciej Twój partner niż Ty?
Jeśli planujesz mieć dziecko musisz wiedzieć, że bierzesz odpowiedzialność za pewne problemy..
nawet gdybyś się rozwiodła nikt nie zagwarantuje Ci pewności tego co Ty sama realizujesz z kimś życie..
///
Taka mała porada:
Jestem rówieśnikiem w Twoim wieku, zaangażowałem się w relację z kobietą (obcokrajowcem) o 18 lat starszą,
która ma 47 lat przeszło i jest z innego wyznania religijnego.. Również planuję ślub i mieć dzieci..
Czy w takiej sytuacji miałbym się kogoś pytać:
Co jeśli nie będzie dzieci?
Co jeśli ona szybciej umrze od Ciebie?
Co jeśli jest z innego wyznania religijnego?
Co jeśli związek jest na odległość ok. 10 tys km?
Nie!, jeśli naprawdę angażujesz się i decydujesz się na taką relację i chcesz kochać, to podejmujesz decyzje za pewne konsekwencje życia będąc razem.
Albo naprawdę dorośniesz i dojrzejesz do związku akceptując pewne konsekwencje z takich czynów,
albo zrezygnuj z planowania małżeństwa i dzieci w tejże relacji..
Kwestionowanie, histeria i nerwica jest spowodowana tylko i wyłącznie brakiem akceptacji i musisz stoczyć walkę ze swoją psychiką,
żeby zrozumieć tego czego pragniesz, albo za kilka lat rozpadnie się związek z powodów braku akceptacji pewnych różnic z których nie jest Twój partner lub Ty gotowy..
3 2016-07-01 13:55:56 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-07-01 13:56:58)
(...) Dziewczyny uspokójcie mnie jakoś. Nie wiem czemu mam taki lęk. Dziękuję za każda radę. Na rodzinne wsparcie nie mam co liczyć, gdyz " kazdy sobie rzepke skrobie".
Sama nie możesz się uspokoić? Sama nie możesz uwierzyć w to, że śmierć jest naturalnym końcem każdego człowieka i (wyjąwszy samobójstwo) nie mamy wielkiego wpływu na to, kiedy ona nastąpi? Być może Twój TŻ umrze przed Tobą. Być może to Ty pierwsza pożegnasz się ze światem. Któreś z was będzie dalej żyło po śmierci partnera. Boisz się, że to Ty będziesz tą osobą.
Może zamiast zajmować się swym lękiem, zamiast tworzyć czarne scenariusze, zadbaj o to, by nie być zależną psychicznie od swego partnera. Zadbaj o to, byś nie przysłoniła sobie nim świata, byś uwierzyła, że stoisz i możesz stać na własnych nogach. Zadbaj o to, byś cieszyła się z teraźniejszości.
To, czy będziesz spokojną, czy nie, zależy wyłącznie od Ciebie.
Jest tylko jedna droga do szczęścia - przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu.
4 2016-07-01 14:12:25 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-01 14:13:58)
Do lekarza powinnas udac sie Ty Autorko bo Twoje podejscie zdrowe nie jest.
Po pierwsze nikt Ci nie zagwarantuje ze nawet rownolatek lub ktos mlodszy od Ciebie nie umrze przed Toba. Rozne choroby chodza po ludziach, np nowotwory ktore zwykle duzo bardziej agresywnie rozwijaja sie i zabijaja osoby mlode anizeli te w starszym wieku. Po za tym jutro Tobie czy parnterowi moze zdarzyc sie wypadek ktory zakonczy sie zgonem mimo ze jestescie zdrowi jak ryby. Zamierzasz zatem trzymac go pod kluczem w domu? Chociaz to tez niebezpiecznie bo podobno wiele wypadkow ma miejsce wlasnie w domu. Moze jakis bunkier, schron przeciwlotniczy?
No i druga sprawa ...smierc jest nieodlacznym elementem zycia. Wiadomo ze kazdy boi sie utraty bliskich i nie chce tego ale takie paranoiczne podejscie do sprawy jak Twoje sugeruje ze chodzi tu o cos wiecej niz ewentualna tesknota i bol. Ty jestes ewidentnie od partnera uzalezniona emocjonalnie, byc moze rowniez na innych plaszczyznach (np finansowo) i nie umiesz funkcjonowac jako odrebna suwerenna jednostka. Zamiast badac jego pod kazdym katem medycznym udaj sie na terapie ktora nauczy Cie radzenia sobie w zyciu samodzielnie tak by zwiazek i druga osoba byly tylko dopelnieniem Ciebie i Twojego zycia a nie holownikiem ktorego sie uwieszasz by Cie przeprowadzil przez zycie.
5 2016-07-01 16:57:57 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-07-01 16:58:45)
A ja Cię jednak rozumiem, to zadziwiające jakie uniwersalne ludzie mają rozkminy. Też tak kiedyś miałam, prawie nerwicy dostałam przez takie myśli. Ja to sobie wytłumaczyłam że i tak wszyscy umrzemy, a więc się spotkamy. A po drugie nie wiadomo od czego nas śmierć chroni. Np. Ktoś umiera w wypadku, szybko i bezboleśnie a gdyby nie umarł to za chwilę by zachorował na jakąś straszną chorobę i był przykuty do łóżka 30 lat.
Ja teraz panicznie boję się wojny. Taką mam fazę.
A więc rozumiem Cię
Od dwudziestu lat są badane lekarstwa na zatrzymanie starzenia. jest kwestią 5 do 10 lat gdy te lekarstwa pojawią się w aptekach, są już testowane na ludziach. Przedłużono życie myszy trzykrotnie. Jeżeli będziemy planować życie biorąc pod uwagę jakie jest krótkie, to życie w ogóle nie będzie miało sensu - lepiej się zabić.
kitkablack jeśli idzie o śmierć, jest takie powiedzenie " Stary musi, młody może ".
Boisz się o partnera, jest to normalna reakcja, ale nie może stać się Twoją obsesją. Nie nakręcaj się, bo będzie tylko gorzej, lęki i obawy wykończą Cię psychicznie i może zniszczyć relacje z partnerem.
W końcu dojdzie do wniosku, że jest dla Ciebie za stary i lepiej będzie dla Ciebie ( dla Was ), jeśli zwiążesz się z kimś młodszym.
Nie myśl o umieraniu, myśl o życiu, a jeśli partner jest tym z których, chcesz to życie przeżyć, ciesz się każdą wspólnie przeżytą chwilą.
Powiem jedno...
Dojrzałość polega na sile akceptacji związanych z pewnymi konsekwencjami życia,
jeśli się z kimś angażujesz to musisz być świadoma pewnych konsekwencji takiego życia z kimś..Czy ktoś jest w stanie Ci odpowiedzieć:
Czy rozwiedziesz się po zawarciu małżeństwa?
Czy umrze szybciej Twój partner niż Ty?Jeśli planujesz mieć dziecko musisz wiedzieć, że bierzesz odpowiedzialność za pewne problemy..
nawet gdybyś się rozwiodła nikt nie zagwarantuje Ci pewności tego co Ty sama realizujesz z kimś życie..///
Taka mała porada:Jestem rówieśnikiem w Twoim wieku, zaangażowałem się w relację z kobietą (obcokrajowcem) o 18 lat starszą,
która ma 47 lat przeszło i jest z innego wyznania religijnego.. Również planuję ślub i mieć dzieci..Czy w takiej sytuacji miałbym się kogoś pytać:
Co jeśli nie będzie dzieci?
Co jeśli ona szybciej umrze od Ciebie?
Co jeśli jest z innego wyznania religijnego?
Co jeśli związek jest na odległość ok. 10 tys km?Nie!, jeśli naprawdę angażujesz się i decydujesz się na taką relację i chcesz kochać, to podejmujesz decyzje za pewne konsekwencje życia będąc razem.
Albo naprawdę dorośniesz i dojrzejesz do związku akceptując pewne konsekwencje z takich czynów,
albo zrezygnuj z planowania małżeństwa i dzieci w tejże relacji..Kwestionowanie, histeria i nerwica jest spowodowana tylko i wyłącznie brakiem akceptacji i musisz stoczyć walkę ze swoją psychiką,
żeby zrozumieć tego czego pragniesz, albo za kilka lat rozpadnie się związek z powodów braku akceptacji pewnych różnic z których nie jest Twój partner lub Ty gotowy..
Dobrze napisałeś, ale u Ciebie w związku z 47 latką dzieci raczej nie będzie. No, ale o tym chyba wiesz.
Autorko rozumiem, że martwisz się, jest Ci bliski i chciałabyś, żebyście żyli tak samo długo albo on dłużej od Ciebie, byś nie musiała cierpieć jak on umrze, ale zrozum, że nawet jak jest się w podobnym wieku to nigdy nie ma gwarancji. Teraz jest tyle chorób, że choruje wiele młodych ludzi. Nie piszę tego, by Cię straszyć, ale dlatego, by pokazać, że często młoda osoba ma dużo gorsze zdrowie niż starsza. Wiele zależy od genów i dbania o siebie. Jeśli go kochasz, to po prostu zaakceptuj to wszystko, nie analizuj za bardzo, tylko korzystaj z tego co macie, bo bardzo możliwe, że wiele lat przed Wami, a Ty niepotrzebnie o tym myślisz zamiast żyć tą chwilą.
Będę brutalna.
On na pewno umrze przed Tobą, bo jest starszy. To logiczne. Chyba, że Tobie się coś stanie.
KAŻDY kiedyś umrze. Ciągłe myślenie o tym nie jest normalne, powinnaś odwiedzić specjalistę. To żaden wstyd, po co się męczyć.
Kitkablack, jesteś na świetnej drodze, żeby jednak przed swoim partnerem zawinąć się z tego świata. Stres jest przyczyną wielu poważnych chorób...
Specjaliści specjalistami, ale należałoby najpierw zapytać partnera, czy on również przeżywa podobne lęki.
Jest starszy i to dość znacznie.
Logicznie rzecz biorąc, powinien być spokojny o takie obawy.
Umrze pierwszy. Ale, czy świadomość, że pozostawi się kochaną i kochającą osobę w rozpaczy nie daje powodów do frustracji?
Może powinniście, Autorko, po prostu porozmawiać o przyszłym nieuchronnym?
Bo z postu nie wynika, że partner w o Twoich troskach wpływających na Twoją higienę psychiczną?
Rozmawialiśmy. On twierdzi ze nie ma na to reguły ze nikt nie wie kto z brzegu a poza tym uważa że będziemy żyć razem długie lata a ja niepotrzebnie się zadreczam. Daje przykłady ze są takie pary i żyją bardzo długo razem. Ze nie jestem mlodsza o 25 czy 30 lat tylko o 15. Poza tym gdyby mi ktoś powiedział zostaw go to nie zrobiłabym tego. Tak bardzo go kocham ze nie wyobrażam sobie abym mogła go zostawić. To dobry człowiek. Nie chce innego. Z kolei wiem ze moje podejście jest niezdrowe i mam już umowiona wizytę do specjalisty. Gdy mialam 10 lat zmarł mój ojciec. Od tamtej chwili mam też panicznie lęk o mamę aby nie zachorowala itp. Boję się aby nie zostać sama w życiu . Czasem aż mnie boli klatka piersiowa i mam mdłości od myślenia o tym wszystkim.
Gdybyście byli równolatkami to i tak zmarłby wcześniej - sprawdź statystyki, mężczyzna umiera przynajmniej kilka lat wcześniej.
Jeżeli będzie dbał o siebie i nic nie wyskoczy po drodze to do 70-tki powinien spokojnie dociągnąć.
Nie martw się Prawdopodobieństwo jest tylko trochę wyższe
Prędzej na zawał padnie 35 latek, który całe życie przesiedział w fotelu objadając się kosmicznie, niż Twój facet
Uszy do góry
Dziękuję bardzo za dobre słowa i wsparcie. Bardzo dużo to dla mnie znaczy. Zdaję sobie sprawę , że musze wybrac się do specjalisty, bo te lęki, strach, a także napady płaczu niespodziewane i z niczego nie są normalne. Co do faceta, to bardzo go kocham i mam nadzieję, że będziemy razem dłuugie lata.
Musisz sobie zadać podstawowe pytanie, czy w wieku 45 lat jesteś gotowa bawić się 61-letnimi starymi śmierdzącymi jajskami, tak jak bawisz się teraz. Widziałem co się dzieje gdy młodsze kobiety przestają akceptować to jak wyglądają ich o wiele starsi partnerzy. "Dziadziuś" kończy wtedy w kajdanach i okazuje się, że jest od wielu lat damskim bokserem i bydlakiem "dziadziuś" idzie w odstawkę. Dziadziuś nie spodziewał się takiego obrotu spraw,oczy przysłoniła mu młoda pusia.
W takich sytuacjach gdy różnica wieku jest bardzo duża trzeba przeanalizować absolutnie wszystkie za i przeciw. Weź jeszcze pod uwagę, że Twoi znajomi którzy są w podobnym wieku co Ty mogą nie zaakceptować Twojego dziadziusia. Wzbudzi on u nich tylko uśmiechy zażenowania...
Moi znajomi to ostatni ludzie których zdanie bym brała pod uwagę. Mam 2 zaufane przyjaciółki które akceptują moje wybory a ja ich. Poza tym mam się przejmować opinia ludzi ? A ludzie mi pomogą gdy będę w potrzebie ? Ludzie tylko sieją plotki. Poza tym byłam kiedyś zaręczona z facetem 6 lat starszym ale jego styl życia nadużywanie alkoholu sprawiło ze wygląda starzej niż mój starszy partner. Inteligentni ludzie akceptują wybory innyc. A wytykaniem palcami zajmują się tacy którzy sami mają brudne ręce .
Moi znajomi to ostatni ludzie których zdanie bym brała pod uwagę. Mam 2 zaufane przyjaciółki które akceptują moje wybory a ja ich. Poza tym mam się przejmować opinia ludzi ? A ludzie mi pomogą gdy będę w potrzebie ? Ludzie tylko sieją plotki. Poza tym byłam kiedyś zaręczona z facetem 6 lat starszym ale jego styl życia nadużywanie alkoholu sprawiło ze wygląda starzej niż mój starszy partner. Inteligentni ludzie akceptują wybory innyc. A wytykaniem palcami zajmują się tacy którzy sami mają brudne ręce .
Nie ma co się złościć , kitko. Na pocieszenie powiem Ci, że jesteś na wygranej pozycji, bez względu na to jak sie ułoży. Jak dziad się zestarzeje to kopniesz go w dupę i pójdzie tam gdzie jego miejsce albo do pierdla albo do przytułku A Ty wtedy nauczona doświadczeniem znajdziesz sobie jakiegoś faceta w swoim wieku i razem dożyjecie szczęśliwej starości. Dziadziuś sam będzie sobie winien , że tego nie przewidział. Także nie przejmuj się. Takie historie że on wcześniej wykituje i Ty potem zostaniesz sama są najmniejszym problemem, pojawią się większe. Jeszcze może byc tak , że będziesz wyczekiwała momentu kiedy "zejdzie"
A ja bym się obawiała, że przestanie być kompanem w życiu i założy szybko te przysłowiowe kapcie.
I seks, co będzie z seksem.
Nikt nie zagwarantuje ze np rowiesnik nie zachoruje i wtedy też będzie problemz sseks em. Martin nie musisz nikogo wyzywać od starych dziadów. Ja tez kiedyś będę stara i ty. Nikt od tego nie ucieknie. Szkoda ze ludzie wciąż myślą stereotypami
21 2016-07-06 13:52:34 Ostatnio edytowany przez Martin_Riggs (2016-07-06 13:53:58)
Martin nie musisz nikogo wyzywać od starych dziadów. Ja tez kiedyś będę stara i ty. Nikt od tego nie ucieknie. Szkoda ze ludzie wciąż myślą stereotypami
kitko nikt tu nikogo nie obraża, po prostu wypowiadam się w nieco żartobliwym tonie. Ta cała naiwność budzi we mnie jedynie śmiech. Ludzie nie chcą dostrzec brutalnej prawdy. Staram sobie wyobrazić jak słodka niewinna 20 latka bawi się moimi starymi siwymi jajskami i mówi przy tym że mnie kocha i że jestem jej ideałem przeciez to jest chore! aczkolwiek dla takiego dziadziusia niezwykle kusząca i miła perspektywa:D ale nikt mi nie wmówi, że w dotykaniu takiego starego luja jest coś przyjemnego! Gdzie tam miejsce na miłość?Oczywiście co innego gdy partnerzy starzeją się równomiernie.
Wkrótce spadną Ci łuski z oczu, ale oczywiście życzę Ci wszystkiego najlepszego.
Naucz się ze życie nie polega tylko na seksie . Są pary z większą różnica wieku i żyją dobrze. Gdyby każdy tak patrzył jak ty to ludzie by nie wiazali się ze starszymi/ młodszymi. Ale dzięki Twoim słowom utwierdzilam się w przekonaniu ze chcę z nim być , bo miłość i przyjaźń jest wtedy gdy z kimś chcemy być pomimo chorób wad przeciwności a nie tylko kiedy jesteśmy zdrowi piekni i możemy wspólnie imprezowac :-)
Naucz się ze życie nie polega tylko na seksie . Są pary z większą różnica wieku i żyją dobrze. Gdyby każdy tak patrzył jak ty to ludzie by nie wiazali się ze starszymi/ młodszymi. Ale dzięki Twoim słowom utwierdzilam się w przekonaniu ze chcę z nim być , bo miłość i przyjaźń jest wtedy gdy z kimś chcemy być pomimo chorób wad przeciwności a nie tylko kiedy jesteśmy zdrowi piekni i możemy wspólnie imprezowac :-)
Żyjcie długo i szczęśliwie. Mnie chodziło tylko o to , że jak kiedyś dojdziesz do takich wniosków jak ja teraz, to nie wysyłaj dziadziusia do pierdla. Widok takiego dziadziusia który całę życie uczciwie pracował, nie miał do czynienia z wymiarem sprawiedliwości i nagle dowiaduje się że jest bandytą , jest przerażający.
Rozumiem o co Ci chodzi :-) ale nie jestem z takiego typu kobiet. Być może one się z nimi zwiazaly aby zapewnić sobie byt ? W każdym bądź razie mnie by serce pękło nie wyobrażam sobie skrzywdzić kogoś kogo kocham . To bylby tez brak szacunku zakłamanie Ja pieniądze nie lecę bo mój bogaty nie jest. Poza tym sama też nigdy ich nie mialam bo raczej jestem średniozamozna. W życiu pragnę tylko spokoju i zdrowia i długiego życia dla moich bliskich nic więcej.