Witam mam 22 lata, od jakiegoś czasu coś się ze mna dzieje, zaczynam bardzo panikować (to może wydawać się troche śmieszne) jak np:
- mam czerwone chrostki na klatce piersiowej
- jak zakuje mnie w prawym boku
- jak boli mnie głowa cały dzień
- jak zaczyna mi w nodze coś pulsować
- jak mam nudnośći
- jak mam rumience na twarzy albo jak jestem cala goraca to juz pinikuje
- jak mnie boli brzuch to tez
czy to może być nerwica? w dzieciństwie nie miałam łatwo, kiedyś popełniałam wiele błedów, wszytsko dusze w sobie jestem osobą co wszytsko sobie dobiera do głowy i strasznie panikuje, jestem osoba po przejściach miala pare nieudanych zwiazkow i to sie na mnie odbilo chodziłam po lekarzach miałam robiene ekg (bo kiedys mnie kulo w okolicy serca) wyszło wszystko dobrze, miałam pobieraną krew też lekarz powiedział ze wszytsko dobrze ale ja nadal mysle jak cos mnie zaboli ze cos mi jest mam juz dosc siebie, mam taka znjaoma lekarke i ciagle ja obarczam moimi problemami mowie sobie ze to sa tylko urojenia. Mam fajnego chlopaka ale boje sie ze go strace jak cos sie mu we mnie nie spodoba
ciagle mysle ze cos mi jest ciagle sie czegos boje.
Boje sie ze sie zadrecze tym wszystkim. Boje sie zostawac sama w domu czasami nie moge sobie znalesc miejsca.
Prosze pomóżcie mi kto mial albo tak ma? Czy to jest tylko nerwica i nie powodów do obaw?
1 2016-06-30 11:46:06 Ostatnio edytowany przez aniaaa22 (2016-06-30 11:50:55)
Witaj aniaa,
Tak na prawdę, ktokolwiek Ci tutaj coś powie to i tak nie uwierzysz. Będziesz wypowiedzi wszystkie poddawać w wątpliwość.
Z nerwicą jest tak, że sama się musisz przekonać co Ci dolega, co Ci zagraża. Najlepszym sposobem jest po prostu uważna obserwacja. Tak jak byś stanęła zboku i przyglądała się np. temu zakłuciu w boku. Możesz też robić testy. Na przykład, jak Cię za kłuje w boku to uciskaj to miejsce ręką, palcem, spróbuj to sama wywołać, wygnij się jak kot, poruszaj. Jak masz rumieńce, sprawdź temperaturę otoczenia, zastanów się czy się nie zawstydziłaś, czy coś przed chwilą nie zjadłaś, może puls lub Ciśnienie Ci przyspieszyło.
Nerwica to choroba która polega na nadmiernej reakcji organizmu na najmniejsze nawet bodźce. Np. ktos poruszy stolikiem, a Tobie się będzie wydawać, że to trzęsienie ziemi, a organizm zacznie się przygotowywać do nadejścia tragedii, zawalenia się ściany, sufitu na Ciebie.
Ty musisz się sama przekonać, że nie ma zagrożenia, musisz przekonać do tego nie tylko siebie ale głównie swój organizm.
Ja np. jak mnie kłuło przy sercu to zjeżdżałem windą na dół i wbiegałem po schodach do góry - po to by sie przekonać, że to nie serce, a nerwy. Jak nie kłuło przy wysiłku to znaczy że wszystko okay
I tak po roku takiego podejścia mogę powiedzieć - jest bardzo dobrze
Witaj aniaa,
Tak na prawdę, ktokolwiek Ci tutaj coś powie to i tak nie uwierzysz. Będziesz wypowiedzi wszystkie poddawać w wątpliwość.
Z nerwicą jest tak, że sama się musisz przekonać co Ci dolega, co Ci zagraża. Najlepszym sposobem jest po prostu uważna obserwacja. Tak jak byś stanęła zboku i przyglądała się np. temu zakłuciu w boku. Możesz też robić testy. Na przykład, jak Cię za kłuje w boku to uciskaj to miejsce ręką, palcem, spróbuj to sama wywołać, wygnij się jak kot, poruszaj. Jak masz rumieńce, sprawdź temperaturę otoczenia, zastanów się czy się nie zawstydziłaś, czy coś przed chwilą nie zjadłaś, może puls lub Ciśnienie Ci przyspieszyło.
Nerwica to choroba która polega na nadmiernej reakcji organizmu na najmniejsze nawet bodźce. Np. ktos poruszy stolikiem, a Tobie się będzie wydawać, że to trzęsienie ziemi, a organizm zacznie się przygotowywać do nadejścia tragedii, zawalenia się ściany, sufitu na Ciebie.
Ty musisz się sama przekonać, że nie ma zagrożenia, musisz przekonać do tego nie tylko siebie ale głównie swój organizm.
Ja np. jak mnie kłuło przy sercu to zjeżdżałem windą na dół i wbiegałem po schodach do góry - po to by sie przekonać, że to nie serce, a nerwy. Jak nie kłuło przy wysiłku to znaczy że wszystko okay
I tak po roku takiego podejścia mogę powiedzieć - jest bardzo dobrze
Dziekuje za odpowiedź