Piszę tutaj z nadzieją, że ktoś miał może podobną sytuację.
Tak więc w skrócie: pare miesięcy temu zaczęłam spotykać się z chłopakiem,który podobał mi się od wielu lat. Wszystko szło dobrze, codziennie sms, spotkania, wesela itp. do momentu pewnego dnia. Chciał się spotkać jak zwykle, lecz wtedy byłam po pracy, zmęczona i nie miałam na nic ochoty, a na drugi dzień musiałam wstać znowu wcześniej. Powiedziałam, że dzisiaj nigdzie nie wychodzę, chyba że na godzinę. Napisał, że rozumie i nie ma do mnie pretensji. Jednak znajomi wyciągneli mnie na dni miasta, dosłownie na 15 minut. Pech chciał, że go tam spotkałam. Poczułam się co najmniej jakbym go zdradziła, chciałam zapaść się pod ziemię. Później wymieniliśmy kilka długich smsów, mając nadzieję,że mi to wybaczy. Napisał,że może mu przejdzie jak mnie zobaczy, ale to się okaże. Odpowiedziałam,że wszystko zależy już od niego, bo i tak nic na to nie mogę poradzić. Od tej pory się nie odzywa, nie wiem co mam już o tym myśleć, wiem,że to moja wina i wszystko zepsułam. Zależy mi na nim, ale chyba to już chyba koniec. Jak mam rozumieć to, że się nie odzywa?
On to odebrał tak, że dla niego wtedy nie miałaś czasu, a dla znajomych miałaś czas i chęci.
Męska duma urażona, on sobie pomyślał, że wcale nie jest taki ważny dla Ciebie jak mu się wydawało i tyle.
Jeśli on zawsze dla Ciebie znajdował czas pomimo zmęczenia itd, to go tym bardziej zabolało, że on dla Ciebie wszystko, a Ty prędzej ze znajomymi wyjdziesz bez niego.
Też byś się dąsała jakby Ci tak zrobił, prawda?
Tak, z tym, że on też wiele razy mówił, że przyjedzie a potem pisał, że jednak nie da rady, bo za dużo dzień wcześniej popil. Akceptowalam to i nie robiłam żadnych scen, ale jak mi się zdarzył jeden błąd to od razu zero kontaktu.
W takim razie jest niewyrozumiały.
Tyle, że Ty napisałaś, że nigdzie nie idziesz, a jednak wyszłaś.
Nie zmienia to faktu, że koleś zachowuje się jak kobieta podczas okresu.
No dokładnie, ale na to juz nic poradzić nie mogę.
A po co Ci taki Kubuś fochatek? Będzie się obrażał jak z koleżanką zasiedzisz się 10 minut dłużej, bądzmy powazni.
A teraz pomyśl, co byś zrobiła, jakby sytuacja wyglądała na odwrót - on Ci mówi, że jest zmęczony i nie da rady się z Tobą potkać, więc wychodzisz ze znajomymi i spotykasz go na mieście. Jak byś zareagowała?
Na pewno byłabym zła, ale gdyby mi zależało to nie potrafiła bym się nie odzywać, tylko po prostu na spokojnie wszystko wyjaśnić.
Na pewno byłabym zła, ale gdyby mi zależało to nie potrafiła bym się nie odzywać, tylko po prostu na spokojnie wszystko wyjaśnić.
Dlatego, jesli mu na Tobie zalezy, to jak sie uspokoi, to pozwoli sobie to wyjasnic.
Z tym, że od przedwczoraj przestał mi juz odpisywać na sms
11 2016-06-22 17:04:06 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-06-22 17:04:57)
A ile tych smsów z wyjaśnieniami mu wysłałaś? Bo jak ze 100, to może po prostu mu się znudziło w kółko to samo czytać... a jak mniej, to po prostu daj mu odetchnąć, przemyśleć...
Tylko 2, stwierdziłam, że nie będę więcej pisać, bo skoro napisałam a nie dostałam odpowiedzi to nie ma to sensu.