Cześć! Mam takie rozmyślenia... Po ostatnim roku studiowania jestem już tak wypalona i przeorana psychicznie, że potrzebuję przerwy. Studia zabrały mi caly czas wolny, moje życie towarzyskie nie istnieje, nie mam czasu na to co kocham w życiu i jestem kłębkiem nerwów. Potrzebuję czasu na zebranie się w sobie, poszukanie innego sensu życia niż zaliczenie kolejnych przedmiotów, oderwanie się od hermetycznego światka i stwierdzenie, że studia (których obecnie nienawidzę) nie są aż takie złe. Nie chcę ich rzucać, po prostu potrzebuję się oderwać i zająć czymś zupełnie innym niż dotychczas. Z finansami niestety nie jest u mnie kolorowo, dlatego jak najbardziej, pierwszą myślą była opcja pójscia do pracy. Jednak wolałałbym ten czas spożytkować inaczej, niż gonić za pieniądzem. Dlatego pomyślałam o wolontariacie, np. gdzieś w Azji którą się bardzo pasjonuje. Ewentualnie może ktoś ma jakieś inne pomysły, sugestie, jak można by spędzić taki rok? By ewentualnie prócz samych pieniędzy zdobyć doswiadczenie lub przysłużyć się światu, nauczyć obcego języka, poznać obce kultury, ludzi, itp itd?
Pozdrawiam!