Czy to obsesja? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Czy to obsesja?

Przyjaźnię się z pewnym facetem praktycznie od urodzenia. Już za dzieciaka mnie fascynował. Nie można powiedzieć, że fizycznie mi się podobał. Bardziej zachowanie, sposób bycia. Był czas kiedy ze sobą nie rozmawialiśmy i przez ten czas myślałam o nim, zastanawiałam się czy zadzwonić albo napisać gdziekolwiek. Niedawno odnowiliśmy kontakt i im dłużej rozmawiamy, im więcej się spotykamy tym większy mam w głowie mętlik. Aż ciężko to opisać. Mam ochotę z nim cały czas być, rozmawiać czy smsować. Przeglądam nasze wspólne zdjęcia, zastanawiam się co robi czy gdzie jest. Jak mówi, że nie ma czasu się spotkać jakiegoś dnia to wariuję, to jest wręcz fizyczne odczucie, ból. Wiem wtedy, że tego dnia,w którym go nie zobaczę  nie ma sensu nawet wstawać  z łóżka.  Dla nikogo innego nie jestem w stanie w niektóre dni (np. kiedy jest brzydka pogoda albo jak się źle czuję) zwlec się z łóżka ale jak on zadzwoni czy napisze wystarczy 15 minut i jestem gotowa do wyjścia. Staram się zainteresować tym co on żeby spędzać z nim jak najwięcej czasu.  Przy nim każdy dzień wydaje mi się lepszy, zapominam o problemach, kilkoma słowami potrafi poprawić mi humor, wyleczył mnie praktycznie z kompleksów. Jednocześnie myśl, że moglibyśmy stracić kontakt i nie widywać się codziennie sprawia mi ból i fizyczny i psychiczny. Byłabym w stanie zrobić naprawdę dużo żeby z nim rozmawiać i kontaktować się dalej. To na pewno nie jest miłość czy zakochanie, nie jestem zazdrosna o jego dziewczynę, wystarczy mi, że będzie dalej spędzał ze mną czas. Nie jest dla mnie nawet szczególnie przystojny, ot przecietny facet. Nie chcę nawet myśleć o tym co by było jakby coś mu się stało. Nie mieści mi się to w głowie. Jak się kiedyś lekko posprzeczaliśmy miałam takie mysli, że nie będzie chciał ze mńą rozmawiać, cały dzień chodziłam jak trup i wszystko mnie bolało, do tego byłam zestresowana.I tutaj pytanie do was: Zwariowałam? Powinnam jakoś zakończyć tą znajomość czy samo mi przejdzie? (trwa to około pół roku).

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to obsesja?
LonelyGirl napisał/a:

Przyjaźnię się z pewnym facetem praktycznie od urodzenia. Już za dzieciaka mnie fascynował. Nie można powiedzieć, że fizycznie mi się podobał. Bardziej zachowanie, sposób bycia. Był czas kiedy ze sobą nie rozmawialiśmy i przez ten czas myślałam o nim, zastanawiałam się czy zadzwonić albo napisać gdziekolwiek. Niedawno odnowiliśmy kontakt i im dłużej rozmawiamy, im więcej się spotykamy tym większy mam w głowie mętlik. Aż ciężko to opisać. Mam ochotę z nim cały czas być, rozmawiać czy smsować. Przeglądam nasze wspólne zdjęcia, zastanawiam się co robi czy gdzie jest. Jak mówi, że nie ma czasu się spotkać jakiegoś dnia to wariuję, to jest wręcz fizyczne odczucie, ból. Wiem wtedy, że tego dnia,w którym go nie zobaczę  nie ma sensu nawet wstawać  z łóżka.  Dla nikogo innego nie jestem w stanie w niektóre dni (np. kiedy jest brzydka pogoda albo jak się źle czuję) zwlec się z łóżka ale jak on zadzwoni czy napisze wystarczy 15 minut i jestem gotowa do wyjścia. Staram się zainteresować tym co on żeby spędzać z nim jak najwięcej czasu.  Przy nim każdy dzień wydaje mi się lepszy, zapominam o problemach, kilkoma słowami potrafi poprawić mi humor, wyleczył mnie praktycznie z kompleksów. Jednocześnie myśl, że moglibyśmy stracić kontakt i nie widywać się codziennie sprawia mi ból i fizyczny i psychiczny. Byłabym w stanie zrobić naprawdę dużo żeby z nim rozmawiać i kontaktować się dalej. To na pewno nie jest miłość czy zakochanie, nie jestem zazdrosna o jego dziewczynę, wystarczy mi, że będzie dalej spędzał ze mną czas. Nie jest dla mnie nawet szczególnie przystojny, ot przecietny facet. Nie chcę nawet myśleć o tym co by było jakby coś mu się stało. Nie mieści mi się to w głowie. Jak się kiedyś lekko posprzeczaliśmy miałam takie mysli, że nie będzie chciał ze mńą rozmawiać, cały dzień chodziłam jak trup i wszystko mnie bolało, do tego byłam zestresowana.I tutaj pytanie do was: Zwariowałam? Powinnam jakoś zakończyć tą znajomość czy samo mi przejdzie? (trwa to około pół roku).

Jeżeli to na pewno nie jest miłość, to czemu rozmawiamy o tym w dziale: miłość, związki, partnerstwo?
Myślę, że nie zwariowałaś. Po prostu nie chcesz przyznać przed samą sobą oczywistości...

3

Odp: Czy to obsesja?

Jedyną odpowiedzią na Twoje rozterki są zasady. A zasady to takie coś, dzięki czemu wiemy jak się mamy w danej sytuacji zachować. Nikt nie zaprzeczy, że jesteście sobie bliscy, ale w sytuacji, gdzie On ma dziewczynę, nie ma już miejsca na waszą przyjaźń w tej "intensywnej" formie, ponieważ tak zażyła relacja z jednym z partnerów jakiegoś związku odbiera uwagę, którą on/ona powinien poświęcić "drugiej połówce". Myślę też, że brakuje Ci bliskiej osoby, takiego partnera właśnie a sama jeszcze nie masz sprecyzowanych poglądów co do dalszej swojej sytuacji osobistej. To wszystko przyjdzie z czasem. A teraz polecam Ci ochłonięcie, ochłodzenie relacji bo sama siebie zamęczasz. To pokusy, pragnienia, myśli męczą Ciebie i fałszywe wyobrażenia. Może poszukaj co jest ich źródłem?

4

Odp: Czy to obsesja?

Kilo - dlatego, że nie byłam pewna gdzie to umieścić. No i powtórzę raz jeszcze - nie kocham go. Jednak dzięki za odpowiedź wink
Bolesław - to znaczy on tą dziewczynę raz ma, za chwilę zrywają. Ona nie jest zbyt dojrzała pomimo swojego wieku. Aktualnie znów nie są razem. Nie wiem ile to potrwa. W każdym razie dziękuję. Postaram się trochę opanować smile

5

Odp: Czy to obsesja?

Jeśli będziesz się tak na niego nakręcać, to nie- samo nie przejdzie.

A może sobie tylko wmawiasz, że go nie kochasz? wink
Bo to, co piszesz, raczej nie wskazuje na "tylko" przyjaźń z Twojej strony.  A on jakie ma do Ciebie podejście? Jesteś w stanie sobie wyobrazić was razem?

Bo tak szczerze, gdyby mój mąż miał taką "przyjaciółkę", to musielibyśmy sobie z nią poważnie porozmawiać, bo ani ja ani on nie wierzymy w przyjaźń damsko-męską w takiej postaci, jaką opisujesz. Takie zaangażowanie osoby z zewnątrz wprowadza niepokój, zakłóca równowagę w związku i powoduje niepotrzebne napięcie. Może dlatego tamta dziewczyna- JEGO dziewczyna- raz z nim zrywa, raz nie. Może ona nie potrafi pogodzić się z  tym, że jest "ta druga", która chce "zagarnąć" chłopaka czas- przeznaczony dla niej.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024