Witam. Mój problem polega na tym, iż przez pół roku byłam na stażu w pewnej budżetówce, kolejne półtorej roku na umowie na czas określony (zwykle 4 miesiące,przedłużanej co chwilę z brakiem pewności że po kolejnych 4 miesiącach znów dostanę przedłużenie ) i najniższej krajowej. Na początku zajmowałam się wszystkim sprawami związanymi z biurem, porządkowaniu dokumentów, sprawdzaniu stanu czystości, organizacją imprez w danym obiekcie itd. Z czasem do moich obowiązków doszło prowadzenie nowo otwartego biura w obiekcie.. Nagle po miesiącu okazało się że Pani która zajmowała się u nas kadrami odchodzi ponieważ jest w ciąży i szef stwierdził ,że prócz tych obowiązków które już mam, mam też w ciągu kilku dni nauczyć się tego, czym zajmowała się owa Pani.. Przy czym moje wynagrodzenie nie wzrośnie (nadal będzie to najniższa krajowa). Nigdy nie byłam kadrową i choć naprawdę bardzo się staram nie potrafię nauczyć się tego, co ta kobieta kobieta przez wiele lat. Nie mogę powiedzieć szefowi,że nie potrafię... Wiem jaka będzie jego odpowiedź "To się naucz". Natłok obowiązków sprawia że nie mogę normalnie funkcjonować, nawet po pracy myślę o pracy... Nie wiem co powinnam robić w takiej sytuacji,skoro szefowi nie da się powiedzieć "nie potrafię" czy sprzeciwić. Wiem, że gdybym to zrobiła to dostałabym naganę i być może została zwolniona za niewykonanie polecenia służbowego.
P.S w międzyczasie zajmuje się robieniem kawy, podlewaniem kwiatów (żeby Panie sprzątające nie miały zbyt dużo na głowie) i innymi tego typu pierdołami. Czuję że od początku chcąc dobrze dałam się wykorzystywać i nie wiem co powinnam dalej zrobić.. Zwolnić się i szukać innej pracy...? Czy nadal pracować za 1300 zł miesięcznie i wykonywać obowiązki 3 pracowników... Pomóżcie Z góry dziękuję