Spotkałam się z eks po ponad dwóch miesiącach. Trochę nie mieliśmy ze sobą o czym gadać no ale jakoś się rozmowa potoczyła. Było wszystko ok. spytałam go co dalej a on że może przyjeżdżać ale nie wie czy coś z tego będzie no i raczej nie mam na co liczyć. Powiedziałam że nie ma wtedy przyjeżdżać bo mnie związki bez zobowiązań nie interesują. Jak się żegnaliśmy to miał łzy w oczach ja zresztą też. Cały czas miałam wrażenie że podjęliśmy tą decyzję pochopnie że można było jeszcze spróbować. Kilka dni po tym zaproponowałam mu przyjaźń na którą się zgodził bo miałam taką cichą nadzieję że może tak go powoli odzyskam… napisałam do niego po kilku dniach po koleżeńsku co słychać itd. A on że jest ze znajomą. Ok. spytałam czy przeszkadzam to on „jade autem”. Pomyślałam że ma mnie gdzieś i nie pisałam. Po chwili on zaczął pisać co robie, gdzie byłam, z kim itd. Spytałam go potem czy mnie jeszcze kiedyś odwiedzi na co dostałam odpowiedź „może ” . no i jeszcze po tym spotkaniu znów pojawiła się dziewczyna o którą kiedyś się z nim pokłóciłam bo mieszała między nami. Mam wrażenie że on próbuje wzbudzić we mnie zazdrość. Może myle niewiem czy się odgrywa. Co wy o tym sądzicię? Są jakieś szansę na cokolwiek czy zapomnieć o nim?
1)Chcesz być z nim - to mu to powiedz.
2)Chcesz uczestniczyć w jakiś dziwnych słownych gierkach, szczeniackich podchodach - nie mów o zaangażowaniu i czekaj.
W przypadku opcji pierwszej - a) on również uzna, że decyzja o rozstaniu była pochopna i będziecie żyli długo i szczęśliwie, b) powie, że on zainteresowany nie jest, porzucisz złudną nadzieje i każdy pójdzie w swoją stronę.
W przypadku opcji drugiej - a) będziesz się łudzić, że masz jakieś szanse i odczytywać każdy jego sms jako otwarcie albo zamknięcie drogi do powrotu, b) znudzisz się ciągłym wodzeniem za nos i poczekasz, aż zauroczenie minie.
to ten niezdecydowany typ - tracisz czas, przykre, ale gdyby chciał z Toba byc to by Ci powiedział, tak jak udało mu sie powiedziec ze nie chce
głowa do góry i szukaj dojrazlszego faceta, chociaz niewiadomo czy takie egzemplarze istnieją ale mimo wszytko od niezdecydowanych z daleka, przerobiłam to i mnóstwo czasu straciłam
Cos mi sie wydaje ze probuje cie trzymac na dystans w razie czego jak tam nie wypali.Takie jest moje zdanie ale moze sie myle.
W Twojej sytuacji nie godziłabym się na żadne zabawy w przyjaźń, bo jak widać Tobie jeszcze zależy, jemu już nie tak bardzo, czego dał wyraz mówiąc Ci, że "raczej nie masz na co liczyć". Nie daj z siebie zrobić planu B, a niestety do tego zmierzasz.
Powiedziałam że nie ma wtedy przyjeżdżać bo mnie związki bez zobowiązań nie interesują.
I to była jedyna słuszna zagrywka, żeby mieć jakiekolwiek szanse na nawrócenie jegomościa.
Kilka dni po tym zaproponowałam mu przyjaźń na którą się zgodził
A tu te szanse doskonale pogrzebałaś...
jakieś emocje go tam jeszcze może i trzymają...chyba żaden nie płacze bez powodu. Tylko mam wrażenie, że tobie bardziej zależy niż jemu. Chyba że sam nie wie czego chce i nie chce wchodzić w głębsze relacje. Postaw sprawę jasno i nie baw się w jakieś gierki, bo tylko sobie zaszkodzisz tym wszystkim. powiedz mu co czujesz i że może warto spróbować drugi raz. A jak usłyszysz że on sam nie wie, to powiedz że ma się zastanowić, bo czekać nie będziesz w nieskończoność. A jeżeli on nie chce związku w którym się będzie musiał angażować, a ty takiego chcesz, to odpuść sobie i szukaj w innym miejscu szczęścia. No i tak jak ktoś napisał nie daj z siebie zrobić planu B.
Jeśli ktoś chce z Tobą być, to raczej nie ma wątpliwości. I zgodzę się z wcześniejszymi głosami, jeśli Ci zależy, postaw na szczerą rozmowę. Podchody, niedomówienia, domysły sprawdzają się wyłącznie w kiepskich telenowelach. Prawdziwy związek tworzy się na szczerości.
Macie rację. Też mam wrażenie że on próbuje zrobić ze mnie plan B. próbowałam z nim rozmawiać to w ogóle nie mogę się z nim dogadać. spotkam się z kimś to wybucha zazdrością a jak próbuje z nim rozmawiać to dostaje odpowiedź "było minęło". a po tym pretensje że mi niby z nim nie było dobrze a jemu było dobrze ale skoro nie chce to ok. a jak pytam go czego właściwie chce to nie dostaje odpowiedzi. nie mam już na niego słów ani siły nie mam zielonego pojęcia jak z nim gadać bo mam wrażenie że mówimy dwoma różnymi językami. kiedyś taki nie był a teraz nie wiem czy się bawi i za nic mnie ma czy on ma jakiś problem ze sobą. zachowuje się jak typowy " pies ogrodnika"
Manipuluje, żebyś pokazała jak bardzo się na niego nakręciłaś.
Mam wrażenie że on próbuje wzbudzić we mnie zazdrość.
A ja mam wrażenie, że jesteś desperatką i to nie przyjmującą faktów. On się spotyka inną, bo mu z nią dobrze, a biorąc pod uwagę wszystko co napisałaś, to ty się narzucasz a on się świetnie bawi, nie, on nie robi z ciebie planu b. To ty to robisz.
Zakończyłam tą znajomość. zerwałam wszelkie kontakty i zniknęłam. nie będę się pchać tam gdzie mnie nie chcą. patrząc z boku to faktycznie zachowywałam się trochę jak desperatka będę szukać szczęścia gdzie indziej bo tu go na pewno nie znajdę a nie można nikogo zmusić do miłości. Dziękuję Wam za odpowiedzi. pozdrawiam.