Witam
Mam dziewczyne, jestesmy ze soba caly rok ona ma juz 17 lat ja 21, na poczatku bylo wszystko w porzadku dogadywalismy sie widac ze byla szczesliwa i sie bardzo kochalismy wrecz dobijala sie do mnie zeby ze mna porozmawiac czy spotkac sie czula sie przy mnie dobrze bylo to widac.
Gdzies w pewnym momencie zaczelo sie wszystko sypac, powodem bylem ja, zamiast ja uszczesliwiac dalej to momentami bylem obojetny, nie pocieszalem za bardzo,zaniedbywalem caly zwiazek co kolejne spotkanie tylko bylo u mnie w domu przed telewizorem rzadko kiedy gdzie kolwiek wyjezdzalismy wspolnie czy ze znajomymi, zanudzalem ja wrecz, nie zaskakiwalem,momentami przygnebialem ja jeszcze bardziej jak nie miala humoru, po prostu nie uszczesliwialem i wszystko zaniedbywalem,tworzyly sie co raz klotnie, nie dogadywalismy sie po porstu spadalismy na dno.
Bylismy na poczatku naprawde szczesliwi po porstu stanelem w miejscu, nic nie robilem dla niej i naszego calego zwiazku.
Nie chodzi tu o to ze sie zmienilem, po prostu bylem jakis obojetny, nie dbalem o to wszystko i zaczelo sie sypac.
Nie wiem jak to teraz wszystko odratowac, dziewczyna dala mi ostatnia szanse, dziwie sie ze wogole dala mi szanse i nie uciekla ode mnie, ostatnio mi powiedziala ze przez pol roku nawet praktycznie byla smutna i coraz mniej szczesliwa ze mna, a ja tego po porstu nie widzialem i nic nie robilem z tym wszystkim, co lepsze powiedziala ze przestala czuc sie tak dobrze ze mna jak na poczatku.
Widze ze przy znajomych ma humor, z innymi rozmawia normalnie z poczuciem humoru, jest zadowolona, przy mnie juz taka nie jest widze jej niechec do mnie tak jakby i ta zlosc wobec mnie momentami. Powiedzialem jej ze moze lepiej odejde bo nie chce zeby tak dalej cierpiala ale kategorycznie zaprzeczyla wiec widac ze zalezy jej jeszcze na mnie, chociaz tego za bardzo nie widze jak piszemy ze soba. Czeka az cos zaczne robic w koncu, cokolwiek dla niej i naszego zwiazku zeby byla w koncu szczesliwa.
Wiem ze ona mnie kocha i odziwo dalej sie przy mnie trzyma przez tyle czasu cierpienia, prosze was, co o tym wszystkim myslicie? ciezko jest mi to wszystko odbudowac teraz zeby w koncu czula sie przy mnie dobrze i w koncu chce zeby byla szczesliwa i zadowolona przy mnie.Czekam na wasze wypowiedzi.