Amethis napisał/a:Mam pytanie do fachowców, może ktoś coś w temacie wie
z góry dziękuję
chodzi mi o terapię współuzależnieniową a dokładnie wpływu na osoby uczestniczące
Dobra jednak nie moge sie powstrzymac :-)
Aczkolwiek zadnym fachowcem nie jestem. Raczej klientem.
Wiec tak terapia wspol oczywiscie ma wplyw na osoby w niej uczestniczace, o ile te osoby chca by ten wplyw byl. Zupelnie tak samo jak terapia dla osob uzaleznionych. Ii tak terapia tak samo jak i kazdy zabieg/proces leczenia moze miec skutki uboczne. Tego nie przeskoczysz. Pytanie tylko jak dlugo one trwaja i dla kogo one sa uboczne. :-)
Amethis napisał/a:obserwuję jeden przypadek, zostałem trochę w to w miskowany
Sam sie w to troche wmiksowales, zgaduje ale mniejsza o szczegoly.
Amethis napisał/a:mianowicie osoba po kilku wizytach, stała się agresywna, przeklina, niestabilna emocjonalnie
od radości do smutku,
Wiesz byc moze ona ta agresje, niestabilnosc emocjonalna, smutek radosc i cokolwiek tam jeszcze istnieje nosila w sobie juz od dluzszego czasu tylko miala to dokladnie zaplombowane i nawet nie zdawala sobie sprawy z istnienia tych emocji , a teraz wulkan czy co to tam bylo pekl i sie wszystko wylewa. Samo bez powodu tak sie nie stalo. Terapeutka tez jej agresywnej nie zrobila. ta agresja musiala w niej byc tylko szczelnie zamknieta.
Amethis napisał/a:podejmuje decyzje pochopnie, ktoś do niej coś mówi ta osoba słyszy jakby swoje, jakby ją ciągle ktoś atakował
Coz po pierwsze jest w nowej dla siebie sytuacji wiec jest zagubiona, jakis tam proces sie w niej zaczal ale ona jeszcze sobie z tym nie radzi, a z tym atakowaniem, coz pewno tak sie czuje. Pytanie co i jak ktos do niej mowi?
Amethis napisał/a:w miarę stąpająca twardo osoba, w tym momencie jak małe dziecko się zachowuje, zdecydowanie lepiej funkcjonowała jako osoba przed
A to skad wiesz? Od kolegii? Bo jesli tak to wiesz to jest jego subiektywny poglad jeszcze z czasow oparow alkoholowych. On za przeproszeniem nic nie wie o tym jak ona funkcjonowala przed. On ma tylko swoje wyobrazenia.
Amethis napisał/a:nie znam się za bardzo nie wiem czy psychiatry odwiedzić nie sugerować,
Zastanawiam sie jakbys zareagowal gdyby tobie ktos na poczatku trzezwienia zaproponowal psychiatre, a tez nawet na podstawie twojego wczesniejszego tematu odstawiales cyrki,
Amethis napisał/a: czy może z terapeutką pasuje porozmawiać
No ona jak najbardziej powinna z terapeutka porozmawiac. A jak jej terapeutka nie bedzie pasowac to ja zmieni.
Amethis napisał/a:nie bawię się w terapeutę, po prostu pytam bo świadomy jestem że w większości to kobiety są
jestem świadom emocji, i tego bagażu, myk w tym że nie jeden alko by się schował przy tym zachowaniu
I super ze sie nie bawisz, super ze jestes swiadom emocji i bagazu. Ale odnosnie tego schowania sie niejednego alko musze zapytac kiedy ostatnio byles zona alkoholika?
Amethis napisał/a: powiedzmy miesiąc po chodzeniu na terapie żony, gość miał doła, problemy przeszłości, pomagałem mu to rozwiązać, w sensie "stary dasz radę, trzymam za Ciebie kciuki ;"
mówił że kilka dni "tak zwanych cichych dni", żona jego na spotkanie co tygodniowe sie udała (terapia raz w tygodniu-dochodząca), po spotkaniu wróciła załamana,
że on ma zapić, że on się przygotowuje, do zapicia, rozeszło się po "kościach", rozmawiam kilka razy w tygodniu z gościem miał nadzwyczajnego doła przed zadaniem do wykonania, tyle jak każdy człowiek stress
Wiec tak koles mial mega dola, zachowywal sie tak jak sie zachowywal, w kazdym razie jego zachowanie dalo podstawy by zona zaczela uzewnatrzniac swoj strach o to, ze zapije. Czy to jej zostalo podpowiedziane na terapii czy tez terapia dala jej sily by ten strach wywalila z sieie mniejsza o to. Kluczowe jest ze kobieta panicznie sie boi ze on zapije. A za sie boi to gryzie. Ty kolege wspierasz, Ty go tlumaczysz i rozumiesz. A ona z nim zyje dla Ciebie to jest stress dla niej to byc moze jest koniec swiata. I fakt ze przedtem radzila sobie niby swietnie z jego piciem nie zmienia tego ze sie boi.
Amethis napisał/a:od tamtego czasu właśnie z miesiąc to trwa tego typu jazdy, kobieta dostała motorka w tylnej części ciała,
Tylko miesiac. Tak naprawde to tylko miesiac. 30 dni.
Amethis napisał/a:sądzę że ona teraz po wywrocie jaki zrobiła ze swoim życiem, po prostu nie daje rady
Moze tak byc. Ale na to by dac rady potrzeba czasu. Przypomnij sobie.
Daj czas czasowi, mowia.
Amethis napisał/a:w zasadzie jak ma siły niech sobie polata bym rzekł, ale są jazdy nocne, dzieciaki słuchają, pierwsze skrzypce małżonka gościa,
dla mnie trochę to dziwne, bo mimo burz u mnie to się jakoś poskładało, a tu jakaś masakra, faktem jest inni terapeuci
U Ciebie to tez sie skladalo przez dluzszy czas, tez dzieciaki sluchaly. Nie ma co skladac odpowiedzialnosci na innych terapeutow, bo to tez o innych ludziach piszesz, innych charakterach i historii tez moze innej.
Amethis napisał/a:dokładnie to wygląda na misję kamikaze, według mnie, obawiam się ingerencji terapeutki
trochę to takie OFIARA stała się KATEM
rozumie bagaż emocjonalny, i wyzwalanie sie z tego, jednak byłbym skłonny o przemocy psychicznej mówić
pozdr
Nikt nie powiedzial ze bedzie latwo. Nikt nie powiedzial ze zwiazek w ktorym obie osoby sie lecza da sie uratowac.
Ty cokolwiek bys nie napisal maszniewielkie zrozumienie tego co ta kobieta czuje, przez co przechodzila i przechodzi. I nie pisze tego w zadnym stopniu zlosliwie.
Wspieraj kolege w trzezwieniu, ot tyle. Jego zonie to mogla by pomoc chocby Twoja zona, albo inna wspol.
I na litosc boska. terapia dla wspoluzaleznionych nie polega na tym by uczyc jak nalezy wspierac faceta ktory w koncu przestal pic. Od wspierania sa inni trzezwiejacy.