Witam wszystkich
Na wstępie powiem, ze mam świadomość iż podobnych tematów jest mnóstwo natomiast każdy Jednak dotyka czegoś innego.
Do napisania zachęcił mnie (o dziwo!) moj brat mówiąc, ze sam miał kiedys spory problem i grupa ludzi udzielająca sie na tym forum mu pomógła.
Zacznę od tego, ze mam 28 lat, mieszkam w UK. Swojego partnera poznałam w poprzedniej pracy - jest dwa lata młodszy. Jesteśmy a raczej byliśmy razem od roku. Ten Związek miał swoje wzloty i upadki jednak był wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Zamieszkaliśmy ze soba po około pol roku(wiadomo , za granica zawsze lepiej wynająć cos w dwójkę niz samemu ) a w zasadzie i tak widzieliśmy sie każdego dnia. Były kłótnie o byle co ale tez szybkie pogodzenia. Wiem, ze mnie kochał jak nikt inny, codziennie rano mi mowil jak piekna jestem , jak wiele dla niego znaczę. KAŻDEGO dnia po przyjściu do pracy z uśmiechem na twarzy wyciągałam telefon wiedząc ze czeka na mnie długa wiadomośc od ukochanego, w ktorej dziękował za to co robię , wyznawał miłość i przepraszał za błędy ktore popełnia. W domu ? - sprzątał, gotował, po prostu dbający o porządek facet. Zycie intymne ?- w zyciu nie miałam lepszego kochanka. Nie ma ani jednej rzeczy na ktora mogłabym narzekać .
Jest jednak "ale". Josh ma problemy z kontrolowaniem swoich emocji i agresji. Pamietam kiedy mnie uderzył w głowę i przyduszał pierwszy raz - obiecał Ze sie to nie powtórzy , zwalał na sytuacje w domu - ze jego matka nigdy nie dbała o rodzine, zmieniała facetów jak rękawiczki, itd. Potem był spokoj, oczywiście ciagle reagował agresywnie jak cos mu sie nie podobało jednak nie podniósł na mnie ręki. Próbowałam mu pomoc , zapisać na wizyty u terapeuty, podpowiedziałam zeby zapisał sie na lekcje boksu a na pewno mu to pomoże w walce z agresja. Probowalam, obiecywał, jednak nigdy nic z tym nie zrobił próbując zwalić winę na mnie ze to ja powinnam go zapisać i ja powinnam go tam zaciągnąć siła. Moje tłumaczenia, ze miałby powinny byc przede wszystkim dla niego nie pomagały.
Kolejny problem - porno. Przyłapałam go wiele razy na oglądaniu porno - czułam sie z tym bardzo niekomfortowo- próbowałam na spokojnie rozmawiać , ze nie podoba mi sie to, zwłaszcza , ze nasze zycie seksualne było bardzo intensywne i w zasadzie dostawał ode mnie wszystko. Oczywiście po wybuchach agresji mowil , ze wiecej tego nie zrobi - robił dalej.
Kolejna sprawa - brak kontroli nad piciem alkoholu. Po 3 piwie juz szło jedno Za drugim- mimo iż nie zabraniałam a jedynie prosiłam o KONTROLE. Powiedział , ze potrzebuje mnie do kontroli, żebym to ja mu mowila kiedy ma przestać , ze tego potrzebuje. Kiedy tak robiłam - afresja , chamstwo i awantury by znowu zapewniać, ze to sie nie powtórzy.
Josh jest bardzo zazdrosnym partnerem - żaden Znajomy , kolega z pracy czy nawet koleżanka nie mogli do mnie napisać bo był to kolejny pretekst do kłótni. Męczyło mnie to, ale wiedziałam, ze on nie robi tego umyślnie.
W czwartek umówiłyśmy sie na romantyczna kolacje w domu. Powiedział , ze idzie z szefem na jedno piwo wiec uznałam, ze to nawet lepiej bo bede miała wiecej czasu na przygotowanie wszystkiego. Przyszedł kilka godzin pózniej , kompletnie pijanY. Tym raEm to ja nie wytrzymałam i zrobiłam awanturę. Wyszłam na papierosa a kiedy wrocilam przyłapałam go znowu na oglądaniu porno . Moja frustracja sięgla zenitu. Zaczelam pakować swoje rzeczy a on wpadł w szał - rzucał wszystkim co miał pod nosem , sam zaczal pakować swoje rzeczy i przez pol godziny wyzwał mnie tak strasznie, ze sama nie potrafiłam uwierzyć jak można kogoś tak sponiewierać słownie. Płakałam cała noc. Kolejnego dnia wrocil informując mnie, ze zostawi swoje rzeczy, ze nie ma gdzie mieszkac , zostanie w tym pokoju do końca miesiąca ale generalnie nie bedZie mi wchodził w drogę bo to koniec i wyszedł. Co głupia ja robiłam ? - zaś Przebeczalam cała noc. Kiedy w sobotę rano wrocil, jego ton był inny. Przeprosił za wszystko , mowil ze kocha ale nie potrafi sie zmienić, ze jestem dla niego życiem , ze nigdy ze mnie nie zrezygnuje Bla Bla Bla. Wiedziałam, ze jest cos nie tak. Gdy zapytałam gdzie spał odpowiedział , ze u szefa na kanapie. Wiem jak to teraz zabrzmi , ale zadzwoniłam do jego szefa (tak, znamy sie ) po pretekstem : słuchaj, mógłbyś sprawdzic czy josh Zostawił u ciebie telefon ? Na co on : ale jego u mnie nie było ?
Wpadłam w furię , sprawdziłam jego telefon. Te noc spędził w hotelu z dziewczyna , ktora poznał w pubie.
Kazałam mu sie wynieść. Wręcz go wyrzuciłam za drzwi. Cały nastepny dzien wydawanial , PŁAKAŁ ?, przepraszał , tłumaczył, ze w ten sposób chciał sie przekonać czy rzeczywiście moze beze mnie byc , czy rzeczywiście mnie kocha. Wmawiał a w sumie ciagle wmawia, ze to nic nie znaczyło, ze to był szybki numerek, ze żałuje tego .....
Czuje do niego obrzydZenie i złość ...
Kocham go i wiem ze on mnie takze ale nie wiem co mam robic . Nie mam tu nikogo komu mogłabym nie wyżalić ... Stad moje pytanie do Was - udzielicie jakiejś rady?
Jak powinnam na to spojrzeć ? Czy skoro zerwaliśmy to on mogl robic co chce ? Czy powinnam mu pozwolić wrócić ?
Z góry dziekuje i pozdrawiam !