Witam, nie jestem do końca przekonana czy wybrałam dobry wątek mam nadzieje, że tak.
Pół roku temu zakończyłam toksyczny związek, nic nie czuje do tamtego faceta.
Jest mi obojętny. Nie mam z nim kontaktu.
Od tamtej pory spotykałam się, pisałam z kilkoma facetami, (nie naraz)
jednak z żadnym nic nie wynikneło, znajomość w pewnym momencie, się urywała/psuła.
Każdy mówi mi, że to nie moja wina i że poprostu trafiam na nieodpowiednich facetów.
Ale jeżeli wszystko dobrze się układa, znajomość i w pewnym momencie bum.
Wszystko się psuje, kontakt urywa. Nie umiem znaleść przyczyny.
Nie wiem, czy robię coś nie tak. Czy to moja wina, czy spędziłam zbyt długo czasu
z jedną osobą i teraz po prostu nie umiem zacząć z kimś od nowa? Przyzywczaiłam się.
Nie wiem, dlatego piszę tu i proszę was o rady i pomoc.
Dziękuję wam bardzo. Pozdrawiam
Nie martw się, mam dokładnie tak samo, nawet staż singielski się zgadza Grunt to na spokojnie przemyśleć powody tych "porażek", przypomnieć sobie siebie sprzed toksycznego związku w relacjach z facetami, następnie porównać do aktualnego zachowania i zobaczyć, co się zmieniło. Może pojawiła się jakaś cecha charakteru, która potrafi drugą, "zdrową" osobę odstraszyć?
Ooo no proszę ten związek był dlugi bardzo.. :< trudno mi jest okreslic no wlasnie.. wiem ale jaka? nie mam pojecia
4 2016-04-09 23:24:44 Ostatnio edytowany przez Byla_Narzeczona (2016-04-09 23:25:19)
Zastanów się zatem nad podstawowymi kwestiami:
- Czy podświadomie dążysz do związku, by pokazać byłemu, że możesz być szczęśliwa z kimś innym?
- Czy związek z toksykiem zepsuł Cię na tyle, że reagujesz nieadekwatnie do sytuacji? (przykład: ja podobno na żartobliwe krzywe spojrzenie faceta reaguję strachem, że zrobiłam coś nie tak, zaczynam się nerwowo tłumaczyć z jakichś głupot)
- Czy po związku z długoletnim stażem, w którym miałaś już zapewne "wszystko" dążysz do tego, aby jak najszybciej znowu to "wszystko" mieć, przez co wydajesz się zdesperowana?
- Czy oplatasz się wokół potencjalnego partnera, aż się dusi, bo się boisz, że Ci ucieknie?
- Czy Twój były przyzwyczaił, a raczej wytresował Cię do uległości, przez co teraz "podajesz siebie na tacy" potencjalnemu partnerowi pozbawiając go możliwości starania się o Twoje względy?
- Czy znasz swoją wartość? Wiesz co możesz dać od siebie potencjalnemu partnerowi i czy to cenisz?
Oczywiście może być też po prostu tak, że spotkałaś przez pół roku facetów, z którymi - jak to się mówi - nie pykło, zwykła ludzka rzecz.
już chyba wiem w czym tkwi problem, dziekuje bardzo! bardzo!:) pozdrawiam
No to dobrze, powodzenia