Zrozumieć. Proszę o pomoc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zrozumieć. Proszę o pomoc

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Witam wszystkich Forumowiczów.
Przede wszystkim kieruję swoje pytanie do kobiet, bo im łatwiej będzie zrozumieć problem, który jest moim udziałem.
Od prawie pół roku znam dziewczynę, z którą z różnym natężeniem się spotykam a praktycznie codziennie wymieniamy się niezliczoną ilością wiadomości. Przeważnie po kilka godzin w ciągu doby. Na samym początku powiedziała, że nie chce związku, że nie czuje się gotowa itp. Ja dosyć szybko się zakochałem i jej to wyznałem. Wielokrotnie powtarzając gdy byliśmy razem czy też pisząc płomienne teksty. Około trzy miesiące znajomość mimo jej negatywnego nastawienia rozwijała się, doszło do seksu, chodzenia za rękę, całowania. Niestety na początku roku nastąpił przełom, zupełnie się wycofała. Tzn. oznajmiła, że możemy być znajomymi, przestała mnie zapraszać do domu czy też nie chciała jakiejś pomocy z mojej przy zakupach, podwożeniu. Powiedziała, że musi sobie poukładać, że nie może ot tak zamknąć wieloletniego związku z byłym. To jej narzeczony, z którym sama zerwała. Jednak nadal pisaliśmy dużo ze sobą. Po miesiącu znowu zaczęliśmy się spotykać ale tylko w knajpkach, na ulicy. I teraz mam pytanie do Was, drogie Panie.

Czy kobieta, która doskonale wie, że facet ją kocha, który cały czas daje jej kwiaty, pragnie spotykać się. Kobieta jednocześnie mówiąca, że nie chce związku i zasłaniająca się byłym. Czy możliwe jest żeby jednocześnie pozwalała trzymać się za dłoń w restauracji, dotykać po ramionach czy nodze. A także na moje wyznania miłosne i otwarte słowa, że chciałbym mieć z nią dziecko. Czy gdyby zupełnie była mną nie zainteresowana to mówiłaby...wariat jesteś, ty to masz fantazję gdy opisałem jak oświadczyłbym się.

Nie mogę tego zrozumieć. Przyjaciel mi mówi daj spokój, bo jej jest tak wygodnie. Dobra znajoma stwierdziła, że manipuluje mną, że coś ukrywa.

Ale ja w głębi czuję, że mam szansę...

Proszę o pomoc w zrozumieniu. Czy dziewczyna niezainteresowana zezwoliłaby na te drobne geściki, nie powiedziała NIE, kiedy specjalnie kieruję rozmowę na tematy o rodzinie, uczuciach. ??

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Jacenty89 (2016-04-07 01:55:52)

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

TY Szybko się zakochałeś i jej to wyznałeś, wielokrotnie to powtarzając gdy byliście razem czy też pisząc płomienne teksty, cały czas dajesz jej kwiaty, pragniesz spotykać się.
ONA Na samym początku powiedziała, że nie chce związku, że nie czuje się gotowa.
Zupełnie się wycofała, oznajmiła, że możemy być znajomymi, przestała Cię zapraszać do domu czy też nie chciała od Ciebie pomocy. Powiedziała, że musi sobie poukładać, że nie może ot tak zamknąć wieloletniego związku z byłym. To jej narzeczony, z którym sama zerwała. Kobieta jednocześnie mówiąca, że nie chce związku i zasłaniająca się byłym.

Ślepy by zauważył o co tu chodzi. Patrz na czyny, nie na słowa. Słowa nic nie kosztują, nad słowami nie trzeba się wysilać.

Pełnisz rolę plasterka albo koła zapasowego, a może i jednego i drugiego. Jeśli chcesz się przekonać co naprawdę dla niej znaczysz to poczekaj z rozkręcaniem znajomości z Twojej strony, aż ona uporządkuje na dobre kwestie byłego.

3

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc
enor napisał/a:

Witam wszystkich Forumowiczów.
Przede wszystkim kieruję swoje pytanie do kobiet, bo im łatwiej będzie zrozumieć problem, który jest moim udziałem.
Od prawie pół roku znam dziewczynę, z którą z różnym natężeniem się spotykam a praktycznie codziennie wymieniamy się niezliczoną ilością wiadomości. Przeważnie po kilka godzin w ciągu doby. Na samym początku powiedziała, że nie chce związku, że nie czuje się gotowa itp. Ja dosyć szybko się zakochałem i jej to wyznałem. Wielokrotnie powtarzając gdy byliśmy razem czy też pisząc płomienne teksty. Około trzy miesiące znajomość mimo jej negatywnego nastawienia rozwijała się, doszło do seksu, chodzenia za rękę, całowania. Niestety na początku roku nastąpił przełom, zupełnie się wycofała. Tzn. oznajmiła, że możemy być znajomymi, przestała mnie zapraszać do domu czy też nie chciała jakiejś pomocy z mojej przy zakupach, podwożeniu. Powiedziała, że musi sobie poukładać, że nie może ot tak zamknąć wieloletniego związku z byłym. To jej narzeczony, z którym sama zerwała. Jednak nadal pisaliśmy dużo ze sobą. Po miesiącu znowu zaczęliśmy się spotykać ale tylko w knajpkach, na ulicy. I teraz mam pytanie do Was, drogie Panie.

Czy kobieta, która doskonale wie, że facet ją kocha, który cały czas daje jej kwiaty, pragnie spotykać się. Kobieta jednocześnie mówiąca, że nie chce związku i zasłaniająca się byłym. Czy możliwe jest żeby jednocześnie pozwalała trzymać się za dłoń w restauracji, dotykać po ramionach czy nodze. A także na moje wyznania miłosne i otwarte słowa, że chciałbym mieć z nią dziecko. Czy gdyby zupełnie była mną nie zainteresowana to mówiłaby...wariat jesteś, ty to masz fantazję gdy opisałem jak oświadczyłbym się.

Nie mogę tego zrozumieć. Przyjaciel mi mówi daj spokój, bo jej jest tak wygodnie. Dobra znajoma stwierdziła, że manipuluje mną, że coś ukrywa.

Ale ja w głębi czuję, że mam szansę...

Proszę o pomoc w zrozumieniu. Czy dziewczyna niezainteresowana zezwoliłaby na te drobne geściki, nie powiedziała NIE, kiedy specjalnie kieruję rozmowę na tematy o rodzinie, uczuciach. ??

jak Czytam Twój post,

to pomyślałem desperat, daj jej dojrzeć nie naciskaj,
adorowanie adorowaniem, padł mi tekst ostatnio "jak chcesz mi wejść na głowę, ściągnij wpierw "buty" big_smile
nie zdobędziesz jej ilością sms-ów, ani deklaracjami o dziecku, bo zastanów się
może ona nie chce, a Ty już chętny, ja osobiście bym nie ryzykował po pół roku tekstu "chcę mieć z Tobą dzieci"

chce z Tobą seksu, jeszcze bym przemyślał, myślę nie długo by mi zeszło big_smile

nawiązując do kolegi powyżej,

no ewidentnie widać, że nad słowami nie trzeba się wysilać, patrząc z jaką łatwością przychodzą autorowi deklaracje słowne,

4

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Dziękuję za wypowiedzi. Niestety skupiliście się na otoczce, którą opisałem tylko dla lepszego rozeznania sytuacji. Może powinienem ograniczyć swoją wypowiedź do samego pytania, na które nie otrzymałem jednoznacznej odpowiedzi ;-)

Czy osoba teoretycznie obojętna pozwoliłaby sobie na takie zachowanie ewidentnego adoratora?

To jest na razie sedno mojego problemu. Oczywiście dalej w dyskusji możemy porozmawiać o moich błędach w postrzeganiu czy przede wszystkim w reakcjach i czynach. Dla mnie moje słowa o dziecku nie były desperacką próbą złapania dziewczyny, a po prostu dojrzałą wypowiedzią w trakcie ciekawych rozmów o życiu itd. Chyba nie ma nic nadzwyczajnego, że ktoś zakochany, czujący, że to jest ta jedyna pokazuje swoje uczucia i nie boi się mówić o wszystkim? Bywa, że ktoś jest w związku ponad 10 lat i nie czuje takich "chęci", mam tu na myśli posiadanie dziecka.

Po prostu chciałbym zrozumieć. Czy to normalne i naturalne zachowanie, że osoba niechętna pozwala sobie na takie zachowanie i zezwala drugiej osobie?

5

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc
enor napisał/a:

Czy osoba teoretycznie obojętna pozwoliłaby sobie na takie zachowanie ewidentnego adoratora?

nie rozglądając się daleko, bo jest tu masa postów o tym, TAK

enor napisał/a:

Po prostu chciałbym zrozumieć. Czy to normalne i naturalne zachowanie, że osoba niechętna pozwala sobie na takie zachowanie i zezwala drugiej osobie?

i tak i nie, kwestia tej "otoczki big_smile

pozdr pogodnie

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc
enor napisał/a:

Czy osoba teoretycznie obojętna pozwoliłaby sobie na takie zachowanie ewidentnego adoratora? ?

oczywiście że tak, bo jej to schlebia , dowartościowuje no i jesteś zawsze ..nawet jeśli ona nie chce...
Na początku zaznaczyła że nie chce...ale później pewnie było miło... poniosło ją ....może stwierdziła co jej szkodzi...ale że nie czuła tego co chciała (czytaj - nie zakochała się w Tobie ) ... to Cię odsunęła. Nie kręcisz jej . Nie pociągasz.
Jesteś plasterkiem, może i argumentem dla ex by się opamiętał ! - ktoś Was może widzieć w tych knajpach....

Uwierz, gdyby czuła do Ciebie miętę to by nic nie stało na przeszkodzie... motylki by nią kierowały....

enor napisał/a:

Po prostu chciałbym zrozumieć. Czy to normalne i naturalne zachowanie, że osoba niechętna pozwala sobie na takie zachowanie i zezwala drugiej osobie?

Bo jesteś pod ręką , nie chce może być całkiem zimna bo zawsze jest ryzyko że się odsuniesz jak by nic nie było .. i zniechęcisz. I co wtedy .... taka sama całkiem..

Jak chcesz rady - to powiedz jej że szanujesz jej zdanie i stan - skoro potrzebuje czasu to jej go dajesz . I że jak będzie gotowa to niech da znać.
Ty będziesz żył... możliwe że będziesz jeszcze dla niej dostępny .. wtedy gdy ona będzie gotowa .
I odsuń się . Nie odzywaj, nie zapraszaj, nie komplementuj . NIC
Zobaczysz jej reakcję.
Czasami my kobiety coś czujemy .. ale nachalność faceta to fałszuje... jak znika nagle dostrzegamy że jednak coś wart.
Więc zniknij... może wtedy jej zacznie zależeć.

7

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Chcialam Ci doradzic i odpowiedziec, ale Chceuciekacstad juz wszystko napisala,
dostosuj sie,
to bardzo dobra rada, wlasciwie jedyna sensowna w Twoim przypadku  smile

8

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Tylko, że cała sprawa nie wygląda na taką całkowicie jednoznaczną. Dlaczego?
Ponieważ czuję, że ten ex to taki parawan ochronny. Kobieta jest poraniona i ma stracha przed kolejnym związkiem. Oczywiście możliwe, że sobie to wmawiam. Jednak proszę w takim razie wytłumaczyć czy naprawdę gdybym był jedynie kołem asekuracyjnym czy miłym dodatkiem to ona poświęcałaby mi aż tyle czasu? My piszemy ze sobą po kilka godzin dziennie i wiadomości idą w setki;-) Do tego spotykamy się praktycznie każdego dnia. Co prawda większość to takie chwilówki pół czy cała godzina. Takie długie kilkugodzinne spotkania są raz, dwa w tyg. Przy tym jej zainteresowanie, rozmowa, gesty mogą świadczyć, że nie jestem zupełnie jej obojętny.
Rozumiem, że patrzę przez różowe okulary.
Ale... Znam jej rozkład dnia i nie ma w tym zbyt dużo miejsca dla ex. Zwyczajnie to nie jest tak, że nie ma dla mnie czasu.

Nie czuję się na siłach i nie chcę zmniejszyć natężenia kontaktów, bo widzę, że jej sprawia przyjemność gdy się spotykamy i momentami już, już...aż w pewnym momencie pstryk. Jakby łapała się w ryzy.

9

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

O koło zapasowe należy dbać, bo nie wiadomo kiedy się może przydać. Nie oznacza to jednak, że się przyda kiedykolwiek.

10

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc
enor napisał/a:

Tylko, że cała sprawa nie wygląda na taką całkowicie jednoznaczną. Dlaczego?
Ponieważ czuję, że ten ex to taki parawan ochronny. Kobieta jest poraniona i ma stracha przed kolejnym związkiem. Oczywiście możliwe, że sobie to wmawiam..

Nikt nie neguje że ona jest poraniona i ma stracha .. ale pewne jest i mówię to z własnego doświadczenia również - że gdyby czuła coś do Ciebie to byłbyś najlepszym lekarstwem na rany i zapomnienie .. i bylibyście parą ....ale jej nie zależy na Tobie tak jak tego chcesz.

enor napisał/a:

Jednak proszę w takim razie wytłumaczyć czy naprawdę gdybym był jedynie kołem asekuracyjnym czy miłym dodatkiem to ona poświęcałaby mi aż tyle czasu? My piszemy ze sobą po kilka godzin dziennie i wiadomości idą w setki;-) Do tego spotykamy się praktycznie każdego dnia. Co prawda większość to takie chwilówki pół czy cała godzina. Takie długie kilkugodzinne spotkania są raz, dwa w tyg. Przy tym jej zainteresowanie, rozmowa, gesty mogą świadczyć, że nie jestem zupełnie jej obojętny.

skup się - które i ile z tych kontaktów są z jej inicjatywy ???? może to jest tylko odpowiedź na Twoje zaangażowanie, bo po prostu dziewczyna jest sympatyczna, jesteś jej chusteczką na przejścia .. jesteś chętny zawsze .. i nie musi się starać o Ciebie ... to Ty bierzesz wszystko co Ci daje.

enor napisał/a:

Rozumiem, że patrzę przez różowe okulary.
Ale... Znam jej rozkład dnia i nie ma w tym zbyt dużo miejsca dla ex. Zwyczajnie to nie jest tak, że nie ma dla mnie czasu. .

wiesz ..jak dla mnie to wygląda że Ty ja śledzisz ... i te spotkania stąd... "wpadacie na siebie "....

enor napisał/a:

Nie czuję się na siłach i nie chcę zmniejszyć natężenia kontaktów, bo widzę, że jej sprawia przyjemność gdy się spotykamy i momentami już, już...aż w pewnym momencie pstryk. Jakby łapała się w ryzy.

myślę że traktuje Cię jak dobrego przyjaciela .. wypłacze się na Twoim ramieniu, spędzi czas...wtedy łatwiej zapomnieć o tym co boli .. ale to nie ma nic wspólnego z love ... i kolejna rada (zrobisz jak zechcesz").. im dłużej będziesz w pozycji błagająco żebrzącej o uwagę i czas.... tym bliżej do hasła: wiesz.., poznałam kogoś... ON jest zupełnie inny niż mój ex... ..ale to nie będzie o Tobie smile.

Zdobywanie kobiety to również danie jej szansy na realizacje tego co deklaruje - ONA deklaruje że nic nie będzie, więc pozwól jej się przekonać jak to jest gdy Ciebie nie ma smile. Zazdrość jest zdrowa w odpowiednich dawkach...
Z innej strony .. czy nie przeszkadza Ci brak zaangażowania z jej strony ? świadomość że ona nie chce z Tobą być ???

11

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

To nie jest tak, że żebrzę. Np sama pisze trzeba coś zjeść i wtedy rzucam...to obiad. Lub pyta a co robisz. Ewentualnie odwrotnie na moje - to może spacer? No nie wiem, czy tak możemy spotykać się często. Różnie.

Natomiast co do kwestii "wiem jaki ma plan dnia". NIE ŚLĘDZĘ!;) To wynika ze znajomości jak pracuje co sama mówi i z opisów swojego dnia. Zwyczajnie opowiadamy co robimy, robiliśmy. Ale również moja opinia, że nie ma zbyt wiele czasu dla ex wynika z tego ile wolnego poświęca mi. Chyba, że przebywa z byłym i np. non stop do mnie pisze ;-)

Jeśli chodzi o pozostawienie samej, żeby niby zatęskniła jeśli rzeczywiście coś czuje. To już było coś takiego w sensie krótkiego odstępu oraz raz dłuższego okresu (półtora tyg) i ... Może nie okazywała otwarcie tej tęsknoty ale jednak trochę było widać brak mojej obecności. To nie jest tylko moja ocena czy myślenie a delikatne sugestie z jej strony.

Pewnie macie rację, że gdyby chciała...
Ale to właśnie powoduje pytanie. Jeżeli nie chce i traktuje mnie jako "chusteczkę", "koło zapasowe" to czy rzeczywiście tyle czasu traciłaby na taką nie do końca potrzebną relację? I czy godziłaby się na moje zaangażowanie? Przecież mogłaby mieć komplementy czy kwiaty, ale bez podsuwania nogi;-) czy odpisywaniu lub mówieniu na uczuciowe kwestie. Nie umiem zrozumieć, że nie zależy jej a gdy padnie jakaś deklaracja z mojej strony to zamiast milczeć czy powiedzieć daj spokój, nie ze mną. To słyszę słowa dające nadzieję... Wydaje mi się, że każdy zastopowałby drugą stronę.

12

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc
enor napisał/a:

Jeśli chodzi o pozostawienie samej, żeby niby zatęskniła jeśli rzeczywiście coś czuje. To już było coś takiego w sensie krótkiego odstępu oraz raz dłuższego okresu (półtora tyg) i ... Może nie okazywała otwarcie tej tęsknoty ale jednak trochę było widać brak mojej obecności. To nie jest tylko moja ocena czy myślenie a delikatne sugestie z jej strony.

Czyli mówisz, że Twoja nieobecność w ogóle jej nie obeszła...

Co było do wyjaśnienia zostało już wyjaśnione wyżej (szczególnie Chceuciakacstad). Boisz się utracić iluzję.

13

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Pytasz, użytkownicy odpowiadają. Ponieważ ich odpowiedzi nie są tymi, które chcesz przeczytać, pytasz ponownie. I ponownie dostajesz odpowiedzi, które ponownie nie są tymi, których oczekujesz. Zadajesz więc to samo pytanie (co z tego, ze innych słów używasz, jak chodzi ciągle o to samo) po raz trzeci i znowu pojawiła się odpowiedź nie po Twej myśli. Postanowiłam więc napisać to, czego oczekujesz:
Faktycznie, dziewczyna jest wyraźnie Tobą zainteresowana, wszystkie jej zachowania związane z Tobą wskazują, że poważnie myśli o Tobie, marzy o tym, byście byli razem do końca życia.
Napisałam tekst, który jest zgodny z Twymi oczekiwaniami. Co z tego, że myślę inaczej, przecież Tobie nie o opinie chodzi tylko o potwierdzenie swego toku myślenia.

14

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Może źle zadałem pytanie. Powinno być skierowane do Was, Panie.

Czy Wy osobiście pozwoliłybyście na takie swoje zachowanie względem adoratora?
Czy zgodziłybyście się na oficjalne zaloty jeżeli byłybyście niechętne?

Pozwólcie, że ustosunkuję się konkretnie na Wasze ciekawe wypowiedzi w nocy, bo teraz piszę z tel i nie mam czasu.

15

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Znam trochę ludzi i znam takie osoby (płci obojga), które mają koła zapasowe i dbają o nie.

16

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

A mialam takiego adoratora na studiach.

W ogole mnie nie interesowal w sensie romantycznym, nie podobal mi sie fizycznie, z charakteru tez nie za bardzo to byla moja bajka, ale facet namolny byl mega i po prostu z grzecznosci gadałam z nim. Jako wtedy singielka od czasu do czasu wyskoczlam z nim na drinka czy kolacje, bo milo jak Pan adorowal, przynosil kwiatki i prawil komplementy. Zaznaczam, tez mu mowilam wprost, ze z tego nic nie będzie, on jednak podobnie jak Ty Enor, był głuchy i slepy na rzeczywistość. Skonczylo się jak poznałam innego chłopaka, z którym się zwiazalam.

Także, jak najbardziej, może kobieta wcale się Toba nie interesować, a trzymać Cie jako takie wyjście awaryjne jak się nudzi albo chce poprawić swój nastroj.

17

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc
enor napisał/a:

To nie jest tak, że żebrzę. Np sama pisze trzeba coś zjeść i wtedy rzucam...to obiad. Lub pyta a co robisz. Ewentualnie odwrotnie na moje - to może spacer? No nie wiem, czy tak możemy spotykać się często. Różnie.

Natomiast co do kwestii "wiem jaki ma plan dnia". NIE ŚLĘDZĘ!;) To wynika ze znajomości jak pracuje co sama mówi i z opisów swojego dnia. Zwyczajnie opowiadamy co robimy, robiliśmy. Ale również moja opinia, że nie ma zbyt wiele czasu dla ex wynika z tego ile wolnego poświęca mi. Chyba, że przebywa z byłym i np. non stop do mnie pisze ;-)

Jeśli chodzi o pozostawienie samej, żeby niby zatęskniła jeśli rzeczywiście coś czuje. To już było coś takiego w sensie krótkiego odstępu oraz raz dłuższego okresu (półtora tyg) i ... Może nie okazywała otwarcie tej tęsknoty ale jednak trochę było widać brak mojej obecności. To nie jest tylko moja ocena czy myślenie a delikatne sugestie z jej strony.

Pewnie macie rację, że gdyby chciała...
Ale to właśnie powoduje pytanie. Jeżeli nie chce i traktuje mnie jako "chusteczkę", "koło zapasowe" to czy rzeczywiście tyle czasu traciłaby na taką nie do końca potrzebną relację? I czy godziłaby się na moje zaangażowanie? Przecież mogłaby mieć komplementy czy kwiaty, ale bez podsuwania nogi;-) czy odpisywaniu lub mówieniu na uczuciowe kwestie. Nie umiem zrozumieć, że nie zależy jej a gdy padnie jakaś deklaracja z mojej strony to zamiast milczeć czy powiedzieć daj spokój, nie ze mną. To słyszę słowa dające nadzieję... Wydaje mi się, że każdy zastopowałby drugą stronę.

Jesteś bardzo odporny na fakty, ale spróbuje po raz ostatni, jak się nie uda to przybije pieczątkę z ziemniaka na Twoje samostracenie.
Strasznie uparłeś się na tego byłego. Nikt nie powiedział, że nie musi się z nim spotykać, ale wbrew Twojemu myśleniu to nie zmienia Twojej sytuacji w ogóle.
Po półtora tygodnia rozłąki kochający się ludzie szaleją, a nie delikatnie sugerują tęsknotę.
Tak, traciłaby tyle czasu dopóki będzie Jej potrzebny taki czasoumilacz jak Ty.
Źle myślisz. Kto normalny stopowałby drugą stronę i ryzykował utratę takiego wiernego misia pysia jak Ty. Powiedzieć można wszystko, nawet, że odda gwiazdkę z nieba, ważne co się robi.

18

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Ale to właśnie powoduje pytanie. Jeżeli nie chce i traktuje mnie jako "chusteczkę", "koło zapasowe" to czy rzeczywiście tyle czasu traciłaby na taką nie do końca potrzebną relację? I czy godziłaby się na moje zaangażowanie?

Ale ty jesteś jej potrzebny! Ta relacja jest jej potrzeba. Tylko nie do tego, o czym ty myślisz. Dla niej jesteś kimś, kto jest bezpieczny - przyjdzie, pocieszy, zadba, komplementuje, przynosi kwiaty. Myślę, że miłe jest jej to, że tak usilnie pragniesz jej zainteresowania, w jakimś stopniu pewnie imponuje jej to, że chcesz z nią mieć dziecko, że myślisz o tym poważnie. Ale ona jest kompletnie na innym etapie i wyraźnie ci to powiedziała.
To, że tego nie przyjmujesz - trochę nie jej wina. Bo skoro nalegasz i chcesz przy niej być, to czemu ma nie skorzystać? Tylko nie zdziw się, jeśli ktoś inny jej zakręci w głowie. W tej relacji widzę deklaracje tylko z twojej strony.
Nie powiedziałabym, że cię zwodzi czy coś. Po prostu jest jej dobrze z tobą. Ale możliwe, że nie na tyle, by myśleć o związku.

Zrozum. Spełniasz jej potrzeby. Czuje się ważna, potrzebna, piękna, pożądana. Czemu ma na to nie pozwalać? Skoro tak łatwo pozwalasz się wykorzystywać jako emocjonalne wsparcie, skoro jesteś zawsze obecny, zawsze pomożesz, to czemu miałaby z tego zrezygnować? Podaj mi jeden powód, dla którego miałaby zrezygnować z takiej osoby w życiu.

I oczywiście tęskni - jestem pewna, że ma wobec ciebie uczucia. Tylko pewnie nie romantyczne. Jesteś dla niej ważny, ale może być tak, że nie myśli o tobie w kategoriach kandydata na partnera.

Wiesz, to będzie trochę oceniające co napiszę - możesz to zignorować... Ale gdzie tu szacunek do samego siebie? Pytasz o opinię z zewnątrz. Z zewnątrz to wygląda dość idealistycznie. Czekasz na piękną księżniczkę, aż zechce na ciebie spojrzeć przychylnie. Adorujesz, pomagasz, wspierasz, jesteś na każde zawołanie, opowiadasz o swoich planach, marzeniach, które są z nią związane. A... gdzie są tu spełniane twoje potrzeby? Gdzie w tym jest twoje poczucie bezpieczeństwa? Gdzie tutaj jest w ogóle powiedziane coś o tym, co dla ciebie jest ważne, potrzebne, konieczne? Czy ona zwraca na to uwagę? Czy cię wspiera? Czy rozumie twoje uczucia, czy je szanuje, czy ich nie wykorzystuje?
Bo jeśli jest tak, jak myślę, to wydaje mi się, że mamy tu przepis na tragedię.
Taką, w której Ty dajesz z siebie wszystko zawsze, a ona rzuci czasem łaskawym spojrzeniem. Tylko czy tego naprawdę chcesz? Czy z taką osobą wyobrażasz sobie wychowywać dziecko?

19

Odp: Zrozumieć. Proszę o pomoc

Otóż to właśnie, a jak inny Jej zakręci w głowie i ona da Ci kopa autorze to będzie płacz i zgrzytanie zębów, a potem historyjka, że skrzywdziła misia okrutna, zła i podła. A ona jest nadzwyczaj uczciwa i Ci tak jasno komunikuje co jest grane, że już jaśniej się nie da.
Zawsze mnie zastanawiało czy takie kombinowanie, kluczenie jak u autora to raczej efekt chciejstwa i myślenia życzeniowego czy raczej zaślepienia uczuciem. Jak to powiedział Andrzej Pilipiuk Życie jest ogólnie proste, tylko ludzie sobie je niepotrzebnie komplikują. Autorze jak druga osoba mówi, że nie chce związku z Tobą to go nie chce i nie ma co się w tym doszukiwać drugiego, trzeciego, piątego czy siódmego dna.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zrozumieć. Proszę o pomoc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024